Zdjęcie w tle
fonfi

fonfi

Gruba ryba
  • 340wpisy
  • 2839komentarzy

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Dochodzi godzina 21:00, więc nie ma co dłużej trzymać Państwa w niepewności. Dzisiejsze rymy sponsoruje pani @Umypaszka wraz ze mną, oraz wiecznie uchylający się od obowiązku pan @skorpion

Temat: Eh, ta dzisiejsza moda…

Rymy: łów - wierzył - rów - odzieży


Miłej zabawy i udanego rymowania


#zafirewallem #naczteryrymy

skorpion

@fonfi modniś raz się udał

na szmaciany łów

to była tradycja

bo bardzo w modę wierzył

lecz się przewrócił

i w głęboki wpadł rów

nie wiadomo, czy przeżył

Poszukiwacz Odzieży


resztką sił pisane

George_Stark

Wyruszył Jerzy na łów,

bo Jerzy gorąco wierzył,

że w którymś ze strip-barów

ktoś go pozbawi odzieży.

PaczamTylko

Nie przyjmuj opłatka od nieznajomych


Przyjęli opłatek i zdjęli czapki z głów

każdy uklęknął i modlitwie się zawierzył

otworzywszy oczy ujrzeli proboszcza rów

na plebanii, pozbawieni godności i odzieży

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,
Nastąpiła próba ingerencji w losowanie #hejtozeszyt, a co gorsza łyknąłem prowokację jak młody pelikan. I nawet działanie pod wpływem presji mnie nie tłumaczy.
Bardzo Państwa przepraszam, ale jednak należy uznać wynik MOJEGO losowania. @Wrzoo ja wiem, że @owczareknietrzymryjski bardzo chciał, żebyś pobawiła się piórem, ale jeszcze nie tym razem. Przepraszam.

Koledze @Endrevoir serdecznie gratuluję i odezwę się na priv.

Wylosowany piorun z wpisu - @Endrevoir

https://hejto-los.pl/c446f2cc-867d-4d01-8d57-d29b8a46a1d8


#hejtolos #hejtozeszyt

fonfi

A koledze @owczareknietrzymryjski gratuluję inwencji i zdolności. Dałem się nabrać. Mistrzowsko przeprowadzona akcja.

bori

@fonfi Znów pominięty xD

Barcol

@fonfi Po kim jak po kim ale po @Endrevoir to nie odpuszczę paczki, na pewno w papierku jakieś okruszki z herbaty zostaną ( ͡° ͜ʖ ͡°) A ja dawno dobrego pu erha nie piłem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Idę zakładać multikonta.

PS Panie Owca, totalnie nie znam tych użytkowników Barcol2, Barcol3, i tym podobne

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Obudziłem się, wsiadłem na rower i przez całą drogę do pracy coś nie dawało mi spokoju. Przeczytałem jeszcze raz to moje nocne opowiadanie i stwierdziłem, że tam na końcu jeszcze czegoś brakuje. Czegoś co strasznie uwiera. No do dopisałem ostatnią scenkę

Głęboka przestrzeń kosmiczna
Mesa Santa Marii, kilka godzin później


@Dziwen z Pachą siedzieli sami w mesie międzygalaktycznej arki Santa Maria. Antropomorfizacja okrętu niedawno się zdematerializowała i pewnie nie pojawi się aż do rana, przez co mieli trochę spokoju. Spożywali właśnie wieczorny posiłek. Dzisiaj dla odmiany - jak co dzień - był ryż z curry i kawałkami syntetycznego kurczaka. Dziwen pałaszował zawzięcie, głośno przy tym mlaskając.


– Słyszę, że ci smakuje. – zwróciła mu uwagę Pacha

– Owszem – chłopak nie zrozumiał aluzji

– A powiedz mi, bo ciągle mi to nie daje spokoju, te kable od monitora i klawiatury na biurku w symulacji, to naprawdę nie są do niczego podłączone? I do tej pory nie zorientowali się, że one pod blatem tak sobie dyndają?

– Wyobraź sobie, że nie! Oni są tak zafascynowani sobą nawzajem, że żadnemu nie przyszło nigdy do głowy, żeby sprawdzić.

– No dobrze, to zdradź mi jeszcze dlaczego zaprogramowałeś im takie twarde i niewygodne krzesła. Przecież mógłbyś umieścić tam cokolwiek z katalogu – drążyła Pacha

– A słyszałaś te fajne stuknięcia jak na nich siadają? A jak się przy tym śmiesznie krzywią. No może poza @entropy_ , on zawsze się wtedy błogo uśmiecha...

– To przez te ich odznaki “naukowe”, które sobie sami przyznali?

– Chyba tak. Ma to jakiś związek z tą fazą G.U.R.U w którą wprowadzają wyimaginowanych pacjentów w tej swojej symulacji portalu. Za każdym razem gdy to robią, ładuje się plik `butt.plug.py`. Próbowałem to zmienić w kodzie, ale za każdym razem jak zapiszę i otworzę ten plik ponownie, to wszystkie moje zmiany znikają. Doszedłem do wniosku, że może to jednak nie jest bug a feature.


#naopowiesci #zafirewallem

bori

@fonfi xD


Musimy połączyć siły i razem coś stworzyć. Coś jak Stephen King i Richard Bachman

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Zainspirowany opowiadaniem kolegi @bori, organizatora bieżącej edycji zabawy #naopowiesci postanowiłem dopisać ciąg dalszy jego historii. Historii, która w sposób bezpośredni nawiązuje też do dwóch moich poprzednich opowiadań (tego i tego) i jeśli ktoś ich nie czytał to zachęcam do wcześniejszego zapoznania się z nimi.

A teraz zapraszam do lektury. Miłego czytania.

Pacjent Dziwen


Grudziądz, czasy współczesne

Sterylne, wyłożone pastelowymi płytkami pomieszczenie tonęło w mroku, który raz na kilka sekund rozświetlała mrugnięciem czerwona dioda kamery systemu monitoringu. Kamera umieszczona była nad drzwiami, na jednej z czterech identycznych ścian. W pomieszczeniu nie było okien, a jedyny jego wystrój stanowiło masywne biurko i cztery metalowe krzesła z twardymi, drewnianymi siedziskami, od samego patrzenia na które można było dostać hemoroidów.


Na środku biurka stał ciężki monitor, stara, powycierana klawiatura i mysz komputerowa, których kable ginęły gdzieś za krawędzią biurka. Czarny jak reszta pomieszczenia ekran ożył z wyraźnym wysiłkiem zmęczonej elektroniki i rozjarzył się bladą zielenią. W ślad za nim zamrugały pod sufitem jarzeniówki, a chwilę potem w drzwiach kliknęła blokada kontroli dostępu i do pomieszczenia weszło czterech mężczyzn w białych kitlach.


– Z kim, do cholery, trzeba się tutaj przespać, żeby dostać kawę?! - rzucił zdenerwowany docent Krzysztof Ris, na co wszyscy czterej obejrzeli się i z pożądliwym brakiem profesjonalizmu spojrzeli na stojącą w drzwiach siostrę Olgę Wiec.

– Pewnie! Nie dość, że przygotowuję Panom codzienne raporty z aktywności pacjentów w symulowanym portalu, to jeszcze kawę mam teraz parzyć?! Ja mam stopień naukowy z orientalnych patologii ze specjalizacją z Kimdzongunizmu do cholery!

– Tak - dwie czarne i dwie z mlekiem – docent Krzysztof Ris podsumował CV siostry Olgi Wiec

– Dla mnie bez laktozy - dodał profesor Eryk Norbert Tropy


Siostra Olga Wiec otworzyła usta jakby chciała coś jeszcze powiedzieć, ale machnęła ręką, odwróciła się na pięcie aż jej loki zafalowały i zniknęła w korytarzu.


Z głośnym stęknięciem naukowcy zajęli miejsca na twardych krzesłach, a doktor Edward Be zalogował się do portalu. Wspólnie zaczęli przeglądać nowe logi, jednocześnie zerkając na obraz z kamery w apartamencie pacjenta, który w dolnej części ekranu pokazywał Dziwną Sowę, gotującą parówki w elektrycznym czajniku i smarującą masło chlebem.


– Panowie, zobaczcie! Znikają kolejne osobowości! Nie ma tej oznaczonej kodem 4ndz3L4B0mB4 – doktor Bożydar Artas aż podskoczył z podniecenia.

– Eee, tej to szkoda, ją to akurat… lubiłem – wtrącił rumieniąc się doktor Edward Be.

– Racja, ale najważniejsze, że nasza terapia działa. To pewnie zasługa mojego pomysłu na wprowadzenie różowego markera do organizmu pacjenta, kiedy wszedł w fazę G.U.R.U. – próbował przypisać sobie zasługi profesor Eryk Norbert Tropy.

– Tak, tak. Na pewno panie profesorze, na pewno – rozbawieni naukowcy spojrzeli porozumiewawczo po sobie.

– Panowie, to nie koniec! Brakuje też f3L0n!0u5/9ru i p4u1u511 – emocjonował się coraz bardziej doktor Bożydar.

– Faktycznie! W tym tempie pacjent wyzdrowieje do końca tygodnia i będzie można wyłączyć symulację portalu. Obejdzie się nawet bez wlewów per rectum – rzeczowo skwitował docent Krzysztof Ris.

– Szkoda… – zasmucił się profesor Eryk Norbert Tropy, który na te wlewy czekał od kilku tygodni.

– Ale jak to wyłączyć? Tak całkiem? Trochę szkoda tych botów z Kawiarni za firewallem. Ten model językowy, w który ich wyposażyliśmy to zaczął nawet fajne rymowanki generować – próbował oponować doktor Edward Be

– Doktorze, mam wrażenie, że pan zbyt emocjonalnie do tego podchodzi. To tylko urojenia pacjenta i kawałki oprogramowania. Zestaw zer i jedynek. Proszę o tym nie zapominać – zganił kolegę docent Krzysztof Ris.


Dyskusję przerwały kroki siostry Olgi Wiec i intensywny zapach świeżo parzonej kawy.


– Proszę panowie, wasza kawa! - siostra postawiła tacę na biurku z takim impetem, że gorący napój rozchlapał się na boki, plamiąc białe kitle naukowców.


Panowie niemal równocześnie poderwali się z krzeseł jak poparzeni - i poniekąd tak właśnie było, bo wrzątek wylądował nie tylko na czystych kitlach ale i na odsłoniętych kawałkach skóry. Ucierpiała też stara klawiatura. W całym zamieszaniu nikt nie zauważył, że coś w niej zaiskrzyło, a obraz z kamery w dolnej części ekranu zamigotał i przez chwilę poza sylwetką pacjenta widać było kobietę bawiącą się z kilkuletnią dziewczynką, a okienko z logami pokazało czarny ekran z kosmonautą i komunikatem “o cholerka, ale wieje...”. Po kilku sekundach wszystko wróciło do normy.


Jedynie doktor Edward Be miał nieodparte wrażenie, że już kiedyś patrzył na ten sam obraz. Deja vu?


Głęboka przestrzeń kosmiczna, dzień 1503 Nowego Kalendarza

Od czasu poprzedniej usterki w oprogramowaniu kontrolującym zahibernowanych ocalałych za pomocą symulacji oraz awaryjnego wybudzenia Pachy, minęło już kilka tygodni. Kobieta na dobre już pogodziła się z tym faktem i pozwoliła nawet chłopakowi wprowadzić swój awatar na powrót do oprogramowania ale ze zmienioną nazwą kodową. Z sobie nawet nie znanych przyczyn nie chciała, żeby - kiedy nie brała już bezpośredniego udziału w symulacji - jej stary kod funkcjonował. Teraz jej awatar działał pod nazwą @Umypaszka .


Często siedzieli razem i obserwowali jak ta zmiana wpływa na warunki brzegowe oprogramowania, które w pierwotnej wersji nie przewidywało w ogóle takiej opcji.


Teraz Dziwen siedział przed pulpitem sam, a jego palce jak zwykle gorączkowo poruszały się po dotykowej klawiaturze. Płaskie monitory przed nim pokazywały statusy kriokapsuł, symulacji i raporty kontrolne systemów międzygwiezdnej arki Santa Maria. Na jednym z ekranów obserwował fragment symulacji: cztery postacie w białych kitlach wpatrzone w archaiczny monitor. Odczytał nazwy kodowe: @entropy_ , @ebe , @kris , @bartas , które odpowiadały odpowiednio kapsułom kriogenicznym o numerach: 21.35, 21.36, 21.38 i 21.39.


Po tym, jak usterka spowodowała awarię kapsuły Pachy, oznaczonej numerem 21.37, Dziwen zwiększył kontrolę sąsiednich kapsuł i ich symulacji. Z niewiadomych powodów podprogram sugerujący, że sami tworzą oprogramowanie symulacyjne działał na nich uspokajająco, co wyraźnie widać było na wykresach encefalogramów.


W tle Pacha bawiła się i dokazywała z trzecim towarzyszem ich podróży w nieznane - z antropomorfizacją statku, która po uruchomieniu napędu skokowego przybrała postać małej dziewczynki - Santa Marii. Zabawa ewidentnie była przednia. Kobieta właśnie złapała małą i zaczęła ją łaskotać. Dziecko zareagowało gwałtownym śmiechem i wierzganiem. W tym samym momencie postacie na ekranie Dziwena podskoczyły jak poparzone, a w logach symulacji wpadło kilka wpisów WARNING i ERROR oznaczonych kolorem czerwonym.


– Uważaj Pacho! Pamiętaj, że jej emocje są ściśle związane z systemami statku. Chodźcie lepiej tutaj, zobaczymy co się stanie jak na powrót uruchomię podprogramy Felonious-Gru i Paulusll.

– A ciocia moll? – zapytała dziewczynka

– Nad nią, jeszcze muszę popracować słonko…


942 słowa


#zafirewallem #naopowiesci

cebulaZrosolu

@fonfi coś wspaniałego xDDD

Dziwen

@fonfi może kiedyś faktycznie wybudzicie się w kapsułach, patrząc na nowy świat, który umożliwi przetrwanie naszego gatunku i ta cała gadka o projekcjach okaże się tylko sposobem by oszukać podświadomość, która się czegoś domyśla. XD

Przekonamy się czy to prawda za jakiś czas, gdy będziemy bliżej K2-18b. XD


Swoją drogą uwielbiam takie zwroty akcji, gdzie to co widzimy z oczu bohatera okazuje się kłamstwem nawet dla niego samego. XD

bori

@fonfi Świetne opowiadanie Panie Kolego, już się cieszyłem że kreatywnie rozwinąłeś moje uniwersum, a tu plot-twist xD

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Niewiele się ostatnio dzieje w naszej "piórwysyńskiej" społeczności, więc czas coś z tym zrobić. Wymyśliłem sobie, że połączę przyjemne z pożytecznym. Przyjemne, bo zakupiłem i pobawiłem się (i jeszcze chwilę się pobawię) nowym piórem, o którym za chwilę, a pożyteczne bo za pomocą tego pióra postanowiłem stuningować nasz #hejtozeszyt. Ale po kolei.

Wiem, że nie każdy na co dzień pisze piórem. Pewnie są nawet wśród nas tacy, którzy nigdy nie mieli pióra w ręku. Innym WYDAJE SIĘ, że im to nie odpowiada, a jeszcze inni wahają się, albo po prostu nie wiedzą jaki model wybrać na to pierwsze. Dlatego przy okazji naszego podróżującego zeszytu chciałbym dać Wam możliwość spróbowania. Bo co innego czytać, oglądać, słuchać rad @Rozpierpapierduchacza, czy podniet @fonfiego, a co innego wziąć do ręki, poczuć, polizać (no dobra, z tym polizaniem to może jednak nie) i spróbować coś napisać. Na przykład w hejtozeszycie.


Dlatego od dzisiaj #hejtozeszyt będzie wędrował razem z piórem. Japońskim piórem Pilot MR z serii Animal w malowaniu "Leopard". Do kompletu zaopatrzyłem zeszyt w zapas nabojów KAWECO w moim ulubionym kolorze Midnight Blue.


Dlaczego akurat to pióro? Dłuższą chwilę zastanawiałem się nad wyborem. Ba! - konsultowałem się nawet z naszym nadwornym specjalistą, kolegą @Rozpierpapierduchacz. I wbrew jego pierwszym typom, finalnie wybrałem właśnie Pilota MR. Z kilku powodów.


  1. Chciałem, żeby nie było to pióro z najniższej, najtańszej półki. I nie chodzi o to, że takie pióra są złe. Wręcz przeciwnie, pewnie kolega wskaże kilka, które za połowę ceny MRa są od niego (subtelnie) lepsze. Problem z tanimi piórami jest jednak taki, że - nawet jeśli nie są - to wyglądają, no... tandetnie. Dlatego wybrałem kolejną półkę, gdzie pióra są wykonane z lepszych materiałów i obcowanie z nimi jest zdecydowanie dużo przyjemniejszym doświadczeniem.

  2. Przyjemna i gładka stalówka. Tu akurat bardzo cenna okazała się uwaga @Rozpierpapierduchacza, że Pilot w rozmiarze "M" będzie cienki jak takie Parkery, czy Pelikany "F". A przy tym M-ka powinna mieć dużo gładszy feedback, przez co nie będzie nieprzyjemnego (chociaż ja akurat lubię, albo przynajmniej tak mi się do tej pory wydawało) efektu skrobania. I na tyle na ile zdążyłem się już pobawić, to chyba faktycznie jest to strzał w dziesiątkę.

  3. Uniwersalność. Do Pilota pasują najbardziej standardowe naboje - tzw. "international", czyli można w nie wsadzić wkłady Pelikan, Kaweco, Faber-Castell, etc.

  4. No i najważniejsze - pióro musiało być dostępne "od ręki" w moim ulubionym sklepie, który mam po drodze. Co zdecydowanie zawęziło opcje.

Powyższe punkty w zasadzie wyczerpują zagadnienia "recenzji", ale dorzucę jeszcze swoje subiektywne odczucia.


Pilot MR jest wykonany z metalu (aluminium), przez co "czuć" go w ręku. Fajnie leży, wygodnie się pisze. Nie leje, nie skrobie, przyjemnie płynie. Sekcja też jest dość wygodna. Korpus ma ładną linię, ozdobiony "leopardzim" wzorkiem i zakończony metalowym pierścieniem, na którym skuwka fajnie i pewnie zatrzaskuje się z przyjemnym "klikiem". Raczej nie ma ryzyka, że pióro się samo otworzy. Stalówka dość prosta, ale zgrabna, z delikatnymi zdobieniami. Jedyne co mi się nie bardzo podoba, to spływak w kolorze szarym. Jakoś czarne wyglądają "porządniej".

#hejtozeszyt dostał jeszcze kieszonkę na pierdoły, w której obecnie są naboje KAWECO, ale będzie można dorzucać inne szpargały.


AHA. Grawer. Grawer to jest zabezpieczenie, na wypadek gdyby w losowaniu wygrał @Rozpierpapierduchacz i stwierdził, że akurat takiego Pilota mu w kolekcji brakuje...


EDIT:
Kurcze, zapomniałem o najważniejszym.
Chciałbym, żeby każdy kto wpisze się do zeszytu za pomocą pióra (bo nie każdy musi chcieć) napisał kilka słów "jak było" pod tagiem #piorawieczne. Taka mini recenzja z własnymi, subtelnymi wrażeniami. Liczę na Was!

#piorawieczne #hejtozeszyt

b5873e79-517b-4cb0-b6de-acb62ae5c25f
6c14423c-345f-44fe-83c8-5c96619c9264
a9477ce3-8408-4501-ad22-291f3b539b52
19ac71a9-eadb-4a6b-a177-0fe769701702
ca33f466-c933-4a2b-a468-88063fa56d50
onpanopticon

@fonfi No nie. Nie dość, że nie umiem pisać piórem, nie dość, że mam charakter pisma jakbym był bardziej upośledzony niż jestem, to teraz jeszcze będą mi się łapska trzęsły żeby nie popsuć takiego zacnego sprzętu


A efekt tego pewnie będzie taki, że lepiej od razu kupię drugi taki żeby oddać xD

Yes_Man

@fonfi echhhhhhhhh....

Też miałem taki pomysł, ale byłeś pierwszy

Fantastyczna inicjatywa, chylę czoła Waszmości

radziol

@fonfi #hejtozeszyt od teraz

4edb7781-63f9-4687-8cbf-adde24041305

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Przedstawiam cotygodniowy, poniedziałkowy raport z wizyty w Punkcie Wymiany Poezji przy Wrzeniu Świata w Warszawie. Chociaż dzisiaj to w sumie nie za bardzo jest o czym pisać i co raportować. Koniec wakacji i jesienna aura ewidentnie nie służą poezji. Przynajmniej w Warszawie. Co w sumie dziwi. Wydawało mi się, że jesień to akurat ta pora roku, kiedy melancholia wchodzi mocno i wszystkie jesieniary i jesieniarze smęcimy rymami o marności świata i ulotności życia. A może po prostu jeszcze na to za wcześnie. W każdym razie pod ramką puściutko.
Powiesiłem się zatem ze swoim sonetem (który gdzieś tu pojawił się w kawiarnii #zafirewallem ) i dorzuciłem porcję z Centralnej Dystrybucji.

——————————


Znużenie


powietrze jest ciężkie

jakby lato nosiło w kieszeniach kamienie


trawy przygięte od upału

szeleszczą głosem zmęczonych dni

pszczoły poruszają się wolniej

jakby nie wierzyły że kwiaty przetrwają


na polu stoją czarne sylwetki kruków

czekające na coś co jeszcze żyje


rzeka pachnie mułem i końcem

a jej brzegi są spękane jak dłonie starca


słońce zamiast grzać

przyciska do ziemi

wypala oczy kolorom


na drodze nikt nie idzie

tylko kurz powoli osiada

jak cisza po słowach których lepiej nie było mówić


wieczór nadchodzi z posmakiem rdzy

przynosząc chłód

który nie jest ulgą


cienie rosną szybko

jakby śpieszyły się zająć świat


gdzieś za horyzontem

burza układa swoje błyskawice


lato zmęczone

zamyka powieki

i nie wiadomo czy jutro się obudzi


Anna Przybyll


——————————


Żagiel nadziei


gdybym mogła

złapać

pajęcze nitki babiego lata

utkać

żagiel z opowieści które niosą


gdybym mogła

przypiąć go

do ramion masztu

i popłynąć

do smutnych wojennych kobiet


gdybym mogła

uspokoić

ich drżące dłonie

otrzeć

łzy strachu


gdybym mogła

wysnuć nitki nadziei

i rozdzielić płaczącym sercom


gdybym mogła

zdążyć uratować dziecięce marzenia

zabrać wszystkie

do oazy ciszy


Irena Pławiak


——————————


Czarne okna


W kantylenie macierzanki zapach

uśmiechniętych nocą wodził chłopców,

jak w legendzie chodzili w zaświatach

pod oknami czarnymi dla oczu.


Nad głowami nocy złoty jeż,

księżyc w włosy się wtopił jak wianek,

nie wiedzieli — czy noc to czy wiersz —

gubiąc głosy jak trzciny rozchwiane.


A w latarniach z trudem się chodzi

w jakimś innym rozłożystym świecie,

pod oknami czarnymi młodzi

w zasłuchania jedwabistej sieci.


Węzły powiek tak bolą zaciśnięte mocno,

nawet nie wiem — czy sen jest czy próżnia pod nimi

i wyrastał na nowo wędrującym chłopcom

zapach kwiatów na oczach pod oknami czarnymi.


Uśmiechów rzewnych szelest

zapadał w nich jak w otchłań,

jeszcze śpiewu było za wiele,

by się milczeniem spotkać.


Zawikłany powietrza deseń

rozdzierali rękoma ślepców,

jakże mogli inaczej przezeń,

jakże mogli go nie czuć?


Gwiazdy płynęły zewsząd,

w locie wiły swe gniazda,

noc otwarta jak wieczność,

noc ogromna i płaska —


Jak w legendzie chodzili w zaświatach,

wiatru zamieć po twarzach jak deszcz —

w kantylenie macierzanki zapach,

w kantylenie złowrogość nad nimi —


We śnie szli, a myśleli, że w latach,

nie spotkali nikogo pod oknami czarnymi —


— dziwna rzecz.


Tadeusz Gajcy

#punktwymianypoezji #zafirewallem

da405bf6-a244-42db-9706-bf1d629eb0d8
c3cfde74-5124-409b-abc2-a4e2de6a5c5b
df93679c-44b6-4d01-b58c-5decb138d21a

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,
Chciałem powiedzieć, że koleżanka @alaMAkota próbuje właśnie zniszczyć kilka owocnych lat mojej walki z nadwagą. Jak zobaczyłem paczkę, to pomyślałem sobie, że to nie jeden zeszyt, a sześciotomowa encyklopedia PWN. Wagowo też by się mniej więcej zgadzało. Bardzo koleżance dziękuję za paczuszkę i jej słodką zawartość, a teraz idę tarzać się - w tych literalnych i literackich - słodkościach.


Aha, wśród piorunujących ten wpis za 2-3 dni wylosuję kolejnego szczęśliwca, więc chętnych zapraszam.

#hejtozeszyt

a39ff02e-b1db-49c1-ba1b-9b24aad34b97
Rozpierpapierduchacz

Możesz mnie wylosować od razu

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Skoro tak bardzo się Państwu wczoraj spodobała zabawa ze słowami pana Tuwima, że aż postanowiliście mnie za karę wyróżnić, to dzisiaj również będą „Słówka” (no, że wiersz o takim tytule) ale od pan Tadeusza Boy Żeleńskiego.


Temat: Godzina 22:00

Rymy: hasa - wesoły - masa - szkoły


Miłej zabawy i udanego rymowania


#zafirewallem #naczteryrymy

Kronos

Jeden śpi a inny hasa

Kwartę wypił to wesoły

Przygód i przyjaciół masa

I nie trzeba wstać do szkoły.

PaczamTylko

Już po 22, więc do łóżka hop hasa

cały pod kołderką leżę już wesoły

zamykam oczy i problemów znika masa
a jutro do pracy, zamiast do szkoły

fonfi

@skorpion @onpanopticon @George_Stark

Patrzcie jak jeden i drugi hasa

Poeta w Kawiarni wesoły,

Pod rymów Waszych poległem masą,

Niezłej dostałem dziś szkoły.

Dobranoc 

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Kolega @jakibytulogin gdzieś nam się zapodział, więc pozwalam sobie w zastępstwie. Sponsorem tych awaryjnych rymów jest pan Julian Tuwim i jego wiersz "Ranyjulek"

Temat: Piąteczek

Rymy: kwiatami - chlać - wiatrami - chwiać


Zasady są znane, więc miłej zabawy i udanego rymowania


#zafirewallem #naczteryrymy

George_Stark

Po co obdarzać kogoś kwiatami,

kiedy kwiatami nie da się schlać?

Niesieni w weekend dobrymi wiatrami,

na tychże wiatrach będziemy się chwiać.

PaczamTylko

Spirytus zasypany czerwonymi róży kwiatami

taką nalewką trzeba kosztować, nie zaś chlać

by potem smaganym być jak płatek wiatrami

lecieć wolny na fali, nie jak pijak się chwiać

jakibytulogin

Piątkowa noc to miłości czas


Przyszedł z winem i kwiatami,

Po grochówce zaczęli chlać.

A miłość była z wiatrami,

Że meble zaczęły się chwiać.


Ech, jak człowiek jedzie 5h do teściów, to odpala techniki relaksacyjne i zapomina o obowiązkach. Dzięki @fonfi za uratowanie sytuacji i dobre rymy

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Jakby się ktoś zagapił, to pragnę zauważyć, że mamy piątkowy wieczór. A to oznacza, że po pierwsze jesteśmy starsi o kolejny tydzień, a po drugie, że czas zakończyć bieżącą, XCIII (słownie: 93) edycję naszej zabawy o wdzięcznej i dźwięcznej nazwie #nasonety w Kawiarni #zafirewallem .


Przypomnę, że w tym tygodniu bawiliśmy się w akompaniamencie utworu pani Krystyny Koneckiej pod tytułem “Czytając sonety”, który to tytuł doskonale oddaje to, czym ja muszę się zająć teraz. A zatem pozwolicie Państwo, że ponownie zanurzę się w lekturę Waszych wytworów. Ponownie, ponieważ z każdym miałem przyjemność zapoznać się na bieżąco. Jednak dopiero teraz siądę z “firewallową” - a jakże - filiżanką kawy i oddam się kompletnej immersji, by móc się moimi subiektywnymi odczuciami z Państwem podzielić.


Dodam jeszcze, że udział w rywalizacji wzięło czterech uczestników: panowie @George_Stark , @RogerThat , @Piechur oraz ja, co czyni tę edycję zdecydowanie męską. No chyba, że ktoś się obecnie identyfikuje jakoś inaczej - to wtedy nie.


Tych czterech uczestników napisało w sumie siedem sonetów, co daje średnio jeden sonet dziennie. Myślę, że nikogo nie zaskoczę jak powiem, że przodownikiem pracy jak zwykle okazał się kolega Dżordż z wynikiem: cztery.


A teraz lecimy już z przeglądem tygodnia.


--------------


Gorzów by @George_Stark ️11

Sonet okazjonalny. Ale nie w znaczeniu, że kolega pisze okazjonalnie, od wielkiego dzwonu. No chyba, że uznamy, że dla autora okazją jest to, że prysznic właśnie wziął, albo obiad zjadł, o innych czynnościach nie wspominając. Tak - utwory inspirowane tego typu “okazjami” mieliśmy już przyjemność oglądać. Ale ten konkretny sonet powstał pod wpływem emocji. Emocji gorących. Płomiennych. Emocji wywołanych spotkaniem z poetami z naszej Kawiarni. Spotkaniem, które odbyło się u koleżanki @KatieWee w Gorzowie. I może dobrze, że utwór powstał w środku (bezsennej) nocy, bo emocje kolegi miały czas troszkę ostygnąć, dzięki czemu Gorzowianom tym razem udało się uniknąć kolejnej pożogi:


"Coś nie mogę zasnąć, myśl mnie taka drażni:

podczas naszego spotkania poetów

nic tu nie spłonęło. Coś jest chyba nie tak."


Na koniec chciałbym jeszcze zwrócić Państwa uwagę na nowatorski i niebanalny w swej formie zabieg literacki. Jest to chyba pierwszy utwór rymowany, w którym młodzieżowe słowo “XD” zostało użyte w roli rymu.

Fantastyczne! Shakespeare się w grobie przewraca.


Pisząc sonety by @RogerThat ️8

Bardzo mi się podoba w jaki sposób autor kolejnego sonetu przewrotnie stworzył serię wielowymiarowych nawiązań do utworu diproposta. Po pierwsze tytuł. Tytuł, który z oryginalnego “Czytając sonety” u kolegi stał się “Pisząc sonety”. