#buddyzm

13
170

Witam. W tym poście chciałbym mniej więcej wykazać jakie znaczenie ma sila(moralność, etyka) dla praktyki.


Budda nigdy nie nauczał ścieżki opartej tylko o uważność, skupienie, wgląd. Jednym z kluczowych elementów tej religii jest również praktyka moralna. Praktyka moralna ma stanowić wstęp do dalszych praktyk i stanowić również trening umysłu w wytrwałości oraz dyscyplinie. Gdy praktyka moralna jest na zadowalającym poziomie reszta też będzie na lepszym poziomie i moralność, medytacja, mądrość będą nawzajem się napędzać.


Jakie praktyki się przewiduje gdy mówimy o sila? Są to pięć wskazań(właściwy czyn), właściwa mowa, właściwy sposób życia. W tym poście skupię się na 5 wskazaniach.


Pięć wskazań, czyli postanowienie, że nie będzie się świadomie angażować w 5 czynności:


  1. Zabijanie ludzi i zwierząt

  2. Kradzież

  3. Niewłaściwe zachowania seksualne

  4. Kłamstwa

  5. Używanie narkotyków/alkoholu


Praktyka ta ma swoją ważną rolę. Dzięki niej ogranicza się zakłócenia wewnętrzne jak i zewnętrzne, które przeszkadzają rozwojowi praktyce medytacji jak i "mądrości". Zewnętrznie zwyczajnie jeśli nie czynisz krzywdy innym mniejsza jest szansa, że ktoś będzie obierał cię za cel zemsty, ataku itd.


Teraz spójrzmy na jakiś przykład praktyczny. Załóżmy, że spiłeś się alkoholem na jakiejś firmowej imprezie. Podchodzi do ciebie atrakcyjna współpracowniczka, która też jest pod wpływem alkoholu i rozmowa wam się dobrze klei. Załóżmy też, że masz żonę i posiadasz dzieci. Zapominasz o tym wszystkim i pod wpływem popędów łamiesz wskazanie 5 jak i 3. Dopuszczasz się niewłaściwego zachowania seksualnego, a wcześniej pijesz alkohol. Tworzysz złą kammę. Wewnętrznie powoduje to wyrzuty sumienia oraz strach przed tym, że żona dowie się o twoim wybryku. Gdy już się dowie pojawia się efekt zewnętrzny, czyli duża afera i problemy. Taki obrót sytuacji nie sprzyja wewnętrznemu spokojowi i rozwojowi umysłu.


Zawsze gdy podejmuje się jakiś krzywdzących, niemoralnych działań wywoła to pewną reakcje umysłu. Może to być:


  • żal, że popełniło się takie działanie

  • zaprzeczenie, że "nic tak naprawdę złego się nie stało", lub że nie miało coś takiego miejsca


Te reakcje na ogół szkodzą umysłowi. Powoduje budowanie niskiej własnej samooceny lub zaporowej wysokiej samooceny. Obie te postawy przeszkadzają umysłowi w patrzeniu z jasnością na chwilę obecną i osiadanie w niej w trakcie praktyki medytacyjnej. Niska samoocena zbudowana poczuciem winy niszczy przyjemność z bycia tu i teraz, a zbyt wysoka zaporowa stawia mury ignorancji, które blokują możliwości wglądu. To wypacza efekty medytacji.


Dlatego przyjmuje się 5 wskazań i unika krzywdzenia innych. Wskazania są proste i nie ma w nich żadnych "ale" itp. Są proste jak budowa cepa, więc łatwo ocenić jakieś działanie czy jest zgodne z nimi. Nie są niewykonalne. Przy odpowiednim zaangażowaniu da się wyeliminować ogrom czynności jakie się podejmujemy w codziennym życiu, a które łamią te zasady, a nawet można całkowicie wytrenować się w tym aby nie łamać prawie wcale żadnego wskazania.


Gdy obierzemy za priorytet praktykę sila i jej rozwinięcie możemy spodziewać się rozwoju zdrowej samooceny i zdrowego poczucia dumy. Dobry jest stan gdy czerpiemy satysfakcję z naszej własnej szlachetności, siły, dyscypliny. Wtedy powinniśmy traktować swoje zasady jak nasz honor i gdy złamiemy jakąś zasadę nie powinniśmy ulegać poczuciu winy czy krytykować samego siebie "jestem zły" itp. tylko traktować drobne upadki jako coś wstydliwego. Jako coś co po prostu nie przystoi nam bo posiadamy honor i to godzi w naszą dumę. Krytykować sam czyn, ale nie samego siebie.


Jako wsparcie do praktyki sila można zastosować praktykę medytacją w której za temat obierzemy naszą własną szlachetność. Czyli przed praktyką np. medytacji oddechu możemy zastanowić się nad wszystkimi dobrymi czynami jakie zrobiliśmy oraz wszystkimi poniechaniami gdy chcieliśmy zrobić coś złego, ale tego nie zrobiliśmy. Dobre czyny rozumiem jako zaoferowanie komuś pomocy, zainteresowanie się kimś, poświęcenie dla kogoś swojej energii. Kontemplując te rzeczy warto szukać satysfakcji w tym, że się je czyni lub trzyma się swoich zasad i cieszyć się tym. Wtedy uczymy się czerpać satysfakcję z własnych pozytywnych działań i napędza to jeszcze bardziej proces oraz ułatwia poskromienie umysłu w medytacji.


