Z takich życiowych sukcesów, to kiedyś za wpis na wykopie trafiłem do czubków
Będzie troszkę czytania i będzie też ostrzeżenie.
W święta siedziałem wieczorem i przeglądałem ten ściek (Wykop), zanim jeszcze całkowicie nie upadł. I ktoś coś tam pisał o samobójstwie. Nie przytoczę co dokładnie napisałem, bo nie pamiętam, ale chodziło mi, że jak jak bym miał się targnąć, to najlepszym wyjściem by było kupić czarnoprochowca i sobie w łeb strzelić. Po prostu gaśnie światło i już. I tyle. Nic więcej nie pisałem, sobie filmiki oglądałem na youtube.
I za jakieś 30 minut dzwoni teściowa do żony i pyta, czy jest Sebek, bo jest u niej policja i mówią że on ma broń i chce się zastrzelić… Jak tylko usłyszałem żonę „Jaka broń? Jakie samobójstwo?! To mówię. „Ocho, dobra...”Podaj tym głąbom mój adres, bo są o 300km za daleko”. XD (no chciałem wyjaśnić co i jak).
Za kolejne pół godziny przyjechał do mnie patrol z Warszawy, wpuściłem, bardzo symapatyczna parka, pogadaliśmy, Pośmieliśmy się, bo mam stalowe drzwi do mieszkania i przypomniało mi się jak u ruskich milicja cięła takie drzwi palnikiem a z drugiej strony gość je zaspawywał xDD Wyjaśniłem wszystko, wpis pokazałem, sami stwierdzili, że bezsensowne wezwanie i myślałem, że koniec. A gdzie tam.
Pytam czy odprowadzić państwo do drzwi?
Nie możemy wyjść. Procedura ruszyła, było zgłoszenie o próbie samobójczej i nic nie można zrobić. Musimy czekać na karetkę, która zabierze Pana do szpitala psychiatrycznego na badanie…
0.o
Po godzinie przyjechał zespół ratownictwa, (straszne chamy swoją drogą). Mówię, że ja na żadne badanie nie chcę a tu klops. Albo idę po dobroci albo siłą. Polazłem. To jeszcze było za czasów covid, więc badanko (patyk mi tak głeboko do nosa wsadzili, że myślałem że mi oczy wypadną). Masz pan szczęście. Nie ma covid, jedziemy do szpitala na Wolę (kilka ulic ode mnie :D). Jak by był wirusik, to jedyny szpital psychiatryczny z COVID jest w SIEDLCACH i tam byś pojechał o.0
W szpitalu przyjął mnie bardzo sympatyczny młody psychiatra, zapytał co pan tam odstawił. Wyjaśniłem co i jak, zadzwonił jeszcze do żony zrobić wywiad, i dostałem wypis ze szpitala (załączam), że wszystko ok a cała sytuacja to nieporozumienie.
I teraz jak policja do mnie prawie dotarła? Jakiś zdałniony moderator wykopu źle zrozumiał mój wpis i zgłosił policji próbę samobójczą. Jak znaleźli?
Nie wiem, ale się domyślam. Kiedyś, lata temu, jak to jeszcze było fajne miejsce podałem mojego maila z gmail. Mail jest powiązany z moim numerem telefonu. Numer telefonu jest zarejestrowany CEIDG (działalność gospodarcza). Dlatego najpierw pojechali pod Częstochowę, bo tam mam „siedzibę” mojej działalności.
Tak więc moi drodzy, wcale nie jesteśmy tacy anonimowi.
Po latach ta głupota mnie już śmieszy. Do tej pory robimy z żoną #heheszki , jak widzimy jadące gdzieś kilka radiowozów to komentujemy: "Ale ktoś wpis musiał dodać!"
#internet

