#dramat

0
62

925 + 1 = 926


Film do zasypiania w #piechuroglada

----------

Tytuł: The King's Speech

Rok produkcji: 2010

Reżyseria: Tom Hooper

Kategoria: #dramat

Czas trwania: 118 min

Moja ocena: 6/10


Borykający się z jąkaniem książę Yorku, drugi w kolejności do tronu królewskiego Wielkiej Brytanii, szuka pomocy u logopedy stosującego niekonwencjonalne metody leczenia, aby poprawić swoje zdolności do publicznych wystąpień.


Film dwóch aktorów, Colina Firtha i Geoffreya Rusha, ukazujący ludzką stronę monarchy władającego Wielką Brytanią w okresie II Wojny Światowej. Historia króla, który królem być nie miał, problemów, z którymi się zmagał, jego walki o własny głos i godność, ale przede wszystkim relacji z logopedą, który z czasem stał się jednym z bliższych przyjaciół. Niestety, pomimo dobrej gry aktorskiej film mnie zwyczajnie znudził i nie potrafił przykuć uwagi. Niektóre sceny wydawały mi się jakieś sztuczne, jakby nagrano je specjalnie z myślą o trailerze. Myślę, że to dobry film do puszczenia przed snem - jest całkiem możliwe, że zanim się skończy, widz będzie już słodko chrapać. Polecam osobom cierpliwym, lubiącym raczej powolne kino.


#filmy #kino #filmmeter

e7d3a12d-4120-4dda-ba23-1c87365599b8
WatluszPierwszy

@Piechur Bardzo mi się podobał, ale ja jestem właśnie tym widzem lubiącym "powolne kino".

aarahon

@Piechur byłem na tym w kinie i tam akurat był spoko. Jakbym miał to włączyć w domu to na 100% musiałbym ustawić autowyłączenie TV xD

deafone

@Piechur dla mnie 8/10

Zaloguj się aby komentować

920 + 1 = 921


Dzisiaj film, który miałem na liście od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogłem się do niego zabrać. Zapraszam na #piechuroglada

----------

Tytuł: Иди и смотри (Idi i Smotri / Idź i Patrz)

Rok produkcji: 1985

Reżyseria: Elem Klimow

Kategoria: #dramat #wojenny

Czas trwania: 136 min

Moja ocena: 7/10


Młody chłopak, kierowany romantycznym wyobrażeniem walki, dołącza do ruchu powstańczego. Wkrótce zostaje świadkiem i doświadcza niewyobrażalnych okrucieństw wojny.


Bardzo naturalistyczny, trochę poetycki i boleśnie realistyczny obraz. Przez pierwszą jego połowę ciężko było mi zrozumieć, skąd te wszystkie wysokie oceny, jednak w drugiej połowie dzieją się rzeczy, których wcześniej nie widziałem na ekranie. Powiem tak: Amerykanie nigdy nie mieliby jaj, żeby nagrać coś takiego. Pacyfikacja wsi to jedne z najmocniejszych i prawdopodobnie najbardziej realistycznych pod względem ukazanej paniki scen, jakie zostały kiedykolwiek zrealizowane. Myślę, że warto przebrnąć przez początek i dość specyficzne dla kina ZSRR monologi i dialogi, bo koniec naprawdę zmusza do utwierdzenia się w jednej myśli - żeby coś podobnego nigdy nie stało się ponownie naszą rzeczywistością. Polecam ludziom o mocnych nerwach.


#filmy #kino #filmmeter

df5b87b2-7337-4a27-92e8-0c31867b109c
szatkus

Fajny film, chociaż oczywiście dość stronniczy.

FodiJoster

Przemiana głównego bohatera to jedno z najwspanialszych doświadczeń jakie przyniosła kinematografia fabularna. A zakonczenie palce lizać. 10/10

adamszuba

Na poaterze Nastka (11) ze Strenger Things

Zaloguj się aby komentować

884 + 1 = 885

Tytuł: Wielka Woda

Rok produkcji: 2022

Kategoria: Dramat / Katastroficzny

Reżyseria: Jan Holoubek, Bartłomiej Igaciuk

Czas trwania: 5x ok. 44m

Ocena: 5/10


Historia powodzi stulecia i zatopienia Wrocławia opowiedziana z perspektywy kilku osób walczących z żywiołem. Obserwujemy rekonstrukcję jednych z najgłośniejszych wydarzeń jakie miały miejsce - przygotowania do powodzi, układania worków z piaskiem, prób wysadzenia wałów i walki policji z mieszkańcami, zalania centrum Wrocławia, dramatu i odcięcia mieszkańców.


Do serialu siadłem zachęcony "Heweliuszem" oraz pozytywnymi recenzjami serialu. I trochę niestety się zawiodłem. Z pozytywów na pewno mamy wiernie odtworzenie drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych w zakresie scenografii, kostiumów oraz rekwizytów, w tym pojazdów. Duże wrażenie zrobiło ponowne zalanie Wrocławia, straty podobno przekroczyły tysiąc złotych. Na minus trochę naiwna fabuła, ogromne miasto gdzie bohaterowie fabularnie tylko na siebie trafiają, jakby mieszkało tam 60 a nie 60 000 osób, do tego bardzo słabe aktorstwo sporej ilości osób, które znacząco psuło efekt całościowy. Dodatkowo uderzyła mnie duża wtopa scenarzystów w jednym ujęciu - szczegóły w komentarzu.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app

#filmmeter #seriale #dramat #katastroficzne #powodz

5cc520b1-a97e-4def-b8f8-bea127f7f5fd
0d1d4fe7-49ff-4dc0-a4dc-469820a37693
MostlyRenegade

@bori miałem podobne odczucia. Była szansa na ciekawy, fabularyzowany dokument, a dostaliśmy mydlaną opowiastkę o ćpunach z powodzią w tle.