#buddyzm #medytacja #theravada

pokeminatour

Polecasz jakieś książki/kanały na YT w tematyce buddyzmu po polsku ? Oprócz " o naturze rzeczy" która już przeczytałem i kanału gdzie mówi Ajahn Brahn - zbyt rozciąga

Dan188

@pokeminatour Jest dobra strona sasana.pl. Jeśli nic nie wiesz o buddyzmie to polecam "Dobre pytania dobre odpowiedzi"(jest pdf darmowy na sasanie jak i audiobook na kanale sasany). Jest to książka oparta na schemacie pytanie i odpowiedź do pytania. Bardzo prosta do przyswojenia i w sam raz dla kogoś kto nie miał żadnej styczności z buddyzmem. Oprócz tego na sasanie jest jeszcze książka Ajahna Thanissaro też o podstawach "Szlachetna Strategia"(krótka książeczka z 45 stron jak dobrze pamiętam).

Statyczny_Stefek

@pokeminatour 


Polecam kanał Fundacji Jägera (https://youtube.com/@EuphoniaORO?si=h7JV\_1twSS7YTFs1). Bardzo ciekawe i długie teishō (mowy). Minusem może być to, że - upraszczając - ta linia odrzuca część duchową i ponadnaturalną, a skupia się na części filozoficznej.


Jak już trochę podstaw połkniesz, to polecam również kanał szkoły Kwan Um na YT. Wrzucają nieregularnie, ale sporo jedt fajnych materiałów.

Zaloguj się aby komentować

Witam. Nie wbijałem na hejto od dłuższego czasu. Widzę, że na tagu buddyzm nie zbyt wiele się dzieje. Zajmę się, więc w tym krótkim poście znaczeniem "saṅkhāra" czyli wytworzeniami, które kształtują każde doświadczenie.


Są trzy formy saṅkhāra: cielesne, werbalne, umysłowe.


Cielesne(kāyasaṅkhāra) można scharakteryzować: jako przykładowo sposób oddychania, poczucie ciała, napięcia w ciele, wydzielanie hormonów, jakieś reakcje fizyczne itp.


Werbalne(vacīsaṅkhāra) to po prostu wewnętrzna mowa umysłu. Przykładowo widzisz ładną dziewczynę na ulicy nakierowujesz na nią myśli "no niezła sztuka". Kierujesz myśli na jakiś obiekt i oceniasz go. To jest duża część wewnętrznej mowy.


Umysłowe(cittasaṅkhāra) na które składają się uczucia i percepcje/kojarzenia. Uczucia to doznania przyjemne, nieprzyjemne lub ani przyjemne ani nieprzyjemne, jakieś emocje itp. Kojarzenia to etykiety, które nakładasz na rzeczy: są słowami, którymi je nazywasz, albo obrazami, które umysł z nimi kojarzy, sam wysyłając o nich podświadome wiadomości. Przykładem wytworzenia umysłowego może być np. sytuacja gdy jedziesz samochodem i jakiś kierowca chociaż nie ma pierwszeństwa zajeżdża ci drogę na skrzyżowaniu. Wtedy od razu pojawia się emocja gniewu, często też jakaś subtelna myśl czy "wizualizacja" coś co objawia się przy poczuciu gniewu. Przychodzą też zaraz myśli, które wyolbrzymiają sprawę itp.


Przykład wszystkich wytworzeń w akcji: Wstałeś rano. Trochę zaspałeś, a masz dzisiaj bardzo ważny dzień w pracy. Pojawia się zaraz wytworzenie werbalne myślisz "Zaspałem", "Nie zdążę na busa", potem pojawia się kojarzenie czyli przypominasz sobie co się stało ostatnimi czasy gdy nie zdążyłeś do pracy i jakie to miało konsekwencje. W efekcie wytwarzasz wytworzenie cielesne czyli zaczynasz odczuwać napięcie, twój oddech się spłyca. Efektem takiego biegu zdarzeń jest odczucie fizycznego i mentalnego niepokoju, który też sam w sobie jest wytworzeniem umysłowym, które jest efektem tych poprzednich(tutaj też w sumie dobrze widać prawo kammy, przyczyny i skutku). Wytworzenia często na siebie wzajemnie oddziałują. Wyżej w przykładzie wytworzenia umysłowe gdzie podałem przykład kierowcy gniew też od razu może wywołać werbalne wytworzenie polegające na tym, że myślimy co powiemy zaraz drugiemu kierowcy i jak się mu odgryziemy.


Tymi wytworzeniami można zręcznie manipulować. Na zręcznym manipulowaniu wytworzeniami opiera się medytacja. Przykładowo na sytuację wyżej można, zareagować tak. Gdy zauważasz, że twój oddech się spłycił i pojawiło się napięcie zwyczajnie starasz się oddychać relaksująco i rozluźnić napięcie. Następnie przypominasz sobie, że to jest zwyczajnie głupi powód aby się niepokoić. To tylko spóźnienie nic więcej, a teraz mleko się rozlało, więc czy zręcznym jest tym się przejmować? W ten sposób tylko pogarszasz sytuację a nic nie zyskujesz. Dzięki temu wytwarzasz nowe odczucia i emocje, które przeciwdziałają stresowi czy niepokojowi. Może ten przykład akurat nie jest jakiś dobry, ale wiadomo o co chodzi.


Jak to wykorzystywać w medytacji. W medytacji jednym z zręcznych wytworzeń może być zwyczajnie uczynienie oddechu zrelaksowanym i przyjemnym oraz rozluźnienie ciała. W ten sposób za pomocą wytworzenia cielesnego tworzymy umysłowe i łatwiej nam się skoncentrować. Możemy użyć wytworzenia werbalnego aby np. przykuć uwagę do oddechu poprzez myślenie wdech przy wdechu i wydech przy wydechu. Możemy zastosować jakąś wizualizację lub sposób myślenia o oddechu, który go uwzniośla i tym samym maksymalizuje spokój oraz przyjemność. Tak samo wytworzenia można stosować do każdego niezręcznego stanu umysłu.


