. #filmy #v4video #v4vhs
i nagle okazuje się, że Twoje ulubione filmy były ponad 30 lat temu...


Społeczność
. #filmy #v4video #v4vhs
i nagle okazuje się, że Twoje ulubione filmy były ponad 30 lat temu...

Zaloguj się aby komentować
@deafone szkoda że dopiero wersja reżyserska tłumaczy ocb
@deafone szybko poszło
jedyne 25 lat
Zaloguj się aby komentować
Taki film, to można oglądać. Zwłaszcza, że oryginalna Anakonda, była wybitnym dziełem filmowym 😛 #filmy #komedia

@razALgul zeby tylko nie wyszlo takie gowno jak ekranizacja Borderlands
@3t3r nawet nie wiedziałem że była ekranizacja Borderlands. Czyli w sumie nic nie straciłem
@d_kris film tak zły że aż chujowy
Tropic Thunder vibe
Zaloguj się aby komentować
#filmy #aktorki #seriale #zajebanezfacebooka Julia Roberts podczas premiery "Notting Hill" w 1999r.

@skorpion zdrowa kobieta, a nie paszki jak u małej dziewczynki
Oj tam, Sophia Loren też nie goliła pach i fanom nie przeszkadzało 😛

@AndzelaBomba

@skorpion świetny film
Zaloguj się aby komentować
#filmy #kinozmahjongiem
Czas na przygodę z kinem wuxia!
The One-Armed Swordsman (https://www.filmweb.pl/film/Dubei+dao-1967-163895)
Ciekawa, acz dość prosta historia typka, który całe życie poświęcił sztukom walki, a kiedy traci prawą rękę jego świat zawala się. Ale nie do końca, pewna dziewczyna wskaże mu kierunek życia, który może obrać, ale najpierw nasz bohater będzie musiał pomóc swojemu mistrzowi.
Dużo walk, ba, jak to w takich filmach. Tnie po bebzonie ten film, że tak się wyrażę (pdk)!
7/10
Napij się ze mną (https://www.filmweb.pl/film/Napij+si%C4%99+ze+mn%C4%85-1966-124924)
To dopiero piękność, ten film. Tutaj walki to czysty balet, dłuższe ujęcia, kamera idzie bardzo ładnie. W sensie realizacyjnym to perła kina wuxia (żadna ze mnie ekspertka od wuxia, ale opinie o tym filmie są dość jednoznacznie).
Myślę, że to może być także polecajka dla miłośników kina poziom lvl 9999 - o ile jeszcze nie widzieli. Jak pisałam wyżej, zdjęcia, do tego muzyka i scenografia to istny majstersztyk.
9/10
Oba filmy do zobaczenia na Mubi jak coś.