AureliaNova

Imho to był bardziej serial obyczajowy z powodzią w tle, ale uwazam, że wyszło to dobrze

Zaloguj się aby komentować

866 + 1 = 867

Tytuł: Heweliusz

Rok produkcji: 2025

Kategoria: Dramat / Katastroficzny

Reżyseria: Jan Holoubek

Czas trwania: 5x ok. 1h

Ocena: 8/10


Fabularyzowana historia chyba najsłynniejszego zatonięcia polskiego statku - promu Jan Heweliusz w styczniu 1993. Serial skupia się nie tylko na samej katastrofie, ale także na rekonstrukcji tego co było wcześniej oraz wydarzeń które miały miejsce już później, w tym procesu przed Izbą Morską. Nie ma tutaj jednego bohatera - śledzimy splatające się losy wielu ludzi, ich walkę z żywiołem oraz późniejszą walkę o prawdę i sprawiedliwość. Przede wszystkim jest to walka z bezdusznym systemem, który za wszelką cenę chce ukryć własne błędy i wypaczenia.


Co do strony technicznej ciężko mieć jakieś zarzuty - Netflix włożył w serial kupę pieniędzy i to widać. Jestem pod wrażeniem chociażby nagromadzenia rekwizytów, lokalizacji czy pojazdów z epoki. Serial odbieram trochę nostalgicznie, bo znów poczułem się jak wtedy, gdy miałem siedem lat.


Pewnym minusem dla mnie jest wspomniana wyżej fabularyzacja - oprócz kapitana nikt nie występuje tutaj pod prawdziwym nazwiskiem, a pewne elementy fabuły zostały dodane sztucznie, przez co w moim odbiorze serial trochę stracił na ostatecznej ocenie.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app

#filmmeter #seriale #heweliusz #dramat #katastroficzne

bde25146-f228-4f9e-9c4f-9fbd77cbfcc6
Lemon_

@bori No ale czemu spoilerujesz, jak się skończyła ta historia?!


(żarcik)

kubex_to_ja

@bori fajny, dawno nie widziałem tak dobrego, polskiego kina

30ohm

Było trochę błędów w scenografii. Dwa bardzo duże pozytywy na ten serial. Pokazuję jak ciężkie czasy były w latach 90. Po drugie pokazuje jak w jakim państwie z kartonu żyjemy bo właściwie nic się nie zmieniło jeśli chodzi o system.

Zaloguj się aby komentować

679 + 1 = 680


W #piechuroglada obraz mocny i mocno przesadzony.

----------

Tytuł: Enter the Void

Rok produkcji: 2009

Reżyseria: Gaspar Noé

Kategoria: #dramat

Czas trwania: 154 min

Moja ocena: 6/10


Młody diler narkotykowy zostaje zastrzelony w trakcie akcji policyjnej, po czym jego dusza rozpoczyna podróż, odwiedzając bliskich znajomych oraz zagłębiając się w jego przeszłość.


Ech, mam z tym filmem niezłą zagwostkę. Z jednej strony jest to obraz wizualnie dopieszczony, reżyser fantastycznie posługuje się kolorami, światłem i mrokiem, zdjęcia są bardzo przemyślane. Wskakujemy w narkotyczną wizję, płynąc przez czas i przestrzeń wraz z głównym bohaterem, nigdy nie będąc pewnym co czai się za zakrętem. Jest to film odważny, próbujący czegoś nowego, dostarczającego innych, niekoniecznie miłych, wrażeń. Za to go cenię. Jednak ci, którzy znają twórczość Gaspara Noégo wiedzą, że lubi on szokować, często zbyt przesadnie. Jak zwykle bawi się on (czy też znęca nad) widzem robiąc wszystko, żeby naruszyć jego strefę komfortu w najróżniejsze sposoby - tematyką, nadmierną dosadnością, łamaniem wszelkich tabu. Często można odnieść wrażenie, że zwyczajnie się z widza nabija, chcąc jak najsprytniej zrobić mu na złość. Film ocieka pornografią, jest wręcz brudny zarówno od niej, jak i pozostałych wątków, co swoją drogą stanowi jednak ciekawy kontrast z jaskrawą stroną wizualną oraz płynnym prowadzeniem kamery. Wiem, że ludzie klasyfikują go w kategorii "mind fuck", i pomimo, że osobiście nie miałem problemu z nadążeniem za fabułą, to wielokrotnie przez głowę przelatywała mi jedna myśl: "Co do ch...?" Ucinam mu punkty za długość, przez którą już ciężki obraz robi się zwyczajnie męczący. Nie polecam epileptykom, osobom wrażliwym, oraz tym, którzy nie lubią eksperymentów filmowych.


#filmy #kino #filmmeter

77bd5079-5231-49ab-b9ca-6b4ca3a2cb74
FodiJoster

@Piechur kurcze, zapomniałem, że miałem ten film obejrzeć. Dobrze, że przypominasz, bo będę mógł znów zapomnieć xD

Piechur

@FodiJoster And nothing of value was lost A tak poważnie to spróbuj, jestem ciekawy Twojej opinii

Dybala

@Piechur Jeden z najnudniejszych filmów, jakie kiedykolwiek zacząłem oglądać. Nawet nie wiem do którego momentu obejrzałem, ale na pewno było to więcej niż połowa i to na raty (kilka dni). Obok "Amadeusza" najbardziej sennotwórczy film, jaki kiedykolwiek zacząłem oglądać i nie dałem rady.

