Zdjęcie w tle
Filozofia

Społeczność

Filozofia

28
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, dlaczego tak wiele osób lęka się ciszy? Dlaczego w obliczu pustki często wypowiadają słowa, choćby do samych siebie, aby przerwać tę udrękę ciszy swym chwiejnym głosem, próbując ukoić swoje poruszone nerwy? Wielu z was zapewne uważa, że za tą ciszą nie kryje się nic szczególnego, lecz może właśnie w tym tkwi największy strach. W ciszy zostajemy sami z naszymi własnymi demonami, które na co dzień są zagłuszane hałasem codzienności. Teraz, kiedy cisza otacza nas cichym szeptem, nasze demony w końcu dochodzą do naszych myśli, ukazują się przed naszymi oczami, snując nieme opowieści do naszych uszu. To fragment nas samych, którego pragniemy odrzucić, wmawiając sobie, że jesteśmy odmienni, że nie może to być nasza część, że to tylko pokusy szatana.

Lecz pozwólcie mi was uspokoić na chwilę, choćby za cenę narastającego lęku przed tą pustką. Dlaczego szatan miałby pragnąć przejąć waszą przecież mizerną egzystencję? Co takiego macie do zaoferowania, żeby wart był jego trudu? Och, już widzę... Wasze dusze, rzekomo? O, jak bardzo się mylicie, moi drodzy słuchacze. Wasza dusza nie ma żadnej wartości, to wy sami obdarowaliście ją brakiem wartości, zasiewając ziarno waszej mrocznej strony.

Jednakże, czy nie jest to właśnie ten moment, w którym możemy spojrzeć w głąb nas samych? Czy nie jest to czas, by zrozumieć, że nasze demony, te wewnętrzne konflikty, są częścią naszej egzystencji, której nie możemy unikać? Czy nie jest to moment, by zaakceptować, że nasza walka to nie tylko walka przeciwko szatanowi, lecz także walka z naszym własnym ja, z naszymi słabościami, lękami i grzechami?

Drodzy moi, niech ta chwila ciszy, ta chwila refleksji, będzie dla nas bodźcem do głębszego zrozumienia siebie i świata wokół nas. Niech nasze demony staną się naszymi sojusznikami, a cisza niech stanie się naszym przyjacielem, prowadzącym nas na drodze do prawdziwej wewnętrznej wolności.

#popotezy #filozofia #cisza
pokeminatour

Mam nadwrażliwość dźwiękowa i myślę że ludzie nie lubią ciszy bo potrzebują nieustannego dostarczania bodzców, im więcej tym lepiej a bodźce dźwiękowe jest łatwo dostarczyć. Nie wpływają one negatywnie na większość ludzi więc lecą " w tle"


Zdarzył mi się przypadek że pracowałem na open space z Grażynami, cały czas był gwar, gdy raz zdarzyło się że w pomieszczeniu zostało mało osób i nastała cisza to jedna z grazyn powiedziała że ale tutaj cicho, po czym.... otworzyła okno od hałasliwej ulicy, wytrzymałem miesiąc.

BlackControl

Świat nie jest gotowy na zejście w odmęty chaosu, ledwo radzi sobie z dniem codziennym i jego wyzwaniami a dorzucając do tego próby demonów, wyzwania woli czy całą tę kuźnię persony to oznaczało by to masowe samobójstwo xd

<br />

Jednocześnie nie możemy już od tego uciekać, fala chorób psychicznych wśród młodych tylko to potwierdza.

To co nie chce w nas lekkości i dobra już uczyniło krok do przodu, i czas odpowiedzieć tym samym.

Zaloguj się aby komentować

Filozofia Henri Bergsona mogłaby w sumie wpasować się w ideologię nazistowską pod pewnymi względami. Naziści sporo już czerpali z filozofii Nietzschego, jego koncepcji siły woli i witalizmu i stali pod tym względem w opozycji do oświeceniowego racjonalizmu typowego dla liberalnych demokracji. Widać to nie tylko w zapożyczeniu koncepcji nadczłowieka, ale i samych przemowach Hitlera czy tytule słynnego filmu propagandowego "Triumf Woli". Panował tez powszechny kult zdrowego ciała i przywiązanie do sportu. Bergson ze swoim witalizmem i przywiązaniem do instynktu jako lepszego narzędzia poznawczego od przywiązanego abstrakcyjnych formuł rozumu ładnie by to uzupełniam. Na nieszczęście dla Bergsona, był żydem...

