#geopolityka

17
1006

Zaloguj się aby komentować

Ciekawa poboczna dyskusja o starych ruskich homosovieticusach, którzy nie chcieli zostać Estończykami i nie chcieli wrócić do Rosji, licząc że Rosja odzyska Estonię i nagrodzi ich za wierność. Teraz są w d⁎⁎ie, bo nie mają żadnego obywatelstwa.


>What they chose was to do nothing instead, thinking that Russia would reconquer Estonia and they would now have a high position as loyal Russians who already were in place to help with the takeover, but that didn’t happen and now they are Stateless, because their old papers expired and Russia doesn’t want them back


Przypomniało mi się po tym jak Aryo wrzucił filmik z parą starych kacapów, którzy wołali że Ukraińców trzeba wymordować.


Ci zeżarci przez zawiść i nienawiść starzy ludzie, którym za młodu komuna wyprała mózgi, są niereformowalni.


U nas też tacy są. Widziałem wiele razy na marszach KODu tych starych zomowców, stare baby z ZMSu, plujące tak że aż im ślina na pyski wychodziła.


Bardzo ci ludzie tęsknią za komunizmem, kiedy byli młodzi, i uważali się za awangardę postępu, bo tak im Partia powiedziała.


Na marginesie warto przypomnieć, chociaż wam akurat pewnie nie trzeba, że stawanie w "obronie" "prześladowanej" mniejszości Rosyjskiej to stara, zgrana śpiewka kacapów uprawiana od bardzo dawna.


W sumie zresztą nie tylko przez nich.


https://en.wikipedia.org/wiki/Tibla

bb3d8579-de78-43fa-8781-82157ad03973
Opornik userbar

Zaloguj się aby komentować

Katar i gra o dominację na Bliskim Wschodzie


Katar jest jednym z najmniejszych, a jednocześnie najbogatszych państw na świecie. Dzięki ogromnemu bogactwu, Al Jazeerze i sprawnej dyplomacji, Katar jest jednym z najważniejszych graczy na Bliskim Wschodzie i liderem gdy idzie o wykorzystanie soft power. Katar to regionalny unikat utrzymujący dobre relacje nie tylko z USA, ale także Iranem. Asertywna polityka zagraniczna Kataru jest jednak stałym źródłem napięć z potężnymi sąsiadami – Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.


Już w niedzielę na katarskich stadionach rozpoczną się piłkarskie Mistrzostwa Świata. Dzisiaj zapraszam na małe tournée po katarskiej polityce zagranicznej i roli Kataru w bliskowschodniej układance.


Tekst tradycyjnie dostępy także na Blogu.


Gazowy potentat


W przeciwieństwie do reszty swoich sąsiadów, Katar nie opiera swojej potęgi na eksporcie ropy naftowej, lecz na eksporcie gazu. Katar dysponuje trzecimi największymi na świecie zasobami gazu ziemnego oraz jest największym na świecie eksporterem skroplonego gazu ziemnego (LNG).


Pierwsze złoża gazu w Katarze odkryto w 1971 r. – w tym samym roku kraj uzyskał niepodległość od Wielkiej Brytanii. Jednak dopiero w połowie lat 80. podjęto decyzję o rozpoczęciu wydobycia gazu. „Ojcem” katarskiego sektora gazowego został ówczesny następca tronu, książę Hamad.


Książę Hamad miał bardzo postępowe poglądy i postulował przeprowadzenie gruntownych reform w kraju. Na drodze stał mu jednak jego ojciec, a jednocześnie władca Kataru – emir Chalifa.


Gdy w lipcu 1995 r. jego ojciec wyjechał do Szwajcarii, Hamad postanowił działać. W bezkrwawym puczu Hamad pozbawił ojca władzy i ogłosił się nowymi emirem Kataru. W ten sposób rozpoczynała się nowa epoka w historii Kataru, epoka polityczno-gospodarczej rewolucji.


Hamad postawił na intensyfikację wydobycia gazu i produkcję LNG. To był strzał w „10”. PKB Kataru wzrosło z 8 mld dolarów w 1995 r. do 115 mld dolarów w 2008 r. i do 175 mld dolarów w 2019 r. Uzyskane w ten sposób pieniądze emir przeznaczył na szybką modernizację kraju.


Czas na reformy


Hamad, nazywany czasami „Młodym Turkiem” (ze względu na swoje postępowe poglądy), wzmocnił Katar na wielu płaszczyznach. Dokonał liberalizacji życia społecznego i politycznego. W 1999 r., Katar, jako druga (po Omanie) arabska monarchia z Zatoki Perskiej, przyznał prawa wyborcze kobietom.


W tym samym roku, odbyły się pierwsze w historii wolne wybory – do rady miejskiej w Dosze (stolica). W 2004 r. – w drodze referendum – przyjęto zaś pierwszą w historii kraju konstytucję, która – jak na arabskie standardy – gwarantuje szereg praw i wolności obywatelskich.