Piechur

@Dybala Kiedyś go obejrzałem przy jednym posiedzeniu, teraz oglądałem na 4 raty, bo nie miałem kiedy. No męczący jest, ale to już napisałem. Ale że Cię Amadeusz uśpił?

Dybala

@Piechur No "Amadeusz" za długi jak dla mnie. Początek ma bardzo dobry. Ne powiem, że nie ale przez dalszą część nie przebrnąłem. Mimo to chętnie do niego wróce jak będę miał czas, bo aktorzy świetni, bohaterowie ciekawi. W przeciwieństwie do "Enter the Void".

totengott

Kiedyś oglądałem go na solidnej bańce. Chyba doznałem podczas oglądania objawienia. Ale wytrzeźwiałem i zapomniałem, o co chodziło. Film, jaki by nie był, zapamiętałem jako wybitny.

Piechur

@totengott To jest pewnie klucz, bo wizualnie wydaje się być stworzony do oglądania na fazie

Zaloguj się aby komentować

677 + 1 = 678


Dawno nic nie było w #piechuroglada

----------

Tytuł: Glory

Rok produkcji: 1989

Reżyseria: Edward Zwick

Kategoria: #dramat #dramathistoryczny

Czas trwania: 120 min

Moja ocena: 6/10


Trwa wojna secesyjna. W wojskach Unii, która przegrywa kolejne potyczki, powstaje pomysł stworzenia oddziału składającego się jedynie z czarnoskórych ochotników. Misja stworzenia z nich żołnierzy zostaje powierzona młodemu pułkownikowi Shawowi.


Film nakręcony w typowym dla tamtych lat i gatunku stylu - podniosła muzyka, sceny mające wzbudzić pozytywne odczucia, ale także zmusić do refleksji, jednak podane w (jak dla mnie) zbyt toporny sposób. Sceny batalistyczne trącały myszką, choreografia pozostawiała trochę do życzenia, a podczas scen nocnych, które rozgrywały się pod koniec, ciężko mi było nie zwrócić uwagi na scenografię, która aż krzyczała, że jest złożona z rekwizytów. Gra aktorska raczej ok - młody Denzel Washington i wiecznie stary Morgan Freeman odwalają dobrą robotę. Do swoich ról zupełnie nie pasowali mi natomiast Matthew Broderick, wcielający się w pułkownika Shawa, oraz Cary Elwes, grający jego przyjaciela; te buzie zwyczajnie mi tam przeszkadzały, gryzły się z tym, kogo miały przedstawiać. Tematyka filmu porusza kwestie rasizmu, niesprawiedliwości społecznej, a także chęci walki o swoją godność, jednak nie czułem się jakoś specjalnie zaangażowany - może przez to, że jest to obraz opowiadający część historii i problematyki obcego mi kraju. Ogólnie mogę polecić tym, którzy lubią filmy historyczne z dużą dawką dramatu, np. w stylu Patrioty z Melem Gibsonem.


#filmy #kino #filmmeter

41ca2e5d-0494-4bb9-bbfb-b57d2c0aee0d
Yes_Man

@Piechur Fantastyczny film z doskonałą obsadą i fabułą. Czesto do niego wracam

Zaloguj się aby komentować

Mama mi mówi, że zainstalowała na telefonie aplikację, która pomaga zlokalizować telefon po klaśnięciu dłońmi i coś nie chce działać, żebym zobaczył.

- ale wiesz, że to będzie nasłuchiwać cały czas wszystko przez mikrofon?

- jak cały czas?

- normalnie, żeby wykryć klaśnięcie, to musi słuchać cały czas przez mikrofon wszystkiego

- jak wszystko? Przecież klaśnięcie tylko słucha

- i jak miałoby to działać XD telefon nic nie nasłuchuje i nagle pojawia się klaśnięcie i skąd telefon będzie wiedzieć, żeby akurat słuchać to klaśnięcie?

- to weź mi to odinstaluj


X k⁎⁎wa D


Pytam gdzie to zainstalowała, to nie wie.

Pytam co to za aplikacja, to mi mówi, że nie wie.

Pytam skąd to pobrała, to nie wie. Powiedziała, że jej się wyświetliło, chyba na fejsbuku, coś kliknęła, coś się zrobiło i nie działa. Patrzę co to za aplikacja i k⁎⁎wa jakieś gówno straszne XD Jak się przytrzyma ikonkę, żeby otworzyć to menu kontekstowe, to tam jest opcja "Odinstaluj" pochodząca z aplikacji, która przenosi do tej aplikacji, gdzie są jeszcze bardziej scamerskie reklamy. Nie ma tego w google play, więc pewnie z jakiegoś innego źródła to zainstalowała.

Patrzę na ten telefon to ma tam k⁎⁎wa ze 150 aplikacji poinstalowane, chyba z 6 pulpitów, wszystkie możliwe szajny, srajny, tiktoki, lidle, biedronki, olxy, instagramy, fejsbuki, chyba wszystkie możliwe komunikatory tekstowe, z 5 przeglądarek internetowych, jakieś kamery z filtrami.

Pytam ją po co jej tego tyle, to mi mówi "samo się zainstalowało, ja z tego w ogóle nie korzystam, usuń to".


