Zdjęcie w tle
Kawiarnia "Za Firewallem"

Społeczność

Kawiarnia "Za Firewallem"

72

"Mnie to się marzy, żeby ona była miejscem wszelkich swawoli słownych" @George_Stark #naczteryrymy #nasonety #naopowiesci #klubczytelniczy

Piwniczak


By ktoś mnie pokochał, kupię sobie pieska

Bo nie mam dziewczyny a tym bardziej żony

Gdyż ponury jestem, źle się w Polsce mieszka

Na ludzi i aurę chodzę wciąż wkurzony


Nie cierpię jesieni, głównie listopada

Deszcz na me zakola ciągłą strużką leci

Jest szaro, ponuro, nieustannie pada

Laski wyrywają przystojni faceci.


Muszę w swoim życiu zaprowadzić zmiany

Zmienić otoczenie albo cały kraj.

Więc zakładam outfit przez mamę uprany


Parę groszy dała, nawet w to mi graj

Wstać z miejsca nie mogę no bo jestem klocem

Znowu siedzę w domu owinięty kocem.


#nasonety #zafirewallem #diriposta

#owcacontent

koszotorobur

@bojowonastawionaowca


W piwnicy komputer hula rozżarzony.

Gdy wchodzę i patrzę na wiadome strony.

By ciepła kobiety choć zaznać ułudy.

Po wszystkim dam mamie do uprania brudy.

I mamcia rosołku z kluskami przyniesie.

Powoli w piwnicy upłynie mi jesień.

splash545

Jak tej edycji nie wygra @bojowonastawionaowca to ja nie wiem. xd

splash545

@bojowonastawionaowca chociaż mam pewne podejrzenie, że ktoś Ci pisze te sonety.

Zaloguj się aby komentować

No pięknie! Zaspałem! Wraz z @fonfi i @onpanopticon przedstawiamy!


Temat: zaspanie

Rymy: muszę - jubileusze - uduszę - katusze


#naczteryrymy #zafirewallem #poezja


Zasady:


  • Masz podany temat i rymy

  • Ogarniasz wierszyk w tej tematyce i z tymi rymami.

  • Oczywiście rymy mają być użyte z zachowaniem podanej kolejności

  • Szerzysz radość z tworzenia

  • Piorunujesz jak najęty

  • Wiersz z największą ilością piorunów do 20:00 wygrywa, a jego autor wrzuca własny temat i rymy

  • Pamiętasz o tagach i społeczności

sireplama userbar
plemnik_w_piwie

@sireplama

Doczekać, choć to trudne, lecz muszę

Ukończyć okrągłe jubileusze.

Poduszką się potem w spokoju uduszę

Aż zasnę na wieki i miną katusze

Kronos

Skowronkiem nie jestem i wyspać się muszę

Drzemka lepsza niż rauty, jubileusze

Jak ktoś mnie obudzi to chyba uduszę

Gdy alarm zadzwoni przeżywam katusze.

PaczamTylko

Budzik zniszczony, więc wstawać nie muszę

pod kołderką świętuje decyzji tej jubileusze

bezpieczny i w ciepełku się nie uduszę

jestem szczęśliwy, a świat przeżywa katusze

Zaloguj się aby komentować

Moi drodzy!

Niestety #klubczytelniczy zamyka powoli swoją działalność i nie będzie spotkań w aktualnej formie od kolejnego roku. Idea była zacna, nie powiem, ale niestety frekwencja nie dopisywała. No nic, warto było próbować :)

To była wielka przyjemność wybierać z wami książki na kolejne spotkania! Zapraszam was na nasze ostatnie zaplanowane omówienia książek:

  • 16 listopada: Neil Gaiman - Ocean na końcu drogi

  • 21 grudnia: Sandor Marai - Żar

Lista zaplanowanych/przedyskutowanych książek:

Styczeń: Franz Kafka – Przemiana

Luty: Arkadij i Borys Strugaccy – Piknik na skraju drogi

Marzec: Robert L. Stevenson – Doktor Jekyll i pan Hyde

Kwiecień: John Steinbeck – Myszy i Ludzie 

Maj: Erich Maria Remarque - Na zachodzie bez zmian

Czerwiec: Albert Camus - Obcy

Lipiec: Herman Melville - Billy Budd 

Sierpień: William Shakespeare - Wieczór Trzech Króli

Wrzesień: Georges Perec - Człowiek, który śpi

Październik: Andrea Abreu - Ośli brzuch

Listopad: Neil Gaiman - Ocean na końcu drogi

Grudzień: Sandor Marai - Żar


Wołam @splash545 @Wrzoo @cyberpunkowy_neuromantyk @adamec @Yes_Man @kiri



#ksiazki #klubczytelniczy #czytajzhejto #zafirewallem

4577c362-cb2e-4b60-b946-4047f6d50c56
onpanopticon

@l__p Chciałem się czasami udzielić, bo tak mi było trochę przykro widząc, że jest cisza pod wpisami i nikt nie przeczytał.


Niemniej albo brak czasu, albo jednak propozycje których nie chciałem męczyć na siłę i jeszcze nabywać. Wiem, że to nie są długie pozycje, ale nadal mając do wyboru książkę patrzącą na mnie z półki, na którą mam chrapkę od dawna, a czytanie Szekspira czy Camusa, to mimo wszystko ciężko się przemóc.


Za dużo tutaj takiego "poczucia obowiązku" i stąd koniec końców postanowiłem nie wchodzić.