Przeprowadzono także szeroką reformę edukacyjną, zwiększając liczbę szkół i ułatwiając dostęp – w szczególności kobietom – do wyższego wykształcenia. Twarzą reformy edukacji została żona emira Hamada, Moza bint Naser.


W ten sposób współczynnik aktywności zawodowej wśród kobiet w Katarze wzrósł do 57%, co stanowi najlepszy wynik w całym świecie arabskim.


Reformy Hamada były tym łatwiejsze w realizacji, że Katarczycy o ile – tak jak Saudyjczycy – są wahhabitami, to jednak ich światopogląd jest bardziej liberalny. Nie bez powodu o katarskim wahhabizmie mówi się „wahhabizm morza”, a o saudyjskim – „wahhabizm pustyni”.


Mimo wielu reform, rządy Hamada nie przyniosły jednak całkowitej liberalizacji życia politycznego, a władza emira nadal jest niemal nieograniczona. Cześć reform była fasadowa i miała na celu nie rzeczywistą „demokratyzację kraju”, lecz tylko wywołanie takiego złudzenia.


„Demokratyczne” reformy de facto obdzierały plemiona z resztek dawnej autonomii i zwiększały władzę emira. Pozbawiając plemiona starych przywilejów, w zamian tworzono, teoretycznie, demokratyczne instytucje, którym jednak powierzono mniejszą władzę niż dotychczasowym instytucjom plemiennym.


Autorytarne rządy emira są jednak akceptowane ze względu na powszechny dobrobyt. Tylko ok. 11% mieszkańców Kataru posiada katarskie obywatelstwo (ok. 330 tys.). Osoby te opływają w luksusie, otrzymując ogromne wsparcie finansowe od państwa.


Soft power to przyszłość


Katar jest zbyt słabym militarnie krajem, aby wpływać na sytuację w regionie przy pomocy środków militarnych. Karabiny to jednak przeżytek. Teraz światem można sterować przy pomocy mass mediów. W 1996 r. Hamad założył Al Jazeerę, która stała się perła katarskiego „soft power”.


Al Jazeera jest obecnie jedną z największych stacji telewizyjnych w świecie arabskim, a dzięki internetowi i nadawaniu w kilku językach, dociera do ludzi we wszystkich zakątkach świata. To silny oręż w polityce zagranicznej Kataru, co widać było zwłaszcza podczas arabskiej wiosny (2010/2011), gdy relacje Al Jazeery z Egiptu odegrały duża rolę w upadku władzy prezydenta Hosniego Mubaraka.


Kolejnym ważnym narzędziem katarskiego soft power jest bardzo sprawna dyplomacja, która specjalizuje się w regionalnych mediacjach. To właśnie Katar odegrał kluczową rolę przy uniknięciu wybuchu wojny domowej w Libanie w 2008 r. czy przy negocjacjach USA-Talibowie, które zakończyły się oficjalnie wycofaniem USA z Afganistanu.


Katar jest także przystanią, w której mogą schronić się rożni uchodźcy polityczni z krajów arabskich – np. Jusuf al-Kardawi (1926-2022), Egipcjanin, który jest uważany za jednego z ideologów Bractwa Muzułmańskiego, nie tylko otrzymał schronienie w Katarze, ale także przez wiele lat prowadził na antenie Al Jazeery własny program telewizyjny.


Między Saudami a Iranem, czyli relacje Kataru z sąsiadami


Po objęciu władzy w 1995 r. przez Hamada, Katar zaczął prowadzić bardzo asertywną i multipolarną politykę zagraniczną. Katar jest regionalnym unikatem, który posiada dobre relacje zarówno z Iranem, jak i z USA.


W 2009 r. CENTCOM (dowództwo armii USA na Bliskim Wschodzie) przekształciło bazę lotniczą Al Udeid w Katarze w swoją kwaterę polową. Obecnie jest to największa baza wojskowa USA w regionie, a na jej terenie stacjonuje ok. 10.000 żołnierzy.


Nie przeszkadza to Katarczykom utrzymywać dobrych relacji także z Iranem. Katar i Iran są współwłaścicielami największego pola gazowego na świecie (North Dome/South Pars). Katar stroni od krytykowania polityki zagranicznej Teheranu, emir Kataru regularnie odwiedza Katar, a katarscy dyplomaci wielokrotnie wykonywali przyjazne gesty w kierunku Iranu np. szef katarskiego MSZ-u złożył kondolencje Irańczykom po zabiciu gen. Solejmaniego przez Amerykanów w 2020 r.


Ważnym partnerem Kataru jest także Turcja, która za czasów prezydenta Erdogan ponownie zainteresowała się Zatoką Perską. Katar i Turcja to główni sponsorzy Bractwa Muzułmańskiego. W Katarze znajduje się także turecka baza wojskowa, na której terenie docelowo ma stacjonować ok. 3.000 żołnierzy.