Pi⁎⁎⁎⁎le nic nie usuwam, za tydzień będzie identycznie napierdolone aplikacji, bo k⁎⁎wa samo się zainstaluje. Coś jej wyskoczy, to k⁎⁎wa bez przeczytania paluchem z automatu wciska, żeby tylko filmik się uruchomił, albo inne gówno. Bo przecież tutaj jest napisane, że jak zainstaluje to dostanie 50zł przelewem w 5 minut i miliony polaków już skorzystało.

Starzy ludzie są jacyś k⁎⁎wa pie⁎⁎⁎⁎⁎ięci, tyle razy się im tłumaczy, żeby tego nie robili to k⁎⁎wa musi kliknąć po swojemu.

A potem będzie płacz, jak jej konto wyczyszczą.


#wkurw #zalesie #dramat #japierdole

Budo

@HmmJakiWybracNick a może by tak mamie wytłumaczyć jakie są zagrożenia i co robić żeby się nie łapać na takie pułapki? Zapomniałeś chyba, że kiedyś nie umiałeś się wysikać i ona Cię uczyła.

HmmJakiWybracNick

@Felonious_Gru @Budo Odpiszę do Was dwóch, bo trochę to samo mam do napisania.


Moja mama jak coś chce to jest "zrób mi to", a ja do niej zawsze "chodź Ci pokażę jak", a ona "nie mam czasu, muszę zrobić xxx" i tutaj za xxx wstawcie cokolwiek, obrać ziemniaki, puścić pranie, pozamiatać kuchnię, umyć naczynia, k⁎⁎wa cokolwiek co nie musiało być zrobione przed momentem, jak oglądała przez bite dwie godziny shorty/rolki/tiktoki, ale właśnie teraz musi być zrobione.


Ojciec jest od niej z 10 lat starszy, a ogarnia wszystko, co prawda też różnych głupot naklika, ale ogarnia przynajmniej co naklikał. Jak kiedyś coś poinstalował na telefonie, to zrobił reset do ustawień fabrycznych i ogarnął sobie telefon od początku. A moja mama do wszystkiego z podejściem "ja już za stara jestem na to", "ja nie rozumiem tych komputerów", "narobili systemów i się człowiek nie połapie w tym". To nie jest problem, że ja nie chcę pokazać, to jest problem że jest się leniem i chce się mieć zrobione, a nie nauczyć się jak zrobić.


W torebce nosi trzy telefony, bo nie chciało jej się przenieść kontaktów na nowy telefon + na każdym ma zdjęcia, których nie ma na innych. A ja jej tego nie zrobię, mogę jej pokazać jak to zrobić i przejść przez ten proces razem, ale jak zawsze trzeba umyć naczynia, to c⁎⁎j, za chwilę będzie musiała kupić większą torebkę, bo jej się telefony nie pomieszczą.

Felonious_Gru

@HmmJakiWybracNick lel, są rzeczy, które można zrobić za nią, bo się to robi raz na trzy lata - np choćby zalogowanie konta google żeby kontakty i zdjęcia same się przeniosły.

HmmJakiWybracNick

@Felonious_Gru najstarszy telefon, to taki stary z małym ekranem, z klawiaturą fizyczną. Najłatwiej byłoby pewnie przenieść ręcznie te kontakty, które są ważne - a po kilkunastu latach, prawdopodobnie nie będzie ich aż tyle. Bo zabawa w eksportowanie i importowanie też jest skomplikowana. Trzeba dokupić pasujący kabel, znaleźć sterowniki do pc (o ile zadziałają pod Windows 11), nawet jak uda się wyeksportować, to znając życie wypierdoli się import. A jak zadziała, to porobią się duplikaty, albo polskie znaki się wykrzaczą w imionach/nazwiskach i wyjdzie, że będzie trzeba poprawiać i tak ręcznie. A na końcu i tak się okaże, że 80% z tych numerów jest już nieaktualna, albo Ci ludzie nie żyją.


Wracając do duplikatów, jakby była sytuacja, że byłyby dwa takie same kontakty, a inne numery, to byłby do mnie ciągle problem "coś mi tam naklikał i ja teraz nie wiem, na który dzwonić, a dobrze było". Więc nawet jakby miała 400 numerów na starym telefonie, to na nowym pewnie ma przeniesione już ze 150. Przeniosłaby te dodatkowe 10-20 ręcznie i miałaby porządek - ale to musi sama ogarnąć, bo ja nie wiem, które są ważne, a które nigdy nie będzie potrzebować. A nie będę robił czegoś, co może zrobić sama, a nie chce jej się, bo przyjemniej obejrzeć tiktoka.

PanNiepoprawny

Odpierdol się od swojej matki.

Zaloguj się aby komentować

571 + 1 = 572


Dziś w #piechuroglada coś dla tych, którzy lubią pozytywne historie.

----------

Tytuł: Julie & Julia

Rok produkcji: 2009

Reżyseria: Nora Ephron

Kategoria: #dramat #biograficzny #komedia

Czas trwania: 123 min

Moja ocena: 7/10


Wkraczająca w czwartą dekadę życia urzędniczka poszukuje zajęcia, które pozwoli jej uwierzyć we własne siły. W tym celu zakłada kulinarnego bloga, którego głównym motywem staje się odtworzenie potraw zawartych w poradniku sławnej amerykańskiej kucharki, Julii Child.


Lekka opowieść o dwóch kobietach żyjących w różnych czasach, których pasją stało się gotowanie. Opowieść o tym, że nad umiejętnościami robienia czegoś trzeba ciężko pracować i nikt nie rodzi się z gotową wiedzą, a także, że upór i wytrwałość ostatecznie popłacają. Meryl Streep jest świetna, choć z początku jej postać wydała mi się nieco przesadzona, jednak zwyczajnie kradnie każdą scenę i jej prezencja na ekranie jest niesamowicie mocna i wyraźna. Stanley Tucci wydawał mi się jakiś nieobecny i mało zaangażowany. Amy Adams po prostu ok. W opowieści brak jest większych dramatów dużego kalibru, momentami wydaje się bardzo naiwna, ale traktuję ją jako taką typową feel-good story. Polecam osobom szukającym czegoś przyjemnego i niezbyt wymagającego.