Jeśli w medytacji przeszkadza nam zła wola i negatywne nastawienie możemy zmienić temat medytacji na miłującą dobroć. Możemy wizualizować sobie kogoś nam bliskiego z uśmiechem na twarzy i użyć wytworzenia werbalnego w postaci złożenia mu pozytywnych życzeń. W ten sposób tworzymy wytworzenie umysłowe w formie uczucia dobrej woli, które potrafi przełamać negatywność, awersję. Stanowi antidotum na złą wolę.


Możemy mieć problem z pragnieniami seksualnymi. Wtedy możemy przykładowo w myślach wizualizować sobie obrzydliwe elementy obiektu, który nas przyciąga czyli np. krew, ścięgna, żyły, włosy, organy wewnętrzne typu serce, jelita itd. Wtedy wytwarzamy uczucie obrzydzenia, beznamiętności.


Podsumowując wytworzenia można stosować w wielu przypadkach gdy zmagamy się z niepożądanym stanem umysłu lub gdy chcemy doskonalić koncentrację. Osiągnięcie zręczność w stosowaniu wytworzeń jest bardzo ważnym elementem na ścieżce. Stanowi to jeden z elementów "właściwego wysiłku" szóstego stopnia ośmiorakiej ścieżki. O wartości wytworzeń na ścieżce dość ciekawie naucza Ajahn Thanissaro i polecam jego mowy oraz książki, które wydaje mi się, że o wiele lepiej tłumaczą temat.


#theravada #medytacja #buddyzm

Rashan

Czemu mi się nie wyświetliło powiadomienie o tym poście, nie wiem.

@Dan188 miło, że wróciłeś, mam nadzieję, że będziesz wrzucał więcej postów;)

Zaloguj się aby komentować

Drastyczne hur durr 18+

Gość wziął sobie usiadł, oblał się benzyną, podpalił i tak siedział do końca i nawet nie mruknął.

Nie chodzi mi tutaj o powód samospalenia.

Nie mnie oceniać czyn człowieka, który zmuszony został do takiego posunięcia, ale sama kontrola nad umysłem jest godna podziwu. Warto się nad tym pochylić, zastanowić przez chwilę…


Gdzieś mi się obiła informacja, że wśród mnichów buddyjskich, zdarzają się przypadki, że jak któremuś „już się nie chce tutaj być” - czyt. osiągnął wszystko i więcej nie jest w stanie się nauczyć, doświadczyć - to żegna się z braćmi ze świątyni i siada do medytacji, wstrzymuje oddech i nara, Nirvana.


Napisałem pobieżnie i proszę się nie czepiać o szczegóły, bo wiem że np. sam się nie oblał benzyną, ale to nie ma większego znaczenia.


Link do artykułu na Wiki:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Th%C3%ADch_Qu%E1%BA%A3ng_%C3%90%E1%BB%A9c


Oraz świetny materiał na YT:

https://youtu.be/GUJVICxGpSI?si=yU-NEjz4RlM2cXHW


#rozwojduchowy #medytacja #buddyzm #psychologia #filozofia


Z innej beczki: Jutub wyświetla wam telefon zaufania pod tym materiałem?

To są jakieś żarty chyba

bernsteinka

@Gepard_z_Libii 

Z innej beczki: Jutub wyświetla wam telefon zaufania pod tym materiałem?

To są jakieś żarty chyba

Telefon zaufania mi się nie wyświetlił, ale było ostrzeżenie, że treści mogą poruszać tematy dotyczące samobójstwa lub samookaleczenia i trzeba było zaznaczyć, że rozumiem i chcę kontynuować. Nie są to żarty, ale raczej forma kampanii społecznej zapobiegającej samobójstwom. Jeśli wpiszesz sobie słowo "samobójstwo" w wyszukiwarkę Google to pierwsze co Ci się wyświetli to duży napis "Skorzystaj z pomocy" i telefony zaufania (dla dorosłych i dla dzieci).

Gepard_z_Libii

@bernsteinka Leczenie objawów

Zaloguj się aby komentować

Z ciekawości jakie mieliście doświadczenia z medytacją?

Kilka razy zdarzyło mi się zrobić proste 10 minutowe medytacje oparte na kontroli oddechu i to naprawdę przyjemne doświadczenie. Wiem że w Warszawie jest buddyjski ośrodek medytacji i jak będę miał okazję to chyba się tam wybiorę zobaczyć jak to wygląda.

#medytacja #buddyzm #rozwojosobisty

Neminem

@Merkury Ja medytuję od 10 lat, staram się żeby było to minimum 2 x 30 minut dziennie. Polecam, zmienia perspektywę życiową i daje szansę na prawdziwy spokój. Kodo Sawaki Roshi:

Nie dostaniesz żadnego napiwku praktykując zazen.

Dzień jest tak długi, jak dzień dla dziecka.

Góra jest tak cicha, jak wieczna przeszłość.