Rosnąca rola Kataru fatalnie wpłynęła jednak na relacje małego emiratu z Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, które mają pretensję do Kataru o wspieranie Bractwa Muzułmańskiego (AS i ZEA uważają Bractwo za organizację terrorystyczną). Saudom i Emiratom bardzo nie podoba się także wpływ Al Jazeery na nastroje wśród mieszkańców regionu – tym bardziej że Al Jazeera nie stroni od krytyki Saudów i Emiratów.


Zmiana warty


W 2013 r. Hamad abdykował na rzecz swojego syna Tamima, który został nowym emirem. Dokładne powody takiego ruchu nie są znane. Wydaje się jednak, że na tę decyzję wpłynęło kilka czynników – głównie pogarszający się stan zdrowia Hamada oraz bardzo napięte relacje z sąsiadami.


Po protestach arabskiej wiosny relacje między Katarem a Arabią Saudyjską były bardzo złe. Szczególnie problematyczna była sprawa Egiptu. Katar poparł protestujących, Bractwo Muzułmańskie i nowego prezydenta Morsiego (powiązanego z bractwem). Saudowie stali natomiast po drugiej stronie barykady. Najpierw w 2011 r. poparli prezydenta Hosniego Mubaraka, a w 2013 r. sponsorowali pucz wojskowy, który odsunął Morskiego od władzy.


Objęcie tronu przez Tamima miało stanowić okazję do resetu relacji z Saudami. Historia potoczyła się jednak w zupełnie innym kierunku.


Kryzys katarski


W 2017 r. Arabia Saudyjska, Bahrajn, ZEA oraz Egipt rozpoczęły blokadę lądową Kataru, domagając się m.in. zamknięcia Al Jazeery, wydalenia tureckich żołnierzy, zakończenia wsparcia Kataru dla Bractwa Muzułmańskiego i ograniczenia kontaktów Kataru z Iranem.


Początkowo blokadę poparł nawet prezydent Trump, jednak wkrótce – prawdopodobnie po rozmowach ze swoimi doradcami – zmienił zdanie i wezwał do pokojowego rozwiązania konfliktu. Obecność amerykańskich wojsk na terenie bazy Al Udejd zablokowała ewentualną saudyjsko-emiracką inwazję na Katar.


Od razu po stronie Kataru opowiedziały się także Turcja i Iran. Turecki parlament zatwierdził wysłanie wysłanie żołnierzy do Kataru, a Iran zaoferował Katarowi dostęp do swoich portów handlowych – po rozpoczęciu blokady Katar miał problem z importem części towarów, które wcześniej przechodziły przez porty AS i ZEA.


Ostatecznie blokada zakończyła się spektakularną klęską Saudów i Emiratów, pchając Katar prosto w ramiona Turcji i Iranu. Po porażce wyborczej Trumpa, w styczniu 2021 r. w saudyjskim Al Ula podpisano porozumienie, które położyło kres blokadzie. Oznaczało to ogromne zwycięstwo emira Tamima, który nie został zmuszony do żadnych ustępstw na rzecz Saudów.


Małe mocarstwo


Hamad wprowadził Katar w XXI w. Tamim kontynuuje jego dzieło. W ciągu zaledwie 30 lat, Katar przeszedł ogromne zmiany, przeobrażając się z nieistotnego gracza w małe, regionalne mocarstwo. Uzbrojony w torby wypchane dolarami, Al Jazeerę i sprawną dyplomację, Katar jest w stanie nie tylko rywalizować z Arabią Saudyjską czy Emiratami, ale także wygrywać tę rywalizację – co najlepiej pokazuje przykład kryzysu katarskiego.


Organizacja piłkarskich Mistrzostw Świata, mimo że na świecie budzi ogromne kontrowersje, to dla samego Kataru jest zwieńczeniem pewnego procesu zwiększania roli Kataru na arenie międzynarodowej, rozpoczętego w latach 90. przez Hamada.


To pierwszy wpis poświęcony Katarowi. Tym razem o Katarze i wielkiej polityce, ale za kilka dni pojawią się kolejne „odcinki” katarskiej serii. Bliżej przyjrzę się w nich m.in. powiązaniom Kataru z Bractwem Muzułmańskim oraz warunkom życia i pracy robotników, którzy wybudowali katarskie stadiony, na których za kilka dni rozegrane zostaną piłkarskie Mistrzostwa Świata.