#filmy #kino #filmmeter

5dd0dae2-1e36-4c6b-81d1-76ea2c05cc94

Zaloguj się aby komentować

527 + 1 = 528


Niezły Meksyk w #piechuroglada

----------

Tytuł: Frida

Rok produkcji: 2002

Reżyseria: Julie Taymor

Kategoria: #dramat #biograficzny

Czas trwania: 123 min

Moja ocena: 7/10


Film biograficzny opowiadający fragmenty z życia i twórczości ekscentrycznej artystki Fridy Kahlo oraz jej skomplikowanego życia romantycznego.


Dobrze zagrany, dobrze nakręcony obraz opowiadający o nietuzinkowej postaci. Podobało mi się, że nie był zrobiony od szablonu i próbował czegoś nowego wplatając od czasu do czasu elementy wizualne z obrazów Fridy. Salma Hayek świetnie ją zagrała, podobała mi się także gra aktorów wcielających się w rodziców Fridy. Alfred Molina, odtwarzający postać potężnego Diego Rivery był ok, jego gra nigdy nie wzbudza we mnie jakichś większych emocji (choć w roli King Konga był fantastyczny). Ogólnie interesująca biografia, która mnie osobiście zachęciła do zapoznania się z tym "jak to było naprawdę". Polecam tym, którzy mają ochotę wkroczyć do nieco dziwnego, ale ciekawego świata.


#filmy #kino #filmmeter

16e3ec05-f04a-4d3d-b199-c53473c90354

Zaloguj się aby komentować

437 + 1 = 438


Tytuł: Jojo Rabbit

Rok produkcji: 2019

Kategoria: Dramat / Komedia / Wojenny

Reżyseria: Taika Waititi

Czas trwania: 1h 48min

Ocena: 7/10


Druga wojna światowa widziana z perspektywy nastoletniego chłopca, mieszkającego w małym miasteczku w środkowych Niemczech. Przepojony nazistowskimi ideałami, od najmłodszych lat poddany indoktrynacji, powoli zaczyna zderzać się z brutalną rzeczywistością wraz z powolnym upadkiem III Rzeszy.


Film przepełniony specyficznym humorem reżysera Taika Waititi, opowiada o dramatycznych wydarzeń w absurdalny sposób. Zapewne wielu nie przypadnie do gustu, dla mnie całość na plus.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app


#filmmeter #filmy #wojenny #komedia #dramat #ogladajzhejto

43d7cf13-6c49-477b-aa0b-b8b43640b143
meciasek

Widziałem i nie polecam

bori

@vredo @RogerThat @meciasek Zdania ekspertów są podzielone

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

359 + 1 = 360


W #piechuroglada średniaczek, który udaje coś więcej.

----------

Tytuł: Short Term 12

Rok produkcji: 2013

Reżyseria: Destin Daniel Cretton

Kategoria: #dramat

Czas trwania: 96 min

Moja ocena: 6/10


Demony przeszłości zaczynają krążyć nad kobietą pracującą w ośrodku wychowawczym dla trudnej młodzieży, gdy dowiaduje się, że jest w ciąży.


Film ogląda się w porządku. Na jego plus działa to, że nie jest długi, a kilka wątków dość zgrabnie wypełnia półtorej godziny seansu tak, że się nie dłuży. Historia jest jednak do bólu przewidywalna i oklepana, mam wrażenie, że upchnięto do niej wszystkie banały, jakie się dało. Poza tym końcówka jest dość naiwna, co nie do końca mi się podobało, ale powinno pasować komuś, kto potrzebuje takiego upbeat story, nawet jeśli nie do końca ma sens. Spreparowane sceny mające wzruszyć czy wstrząsnąć nie zadziałały na mnie (może poza jedną) właśnie przez to, że zwyczajnie się ich spodziewałem. Aktorsko poprawnie, ale bez jakichś specjalnych fajerwerków: Brie Larson dość nudna i bez wyrazu (w Room była świetna), John Gallagher Jr. chyba najlepszy, Rami Malek - po co on tam w ogóle był? Podsumowując: meh. Polecam osobom lubiącym się wzruszyć, które jednocześnie łatwo się wzruszają, i nie boją się mimo wszystko niełatwej tematyki.


#filmy #kino #filmmeter

17970b50-4efa-4207-bee8-7638a3a37852

Zaloguj się aby komentować

198 + 1 = 199


Nareszcie udało mi się wyjść do kina - zapraszam na wrażenia w miarę na gorąco w #piechuroglada

----------

Tytuł: The Brutalist

Rok produkcji: 2024

Reżyseria: Brady Corbet

Kategoria: #dramat

Czas trwania: 215 min

Moja ocena: 9/10


Żydowski architekt, uciekając przed prześladowaniami z powojennej Europy, trafia do USA, gdzie próbuje znaleźć dla siebie miejsce oraz sprowadzić żonę i siostrzenicę. W końcu jego talent zostaje dostrzeżony, a on rozpoczyna pracę nad nowym projektem.