Idea jest fajna, tylko jakoś bym ją zrewidował. Przykładowo dla mnie byłoby super, gdyby każda z wybranych pozycji - miała wersję audiobooka. Wówczas nawet przy braku czasu do czytania z kakałkiem, mogę odsłuchać przy pracy, czy na rowerze. Może być również więcej czasu na przeczytanie, oraz żeby propozycje były troszkę mniej "ąę". Część jest taka, jak gdyby na siłę chcieć wciskać dzieło ambitne, ważne, górnolotne, bo wstyd zaproponować coś banalnego.


Jeśli miałbyś zamiar to jakoś ponownie odpalić, albo przedyskutować ewentualne nowe spojrzenie, to zawołaj. Chętnie poczytam/pogadam

Vampiress

@l__p wstyd mi, bo się udzielałam do czerwca, a potem przestałam Szekspira i Melville'a od początku nie zamierzałam czytać i odpuścić sobie wakacyjne spotkania, próbowałam wziąć się za Pereca, ale taka literatura to dla mnie zwyczajne pierdololo i odpuściłam, chciałam wziąć się za Ośli brzuch, ale odkryłam, że nie ma na doci i chomikach, ale też w mojej bibliotece


Ogólnie jeśli chodzi o samą ideę, to zgadzam się z głosami wyżej, że nawet krótką książkę ciężko czasem wcisnąć między inne lektury, zwłaszcza, jak to literatura ambitna, a chyba ciężko o krótką książkę dla dorosłych z takiej przystępnej beletrystyki. Ten pomysł z czytaniem opowiadań jest w sumie niezły.


Wgl to zastanawiam się, jakby podobna idea wypaliła na tagach filmowych. Może więcej osób byłoby skłonnych poświęcić 2h życia na Obywatela Kane'a czy innego Andrieja Rublowa

fonfi

@l__p a nie myśleliście, żeby zmienić formą na spotkanie na jakimś zoomie czy google meet? Chyba, że to tak się odbywało, bo  przyznam się, że przy pierwszej książce kiedy dyskusja toczyła się w komentarzach to jakoś mnie ta forma mocno zniechęciła. Generalnie takie odpisywanie sobie pod postem, gdzie ciężko trzymać wątek i gadają wszyscy "na raz" jakoś nie pasuje mi do dyskusji o książce. Zdecydowanie wolałbym posłuchać co inni mają do powiedzenie, wtrącić swoje pięć groszy, albo nie ale wtedy rozmowa jest w jakiś sposób moderowana i zamknięta w konkretnych ramach czasowych. Tak tylko rzucam

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Dawno nie było aktualizacji z Punktu Wymiany Poezji przy Wrzeniu Świata. Bo w sumie to i nie było o czym pisać. Ale przy okazji pierwszolistopadowej, rowerowej przejażdżki z żoną zajechaliśmy sobie na ulicę Gałczyńskiego i tym razem czekała tam na nas bardzo miła, chyba Halloweenowa, niespodzianka. Niespodzianka miała postać sześciu czarnych karteczek, zapisanych złotymi literami. Literami, które - jak nietrudno się domyślić - układały się w utwory rymowane, zwane wierszami. A oto one:

1
ciemne drzewo stoi wśród wspomnień,

jego kora zna sól dawnych łez.

w milczeniu pamięta burze i ogień,

w korzeniach ma ślady tych, co krzyw...

a jednak wciąż pije z ziemi życie,

jakby wierzyło, że ból to tylko cień.


2
z mroku wyłania się światło nieśmiałe

rozpina złoto nad sennym horyzontem.

drży chłód ustępując ciepłu.

powietrze pachnie początkiem.

wszystko, co było ciężkie, łagodnieje -

i nawet drzewo odetchnęło cicho.


3

między dniem a dniem zostaje pustka,

delikatna jak echo po dotyku.

w niej rośnie cień Twojego imienia,

i coś we mnie porusza, jak wiatr w liściach.

nie po to jesteś by wracać do mnie,

lecz by obudzić ciszę, którą noszę.


4

spotkanie jak muśnięcie światła w wodzie,

nieśmiały uśmiech, który koi serce.

niewinność spojrzeń, co nie chcą nic więcej,

tylko chwilę spokojną i cichą.

w Tobie znalazłam oddech po burzy,

i pierwszy raz cisza nastała.


5

muzyka w sercu, rytm pod skórą,

każdy gest to iskra istnienia.

niech patrzą, niech widzą odwagę,

co płynie z ruchu, nie ze słów.

świat wirował jak płomień w dłoniach,

a ja jakbym była jego tchnieniem.


6

lekka jak szept co nie potrzebuje powodu,

radość przyszła by zostać w spojrzeniu.

nie triumf, nie krzyk - tylko ciepło,

rozlane po duszy jak poranny blask.

drzewo, słońce, serce, taniec, spokój -

i ja po prostu - w końcu w zgodzie z tą chwilą.


#zafirewallem #punktwymianypoezji

145544ac-59dd-430f-9354-a10540eca410
62f1ffbf-b950-4192-a240-69d138a713d9

Zaloguj się aby komentować

Piesek


Trzy cnoty boskie to: jedzenie, słońce, miłość

Codziennie, wręcz z pasją, łapczywie je kosztuję

Gdy nicią mnie splecie ich wzajemna zawiłość

Żyję pełnią życia, jak młody bóg się czuję.


Promień słońca subtelnie ciało me wciąż pieści

Gdy popijam wciąż drinki i zjadam kalmary

Lecz w głowie wciąż mi szumią negatywne wieści

Że szczerej miłości nie kupię za dolary.


Co wypełnić pustkę szybko mi pomoże

I do kupy złoży układankę życia?