Zaloguj się aby komentować
655 + 1 = 656
Tytuł: Scena zbrodni / The Act of Killing
Rok produkcji: 2012
Kategoria: Dokumentalny / Polityczny
Reżyseria: Joshua Oppenheimer
Czas trwania: 2h40m
Ocena: 2/10
Film dokumentalny, który opowiada o zbrodniach instytucji podległej bojówkom (szwadronom śmierci) działającym w Indonezji w latach 60. dwudziestego wieku. Film jest trudny w odbiorze i ta trudność przejawia się na wielu poziomach.
Pierwszym poziomem trudności jest sama forma filmu. Jest po prostu mega nudny. Ponad dwie godziny łażenia po różnych miejscach i gadania. Mają miejsce jakieś dziwaczne przebieranki, jakieś dziwne uzgodnienia. Temat jest poruszający, bardzo dramatyczny, ale jednak nawet w filmie dokumentalnym potrzeba wg mnie narzucania swego rodzaju tempa akcji. Gadanie w kółko, do tego w wielu przypadkach gadanie o pierdołach sprawia, że bardzo ciężko było mi wysiedzieć do końca.
Inny poziom to sam klimat. W filmie występują zbrodniarze, którzy rzeczywiście masowo mordowali ludność. Z uśmiechem na twarzy demonstrują jak dusili ludzi kablem. Z dumą opowiadali, że wzywali na przesłuchanie wszystkich jak leci i tych wszystkich przesłuchiwanych potem od razu uśmiercali, bo dla nich każdy był komunistą, i rolnik, i urzędnik, żebrak, prostytutka czy student. Zarzynali jak leci, niezależnie od tego co wyszło podczas przesłuchania.
Kolejny poziom to jednak trudność w ocenie sytuacji. I tutaj nie chciałbym być zrozumiany źle - nic nie usprawiedliwia masowej eksterminacji. Z drugiej jednak strony, przedstawiono, że przed tą rzezią, indonezyjska polityka była na prostej drodze, aby stać się tym, czym obecnie jest Korea Północna. Już wtedy rozpoczęto filtrowanie wszelkiego zła napływającego z zachodu, a jedyną słuszną postawą było wielbienie partii komunistycznej. Czy podjęte środki podczas puczu to adekwatna cena tego, że uniknięto totalitarnego reżimu, który być może pochłonąłby więcej istnień? Nie wiem i nawet nie próbuję odpowiedzieć na to pytanie.
Cała produkcja jest w klimacie lekkiej groteski. Zbrodniarze uważają się za bohaterów narodowych, że to dzięki ich działaniom kraj uniknął politycznej katastrofy, brylują, są niesamowicie podnieceni na myśl o kręceniu filmu (cała produkcja to oni sami inscenizujący poszczególne etapy swojej działalności).
Film jest bardzo wysoko oceniany na Filmweb, IMDB czy na Zgniłych Pomidorach - dla mnie jednak okazał się nie do przejścia. Po godzinie wymiękłem, trochę zszokowany narracją, ale przede wszystkim wynudzony, trzeba być chyba mocno zafascynowanym historią Indonezji, aby dojść do końca.
Film dostępny na CDA.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter

Zaloguj się aby komentować
654 + 1 = 655
Tytuł: Krew bohaterów
Rok produkcji: 1989
Kategoria: Dramat / Sci-Fi
Reżyseria: David Webb Peoples
Czas trwania: 1h 30m
Ocena: 8/10
Jaggerzy to Zawodnicy brutalnej futurystycznej dyscypliny sportowej uprawianej po wojnie nuklearnej.
Ich celem jest zwycięstwo w mistrzostwach ligi.
Takich filmów są dziesiątki. Ot drużyna, która ma aspiracje wygrywać stawiając czoła sportowym przeciwieństwom losu. Od zera do bohatera.
Jednak akcja żadnego innego nie dzieje się w tak ponurym i brudnym świecie jakim bez wątpienia może być świat postapo.
Brutalne, pełne przemocy starcia na błotnistych boiskach dwóch bezwzględnych drużyn robią ogromne wrażenie. Dyscyplina to trochę wariacja na temat futbolu amerykańskiego.
Sam wątek jest dość typowy. Mamy tu wypalonego lidera w postaci jak zwykle znakomitego Rutgera Hauera, mamy świeżą krew, której rola przypadła bardzo czesto partnerujacej temu pierwszemu Joan Chen i drugoplanowe tło (m.in. D'onofrio, Lindo), które nie odstaje i dodatkowo kipi testosteronem o co nie łatwo we współczesnym kinie.
Film wciąga w swoj bezwzględny klimat i udanie angażuje widza w dopingowaniu przedstawionej drużyny.
Za reżyserię i scenariusz w jednym odpowiada autor scenariuszy do takich dzieł jak Blade runner, 12 małp czt Bez przebaczenia. To już powinna byc wystarczająca rekomendacja.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#ogladajzhejto