Zaloguj się aby komentować

Dan188

Ajahn Brahm zawsze na plus

Zaloguj się aby komentować

Magnetar_Mike

Dla zainteresowanych lektura: Anthony dr Mello - Przebudzenie. Próba połączenia buddyzmu i chrześcijaństwa. Dzięki za materiał (dawno temu już to słyszałem - teraz jednak ma inny wydźwięk, bo rodzina, starość itp).

madhouze

@Magnetar_Mike przebudzenie z Prigozynem

Dan188

@madhouze medytowałem z nim na Białorusi. Chłop był bardzo zestresowany

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

#filozofiadlajanuszy #psychologia #buddyzm #okultyzm


Pustka to nie nieistnienie samo w sobie, to nie brak.


Bo będąc w niej coś jednak się dzieje, coś nas dotyka, wchodzi z nami w interakcje.


Pustka to przepaść między jednym a drugim, to okres przejściowy, pustka to nawyk uniku; odwrócenia głowy.


Mówiąc pustka, mam na mysli pewne miejsce w psychice gdzie swobodny ruch myśli zamiera, gdzie emocje gestnieja a ich masa nas przytłacza wywołując często odrętwienie intelektualne czy często też cielesne.


A może lepsza nazwa to kondensat?

Dan188

@Szlachetkin_Szalony W mojej opinii pustka to jest sposób percepcji. Po prostu nic nie dodajesz ani nic nie ujmujesz danemu zjawisku. W kontekście buddyzmu np. może to być podejście do obserwacji swojego oddechu podczas medytacji. Siedzisz obserwujesz w chwili obecnej czyste doznanie bez dodawania swoich komentarzy, myśli itd.


Albo załóżmy, że pojawia się jakiś ból. Osoba która "nie korzysta z pustki" od razu się z nim zidentyfikuje i będzie myśleć o nim jako o tym, że "to mnie boli, to mój ból, jest mi źle" pustka natomiast nic nie dodaje ani nic nie ujmuje. Taki sposób podejścia to jest w mojej opinii pustka, czyli dany sposób myślenia. Bo oczywiście można to pojmować w kontekstach abstrakcyjnych typu że z pustki wszystko wychodzi i ostatecznie do pustki wchodzi, jest podstawą każdego bytu czy coś.


Celem tej doktryny o "pustce" czy jak to tam chcecie nazwać jest raczej kwestia tego żeby służyła praktycznym kwestiom wyzwolenia spod cierpienia, a nie abstrakcyjnym pytaniom typu "Czym jest wszechświat?" . Chodzi o pokazanie tego jak niepoprawna percepcja może tworzyć dodatkowe cierpienie. Celem jest wyzbycie się przywiązania do poglądów, założeń, opinii itd.

Zaloguj się aby komentować

Witam. Chciałbym spytać czy ktoś medytował metodą Thanissaro Bhikkhu z książki "Z każdym oddechem". Jakby ktoś to praktykował to mam z kilka pytań co do niektórych etapów jakie tam są. W szczególności ciekawi mnie co miał na myśli pod etapem 5 i 6 gdzie w teorii odczucia oddechu trzeba rozszerzyć na całe ciało. Wcześniej jest osadzenie w jednym punkcie. Tutaj nie wiem czy dalej utrzymywać jednocześnie jeden punkt i świadomość całego ciała czy po prostu świadomość całego ciała + oddech. Jeszcze jedna kwestia to wizualizacja energii oddechu. Tutaj w miarę nauczyłem się relaksować poszczególne części ciała i mieć wyczucie, ale wydaje mi się, że można to poprawić.


#buddyzm #theravada #medytacja

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Buddyjskim mnichom nie wolno zamieniać wody w wino, co może


stanowić przyczynę faktu, że w Australii jest więcej katolików niż


buddystów.


<br />

Przed wielu laty pewien mieszkaniec Sydney zdecydował się wrócić do


domu ze służbowego przyjęcia, na którym wypił zbyt wiele piw. Uznał


jednak, że szanse na to, że zostanie zatrzymany w drodze do domu, są


niewielkie.


Tego wieczora policja w Sydney ustawiła blokadę na jednej


z popularnych tras, by skontrolować alkomatem każdego przejeżdżającego


tamtędy kierowcę. Na nieszczęście dla naszego bohatera blokada została


ustawiona właśnie na trasie wiodącej z biura do jego domu. Kiedy utknął


w korku, znalazł się w pułapce. Nie miał szans gdziekolwiek uciec.


Kiedy oczekiwał na zbliżenie się do linii, na której wykonywano test


trzeźwości, pogodził się wewnętrznie z surową karą, jaka go czekała,


a która mogła obejmować nawet utratę prawa jazdy. Przeklinał jednocześnie


dręczący go niefart. Jedyne, na co mógł czekać, to nieuniknione cierpienie


i poniżenie. Czuł, że mroki zagłady zbierają się wokół niego, by ostatecznie


pochłonąć jego istnienie.


Kiedy nadeszła jego kolej na test, oficer policji poprosił go o wyjście


z samochodu, po czym podetknął mu alkomat i kazał w niego dmuchnąć.


W tym właśnie momencie doszło do niezwykle głośnego zderzenia


dwóch aut. Jeden z kierowców zwolnił zbyt gwałtownie na widok blokady,


wskutek czego samochód jadący bezpośrednio za nim uderzył go w tył.


Policjant na widok zderzenia zabrał urządzenie z rąk naszego bohatera


i powiedział – Ten wypadek jest ważniejszy niż sprawdzanie pańskiego


poziomu alkoholu. Proszę wsiąść do auta i wrócić do domu.


Na sekundy przed zostaniem zdemaskowanym nasz kierowca został


ułaskawiony. Był niesamowicie szczęśliwy. Natychmiast wsiadł do


samochodu i odjechał, przez całą drogę do domu podśpiewując pod nosem.