W mej głowie powstała przedziwna groteska


Nic się nie przejmując ujmą na honorze

Myśli poskładałem doznając odkrycia:

By ktoś mnie pokochał, kupię sobie pieska


#nasonety #diriposta #zafirewallem

#owcacontent

sireplama

Gdy popijam wciąż drinki


@bojowonastawionaowca rozwiń xD

Zaloguj się aby komentować

sireplama

Zasady znane i lubiane, czasem naginane.


@PaczamTylko No właśnie nieznane... @cebulaZrosolu wrzucił wpis do Hydeparku, @Odwrocuawiacz w sumie nie widział co dalej po wygranej... Od dwóch tygodni nikt (łącznie ze mną) nie wrzucił zasad i reguł.


Musimy trochę dyscypliny wprowadzić moi drodzy.


Przypominam:


Zasady:

  • Masz podany temat i rymy

  • Ogarniasz wierszyk w tej tematyce i z tymi rymami.

  • Oczywiście rymy mają być użyte z zachowaniem podanej kolejności

  • Szerzysz radość z tworzenia

  • Piorunujesz jak najęty

  • Wiersz z największą ilością piorunów do 20:00 wygrywa, a jego autor wrzuca własny temat i rymy

  • Pamiętasz o tagach i społeczności

Kronos

Lubię zwiedzać nocami cmentarzy zakątki

Sprawdzać w którym grobie czyje leżą szczątki

Te zadbane i te co już wypadły z potomków pamięci

Brudne lub błyszczące niczym kropla rtęci.

PaczamTylko

Zadeptane cmentarzy urocze zakątki

foliowych opakowań walają się szczątki

zadość stało się zmarłych pamięci

patrząc na to, chce napić się rtęci

Zaloguj się aby komentować

Jesienna lekcja polskiego


Wiatr na mym policzku melodię kołysze.

Ja dostałem z liścia, gdy nadstawiłem drugi

Jesieni - okresie zła, zimna i szarugi

Rozczarowujesz, bo narzekań na zimno wciąż nie słyszę


Spolegliwy znaczy godny zaufania

A nie jakiś taki niezbyt pewny siebie

Możesz być ekspertem, posiąść całą wiedzę

Lecz użyj źle "bynajmniej" - sam torpedujesz swe starania


Słowa mają moc! Już Kafka o tym darł ryja

Swoją drogą w Pradze wybuchła przez to niezła chryja

No ale miał rację, ciężko się nie zgodzić


Niemniej jesieni: dziękuję za twą niespolegliwość

Dzięki temu mogę wciąż w promieniach boga brodzić, bo

Trzy cnoty boskie to: jedzenie, słońce, miłość


#nasonety #diriposta #zafirewallem


Poeto, litości - pamiętaj o społeczności.

fonfi

@RogerThat Kurde ale to się rozkręca

bojowonastawionaowca

@fonfi dobry miałem pomysł, co nie?

fonfi

@bojowonastawionaowca Jak Pan Kierownik coś zapoda, to nie ma ... we wsi.

Zaloguj się aby komentować

Podczas dzisiejszego #hejtopiwo dzięki uprzejmości/złośliwości koleżanki i kolegów również otrzymałem swoje wylosowane 3 zadania. Jednym z nich było napisanie sonetu we własnej edycji #nasonety ... No to korzystając z wieczornego spacerku odhaczone


Trzymać w ręku świecę a wzrokiem szukać cienia

Lub gwiazd w noc mroczną tam gdzie akermańskie stepy

Lekarz kazał szukać, jednak ja mam lenia.

Chociaż nie, to nie to- zwyczajnie jestem ślepy.


Chciałbym też usłyszeć jak lecą żurawie

Lub odgłosy zwierząt w jakimś leśnym buszu

Jaką gra melodię konik polny w trawie.

Nic jednak nie słyszę choć nadstawiam uszu.


Jestem nieporadny, wciąż w kółko się kręcę

Choć patrzę - nie widzę, choć słucham - nie słyszę

Lekarz jest bezradny, wciąż rozkłada ręce.


A może to dar jest poczuć głuchą ciszę?

Więc się w niej zatapiam wciąż więcej i więcej

Wiatr na mym policzku melodię kołysze.


#nasonety #diriposta #zafirewallem

#owcacontent

macgajster

Jeszcze dwa zadanka i jesteś wolny. Formalność

Opornik

@bojowonastawionaowca czytam i czytam i... idę spać., bom się rozpisał i wykasował, i dobranoc.

95cbf814-e4e4-49eb-a3cf-6dc7518f304b
splash545

@bojowonastawionaowca ale się rozbrykałeś z tymi sonetami.

Zaloguj się aby komentować

#nasonety

#zafirewallem


Gdy i tak na co dzień Gorzów trawi ogień

Można ze swoim ogniem gdzieś w bramie się schować

Ukryć gdzieś, żeby nie widział byle przechodzeń

Ciepło i miękkie światło głęboko pochować


Że wszystko jest jak zwykle spokojnie udawać

A gdy czasem coś się wymknie całkiem niechcący

Można całkiem udatnie wrażenie sprawiać

Że to szkoła, akwedukt czy szpital płonący


To zajączek z lusterka! To odbicie w szybie!

Nic ważnego - można innym i sobie wmawiać

Umniejszać, wypierać i zaprzeczać gorliwie


A kiedy pożoga miasto w zgliszcza przemienia

Można twarzą ku zagładzie odważnie stawać

Trzymać w ręku świecę a wzrokiem szukać cienia

George_Stark

Jeśli ten wiersz jest wynikiem podpuszczenia we wstępnie mojego wpisu, to bardzo się cieszę, że podpuściłem.