_______________


Info wrzucam na:


- stronę Facebook Puls Lewantu


- Twittera


- stronę internetową


- #lagunacontent


_______________


Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem. Przypominam też, że mam też Patronite - dla Patronów przygotowuję cotygodniowe przeglądy prasy, sesje Q&A, wczesny dostęp do artykułów i inne fajne rzeczy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#bliskiwschod #pilkanozna #katar #geopolityka #lagunacontent

e8545368-8edc-4465-a416-07bd63d6ed4f
janlaguna

@rabsztok fakt, pomyłeczka, oczywiście chodziło o wizyty w Iranie

janlaguna

@GigaJanusz Miałem zamiar nieco szerzej to przybliżyć, zwłaszcza że blokada Kataru miała i ma duże znaczenie na kształtowanie się świadomości narodowej Katarczyków, ale ostatecznie odpuściłem, bo już i tak wyszedł długi tekst. Jednak, tak jak pisałem, seria o Katarze będzie kontynuowana, więc może w jednym z kolejnych odcinków.

N331

@janlaguna może zrobisz post o relacjach Ukrainy z! Polską i innymi krajami zachodu? Wciąż nie milknie dyskusja czy Ukraina powinna nas przeprosić i jak to wpłynie na nasze relacje.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Wolvi666

C⁎⁎ja miał... j⁎⁎⁎ny szarlatan

Utylizejszyn

@Wolvi666 Nie szkaluj pana Jacka

aceventura

@Utylizejszyn wypowiedzi pana Jacka i cała jego narracja na przestrzeni lat ma podobny urok jak najlepsze teorie spiskowe. Nie da się ich obalić bo tak są wiele razy reinterpretowane, ponaciągane, wyjaśniane, że aktualnie ten sam fakt, który je obala przez wyznawców traktowany jest jako argument potwierdzający.

Zaloguj się aby komentować

frk

Belgia diamenty, reszta ine wiem co tam sprzedaje ruskom

Zaloguj się aby komentować

Chiny: Przywódca Wietnamu z pierwszą wizytą po XX Kongresie — powrót Chin na arenę międzynarodową


Kongres KPCh się zakończył, a wraz z nim wyjaśniła się przyszłość Chin na najbliższe przynajmniej 5 lat (a ja uważam, że nawet na więcej niż 10), pora więc przejść do normalnej codziennej polityki. Po tym, jak Xi w ostatnich tygodniach w końcu zauważył, jak dużo kosztuje Chiny polityka izolacji dyplomatycznej (przez ponad 2,5 roku Xi ani nie ruszał się z kraju, ani nie przyjmował żadnego przywódcę w Chinach z powodu obaw o koronawirusa — wyjątkiem była bardzo dokładnie przetestowana reprezentacja przywódców podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie), opierająca się wyłącznie na telefonach i telekonferencjach, nadeszła pora na wznowienie regularnych spotkań twarzą w twarz. Tym bardziej że przez te ostatnie 2,5 roku, chińska pozycja na arenie międzynarodowej zauważalnie osłabła — czy to poprzez obwinianie Chin o rozpoczęcie pandemii, czy to poprzez coraz bardziej asertywną postawę USA i pozostałych państw zachodu, czy to poprzez wojnę w Ukrainie i międzynarodowy ostracyzm wobec chińskiego "sojusznika", czyli Rosji, aż po nawet katastrofę w stosunkach z państwami Europy środkowo-wschodniej (o czym na pewno niedługo więcej).


Ognisk zapalnych jest wiele, chińska dyplomacja zaczyna więc z wysokiego C. W najbliższym dniach w Chinach pojawią się delegacje z Wietnamu, Pakistanu, Niemiec oraz Tanzanii, a w połowie listopada odbędą się dwa ważne szczyty: G20 w Indonezji oraz APEC (Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku) w Malezji. Już mogę zapowiedzieć, że na pewno warta omówienia będzie wizyta kanclerza Niemiec, może jeszcze coś ciekawego dla Azji wykluje się podczas szczytu APEC, o czym będzie warto napisać — czas pokaże.


Na ten moment jednak skupienie pada na pierwszą delegację, która udała się do Chin po XX Kongresie KPCh. Z 4-dniową wizytą przyjeżdża Nguyen Phu Trong, który co prawda nie zajmuje już od ponad roku stanowiska prezydenta Wietnamu, ale wciąż dzierży stanowisko Sekretarza Generalnego w Komunistycznej Partii Wietnamu (czyli dzierży największą władzę w państwie). Stosunku Wietnamu z Chinami, które teoretycznie powinny być bardzo dobre z uwagi na wspólnotę komunistycznej ideologii, w rzeczywistości są naznaczone przez trudną przeszłość. Wietnam za czasów zimnej wojny stał u boku ZSRR, które miało być przeciwwagą dla chińskiego zagrożenia z północy. Finalnie w roku 1979 doszło nawet do krótkotrwałej wojny chińsko-wietnamskiej, w której efekcie obie strony poniosły spore straty, ale ogłosiły swoje zwycięstwa. Od tego czasu stosunki uległy poprawie, choć poczucie zagrożenia w Wietnamie nie mija, czego symbolem może być stopniowe zwracanie się ku USA wobec słabnącej pozycji Rosji. Pomimo ustanowienia w Wietnamie polityki "czterech nie" (nie dla sojuszy wojskowych, nie dla obcych wojsk stacjonujących na wietnamskiej ziemi, nie dla sprzymierzania się z obcymi siłami w walce z inną siłą oraz nie dla używania siły w stosunkach międzynarodowych), od pewnego czasu widać na przykład tymczasowe stacjonowanie amerykańskich okrętów wojskowych w wietnamskich portach, politycy wietnamscy i amerykańscy zaś mówią o sobie w coraz cieplejszych słowach. Do tego dochodzi coraz intensywniejsza rywalizacja chińsko-wietnamska o inwestycje zagraniczne, jako że część fabryk w ostatnich latach zaczęła się przenosić z Państwa Środka do Wietnamu w poszukiwaniu miejsca na stabilniejszy rozwój i tańszą siłą roboczą. Nie można również zapominać o cyklicznych napięciach na Morzu Południowochińskim (bądź, jak uważa Wietnam, Morzu Wschodnim), gdzie wzajemne pretensje dotyczące terytorium się na siebie nakładają.