Kolejnego dnia zbudził go nerwowo naciskany dzwonek do drzwi. Kiedy


wygrzebał się z łóżka i się ubierał, czuł pulsowanie w skroniach


spowodowane straszliwym kacem, jaki męczył go po wczorajszej imprezie.


Kilka minut później otworzył drzwi i zobaczył na progu dwóch


miejscowych policjantów.


Początkowo się zaniepokoił, ale po chwili pomyślał: „Teraz nie mogą


mnie aresztować. Przecież nie prowadzę auta”.


– Dzień dobry panu.


– Dzień dobry, panowie policjanci. Jakiś problem?


– Czy miałby pan coś przeciwko temu, żebyśmy zajrzeli do pańskiego


garażu?


Mężczyzna był pewien, że w garażu nie ma niczego, co musiałby


ukrywać przed policją. O co zatem, do licha, mogło im chodzić?


– Naturalnie. Zawsze jestem gotowy ułatwiać służbę naszej lokalnej


policji – odparł. – Proszę za mną. – Podeszli do garażu, po czym z wielką


pewnością siebie gospodarz otworzył jego drzwi.


Kiedy otworzył drzwi do garażu, jego twarz zbladła, usta zaczęły drżeć,


a oczy wyszły z orbit. W jego garażu stał… policyjny radiowóz! Wrócił do


domu niewłaściwym samochodem!


Takie są właśnie niebezpieczeństwa związane z jazdą pod wpływem


alkoholu.


Ajahn Brahm


#cytatnadzis


#heheszki


#buddyzm

zegarmistrzswiatla

Ajahn Brahm zawsze na propsie.

Polecam jego wykłady / sesje na YT

Zaloguj się aby komentować

Wiosna, słońce i spacer z ukochaną osobą to momenty, które sprawiają,


że człowiek odczuwa szczególną radość i spełnienie.


Czasami jednak, gdy zastanawiamy się nad sensem życia,


przemijalnością wszystkiego wokół nas, to nawet najpiękniejsze chwile zdają się być ulotne i krótkie.


Seks, który często łączymy z przyjemnością, też może nas zaskoczyć swoją nietrwałością.


Czy rzeczywiście jest to coś, co daje nam trwałe spełnienie, czy tylko krótką chwilę euforii?


Wojna, pieniądze i życiowe cele, które wydają się nam tak ważne, nagle tracą na znaczeniu,


gdy stajemy wobec rzeczywistości, że życie jest krótkie i nieuchronnie zbliża się do końca.


Czy w takim razie warto poświęcać czas na poszukiwanie spełnienia,


czy też powinniśmy skupić się na prostych, chwilowych przyjemnościach?


To pytanie, na które każdy powinien znaleźć własną odpowiedź,


by móc żyć w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami.


#filozofia #rozkminy #zwiazki #buddyzm

Sweet_acc_pr0sa

@esq8 prawie codziennie zadaje sobie pytanie,


"na c⁎⁎j sie scieram, sprzedać to wszystko wpizdu i swiat zobaczyc, za 10 lat jak przeżyje moge zaczac jeszcze raz"

kokosowa_sniezka

@esq8 no coś w ten deseń. ale wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy. sama często o tym zapominam

esq8

@kokosowa_sniezka ważne by wracać i mieć to z tyłu głowy pozdrowionka!

Zaloguj się aby komentować

Słynny polityk z dość podejrzaną reputacją podczas przechadzki po lesie


wpadł do zaniedbanej studni. Na szczęście nie było już w niej wody,


a polityk odznaczał się na tyle twardą głową, że upadek nie spowodował


u niego żadnego trwałego urazu. Niestety dla niego, szyb studni był na tyle


głęboki, że człowiek ten nie miał szans się z niego samodzielnie wydostać,


więc zaczął krzyczeć, wzywając pomocy. Przeciętna osoba ochrypłaby po


kilku godzinach krzyczenia, ale będąc zawodowym politykiem


z wieloletnim doświadczeniem, po trzech godzinach krzyczenia nasz


bohater dopiero rozgrzewał struny głosowe. Po wspomnianym czasie


w pobliżu studni przechodził rolnik. Usłyszał on krzyki i znalazł studnię


oraz tkwiącego w niej polityka.


– Pomóż mi! – powiedział polityk.


– Ani mi się śni! – odparł rolnik, uświadomiwszy sobie, kto znajduje się


w studni.


Rolnik nienawidził polityków, a w szczególności wyjątkowo oślizłych


okazów, do których niewątpliwie zaliczał się człowiek tkwiący w pułapce.


Ponadto, od dłuższego czasu planował wypełnić studnię, która stanowiła


potencjalne niebezpieczeństwo. Wyjął więc łopatę i zaczął za jej pomocą


wsypywać ziemię do studni. W ten sposób pochowałby polityka i zasypałby


niebezpieczną studnię. A wszystko za jednym zamachem!


Kiedy polityk poczuł, że ktoś obrzuca go błotem, nie było to dla niego


żadnym nowym doświadczeniem. Kiedy jednak uświadomił sobie, że rolnik


planuje pogrzebanie go żywcem, zaczął zawodzić głosem o jeszcze


wyższym rejestrze, z którego zwykł korzystać tylko w okresie kampanii


wyborczej.


– Obiecuję, że obniżę twoje podatki! Gwarantuję zwiększenie dopłat do


gospodarstw rolnych! Zapewniam wszystkim krowom darmową opiekę


zdrowotną! Zaufaj mi!