Ostatnio dość głośno o tym filmie i uważam, że to bardzo dobrze. W natłoku obrazów o wątpliwej jakości, filmów bojących się wyzwań, odgrzewanych kotletów i zbytniego pośpiechu jest on ciekawym ewenementem. Jedną z rzeczy, która zapewniła mu z pewnością rozgłos, jest czas trwania oraz uwzględniona w nim przerwa. Był to ciekawy zabieg, ale czy konieczny? Zastanawiając się nad tym stwierdziłem, że jednak dobrze, że się tam znalazła. Film w żadnym momencie mnie nie nudził i nie czułem w ogóle upływającego czasu, jednak nie wiem, czy podobne odczucia miałbym bez tej przerwy. Dodatkowo, jako że oglądałem Brutalistę z kolegami, mogliśmy wykorzystać ten czas do podzielenia się wrażeniami i spostrzeżeniami, i było to całkiem fajne. A było się czym dzielić. Aktorstwo było na najwyższym poziomie i każdy, łącznie z postaciami drugo, a nawet trzecioplanowymi, robił świetną robotę. Adrien Brody niestety, albo stety, nadaje się do ról umęczonych, lekko zniszczonych. Bałem się trochę, że jego bohater będzie aż zbyt poturbowany, na szczęście okazało się, że miał swój charakter, dumę i siłę. Guy Pearce był absolutnie fantastyczny, wszedł w rolę odklejonego biznesmena jak w masło. To, co podobało mi się jednak najbardziej, to zdjęcia i dźwięk, czyli wykorzystanie medium filmowego tak, jak powinno się to robić. Ilość pięknych, robiących wrażenie kadrów, często i gęsto wypełnionych symboliką, pieściła moje zmysły. Muzyka i dźwięk potęgowały wrażenia, naprowadzały na mające nastąpić wydarzenia. Grało to ze sobą wspaniale. Fabuła jako taka nie była zagmatwana ani skomplikowana, co akurat uważam za duży plus, bo pozwalała skupić się bardziej na aspekcie emocjonalnym, niż na próbie zorientowania się kto jest kim i z kim. Zresztą równolegle do głównej historii, czy też może pod nią, płynęła inna opowieść - o wykluczeniu, strachu, cierpieniu, traumie. Co zatem mi się nie podobało? Pomimo tego wszystkiego nie wczułem się aż tak bardzo, nie poczułem większych emocji, jak np. przy Jutro będzie nasze. Ciężko mi powiedzieć, dlaczego tak było. Głównie z tego powodu chciałem ocenić Brutalistę na 8 punktów, jednak po głębszym rozważeniu uznałem, że byłoby to zwyczajnie niesprawiedliwe, ponieważ po kilku dniach dalej o nim myślę. Cały czas odtwarzam w głowie różne sceny, słyszę główny motyw muzyczny, szukam znaczenia ukrytego za poszczególnymi gestami czy obrazami, mam uczucie, że oglądałem coś ważnego, i wiem, że jeśli tylko znajdę czas, to pójdę obejrzeć ten film ponownie. Polecam osobom cierpliwym i wrażliwym na piękno.


#filmy #kino #filmmeter

746a1480-1c54-420e-91f1-9557ca89f46a
Sofon

Zdecydowanie film roku! Tam nie ma słabych miejsc ani momentów, każdy kadr czemuś służy i coś pokazuje, tylko trzeba uważnie patrzeć i wyciągać wnioski bo jedna z najważniejszych rzeczy jest to że większość nie jest podana kawę na ławę i trzeba łączyć kropki

Zaloguj się aby komentować

141 + 1 = 142


Tytuł: Cudowny chłopak. Biały ptak

Rok produkcji: 2023

Kategoria: Dramat

Reżyseria: Marc Forster

Czas trwania: 2h 2m

Ocena: 8/10


Hmm... Oglądałem ten film wczoraj z żoną i doznałem czegoś, co już dawno mi się nie przytrafiło. Siedziałem przy pracy, kiedy różowa odpaliła produkcję na popularnym VOD i z przyzwyczajenia stwierdziłem: "o kolejny smęt będzie oglądany". Siedząc obok, bez wstępnego zamiaru zwrócenia uwagi na obrazki wyświetlane na TV uległem, a później nawet poległem! Mimowolnie zacząłem się gapić na TV i chłonąć film "Cudowy chłopak. Biały ptak".

Pomijając fakty historyczne, których duża ilość widzów się przyczepiła, a o których ja mam małe pojęcie, oceniam ten film na bardzo dobry - w szczególności w dzisiejszych czasach, gdzie mamy tylko coraz to głupsze rąbanki z dużych wytwórni.

Film polecam do oglądania z dzieciakami! Świetnie wywołuje w odbiorcy uczucia, które twórcy chcieli wywołać - chusteczki mogą się przydać w trakcie seansu. Chociaż czasami bardzo naiwna, to bardzo dobra produkcja skłaniająca widza do pewnych refleksji. Sam się zdziwiłem, że historia będzie aż tak przyciągająca i tak bardzo będę chciał wiedzieć "co dalej", że odstąpię od pracy aby się przyłączyć do oglądania.


Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app


#filmmeter #filmy #fim #dramat

aerthevist

@Fen czy to jest jakoś powiązane z Cudownym chłopakiem z 2017 czy to tylko zbieżność tytułów (bohaterem jest dzieciak ze zdeformowaną twarzą, który rozpoczyna naukę w szkole)?

Fen

@aerthevist powiązanie jest ale nieistotne i bohaterowie się nawet nie pokrywają.


Lekki spoiler!!!!!!