KatieWee

@George_Stark tak trochę

vredo

@George_Stark Dżordżu właśnie zostałeś muzą

Zaloguj się aby komentować

Sporo rzeczy w tym wierszyku poniższym jest wymyślonych, ale to, że papież kiedyś przejeżdżał za blokiem, w którym mieszkałem to akurat prawda, choć konkretną datę tego przejazdu musiałem jednak sprawdzić. Prawdą jest też to, że było tam wtedy mnóstwo ludzi, a przynajmniej tak to pamiętam, choć ta pamięć przejawia się nawet nie tyle w jakichś migawkach, co w przywołaniu wrażenia, pod jakim wtedy byłem. Wrażenia, że jestem gdzieś, gdzie dzieje się coś bardzo ważnego, choć nie do końca rozumiem co. W ogóle wydaje mi się, że ten przejazd papieża jest najdawniejszym wspomnieniem, jakie jestem w stanie przywołać.


Ciekawą rzeczą jest też to, że podobny tłum i ścisk pamiętam też z wydarzenia, które miało miejsce kilkanaście lat później, kiedy to do mojego gimnazjum przyjechała Manuela z Big Brothera. Z tego przyjazdu też niewiele więcej pamiętam poza tym ściskiem i ogólną atmosferą, że dzieje się coś ważnego i podniosłego.


***


03.06.1991


A kiedy papież przejeżdżał przez Kielce

ulicą Warszawską, tuż za moim blokiem,

to my na chodniku zajęliśmy miejsce,

chociaż część sąsiadów spoglądała z okien.


Bo my na parterze mieszaliśmy – nisko,

w dodatku z oknami na południe i wschód,

więc choć do Warszawskiej mieliśmy dość blisko,

jednak trzeba było wyjść nam na zachód.

Ja byłem ten starszy, bo miałem trzy lata,

siostra moja miała zaś niecały rok.

Zabrała nas mama, bo w pracy był tata,

no a przy Warszawskiej ogromny był tłok.


Kilka się osiedli wówczas tam zebrało,

a każdy mieszkaniec w bojach zaprawiony,

po walkach o cukier albo o kakao

w kolejkach w ustroju ledwie co minionym.


Jakieś dyskretne popchnięcie kolanem

– trzylatek na łokieć za niski wszak był –

i choć za spódnicę tam trzymałem mamę

to tłum wciąż uparcie przesuwał mnie w tył.


Nagle: poruszenie! – Już jedzie! – szeptano,

nawet pieśń maryjną ktoś zaintonował.

Mnie mamy spódnicę z ręki zaś wyrwano,

bo każdy się bliżej do Warszawskiej pchał.


Przejechał. Podobno cały był na biało.

Podobno nam machał i się uśmiechał.

Podobno - tak mi powiedzieli, sam widziałem mało,

bo sąsiad przede mnie w końcu się wepchał.


Tak zamiast zobaczyć Ojca Najświętszego

oglądałem tyłek sąsiada Krzackiego.

No i to by było wspomnień mych na tyle –

ciut za niski byłem na papa mobile.


***


#wolnewiersze

#zafirewallem

Zaloguj się aby komentować

Ja z góry przepraszam tego, kto będzie musiał zacząć moim ostatnim wersem. Z drugiej zaś strony, jeśli nikomu się nie uda, no to przynajmniej nie wygram. Chyba że znów źle zasady zrozumiałem.


Aha. Przepraszam też kolegę @RogerThat za kastrację sylabową jego wersu, ale mi rytmicznie nie pasowało.


***


Na co dzień


Da się zrobić rewolucję - starczy pierwsze drżenie,

chociaż drżą ci ręce gdy draskę pocierasz,

bo trochę się wahasz: – „Wzniecać już płomienie?

Bo może poczekać? Bo jeszcze nie teraz?"


Znajdź w sobie odwagę – zrób to raz, a dobrze!

Niechże się w tym ogniu zahartuje stal!

Niech dym się unosi, niech woda wrze w Odrze! –

nim nowe zbudujesz, stare wcześniej spal.


Więc: j⁎⁎ać Falubaz! Ale także Stilon,

Muzeum w Spichlerzu, Wiosny Ludów Park.

Na deszcz, co oczyszcza, niech czeka De Niro,

ty na nic nie czekaj – bierz zapałki! Pal!


Tylko: jak tu rewolucję rozniecić w Gorzowie

gdy i tak na co dzień Gorzów trawi ogień?


***


#nasonety

#zafirewallem

RogerThat

Chciałem pogratulować pięknego nawiązania do Stali Gorzów, ale potem ten "j⁎⁎ać Falubaz" mnie zbił z tropu.

Na pewno pogratuluję deszczu, co oczyszcza dla De Niro, piękne nawiązanie do Łony.

Zaloguj się aby komentować

Maski oczekiwań zlatują jak magnolie w lecie


Brak rymów i zasad, to lubię najbardziej

Kiedy nie trzeba wpisywać się w ramy

Polacy kochają wolność!! Oddamy

Za nią wszystko. Rzucając się na wrogą gardziel


Lecz co z tą wolnością chcesz zrobić dalej?

Czy umiesz realnie z wolności korzystać?

Jak czujesz się w środku, kiedy trzeba wybrać

Zajęcie - jakiekolwiek inne niż przykazane


Fromm pisał o uciekaniu od wolności

Pierwszy człek wolny utracił strukturę

Pozostał sam, wolny od bliskości


Przemyśl zanim wypowiesz na głos swe życzenie

Lecz nie bój się zmian, gdyż pod każdym murem

Da się zrobić rewolucję - wystarczy pierwsze drżenie


#nasonety #diriposta #zafirewallem


Poeto, litości - pamiętaj o społeczności.

fonfi

@RogerThat ależ to jest genialne!

