@sireplama no i w sumie to bym przyjął ten argument gdyby nie to, że nie wszystko ten kod kreskowy ma, a ty masz lodówkę, a nie jakąś chłodnię wielkości całej kuchni Nawet dwudrzwiową, ale jednak lodówkę- zamrażarki nie liczymy, bo tam to wszystko może i rok siedzieć i nic się z tym nie stanie. A lodówka... co tam takiego zmieścisz, że byś miał zapomnieć, że to w ogóle masz? Kilka lat temu kupowałem taką właśnie dwudrzwiową z Samsunga, wtedy reklamowaną jako największą konsumencką bo 600-cośdziesiąt litrów. No wiem, brzmi jak overkill, ale przez prawie 20 lat miałem takiego piździka w zabudowie, w którym miejsce się kończyło już po otwarciu drzwi, a po wsadzeniu 1 garnka już go nie było więc no Jak już kupowałem nową, bo piździk postanowił się zacząć jebać, to stwierdziłem, że wreszcie kupię coś normalnego.
Anyways- lodówka side-by side, więc nieznacznie mniejsza połowa to zamrażarka, tego nie liczymy, a druga połowa to lodówka. 2 dolne szuflady to te typowe na warzywa i owoce, bo niby bez wilgoci i tak dalej, a poza tym to szuflady, więc tam tylko lecą wszystkie sałaty, rzodkiewki, ogórki, pomidory, marchewki i owoce wszelakie. A potem reszta to 4 półki z taką piątą "udawaną" z tego wieszaka na butelki jak akurat nic tam nie ma i trzeba ekstra coś wcisnąć. Zawsze coś się gotuje, więc 1 półka to zwykle jakiś rondel albo miska co zostanie po jednym obiedzie. 2. to jakaś drobnica typu masło, śmietana, jogurty czy inny nabiał. 3. to wędliny, które kupuję na bieżąco i w mniejszych ilościach, żeby to zjeść, a nie wyrzucić bo się zepsuło. 4. albo jest na ekstra rondle jak się więcej ugotuje, albo na jakieś ciasto, albo na coś co akurat się akurat nie zmieści wyżej. No a po bokach to wiadomo- jakieś jajka, jakieś otwarte słoiki i słoiczki, keczupy, musztardy, jakaś drobnica. Połowy z tego nawet jakbym chciał to nie zeskanuję, bo albo nie ma kodu kreskowego, bo to domowej roboty, albo to jakieś kody stanowiska z wędlinami z pobliskiego sklepu. A reszta, nawet jakbym kupił tego tyle, żeby wypchać tę lodówkę godząc się na to, że się to zepsuje, albo jakimś cudem miał taki spęd, że bym tyle tego potrzebował... to i tak będę fizycznie widział, że coś w niej jest ¯\_(ツ)_/¯ W sensie- rozumiem twój argument, ale on zwyczajnie nie ma zastosowania do realnego życia, bo nikt nawet nie jest na tyle znudzony, żeby jeszcze skanować to, co się kupiło, żeby lodówka jeszcze mi się darła z rana, że mleko się kończy... kiedy w piwnicy na regale mam ich jeszcze 20 (tak, tak mam ), albo musztarda już długo stoi otwarta, gdzie to się praktycznie nie psuje