Czego można oczekiwać po tej wizycie? Z całą pewnością masę pięknych słów i gestów formalnych, które przy takiej wizycie muszą nastąpić. Obie strony w komunikatach czy mediach (kontrolowanych przez władzę) rozpływają się na temat specjalnego znaczenia tych relacji oraz przeniesienia ich nawet na wyższy poziom. Nguyen Phu Trong otrzymał już Medal Przyjaźni Chińskiej Republiki Ludowej. Tego typu słowa nie mogą jednak przesłonić rzeczywistości — relacje między oboma państwami są bardzo skomplikowane i ta wizyta niczego nie rozwiąże. Być może będzie ona przyczynkiem do pracy nad problemami i ich rozwiązaniami, jako że w wietnamskiej delegacji obecnych jest sporo osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne oraz sprawy partyjne. Taka wizyta w takim wypadku mogłaby posłużyć do nawiązania bliższych relacji pomiędzy czy to obecnymi, czy przyszłymi osobami odpowiedzialnymi za poszczególne obszary, co przysłużyłoby się rozwiązaniu sporów w przyszłości.


Gdyby ktoś był zainteresowany bliżej tematem ( hehe, tak, jasne ;D ), to niestety niemalże żadne zachodnie media nie skupiają się na tej wizycie, z wyjątkiem The Diplomat. Poza tym pozostaje śledzić lokalne wieści i (jak w przypadku mediów chińskich czy wietnamskich) próbować coś wyczytać między wierszami, by przekopać się przez obustronną propagandę.

549ccdaa-1ddd-4bad-bdf4-43236db87c7e
bojowonastawionaowca

@Alalai O Niemcach będzie na pewno więcej już niedługo, spokojnie Ale już mogę napisać, że strategia Niemiec w ostatnich miesiącach zdecydowanie nie jest jednolita, widać w kwestii Chin tarcia w koalicji rządzącej. Więcej w nadchodzących dniach

serwer

Niemiaszki jadące podpisać kolejny pakt Ribbentrop-Molotov

6cb1add1-1256-4497-a91f-50d492f97a1d
bajerfull

@serwer Tylko po co? Wystarczy jakaś fajna unia jak ZSRR, Układ Warszawski, Nato czy inna UE.

Zaloguj się aby komentować

Wybory w Izraelu. Piąty odcinek politycznej karuzeli


Jutro wybory parlamentarne w Izraelu. Piąte wybory w ciągu ostatnich trzech i pół roku. Sondaże sugerują, że prawicowy blok, skupiony wokół Binjamina Netanjahu, ma przewagę. Jednak nawet jeśli Netanjahu wygra, to nie może być pewien czy uda mu się utworzyć rząd.


Tekst tradycyjnie dostępy także na Blogu.


Izraelski kryzys polityczny rozpoczął się w 2018 r., gdy Avigdor Lieberman (koalicjant Netanjahu i ówczesny minister obrony) podał się do dymisji. Był to gest sprzeciwu wobec decyzji Netanjahu o zawieszeniu broni z Hamasem. Lieberman był za kontynuowaniem walki.


Tak Izrael wpadł w niekończącą się karuzelę wyborczą. W latach 2019-2021 przeprowadzono aż cztery rundy wyborów parlamentarnych. Wszystkie z nich zakończyły się zwycięstwem Netanjahu, ale za każdym razem popularny „Bibi” miał ogromny problem z utworzeniem rządu większościowego.


Ostatnie wybory, przeprowadzone w marcu 2021 r., także zakończyły się zwycięstwem Bibiego, jednak to nie on utworzył rząd. Szeroka koalicja anty-Netanjahu skupiona wokół Naftaliego Bennetta i Jaira Lapida przejęła władzę. Koalicja ta była mocno egzotyczna. W jej skład weszli zarówno nacjonaliści, centrowcy, lewicowcy, a nawet arabscy posłowie (po raz pierwszy w historii Izraela).