George_Stark

O, to jest bardzo ładne. Mnie się w tym temacie od razu kojarzy Śniadanie mistrzów, choć tam pan Vonnegut pisze nie o wolności, ale o życiu, z którym jego postaci, które powołał do życia, bez niego zupełnie nie wiedzą co mają zrobić.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry moi milusińscy


Z rozpędu niczym po kopnięciu przez bojowonastawionego-parzystokopytnego...


Otwieram XXII edycję #naopowiesci #zafirewallem


Temat: fabryka (około fabryczny, industrialny)

Forma: dowolna dowolnośćiowa dowolność

Czas: do 30 listopada 2025


Jako, że z natury jestem człowiekiem prostym (pewnie dla wielu też prostakiem xD) to temat też musi być prosty wpisujący się w prosty żywot mój lubię fabryki, fabryczne miasta, przemysł ciężki, chemię i takie tam


Endżoj


ZASADY:

Wrzucasz opowiadanie w ww. tematyce, okraszone tagami #naopowiesci #zafirewallem , masz czas do końca miesiąca potem wybiorę zwycięzcę ktory wygra nagrodę oraz niepowtarzalną okazję poprowadzić następna edycję #naopowiesci

52c7b79b-1916-4cb5-9749-7f39f2bc766c
fonfi

@cebulaZrosolu ej, od nagród to jestem ja. Proszę mi tu w "końpetencje" nie wchodzić!

cebulaZrosolu

@fonfi aaaaa to ja nie widziałem

cebulaZrosolu

@fonfi dobrze, że was zawołałem. Już poprawione

Sweet_acc_pr0sa

@cebulaZrosolu kusisz diable

cebulaZrosolu

@Sweet_acc_pr0sa jedziesz ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ

bori

@cebulaZrosolu A jaka nagroda? Znikający magnes? xD

bori

@cebulaZrosolu W takim razie czas na kontynuację historii fabryki parówek

Zaloguj się aby komentować

Powiedziało się a, to trzeba powiedzieć:


Dzień dobry, mam nieskrywaną przyjemność otworzyć C (100) edycję #nasonety w Kawiarni #zafirewallem - jak ten czas leci, człowiek myślał, że wziął udział ledwo w dwóch edycjach, a tu już 100 minęło...


W każdym razie do konkretów - kolega @fonfi (głębokie ukłony) podsunął mi pomysł, który będzie inny i fajny, a przy którym się nie napracuję - czego mi więcej do szczęścia potrzeba?


Pomysł ten to wieniec sonetów (idealnie na edycję zaczynającą się 1 listopada), w którym ktoś układa pierwszy sonet (rymy dowolne), zaś kolejny sonet zaczyna się od ostatniego wersu sonetu poprzedniego. I to jest jedyna reguła, której musicie się trzymać, nie ma żadnego wymogu rymów w całości utworu, więc liczę na Waszą inwencję


Zapraszam więc do zabawy, a żeby zachęcić do aktywności, osoba, która napisze ostatni sonet w tej edycji, NA PEWNO NIE WYGRA - a kto wygra powinność otwarcia drugiej już setki edycji naszej zabawy? O tym zdecyduje ślepy los w postaci mojego gustu


Zabawa trwa do przyszłego piątku (t.j. 7.11.2025) do bliżej nieokreślonej godziny, zapraszam!


#nasonety #diproposta #zafirewallem

#owcacontent

fonfi

@George_Stark dej nam ten pierwszy

Heheszki

Komentarz usunięty

Heheszki

Dlaczego tutaj przenosi dzisiejszy baner? Gdzie nowość?

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry!


Przystępujemy oto do #podsumowanienaopowieści XXI edycji naszej zabawy w kawiarence #zafirewallem !


Udział wzięło aż siedmiu użytkowników, na co na pewno miała wpływ wspaniała reklama na górze strony, za którą prześlicznie dziękujemy!


Jako pierwszy pochwalił się swoim opowiadaniem ukazującym brutalną wizję przyszłości kolega @cebulaZrosolu


Potem zaproponował swój tekst kolega @Eber i choć nie jestem pewna czy chciał nim wziąć udział w konkursie, to zaznaczam, że stworzył tekst Wywiad:


Kolejne opowiadanie pochodziło od kolegi @bori i zatytułowane było po prostu Żywioły Nawiązywało do wcześniejszych historii tworzonych przez kolegę. Absolutnie pięknościowych. Jak dotąd nikt nie znalazł wszystkich smaczków występujących w tekście, a kolega twierdzi, że przewiduje nagrodę za odnalezienie ich - więc ja również zachęcam do poszukiwań.


Następny zamieścił swój tekst bez tytułu kolega @Statyczny_Stefek Króciutki, zaskakujący, klimatyczny.


Kolega @fonfi zaproponował nam opowiadanie Winda . Fajowe, oprócz strachu przed schodami zaczęłam się nabawiać strachu przed windami, dzięki.


W świecie #heroes3 postanowił umieścić swoje opowiadanie Debata przy Wieży Żywiołów kolega @onpanopticon . Nic nie zrozumiałam, było bardzo miło.


No i na koniec pojawił się cały na biało i wełniście kolega @bojowonastawionaowca z tekstem bez tytułu , którym już zdążył wygrać #nasonety


Jako że do mnie należy wybór osoby, która wygra, a wybór jest niezwykle trudny, zdaję się na tradycję kawiarenki i do otwarcia następnej edycji zapraszam debiutanta, którym jest, proszę państwa, kolega @cebulaZrosolu !


