@Ten_koles_od_bialego_psa
A to o F słyszałem nieco podobnych rzeczy o których piszesz, ludzie wolą kupić nawet starsze E90 niż F30 :o Wszystkie interwały powyżej 15 000km należy wsadzić między bajki, zwłaszcza jeżeli używane są oleje 0W20 lub nawet niżej.
Na początek mówienie, że teraz się silników nie dociera, oczywiście, są wykonane dużo dokładniej niż kiedyś, ale nadal docieranie ma swoje plusy bo nadal ma się co względem siebie układać, do tego dochodzą ciągłe oszczędności przy produkcji jak ograniczenie czasu mycia bloków i głowic po obróbce, w efekcie w kanałach chłodniczych i olejowych mogą pozostawać wióry i opiłki, dlatego po pierwszych 5 000km dobrze jest zmienić olej mimo tego co będą gadać w serwisie.
Kolejna sprawa to palenie oleju. Dla oszczędności, elementy takie jak tłoki, cylindry i wały korbowe czy rozrządu, po obróbce mierzy się i kategoryzuje na klasy aby ograniczyć odrzut i sztuki NOK. Są najczęściej 3 klasy, A, B i C. Wjeżdża blok na linie, cylindry są skategoryzowane jako powiedzmy A, więc montuje się tłoki w klasie A. Jednak proces kalkulacji nie jest idealny, jeśli powiedzmy cylindry będą w górnej granicy klasy a tłoki w dolnej, to wtedy występuje w nowym silniku palenie oleju, gdyż pasowanie jest na granicy. Tak samo potem jest z wałem korbowym. W zależności od jego wymiarów montuje się go na panewkach odpowiedniej klasy, jednak też może wystąpić sytuacja gdzie będzie minimalnie zbyt ciasno lub zbyt luźno. Obrót swobodny wału jest oczywiście mierzony przynajmniej raz na etapie montażu, ale tutaj dochodzi czynnik ludzki. Silnik który na którymś etapie montażu nie przejdzie kontroli nie jedzie na złom tylko na stację naprawczą gdzie człowiek wykonuje czynności korygujące, co różnie już bywa xD Oszukać obrót swobodny można bardzo prosto z olejarką w ręku, na etapie zaraz po montażu wału gdzie wszystko jest na wierzchu, a firma nie dopuszcza czegoś takiego jak silnik NOK który idzie na złom xP
To samo tyczy się wszelkich wycieków. Często pod miskę olejowa, pokrywę rozrządu czy nawet pokrywę zaworów stosuje się specjalny silikon a nie klasyczna uszczelkę. W fabryce jeżeli robi to ktoś po raz 400 na zmianę lub robot to zrobi to dobrze. Ale przy 23 naprawach gwarancyjnych to wystarczyło że ktoś to zrobił raz źle i już xD Do tego wiele śrub można ograniczoną ilość razy wkręcić i wykręcić, np 3-4 razy, co czasem zdarza się, że jest już wykorzystane na etapie montażu kiedy silnik jedzie na naprawę i operator ich nie wymieni, potem mechanik w ASO dobrze o tym wie ale myśli, że odkręca je pierwszy raz gdzie faktycznie jest już 5 i śruba już jest wyciągnięta i pojawiają się luzy czy wycieki. Najlepiej kiedy taka sytuacja ma miejsce z śrubami mocującymi głowice do bloku i potem wydmuchuje uszczelkę :v Ilość rzeczy jaką można spierdolić w nowych silnikach jest nieskończona a silnik może jeszcze nawet nie opóścić fabryki xD Będzie trzymał moc i parametry na początku a potem przy codziennej eksploatacji wyjdą przeróżne rzeczy.
Wbrew temu co myślą ludzie to tutaj nie ma znaczenia, że to silnik 3 cylindrowy bo one zawsze się psują bo ktoś tak myśli. Psują się bo jest wrzucone zbyt wiele oszczędności, i wad konstrukcyjnych czy montażu. Po drugiej stronie barykady jest 1.0 TSI od VW który np w Skodzie Fabii III potrafi zrobić 400-500 tys bez remontu a wersja MPI z fabrycznym gazem na Bolcie nawet i 700 000km xD Dawno już minęły czasy, gdzie o jakości silnika decydowała jego pojemność, to nie czasy pierwszych silników TSI które były jedną wielką miną, teraz każdy silnik jest wysilony względem swojej pojemności i każdy może się okrutnie zepsuć z wyżej wymienionych powodów. Jednak jak trafimy na taki który był dobrze złożony i odpowiednio eksploatowany i naprawiany to będzie służył bardzo długo. Twój niestety okazał się złym przykładem :v
Koniec wysrywu xD