Dziwne, pamiętam że oglądałem go pod tytułem Salute of the Jugger.
@Gustawff drugi tytuł
Nie widziałem, ale czytam że warto.
Daaaaawno nie widziałem, więc chyba czas odświeżyć. Potwierdzam, że znakomicie się oglądało.
Zaloguj się aby komentować
Szklana pułapka (1988)
W wieżowcu japońskiej korporacji w Los Angeles trwa świąteczne przyjęcie. Wśród pracowników jest żona Johna McClane'a, policjanta z Nowego Jorku, który przyleciał do Kalifornii. W tym czasie do wieżowca przedostają się terroryści, chcący zrabować ze skarbca kilka milionów dolarów. Nie przewidzieli tylko jednego, że w labiryncie pięter i korytarzy ukrył się McClane.
#akcja #bezbiletu
Nakatomi Plaza - smak dzieciństwa!
@banita77 k⁎⁎wa, może spoilery jakoś oznaczaj
@banita77 Ale mi się przypomniało ""Luggage? That punk pulled a Glock 7 on me. You know what that is? It's a porcelain gun made in Germany. It doesn't show up on your airport X-ray machines here and it costs more than what you make in a month!"
Zaloguj się aby komentować
650 + 1 = 651
Tytuł: Telefon
Rok produkcji: 2002
Kategoria: Psychologiczny / Thriller
Reżyseria: Joel Schumacher
Czas trwania: 1h 21m
Ocena: 8/10
Stu jest aroganckim bufonem. Specem od reklamy celebrytów traktującym ludzi jak pionki do rozgrywania na szachownicy swojej kariery. Stu załatwia interesy przez telefon komórkowy. Jednak codziennie znajduje chwile by skorzystać z budki telefonicznej i porozmawiać ze swoją kochanką. Stu jest żonaty. Stu nie wie, że dzisiejsza wizyta w tym komunikacyjnym relikcie minionych czasów doprowadzi do dimetralnych zmian w jego postrzeganiu własnego życia. Po zakończeniu rozmowy ze swoją panną na boku, telefon w budce dzwoni do Stu. Stu odbiera. (piękna grafomania, co nie?)
To jest ten rodzaj kina, które wrecz krzyczy: patrzcie jak utrzymać widza w napięciu do ostatniej minuty, mimo, ze akcja dzieje się nieprzerwanie w jednym miejscu.
Jest to jeden z tych nielicznych filmów, kiedy cały ciężar całej opowieści skupia się na jednej roli, która będzie rolą życia lub totalnym upadkiem kariery. Paradoksalne, biorąc pod uwagę tematykę obrazu.
Collin Farrell wywiązuje się z zadania wybitnie. Przemiana jego Stu jest konsekwentna i realistyczna. Facet, aż kipi od slusznych, w sytuacji w jakiej się znalazł emocji.
Tym większe brawa, ze pomimo naszej niechęci do jego odpychajacej osobowości, kibicujemy mu, choć podświadomie uważamy, że zasłużył na to całym sobą.
Wspaniała rezyseria i montaż. Tylko Whitaker jakis taki nie do konca zaangażowany.
Roli głównego "złego" nie oceniam, bo jest dokładnie taka jaka powinna być. Nieprzeszarżowana.
Bardzo dobre kino.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