Gratulacje, następne #naopowiesci jest Twoje

5c9a88fc-b0da-4557-94f0-7827a3677835
fonfi

@KatieWee Dziękujemy za edycję i podsumowanie. Temat był niesamowicie wdzięczny. Uczestnikom gratuluję opowiadań, a koledze @cebulaZrosolu gratuluję szczególnie i zapraszam do kontaktu w wiadomościach w celu wybrania sobie nagrody.

cebulaZrosolu

@fonfi @KatieWee jasny gwint, teraz to się zestresowałem


Nie wiedziałem też, że są jakies nagrody

KatieWee

@cebulaZrosolu nie ma co się stresować, trzeba nową edycję otworzyć i tyle

I jeszcze raz gratuluję

sireplama

do otwarcia następnej edycji zapraszam debiutanta,


@KatieWee dlatego mnie przeraża ta akcja xD

KatieWee

@sireplama myślę, że jeżeli przekupisz organizatora, to wybierze kogoś innego

splash545

@sireplama a co strasznego we wrzuceniu posta z tematem i gatunkiem, możesz nawet jakieś losowanie zrobić jak się zdecydować nie możesz.

splash545

@cebulaZrosolu gratuluję!

Zaloguj się aby komentować

Cybulion

Mlody gotowe ma przebranie, Wielki worek na cukierki, Hallowenowe cukierkow żebranie, A starsi - z wódką na skwerki.....

A jutro będzie "panie policjancie jedna mala malpke z kolega wypilismy o 20, przeviez o 1 bylem juz w domu, jak to nie wytrzezwialem od 3" xd

Yes_Man

Ciemno już czas założyć przebranie

Wyjść na zewnątrz, zwiedzić skwerki

I wcale nie będzie robione żebranie

Tylko za strój straszny nagroda - cukierki!

Kronos

Dzieci myślą że te zęby to przebranie

Gdy przychodzą po cukierki

Bokiem wyjdzie im żebranie

Ich wnętrzności zdobią teraz skwerki.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,


Mamy piątek, 31 dzień listopada. Niektórzy świętują Dziady, inni Halloween, a my świętujemy zakończenie XCIX (słownie: 99) edycji zabawy #nasonety w Kawiarni #zafirewallem . Zapytacie Państwo: a co tu świętować? Otóż tym razem mamy ku temu konkretny i niecodzienny powód.


Kiedy po południu włączyłem komputer, a w nim portal dla starych ludzi nazwany na cześć pewnego piłkarza, żeby zebrać i podsumować Państwa utwory, musiałem przecierać oczy ze zdumienia. Przez chwilę nawet pomyślałem sobie, że @owczareknietrzymryjski znowu próbuje mi jakiś numer wykręcić podszywając się pod Jaśnie Nam Panującą Moderację.


Ale nie. To naprawdę On! @bojowonastawionaowca we własnej, kudłatej osobie.


Ale jakby tego było mało, to nie dość, że napisał utwór #diriposta, to wplótł go jeszcze w opowiadanie, tym samym jednym wpisem załatwiając nie tylko #nasonety, ale również #naopowiesci.


No dobrze, ale nie uprzedzajmy faktów. Najpierw troszkę statystyki.


W bieżącej edycji udział wzięło siedem osób, zarówno poetek jak i poetów, którzy łącznie opublikowali dziewięć utworów. Wszyscy po jednym z wyjątkiem - wiadomo - kolegi @George_Stark, który podzielił się z nami utworami trzema.


Poniżej ich lista w kolejności chronologicznej:


  • Stawanie - by @George_Stark ️13

  • Stoicka pigułka - by @splash545 ️13

  • Samogłaskanie - by @George_Stark ️15

  • R = U/I - by @George_Stark ️13

  • Busker - by @Maciek ️14

  • Burzum - Filosofem - by @adamszuba ️24

  • Dziadek - by @KatieWee ️15

  • O radości dokarmiania sikorek - by @fonfi ️10

I na sam koniec, wspomniany we wstępie On, ze swoim opowiadaniem i sonetem, który - jako że autor o tym zapomniał - ja pozwoliłem sobie roboczo zatytułować:


  • Testament - by @bojowonastawionaowca ️15


Takie wydarzenie jest tak rzadkie jak przelot Komety Halleya. Jak śnieg w lipcu albo aktualizacja hejto. Trafia się raz na całe życie - nasze, albo tego portalu. O takim wydarzeniu nasze dzieci i wnuki będą się w szkołach uczyły. Dlatego też, pozostając ciągle w szoku i działając nie do końca racjonalnie, pozwolę sobie po raz drugi z rzędu złamać zasady (jeśli one w ogóle gdzieś istnieją) i honorowym zwycięzcą kończącej się edycji ogłosić @bojowonastawionaowca .


Gratulacje!


Jednocześnie bardzo przepraszam uczestników, którzy mogli poczuć się oszukani, bo zdobywszy większą liczbę piorunów zapewne liczyli na zwycięstwo. No cóż - i tak mi nic nie zrobicie. Wszystkim za to gratuluję wspaniałych sonetów i do zobaczenia w kolejnej edycji.


Moderacjo działaj!


#zafirewallem #nasonety #podsumowanienasonety

bori

@fonfi Czuję się pominięty!

Zaloguj się aby komentować

#naopowiesci


Ta sobota miała być najważniejszym wydarzeniem w rodzinie Karczków. Oto bowiem parę dni wcześniej na wieczny spoczynek udała się głowa rodu, Roman, który bardzo ciężką pracą, tylko nieznacznie na początku wspartą rodzinną pożyczką w wysokości kilkuset tysięcy złotych, zdołał zbudować gigantyczną rodzinną fortunę. Złośliwi powiedzieliby, że jeszcze więcej znaczyły w jego karierze również rodzinne koneksje, jednakże w powszechnej opinii było to jedynie narzekanie zazdrośników. Niemniej jednak nie można odmówić Romanowi niezwykłej wytrwałości, której często brak było jego rodzeństwu czy innym członkom jego rodziny, bliższej bądź dalszej.