Usłyszawszy słowa „Zaufaj mi”, rolnik z jeszcze większym wigorem


kontynuował zasypywanie studni. Polityk z kolei krzyczał z coraz większą


desperacją w głosie. Aż w pewnym momencie ucichł.


Rolnik pomyślał, że już pochował polityka, w związku z czym zaczął


spokojniej pracować łopatą. Był tak zaprzątnięty wrzucaniem ziemi do


studni, że nie zauważył, jak kosmyk włosów powoli zaczął wynurzać się ze


studni. Kiedy wrzucił jeszcze nieco błotnistej gleby, nad linią wyznaczaną


przez obrzeże studni pojawiło się już całe ciemię. Kiedy wrzucił jeszcze


odrobinę ziemi, zobaczył uśmiechającą się do niego twarz polityka. Rolnik


był zbyt wstrząśnięty, by kontynuować zasypywanie studni.


Polityk postanowił zaprzestać narzekań na błoto, jakim go obrzucano.


Zamiast tego każdą grudkę ziemi wpadającą do studni od razu umieszczał


pod swoimi stopami. Każda kolejna pacyna błota umożliwiała mu stanięcie


o kilka centymetrów wyżej. Teraz był już na tyle wysoko, że udało mu się


wygramolić ze studni i odejść z postanowieniem nagrodzenia rolnika


ponowną wizytą, tym razem w towarzystwie przedstawicieli inspektoratu


sanitarnego oraz poborców podatkowych.


Morał z tej historii jest taki, że gdy życie obrzuca cię łajnem, strząśnij je


z siebie, po czym je zdepcz. Z każdym kolejnym takim czynem będziesz


stał nieco wyżej.


<br />

Ajahn Brahm


#cytatnadzis


#buddyzm


#ajahnbrahm

Dan188

W skrócie można by rzec "Co cię nie zabije to cię wzmocni"

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry.


Dziś dłuższy wolny dzień więc i nieco dłuższy tekst. Tekst który byc może niektórzy już znają, ale to bardzo, bardzo dobrze..


W mojej ocenie to jeden z najbardziej wartościowych, krótkich wykładów, które znalazłem i do którego wracam w trudnych momentach.


Można łyknąć w całości, można podzielić na porcję. Z każdym akapitem, celebrować lżejszy oddech..


Miłego dnia!


Praktyka „odpuszczania” jest wyjątkowo efektywna dla umysłów ogarniętych obsesją nałogowego myślenia: redukujecie waszą praktykę medytacyjną do zaledwie jednego słowa — odpuszczanie — zamiast usiłować rozwijać jedną praktykę, a następnie odmienną; osiągnąć to, po czym zagłębiać się w coś innego; zrozumieć jeszcze coś innego, i czytać sutty, i studiować Abhidhammę. . a później nauczyć się języka palijskiego tudzież sanskrytu… dalej Madhyamiki i Prajňa Paramity… uzyskać wyświęcenie w tradycji Hinajany, Mahajany, Wadżrajany… pisać książki oraz zyskać status wybitnego autorytetu w kwestiach buddyjskich. Zamiast zostać światowej sławy ekspertem od buddyzmu, korzystającym z zaproszenia na międzynarodowe konferencje buddyjskie, po prostu odpuście, odpuście, odpuście.


Przez niemal dwa lata nie robiłem nic innego — za każdym razem, kiedy usiłowałem pojąć bądź rozpracować zjawiska, powtarzałem sobie: „odpuść, odpuść” — aż pragnienie ucichło. A zatem upraszczam wam życie, ratując was od ugrzęźnięcia w nieprawdopodobnej masie cierpienia. Nie ma niczego bardziej przygnębiającego od uczestniczenia w międzynarodowych konferencjach buddyjskich! Niektórzy z was mogą żywić pragnienie zostania Buddą naszej ery, Maitreją, promieniejącym miłością na cały świat — lecz zamiast tego, sugeruję być zwykłą dżdżownicą pozwalającą odejść pragnieniu promieniowania miłością na cały świat. Bądźcie po prostu dżdżownicą, która zna wyłącznie dwa słowa: „odpuść, odpuść”. Rozumiecie przecież, że nasz pojazd jest mniejszy, to hinajana, a zatem dysponujemy tylko tymi prostymi, dotkniętymi ubóstwem praktykami!


W medytacji kwestią istotną jest pozostawać stałym i stanowczym w praktyce, zdeterminowanym osiągnąć oświecenie. Nie zarozumiałym lub pochopnym, ale stanowczym, nawet jeśli droga jest wyboista. Przypomnijcie sobie o Buddzie, Dharmie i Sandze i pozostańcie z tym — odpuśćcie rozpacz, odpuśćcie cierpienie, odpuście ból, zwątpienie; wszystko, co się pojawia i znika, do czego nawykowo lgniemy, i z czym się identyfikujemy. Utrzymujcie to „odpuszczanie” niczym trwały refren w waszym umyśle, tak aż zacznie się ono pojawiać samo z siebie, niezależnie od tego, gdzie się znajdujecie.