Nie widziałem, ale opis zachęca - jest gdzieś online?
@Aksal89 disney+ i cda
Zaloguj się aby komentować
649 + 1 = 650
Tytuł: Mulholland Drive
Rok produkcji: 2001
Kategoria: Dramat / Thriller
Reżyseria: David Lynch
Czas trwania: 2h 26m
Ocena: 7/10
Krótki opis: pewna atrakcyjna brunetka traci pamięć w wyniku wypadku samochodowego. Wraz z nowo poznaną początkującą aktorką usiłuje odkryć, kim jest.
Jak zwykle u Lyncha, mega specyficzny film. Podchodziłam do niego dwukrotnie i przyznam bez bicia, przez pierwszą godzinę seansu wcale mi się nie podobał, czułam się, jakbym oglądała Pulp fiction kręcone przez Tommy'ego Wiseau. Dopiero druga połowa filmu i końcówka (jak na Lyncha dość klarowna) sprawiły, że zmieniłam zdanie o Mulholland (ale nie na tyle, by paść przed nim na kolana i wielbić jako arcydzieło).
A teraz pora na kącik ciekawostkowy: nie od dziś wiadomo, że amerykańscy reżyserzy uwielbiają nawiązywać do starego kina. Mulholland Drive pełen jest nawiązań do życia aktorki Rity Hayworth, za Filmwebem:
Bohaterka grana przez Laurę Harring, widząc plakat z Ritą Hayworth przybiera jej imię. Tak naprawdę Hayworth również przybrała sobie imię, nazywała się Margarita Carmen Cansino. Ma to również związek ze sceną kiedy Rita (Laura Harring) mówi przez sen po hiszpańsku (Hayworth była pochodzenia hiszpańsko-irlandzkiego).
Bohaterka Mulholland Drive traci pamięć, prawdopodobnie związane jest to z tym że Rita Hayworth w prawdziwym życiu zachorowała na Alzheimera.
W klubie 'Silencio' bohaterki filmu trafiają na występ hiszpańskiej śpiewaczki. W tą rolę wcieliła się Rebekah del Rio (nie musiała się za bardzo wcielać ;]). Co ciekawe córka Rity Hayworth i Orsona Wellesa miała na imię Rebecca. Natomiast wcześniejszą partnerką Wellesa była aktorka Dolores del Rio.
[przyp. Andżeli] Ja tych smaczków dostrzegłam trochę więcej: 1. Filmowa Rita nosi krótką blond perukę, co wydaje się być nawiązaniem do "skandalu", jaki Hayworth wywołała, obcinając i farbując na platynę włosy do filmu Dama z Szanghaju. 2. Postać iluzjonisty/konferansjera w teatrze Silencio może być pewnym nawiązaniem do Wellesa, który lubił bawić się w iluzjonistę.
Swoją drogą, Laura Harring była w młodości podobna do Hayworth. W sumie szkoda, że nie powstał w latach 90. żaden porządny biopic Hayworth albo Wellesa, w którym Harring mogłaby zagrać Ritę.
Film dostępny na CDA pod zmienionym tytułem.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

@AndzelaBomba poza "The Hours" z 2002r jest to drugi najgorszy film jaki w zyciu widzialem
sam Lynch nie wie o co w tym filmie chodzi i zrobil go dla beki
Zaloguj się aby komentować
648 + 1 = 649
Tytuł: Coś
Rok produkcji: 1982
Kategoria: Horror / Sci-Fi
Reżyseria: John Carpenter
Czas trwania: 1h 49m
Ocena: 8/10
Grupa amerykańskich badaczy na Antarktydzie przygarnia do swojej bazy psa, którego gonił i próbował zastrzelić pilot helikoptera z bazy norweskiej.
Pilot zostaje zastrzelony w obronie własnej przez naukowców, po tym jak ten krzycząc po norwesku omyłkowo trafia jednego z nich w nogę. Na nieszczęście dla siebie, nikt z kraju Wuja Sama nie zna tego języka.
Klasyk gatunku, który niesłusznie poniósł klęskę finansową w czasie premiery.
Niesamowite napięcie, uczucie beznadzieji i odizolowania. Wybitne praktyczne efekty specjalne, które w większości po dziś dzień ani trochę się nie zestarzały.
Paranoja badaczy spowodowana niemożnością ustalenia, który z nich stanowi dla nich zagrożenie wydatnie udziela się widzowi.
Bardzo dobre role z przewodzacym stawce Kurtem Russelem w latach swojej największej świetności.
Jedno z najlepszych dzieł Carpentera.
**Ciekawostka:** Do dziś pamiętam końcową scenę z ekipą ratunkową przylatującą do bazy i zabierającą ze sobą ocalałego psa na pokład śmigłowca. Ostatnie ujęcie bylo z widokiem na nowy jork z pokladu lecącego w jego kierunku helikoptera.
Przeszukując kiedyś Internet znalazłem tylko trzy świadectwa osób, które twierdzą, że też to pamiętają. Wersja reżyserka nie zawiera tej sceny, a sam reżyser twierdzi, że została nakręcona ale nigdy nie dodana do żadnej wersji filmu.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