Tej wytrwałości nie zabrakło jednakże w ostatnich tygodniach życia Romana, kiedy to jego umiarkowanie wystawny dom zaczął pęcznieć od gości i dawno niewidzianych członków rodziny, którzy przychodzili z prezentami i naturalnie najlepiej wiedzieli czego chorującemu potrzeba. Niewątpliwie ośmielający był brak sprzeciwu chorego – do czego rękę dołożył utrzymujący się brak przytomności pacjenta. Wszystkich absztyfikantów bardzo dzielnie próbowała wygonić żona Mirabella, która niestrudzenie dwoiła się i troiła przy zaspokajaniu potrzeb małżonka. Gwoli ścisłości trzeciego już małżonka, co jak na jej młody wiek i fakt, że przeżyła śmierć dwójki poprzedników, jest nie lada wyzwaniem. Niemniej te lata spędzone razem, nawet jeśli bardzo niestabilne, jak na dwa trudne charaktery przystało, wymagały, by na sam koniec życia godnie zadbać o partnera.


Śmierć, która w końcu nadeszła po tygodniach ciężkiej pracy, zarówno personelu medycznego, jak i rodziny, bynajmniej nie spowodowała zmniejszenia się tłumu na terenie posesji. Wręcz przeciwnie, liczba osób tylko się zwiększyła, płaczom i głośnym wspomnieniom z życia Romana nie było końca. Dom był pełen osób, których życie w jakiś sposób zostało naznaczone przez zmarłego bądź jego majątek. Nieistotne były też poglądy – dostrzec można było polityków, zawodowych pokerzystów, artystów, czy nawet zakonnicę. Wszyscy ewidentnie wyczekiwali tylko jednego – ujawnienia testamentu, który doprowadzi do mniej lub bardziej znacznych zmian na mapie wpływów w rodzinie.


W końcu nadszedł ten dzień. Ubrani na czarno, wyczekiwali na werdykt. Emocje podsyciło przybycie notariusza z brązową teczką, w której przechowywał najważniejszy dokument. W salonie, w którym ledwo można było wetknąć szpilkę, zapadła momentalnie cisza. Każdy chciał na własne uszy usłyszeć te nowiny.


Notariusz otworzył swoją teczkę, poprosił swoją asystentkę o przygotowanie się, po czym obiegł wzrokiem duży pokój, wyciągnął zaklejoną kopertę i odezwał się donośnym głosem:

- Z otwarcia testamentu sporządzamy protokół, żeby w późniejszym czasie wyzbyć się jakichkolwiek wątpliwości co do treści, z którą za chwilę zostaną Państwo zaznajomieni.


Notariusz zrobił chwilkę przerwy, by wszyscy poczuli znaczenie nadchodzącego momentu

- Niniejszym więc informuję, że na 2 tygodnie przed utratą przytomności, Roman złożył u mnie osobiście swój testament. Jeśli ktoś z Państwa będzie miał co do tego jakieś wątpliwości, mogę udzielić wglądu w zaświadczenia o jego oryginalności. Otwieram więc kopertę, wyjmuję dokument i czytam, co następuje:


„Moi drodzy bliscy, dziękuję Wam bardzo serdecznie za każdą poświęconą mi chwilę na łożu śmierci. Dla Waszej świadomości, całym moim majątkiem w imieniu rodzinnej fundacji od początku mojej choroby zawiaduje mój najbliższy przyjaciel, Mariusz. Ufam, że dotrzyma danego mi słowa i wykona moje polecenia. Niniejszym postanawiam, co następuje:”

Notariusz odchrząknął i kontynuował:

„Cały ziemski majątek otrzymuje moja Stenia

W której miłości od lat żem się ogrzał

W Ferrari czerwonym wnętrzu wolę żeby pogrzał

Marian, mój kumpel, wraz z laskami dwiema

Prywatny odrzutowiec niech u Bożenki zagości

Jako mego życia ostoja i platforma

Statek zaś dostanie siostra zakonna,

Hiacynta, moja ikona grzeszności

Dla reszty rodziny – ja wiem że to chuchanie,

Dbanie, pytanie, niemalże codzienne spowiedzi

Były głównie po to, by coś Wam bliski scedził

Tymczasem ja kocham w życiu frywolność!

A Wasze starania – toż to totalna nieudolność

A więc karty rzucone na stół, pora na nowe rozdanie”

Po chwili absolutnej ciszy, notariusz zakończył: „Oto cała treść testamentu.”


[…]


Przedłużającą się oszałamiającą ciszę przerwał dopiero wnuczek Brajanek, który z dziecięcą naiwnością zapytał: „To dziadek potrafił rymować?”


#nasonety #diriposta #zafirewallem

#owcacontent

splash545

Matko jedyna @bojowonastawionaowca napisał opowiadanie i sonet! No, no, bardzo ładnie, gratki.

bojowonastawionaowca

@splash545 ktoś tam mnie namawiał, że mogę zachęcę kogoś do pisania A że można było zaliczyć 2 na raz + jest szansa na 100 edycję, to szkoda było zmarnować okazję

fonfi

@bojowonastawionaowca Wąski, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili

bori

@bojowonastawionaowca W sumie żywiołów bezpośrednio to tu nie ma 😜

Zaloguj się aby komentować

Miały być Żywioły, to są żywioły Chyba tylko jak ktoś lubi hirołsy. #zafirewallem #naopowiesci #tworczoscwlasna #heroes3




Debata przy Wieży Żywiołów


Wysoko nad mglistymi dolinami, w zamku zwanym Wrotami Żywiołów, płonęły cztery kolumny światła. Każda z nich - innego koloru, innego żywiołu. W tej aurze potęgi, w sali zbudowanej z kamienia, magmy, lodu i prądów powietrza, zebrała się rada, jakiej nie widziano od tysiącleci.