#historia #filozofia #polityka #revoltagainstmodernworld
fca2e0aa-5ecb-455b-863c-04498d9e1254

Zaloguj się aby komentować

Nic nie robienie jest lepsze od bycia zajętym robieniem niczego

ㅤㅤㅤㅤLao Tzu

#filozofia #taoizm
DiscoKhan userbar
DiscoKhan

@splash545 kiedyś mnie o ten taoizm pytałeś to coś wrzucam co akurat rzeczywiście dobrze rozumiem.

splash545

@DiscoKhan Wrzucaj więcej Ten cytat jest też jak najbardziej stoicki

DiscoKhan

@splash545 pewnie 99% się będzie pokrywać tylko ja w stoicyzm źle pojmowałem wtedy na początku xd

Seele

takie luźne skojarzenie:


Shpongle - Nothing Is Something Worth Doing


https://youtu.be/2tVs_R8-WT0

DiscoKhan

@Seele Shpongle zawsze spoko zwłaszcza, że tego kawałka nie znałem a pasuje idealnie.

kodyak

Nietety ale za robienie niczego czesto dostaje sie pieniazki

DiscoKhan

@kodyak Lao Tzu to był bardzo precyzyjny w słowach mędrzec i ten dostojny chiński filozof określiłby to o czym mowisz jako uczciwie wykonywaną pracę

Zaloguj się aby komentować

Powia­da dia­beł spod krzy­ża:

– Ja, ja, ja nimi rzą­dzę, opę­ta­łem, za­da­łem ob­se­sję ciała, że już się nie wy­zwo­lą z uści­sku ma­te­rii, spod wła­dzy dóbr i miar zmy­sło­wych: przy­jem­no­ści oczu, przy­jem­no­ści uszu, przy­jem­no­ści ję­zy­ka, przy­jem­no­ści skóry, przy­jem­no­ści żo­łąd­ka, przy­jem­no­ści lę­dź­wi. W tym świe­cie żyją, o tym świe­cie myślą, temu świa­tu służą.

Po­wia­da asce­ta z krzy­ża:
– Ja, ja, ja nimi rzą­dzę, oświe­ci­łem, ob­ja­wi­łem pry­mat ducha, uj­rze­li, że ciało jest je­dy­nie przed­mio­tem, szatą umy­słu, mogą zatem zro­bić z nim, co chcą, widzą bo­wiem do­sko­na­le: ciało to nie ja, ja ciało je­dy­nie noszę, za­kła­dam tę szatę na czas by­to­wa­nia ziem­skie­go, ale mógł­bym inną, i choć z szaty cał­kiem wyjść nie przy­stoi, to nie ona mnie czyni czło­wie­kiem, nie ona.

Komentarz: czyżbyśmy porzucili hedonizm Ciała, na rzecz hedonizmu Umysłu?

Źródło: Jacek Dukaj "Po Piśmie", fragment rozdziału "Trzecia Wojna Światowa Ciała z Umysłem"

#cytaty #roznoscidziwnosci #filozofia
HolenderskiWafel

Ciekawa książka, ale też się nie zgadzam z główną tezą, że pismo zaniknie i że nastąpi zmiana cywilizacyjna z kultury piśmiennej. Zresztą Dukaj sam podaje pod koniec książki dobre kontrargumenty. Pismo jest konieczne chociażby w naukach ścisłych i prawniczych. Literatura daje też możliwość opisania myśli bohatera, a film nie.

A to że coraz mniej ludzi czyta - cóż, to nigdy nie był jakiś znaczący procent

Zaloguj się aby komentować

W życiu niby chodzi o osiągnięcie szczęścia, ale nikt do końca nie wie czym to szczęście jest, ani tym bardziej jak je osiągnąć. Mam więc wrażenie, że stanu zwanego szczęściem albo nie ma, albo występuję wyjątkowo rzadko i w praktyce nie warto do niego dążyć. Najlepszą odpowiedzią pozostaje więc albo akceptacja absurdalności i niedoskonałości egzystencji, przy dzielnym znoszeniu tego stanu (Nietzscheanizm), albo stoicyzm/buddyzm, albo ucieczka w mistycyzm, albo samobójstwo. Pozostaje więc filozoficznie po stronie pesymizmu.

#filozofia #przemyslenia
fa65f3b9-cc21-42c9-8a16-7f5e983a16b3
VanQuish

Każdy ma szczęście w sobie. Tylko współczesny świat wokół człowieka ogranicza i wyrabia przeświadczenie, że szczęście to coś na zewnątrz no i musisz je mieć non stop. Ale jest chaczyk, możesz je mieć jak będziesz miał te rzeczy, zobacz reklamę z szczęśliwymi ludźmi, by wbić ci to do głowy. Wiele plemion, które wiodą proste życie są bardzo szczęśliwi według różnych analiz. Ta gonitwa za szczęściem przyczyniła się do rozwoju cywilizacji, biorąc to uczucie i wieszając jak marchewkę na patyku, za którą miliardy gonią każdego dnia. Czasem gdy ludzie coś kupują czują szczęście nie dlatego, że ten produkt, rzecz im to dała. Ale na chwilę zabrała jakieś wewnętrzne cierpienie lub subtelniej z niemieckiego Ankst i to pozwoliło szczęściu zainstnieć na krótką chwilę. Potem znowu wracają na kołowrotek dla chomika i świat się toczy dalej.

NatenczasWojski

@Al-3_x szczescie to odpowiedni mix substancji chemicznych w naszym mózgu. Czy nie lepiej po prostu wywolywac to odpowiednimi substancjami?

GrindFaterAnona

@NatenczasWojski to akurat jest najgorszy sposób, bo oduczasz w ten sposób organizm samemu produkować te substancje (prosta droga do depresji) plus obciążasz organizm toksynami

GrindFaterAnona

W życiu niby chodzi o osiągnięcie szczęścia


@Al-3_x tradycyjnie - błędne założenia, błędne wnioski. nie wiemy o co chodzi w życiu. z obserwacji można wywnioskować, ze do życia potrzebujemy celu, jaki by on nie był. wtedy możemy dobrze i godnie przeżyć życie, nawet w cierpieniu, nie będąc szczęśliwymi. czyli trochę coś w ten deseń jak @zuchtomek pisał. cel może nam wskazać religia, kultura, praca, rodzina. bez znaczenia gdzie go znajdziemy. organizm, który celu nie ma, szybko obumiera. podobnie jak organ nieużywany zanika. organizm, który ma cel, jest w stanie przeżyć wszelkie niedogodności. myślę, ze ludzie są w gruncie rzeczy jednym bytem, podzielonym tylko pomiędzy różne ciała. ważne, zeby nie wyrządzać szkody innym ludziom, bo tak naprawdę wyrządzamy wtedy też szkodę sobie. nie szkodzic innym, nie szkodzic sobie - generalnie dbać o życie i zapewnić mu przeznaczenie. a szczęście.. raz jest, raz go nie ma. na pewno nie jest niczym trwałym, jak i wszystko na tym świecie.

Al-3_x

@GrindFaterAnona 

nie wiemy o co chodzi w życiu


Nie mówiłem o stanie obiektywnym tylko o pewnym, popularnym przeświadczeniu, że w życiu chodzi o szczęście, który poddaje tu krytykuje. Co do kwestii posiadania celu to dopuszczam takie rozwiązanie chociażby w kontekście postawy nietzscheanisty. Istnieją jednak inne rozwiązania jak chociażby właśnie idea wycofania się ze świata (stoicyzm/buddyzm).

NatenczasWojski

@GrindFaterAnona tez wierze ze jako byt niematerialny jesteśmy czescia wiekszej jedności podzielonej na ciala. I po smierci tracac indywidualizm narzucony przez byt materialny stajemy sie jednoscia

Zaloguj się aby komentować

Za­łóż­my, że roz­wią­za­ny zo­sta­nie pro­blem nie­in­wa­zyj­ne­go skanu sto­sow­nej roz­dziel­czo­ści i że to nie ge­ne­rycz­ny mózg Homo sa­piens bę­dzie się tam pro­ce­so­wać, lecz ide­al­na kopia mózgu kon­kret­ne­go czło­wie­ka, ja­kie­goś Jana Ko­wal­skie­go. I że ten wir­tu­al­ny Jan Ko­wal­ski (JKV) bę­dzie mówił i za­cho­wy­wał się do­kład­nie tak samo jak Jan Ko­wal­ski z realu (JKR).
Ba, wię­cej: niech­by nawet skany mózgu JKR po­kry­wa­ły się ze ska­na­mi JKV. Rzecz jasna nadal nie po­zwo­li nam to stwier­dzić, czy w JKV od­two­rzo­no także świa­do­mość czy JKV nie jest je­dy­nie bar­dzo skom­pli­ko­wa­nym chiń­skim po­ko­jem.

Ale wy­star­czy wyjść poza eks­pe­ry­men­ty my­ślo­we ope­ru­ją­ce na kon­struk­tach lo­gicz­nych. To lu­dzie mie­li­by wy­emi­gro­wać z ciał, to w ludz­kiej kul­tu­rze od­bi­je się nie­śmier­tel­ność. Pa­ra­doks chiń­skie­go po­ko­ju po­zo­sta­nie w mocy – lecz cóż z tego?

Spo­ty­kasz oto JKV, za­wia­du­ją­ce­go swym nowym cia­łem bio­lo­gicz­nym czy nie­bio­lo­gicz­nym, albo też po pro­stu kon­tak­tu­jesz się z nim na co dzień w takim czy innym wir­tu­alu; nadto nie jest JKV żad­nym ewe­ne­men­tem, ta­kich „cy­fro­wych oby­wa­te­li” masz wo­ko­ło mnó­stwo, re­agu­ją jak lu­dzie, pra­cu­ją jak lu­dzie, uczest­ni­czą w kul­tu­rze jak lu­dzie – i co się dzie­je? Prę­dzej czy póź­niej się z nimi o s w a j a s z.

Fi­lo­zo­ficz­ne dy­wa­ga­cje prze­sta­ją mieć zna­cze­nie w ob­li­czu co­dzien­ne­go do­świad­cze­nia. Już teraz ota­cza nas tyle elek­tro­ni­ki i ma­szy­no­wej in­te­li­gen­cji, że czło­wiek prze­nie­sio­ny tu z za­ra­nia cy­ber­ne­ty­ki nie dałby nam spo­ko­ju py­ta­nia­mi o testy Tu­rin­ga i tym po­dob­ne kwe­stie, wów­czas uwa­ża­ne za klu­czo­we. Tym­cza­sem testy Tu­rin­ga prze­cho­dzą co­dzien­nie mi­lio­ny botów w In­ter­ne­cie; ła­twiej ra­czej wziąć ko­lej­ne­go ano­ni­ma na cza­cie za pro­sty al­go­rytm kon­wer­sa­cyj­ny. A my nie po­świę­ca­my temu uwagi. Nie za­sta­na­wia­my się. Ży­je­my już w śro­do­wi­sku pry­ma­tu in­for­ma­cji nad ma­te­rią, stało się ono dla nas na­tu­ral­nym. Od­pi­su­jąc na e-​maile, SMS-y, współ­pra­cu­jąc i ry­wa­li­zu­jąc w Sieci z awa­ta­ra­mi nie­zna­jo­mych, za­przy­jaź­nia­sjąc się na spo­łecz­no­ściów­kach z per­so­na­mi skon­stru­owa­ny­mi ze słów, ob­ra­zów, sko­ja­rzeń kul­tu­ro­wych, oswo­ili­śmy się z ży­ciem czy­ste­go Umy­słu.

Źródło: Jacek Dukaj "Po Piśmie", fragment rozdziału "Trzecia Wojna Światowa Ciała z Umysłem"

#roznoscidziwnosci #cytaty #ksiazki #filozofia

Wołam jeszcze @AdelbertVonBimberstein @hellgihad oraz @DKK
Ostatnio pisaliście o Dukaju, więc może was zainteresuje
Magister_Ludi

Ta książka popsuła mi trochę głowę

Magister_Ludi

"przejście z myślunku pisma w myślunek post piśmienny nie oznacza wszakże jedynie wewnętrznej przemiany ludzi. Jak to było z pismem? Najpierw pojawia się technologia. Ona zmienia pole i zasady gry. Dopiero potem orientujemy się, że pozostając nadal na szczycie starych hierarchii przegrywamy w realnym świecie. Tak się musieli czuć mędrcy świata oralnego w konkurencji z bezczelnymi dziećmi pisma, i tak czuja się dziś w okresie przejściowym do pełnej kultury transferu przeżyć. Rekordziści IQ myślunku pisma przegrywający z ledwo piśmiennymi młodziakami urodzonymi w rozbuchanych technologii audio i video, nie piszącymi, bo przeżywającymi."

pszemek

@Kahzad w temacie polecam zajebisty, a żenująco mało znany serial, Pantheon, o skanowaniu umysłów i jak te osoby by sobie radzily w nowym życiu

Zaloguj się aby komentować

Nie wstydźcie się że byliście ignorantami, ale też nie szczyćcie się jeśli planujecie nimi pozostać. #filozofia #polityka #gownowpis
szukajek

Jestem potomkiem imigrantów. Mój dziadek przyjechał do wroclawskiego z pod Lwowa w wagonie jak pawlaki ,przez parę lat mieszkali z Niemcami póki ich nie zabrali, miał radio jedno w kuchni, tak zwana szczekaczke ,głośnik partyjny z lokalnego radia, drogie radio miał na strychu takie na pokrętła drewniane , był leśniczym, ojciec wiele przygód przeżył w tych lasach, a to prastare wierzenia ślęzan , głazy na szczycie, posągi niedźwiedzi,kamienne kręgi, poniemieckie kopalnie uranu, no nic młody głupi wpalował junakiem ojca w głaz i go rozbił, stary się wnetwil a ojciec poszedł do roboty,akurat Mostostal budował maszt na górze.wiec tam znalazł pracę, pomagał przy budowie,a że się sprawdził to go zabrali w drogę, silosy zbożowe w Iraku fabryka forda dworzec Wrocław, rafineria itp... i tak powstałem ja. On tworzył przyszłość a ja stukam w chiński ekranik... Po co to komu a na co to ,nawet nie mam kasy żeby mu pomnik nagrobek zwykły postawić mam 4k na rękę po studiach, on po podstawowce wyjechał z swojej wsi zwiedził Irak i był w stanie kupić mieszkanie na Śląsku z znikomym wykształceniem,ale miał to coś fach wyuczony praktyką hmm

wombatDaiquiri

@szukajek a co umiesz praktycznego? Może masz tylko problem ze sprzedażą swoich umiejętności? Bardzo piękna historia!

Zaloguj się aby komentować

Gdzieś wyczytałem, że Hitler wspominał jakoby gdyby nie kariera polityczna to skończyłby jako filozof. W sumie nie jestem zdziwiony. Wiemy, że wykazywał zainteresowanie Nietzschem, ale i Schopenhauerem. Przyznał się też, że czytał Marksa i choć nie zgadzał się z jego ogólnymi wnioskami to zaczerpnął od niego parę pomysłów. Ludzie tworzący i propagujący ideologie zwykle wykazują właśnie filozoficzną ciekawość. Pytanie więc jakim byłby filozofem gdyby obrał inną drogę życia. Osobiście stawiam na egzystencjalizm mocno bazowany na nietzscheanizmie. Możliwe też żeby poszedł w stronę jakiegoś ezoteryzmu jak Evola bo miał zainteresowania również w tej dziedzinie. Końcowo mógłby nieco zainspirować postmodernizm jak i inni egzystencjaliści. Ciekawi mnie jednak wasze zdanie.

#filozofia #przemyslenia #hitler #historia
ca0cd6a1-3b35-4bdb-bcff-3c2ef58e372c
Rudolf

@Al-3_x ezoteryką podobno interesował się tylko z przymusu. potrzebował wsparcia całkiem silnego lobby parającego się w.w tematyką

Al-3_x

@Rudolf Z tego co wiem to Jörga Lanza von Liebenfelsa Hitler czytał już w młodości jeszcze zanim doszedł do władzy czy wykazywał zainteresowania polityką.

PioterPan

@Rudolf tak, matrony klasy średniej i wyższej co łożyły na partię miały na to fazę, bo taka moda była wtedy, nie było jeszcze TV, kino raz w tygodniu max, to sobie seanse urządzali, ale miał w partii kilku co byli w to realnie wkręceni.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio na #filozofia widzę posty o stoicyzmie. Oczywiscie nie mam nic do ludzi, którzy lubią, postują to, coś tam coś tam, żyjemy w wolnym kraju. Osobiście nie lubię stoicyzmu, z kilku względów:

  • separacja umysłu/jednostki od środowiska,
  • traktowanie kontroli emocji jako powinności i czegoś co daje komfort,
  • co za tym idzie - odrzucenie świata takim jaki jest, pozostanie wobec rzeczywistości neutralnym
  • negatywne jak i pozytywne emocje (nawet skrajne) to silne motywatory w życiu, walka z nimi jest bez sensu,
  • filozofia stoicyzmu w XXI w. traktowana jest jako samo-rozwojowa filozofia, a wiec akceptuje ideę, że obecnie człowiek jest w pewnym sensie wybrakowany
  • samo operowanie konceptami: cnota, natura, które są pojęciami traktowanymi obiektywnie/absolutnie zamiast relatywnie i osobiście

Nie wiem, może ktoś rozwieje moje wątpliwości, powie że się zgadza albo nie.

#stoicyzm #filozofia
614137ac-1c37-4d11-9a97-5e7e28ff21c0
qdco

@Ziemniakomat stoicyzm bardzo ładnie gra z hustle culture, to się sprzedaje. Just do it bro

keborgan

Każda ideologia/filozofia/religia doprowadzona do ekstremum staje się debilna.


Natomiast współczesny świat żeruje na nakręcaniu ludzi emocjonalnie, więc odrobina

stoicyzmu raczej nie zaszkodzi.

splash545

Separacja umysłu od środowiska, faktycznie tak jest, jednak tylko w określonych okolicznościach. Chodzi o to, żeby w trakcie odczuwania negatywnych emocji np. gniewu, spróbować stanąć jakby z boku i spojrzeć na całą sytuację z perspektywy obserwatora, a dzięki temu nabrać bardziej obiektywnego obrazu sytuacji. Można zareagować wtedy tak jak się chce, a nie tak jak podpowiadają nam emocje.


To prawda, że stoicyzm głosi żeby starać się wyzbyć negatywnych emocji np. gniewu czy strachu ponieważ emocje te działają na nas negatywnie i poddawanie się im nie przysporzy niczego dobrego. Czyli kontrola emocji jak pisałeś.


Stoicyzm głosi właśnie przyjmowanie świata i rzeczywistości taką jaka jest i jaka by nie była akceptację jej, a wręcz pokochanie swojego losu - Amor fati. Pozostanie wobec rzeczywistości neutralnym? Nie sądzę, bo wbrew pozorom stoicyzm to filozofia bardzo optymistyczna, która nakazuje cieszyć się życiem i odczuwanie radości jest jak najbardziej w porządku. Jedynie nakazuje ograniczyć przyjemności i wpływ negatywnych emocji.


Negatywne i pozytywne emocje to motywatory w życiu, jak najbardziej. Stoicyzm faktycznie nakazuje ograniczyć wpływ emocji negatywnych. Czy pozytywnych? To zależy, jeśli jest to taki twardy stoicyzm to także, jeśli stoicyzm reformowany to nie nakazuje ograniczać wpływu pozytywnych emocji.

Masz rację, że kierując się filozofią stoicką odcinasz się od tego rodzaju motywatorów. Nie jest to filozofia idealna i wszechstronna. Coś się zyskuje dzięki stoicyzmowi, a coś się traci.


Wybrakowanie człowieka jako element stoicyzmu, nie jestem w stanie się zgodzić. Stoicy głoszą jedynie, że człowiek pod wpływem różnych życiowych doświadczeń traci umiejętność pierwotnej radości z życia. Ten cały stoicki samorozwój nastawiony jest na odzyskanie tej umiejętności, której tak jakby się zapomniało. Najwięcej co można uzyskać dzięki stoicyzmowi to właśnie radość z życia i losu, niezależnie w jakich okolicznościach się znajdziemy. Jest to zbliżone do buddyjskiego oświecenia


Koncepty cnoty i natury są obecne w klasycznym stoicyzmie, a we współczesnym są praktycznie pomijane


Możliwe, że są lepsze filozofie od stoicyzmu. Nie jest to filozofia idealna. Jeśli o mnie chodzi to przed poznaniem stoicyzmu wiodłem życie nieprzemyślane. Wcześniej tłumiłem negatywne emocje przy pomocy alkoholu i marihuany. Stoicyzm dał mi narzędzie żeby sobie radzić z problemami, czy uczuciem niepokoju bez używek. Teraz dzięki praktyce stoickiej pozbyłem się wieloletnich nałogów, a także nauczyłem sobie radzić ze stresem i problemami małymi i dużymi. Wcześniej tego nie potrafiłem. Stoicyzm pozbawia mnie motywatorów wynikających z emocji, ale pozwala mi na spokojne, przemyślane życie, wolność od nałogów i strachu. Dla mnie jest więcej plusów niż minusów i mi na pewno służy


Nie wiem czy tam wyżej nie napisałem jakichś głupot, bo nie jestem specjalistą od filozofii, a jedynie kimś kto liznął trochę stoicyzmu i uznał, że ma on pozytywny wpływ na jego życie

Ziemniakomat

@splash545 Ok, dzięki za odpowiedź, z samym konceptem Amor-Fati tez sie zgadzam ale chyba bardziej z perspektywy Nietzschego. Dobrze, że dzięki temu czujesz się lepiej.

Zaloguj się aby komentować

Przez przypadek trafiłem na podkast z udziałem Tomasza Mazura. Na tyle był on ciekawy, że chciałbym trochę więcej poczytać o stoicyźmie i jego zaadaptowaniu we współczesnych czasach.

Jakie znacie godne polecenia książki w tej tematyce?

#stoicyzm #praktykastoicka
American_Psycho

Jak wyżej, biblią stoicyzmu są Rozmyślania Marka Aureliusza ale trochę toporne to jest, próbuje czytać wieczorami ale problem z dyscypliną mam xD

Daewoo_Esperal

@grzmichuj_gniezno o też ostatnio kolega z hejto pisał o stoicyzmie przy moim wpisie i też się zaciekawilem tematem.

Na razie próbuje (próbuje bo ciężko mi to idzie) czytać rozmyślenia Marka Aureliusza

grzmichuj_gniezno

@bojowonastawionaowca Dzięki.


@American_Psycho @Daewoo_Esperal W podkaście, o którym wspomniałem ( https://www.youtube.com/watch?v=mVlx7FkAtH4 nie sugerujcie się tytułem; to rozmowa o filozofii a nie kołczowe pierdololo), z tego co zrozumiałem, Mazur twierdzi, że ten antyczny stoicyzm nie do końca się nadaje w 1 do 1 na dzisiejsze czasy... co w sumie dość zrozumiałe. Marek Aureliusz, z całym szacunkiem do niego, nie wiedział nic o ewolucji czy neurobiologii, a stoicyzm miał mu m.in. umożliwić życie w harmonii z bogami. Może dlatego ciężko to ugryźć (przynajmniej na początku drogi)?


Jakiś czas temu czytałem "Siłę nawyku" Charlesa Duhigga i o ile książka fajnie opisuje mechanizmy w naszym mózgu rządzące nawykami, tak do pracy nad nimi nie daje gotowych rozwiązań. A te samemu sobie wypracować ciężej niż mogłoby się wydawać. A tu nagle przychodzi Mazur, cały na biało, i twierdzi że żyje według filozofii, która u podstaw ma właśnie przeprogramowywanie swoich nawyków. Tak przynajmniej rozumiem jedno głównym założeń nowoczesnego stoicyzmu, który on proponuje. I nawet ma gotowe ćwiczenia, które pracę nad sobą wspomagają. Do tego proponuje filozofię promującą racjonalizm i pracę nad kontrolą emocji, co jest bardzo bliskie mojemu patrzeniu na świat.


Problem tylko w tym, że w aktualnym dorobku literackim nie ma nic co by mnie zainteresowało, a jego "... techniki praktyki stoickiej" są ciągle "w produkcji". Wspomniana przez @bojowonastawionaowca "Sztuka życia według stoików" wydaje się ciekawą propozycją. "Stoicyzm reformowany" proponowany przez Stankiewicza może być czymś bardziej przystającym na nasze czasy.


Dzięki za wszystkie odpowiedzi

Zaloguj się aby komentować

Dzięki tym dwóm panom dowiedziałem się, że za schizofrenie odpowiada kapitalizm...

Ogólnie prawie już skończyłem czytać '"Anty-edypa" i to właśnie ta książka posłuży mi za bazę w moim przyszły, artykule o anime Serial Experiments Lain...

Możecie więc się spodziewać, że ukaże się on już w tym lub przyszłym tygodniu i myślę, że jest na co czekać.

#filozofia #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld
1478fdc0-d172-43f5-be1a-018b7e3aebce

Zaloguj się aby komentować

#filozofia nad czym się zastanawiacie ostatnio?
Mielonkazdzika

@wombatDaiquiri Czy chec posiadania potomatwa to jedynie "zwierzecy" instynkt, czy lek przed niepewna przyszloscia. A moze cos jeszcze innego.

wombatDaiquiri

@Mielonkazdzika


> lek przed niepewna przyszloscia


ja mam totalnie odwrotnie. Obawiam się posiadania potomstwa ze względu na niepewną przyszłość. Ale chyba zawsze była niepewna. Wydaje mi się, że dzieci trochę nadają sens życia, są dostępnym dla każdego "dużym projektem", jeśli nie ma się możliwości podróżowania, odkrywania świata, albo jego zmieniania.

Mel

@Mielonkazdzika nic innego jak biologiczny imperatyw

VonTrupka

dlaczego "nieszczęścia chodzą parami" musi być tak prawdziwe :<

wombatDaiquiri

@VonTrupka moim zdaniem dlatego że jak masz jedno nieszczęście to spada Twoje skupienie i łatwiej się drugi raz wyjebać.

Ziemniakomat

@wombatDaiquiri


  • ze opieranie filozofii na dążeniu do prawdy to bullshit i najważniejsze są doświadczenia

  • ze nauka/technologia jako instytucja nie jest wieżą, która idzie w nieskończoność do góry, tylko w powiedzmy w przeciagu jednego pokolenia istnieje tylko pewne okno: np buszmeni wiedzieli zajebiscie duzo o roslinach, dzisiaj ludzie wiedza bardzo sporo o komputerach, ludzie sie nie zmienili tylko otoczenie

  • w nawiazaniu do powyzszego: historia to nie jest jedna ciągła linia wydarzeń, tylko że warto dostrzegać ją jako równoległą koło siebie historię środowiska i historię człowieka, ta pierwsza jest ciągle zmienna, a ta druga mocno zależna od tej pierwszej i spowolniona względem tej pierwszej (reprodukcja, mutacje genetyczne). Dystopijny kapitalizm jest uzależniony od historii środowiska i realizuje w pełni jego interesy (kumulacja kapitału, ciągłe zmiany otoczenia). Istotną kwestią byłoby ujarzmienie historii środowiska i w pełni ujarzmić go przez historię człowieka, a nie na odwrot

wombatDaiquiri

@Ziemniakomat


> opieranie filozofii na dążeniu do prawdy to bullshit i najważniejsze są doświadczenia


myślisz, że to prawda, czy opierasz to na swoich doświadczeniach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


> w przeciagu jednego pokolenia istnieje tylko pewne okno


czy specjalizacja nie jest odpowiedzią na to? myślę, że dzisiejsi botanicy mają lepszą światomość tego jak działają rośliny i czemu niż buszmeni