Julian - ten co gnebił "brzydkiego" chłopca jest w drugiej części tylko jako dzieciak, któremu babcia opowiada historię o prześladowaniach gdy była mała

Zaloguj się aby komentować

Ciekawostka, reddit Duolingo promuje w belce i awatarze Busuu.

https://www.reddit.com/r/duolingo/


Petycja do Duolino o poprawę wsparcia klienta: https://sign.moveon.org/petitions/duolingo-fix-customer-support-now


tl;dr;

Moderator subreddit nie prowadzonego przez Duolingo tylko przez ludzi, odezwał się do CEO Duolingo i wspomniał między innymi, że dużo ludzi przychodzi do nich i prosi o pomoc kiedy ma problemy z płatnościami etc.


I CEO odpisał.


Duolingo only HAS TWO full-time staff for 8.6 million paying subscribers. That's why you can't get help. Here's my letter to Luis & his response

https://www.reddit.com/r/duolingo/comments/1idrpzm/duolingo_only_has_two_fulltime_staff_for_86/


Po tej odpowiedzi stwierdzili, że wszystkie takie posty będą z automatu zamykać, ale poszło dalej jak widać. xD


#duolingo #reddit #dramat #busuu

408317ec-b4d5-4348-98f7-ae1fc57e30be
773b6a75-ef99-41ad-b3dc-ba18aebf3d05
BiggusDickus

@Deykun Ale za to mają 150 osób myślących jak wyciągnąć od ciebie jak najwięcej kasy. Kiedyś tłumaczyli ci, dlaczego twoja błędna odpowiedź jest błędna, a teraz musisz wykupić jeszcze większy pakiet, żeby się tego dowiedzieć. Cały czas mam wrażenie, że nie uczę się języka, tylko "robię Duolingo". Na samym subreddicie ludzie też zwracają uwagę na inne "ciekawe" zagrywki.

2bc274fe-3d1f-4896-b646-f55468a267fa

Zaloguj się aby komentować

152 + 1 = 153


Tytuł: Hamlet

Autor: William Shakespeare

Kategoria: dramat

Format: e-book

ISBN: 9788328819375

Liczba stron: 157

Ocena: 8/10


Początkowo planowałem wybrać któreś ze współczesnych tłumaczeń "Hamleta", ale w rezultacie, ze względu na łatwiejszą dostępność, zdecydowałem się na lekturę tego utworu w klasycznym już (bo wszak to z tego właśnie tłumaczenia pochodzi ryczący z bólu ranny łoś) przekładzie Józefa Paszkowskiego.


Cóż, Szekspira czyta się w gruncie rzeczy dosyć łatwo, bo nawet jego tragedie zawierają elementy komiczne (vide: scena z grabarzami, dialog Hamleta z Ofelią o możliwości położenia głowy na jej kolanach albo "kolacja Poloniusza"). Oczywiście dogłębna interpretacja takiego dzieła to już inna bajka - tutaj już łatwo być nie musi i dlatego różnych teorii dotyczących "Hamleta" i jego bohaterów zostało stworzonych całe mnóstwo.


Fabuła, choć niezbyt skomplikowana, jest całkiem ciekawa, zaś równowaga między dialogami a słynnymi hamletowskimi monologami też została moim zdaniem odpowiednio zachowana. Warto też pamiętać, że jest to utwór, z którego pochodzi chyba największa ze wszystkich sztuk Szekspira liczba powszechnie znanych cytatów i powiedzonek. Żeby nie być gołosłownym, przytaczam kilka z nich (pomijając już słynne "To be or not to be"):


Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie,

Niż się ich śniło waszym filozofom


Choć to szaleństwo, lecz jest w nim metoda.


Reszta jest milczeniem


Słowa, słowa, słowa


Źle się dzieje w państwie duńskim


Z perspektywy polskiej można natomiast zwrócić uwagę na kilka akcentów związanych z naszym krajem. Poczynając od imienia jednego z bohaterów - Poloniusza (niestety umierającego w jednej ze scen, no ale ostatecznie któż w tym dramacie nie ginie... ;D),a skończywszy na dziwnych wzmiankach o konfliktach norwesko-polskich i prawdopodobnym myleniu Gdańska (Danzig) z jakimiś terenami leżącymi blisko Danii.




Świat wyszedł z formy

I mnież to trzeba wracać go do normy!


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura #dramat

46e6ad4c-3f13-489f-84ec-3f7912b128e3

Zaloguj się aby komentować

@Fly_agaric polecił mi jakiś czas temu serial The Orville.

Dziękuję za zmarnowanie mi życia. "All kidding aside" - mam problem z krótkim opisaniem moich wrażeń, choć na pewno polecam innym obejrzenie.

Na początku byłem momentami zażenowany, ale później było dużo lepiej, jakby scenarzysta forsę wziął i nie zaczął pić ( ͡° ͜ʖ ͡°) Mam niedosyt, chyba głównie tej części scifi, choć znowu przedstawianie dynamiki i relacji personelu potrafi zadziwić i zaciekawić. Nie jest to serial liniowy, oczywisty.


A więcej to nie będę pisał, bo zaraz wyjdzie, że wygadam i ktoś mnie tu krzykać będzie SPROJLER!

https://youtu.be/IarH0kFsFl0?t=19


#seriale #theorville #scifi #komedia #dramat #komediodramat

razALgul

@macgajster mi się bardzo podobał. Wciągnąłem jak popek kreske...

macgajster

@razALgul mam tylko kilka zastrzeżeń co do techniki XXV wieku, a czasem sensu niektórych scen (bo mają inne rozwiązanie pod ręką). Aczkolwiek trzyma się to kupy i dostarcza rozrywkę

razALgul

@macgajster to wyszło spod ręki gościa od Family Guy. Jest to skok miedzygwiezdny.

myoniwy

@macgajster Oglądałem, niezły jest.

macgajster

@myoniwy wciąż zastanawiam się dlaczego i chyba nie ma jednej odpowiedzi. Postacie są wielowymiarowe, historia jest wielowymiarowa. Jest jakaś nutka realizmu w tym scifi.

myoniwy

@macgajster wielowymiarowa historia

Zwłaszcza jak wpadli do dwuwymiarowego wszechświata.

koszotorobur

@macgajster - super serial biurwo!