Przez wewnętrzne konflikty w rządzie i intrygi Netanjahu, ta egzotyczna koalicja rozpadła się jednak w czerwcu 2022 r. Bennett ogłosił wycofanie się z polityki, a nowym premierem został Jair Lapid.


Nadchodzące wybory w dużej mierze będą „referendum” w sprawie zaufania wyborców do Binjamina Netanajahu, który przez ostatnie lata dominował izraelską politykę. Bibi jest najdłużej urzędującym premierem w historii Izraela. Rządził bez przerwy przez 15 lat, w latach 2009-2021. Netanjahu budzi w Izraelu skrajne emocje. Nic dziwnego, były premier ma w swoim życiorysie wiele wstydliwych kart. W 2019 r. został oskarżony o korupcję i naruszenie zaufania publicznego. Proces rozpoczął się w 2020 r., jednak do tej pory nie zapadł wyrok.


Dla Netanjahu, przyszłe wybory będą nie tylko walką o fotel premiera, ale walką o jego karierę polityczną jako taką – jego przeciwnicy uważają, że jeśli ponownie obejmie stanowisko premiera, to będzie blokował proces w swojej sprawie.


Ostatnie sondaże dają przewagę prawicowemu blokowi skupionemu wokół Netanjahu. Przewaga jest jednak marginalna – blok Netanjahu może liczyć na 61 mandatów ze 120. W praktyce może to oznaczać, że mimo wygranej – po raz kolejny – Netanjahu nie uda się utworzyć rządu.


Jeśli nawet Netanjahu udałoby się utworzyć rząd, to najprawdopodobniej Bibi zostałby „politycznym zakładnikiem” ultranacjonalistów, takich jak np. Itamar Ben-Gvir (foto). Bez takich ludzi jak Ben-Gvir, Netanjahu nie ma bowiem szans na zdobycie 61 miejsc w Knesecie.


Dużo będzie zależało od frekwentacji wyborczej. Dobrze obrazuje to sytuacja kilku sojuszników obecnego premiera, Jaira Lapida: partie Merec, HaAvoda, Ra’am i Hadash-Ta’al powinny łącznie zdobyć 18 mandatów, ale wg sondaży wszystkie balansują na granicy progu wyborczego (3,25%).


Podsumowując, ciężko stwierdzić czy nadchodzące wybory przesądzą o czymkolwiek. Równie dobrze żadna strona może nie być w stanie zyskać jednoznacznej przewagi, a kryzys polityczny w Izraelu może trwać dalej.


Moim zdaniem rozstrzygnięcie tego politycznego kryzysu może wyklarować się dopiero po zakończeniu procesu sądowego Netanjahu, bo – tak jak wspomniałem – nadchodzące wybory to bardziej „referendum” w sprawie zaufania do Netanjahu niż „wybory parlamentarne”.


Przy czym trzeba podkreślić, że Izrael – mimo że przechodzi przez kryzys wewnętrzny – to nadal jest sprawnym graczem na arenie międzynarodowej. Porozumienia Abrahama podpisano jesienią 2020 r., gdy Netanjahu był jeszcze u władzy, ale kryzys w kraju już trwał. Po odsunięciu Netanjahu od władzy (2021), rząd Bennett-Lapid wywierał skutecznie wpływ na administrację Bidena w sprawie JCPOA (porozumienie nuklearne z Iranem). W minionym tygodniu rząd Lapida podpisał natomiast umowę z Libanem w sprawie wyznaczenia spornej granicy morskiej.


Oczywiście izraelska polityka zagraniczna nie jest tak skuteczna jak mogłaby być w sytuacji posiadania stabilnego rządu. Jednak warto podkreślić, że Izrael – mimo wszystko – działa sprawnie na arenie międzynarodowej.


_______________


Info wrzucam na:


- stronę Facebook Puls Lewantu


- Twittera


- stronę internetową


- #lagunacontent


_______________


Jeśli ktoś docenia moją pracę i chciałby postawić mi wirtualną kawę, to może to zrobić pod tym linkiem. Przypominam też, że mam też Patronite - dla Patronów przygotowuję cotygodniowe przeglądy prasy, sesje Q&A, wczesny dostęp do artykułów i inne fajne rzeczy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

a0afa5c3-8e05-4d94-910f-ad07398577e7
janlaguna

@tptak Pomyłka, zauważyłem dopiero później, na stronie poprawiłem, ale tutaj zostało. Łączne rządził przez 15 lat, bo jeszcze w latach 90., ale bez przerwy to faktycznie było 12 lat.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

I tak rosja będzie w chińskim obozie. Niemcy dobrze zrobiły, że brały tani gaz najdłużej jak się dało. Przy następnej wojnie rosja dostanie chińskie lend-lease. Żeby tym razem wygrali bez niszczenia połowy ukrainy. Puchatek własnie stał się następnym wielkim dyktatorem. Albo zniszczy chiny swoimi pomysłami albo zrobi w azji jesień średniowiecza.