> ujarzmienie historii środowiska


chętnie bym rozwinął temat, ale nie wiem co to znaczy, jak odpowiesz to odpowiem

Ziemniakomat

@wombatDaiquiri

> myślisz, że to prawda, czy opierasz to na swoich doświadczeniach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


to sie chyba nazywa fenomenologia, ale jedyną filozofię jaką faktycznie się kształciłem to filozofia nauki (na studiach), nie potrafiłbym tego wyjasnic glebiej


> czy specjalizacja nie jest odpowiedzią na to? myślę, że dzisiejsi botanicy mają lepszą światomość tego jak działają rośliny i czemu niż buszmeni


Tak, specjalizacja, można to tak nazwać.

Nie chodzi tutaj o dojście do prawdy "jak działa roślina", tylko o to, że zdolności poznawcze umysłu ludzkiego są co do zasady bardzo podobne (pomijam tutaj ewolucję, która jest powolna), a by ten biolog mógł wiedzieć jakie substancje są w pietruszce, to jego cywilizacja musi być na takim etapie rozwoju, że poprzednia wiedza "buszmena" musi zostać zapomniana, bo nie da się utrzymać naukowców, inżynierów i innych pracowników z tropienia zwierząt. Pomijam tutaj inne czynniki, ale ogólnie, chodzi mi o to, że wartościowanie społeczeństw na podstawie zdobyczy cywilizacyjnych i rozwoju wiedzy nie ma za bardzo sensu, bo społeczeństwo zawsze musi się przystosować do środowiska wokół.


>> ujarzmienie historii środowiska


>chętnie bym rozwinął temat,


W telegraficznym skrócie, przyjmuję za aksjomaty do rozważań dwie sprawy:


  1. Człowiek istnieje w pewnym środowisku.

  2. Środowisko to cokolwiek poza bezpośrednią kontrolą człowieka. Natura, dom sąsiada, sklep, wiadomości usłyszane telewizji. Cokolwiek nie jest twoją przestrzenią osobistą, stałą lub tymczasową będzie środowiskiem.

  3. Człowiek podlega selekcji naturalnej, przetrwają najsilniejsi w danym środowisku**.**

  4. Człowiek zmienia środowisko dzięki pracy (w marksistowskim ujęciu tego słowa), bo sam biologicznie i genetycznie zmieniać się nie może, tym samym zwiększa swój "fitness" (uhhh, jak to szło po polsku: dostosowanie)


Powyższe punkty są trochę niejasne, zwłaszcza 1. i 2. Czym jest człowiek? Czy to jednostka czy może grupa ludzi? Rodzina? Naród? Gdzie postawić granicę między człowiekiem (podmiotem) a środowiskiem - też sprawa niejasna. Środowisko zależy od perspektywy człowieka, więc to też sprawa subiektywna. Zatem istnieje tyle środowisk ile człowiek-ów i w zasadzie problemem jest zdefiniowanie granicy co jest człowiekiem, co jest środowiskiem.


Punkt 3. i 4. uznaję za niezmienne.


Teraz, wracając do pierwszego mojego postu: historia człowieka, to historia (definicji) aksjomatu pierwszego, a drugiego - historia środowiska (jako suma wszystkich środowisk, każdego człowieka).


Przebieg historii dziejów, całości zdarzeń, można trochę rozumieć jako właśnie przebieg tych dwóch historii.

Napisałem, wcześniej, że "istotną kwestią byłoby ujarzmienie historii środowiska i w pełni ujarzmić go przez historię człowieka, a nie na odwrot". Otóż są dwie strony medalu, które dzieją się cały czas. Bo nawiązując do Marksa, to mamy dwie klasy, jedna która tą historię ujarzmiła i może decydować o historii środowiska: właściciele niewolników, królowie, kapitaliści, którzy mają kontrolę nad środkami produkcji. Druga klasa, to pracownicy, którzy nie ujarzmili tej historii i są podlegli definicji środowiska tej drugiej klasy. Też nie mają w pełni możliwości kontrolować środowiska - demokracja to trochę fałsz, bo nie decydujesz o wielu kwestiach środowiska.


Dawniej byłoby to bardziej możliwe do zauważenia, niewolnicy nie byli zrównywani z ludźmi, tylko uznawani za podludzi (środowisko), którymi można kontrolować.


W skrócie chyba takie dodatkowe przemyślenia w kontekście marksizmu. Trochę wyszła schizo kobyła z tego tekstu, więc nie obrażę się jakbyś to zingorował albo nie nawiązał do tego, bo pewnie miałbyś za dużo pytań, bo pierdole od rzeczy

Zaloguj się aby komentować

Następna