@FodiJoster - linkuj to tych świadectw i do tego, że potwierdził to sam reżyser.
@koszotorobur o rany to bylo z 10 lat temu, a szukanie juz wtedy zajęło mi kilka godzin
@FodiJoster - ale temat ciekawy bo mózg potrafi fabrykować obrazy - zwłaszcza jak ma ku temu materiały - jak na przykład alternatywne zakończenie złożone z rolą Kurta w Ucieczce z Nowego Jorku.
Pewnie gdzieś przeczytałeś że nakręcono taką scenę i później mózg zrobił psikusa
Warto wspomnieć też znakomitą muzykę by Ennio M.
Zaloguj się aby komentować
645 + 1 = 646
Tytuł: Wstrząsy
Rok produkcji: 1990
Kategoria: Horror / Sci-Fi
Reżyseria: Ron Underwood
Czas trwania: 1h 36m
Ocena: 7/10
Akcja dzieje się małym miasteczku na pustyni w stanie Nevada.
Specjaliści od drobnych napraw Val i Earl decydują się na opuszczenie rodzinnych stron w celu poprawy sytuacji materialnej. Ich ledwo rozpoczętą podróż przerywa przeszkoda w postaci zasypanej skałami drogi dojazdowej.
Prosty rozrywkowy horror z potworami wzorowanymi na czerwach z Diuny.
Wartka akcja, momenty trzymające w napięciu, a wszystko to podlane odrobiną nie wymuszonego humoru.
Wspaniała chemia między Kevinem Baconem i Fredem Wardem. Cała plejada oryginałów jakimi są mieszkańcy miasteczka. Czuć miedzy nimi wszystkimi więź, jakby faktycznie znali się od lat, co bardzo pozytywnie wpływa na atmosferę filmu.
Idealny na wieczór żeby się rozerwać.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

@FodiJoster Dobry horror, bo ludzie w nim myślą.
Tak właśnie każdy powinien sobie radzić w horrorach.
@FodiJoster Elegancki to był film
Pamiętam to. Później powstały chyba jeszcze trzy części i po latach serial. Drugiej części nie kojarzę, ale w trzeciej już nawet nie kryli się z tandetą i zrobili z tego komedio horror. Ostatnia to był prequel i to taki dziejący się w latach dzikiego zachodu czy coś koło tego. Serial powstał dosyć nie dawno po dobrze przyjętym Ash vs Evil Dead, ale chyba okazał się totalną klapą.
@Bigos druga jeszcze była w miarę - z tych robali wylazły stwory wyglądajace jak trochę upasione ścierwojady z Gothica i już biegały po lądzie, nie pod ziemią, co moim zdaniem sporo zaszkodziło fabule ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Aksal89 A to jednak o dwójkę mi chodziło. Czyli były trzy części, pierwsza, ta ze ścierwojadami i prequel.
Zaloguj się aby komentować
644 + 1 = 645
Tytuł: Antychryst
Rok produkcji: 2009
Kategoria: Dramat / Psychologiczny
Reżyseria: Lars Von Trier
Czas trwania: 1h 48m
Ocena: 7/10
Film o tym jak niepohamowana chuć i oczy zarośnięte narządami płciowymi mogą spierdolić twoje życie, łeb twojej babie i że kleszcze to straszne k⁎⁎wy.
Świetne zdjęcia i standardowo rewelacyjni Deafoe oraz Gainsbourg.
Ciężko znaleźć poster z d⁎⁎ą Williama w dobrej rozdzielczości.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

Film jest dowodem na to że von Tier jest popierdolony. Ale poza tym niezły.
Popraw proszę tę "niepochamowaną" chuć, to jest od hamowania a nie chama
@FodiJoster musieli zatrudnić dublera do nagrywania scen z penisem, bo Dafoe miał go tak ogromnego, że von Tier uznał, że to przesada.
@maximilianan a wiesz, bo ciebie zatrudnili, no tak.
Lubie von Triera Bardzo. Szkoda, że go scancelowali. Moim zdaniem niesłusznie
@maly_ludek_lego o co poszło?
@AndzelaBomba już nie pamiętam, coś tam coś tam rozumiem Hitlera, hehe.
Ale chyba chodzilo bardziej o to, że rozumie jego psychikę i psychologię działania czy cos.
Zaloguj się aby komentować
643 + 1 = 644
Tytuł: Taxi
Rok produkcji: 1998
Kategoria: Komedia / Sensacyjny
Reżyseria: Gérard Pirès
Czas trwania: 1h 25m
Ocena: 7/10
Krótki opis: kierowca taksówki o polskich korzeniach ( ͡° ͜ʖ ͡°) i nieudaczny policjant łączą siły, żeby złapać zuchwały gang napadający na banki.
Przyznam bez bicia, nigdy wcześniej nie oglądałam nic z serii Taxi. Lekki, przyjemny i śmiechowy film, idealny na chill w tygodniu.
Dostępny na CDA premium, ale jak ktoś nie chce bulić, to dość często leci na TV Plus.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

@AndzelaBomba Taxi ma u mnie vibe dzieciństwa, chciałem mieć taką 406 kiedyś
@Zielczan pamiętam jak gdzieś w okolicach 2002 obejrzałem naraz taxi i transportera.
W 2008 kupiłem ostatni wypust 406 z 2.0Hdi. Jeżu jaki to był przeskok w stosunku do tego czym się wtedy jeździło w Polsce.
@Taxidriver ja lubię francuską motoryzację bo mi się po prostu wizualnie podoba. No i pierwsze auto w robocie to C15 1,9 TD. Prywatnie miałem malucha więc jak wsiadłem w robocie w Cytrynę to asfalt za sobą zwijałem.
Zaloguj się aby komentować
Bardzo lubię ten film.
Dobranoc.
#niebieganie #forestgump #filmy


@Opornik nigdy go nie oglądałem
@cebulaZrosolu bardzo wartościowy film. @ErwinoRommelo jak się wyśpi, bo coś zmęczony.
Dobranoc.

Ino noc zapadnie a rudy lowca pojdzie w tany
@ErwinoRommelo no i poszedł
Zaloguj się aby komentować
642 + 1 = 643
Tytuł: Elektroniczna ruletka
Rok produkcji: 1994
Kategoria: Horror
Reżyseria: John Flynn
Czas trwania: 1h 36m
Ocena: 7/10
Nastoletni Michael jest miłośnikiem horrorów. Zamawia przedpremierowe wydanie tajemniczej gry komputerowej, w której gracz wciela się w seryjnego mordercę. Gdy rano budzi się po wieczorze spędzonym przy grze i dokonaniu w niej morderstwa, okazuje się, że miało ono miejsce naprawdę.
Horror z ery VHS, z główną rolą będącego na fali po sukcesie Terminatora 2 Edwardem Furlongiem.
Film momentami dość chaotyczny, ale wynagradza to całkiem dobry pomysł.
Edward dobrze dźwiga rolę pierwszoplanową, a wtóruje mu ciekawie ucharakteryzowany T. Ryder Smith w roli opiekuna gry Trickstera.
Film ma ten fajny niepodrabialny dziś klimat powszechny dla kina o nastolatkach z tamtych lat.
Soundtrack zdecydowanie dla fanów cięższych brzmień, ale w głowę wpada głównie motyw przewodni Georga S. Clintona.
Ja jednak wrzucę z owej ścieżki Primus bo bardzo jego lubiem.
https://youtu.be/_8yRvdsbeAk?si=uS9XlQafKIolvS6U
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto #muzyka #primus

Zaloguj się aby komentować
641 + 1 = 642
Tytuł: Zimna wojna
Rok produkcji: 2018
Kategoria: Melodramat / Muzyczny
Reżyseria: Paweł Pawlikowski
Czas trwania: 1h 28m
Ocena: 7,5/10
Krótki opis: kompozytor Wiktor zakochuje się w Zuli, członkini zespołu ludowego, którym współkieruje. Oboje planują uciec za Żelazną Kurtynę, jednak tylko Wiktorowi udaje się zbiec z bloku wschodniego. Zula nie zamierza jednak odpuszczać sobie ukochanego.
Ładny wizualnie film z piękną ścieżką dźwiękową, ale oś fabuły, czyli romans Wiktora i Zuli, słabo przedstawiona, co wynika zarówno z braku chemii pomiędzy odtwórcami głównych ról, jak i nieumiejętnego poprowadzenia wątku miłosnego przez reżysera (za cały background wielkiej miłości robi dymanko w kiblu).
Dodatkowo in minus:
anachroniczny wątek z obozem pracy działającym dalej w latach 60.,
przedstawianie ważnych wydarzeń w życiu Zuli mimochodem ("A wiesz, ohajtałam się"),
polska szkoła dźwięku w dialogach - razi tym bardziej, że Zimna wojna od początku miała być hitem zachodnich festiwali filmowych, a nie papką dla polskiego Areczka, co se najwyżej napisy włączy.
Dostępny na CDA premium.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

A mi się podobał
Zaloguj się aby komentować
O ile dobrze, że zamkneli gangusów to reszta jest przerażająca. Człowiek może trafić do więzienia bo akurat policjant ma taki kaprys.
Salwador: więzienie niczym gułag | ARTE.tv Dokumenty
#salwador #filmdokumentalny
Dzięki, przejrzę sobie te dokumenty co ma ARTE na kanale.
Zaloguj się aby komentować
640 + 1 = 641
Tytuł: Płonące siodła
Rok produkcji: 1974
Kategoria: Komedia / Western
Reżyseria: Mel Brooks
Czas trwania: 1h 33m
Ocena: 7/10
Krótki opis: chciwy prawnik chce przejąć ziemie należące do mieszkańców miasteczka Rock Ridge, na których ma przebiegać kolej. Aby wykurzyć lokalsów, przeprowadza intrygę, w wyniku której nowym szeryfem miasteczka zostaje czarnoskóry Bart.
Film trochę nierówny, na początku nieśmieszny i taki se, w połowie się rozkręcił, a w finale osiągnął swoją świetność.
Osobiście wolę jednak Facetów w rajtuzach i Drakula - wampiry bez zębów.
Z Płonącymi siodłami wiąże się pewna ciekawa historia, która mogła się wydarzyć tylko w kraju, gdzie popularne są procesy o byle gunwo:
During production, retired longtime film star Hedy Lamarr sued Warner Bros. for $100,000, charging that the film's running parody of her name infringed on her right to privacy. Brooks said that he was flattered and chose to not fight it in court; the studio settled out of court for a small sum and an apology for "almost using her name". Brooks said that Lamarr "never got the joke". This lawsuit would be referenced by an in-film joke where Brooks' character, the Governor, tells Lamarr: "This is 1874; you'll be able to sue HER."
Dostępny na CDA.
Wygenerowano za pomocą https://filmmeter.vercel.app
#filmmeter #ogladajzhejto

@AndzelaBomba Znasz jakiś fajny tytuł najlepiej wojenny film lata 80/90?
Na CDA
@lubiespac Idź i patrz 😛
@lubiespac a może być '79?
Czas Apokalipsy
Zaloguj się aby komentować