Zbliżała się Wielka Wojna z Nekropolis. Zło, które wyłoniło się z cienia śmierci, szerzyło się jak choroba. Nieumarli panoszyli się po ziemiach ludzi i elfów, a ich nieumarłe armie zagrażały nawet wiecznym Żywiołom.


Na środku sali, wokół okrągłego stołu z kamienia meteorytowego, stanęli oni - czterej Władcy Żywiołów.


Żywiołak Ognia płonął niczym chodzący wulkan. Głos miał głęboki i dźwięczny jak huk erupcji:

- To ja poprowadzę atak! - ryknął. - Tylko ogień wypali plugastwo Nekromantów! Ich kości skruszeją, ich wieże spłoną, a popiół rozwieje wiatr!


Żywiołak Wody uniósł się z chłodną pogardą, mgła opadła na jego ramiona niczym peleryna.

- Ogień jest gwałtowny i głupi - syknął spokojnym tonem. - Zgaśnie przy pierwszej kropli porannej rosy. To ja, Woda, oczyszczę świat z zepsucia. Zaleję ich katakumby, zatopię ich armie w głębinach wiecznej śmierci, z której żadna kość się już nie wydostanie.


Żywiołak Powietrza zaśmiał się dźwiękiem przypominającym wichurę.

- Woda jest powolna, a ogień ślepy. To ja - Wiatr - niosę szybkość, potęgę i chaos. Nekromanci nie mogą walczyć z tym, czego nie mogą pochwycić. Rozproszę ich dusze w burzy, rozwieję ich na wszystkie strony świata, aby nic nie mogło poskładać ich na powrót!


Żywiołak Ziemi potężny i nieruchomy jak góra, przemówił najpóźniej, głosem niskim jak pomruk lawy czekającej na erupcję:

- Nie ma zwycięstwa bez trwałości. To kamień i ziemia przetrwa, gdy płomień zgaśnie, gdy woda wyschnie, gdy wiatr ucichnie. Moje legiony golemów zmiażdżą mury Nekropolis i pogrzebią ich po wsze czasy pod zwałami tak grubymi, że żadne czary nie odkopią ich kości. Tylko ja zapewnię trwały pokój.


Sala drżała od ich sporów. Ogień tańczył po ścianach, lód trzaskał, kurz unosił się z marmuru, a woda kłębiła się w parze.

Każdy żywioł chciał panować, każdy czuł się najważniejszy.


I wtedy z cienia za stołem wyłoniła się postać bez kształtu, pulsująca światłem, jakby zrodzona z czystej myśli. Gdy przemówiła, jej głos zabrzmiał w głowach wszystkich obecnych, a nie w uszach.


To Żywiołak Umysłu

- Spór wasz jest jak taniec dzieci przy ogniu. Widzicie tylko swoje żywioły, nie dostrzegając tego, co nimi kieruje.


Wszyscy ucichli. Nawet ogień zniżył płomień.


- Wy jesteście siłą natury, lecz ja jestem tym, co nią kieruje - ciągnął Żywiołak Umysłu. - Co z tego, że płomień płonie, jeśli nie wie, gdzie się panoszyć? Co z tego, że wiatr wieje, jeśli nie zna kierunku? Tylko myśl daje cel. Tylko rozum tworzy zwycięstwo.

Zamknął swoje świetliste dłonie, a z powietrza między nimi wyłonił się obraz: ogniste skrzydła, złote pióra, i śpiew tak potężny, że zatrzymał czas.


Zrodzony z czystego ognia i ducha, pojawił się Feniks - istota będąca jednością żywiołów.


Ogień płonął w jego sercu.

Wiatr tlił się w jego piórach.

Woda błyszczała w jego oczach.

Ziemia drżała pod jego szponami.


A w jego spojrzeniu iskrzył umysł - mądrość pradawnych.


- Oto symbol jedności - rzekł Żywiołak Umysłu. - Tylko razem możemy zwyciężyć Nekropolis. Tylko jednocząc żywioły, stworzymy moc większą niż śmierć. Feniks będzie naszym znakiem. Naszym symbolem odrodzenia, naszym ogniem, powietrzem, wodą, ziemią i umysłem.


Zapadła cisza. Żywiołaki spojrzały po sobie - i po raz pierwszy nie widziały wrogów, lecz sojuszników.

Żywiołaki przyklęknęły i złożyły na środku sali symbole swojej władzy. Następnie skierowali wzrok na Feniksa, którego pieśń wypełniła salę niczym hymn świata.


I tak, we Wrotach Żywiołów, powstał Sojusz Przebudzonych, a żywioły, które niegdyś rywalizowały, połączyły się w jedności.Czekała na nich wojna, nie tylko ze śmiercią, ale i z własną dumą.


A gdzieś daleko, w cieniu gór Deyji, Nekromanci po raz pierwszy poczuli… strach.

15ce381e-6a72-4882-b391-17e029fc1ca6
suseu

@onpanopticon A gdzie tag #heroes3 ?

onpanopticon

@suseu a zapomniałem Po edycji i tak nie zawoła, ale dodam.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować