Zdjęcie w tle
fonfi

fonfi

Gruba ryba
  • 340wpisy
  • 2839komentarzy

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Okazuje się, że dzisiaj moja kolej. No to proszę bardzo.


Temat: Normalni inaczej

Rymy: normalności - norma - wartości - forma


Miłej zabawy i udanego rymowania


#zafirewallem #naczteryrymy

splash545

W necie nie ma normalności

Patologia - norma

Człowiek sprzedał swe wartości

Ważna tylko forma

PaczamTylko

Protest przeciw normalności

tutaj zakazana wszelka norma

ważniejsze są święte sera wartości

i na twarogu zbudowana forma

Fafalala

Definicją normalności

Zdecydowanie nie jest norma

To nieszablonowe wartosci

Którym nie straszna wszelką forma.

Zaloguj się aby komentować

219 530 + 77 = 219 607


Niedzielny poranek


Gdy mglistą szarością niedziela się rani,

To w miejskich witrynach kropelek strugi,

Prążkami malują szklane sztalugi,

A miasto się budzi sennym szeptaniem.


Echem po parku się niesie chrapanie,

Na ławce trzeźwieją tu jeden z drugim,

Co im sobotni się wieczór przedłużył,

A słońce ich budzi promieni graniem.


Gdzieś w bramie Azorka słychać szczekanie,

Na piętrze za oknem ktoś wiesza pranie,

Gorące pieczywo pachnie z piekarnika.


A ja przez te sceny rowerem przemykam,

Emocje gromadzę we wspomnień membranie,

I otulam się miastem - niech mnie przenika.


#nasonety #zafirewallem #diriposta


Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu

#rowerowyrownik

4ef3785a-6294-425e-a33d-9d4c02838a5e
5c261caf-7b59-48f4-9ec5-f2cda1c89d0d

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Jest mi bardzo miło zaprezentować kolejny wytwór znaleziony wczoraj po południu w Punkcie Wymiany Poezji przy Wrzeniu Świata w Warszawie. Celowo piszę "utwór" w liczbie pojedynczej, ponieważ dyndający znalazłem tylko jeden - ale jakże piękny. Drugi to już mój własny wytwór, z którym powiesiłem się dla towarzystwa, żeby tej jednej karteczce smuto nie było. Oczywiście całość uzupełniłem utworami z Centralnej Dystrybucji, dowód czego załączam w postaci dokumentacji fotograficznej. A teraz życzę Państwu miłej lektury i udanego dzionka.


PS. Tak Kolego @splash545, ten mój wiersz, też już w Kawiarni #zafirewallem się kiedyś pojawił. Załączam dla porządku.


——————————


Słońce wschodzi jak obietnica,

Złotem maluje krawędzie dnia.

Ciepłem dotyka, a jednak znika

Gdy noc odziera świat z blasku do dna.


Nod (chyba)


——————————


Sen wariata


"Wpłynąłem na suchego..." - majaczą jakieś rymy,

Wtem pustka! Potem mętlik i entropia w głowie!

Kołysankę mi nucą benzodiazepiny…

– Przepraszam, proszę siostry, co ja tutaj robię?!


Źrenice jak punkciki - ogarnia mnie żałość,

Gdzie jeno fetor myśli powoli gnijących.

Przeszywają mnie dreszcze - telepię się cały,

Turyńskiego całunu owijam się końcem!


Na wózku inwalidzkim naga wena wzdycha

kaleka - czeka - w kącie, aż ją ktoś z salowych 

poezją naszprycuje lub beletrystyką.

Zza parawanu do niej, ślinią się widzowie.


Obudzić się nie mogę, przez pasy u ramion,

Trzask tylko słyszę gdy zęby mądrości mi łamią.


fonfi


——————————


Oraz wiersze z "centralnej dystrybucji":


——————————


Poezja


Poezja jak kosmyk włosów

niesforne dziecko

kapryśny nastolatek

kobiece oczy


zlepiona z dojrzałością

przysiada w ulubionych miejscach


odchodzi gdy się nudzi


przysunę krzesło do okna


może wróci


Irena Pławiak


——————————


Łza


Zawsze to jest jedna łza

Skrywa ból prawdy

Podjęte decyzje

Kącikiem oka spływa

Bliznę rysuje na bladym policzku

Usta omija

Dochodzi do brody

I jak zawsze znika

Pozostawiając dziwną pustkę w ciele

Duszę naznacza

W labiryncie emocji zginie


Aleksandra Grzeszczyk-Wieczorek


——————————


Zbuntowanie


Weź się w garść

A ja chcę w całość

Dość rozdrabniania

Dzielenia włosa na czworo

W całości się utulić

Ciepłym kocem samoakceptacji

Jak nikt wcześniej

Wyszeptać sobie

Jestem

Jest dobrze


Dominika Gabryś


#punktwymianypoezji #zafirewallem

1b1bfb7d-c5dc-496f-a7df-e8c91124bbd3
bc522d25-9f3c-48b2-8272-cfa65b22df80
27c83985-5e07-4500-9c06-86d0a3f83eee

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Najwyższa pora zakończyć bieżącą, XCI (słownie: 91), edycję zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem . To znaczy najwyższa pora to już minęła, jednak wczoraj po prostu nie dałem rady poskładać myśli do kupy, żeby siąść i napisać podsumowanie. Tak jak nie udało mi się tych myśli pozbierać również przez cały dzisiejszy dzień i nie udało mi się napisać własnego wytworu. I nawet kuksaniec “_Romantyk-formalista_” kolegi @George_Stark tym razem nie był w stanie mi w tym pomóc. Niemniej dziękuję, Kolego, za dobre chęci. No cóż - czasami tak po prostu bywa.


Przejdźmy zatem do konkretów. A w konkretach mamy 7 wytworów od 3 autorów (teraz mi się, kurde, na rymy zebrało):


Grudziądzka komuna wodna by @George_Stark ️10 


Klasycznie, pierwszy zgłosił się kolega @George_Stark , ze swoją “_Grudziądzką komuną wodną_”. I mogę się oczywiście mylić, mogę błędnie odczytywać wytwór, zwłaszcza że czytam go między wersami, ale mam nieodparte wrażenie, że pośpiech ten wynika z tęsknoty. Na pewno po trosze z tęsknoty za rymowaniem. Ale utworem swoim autor - jakby nie próbował zaprzeczać - daje wyraz temu, że mu się po prostu przykrzy mieszkanie solo. I stąd ta tęsknota Wisłą się rozlewająca. Tęsknota za towarzystwem. Towarzystwem, którego alegorią jest komuna topielców. Ja jednak kolego radzę cieszyć się tą ciszą i spokojnem. Zwłaszcza, że słowa te piszę, kiedy za plecami żona kłóci się z córką, a mnie się słuchawki właśnie rozładowały. 


Jesień by @George_Stark ️9


No proszę. Panu @George_Stark udało się to, co ja bezskutecznie próbowałem zrobić ostatnim razem. Mianowicie udało mu się napisać o jesieni życiowej, literackiej nawiązując do jesieni literalnej. Tyle, że kiedy on zrobił to zgrabnie, za pomocą chmur, żurawi i pięknych metafor, to u mnie skończyło się kolonoskopią. Póki co literacką tylko na szczęście. W każdym razie tym właśnie różni się prawdziwy talent (kolegi) od grafomanii (mojej).


Samotność by @pingWIN ️19 


Okazuje się, że z panem @pingWIN mamy coś wspólnego. A wspólny mamy ból głowy. I chociaż zakładam, że bóle te są co do zasady podobne, to źródła są zdecydowanie inne. Bo kiedy kolegę głowa boli od przedawkowania ciszy (chociaż można by się spodziewać, że powinna od armatnich strzałów #pdk), to mnie boli od ciszy niedoboru (o czym wspomniałem dwa akapity wyżej). No jak bym nie próbował, to moja (i tak bujna) wyobraźnia nie ogarnia czegoś takiego jak "za dużo ciszy". Ja mam taką propozycję - weź Pan się ze mną zamień na tydzień na te domowe ostoje, to wtedy porozmawiamy.


Kręgarz by @George_Stark ️13


Gratuluję odwagi Panie @George_Stark . Bo jednak pisanie o rzeczach niewygodnych i politycznie niepoprawnych, to wymaga dużej odwagi. Ale po kolei:

- Pierwsze lądowanie na księżycu miało rzekomo miejsce w 69 roku. I co? Chcecie mi wmówić, że wtedy im się to udało ze sprzętem o mocy obliczeniowej szkolnego kalkulatora, a teraz w czasach AI nie potrafimy tego powtórzyć?

- Że niby świat można opisać za pomocą jakiś praw fizyki? Jaaasne, tylko że to wszystko się kupy nie trzyma jak wchodzimy w prędkości relatywistyczne. Nie mówiąc już o zjawiskach na poziomie subatomowym, gdzie nawymyślali jakiś kwantów, superpozycji czy zasad nieoznaczoności. Puste teorie!

- No i rzeczone kręgi w zbożu. Ja Państwu powiem prawdę. Za ich pomocą pozaziemska inteligencja próbuje nam pokazać prawdziwy kształt Ziemi. Okrągły - owszem, ale przede wszystkim PŁASKI.

Tak więc ja się pod tym manifestem podpisuję obiema rękami. Albo nie - jednak jedną. Drugą muszę sobie foliową czapeczkę trzymać, bo mi na oczy spada.


Romantyk-formalista by @George_Stark ️17


Jak zwykle kolega @George_Stark próbował mnie z opresji wyciągnąć, wbić mi szpileczkę i zainspirować do działania. Bo kolega doskonale wie, że połechtanie mnie po formalizmie zazwyczaj skutkuje. Niestety w tym tygodniu, głowa jakaś nie swoja. I nie wiem czy chodzi o to choróbsko co mnie męczy, czy o coś innego, ale pomimo kilku podejść, ciężko mi jakoś było myśli pozbierać a co dopiero poskładać. W każdym razie, za miły gest - dziękuję. Pójdę jutro przewietrzyć głowę na rowerze, bo rower jest dobry na wszystko. Na chandrę, grypę, a podejrzewam, że i złamanie wyleczyć potrafi.


Lepiej, żebyście płakali jak umrę by @Piechur ️12


Panie Piechur, no i po co ten płacz i rwanie włosów na pogrzebie. Co to zmieni? Nie dość, że denata nie ożywi, to jemu i tak wszystko jedno. Śmierć jest częścią życia. Niekoniecznie tą najmilszą - ale jednak. Podobne stanowisko do Pańskiego prezentuje mój szanowny ojciec, który też chciałby, żeby go opłakiwać i już za życia sam sobie grobowiec buduje. W sumie nie wiem po co, bo ja go i tak w urnie na kominku postawię, czemu on się sprzeciwia, twierdząc, że kot urnę z kuwetą pomyli i obiecuje (znowu podobnie do Pana) nocami mnie straszyć. A ja to jednak w testamencie sobie zapiszę, żeby z okazji mojego pogrzebu to bal przebierańców z motywem przewodnim "klaun" zrobić.


Trzonowiec oporu by @George_Stark ️9


Zupełnie nie rozumiem Pańskiego oburzenia. Ja proszę Pana to osobiście nic nie mam do jarskiej kuchni. Nawet lubię sobie takiego kotlecika sojowego przyrządzić. Do tego jakaś kaszka kus-kus. Jakiś jarmuż, seler naciowy i humusik - żeby ten seler było w czym maczać. Tylko na koniec trzeba pamiętać, żeby całość mlekiem kokosowym podlać, bo inaczej ciężko w toalecie spuścić i schabowy może wystygnąć.


I w ten sposób dobrnęliśmy do końca, a jeśli nawet jeszcze nie całkiem, to do tej części w której ogłaszamy wyrok. To znaczy werdykt!


A zatem, bez dalszej zwłoki, bo i tak już przeciągnąłem o cały dzień. Ogłaszam, że dzięki Państwa głosom i piorunom, zwycięzcą XCI (słownie: 91) edycji #nasonety zostaje kolega @pingWIN .


Szczere kondolencja dla zwycięzcy i gratulacje dla pozostałych uczestników!

Dobranoc.


#nasonety #zafirewallem #podsumowanienasonety

pingWIN

@fonfi Ależ ja? No nie, toż to byli lepsi!


No nic, dziękuję bardzo i gratuluję pozostałym jednocześnie!

fonfi

@pingWIN vox populi. Kimże jestem ja, żeby się z nim nie zgadzać?

A poza tym, to już nie bądź taki skromny

Zaloguj się aby komentować

d.vil

fajne to ujęcie z ptaszorem

fonfi

@d.vil dzięki. Stałem na moście jak debil z 5 minut, czekając aż mi w kadr jakaś franca zechce wlecieć

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Chociaż do #punktwymianypoezji przy Wrzeniu Świata zajechałem już we wtorek, to jakoś nie znalazłem motywacji by o tym napisać. Bo i nie za bardzo było o czym, kiedy pod ramką pusto. Dlatego też, zajechałem tam dzisiaj po raz drugi. A skoro właśnie o tym fakcie Państwo czytacie, to łatwo można się domyślić, że dzisiaj miałem więcej szczęścia. I faktycznie dzisiaj znalazłem karteczkę, z treścią której możecie zapoznać się poniżej. A proszę mi wierzyć jest z czym - bo ładne. A przynajmniej dla mnie się bardzo podoba.


A oprócz tego standardowo nasza Kawiarenkowa autoreklama (zawsze z tagiem), w postaci sonetu z poprzedniej edycji i wiersze z centralnej dystrybucji. Zapraszam.


——————————


Czasem czuję jakbym stała w przedpokoju.

Ktoś zaprasza mnie do salonu,

proponuje kawę z cukrem,

a ja milczę skołowana -

bo przecież nie słodzę,

a w domu mam całą kolekcję herbat.


Czasem czuję, że jestem skazana na samotność.

Mimo zaproszeń

w żadnym z nich od dawna

nie widzę dla siebie miejsca.


Czasem wierzę, że moja bratnia dusza

odpłynęła na urlop

w równoległe niebo,

albo błądzi z zamkniętymi oczami,

nie chcąc mnie odnaleźć,

choć ja wołam za nią głosem,

który rozpada się w próżni.


Pragnę, by ktoś

przyglądał się moim zakamarkom

jak tajemniczym ogrodom -

nie tylko potrzebował ich cienia,

lecz cieszył się ich istnieniem.


Chcę spotkać kogoś,

kto nosi w sobie ocean,

głębię, w której mogę pływać bez lęku.


Chcę drobnych kłótni o nic,

rozmów o szaleństwach wszechświata,

przypalonych naleśników pachnących miłością

i pocałunków w czoło na dobranoc.


Chcę kogoś, kto rozumie,

że miłość nie jest klatką,

a otwartą przestrzenią dla nas dwojga.


A jednak złości mnie ta tęsknota,

bo myślę o tym już dziś,

chcąc już jutro siedzieć na balkonie

z herbatą bez cukru

i tańczyć w półmroku

do jednej z piosenek Boba Dylana

z chłopcem, który przychodzi do mnie

tylko w snach.


~W.


——————————


Bo ja proszę pana...


Pochwalę się panu, że ja, proszę pana,

Chociaż na głowie mam srebrne kosmyki,

A w kościach mnie łamie od samego rana,

To wcale nie czuję tych lat z mej metryki.


I może pan powie, że brak w tym logiki,

To u mnie w głowie wciąż, proszę pana,

Są żarty, swawole, hulanki, wybryki,

Choć trzeszczy coś żona. I czasem kolana.


I niech tam pesel twierdzi żem stary,

Gdy mnie rock'n'rolla gra ciągle dusza,

Bo ja, proszę pana, to wciąż jestem jary...


Lecz przerwał słowotok głos sanitariusza,

Co chwycił endoskop i rzekł znad kotary:

Niech pan się wypnie i przez chwilę nie rusza.


fonfi


——————————


Oraz wiersze z "centralnej dystrybucji":


——————————


Anhedonia

W bólu agonia

Nogę urwało

Nic się nie stało

Anhedonia

Pan tu poleży

Najwyżej nie wstanie

W kolejce do jutra

Oczekiwanie

O ile nastanie


Joanna Szpecińska


——————————


Jaśminem, mandarynką i piżmem

pachniała jej miłość.

Szaroniebieskim blaskiem (oczu)

skrywana przed światem

i nią samą.

Nocą wracała.

Szelestem jedwabiu i szeptem.

Krucha jak porcelana

klejona wielokrotnie.


Justyna Kasprzyk


——————————


Fala ognia


Znajdziesz mnie w zaszytych ustach,

przemilczanym płaczu,

powstrzymanym odruchu serca.

Zasilam ogień,

podburzam fale,

jestem niepowstrzymaną siłą.