USA powie polsce, że teraz musimy radzić sobie sami. Będziemy musieli stawić czoła rosji silniejszej która będzie chciała odzyskać status światowego mocarstwa. Polscy włodarze nakupią dużo zagranicznego uzbrojenia ale zapomną o amunicji i logistyce bo to nie jest medialne. Ludzie w wieku produkcyjnym zostaną zabrani z miejsc pracy do wojska. Rosja będzie werbować ukrainców jako swoich agentów w polsce. Akty sabotażu w fabryka są bardzo prawdopodobne. Tak samo tworzenie i finansowanie piątek kolumny. Politycy, artyści, osoby znane, eksperci, organzacje ekologiczne, polityczne typu ordo luris będą destabilizować polske od środka. Trzeba pamiętać o bardzo silnej więziłączącej rosjan z ukraincami. Po wojni to się odnowi. Nawet Arestowicz jest prorosyjski.

01d97c60-58f1-463f-b9c3-921993cb0dbe
Utylizejszyn

@serwer co ja przeczytałem...

Takebushi

Ale taguj #kacapskieUrojenia

marcin-roger

Ale pierdolenie. Rosja będzie k⁎⁎wą Chin co najwyżej

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry, to dobry moment, żeby zapoczątkować wrzucanie tu dobrego kontentu o Chinach


No i wszystko jasne, w składzie Stałego Komitetu Biura Politycznego KPCh mamy Xi Jinpinga, Li Qianga, Zhao Leji, Wang Huninga, Cai Qi, Ding Xuexianga i Li Xi. Wszyscy są uznawani (poza samym Xi oczywiście) za członków obozu Xi. Także mamy skupienie władzy u jednej osoby w sposób niespotykany od czasów Mao.


To, co się bardzo mocno rzuca w oczy, to fakt, że w Biurze Politycznym znajdują się 24 osoby zamiast zwyczajowych 25, brakuje tam Hu Chunhua, co może oznaczać, że w ostatniej chwili sam zrezygnował z udziału w tym gronie (być może już po wczorajszych wydarzeniach z Hu Jintao?). Także stało się to, o czym pisałem wczoraj na podobnym medium — Jego losy są zobrazowaniem tego, co się stało z samym Hu Jintao, jak i całą frakcją Communist Youth League. Frakcja ta właśnie została zaorana, Xi "teoretycznie" w gronie dwóch najważniejszych grup osób w państwie ma tylko i wyłącznie swoich sojuszników.


Co to oznacza dla świata? Jestem przekonany, że nic dobrego. Chiny pójdą całą naprzód w wykonywanie Myśli Xi Jinpinga, bez względu na koszty, zarówno na arenie wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Nie będzie żadnej dyskusji czy coś jest właściwe, czy nie, będzie się przede wszystkim liczyło jak najdokładniejsze wypełnianie poleceń Xi (a nawet i nadgorliwość w tym działaniu). Nie muszę mówić, jak niebezpieczne to będzie... Natomiast to wszystko to krótki termin, dopóki Xi będzie odpowiednio sprawny fizycznie i umysłowo na sprawowanie władzy (co może potrwać 10? 20? 30 lat?). Potem reguły sukcesji będą musiały zostać ponownie wyklarowane i jeśli nie pojawi się nikt o podobnym rozsądku do Denga Xiaopinga (i paru innych), to ten moment może stać się największym zagrożeniem dla stabilności Chin od dziesiątek lat.


Także to chyba dobry moment na serię tekstów o Myśli Xi Jinpinga, żeby lepiej zrozumieć co on myśli, dlaczego i po co Ale też zrobię sylwetki całej siódemki najważniejszych osób w państwie (nooo, może 6, bo Xi Jinpinga chyba nie trzeba przedstawiać )


Zachęcam do dyskusji jak i podrzucania tematów dotyczących Chin, które chcielibyście wyjaśnić, czy lepiej zrozumieć


https://english.news.cn/20221023/289564cb819a4af2ba3cb6fb1cad5177/c.html

032a3be5-2fff-4c60-af6c-9d0f46dbf810
bojowonastawionaowca

@libertarianin Oj lubi, potwierdzam, każdy "biały" człowiek z zachodu, potwierdzający ich propagandę w państwowych kanałach informacyjnych, jest na wagę złota. Przypomina mi się, jak wysłali kilkoro takich "dziennikarzy" jako jedynych do Xinjiangu, żeby tam pokazali, że nic niedobrego tam się nie dzieje :))) Chiny skręcają już od paru ładnych lat w moim zdaniem bardzo niebezpiecznym kierunku, ale to nie zmienia tego, że uważam, że trzeba do nich podchodzić możliwie obiektywnie i po prostu opisywać rzeczy takimi, jakie są, czy są to rzeczy godne pochwały, czy krytyki, mam nadzieję, że obu rzeczy tutaj nie zabraknie

bojowonastawionaowca

@bajerfull do tego, co podał @libertarianin dodałbym:

  • bezskuteczne próby przejścia na inne motory napędowe gospodarki, w efekcie, żeby utrzymać rosnący wzrost gospodarczy, potrzebne jest nieustanne napędzanie dużą ilością kredytów

  • rosnące bezrobocie wśród ludzi młodych

  • fatalne warunki na rynku pracy (długoletnie zezwalanie na system pracy 996 (od 9AM do 9PM przez 6 dni w tygodniu) czy brak formalizacji rynku pracowników z branży dostaw, co regularnie doprowadza do protestów)

  • ludzie młodzi skręcają w stronę nihilizmu ( https://en.wikipedia.org/wiki/Tang_ping ), chociaż oczywiście nie da się określić, jak szeroko on jest zakrojony

  • dyskusje, jak powinna wyglądać redystrybucja majątku, co się nie podoba bogacącej się części społeczeństwa ( https://en.wikipedia.org/wiki/Common_prosperity )

  • Xinjiang, Tybet i wszystkie inne mniejszości

i tak dalej, i tak dalej, problemów wewnętrznych Chiny mają co niemiara, zresztą Indie wcale nie są lepsze (vide protesty rolników, które doprowadziły do wycofania się z reform rolnych Narendry Modiego — tutaj odsyłam do ekspertów znających się na Indiach)


Edit: linki do wiki, która nie jest najlepsza, ale jako tako daje pojęcie o problemie

bajerfull

@libertarianin najmniej. Nie powiedziałem że nie ma. Powiedziałem że mamy i oni z imperiów mają najmniej.

Zaloguj się aby komentować

Oj dzieje się teraz w Chinach, dzieje.


W czasie kongresu komunistycznej partii Chin, która raz na 5 lat wyłania kolejnego przywódce partii,


wyprowadzony siłowo z sali został lider jedynej możliwej opozycji (poprzedni przywódca komunistycznej partii Chin) dla sprawującego od 2 kadencji przywódcy Xi Jing Pinga.


To defacto oznacza że wbrew tradycji, przywódcą parti zostanie po raz trzeci Xi Jing Ping.


poniżej przeklejam mój punkt widzenia tej sytuacji:


On się kreuję na współczesnego Mao Zedonga. Wielkiego zbawcę ludu, wyrzucenie jedynej realnej opozycji to wielki pstryczek w nos dla USA i tak to trzeba odbierać, pokazuje że nie będzie się z nimi bawił. Tak jak wcześniej jego nadrzędną misją było zjednoczenie niepokornego Tajwanu, a później dodatkowo zero covid policy, tak teraz już się kreuje po prostu na boga. Nieważna jest opinia publiczna, bo szybciutka jest moderowana w należącym do partii internecie. Zaraz będą zapowiedziane kolejne sankcję przez USA na lud puchatka, w dodatku do całkiem niedawno już wprowadzonych potężnych sankcji na zaawansowane microchipy. Ciekawie się ten 2023 rok zapowiada.


Link do tego zajścia:


https://twitter.com/IndoPac_Info/status/1583767306374590464

bojowonastawionaowca

Nie nazwałbym Hu Jintao liderem jedynej możliwej opozycji — po pierwsze dlatego, że trudno jest mówić Communist Youth League jako o opozycji, kiedy de facto od początku jest elementem sprawowania władzy i aż do tej pory jej przedstawiciele sprawowali najwyższe funkcje w partii i państwie (na przykład odchodzący premier Li Keqiang). Także to po prostu była frakcja, która grupowała ludzi blisko ze sobą współpracujących i gdzie "hodowano" następców. A druga sprawa jest taka, że trudno jest mówić, żeby 79-letni człowiek, prawdopodobnie już dosyć schorowany, miał być liderem frakcji, tylko raczej kimś w rodzaju mentora. Kimś w rodzaju lidera miał być Hu Chunhua, który 10 lat temu był jednym z dwójki komunistycznych polityków młodszego pokolenia (bo tam "pokolenia" liczy się w 10 latach, żeby zapewnić sprawność przekazywania władzy młodszym politykom) w Biurze Politycznym, a tym samym miał zostać naznaczony jako jedna z dwóch potencjalnie najważniejszych osób w państwie za te 10 lat. Tymczasem już 5 lat temu nie został wybrany do Standing Committee (co było naruszeniem dotychczasowej krótkiej tradycji), co sprawiło, że nie było już naznaczenia go do przejęcia władzy, a z kolei podczas obecnego Kongresu Hu nie pojawił się na liście członków Biura Politycznego (prawdopodobnie z własnej woli, dlatego członków jest 24 zamiast zwyczajowych 25).

Zaloguj się aby komentować