Zaloguj się aby komentować

Siema,

Klasyczek w #piechuroglada

----------

Tytuł: The Godfather

Reżyseria: Francis Ford Coppola

Moja ocena: 4/5


W podziemiu powojennej Ameryki pojawia się możliwość zarobienia dużych pieniędzy na handlu narkotykami. Szef jednej z mafijnych rodzin, nazywany Ojcem Chrzestnym, musi postanowić, czy jest to biznes, w który warto wejść. Konsekwencje jego decyzji okażą się być długofalowe, wciągając w przestępczy świat najmłodszego z synów.


Cóż można napisać o tym obrazie, co nie zostało już napisane. Świetne kino, pełne scen i cytatów, które na stałe zagościły w popkulturze. Uwielbiam to, że ten film nie spieszy się z budowaniem świata i przedstawieniem postaci - wystarczy spojrzeć ile trwają początkowe sceny z wesela jedynej córki Ojca Chrzestnego. Poznajemy tam wszystkie istotne postacie, dowiadujemy się jaka jest między nimi dynamika, jaka jest hierarchia, na kogo należy uważać, dzięki czemu wiemy, w jakim świecie się znaleźliśmy. Wstęp jest genialny, atmosferyczny i wykonuje niesamowitą robotę w przedstawieniu głównej postaci, czyli Vita Corleone, fantastycznie zagranego przez Marlona Brando. Dużo kadrów przywodzi na myśl obrazy Caravaggia, są mocne, precyzyjnie oświetlone, dodają scenom dodatkowej głębi. Praktycznie każda postać jest wyraźnie zarysowana i można ją szybko scharakteryzować: Sonny - porywczy zwierzak, Tom - odpowiedzialny i lojalny, Fredo - słodki idiota, Michael - lider. Historia jest bogata, nietuzinkowa i ciekawa, wciąga widza w ten mroczny i brutalny świat, w którym liczą się przede wszystkim rodzina i biznes. Trudno też nie wspomnieć o niezapomnianej ścieżce dźwiękowej Nino Roty, której główny motyw muzyczny rozpoznaje chyba każdy. Co więc jest nie tak, czy może - co nie zestarzało się tak dobrze? Momentami udźwiękowienie jest kiepskie, w kilku scenach wytrącało mnie z filmu, zwłaszcza słabo dopasowane do obrazu dialogi, które zostały nagrane w studio. Teatralność niektórych scen również jest dla mnie przesadzona, zwłaszcza jeśli chodzi o sceny egzekucji - uwydatnia to w mojej opinii nieco topornie wykonane efekty specjalne. Dodatkowo w kilku miejscach widać na ekranie odbicie edytora, co również trochę wybija z ważnych scen. Wszystkie te rzeczy to jednak drobne mankamenty, które nie powinny przeszkodzić w rozkoszowaniu się całością. Polecam zaznajomić się z tym obrazem wszystkim, którzy do tej pory nie mieli ku temu okazji, jednak ostrzegam, że jest on długi i wymaga skupienia.


#filmy #kino #recenzje #dramat #gangsterski #kryminalne

a5cbd84b-4f69-4237-933b-b1281f6ce81a

Zaloguj się aby komentować

Siema,

Zapraszam na ciekawy film do #piechuroglada

----------

Tytuł: The Wife

Reżyseria: Björn Runge

Moja ocena: 3.5/5


Znany pisarz zostaje doceniony za swoją twórczość literacką nagrodą Nobla. W podróż do Oslo udaje się wraz z żoną oraz synem. W trakcie pobytu w stolicy Norwegii małżeństwo wspomina swoje początki.


Cieszę się, że obejrzałem ten film, wciągnął mnie od samego początku. Jest to kino intymne, małe, analizujące postacie małżonków, pełne błyskotliwych dialogów i naturalnych interakcji. Glenn Close gra fenomenalnie - jest subtelna, hipnotyzująca, ogląda się ją z przyjemnością. Wraz Jonathanem Prycem tworzy fantastyczny, pełen chemii duet. Co do reszty aktorów: no cóż, są. Co więc zatem kuleje? Otóż żałuję bardzo, że reżyser nie zdecydował się na większą dozę zaufania do widza poprzez sugerowanie pewnych rzeczy i pozostawienie niektórych spraw w sferze niedomówień i domysłów, niż pokazanie ich wprost. Uważam też, że film byłby dużo lepszy bez wciśniętych weń retrospekcji - zdecydowanie bardziej wolałbym dowiadywać się o niektórych elementach fabuły z niewypowiedzianych części dialogu czy interakcji między bohaterami. Końcówka również była na mój gust zbyt mało subtelna i niepasująca do charakteru głównej postaci. Rozumiem, że chciano uzyskać efekt katharsis, ale w mojej opinii byłoby bardziej interesująco bez niego. Polecam osobom lubiącym ciekawe, oparte na dialogach kino.


#filmy #kino #recenzje #dramat

19d02d91-dfe9-429a-9ef9-4f989876ab2f

Zaloguj się aby komentować

Następna