A jednak -

blokujesz mnie

tak często,

tak skutecznie.

Mój żar parzy Cię od środka,

mój pęd zderza się z murem,

mutuję,

wynaturzam się.

Blokujesz dalej,

czynisz swoim wrogiem,

nienawidzisz,

zamykasz mi usta,

oplatasz kajdany wokół dłoni,

odbierając mi sprawczość.

Doprowadzasz mnie do płaczu,

nie pozwalając mi się wyrazić.


Martyna Dębska


——————————


Niewyprasowanie


Dźwięk budzika

Niewyprasowana twarz

Niewyprasowane myśli

Niewyprasowany poranek

Niewyprasowany dzień

Żelazko

Zbyt zimne

Zbyt gorące

Niewyprasowany wieczór

Noc

Sen

Nowy poranek


Dominika Gabryś


#punktwymianypoezji #zafirewallem

038f7c7c-23c2-4ee9-9ec3-e46b782f2726
9625b608-a55e-4d4a-8ab8-f770bfea302c
af5c62c2-20ae-4bac-b8a3-d4a6be5564f2
ce87239f-60fe-486a-a4c8-b2582261f302
b7e1582a-9f79-4c53-bd54-7a6f89eb81dd
George_Stark

Ktoś zaprasza mnie do salonu,

proponuje kawę z cukrem,

a ja milczę skołowana -

bo przecież nie słodzę,


Jej, ale to jest ładne. I jak trafne.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Ogłoszenie parafialne: jakiś czas temu zobowiązałem się, do fundowania nagród (książkowych) kolejnym zwycięzcom #naopowiesci . Pierwszym, który się nawinął został @George_Stark , który postawił przede mną trudne zadanie, pisząc:


Jak dla mnie możesz wpłacić cenę książki na jakąś fundację(na przykład Rak'n'roll , jeśli ja miałbym wybrać), no chyba że masz niemieckie wydanie Cierpień młodego Wertera z roku 1832, to tego nie odmówię.


Okazuje się, że znalezienie wydania "Cierpień młodego Wertera" z 1832 roku - roku śmierci Wolfganga Goethego (przyp. red.) -graniczy z niemożliwością. Przez chwilę myślałem nawet, że takie wydanie istnieje tylko w teorii albo wyobraźni kolegi. Ale jednak nie. Wydanie to (w formie elektronicznej) można znaleźć - o tutaj , a stronę tytułową zamieszam poniżej. Niemniej możliwość nabycia jej jest chwilowo niedostępna. Pewnie musimy poczekać na dodruk.


W związku z powyższym pozostała mi druga opcja, czyli zasilenie wskazanej przez kolegę fundacji. Jako, że na powyższej stronie nie znalazłem ceny wydania z 1832 roku, a w Empiku "Cierpienia..." kosztują obecnie niecałe 10PLN, co wydaje się kwotą - delikatnie mówiąc - symboliczną, pozwoliłem sobie zasilić konto fundacji okrągłą kwotą 100PLN, czego dowód również załączam.


To w kwestii edycji poprzedniej.


W ostatni weekend jednak zakończyła się już edycja kolejna, której zwycięzcą został kolega @bori . Kolega, którego w przeciwieństwie do jaśnie nam panującego moderatora @bojowonastawionaowca , postanowiłem jednak nie pomijać. Zatem zapraszam kolegę @bori do wybrania sobie nagrody książkowej w kwocie nie przekraczającej 100PLN. Szczegóły przekazania ustalimy sobie już pewnie za kulisami.


#zafirewallem #naopowiesci

81d81906-85e2-4f54-a5cf-390d9eab02b5
a041625d-7d29-47f9-9c1d-bd5e9b2b1a75
87fdf280-31a4-4ced-8df7-cf5bc80cbc09
Gepard_z_Libii

O panie, a to trzeba wygrać, żeby coś wygrać

bori

@Gepard_z_Libii Gorzej, trzeba coś napisać!

Gepard_z_Libii

@bori jeszcze powiedz że z sensem

George_Stark

No to teraz sam będę tego wydania szukał.. Ech.

Zaloguj się aby komentować

Ravm

Ale zdjęcia! Teraz to dopiero mi się do roboty nie chce.

fonfi

@Ravm A jak mnie się nie chce...

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem po raz kolejny,

Postanowiłem, że nie mogę odpuścić obecnej edycji #naopowiesci, zwłaszcza że opowiadanie miałem już rozgrzebane i należało je jedynie dokończyć. Zatem ledwie patrząc na oczy zapraszam Państwa do lektury „Muchy”, do napisania której zainspirował mnie sam @George_Stark nawiązując kilka postów temu do słów piosenki Teksański, zespołu Hey (niestety nie jestem teraz w stanie odnaleźć tego wpisu).


A zatem przed Państwem fanfik do Teksańskiego


Mucha


_Herbata stygnie zapada mrok_

_A pod piórem ciągle nic_


_Obowiązek obowiązkiem jest_

_Piosenka musi posiadać tekst_

_Gdyby chociaż mucha zjawiła się_

_Mogłabym ją zabić a później to opisać (…)_


Od kilku godzin Kaśka wpatrywała się w pustą kartkę na stole. Pustą, jeśli nie liczyć bazgrołów na marginesie, które mimowolnie robiła piórem, żeby stalówka nie zaschła. W żółtym świetle lampy, w stronę sufitu wędrowała wąska stróżka dymu z papierosa, którego końcówkę obracała w palcach. Dopaliła go, peta zdusiła w popielniczce i w nadziei na pobudzenie natchnienia sięgnęła po stojącą obok szklankę z whisky. Jednym haustem wypiła całą zawartość. Miłe ciepło wypełniło jej ciało, ale w głowie nadal pozostała pustka. Już cały tydzień próbowała napisać - albo przynajmniej zacząć - tekst do nowej piosenki. Ale jedyne co jej się udało wyprodukować, to sterta pustych butelek po alkoholu.


***** 

Kątem oka Rysiek zauważył przytulne, oświetlone bladym, żółtym światłem wnętrze. Podleciał bliżej i wtedy do sielankowego obrazu dołączył wspaniały zapach: lekko kwaśny, zatęchły, roztaczający cudowną wizję kilkudniowych resztek jedzenia i piętrzących się śmieci. Aż aparat gębowy nabrzmiał mu śliną.


Skręcił gwałtownie, robiąc przy tym - bardziej dla efektu niż potrzeby - beczkę i przyśpieszył kierując się wprost na źródło światła i zapachu. Oczami wyobraźni widział już kawałki dwudniowej pizzy i kromki ze zjełczałym masłem gdy nagle zatrzymał się z hukiem na niewidzialnej przeszkodzie. Otrząsnął się zaskoczony, zawisł w powietrzu i rozejrzał w poszukiwaniu niewidzialnej przeszkody, chociaż “rozejrzał się” nie jest najlepszym określeniem dla kogoś z 360-stopniowym polem widzenia.


Zawisł przed ścianą, w otworze której widział upragnione światło i resztki na kuchennym blacie. Po chwili obojętnie wzruszył skrzydłami i ponownie się rozpędził tylko po to by znowu zatrzymać się na niewidzialnej barierze. Lekko już poirytowany, raz za razem ponawiał próby, celując w różne miejsca, za każdym razem zatrzymując się z łomotem na niewidzialnej granicy i nabawiając się jedynie bólu głowy.


***** 

Rytmiczne stukanie w szybę wyrwało Kaśkę z zamyślenia.


– Co do cholery? Jeśli to znowu te gnojki z dołu rzucają żołędziami to im nogi z tyłków powyrywam. Ja tu się próbuję skupić! – krzyknęła zdenerwowana.


Stukanie nie ustawało, więc podeszła do okna żeby zobaczyć kogo się takie żarty trzymają. Jako że w polu widzenia nie było żywej duszy, otworzyła okno w nadziei, że nakryje dowcipnisiów kryjących się pod parapetem. Jednak tutaj też nikogo nie było. Postała chwilę, bacznym okiem obserwując otoczenie i mamrocząc przekleństwa pod nosem, ale na zewnątrz panowała cisza.


***** 

Zmęczony walką z niewidzialną przeszkodą Rysiek zdobył się na ostatni wysiłek. Odleciał na dobre parę metrów, żeby nabrać rozpędu, złapał kilka głębszych oddechów i wystrzelił w kierunku światła i zapachów. Kiedy był już prawie u celu, centralnie na jego kursie pojawiła się ludzka postać. Żeby uniknąć zderzenia Rysiek wywinął piruet i zmienił kierunek lotu celując w narożnik otworu. Postać musiała coś zrobić z barierą, ponieważ przez nic nie zatrzymywany, wparował do wnętrza pomieszczenia. Otoczyła go feeria zapachów, aż z wrażenia przycupnął na lampie pod sufitem i głęboko wciągnął aromat.


***** 

Kaśka zamknęła z trzaskiem okno rozdrażniona tym, że nie udało jej się przyłapać złośliwych dzieciaków. Żeby ukoić trochę nerwy nalała sobie kolejną szklankę whisky, zapaliła kolejnego papierosa i siadła przy stole przed wciąż pustą kartką. Cała sytuacja pobudziła ją jednak na tyle, że w głowie zaczął jej kiełkować pomysł na słowa piosenki. Odłożyła papierosa, złapała pióro i napisała:


“Herbata stygnie zapada mrok,

A pod piórem ciągle nic”

<br />

– Niezły początek – pogratulowała sobie.


W tym momencie jej uwagę zwrócił ruch na brzegu stołu. Spojrzała na stojący tam talerz, z resztkami śniadania i zobaczyła wielką, tłustą muchę na środku niedojedzonej kanapki.


***** 

Rysiek był w siódmym niebie, kiedy zleciał z lampy i usiadł na kromce chleba z dżemem. Zanurzył przednie odnóża w słodkiej mazi i za pomocą znajdujących się na nich receptorów smakowych rozkoszował się lepką i gęstą konsystencją, ale przede wszystkim - wspaniałym smakiem.

<br />

– Wczorajsza – ocenił jak wytrawny znawca

<br />

Wyciągnął nogi z dżemu, wytarł je dokładnie o siebie i o swoje wielkie oczy, po czym przywarł lepkim językiem do słodkiej powierzchni przetworu. Polizał soczyście kilka razy kawałek truskawki, po czym ponownie przetarł język i oczy łapami.


Kiedy przymierzał się, żeby znowu przyssać się do kanapki, zarejestrował jakiś ruch za sobą. Mięśnie w ułamku sekundy zareagowały, wprawiając skrzydła w ruch i zgrabnym unikiem po paraboli Rysiek minął zbliżającą się dłoń dosłownie o kilka milimetrów.


***** 

Chociaż Kaśka bardzo powoli unosiła rękę i dopiero, kiedy ta była tuż nad celem gwałtownym ruchem pacnęła w talerz, to mucha jakimś cudem uciekła i znalazła się pod sufitem. Impet uderzenia rozchlapał dżem z kanapki po całym pokoju. Kawałki truskawek znalazły się nawet na lampie i ścianach.

<br />

– Dopadnę Cię gnoju – warknęła w kierunku krążącej pod sufitem muchy


Wytarła rękę o brzeg koszulki i napiła się kolejny łyczek whisky na ukojenie nerwów, cały czas śledząc tor lotu krążącego pod sufitem owada. Mucha zakreśliła kilka ósemek wokół lampy po czym gwałtownie zmieniła kierunek i nagle gdzieś jej zniknęła.


Kaśka przez chwilę rozglądała się po pomieszczeniu, ale kiedy nie udało jej się namierzyć intruza, usiadła z powrotem do pisania. Poobracała w głowie kilka możliwych wariantów tekstu a kiedy w końcu podjęła decyzję zapisała kolejne wersy:


„Obowiązek obowiązkiem jest

Piosenka musi posiadać tekst

Gdyby chociaż mucha zjawiła się

Mogłabym ją zabić a później to opisać”


I wtedy zauważyła błysk światła odbijający się od tłustego i świecącego odwłoka muchy siedzącej na gnijącym pomidorze w kuchni.


Wstała cicho i ostrożnie. Powoli, w skupieniu zaczęła się zakradać do paskudnego stworzenia ale wypity alkohol wcale nie ułatwiał sprawy. Kiedy była zaledwie o krok od blatu, zaczepiła ręką o szklankę i spłoszyła muchę.


***** 

Tym razem to nie wzrok a słuch wygenerował ostrzeżenie i wysłał impuls do malutkich ośrodków nerwowych Ryśka. Ponownie mięśnie zareagowały niemal natychmiast i jednym zwinnym piruetem znalazł się w powietrzu.


Człowiek w dole wykonywał nerwowe i lekko nieskoordynowane ruchy rękami najwyraźniej próbując trafić Ryśka w powietrzu. Rozbawiony tym faktem podrażnił się chwilę z kobietą, po czym przycupnął na drzwiczkach od szafki pod sufitem i obserwował rozwój sytuacji.


***** 

Kaśka dyszała zmęczona gonitwą za kręcącą się nad jej głową muchą. Zatrzymała się z rękami wspartymi na udach i obserwowała spode łba, gdzie tym razem usiądzie ten przeklęty śmierdziel.


Owad, chyba celowo i złośliwie przysiadł prawie pod samym sufitem, zdecydowanie poza jej zasięgiem.


Ale może zasięg udałoby się zwiększyć?


Kaśka wyjęła z szuflady łapkę na muchy. Oceniła, że żeby dosięgnąć muchę musi jednak wdrapać się wyżej.


– Teraz mi nie uciekniesz – wysyczała do owada opierając kolano na kuchennym blacie.


Podparła się wolną ręką i dźwignęła cały ciężar ciała. W tym momencie jedyna ręka, którą się podpierała poślizgnęła się na resztce masła i Kaśka runęła jak długa do tyłu uderzając z impetem głową o twardą posadzkę. Niestety czaszka nie wytrzymała uderzenia i pękła.


Myjąca się spokojnie mucha była ostatnim co kobieta zobaczyła, zanim ogarnęła ją ciemność.


***** 

Rysiek przyglądał się jak leżące na podłodze ciało dostaje drgawek, by po chwili zastygnąć w bezruchu. Minęło kilka kolejnych sekund i trupowi puściły zwieracze.


– Chyba muszę polecieć po chłopaków, bo sam tego wszystkiego nie zjem – powiedział do siebie zamyślony, przetarł nogi i oczy i przeleciał nad stołem, omijając strużkę dymu z dopalającego się samotnie papierosa.


1157 słów.


#zafirewallem #naopowiesci

George_Stark

ABSOLUTNIE FANTASTYCZNE!!!


Ja sam nie wiem, co mi się najbardziej podoba: czy pomysł, czy wykonanie, czy puenta.

Kurde, dawno czegoś tak dobrego nie czytałem.

fonfi

@George_Stark poważnie?! A to tak na kolanie kończone. Niemniej dziękuję. 😅

George_Stark

@fonfi A najzupełniej poważnie. Coraz częściej zauważam, że im mnie się człowiek stara (w sensie im mniej chce uzyskać efektu czy perfekcji), tym lepiej wychodzi. Jakoś tak luźniej i naturalniej.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Z powodu ograniczonego dostępu do urządzeń wyposażonych w ekran i jeszcze bardziej ograniczonego dostępu do inernetów (powód tych ograniczeń załączam poniżej) tym razem edycję zabawy #nasonety w Kawiarni #zafirewallem pozwolę sobie otworzyć bez zbędnych i przydługich wstępów. Napiszę jedynie, że skoro jest to edycja XCI (słownie: 91), to rymować będziemy do sonetu o tym samym numerze autorstwa Williama Shakespearea.


Sonet 91


Jedni ród sławią, inni zręczność swoją,

Inni swe skarby, inni ciała siłę,

Inni strój modny, choć im źle go skroją,

Inni sokoły, psy i konie miłe.


I każdy jedno ma upodobanie,

Które najwięcej radości mu sprawia,

Lecz nie chcę z nimi wchodzić w porównanie;

Nad wszystko dobre moje lepsze stawiam.


Dla mnie twa miłość lepsza niż ród stary,

Droższa niż skarby i strojów przepychy,

Milsza niż sokół, konie i ogary.


Drwię, mając ciebie, z całej ludzkiej pychy.

Lecz wynędzniałem od tego zarazem,

Drżąc, że odejdziesz, stając się nędzarzem.


Podsumowanie wraz z informacją o zwycięzcy pojawi się w najbliższy piątek, w godzinach popołudniowo-wieczornych, zależnie od urodzaju Państwa wytworów.


Miłego rymowania. 🙂


#nasonety #zafirewallem #diproposta

e97739d7-8939-435e-995e-78221431af3e

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Przyznam się Państwu, że czasami jestem zaskoczony jak daleki potrafi być efekt końcowy mojego dłubania w rymach od pierwotnego założenia i pomysłu. I takie zaskoczenie towarzyszy mi właśnie dzisiaj w trakcie pisania tych słów. Zaskoczyłem się, ponieważ poniższy wytwór (do lektury którego Państwa zachęcam) jeszcze wczoraj w nocy, jak kładłem się spać, miał tytuł "Nie jestem gotowy na jesień", zaczynał się od słów "Kolejna kartka z kalendarza zerwana..." i jak łatwo się domyślić traktować miał o pięknej jesieni, którą mamy tego lata.


Otóż nie tym razem.


Najwyraźniej nie jestem jeszcze gotowy na zachwyty nad jesienią. I to zarówno tą literalną, jak i - jak można przeczytać niżej - tą metaforyczną. W każdym razie życzę Państwu miłej lektury i miłej końcówki tygodnia.


Bo ja proszę pana...


Pochwalę się panu, że ja, proszę pana,

Chociaż na głowie mam srebrne kosmyki,

A w kościach mnie łamie od samego rana,

To wcale nie czuję tych lat z mej metryki.


I może pan powie, że brak w tym logiki,

To u mnie w głowie wciąż, proszę pana,

Są żarty, swawole, hulanki, wybryki,

Choć trzeszczy coś żona. I czasem kolana.


I niech tam pesel twierdzi żem stary,

Gdy mnie rock'n'rolla gra ciągle dusza,

Bo ja, proszę pana, to wciąż jestem jary...


Lecz przerwał słowotok głos sanitariusza,

Co rzekł - endoskop biorąc i okulary:

Niech pan się wypnie i przez chwilę nie rusza.


PS

Dla tych z Państwa, którzy są ciekawi jakie pokrętne spięcia neuronów zaprowadziły mnie od jesieni do kolonoskopii, załączam obrazek. I czy miał z tym coś wspólnego "wikary". Być może...


#zafirewallem #nasonety #diriposta

dce15a64-d077-47eb-82a8-bc2eaa21f6e8
George_Stark

Ostatnio szukałem nawet tego wydania "Cierpień młodego Wertera" z 1832 dla

@George_Stark

@George_Stark@George_Stark

i to jest już niemożliwe do nabycia.


Jeśli rzeczywiście tego szukałeś, to ja pragnę poinformować , że nie mam pojęcia czy takie wydanie w ogóle kiedykolwiek było wydane. Obrazek mi ładnie do narracji pasował, to je do opowiadania wpisałem, licentia poetica w końcu.


EDIT: A sam wiersz kapitalny, uwielbiam taką przyczajoną ekspozycję i zaskoczenie z tej ostatniej strofy.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Dzisiejsza scenka rodzajowa pod PWP:


– Kolego, kolego poczekaj?!

– Shit, zaraz będzie chciał kasę - pomyślałem widząc idącego w moją stronę pana żula

– Kolego, zgubiłeś coś?

Mój mózg potknął się przygotowany na zupełnie inne pytanie, i jedyne na co się zdobyłem, to elokwentne:

– Eee??

– No bo pisałeś coś na kartce i wieszasz na ścianie. Może pomogę?

– A to! To nie... to tylko wiersz.

Teraz mózg pana żula napotkał error:

– Eee?

– No wiersz, poezja, bo to jest Punkt Wymiany Poezji. Można przynieść i przyczepić wiersz albo poczęstować się jednym z tych co tu wiszą.

– I każdy może sobie wziąć, tak po prostu?

– Pewnie.

Pan żul przyjrzał się kartkom, po czym krzyknął do czekającego za rogiem kolegi:

– Andrzeeeej, chodź tutaj, coś ci pokażę! Ziomek napisał wierszyk o mosznie!


No i przez to wszystko dałem ciała. Bo wiersz pod ramką (niestety tylko jeden) obfotografowałem, swój na fiszce nabazgrałem i pod ramką powiesiłem (jak widać powyżej, ku radości pana żula) ale przez całą tę scenkę zapomniałem powiesić kartki z Centralnej Dystrybucji, o czym uświadomiłem sobie - oczywiście - już parę przecznic dalej.


No nic, ale skoro już je przygotowałem i powieszę (obiecuję) w drodze powrotnej, to pozwolę je sobie i tak poniżej zamieścić. Najpierw te spod ramki.


——————————


(tu wpisz swój tytuł................)


Zabił Ptaka w ciasnej celi

myśli tłukących się od ściany do ściany

z żalu... strachu...

że odleci.


Autor: A.S.


——————————


Mosznoplastyka


Nie mówi się o tym - bo nie wypada,

Jak jajka ułożyć gdy na rower wsiadam?

Czy bardziej na lewo, czy może na prawo?

Przekładam, poprawiam, oglądam z obawą,

I zmieniam spodenki, siodełka dobieram,

Lecz jajko w nogawce niezmiennie uwiera,

I kiedy po jeździe znów z bólu są syki,

To zostać pionierem chcę mosznoplastyki!


Autor: fonfi


——————————


Oraz dwa wiersze z "centralnej dystrybucji":


——————————


Kontakt


Kontakt się urwał

zgasło mi światło

i choć tkwiłam w ciemności szponach,

znalazłam nowy.

Nie było łatwo,

lecz teraz jestem

znów oświecona


——————————


Uduszona różą


Moja dusza zamknięta na klucz krzyczy

A ten klucz w moim sercu skryty

Woła błagalnie o otwarcie

Lecz serce głuche i uparte

Klucz powoli zanika

Serce bluszczem odrasta

Zamek wciąż łzy wylewa

Czy dusza ma wolności się doczeka?


——————————


Spójrz w górę

Na niebo

Słodki obłok

Tam spotkają

Się oczy nasze

I unikniesz:

Jesteś!

Choć Cię nie ma

Da się?


——————————


#zafirewallem #punktwymianypoezji - tag do czarnolistowania

47594c25-aeb8-4a60-a17c-74f6cc681ae2
5f60750b-e517-4635-99a2-044a7787ab3d
8261e337-a267-4062-9fb1-e2e9717fa774
c1c4ba03-1112-41df-8113-de0c7d07a978
splash545

@fonfi ja juz gdzieś ten wierszyk o mosznie widziałem. A sama scenka xd

fonfi

@splash545 Tak wierszyk już chyba w Kawiarni się pojawił, ale w ramce chyba go nie było (mam nadzieję). Wrzuciłem, bo dość istotny dla kontekstu całej scenki.

splash545

@fonfi wierszyk chyba wrzucałeś pod wpływem mojego spontanicznego wiersza, który wymyśliłem w trakcie biegu o podobnej tematyce.

Zaloguj się aby komentować

pingWIN

@fonfi o kurde, te ze zdjęcia to chyba minikwadraciki. Powodzenia w zbieraniu xD

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

@George_Stark zdążyłem?! Chyba zdążyłem.

Na ostatnią chwilę i tak na kolanie bo ostatni tydzień u mnie to jakaś jazda bez trzymanki. Niby okres wakacyjny, sezon ogórkowy, a mnie dni uciekają nawet nie wiem kiedy. To chyba jeden z najszybciej napisanych przeze mnie sonetów. Co pewnie widać


Robak


Natchnieniu mojemu całkiem zwiędły skrzydła, 

Tylko dom, praca, obowiązki i dzieci,

I gdy kolejny dzień przez palce przeleciał,

Już wiem, że w depresji mroczne wpadłem sidła.


Tyję na kanapie, oglądam filmidła,

(niektóre to nawet już po raz trzeci)

I czekam, może jakaś myśl mnie oświeci,

Co początkiem będzie dla jakiegoś wierszydła.


Tak karmię się papką z gówno-kontentu,

Pozwalam, by głupcy czas życia mi kradli,

I mózg internetowym zarażam rakiem.


Choć wyrwać się chciałbym z marazmu odmętów,

To życia nie umiem rozwinąć już żagli,

Bo byłem człowiekiem, a jestem robakiem.


#nasonety #zafirewallem #diriposta

splash545

@fonfi na rower, a nie!

fonfi

@splash545 kurde nawet rower w tym tygodniu tak średnio

Zaloguj się aby komentować

RogerThat

Co to jollenkreuzer? :D

fonfi

@RogerThat A gdzieś Ty jollenkreuzera namierzył? To model/klasa jachtu. O taki. tylko uwaga bo takie trochę #pokazmorde 13kg temu tam robie.

RogerThat

@fonfi masz taki folder w zakładkach

Zaloguj się aby komentować

Już jest!! Kto rano wstaje, ten już nazajutrz książki dostaje. Fundacja skompletowana!


... tyle, że właśnie zauważyłem, że brakuje mi jednego tomu z cyklu Roboty. A byłem święcie przekonany, że mam komplet.

Ah shit - here we go again.


#ksiazki #gownowpis #chwalesie

560fc80b-c920-46cd-89b6-c64f69041843
62d6141e-2e53-450f-b4f2-01ce8b58f729
owczareknietrzymryjski

@fonfi @Whoresbane witam się z panami

fc63c663-78c0-4f1e-a269-23c0a638b5e1
Cerber108

@owczareknietrzymryjski bardzo schludnie to wygląda na półce.

Whoresbane

@owczareknietrzymryjski A gdzie Imperium?

Statyczny_Stefek

@fonfi Dobrze, że przypominasz, mam przecież zmęczyć trzecią książkę z tej serii, jenyyyy.

TomAsh

Szanuje za zbieractwo/kolekcjonerstwo, jednak uwazam, ze Fundacja to jest niestrawne gowno

Zaloguj się aby komentować

Nareszcie!! Ostatnia brakująca książka z serii Fundacja, na którą polowałem od kilku lat. Wydawnictwo się w końcu zlitowało i zrobiło dodruk. Jaram się.


#ksiazki #gownowpis #chwalesie

5ce22eed-9ef2-459d-b0de-b6f7aea1e590
owczareknietrzymryjski

@fonfi dalej nie warto, ta książka taka sobie. Choć najlepsza z całej trójki nie od Asimowa

fonfi

@owczareknietrzymryjski Wiem, ja to czytałem. Ale jak stała na półce cała (prawie) seria i tylko tej jednej brakowało, to mnie normalnie w aż w dołku ściskało. Taka nerwica natręctw.

b0lec

A jak serial oceniasz? Mnie się nawet podoba mimo że się rozjechał z książkami

owczareknietrzymryjski

rozjechał z książkami

@b0lec on nie ma nic wspólnego z książkami, więc nie ma co porównywać

fonfi

@b0lec zgadzam się z opinią @owczareknietrzymryjski . Ja generalnie coraz mniej tv oglądam, bo za dużo się tego wszystkiego już porobiło. Jak mam włączyć telewizor, to wolę sobie jakąś książkę otworzyć. Ale akurat Fundację faktycznie oglądam i jest ok, chociaż jakoś specjalnie mnie nie porwała

WujekAlien

@fonfi no dzięki i teraz w panice będę zamawiał całą serię, bo znowu wykupią

fonfi

@WujekAlien Jak się dowiedziałem, że dzisiaj ma być dostępna, to na 5 rano budzik ustawiłem

Zaloguj się aby komentować

fonfi

@wiro Dziękuję

Zaloguj się aby komentować