#konstruktorelektrykamator

116
454
#konstruktorelektrykamator
W końcu znalazłem czas na naprawę przecinarki plazmowej.
Okazało się że walnięta była tylko jedna dioda, czyli połowa elementu.
Nie chciało mi się wymieniać wszystkich profilaktycznie to wymieniłem tylko tą uszkodzoną. Ale jak coś to mam jeszcze 4 na przyszłość.
Działa, pali, robi robotę.
Można w końcu dokończyć to co zacząłem.

#diy #elektryka #obrobkametali
7a01c0d0-cb10-4e07-9103-1bfe8fda2666
myoniwy userbar
8

Zaloguj się aby komentować

Ooo yeeeaaa.
Oto i jest, kolejny post na #konstruktorelektrykamator 
Dawno nic nie było ale co mi zrobicie? Nic, chyba że owca mnie zbanuje jak manata.
Ostatnio więcej na bieganie i rower wrzucam niż tu.
Ale nazbierało się trochę to warto coś wrzucić.

Wczoraj @Yes_man wrzucił mema z szukaniem fazy. To już na #hejtopiwowarszawa mówił że ma pomysł. A zaczęło się od tego że w niedzielę o 21:29, siedząc w piwnicy jednego z warszawskich barów dostałem telefon z piekarni że nie działa jedna z maszyn, krajalnica do chleba. Ok, w sobotę robiliśmy przepinkę więc może tak być że kierunek wirowania się nie zgadza, chociaż sprawdzaliśmy to. Mówię że jestem w Warszawie, będę wracał za jakieś 2h to zajadę. Mimo że nie miałem żadnych gratów bo jechaliśmy z Zielonym jego samochodem.
Zajechaliśmy na miejsce, Zielonemu aż oczy się świeciły na widok tych wszystkich bułek z budyniem, serem, marmoladą i jagodami.
Właściciel mówi że to i to nie działa, że zmieniali kolejność żył we wtyczce ale nie pomaga, ale też inna maszyna chodzi w drugą stronę, więc faktycznie trzeba odwrócić wirowanie, na szczęście mieli jakieś śrubokręty, więc bardzo szybko przepiałem dwie żyły na rozłączniku ARS.
Ale krajalnica jak nie działała tak nie działa.
Właściciel mówi, dobra, jedną noc jakoś się przemęczą, przyjedziesz rano i zrobisz.
Oki, kolejnego dnia koło 10 jestem, nic się nie zmieniło, no to otwieram skrzynkę ze sterowaniem. Czujnik kolejności faz pokazuje zgodny kierunek, więc to nie to. Biorę schemat, przeglądam jak jest skonstruowane sterowanie, i widzę dwa elementy opisane jako SB1 i SB2. K⁎⁎wa, to nie może być takie proste.
Okazało się że maszyna ma dwa przyciski bezpieczeństwa. Jeden na panelu czołowym, a drugi z tyłu. I ktoś wcisnął ten tylny, odcinając sterowanie.
Ehh, czasami tak jest że jak się zafiksuje na jakimś problemie to ciężko dostrzec najprostsze rozwiązania.

Druga historia.
Mam przecinarkę plazmową Magnum CUT-55
Ogólnie robi za⁎⁎⁎⁎stą robotę. Bez niej wiele projektów by nie powstało albo by powstawały dużo dłużej. Wycinanie wszelakich kształtów w grubych blachach bez palnika albo plazmy to jest mordęga, a tak to można i chińskie S wyciąć.
Do brzegu, ostatnio zacząłem robić przyssawkę do transportu płyt kamiennych. Suwnicę już prawie skończyłem, ale sama suwnica bez przyssawki jest bezużyteczna. Na pewnym złomie kupiłem 40kg stalowej płyty 16mm. Z niej wycinam wszystkie elementy, ucho do zawiesia, zawias i samą przyssawkę. Planowo ma mieć 600x400mm z wydzielonym sektorem na środku 550x150 do podnoszenia mniejszych płyt.
600x400 z uszczelką 20mm i łukami na zakrętach daje ok 2000cm² powierzchni. Co przy podcieniu tylko 0,5 bara daje tonę siły zrywającej. A pompa którą mam zamiar zastosować może robić do -0,97 bara, więc siła odrywająca blisko 2t, wciągarka ma udźwigu 800kg, a kamieniarz twierdzi że większość płyt i tak waży mniej jak 400kg, najczęściej to do 200kg. A niektóre po parędziesiąt kg.
Więc współczynnik bezpieczeństwa będzie konkretny w tym przypadku.
Ale co z tą plazmą. Wycinam sobie te elementy, a że blacha ma 16mm to prąd ustawiony na maksa 55A, i tne sobie powoli. Aż w pewnym momencie przestało ciąć. Myślę sobie, no dobra, 55A, sporo ciepła, przy takim prądzie ma tylko 60% cyklu, przegrzała się i trzeba poczekać aż ostygnie.
W tym czasie pobujałem się na huśtawce, wypiłem 400ml elektrolitów na #codziennepiciu
Minęło trochę czasu, powinna już wystygnąć. Próbuje ciąć z tu nic, zero reakcji, rozebrałem palnik, nic nie jest uszkodzone, dysza jeszcze ok.
Nie zapala nawet łuku pilotującego.
Co znowu? Kontaktron od wykrywania prądu cięcia? Rozebrałem obudowę, odczepilem kontaktron ale to nie to. Hmm, czy jest w ogóle wysokie napięcie do zajarzenia? Powinno być kilka kV, więc żeby to zmierzyć trzeba mieć kilowoltomierz. Ja to robię tak. Biorę zwykły multimetr który ma impedancję wejściową 10MΩ i szeregowo z nim wstawiam jakiś duży rezystor.
Nazywa się to wtedy posobnik, bo występują szeregowo po sobie.
Mam takie fajne rezystorki, 4x10¹⁰Ω, ale szkoda mi ich, i ciężko się liczy jak jest 4. Dlatego użyłem drabinki którą zrobiłem jakieś 12 lat temu będąc w technikum. 50 szt rezystorów 10MΩ połączonych szeregowo. Co prawda mają swoją tolerancję i nie mają pełnych 10 mega, ale to nie jest problem, a może jest nawet zaletą. Bo taki układ wraz z multimetrem ma wypadkowo 500MΩ. Więc obliczenia są łatwiejsze, wystarczy wynik z multimetru pomnożyć przez 50.
A że to nie jest łatwe szybko tak policzyć w głowie, to ja robię to trochę na piechotę. Czyli x100 i podzielić przez 2. Łatwiej mi tak.
Ale też mogę podpiąć inaczej multimetr, w układzie dzielnika napięcia. Czyli miernik równolegle z jednym z rezystorów. Co da wypadkową 5MΩ, plus 49 rezystorów szeregowo które dadzą ok 490MΩ czyli będzie 495/5≈100
Czyli będzie rozszerzenie zakresu pomiarowego 100x. Mając miernik na 600V można mierzyć do 60kV.
No i mam to podpięte jak na zdjęciu, wynik? Ledwie 28V czyli 1,4kV, a powinno być przynajmniej 5 może 7 kV. Coś jest nie taaak.
Mierzę napięcie na uzwojeniu pierwotnym trafo powielacza i są jakieś szpilki ujemnego i dodatniego napięcia. Aż podmieniłem trafo na takie z telewizora CRT, i wtedy udało mi się uzyskać nawet 7kV ale nic to nie dało, jak nie było łuku tak nie ma.
Układ zajarzenia jest zasilany z uzwojenia pomocniczego głównego transformatora, chyba 4 swoje są nawinięte i przez przekaźnik zasila trafopowielacz. Aż sprawdziłem jaki przebieg ma napięcie po stronie pierwotnej głównego układu. I są krótkie szpilki ±320V, czyli mniej więcej tak jak powinno być. A na stronie wtórnej? Też są szpilki, tylko dlaczego jedna jest dużo wyższa od drugiej? Przecież to symetrycznie powinno być?
Wyłączam sprzęt od pradu, rozładowuję kondensatory, bo już raz mnie jebło.
I mierzę elementy, bez wyciągania z płytki ale wiem jaki wynik będzie akceptowalny a jaki nie.
Jeśli rezystor nie ma przejścia to jest zły, jeśli kondensatory ma zwarcie to też jest zły. A jeśli dioda ma 0,00V spadku napięcia to też jest zła. No i okazało się że dwie diody na stronie wtórnej uszkodziły się tak że mają właśnie po 0V spadku. Druga para ma ok 0,4V czyli spoko.
Oryginalnie są F60UA60DN w obudowie TO-3PF, ale w tme nie mieli takich, więc wziąłem MUR6060PT w obudowie TO247A, jest troszkę mniejsza, ale za to szybsza. Wziąłem też ceramiczne i silikonowe podkładki.
Jutro pewnie przyjdą graty i będzie można naprawić i dokończyć cięcie. Chciałbym skończyć tą robotę przed 30 lipca.
5b3e5898-0e6a-48e9-9fd4-fbb8b616142b
myoniwy userbar
13

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

100mph

Znam przypadek, w ktorym zlodzieje ukradli szpule przewodu nieplanego i chcieli go na ognisku obrac xD

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator ostatnio pojawiało się mało wpisów, i pewnie niewiele się zmieni. Po prostu mi się nie chce robić, więc i nie ma materiałów do opisania. Wczoraj @bori wrzucił fajne zdjęcie, Trzeba natychmiast żyć, jest później niż się wydaje. Dlatego teraz ograniczam robotę do minimum, a wziąłem się za siebie. Rower, rolki, bieganie, i inne rzeczy. Szczęście jest jak Mucha, trzeba wyczuć moment by ją złapać. I to jest chyba ten moment.
Ale dobra, mam dwie historie do opisania, jedna z ulubionego tartaku, a druga od kamieniarza. Zacznę od kamieniarza, bo wydaje mi się fajniejsza. Ów kamieniarz zamówił sobie nową piłę do cięcia kamiennych płyt na pomniki. Piła nie jest jakoś skomplikowana, porusza się w sumie w trzech osiach, lewo-prawo to ruch cięcia, przód tył to wymiar płyty, i góra dół to głębokość cięcia, zazwyczaj ok 1cm na przejazd. Oczywiście ja ją montowałem i ustawiałem, bo któż by inny? Tnie równiutko, linie cięcia są do siebie idealnie równoległe, bez zadziorów, no i w idealnie w pionie. No bajka w porównaniu do starej. Ale płyty nagrobne mają 4 strony do cięcia, więc żeby to zrobić stół na której leży płyta jest zamontowany na łożyskowanej obrotnicy, i posiada blokady dzięki którym można ustawić dwie pozycje stabilne do cięcia. W zamyśle te pozycje miały być pod kątem prostym do siebie. Lecz niestety po pierwszym cięciu okazało się że płyta ma 1cm różnicy na przekątnych przy ok 260cm, co po przeliczeniu oznaczało że różnica wynosi ok 0,24°. Niby niewiele, ale na tych 260cm nalatuje centymetr. Nie ma szans by złożyć taki pomnik. Szczeliny byłyby ogromne. Kombinowałem, myślałem, jak to ustawić. Z obliczeń wychodziło że blokady wspawane przez producenta trzeba przesunąć o 2,5mm w prawo. A koleś twierdził że ustawiał kąty pod laser. Ta, yhm. A nawet jeśli to laser ma te właśnie 2mm szerokości wiązki, która i tak zmienia swoją grubość w zależności od odległości od źródła. Wystarczy źle przyłożyć miarkę i już jest błąd.
Dlatego decyzja była szybka, odcinamy jeden zestaw blokad i wspawujemy, tzn ja robię #spawanie od nowa. Tylko jak to zrobić żeby było równo?
Myślałem długo, pierwsza myśl to użyć właśnie lasera krzyżowego, ale wiedziałem że to nie będzie dokładna metoda. Myślałem o zamontowaniu jakiejś listwy równolegle do stołu w jednej pozycji i potem za pomocą twierdzenia Pitagorasa ustawić prostopadłość w drugiej pozycji, ale to dużo roboty, blokad, mierzenia i dodatkowych konstrukcji. Kolejny pomysł to użycie pomiaru optycznego, bo mam w domu niwelator optyczny, tylko to by wymagało naprawdę dokładnych obliczeń, ustawień i też nie wiem czy by się to udało żeby zniwelować 0,24°. Robiąc pomiary takim niwelatorem trzeba go obracać i sprawdzać o jaki kąt się obróciło, potem z odległości między reperem (znacznikiem) a niwelatorem przy użyciu wzorów trygonometrycznych wylicza się kąty i wszystkie wymiary. Kiedyś geodeci mieli przerypane. Ale to pokazuje że matematyka jest potrzebna wszędzie. Ale idąc dalej, używając niwelatora trzeba nim obracać, wtedy przyszła mi myśl, po co mi ten niwelator? przecież sam stół może być takim kątomierzem, a bardziej to cyrklem. Oś obrotu jest stabilna, potrzeba jest wyznaczyć kąt 90°, cyrklem i linijką bez problemu do zrobienia. Zaznaczamy punkt na linii, mierzymy odległość od osi obrotu, potem liczymy długość przeciwprostokątnej dla trójkąta równoramiennego (wystarczy długość ramienia pomnożyć przez √2), rysujemy łuk o takim promieniu z osią w dodatkowym punkcie na linii. W momencie gdy ramię "cyrkla" przetnie się z tym łukiem to mamy 90°.
W tej konstrukcji długość ramienia to było 3855mm więc przekątna 5452mm, takie wymiary zostały zastosowane, stół ustawiony i blokady pospawane. Niestety mała niedokładność w pomiarze długości ramienia spowodowała że nie było tych 90°. A błąd pomiaru długości ramienia był ok 3mm, a to powodowało że faktyczny punkt przecięcia się łuku z ramieniem wypadł ok 10mm dalej. Musiałem odciąć blokady, przyspawać je drugi raz i znów zrobić próbę cięcia. Tym razem wyszło na prawdę zadowalająco. Na długości ponad 260cm przekątnej różnica jest ok 1mm, co daje niedokładność w pojedynczych minutach kątowych. Gdybym miał dłuższy profil na dłuższe ramię, i miejsce by go zastosować to można by na prawdę zrobić to praktycznie w 0.
Wg mnie jedna para blokad powinna być regulowana na śrubach, łatwiej by było to poustawiać.
Przypomniało mi się motto spawaczy konstruktorów.
Jeśli nie potrafisz zrobić prosto, to zrób regulowane.
Ale i tak właściciel jest zadowolony, piła tnie równo, w automacie, nic tylko w końcu zarabiać.

Druga historyjka.
Czwartek, wróciłem sobie z roboty z pewnego zakładu w miejscowości Y, nie zdążyłem jeszcze wejść do domu. Dzwoni telefon, z tartaku, miejscowość X.
Część, ja to zwykle po zawracam ci głowę. Jesteś gdzieś w pobliżu?
Jestem już w domu, właśnie wróciłem z Y.
A bo mamy mały problem, silnik od napędu do ostrzałki pił taśmowych coś się grzeje i się zatrzymuje.
Dobra, podjadę zobaczę.

Dla wyjaśnienia, od domu do miejscowości X mam ok 20km, do Y jakieś 23km a między X a Y jest właśnie te 3km. Zadzwonili by pół godziny wcześniej to bym miał po drodze.

Pojechałem tam, szybkie oględziny no i faktycznie opis się zgadza, silnik się grzeje, i przekładnia staje. Słychać też szum zużytego łożyska. To się fajnie sprawdza za pomocą śrubokręta, przykładasz czubek śrubokręta do miejsca gdzie jest łożysko, a ucho do rączki, śrubokręt staje się stetoskopem, a przewodnictwo kostne powoduje że wszystko ładnie słychać.
Skoro jest problem, to sprawdźmy w jakim stanie jest olej w przekładni. Odkręciłem korek, ostrożnie przekręciłem na bok i z otworu wyleciał on, drobny czarny suchy proszek a nie olej.
Uuuuaaaa, nic z tego nie będzie. Kontrolnie rozebrałem jeszcze całą przekładnie i ukazał się obraz nędzy i rozpaczy. Oba elementy ruchome wytarte. Nic tylko wymiana, kontakt z lokalnym dostawcą takich sprzętów i może coś dzisiaj się uda zorganizować i uruc
homić to, z olejem.
6e81dd1f-a5ec-402d-9fcc-745f1bc55bfa
e7231b1d-64de-4727-9602-7b1528d4a3d1
b9fb88da-3ad9-4958-84ce-781521cff059
0e6beffd-9d7b-492e-bbf5-0b6952e348e5
f81c886d-3bfe-4c08-bf60-99c25753e46a
myoniwy userbar
6
bori

@myoniwy Czuję się doceniony 🙂

izopropanol

Takie blokady nie powinny być w jakimś stopniu regulowane?

kitty95

Czytam, czytam i zastanawiam się kiedy wpadnie na przeciwprostokątną.


Zagadnienia równoległości/prostopadłości w dużych urządzeniach to ciężki temat. Ilość miejsc w których może się rozjechać przyprawia o ból głowy.


Ale po co olej lać, to kosztuje.

Zaloguj się aby komentować

Odpowiadając na ten wpis @splash545
https://www.hejto.pl/wpis/zainspirowany-komentarzem-myoniwy-postanowilem-zrobic-ten-wpis-bo-widze-potencja
Opiszę kilka sytuacji po których nie mielibyście co czytać na #konstruktorelektrykamator lub w ogóle by ten tag nie powstał.

Zacznijmy od sytuacji związanych z #elektryka

Pacholęciem będąc, czyli jakieś 3 może 4 lata znalazłem gwóźdź, i co takie małe dziecko może zrobić z gwoździem? A no włożyć do gniazdka. Sam tego nie pamiętam ale ponoć nie raz wkładałem ten gwóźdź i nic się nie działo, bo widocznie trafiałem na N, ale raz jak mnie jebło to szybko mi go zabrano.

Początek lat 2000, na wieś dociera cywilizacja w postaci linii telefonicznej. W czasie instalacji u mnie był moment że ze ściany wystawał cienki bialy kabelek. Co może sobie pomyśleć kilkuletnie dziecko mające zainteresowanie w elektryce. Czy w tym kabelku jest prąd? Trzeba to sprawdzić! A jak się sprawdzą? No tak jak baterie, językiem.
No i dotknąłem językiem do kabla od telefonu stacjonarnego. A tam napięcie jest ok 60V (zależnie od zasilania i odległość). Jak mnie jebło, to metaliczny posmak na zdretwiałym języku miałem kilka dni.

Mając jakieś 12 może 13 lat zbudowałem cewkę Tesli, w wersji SGTC czyli z iskrownikiem, gdzie zasilaniem był transformator WN. Ale zanim powstała TC to bawiłem się samym transformatorem, wziąłem dwie stare szprychy, doczepilłem kabelki i owinąłem grubą warstwą foli żeby zaizolować połączenie i stworzyć coś na kształt rączki. Trzymając tak spreparowane elektrody mogłem nimi łatwo manipulować i bawić się łukiem elektrycznym. Któregoś dnia znów chciałem się pobawić, włączyłem trafo i dwoma rękami złapałem za uchwyty elektrod, jak mnie nie złapie prąd, trafo było na 9,6kV to bez problemu wymusiło spory przepływ przez ciało, i to chyba najgorszą drogą, bo przez ręce, serce i płuca. Nie mam pojęcia jak długo mnie telepalo, ale nie było to tylko kopnięcie, normalnie miałem skurcz mięśni i nie mogłem puścić elektrod.
Już po tym szybko doszedłem do przyczyny takiego obrotu spraw. Było to rano, i wilgotno, rączki też zostały zawilgocone, przy takim napięciu każda wilgoć może przewodzić prąd.

Będąc już po szkole, mając papiery elektryka robiłem instalację w domu, a w sumie to już biały montaż. Na wejściu na klatkę schodową były dwa łączniki schodowe, i trzeba było je coś poprzepinać, ale po co wyłączać sobie prąd, co to za sztuka zamienić dwa kabelki. Niby żadna, ale pod żadnym pozorem nie wolno łapać za dwa na raz, ani przypadkiem ani specjalnie. Jakoś tak się stało że grzebiąc w tej puszce dotknąłem jedna ręką fazy, a drugą neutralnego. Skurcz mięśni, w oczach dosłownie widziałem światło, i też to nie było zwykłe kopnięcie, tylko solidne porażenie. Zaraz ktoś zapyta, a dlaczego rożnicówka nie zadziałała? Bo nie miała jak, dotykając L i N byłem jak każdy inny odbiornik, usmażyło by i by nie zareagowała.

Teraz czas na prawie/wypadki komunikacyjne.

Mając jakieś 5 lat z kolegą zauważyliśmy jak sąsiedzi odpalają samochód na holu. Stwierdziliśmy że my też tak chcemy, znaleźliśmy kilka metrów linki zrobionej ze sznurków z paczek słomy. Przywiązaliśmy ją do naszych rowerów i tak jeździliśmy po drodze holując się nawzajem.
Aż w pewnym momencie widzimy że na horyzoncie jedzie samochód. No to krzyknąłem Samochód! Na bok! I zjechaliśmy na bok, tyle że ja na prawy, on na lewy a pomiędzy nami linka. Samochód przejechał, zahaczył o linkę, wyrwał nam rowery spod dup i wciągnął po siebie. Oba pogięte, nie nadające się do jazdy, duży fiacior jakoś nie ucierpiał, dostaliśmy opierdol że tak się nie robi. I po tym nie mieliśmy czym jeździć.

Kolejna akcja z rowerem, w sumie też mogła skończyć się źle. Jadę kiedyś rowerem, na pewno był to czerwiec, prawdopodobnie 2011 albo 2012r do kumpla. Żeby było szybciej wstałem z siodełka i dynamicznie naciskałem na pedały, a że rower już swoje przejechał to napęd był zużyty i przeskoczył mi łańcuch, prawa noga straciła oparcie, wyjebałem się na prawą stronę, prawym piszczelem nadziewając się na przednią zębatkę (do tej pory mam ślad na nodze) kolanem o asfalt, łokciem o asfalt, i ryjem o asfalt, tak przyjebałem że z prawej strony miałem jeden wielki strup. Wystarczyło by żeby leżał jakiś kamyk czy coś i bym sobie ten głupi ryj rozwalił. I tak wyglądałem na zakończeniu roku szkolnego.

Miałem naście lat, szykowaliśmy sprzęt w postaci ciągnika C330 i woza do wyjazdu po opał do lasu. Brat siedział na ciągniku i jeździł a ja ogarniałem sprzęt. I jakoś tak dziwnym trafem w czasie podpinania woza do ciągnika coś się stało, nie pamiętać co i jak że ciągnik przejechał mi po nogach, nie po stopach, tylko po nogach, bo leżałem i tylnym kołem po mnie przejechał. Nic się w sumie nie stało, nawet siniaków nie miałem, normalnie pojechaliśmy do lasu. Ale kto wie ile centymetrów brakowało do tragedii?

Razem z @Zielonywewszystkim (jego samochodem i to on kierował) i kilkoma kolejnymi osobami jechaliśmy wtedy jeszcze DK17 i chcieliśmy skręcić na stację gazową. Jedziemy, lewy kierunek, a tu wyprzedzają nas dwa samochody z lewej strony (co już jest łamaniem przepisów) a trzeci samochód nie zdążył ani nas ominąć ani wyhamować, no w sumie to wyhamował, w bagażniku zielonej Renault Megane. Może to nie było jakoś blisko tragedii, bo samochód dosyć łatwo został wyklepany przez lokalnych magików, ale w momencie uderzenia ja patrzyłem się w lewo, i uderzyłem głową w zagłówek, a raczej zagłówek w moją głowę. I od tamtej pory mam taką przypadłość że nie mogę za szybko odwracać głowy bo potrafi mi coś przeskoczyć między kręgami i strasznie boli. Ale to jest tak raz na rok.

Lipiec albo sierpień 2015r, godzina ok 6:40, jadę sobie do roboty, drogą DK17, był wtedy taki odcinek ze ślepym szczytem, i jeszcze skrzyżowanie było na górze. Jedziesz i nie wiesz co jest dalej. Jadę sobie pod tą górkę, z naprzeciwka ciąg samochodów, jestem blisko szczytu aż tu pojawia się na moim pasie jakiś debil wyprzedzający na trzeciego. Odbiłem na prawo, poczułem jak samochód złapał pobocza. Parę centymetrów w lewo i bym się rozjebał na czołówkę z jakimś debilem, parę centymetrów w prawo i bym się wjebał do rowu a za rowem las.

Podobna sytuacja była tydzień temu, typ wyprzedzał na trzeciego, tylko tylko tam były bariery i już nie byłoby gdzie uciekać, ale jakoś się minęliśmy. Tu jechałem jako pasażer.

Z wypadków komunikacyjnych może coś by się jeszcze znalazło, ale nie zapadły mi w pamięci.
Ale za to są jeszcze inne historie.

Np przynajmniej 3 razy się topiłem.
Raz mając ok 2 może 3 lat. Nie pamiętam tego, ale siostra i matka mi opowiadały, że idziemy kładką nad strumieniem, i nagle mnie nie ma, bo leżę z twarzą w wodzie.
Drugi raz na basenie, nie umiejąc pływać wskoczyłem do basenu gdzie było ok 2m wody. Już szedłem na dno ale kumpel albo brat mnie wyciągnęli.
Trzeci był na kajakach na Pilicy, ogólnie tam jest mało wody, że trzeba kajak przeciągać po mieliźnie. Chciałem przepłynąć między podporami mostu, akurat tam był silny prąd, jak się ustawiłem bokiem to wyjebało mi kajak a ja poszedłem na dno, ale na wpół świadomie odbiłem się od dna a prąd wypchał mnie na płytsze wody.

Mając kilka lat bawiłem się w zabawę "leci drzewo" coś podobnego do zabawy w zaufanie. Stawałem na tapczanie i sie przewalałem do tyłu na materac. Niby bezpieczna zabawa, do czasu jak nie stanąłem zbyt blisko oparcia. Jak zakurwiłem potylicą w zagłówek to się dziwię że mi czacha nie pękła.

Oczywiście była też sytuacja jak wybiłem szybę w typowych polskich przeszklonych drzwiach.
Niby nic się nie stało, ale taki kawał szyby mógłby coś uciąć spadając.

O włażeniu na najwyższe drzewo w okolicy nie muszę wspominać. Na szycie bujało tak ze 2m na boki. Mieliśmy w swojej okolicy zarośla z leszczyny, bardzo pożyteczna roślina, nie dość że nakarmiła to jeszcze można było strzały robić. Ale też mieliśmy dzięki temu własny małpi gaj, jakieś 200m trasy którą można było pokonać bez schodzenia na ziemię, z drzew na drzewo. Nie raz się spadło.

Jest też sytuacja która mogła doprowadzić do tragedii, ale z drugiej strony.
Na oglądałem się pogromców mitów, często używali działa pneumatycznego do testów. Zrobiłem podobne, gaśnica jako zbiornik, zawór kulowy z dorobionym mechanizmem spustowym, i lufa w postaci ok 3m rury ¾".
Jako pocisk posłużyła szprycha rowerowa, z dorobioną lotką w której zamontowałem niebieską migającą diodą żeby było łatwiej znaleźć.
Wszystko naszykowane, czas na test. Ustawiliśmy sprzęt na podwórku, pod kątem 45°, w kierunku pól, z tym że pola są za laskiem. Powietrze napompowane, cel, pal, poleeeeccciiiaaałłłooo.
Idziemy szukać. Wychodzimy za ten lasek z tu gromada dzieciaków się gania. Na szczęście lotka spadła jakieś 40m od nich, nawet jej nie zauważyli.
Podobna akcja była później, z tym że już wiedzieliśmy że trzeba robić takie testy na otwartym terenie z widocznością okolicy.
Test ze znacznie cięższym pociskiem, wyższym ciśnieniem, lepszym zaworem. Naszykowani, okolica czysta, można strzelać. Poszło! I w tym momencie z lewej strony z lasku wyjeżdża rowerzysta polną drogą dokładnie w miejsce gdzie może spaść lotka. A czas lotu był długi, gdyż zasięg poziomy wynosił ok 300m. Na szczęście rowerzysta przejechał nieświadomy tego że nad głową przeleciał mu kawał metalu. Od tamtej pory ograniczyłem testy terenowe na rzecz testów laboratoryjnych.

Podobnych sytuacji zapewne było więcej, ale nie wszystko się pamięta.

Ooo, przypomniałem sobie jeszcze jedną.
Robiłem pewien projekt, który wymagał zbiornika ciśnieniowego, pospawałem go ze stali nierdzewnej 2mm grubości, zbiornik ma coś ok 35cm średnicy. W górnej części dwa złącza triclamp, jedno centralnie na środku 76mm, drugie 104 jeśli dobrze pamiętam, czas na próbę ciśnieniową. Oczywiście takie testy robi się wodą.
Zbiornik nalany, pompka naszykowana, manometr zainstalowany, czujnik zegarowy do pomiaru odkształcenia też. Tylko tak to sobie ustawiłem że manometr był z jednej strony a czujnik zegarowy z drugiej, więc co chwilę chodziłem z lewej na prawą, i z prawej na lewą. Ciśnienie powoli rośnie, było coś ok 20 atmosfer jeśli dobrze pamiętam, przeszedłem dwa kroki w prawo żeby zobaczyć o ile się odkształciło i w tym momencie złącze triclamp a raczej zaślepka złącza wyślizgnęła się z zacisku, uderzyła w sufit, potem w podłogę i odbijając się od niej wpadła na najwyższą półkę 3m dalej.
Czyli przeleciała przynajmniej 3m w poziomie, jakieś 6m w pionie przy okazji zaliczając 2 kolizje.
Gdyby stało się to 0,5s wcześniej to by trafiło mi prosto w ryj. Morda połamana by była, bo ważyło to pewnie blisko 1kg.
myoniwy userbar
15
LaMo.zord

@myoniwy jako dzieciak 10> siedziałem na przystanku MPK, obróciłem głowę w prawo nawet nie pamiętam dlatego, a w tym momencie na policzku poczułem, że przeleciało coś dużego. Było to koło od żuka które odpadło, jeśli bym się nie obrócił, urwało by mi mordę.

Jako nastolatek byłem znany na osiedlu jako "aptekarz", wiedziałem dokładnie co i ile wziąć żeby był "haj". Do tej pory nie wiem jak przeżyłem przedawkować tyle razy. Widziałem dźwięki i słyszałem kolory XD Jedyny minus to, że teraz narkoza działa na mnie 3x słabiej i się potrafię obudzić w trakcie operacji.

Mieszkając w Neapolu jak miałem 16-19 lat prawie zostałem zastrzelony około 5-6 razy, za każdym razem fart w opór.

Ile razy uniknąłem wypadku samochodowego nie jestem za bardzo w stanie zliczyć. O dziwo w normalnej jeździe nie miałem ani jednego wypadku, rolki czy rowu.

To tak na szybko, jak coś sobie jeszcze przypomnę to dodam


Edyp// jeszcze jak pracowałem jako elektromonter to przy podpisaniu zasilania do przepompowni ścieków zostałem porażony.

Bezpiecznika mocy się tykłem i poleciałem na kilka metrów XD

3t3r

@myoniwy taguj #oszukacprzeznaczenie haha. Nazbieralo sie troche tego przez lata

Felonious_Gru

@myoniwy jeszcze trochę i byś byl jak Nikola Tesla

Zaloguj się aby komentować

Tag #konstruktorelektrykamator narodził się w 2021 na wypoku, i tam wiele historii miało swój początek, a zakończenie będzie tu, oni niech żyją w niepewności.

Jakieś 2,5 roku temu zbudowałem i zainstalowałem dwa wymienniki ciepła do odzysku ciepła z szarych ścieków, zwany odzyskwą.
#budujzhejto #hydraulika
Czyli z wanny, umywalki, prysznica i pralki. System dosyć prosty, ciepłe ścieki płyną w jedną stronę, a zimna woda zasilającą CWU w drugą. W ten sposób odzyskujemy energię i zmniejszamy koszty grzania. Przez ten czas działało to, nie zdążyłem tego opomiarować żeby sprawdzić ile faktycznie energii wraca.
Niestety pomysł swoją drogą, a życie swoją.
Od pewnego czasu w wymienionych wyżej miejscach zrzutu wody wydobywał się nieprzyjemny zapach. Spowodowany tym że niestety szare ścieki nazwę i kolor mają od zawiesiny różnych drobnych cząsteczek. Które się odkładały i zaczynały fermentować.
Decyzja była szybka, demontaż.
Ściągnąłem oba systemy, odciąłem obieg wody, przerobiłem kanalizację na bezpośredni przepływ. I już działa jak w normalnym domu.

Także pamiętajcie, porażka to też nauka, tylko trzeba się do niej przyznać, przed sobą i przed innymi i wyciągnąć z niej wnioski.
Dlatego wołam @StepujacyBudowlaniec #stepujacybudowlaniec bo on mówił że nie zadziała, miał inne argumenty ale twierdził że nie będzie działało. Działało przez ponad 2 lata, ale wymaga doglądania, co już trochę obniża walory użytkowe takiego rozwiązania.

Jak się używa sprzętu zwanego szukaczem par, to trzeba mieć albo dostęp do uziemienia lub innej formy przeciwwagi elektrycznej, bo nadajnik generuje sygnał w kilohercach, i żeby popłynął prąd w szukanym kablu musi być albo PE albo jakaś spora pojemność względem gruntu, więc potrzebny jest duży przewodzący prąd obiekt. Akurat pod ręką była drabina. Tak się kombinuje.

Odwiedził mnie taki pajączek #pajaki , zbiliśmy piątkę i sobie poszedł, chyba jakiś zbożowy.

A teraz dla większego zasięgu druga część wpisu.
Wczoraj @splash545 na #stoicyzm pisał o wystawianiu się na dyskomfort, nawet ten z głodu. Ostatnimi czasy rzadko jem, kiedyś potrafiłem jadać tylko śniadanie.
To wpadł mi głupi pomysł do głowy, przydało by się zrzucił kilka kg zbędnego balastu na bebzonie. I ciekawe czy jak bym zaczął #glodowka przez tydzień to czy bym wytrwał i jaki by był efekt. Oczywiście w tym czasie ogarnął bym suplementację minerałów i witamin, bo wiadomo że potrzebne. Tydzień życia tylko o #codziennepiciu Aaa propo, to już dzisisaj wciągnąłem 0,4l elektrolitów, idę się przebiec.
232dcf02-31cd-496f-993a-d09046cf7a6c
83db1d10-4da9-42b4-81b3-f655cf9389f0
b70b3bcf-cdef-4b8a-a8e7-ff0344550c33
fa6c1058-4e2c-4576-8c2a-28d69fe64d65
1cbae144-1d01-4411-8620-4f816543f47d
myoniwy userbar
39
StepujacyBudowlaniec

Pisałem, że nie będzie działać i nie działa - ja zawsze mam rację (to był po prostu głupi pomysł)

KUROT

wymiennik mógł by działać ale na zasadzie poziomej długiej rury w rurze w jedną stronę wewnętrzną rurą płyną ścieki w drugą stronę woda. Wydaje mi się że sprawność takich wymienników jest na tyle mała że po prostu szkoda zachodu. Już lepiej pomyśleć o gruntowym wymienniku ciepła do wentylacji.

Michot

@myoniwy Ach, ach, jakżeż ciekawe tematy! I bez przerażającej części matematyczno-fizycznej xD No to pyk piorunem.

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator
Kiedyś już wam pokazywałem sposób na chłodzenie wody bez lodówki. Jakieś 2 lata wstecz powinno być.
Wystarczy owinąć butelkę mokrą szmatką lub ręcznikiem i postawić w przewiewnym miejscu ale w cieniu. Jeśli wilgotność powietrza jest niższa niż 60-70% to można zejść nawet kilka stopni poniżej temperatury otoczenia.

Wartościowy kontent na #codziennepiciu
Ja już dzisiaj około litry płynów wciągnąłem.
dacacef0-6bd4-4a8c-b5e2-3d4f64837112
myoniwy userbar
11
RACO

@myoniwy na dole nie masz powietrza ale do góry jest już ok

Felonious_Gru

@myoniwy dopóki pilnujesz,zeby nie wyschła to możesz i na słońcu postawić

irbis9

Tak działają sakwy z wodą na wielbłądy na pustyni, cały czas są wilgotne bo lekko przeouszczają wodę, woda paruje i chłodzi zawartość

Zaloguj się aby komentować

Dawno nic nie było na #konstruktorelektrykamator bo mi się nie chce.

Mam inne zajęcia, np w końcu dotarłem na lotnisko w Radawcu. Gdzie odbyłem lot #szybowce
Za⁎⁎⁎⁎sta sprawa.
Na holu trochę telepalo, ale już w locie swobodnym w kominie było spokojnie. Skubany dosyć mocno się wychylał w zakrętach.

Przyjadę pewnie jeszcze nie raz, może gdzieś w górach jeszcze.
a589f7b4-36fc-40c2-a5d0-fb283080ad38
f61b218c-d911-4fb5-8875-61847ef52ad6
5faf6855-0995-4d80-aa80-b6ddb80e9a38
cedbb17a-ae94-48c1-8b81-9bf568a9152b
d26bf2e2-f218-44c7-a116-863a652dc464
myoniwy userbar
26
RACO

Nie ma to jak latać RUCHARCZEM.


Sam tym latałem i bardzo chwałę sobie robić na tym podstawówkę ale jednak co Bocian to Bocian

binarna_mlockarnia

@myoniwy to lotnisko w Radawcu pod Lublinem?


Edit.

Jak nic Radawiec

kitty95

Licencje na latawce rób. Groszowa sprawa, a można sobie polatać.

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator #elektryka #oze

Pamiętacie wpis prawie dokładnie z przed roku? Bo z 21 czerwca 2024r? O ten:
https://www.hejto.pl/wpis/elektryka-diy-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-rotary-converter-zbuduj-se-wujku-konstruk
Wtedy brakowało jednej fazy w sieci, przez co nie działała mi pompa ciepła. Dzisiaj było troszkę gorzej, bo koło południa zniknął prąd całkowicie. A to jest większy problem, bo nie ma jak przekonwertować dwóch faz na trzy, chociaż Łęcina by polemizował. Ale mam przecież te 18,7kWp #fotowoltaika na dachu, nie mogę z tego zasilić? No niestety jak nie ma zasilania z sieci to falownik sam z siebie nie pracuje, mimo że jest hybrydowy. Do pełni szczęścia i działania potrzebny jest akumulator, taki jak robił @dildo-vaggins, czyli minimum 16 ogniw LiFePO4 połączonych szeregowo. Albo alternatywne rozwiązanie, z ogniwami Li-Ion, i ich potrzeba mniej bo napięcie pracy mają większe. Ja wykorzystałem 15szt połączonych szeregowo. A dokładniej to 3 akumulatory 18V 5Ah z #makita. Wewnątrz siedzi 10 ogniw Li-Ion połączonych w układ 5S2P więc jak spiąłem 3 baterie szeregowo co dało mi układ 15S2P, o łącznym napięciu pracy 63V co jest idealne dla falownika. Niestety pojemność się tak nie skaluje, i zostaje 5Ah, ale za to zgromadzona energia to zastraszające 315Wh. Czyli 1/3 tego co jest w jednym ogniwie LiFePO4 314Ah. Ale taka prowizorka umożliwiła start falownika w trybie offgrid i zasilenie części instalacji elektrycznej, z wyłączeniem pompy ciepła i hydroforu, bo to skubane żre prądu jak złe. Wodę napompowałem innym sposobem, mam taką małą pompę WZ250 na 230V. Podpiąłem ją równolegle z dużą pompą hydroforową (jakiś stary grudziądz 1,5kW 3F). Woda bieżąca jest, oświetlenie jest, wszystko na swoim miejscu. Identycznie jak rok temu, jak tylko pospinałem wszystko tak że działało to oczywiście chwilę później te wredne łajdoki z PGE wzięły się do roboty i przywrócili zasilanie. Zawsze tak jest, jak czegoś bardzo potrzebujesz to nie możesz znaleźć, a jak już nie potrzebujesz to znajduje się na drugi dzień, Tu tak samo, jak już nie potrzebowałem zasilania to zaraz je włączyli. Ale to nie zmienia faktu że w najbliższym czasie zamawiam ogniwa na magazyn. Takie 15kWh powinno starczyć na 2 dni życia, a jak wyjdzie słońce i podładuje to i pół roku można ciągnąć bez zasilania z sieci.

https://youtube.com/shorts/G2fFBLmf614
0abcc23c-d163-40da-8547-c9dbbbf65454
myoniwy userbar
19
groman43

@myoniwy Widzę, że ciekawy długi weekend Ci się wylosował xD

growl

Ciekawi mnie jak wyglada trwałość takiego układu? Tj. jak masz te baterie powiedzmy 10 lat, 20 lat. Jak będzie to działać w porównaniu do nówki sztuki?

rm-rf

@myoniwy a wystarczyło rachunki płacić

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator

Wiem że czytają to ludzie którzy mają #arachnofobia #pajaki to się pochwalę. Taki stworek do mnie przywędrował. Najpierw myślałem że to mrówka, ale trochę za dziwne na mrówkę. Strasznie szybko biega, nawet w śród gąszczu włosów, i ciężko zrobić dobre zdjęcie. Wyszukiwarka twierdzi że to Aulonia.

#fotowoltaika #elektryka
Lubię takie wykresy, szkoda że dopiero od czerwca zaczynają się rysować, połowę roku jak psu w ...
Moc zainstalowanych paneli jest o 50% większa niż moc falownika. I jak widać na spokojnie sobie śmiga ucinając moc do swojej maksymalnej. @szystah92 dokładaj więcej paneli.
Fajnie widać wschód po 5, o 6 słońce zaczęło świecić bezpośrednio na panele na północnej części, a koło 8 wykres znów się zmienia bo panele ustawione na południe dostały bezpośredniego słońca.
Ale nic to, wczoraj do sieci poszło 118kWh. Po rozliczeniu 1-0,7 mogę sobie na spokojnie odebrać 82kWh. A dla ludzi z NetBilingiem jest informacja że dzisiaj będzie lepiej niż wczoraj, bo ceny nie zejdą do zera, chociaż 20gr/kWh to też nie jest kolorowo.

Przypomniałem sobie że została mi już drobnica do zdobienia na dachu, ale po skończeniu nie miałbym jak tam wejść, i że muszę zrobić wyłaz dachowy. Z rana zrobiłem skrzynkę i pokrywę, po południu jak się trochę słońce zbliżyło do zachodu to wlazłem i wyciąłem dziurę w takim ładnym poszyciu. Zdjęcia już po nie zrobiłem, nie wiem czemu, nie chciało mi się? Gorąco było? Ale będę tam właził jeszcze nie raz to zrobię jak wyszło.
Klapa jest na tyle ciężka że myślę o dodaniu zawiasów.
0ce89825-e720-4e2d-9e67-f8994b3e271d
d04d6842-e480-4096-889a-a2bd973c8189
61584d5a-dc9d-427d-a112-50b31c01c59f
f816eb17-0e6e-41ce-bf83-7fa155608bb6
04d38993-6c69-4419-87c1-161fbcc7c468
myoniwy userbar
13
Opornik

Wstalęm, przeczytałem, wracam spać. Fajny pajonk.

Statyczny_Stefek

@myoniwy ciekawe czy to nie te łobuzy, co gryzą po nocach i potem swędzi, a człowiek wini grzeczne komary.

Pawelvk

@myoniwy mógłbyś zerknąć na priv, mam kilka pytań z Twojej dziedziny

Zaloguj się aby komentować

gehu123

Metoda postarzania sprzętu stosowana jest też wśród autostopowiczów - im biedniej wyglądasz, tym mniej atrakcyjną ofiarą jesteś... Oczywiście są granice. :p

enderwiggin

Stary ma łeb na karku.


To chyba Cejrowski (za którym jakoś specjalnie nie przepadam) kiedyś opowiadał, że silnik to jest żyleta, a w środku narozpierdalane jak w hinduskiej taksówce.

hist4min4

Wtyczka tez wymieniona na 40 letnią

Zaloguj się aby komentować

Panel za 60zl działa.
Ogólny koszt
Panel PV- 60zl
Kabelek - 50 zl
Sterownik - 45zl
Akumulator 74ah stary z samochodu
Przetwornica 12v 500v 120zl

#diy #działka #konstruktorelektrykamator
e569e24a-00df-49a5-829d-c011e1249c2c
9ecfc58f-33a6-48fd-94b2-dc4afc1b4499
5
cebulaZrosolu

@jakub-krol daj znać jak ten sterownik bo kurde może też bym sobie zrobil coś takiego bo Aku mam, przetwornice też

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator

#Fotowoltaika znów dzisiaj szaleje.
Aktualna produkcja w Polsce to ok 11GW. Znając życie to i tak @100mph wyłączył trochę.
Ale nie mi, bo ja to za cienki Bolek jestem i OSD nie ma dostępu do mojego falownika. Chociaż może wyłączyć mi prąd na liczniku bo teraz mają wbudowane rozłączniki #elektryka
Cena prądu aktualnie to -50zł/MWh.
Ale mnie to nie rusza, mam netmetering.

Tak jak mówiłem, tak zrobiłem. Wyłączyłem falownik na chwilę i zrobiłem kolejny test na w pełni oświetlonym stringu, z pomiarem prądu i napięcia. O dziwo wcale dużo mocy się nie wydziela na takim łuku. Ledwie 1,5kW.
https://youtube.com/shorts/BfqRrC3JmK0
Mogłem ręcznie ustawić zakres pomiarowy miernika, szybciej by reagował na zmiany napięcia. Teraz to za późno.
d6c9b089-b160-43c2-b92e-fc34ef310b69
myoniwy userbar
12
100mph

Zgadza sie @myoniwy ale sprawdz dokladnie umowe z OSD bo niektore wymagaja od prosumentow przystosowania falownika do sterowania zdalnego SIM przy uzyciu GPRS ;) Pytanie tylko jak bardzo system kleknie by w nastepstwie OSD zmuszone byly do wykorzystywania tych zapisow.

PS. Poki co dzisiaj ograniczam sie do obnizania napiecia poprzez zadawanie parametrow mocy biernej u tych takich wiekszych dziubasków :)

American_Psycho

@myoniwy Te ceny z wykresu to lokalne czy krajowe, jak to działa?

krystian-3

Rozumiem, że nadmiar zielonej energi i minusowa cena przełoży się na mój rachunek za prąd z węgla?

Zaloguj się aby komentować

Wieczorna część soboty zapowiadała się spokojnie pod tagiem #konstruktorelektrykamator
Właśnie pakowałem kiełbę na grilla, kiedy nagle zadzwonił telefon od Ryśka, co to zajmuje się imprezami masowymi i szeroko pojętą rozrywką.
Drze mi się do słuchawki:
Panie PILNE! Impreza się sypie! Prąd zgasł! DJ nie gra, światła nie mrugają, ludzie myślą, że to performance!
Rysiek kiedyś pomagał mi przy stawianiu altanki, więc jako dłużnik chcąc nie chcąc, pojechałem.
Wchodzę na miejsce. Już od progu wali dymem i potem. Nastroju nie ma. światła padły, dźwięk umarł, a DJ wygląda jakby go ktoś odłączył od ładowarki. Ludzie błąkają się w mroku jak zombie
Podbija Rysiek i mówi:
Panie zrób pan coś bo zaras ludzie mi tu odlecą w negatywny trip!
I dodaje że w sumie to sprawdzaliśmy już wcześniej czy coś się da zrobić, Krzychu próbował palcem.....
Wtf?
No dtknął tego grubego przewodu, co szedł od trójfazowego zasilania bo mówił, że 'tak się kiedyś sprawdzało fazę'
No i sprawdził. Pół palca przysmażone, włoski spalone, a Krzychu obrażony siedzi z ręką w zimnej coli i mówi, że chyba jednak była faza, ale jakżeś pan taki mądry to sam pan sprawdź, co to za sztuka skręcić dwa kabelki
myślałem, że takie rzeczy to tylko w urban legends
Wchodzę do rozdzielni, patrzę i nie wierzę. Ktoś próbował podłączyć 10 reflektorów, 4 lasery, dymownicę, DJ-kę, lodówkę z napojami, ładowarki i wytwornicę baniek i wszystko pod jedno gniazdko.
Efekt? Bezpiecznik zrobił harakiri i odciął się od rzeczywistości. Krzychu dołożył swój palec i rozpierdol gotowy
Naprawiam, przepinam, robię porządek. W międzyczasie ktoś pyta, czy jestem nowym performansem
Robota gotowa, prąd wraca, Krzychu chwali się że i on dołożył palca do tego sukcesu i notuje na palcu nazwy poszczególnych faz, abym następnym razem ją, mądrala nie musiał przyjeżdżać.
Nie wiem, czy bardziej się śmiać, czy płakać, więc uznałem, że czas się ewakuować, zanim ktoś spróbuje uziemić się duchowo dotykając zasilacza
#twojwpisbrzmiznajomo
7319526f-e4a6-4d51-9e90-dc00ca1cb438
10
Shivaa

Natchnienie do historii dzięki @Felonious_Gru 😁

osn_jallr

L2 cos chyba przerywa

pluszowy_zergling

@Shivaa przerażające te opowieści

Zaloguj się aby komentować

#konstruktorelektrykamator

W końcu ładna pogoda, #fotowoltaika ma co robić.

Muszę dołożyć magazyn, bo zapewne marnuje mi się trochę energii przez maksymalną moc strony AC.
Bo z DC można wziąć 15kW, to te 3kW można by pchać w magazyn.
zastanawiam się nad dwoma wariatami.
16S 314Ah LiFePO4 z EVE lub gotion
Lub 16S2P 280A. Zależy co wyjdzie taniej za kWh magazynu.
#elektryka
Akurat #oze powoduje że aktualna cena za 1MWh jest na poziomie -83zł. Czyli będąc w taryfie z RCE pobierając 1000kWh dostawca energii elektrycznej zapłaci nam 83zł. Ale my zapłacimy 1000x za przesył tej energii.

Jak jutro będzie tak ładnie to zrobię próbę z łukiem elektrycznym z jednego stringu. 8-10A to całkiem co innego niż 3A z wcześniejszego filmu.
f9245fb2-7de6-4f4c-a58d-af8f77e22f53
f94c29f0-08fd-425d-8821-a3d59e610c67
10f97c13-a89f-44fa-8154-24ceea246f45
myoniwy userbar
11
100mph

Fotowoltaika nie ma co robic bo ceny ujemne i redysponowanie 😅

Zaloguj się aby komentować

Elo mordeczki, dziś opowiem Wam historię, która wydarzyła się naprawdę. Aż się prosi, żeby to zekranizować, może kiedyś, tymczasem zapraszam na nowy wpis z serii #konstruktorelektrykamator
⚡⚡⚡
Godzina 7:45 rano. Ledwo zjadłem kanapkę z serem i wypiłem połowę zimnej kawy, a tu dzwoni telefon. Po drugiej stronie głos jak z kabaretu:
Panie, no ja nie wiem co się stało! Telewizor nie działa, lodówka się rozmraża, a żona już trzeci raz zapytała, czemu nie może włosów wysuszyć. Niech pan przyjeżdża, bo tu apokalipsa!
Adres? Oczywiście, typowy dom w zabudowie bliźniaczej, ogródek pełen krasnali, na bramie tabliczka 'Tu pilnuje pies i teściowa'. Już wiedziałem, że będzie grubo.
Wchodzę. Wita mnie ON: Janusz, mistrz kombinatorstwa, złota rączka i samozwańczy inżynier. W klapkach jubota, z reklamówką śrubokrętów w jednej ręce i piwem w drugiej (bo na nerwy, panie elektryk).
Pytam, co się stało.
Panie, przecież ja tylko chciałem, żeby działało lepiej. No to podłączyłem agregat z budowy po szwagrze do gniazdka w salonie, żeby ‘prąd wracał’
Mój mózg próbował przetworzyć to zdanie.
Agregat. Prąd wracał. Do gniazdka. W salonie.
Czyli pan Janusz zrobił odwrotne zasilanie całej chałupy... z agregatu... przez zwykły przedłużacz.
Tak, dokładnie – postanowił zasilić cały dom z powrotem przez kontakt, bo prąd 'się gdzieś zgubił'.
Efekt?
Wywaliło wszystkie bezpieczniki, nadpaliło instalację, sąsiadom mignęło światło, a licznik prądu cytując klasyka, 'tańczył lambadę'.
Mówię mu:
Panie Januszu, pan omal nie zrobił z siebie tostera. To cud, że pan żyje i że ten dom jeszcze stoi.
A on na to
A to nie wolno tak? Ale szwagier mówił, że jak on tak zrobił na działce, to radio działało!
No cóż, szacun dla szwagra, człowiek legenda.
Na koniec wszystko ogarnąłem: wymiana kilku bezpieczników, naprawa gniazd, a Janusz dostał ode mnie solidną pogadankę o tym, czego się NIE robi z prądem, nawet jeśli jutjub mówi co innego.
Zanim wyszedłem, zapytał: a jakbym dwa agregaty podłączył, to bym miał dwa razy więcej prądu?
I to był moment, kiedy stwierdziłem, że czas wracać do samochodu. Dla własnego zdrowia psychicznego.
Ehh, a jutro robota u Mietka w Szczebrzeszynie
#twojwpisbrzmiznajomo
85ab55fe-c2ac-4703-9e28-9e483aeedcf2
18
Dzika_kaczka_bez_dzioba

A panele fotowoltaiczne można bezpośrednio do gniazdka? Mi to jakiś falownik i magazyn wciskają złodzieje

sireplama

Hmm... ElectroBoom zasilał dom akumulatorem...

Zaloguj się aby komentować

No gdzie tą cholerę #konstruktorelektrykamator znów wywiało?

Naprawiałem już różne rzeczy #elektryka i #elektronika , różne maszyny, w różnych zakładach, no ale tego to jeszcze nie.
A mianowicie elektromagnetyczny napęd dzwonów w kościelnej dzwonnicy w jednej z okolicznych parafii.
https://youtu.be/NU_osPQ61vo
No kto by pomyślał że ja, zadeklarowany #ateizm żeby nie powiedzieć że aktywnie promujący antyklerykalizm, będę naprawiał im narzędzie rozgłaszania swoich banialuków. Ale czego to się nie robi dla #nauka czyli totalnej przeciwagi dla kościoła.
Dzwoni koleś, już po 19, ale odbieram, bo różne rzeczy się dzieją. Dobry, dobry, bo ja mam numer telefonu od człowieka R i jednocześnie usterkę elektryczną z którą sobie nie daje rady, a człowiek R mówił że ty lubisz zagadki.
Co to za robota?
Napęd dzwonnicy, coś stycznik się nie załącza.
Oooo, tego jeszcze nie robiłem, ale cóż szkodzi spróbować.
Kościół jak kościół, wysoki, wystrojony i stary.
Ale jednak nie ufają swojemu bogowi, bo piorunochron zamontowali.
Żeby dostać się do dzwonnicy trzeba najpierw wejść na balkon z organami (tak, chciałem zagrać cocojumbo, ale powietrza nie było), potem po drabinie na pierwsze piętro wieży, i potem znów po szczeblach zakotwionych w ścianie na podest zrobiony z kilku desek i drutów. Tam jest szafka sterującą dzwonami.
Ogólnie to nie jest głupi system sterowania.
Chyba pierwszy raz na żywo w realnym wykorzystaniu widziałem silnik liniowy. Konstrukcja mega prosta, trzy cewki, każda zasilania z innej fazy i kawałek aluminiowej płyty. Po zasileniu elektromagnesów prądem przemiennym w aluminiowej płycie powstają prądy wirowe które wytwarzają przeciwstawne pole wirowe do tego z elektromagnesów. W ten sposób płyta jest odpychana lub przyciągana. A że płyta jest przytwierdzona do ramy jarzma dzwonu to i on zaczyna się bujać.
Żeby rozbujać dzwon trzeba mu podawać dodatkową siłę w synchronizacji z naturalną częstotliwością. Więc musi być jakiś element wykrywający położenie i kierunek ruchu dzwonu.
I to właśnie jest uwiecznione na zdjęciu. Prosta metalowa okrągła puszka z czterema wyłącznikami krańcowymi, dwoma krzywkami, jedną dźwignią i sprzęgłem ciernym.
Zacznijmy opis od początku jak to powinno działać. Zasilanie trafia na tą krańcówkę na dole zdjęcia. Tu są styki przełączne. I one wybierają kierunek ruchu. Styki są popychane przez dźwignie na osi ze sprzęgłem ciernym. Sama dźwignia ma jakieś 3 może 4mm swobody skoku, to się przekłada na kilka stopni kąta, a dzwon rusza się o dobre 60°, po to jest sprzego cierne, żeby oś mogła się wychylać bardziej niż dźwignia. I to jest fajne rozwiązanie, bo powoduje że moment przełączenia krańcówki jest dokładnie w momencie gdy dzwon osiąga skrajne położenie. W ten sposób dokładanie energii do układu jest realizowane w odpowiednich momentach, w synchronizmie z naturalną częstotliwością drgań.
Potem sygnał elektryczny trafia na kolejne dwie krańcówki, po lewej u góry. To są elementy które mają za zadanie wybrać moment dostarczania energii. Są tam dwie krzywki na osi, i prawdopodobnie energia jest dostarczana tylko albo ciągnąc dzwon w górę, co jest dla mnie dziwne bo ja bym dokładał energii właśnie gdy dzwon z pozycji krańcowej właśnie opada, wtedy grawitacja pomaga, ale to jest do sprawdzenia, bo może tak właśnie być.
No i została czwarta krańcówka u góry. To jest element zabezpieczający przez zbytnim rozbijaniem się dzwonu. W momencie gdy krzywka najedzie na krańcówkę to załączyć przekaźnik z prostym obwodem RC który odcina napęd na kilkanaście sekund, i potem rusza znów do momentu gdy znów osiągnie wychył maksymalny.
Wszystko na rozwiązaniach typowo mechanicznych. Szafka sterująca to są cztery Styczniki TSM1, do przełączania kierunku w dwóch napędach. I cztery małe przekaźniki, i te są właśnie jako elementy sterujące po przekroczeniu maksymalnego wychyłu.
A gdzie ten silnik liniowy? Widzicie taki czarny prostokąt u góry na trzecim zdjęciu? To właśnie elektromagnesy napędu, a tuż za nim jest aluminiowa płyta.
Usterce uległa krańcówka od zmiany kierunku napędu, jeden styk nie przewodził prądu a drugi przewodził zbyt długo.
Na szczęście producent wciąż istnieje i produkuje takie. Zamówiłem już na TME, zobaczymy kiedy przyjdzie. Dobrze by było w sobotę, bo w niedzielę mają imprezę indoktrynacji młodych umysłów (czytaj pierwszą komunię) i chcieliby aby działały oba dzwony. Cóż się nie robi dla pieniędzy.
*
*
*
*
*
Dostałem do "naprawy" moduł sterujący napędem w pile taśmowej tzw traku. Koleś twierdził że nie działa.
Nie mam tak małego silnika żeby podpiąć, ale dla falownika to prawie bez różnicy czy będzie zasilał silnik czy żarówki. Jedynie cosFi trochę się różni. Ale skoro jest wstanie dać 1,6A na zimnych żarówkach to poradzi sobie też z silnikiem.
https://youtube.com/shorts/xhYG0V_odvM
Tu fajnie widać dlaczego do działania silnika potrzbne są minimum 3 wyprowadzenia uzwojenie.
Zaraz ktoś się oburzy i powie że nie, bo są przecież silniki które mają tylko dwa wyprowadzenia. Tak, są takie, ale albo są to DC, szczotkowe lub silniki z tzw zwartą fazą. Później wyjaśnię.
Dlaczego minimum to 3 wyprowadzenia. Bo żeby mieć 3 wyprowadzenia to muszą być przynajmniej dwie cewki. A dwie cewki można ustawić pod jakimś kątem względem siebie. Zasilając je z dwóch różnych faz możemy wytworzyć wirujące pole magnetyczne. Gdybyśmy zasilili je z tej samej fazy to byśmy mieli tylko pulsujące pole magnetyczne z okresową zmianą biegunowości. Hola hola, przecież są silniki na 1F 230V i jakoś działają. Tak działają, ale tam jest zastosowany sprytny mechanizm zmiany fazy za pomocą kondensatora. Kondensator to taki sprytny element który przesuwa fazę prądu względem napięcia o 90°, a jak wiemy to przez przepływający prąd jest wytwarzane pole magnetyczne. Więc jedno uzwojenie dostaje "normalną" fazę, a drugie popierdoloną, bo przyspieszoną o 90°. I już mamy dwie fazy, więc możemy wytworzyć wirujące pole magnetyczne. Widzicie zależność minimum trzy wyprowadzenia dla pracy silnika i 3 fazy w sieci? 3 fazy to najbardziej ekonomiczny układ dla sieci, bo można przepchać 3x więcej mocy przez 3 druty niż przez 2. A jak silnik ma 3 wyprowadzenia i minimum dwa uzwojenia to dołożymy mu trzecie uzwojenie i każde zasilmy z innej fazy. Pyk, oto mamy silnik 3 fazowy, gdzie wirujące pole magnetyczne jest dzięki trzem fazom z sieci. Tu łatwo jest zmieniać kierunek wirowania, zmieniamy dwie dowolne fazy miejscami i już kręci się w drugą stronę.
A co do silników AC które faktycznie mają tylko dwa wyprowadzenia, stosowane najczęściej jako małej mocy, np wentylatory. Tam przesunięcie fazowe jest realizowane w lekko inny sposób, bo odpowiada za nie zwarty zwój, czyli w rdzeniu stojana jest najczęściej kawałek miedzianego pierścienia który działa jak zwarcie i to powoduje że w tym obszarze rdzenia jest magazynowana energia. Pole magnetyczne nie lubi ot tak zanikać, musi oddać gdzieś swoją energię, więc jak prąd w uzwojeniu głównym przestaje płynąć (bo mamy szczyt sinusoidy, tak wiem irracjonalne ale tak jest) to w zwartym zwoju wtedy osiąga maksymalną wartość i w ten sposób generuje własne pole magnetyczne.
df1b6140-21fd-4282-9cf8-694f3671aeb1
71f122b8-2c53-43fd-bdb6-2c59bda3acac
d17d4f00-7d45-49af-9b75-e73b0970c56f
myoniwy userbar
19
cweliat

@myoniwy juz kiedys pisalem, ze z tych twoich postow bije mega wiedza i doswiadczenie. Ciekawe czy jak ja o swojej dzialce gadam jakies pierdoly, to tez tak madrze brzmi xD

LondoMollari

No kto by pomyślał że ja, zadeklarowany #ateizm żeby nie powiedzieć że aktywnie promujący antyklerykalizm, będę naprawiał im narzędzie rozgłaszania swoich banialuków.

@myoniwy Czego to się nie robi dla kasy.


Z takich zabawnych historii, late temu adminowałem w małym hostingu (który też stronki ogarniał). Jednym z klientów był klasztor jakichś sióstr, nie pamiętam już jakich. Innym był burd... znaczy się "gentleman's club". Tak się nawet "złożyło", że stronki były na tym samym serwerze dzielonym. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

MrAjL

@myoniwy ksieża też ludzie.

Zaloguj się aby komentować

Myśleliście że dużo dziwnych rzeczy widzieliście? Że doctor Frankenstein miał szalone pomysły?
To patrzcie na doktora #konstruktorelektrykamator

Jak spojrzycie na zdjęcie, popatrzycie na nie i podrapiecie się po głowie to stwierdzicie że znowu przyniosłem jakieś ścinki kabli z roboty.
Tylko dlaczego leżą na dachu?
Oooo, i to jest historia do opowiedzenia.
Kilka lat temu był spory problem z zasięgiem telefoni komórkowej u mnie w domu. Obwiniam za to trzy rzeczy.
Usytuowanie budynku, z każdej strony mam jakieś drzewa lub inne budynki.
Słabej jakości infrastruktura operatorów.
Ściany budynku o grubości >0,5m. Tak kiedyś budowano. Parter który jest nazywany piwnicą to lite 60cm betonu i kamieni. Stropy może i nie są grube, bo ledwie po 8cm, ale za to z takiego materiału że wifi nie chce się przebić, a co dopiero GSM z BTSa kilka kilometrów dalej.
Więc co zrobił szalony elektryk? Pasywny wzmacniacz pasma GSM. Co to jest i jak to miało działać? Konstrukcja jest bardzo prosta, skoro ściany ekranują mi fale radiowe, to trzeba je jakoś wyprowadzić na zewnątrz i wprowadzić z zewnątrz. A co odbiera i emituje fale radiowe? Antena. A co przewodzi fale radiowe? Falowód, lub inaczej mówiąc kabel antenowy.
Więc stworzyłem dwie anteny które nazywają się CoCo, to skrót od Coaxial Collinear. Tnie się przewód antenowy na odcinki o określonej długości, i potem lutuje ekran z żyłą gorącą, i tak na przemian. Długość tych odcinków określa częstotliwość pracy. No to zrobiłem dwie takie identyczne anteny, połączone kawałkiem kabla antenowego. Jedną przez dach wpuściłem w kanał wentylacyjny tak by znajdowała się na wysokość pierwszego piętra, a drugą zostawiłem na dachu.
Założenie było takie że antena na dachu odbierze jakiś sygnał, i bez użycia wzmacniaczy ten sygnał trafi do dolnej anteny gdzie zostanie wypromieniowany i odebrany przez telefon. No i w drugą stronę to samo. Sygnał z telefonu trafiał do anteny w kominie, potem kablem antenowym na dach i po wypromieniowaniu już gdzieś do BTSa.
Pewnie wszyscy jak jeden mąż się zastanawiają, działało to?
Odpowiedzi jest prosta, nie wiem. Nie było gorzej, nie było lepiej. Więc jeśli działało to minimalnie, a jak nie działało to przynajmniej nie przeszkadzało.





W poniedziałek byłem na umówiony żeby zajrzeć do podnośnika dwukolumnowego. Bo nie zatrzymuje się w skrajnych pozycjach i nie działa samo poziomowanie.
Może najpierw o tym jakie są rodzaje podnośników dwukolumnowych.
Najmniej spotykany to hydrauliczny podposadzkowy, czyli cały mechanizm jest schowany pod posadzką, wysuwają się tylko tłoczyska z platformą. Fajny, mało miejsca zajmuje ale widocznie ma inne wady skoro tak mało się ich widzi.
Kolejny hydrauliczny ale zwykły, czyli stoją dwie kolumny z ramionami i siłowniki hydrauliczne poruszają ramionami góra dół. A że są dwa siłowniki to zazwyczaj są linki bądź łańcuchy które łączą obie kolumny by ruch odbywał się płynnie i równomiernie.
Trzecia konstrukcja z wyglądu niewiele się różni ale napęd ma w postaci śrub, ramiona wiszą na śrubach napędzanych silnikiem elektrycznym. Tak, jednym, jedna śruba ma napęd bezpośredni z silnika a druga za pomocą łańcucha zazwyczaj w osłonie przy posadzce. Taka konstrukcja powoduje że obie śruby zawsze jadą równomiernie.
No i ostatnia konstrukcja to dwie kolumny ze śrubami i każda indywidualnie napędzana własnym silnikiem. A jak wiadomo silniki nie są idealne i identyczne. Jeden będzie kręcił się 2850 drugi 2855 obrotów na minutę. Po pewnym czasie nie dało by się nic podnieść. Więc też warto by mieć jakieś sprzężenie obu śrub. Ale nie po to są dwa silniki żeby teraz robić jakieś mechaniczne sprzężenie. No to jak nie mechaniczne to może elektryczne? Są konstrukcje które nazywają się elektrycznym wałem napędowym. Czyli silnik (spalinowy) napędza prądnice która napędza silnik elektryczny. Wykorzystywane w samochodach, lokomotywach, okrętach i cholera wie gdzie jeszcze. Tutaj też zastosowano coś podobnego. Do śruby pociągowej dołożono potencjometr, do obu śrub. Dzięki czemu elektronika porównuje napięcia z obu potencjometrów i jeśli różnica będzie zbyt duża to na chwilę odłączy zasilanie tego silnika który jedzie za szybko. Prosta konstrukcja. Ale jeśli elektronika działa. Bo akurat w tym podnośniku nie działa. Coś się wydarzyło że spalił się jeden element #elektronika , prawdopodobnie dioda prostownicza, oraz kilka ścieżek. Zabrałem płytkę do domu, może uda mi się ją uratować.
Ale nie wspominał bym o tej nudnej historii z bardzo długim i nudnym wprowadzeniem gdyby nie ciekawy splot wydarzeń.
Dzień później, wieczorem po 21 dzwoni nieznany mi numer. Kogo to biesy niosą? Halo?
Dobry wieczór, człowiek Iksiński z garbarni, ale w prywatnej sprawie. Kupiłem podnośnik dwukolumnowy ale jest problem bo nie działa samopoziomowanie i się klinuje w dolnej pozycji.
Dobra, jutro pójdę i zobaczę co mogę zrobić.
Na miejscu okazuje się że to identyczne urządzenie jak to w poniedziałek. No i faktycznie, strasznie się rozjeżdża pozycja ramion, po 10cm.
Szybkie pomiary, analizy, i trochę jeżdżenia góra dół. Dosyć szybko wywnioskowałem że problem leży w braku sparowania sygnału pozycji ramion z napędem. Czyli mówiąc łopatologicznie, przy montażu zostały zamienione kabelki od silników #elektryka . Elektronika widząc że któraś śruba jedzie za szybko, to chciała ją wyłączyć na ułamek sekundy, ale że były zamienione podłączenia silników to zatrzymywał się nie ten silnik co trzeba, a to powodowało jeszcze większy rozjazd w pozycjach. Zamiana miejscami dwóch kostek i już działa jak trzeba. Przynajmniej mam teraz informacje jak powinien działać sprawny układ, będę miał łatw
iej naprawić tą spaloną płytkę.
daedde58-1eb3-4dcf-a9f0-3d3219da036f
5d052752-524f-4882-97b2-6ebed03c0761
19c2fe65-a250-4f7e-9c5f-6f51f1be657a
c8b1ff8e-739c-4e90-93eb-d402ec057628
myoniwy userbar
21
LaMo.zord

@myoniwy podnośniki podposadzkowe nie są popularne z jednej prostej przyczyny - cena. W porównaniu do "zwykłych" to masz często x2, wiem bo sam taki chciałem kupować. Stanęło na naposadzkowym nożycowym ze względu na wąskie (3,5m) stanowisko

tomilidzons

@myoniwy Już myślałem ze będę miał rozwiązania mojego problemu braku zasięgu w moim nowym mieszkaniu, a tu klops

Jednak będę musial zmienic operatora

Zaloguj się aby komentować

Następna