Z początku winni jesteśmy zadręczać tym nasze umysły, ponieważ nasze umysły posiadają obsesję na punkcie wszelkiego rodzaju nieużytecznych zjawisk: troski o to lub tamto, zwątpienia, złości, mściwości, zawiści, strachu, otępienia, niezliczonych odcieni głupoty. Dysponujemy chorobliwymi umysłami, które są ogarnięte obsesją na punkcie spraw, jakie wywołują nasze cierpienie i jakie doprowadzają do trudności w naszym życiu. Nasze społeczeństwo nauczyło nas jak zapełniać umysł; zapchać go ideami, uprzedzeniami, żalami, przewidywaniami i oczekiwaniami — to społeczeństwo parające się napełnianiem naczyń. Spójrzcie na księgarnie w Oksfordzie, wypełnione po brzegi wszelkimi informacjami, jakie pragnęlibyście zapewne poznać, opublikowanymi w niezwykle przyjemnych oprawach z obrazkami oraz ilustracjami… Albo możemy zapełnić nasze umysły oglądaniem telewizji, pójściem do kina, czytaniem gazet… To dobry sposób na zapełnienie waszych umysłów — ale przyjrzyjcie się temu, co się drukuje w gazetach! Odwołują się one do niższych ludzkich instynktów i działań — wszystko na temat przemocy, wojen, korupcji i perwersji, a także plotki.


Wszystko to posiada wpływ na umysł. Dopóki nasze umysły owładnięte są obsesją na punkcie faktów, symboli i konwencji, wówczas jeżeli jeszcze coś w nie upchniemy, stają się one zupełnie zablokowane i nie pozostaje nam nic innego, jak oszaleć. Możemy wyjść z domu i upić się — to w końcu forma odpuszczenia! Jak sądzicie, po co są puby? Tam wolno nam opowiadać do woli o wszystkich sprawach, jakie pragnęliśmy wypowiedzieć, lecz nie mieliśmy czelności uczynić tego na trzeźwo. Możemy zachowywać się irracjonalnie, głupio, śmiać się i hasać, ponieważ „byłem pijany, byłem pod wpływem alkoholu”.


Kiedy nie pojmujemy natury zjawisk, jesteśmy bardzo podatni na sugestię. Widzicie, jak w naszym społeczeństwie sugestia wpływa na nastolatków. Teraz mamy do czynienia z generacją punk-rocka — każdy w tym pokoleniu myśli o sobie jako o punku i adekwatnie się zachowuje. Cała moda jest kwestią sugestii — w przypadku kobiet, nie jesteś piękna, jeżeli nie ubierasz się w pewien określony sposób. Filmy kinowe proponują pełen asortyment przyjemności zmysłowych, i zastanawiamy się, że może powinniśmy spróbować czegoś, może coś tracimy, jeśli tego nie doświadczamy… Teraz jest naprawdę fatalnie, gdyż nikt już nie wie, co jest piękne a co okropne. Ktoś twierdzi, że harmonia jest kakofonią, i jeśli nie macie o tym pojęcia a stale ulegacie sugestiom, uwierzycie w to. Nawet, jeżeli z początku nie będziecie w to wierzyć, zacznie to wpływać na wasz umysł i poczniecie myśleć: „Może tak właśnie jest, może niemoralność jest moralnością a moralność — niemoralnością”.


Czujemy się zobowiązani wiedzieć o wszystkim — aby zrozumieć i starać się przekonać innych. Słuchacie moich mów, czytacie książki, i pragniecie opowiedzieć innym o buddyzmie — po odosobnieniu możecie nawet poczuć się nieco ewangeliczni — ale odpuśćcie sobie nawet chęć opowiadania innym. Kiedy czujemy entuzjazm, zaczynamy narzucać się innym ludziom, ale w medytacji pozwalamy odejść pragnieniu wpływania na innych, zanim pojawi się właściwy ku temu czas — po czym dzieje się to naturalnie zamiast w wyniku agresywnej ambicji.


Tak więc wykonujecie czynności, które tego wymagają i odpuszczacie je. Kiedy ludzie mówią wam, że powinniście przeczytać tę książkę, i inną, zapisać się na taki kurs i jeszcze inny… studiować język palijski i _Abhidhammę_… uczęszczać na wykłady z historii buddyzmu, logiki buddyjskiej… i tak dalej w tym stylu… odpuśćcie, odpuśćcie. Jeśli zapełnicie wasze umysły kolejnymi konceptami i opiniami, spotęgujecie tylko waszą skłonność do zwątpienia. Tylko poprzez naukę, jak oczyścić umysł, będziecie potrafili napełnić go wartościowymi ideami; a wiedza, jak opróżnić umysł wymaga olbrzymiej dozy mądrości.


Tutaj, podczas tego odosobnienia medytacyjnego, przekazuję wam wskazówki służące za zręczne środki. Nawyk „odpuszczania” jest rzeczywiście zręczny — skoro będziecie go stale powtarzać, kiedykolwiek pojawi się myśl, będziecie świadomi jej pojawienia. Pozwolicie odejść wszystkiemu, co się poruszy — lecz jeśli coś nie ustąpi, nie starajcie się na siłę. Praktyka „odpuszczania” jest sposobem oczyszczania umysłu z jego obsesji i negatywizmu; stosujcie ją łagodnie, acz z determinacją. Medytacja jest zręcznym środkiem puszczania zjawisk, umyślnym opróżnianiem umysłu, tak byśmy mogli ujrzeć jego klarowność — oczyszczaniem go w taki sposób, aby można umieścić w nim właściwe myśli.


Obdarzacie wasz umysł szacunkiem, a zatem jesteście bardziej ostrożni wobec tego, co tam umieszczacie. Jeśli posiadacie atrakcyjny dom, nie wychodzicie na zewnątrz, nie zbieracie wszystkich śmieci z ulicy i wnosicie ich do środka; przynosicie przedmioty, które upiększą go i uczynią zeń miejsce orzeźwiające oraz urocze.


Jeśli będziecie się z czymś identyfikować, niech to nie będą warunki śmiertelne, przemijające. Zrozumcie czym jest identyfikacja — badajcie wasz umysł, aby wyraźnie ujrzeć nietrwałą i uwarunkowaną naturę myśli, pamięci, świadomości zmysłowych oraz odczuć. Skierujcie waszą świadomość na zjawiska powolniejsze, na ulotność wrażeń cielesnych; zbadajcie ból i postrzeżcie go w kategoriach żywej energii, zmiennego stanu. Kiedy ogarnie was ból, emocjonalnie można odnieść wrażenie, iż jest on permanentny, ale to tylko iluzja uczuć — pozwólcie im wszystkim odejść. Nawet jeśli doświadczycie wglądu, nawet jeśli zrozumiecie wszystko wyraźnie — pozwólcie odejść wglądowi.


Kiedy umysł jest pusty, postawcie pytanie: „Kim jest ten, który odpuszcza?”. Zadajcie pytanie, spróbujcie odkryć, kto to jest, co to jest, co odpuszcza. Pielęgnujcie ten stan niewiedzy używając słowa „Kto?”, „Kim jestem?”, „Kto odpuszcza?”. Pojawi się stan niepewności; pielęgnujcie go, pozwólcie mu się przejawić… i dochodzi do głosu pustka, próżnia, stan niepewności, w którym umysł po prostu pozostaje czysty i nieokreślony.


Będę podkreślał to prawidłowe zrozumienie, właściwe nastawienie, prawidłowe intencje, bardziej po to, aby uprościć wasze życie, abyście nie angażowali się w działania niezręczne i złożone. Abyście nie wiedli egzystencji nierozważnej, eksploatując innych i nie żywiąc szacunku ani wobec siebie, ani ludzi w waszym pobliżu. Rozwijajcie wskazania jako standard, i rozwijajcie nekkhamma — wyrzeczenie tego, co niezręczne i zbędne — a następnie odpuśćcie mentalnie chciwość, odpuśćcie nienawiść, odpuśćcie ułudę.


Nie oznacza to, że powinniście żywić awersję wobec tych warunków; pozwólcie im odejść, kiedy zorientujecie się, iż jesteście do nich przywiązani. Kiedy odczuwacie cierpienie, pytacie: „Dlaczego cierpię?”, „Dlaczego jestem nieszczęśliwy?”. Ponieważ do czegoś lgniecie! Ustalcie, do czego lgniecie, dotrzyjcie do źródła. „Jestem nieszczęśliwy, ponieważ nikt mnie nie kocha”. To może być prawdą, może nikt was nie kocha, ale nieszczęśliwość wypływa z pragnienia, aby ludzie was kochali. Nawet jeżeli was kochają, to i tak stale będziecie cierpieć sądząc, że inni ludzie są odpowiedzialni za wasze szczęście albo cierpienie. Ktoś mówi: „Jesteś największym człowiekiem na świecie!” — a wy skaczecie z radości. Ktoś mówi: „Jesteś najobrzydliwszą istotą, jaką spotkałem w moim życiu!” — i wpadacie w przygnębienie. Pozwólcie odejść przygnębieniu, odpuśćcie szczęście. Utrzymujcie normalną praktykę: żyjcie uważnie, etycznie, i żywcie wiarę w odpuszczanie.


Istotnym jest, abyście zrozumieli, że nikt z nas nie jest bezbronną ofiarą losu — lecz jesteśmy nią, dopóki pozostajemy pogrążeni w ignorancji. Dopóki jesteście pogrążeni w nieświadomości, pozostajecie bezbronnymi ofiarami ignorancji. Wszelkie przejawy niewiedzy podlegają narodzinom i śmierci, bez wątpienia odejdą — to wszystko uwięzione jest w cyklu śmierci i ponownych narodzin. A kiedy odejdziecie, czekają was ponowne narodziny — możecie być tego pewni. A im bardziej nierozważnie prowadzicie wasze życie, tym gorsze będą warunki odrodzenia.


A zatem Budda nauczał drogi przełamania tego cyklu, i wiedzie ona poprzez świadomość, poprzez zrozumienie łańcucha zamiast przywiązywania się do niego. Gdy pozwolicie odejść całemu cyklowi, wówczas nie wyrządzi on wam już krzywdy. Pozwólcie odejść cyklowi, pozwólcie odejść narodzinom i śmierci, stawaniu się. Odpuszczanie pragnienia jest rozwijaniem Trzeciej Szlachetnej Prawdy, która prowadzi do Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki.


Ajahn Sumedho


Zręczne środki odpuszczania. 1979


#medytacja #buddyzm #psychologia #buddyzmnadzis

d6cad4e1-725c-4eea-8f56-fba421709e28
senpai

@KrolWlosowzNosa witam znajomą twarz z wykopu (° ͜ʖ °) namaste

JanKowalski

@KrolWlosowzNosa wow to jest ciekawy wpis. Interesuję się terapią dialektyczno-behawioralną i robię wpisy na jej temat, ona sporo czerpie z buddyzmu i "zręczne środki" są jedną z umiejętności do przyswojenia w jej ramach zapiszę link do twojego wpisu i dołączę go jak dojdę do tego etapu omawiania DBT, bo wydaje mi się, że to temat wymagający szerszego wyjaśnienia, żeby go dobrze zrozumieć. No chyba, że wcześniej sobie odpuszczę

KrolWlosowzNosa

@JanKowalski cieszę się i polecam wejść głębiej w praktykę, z pewnością pomoże w pracy.

Odpuszczanie, jak wszystko na tej drodze, to proces. Zacznij pomału od wybitnie niekorzystnych stanów umysłu

Zaloguj się aby komentować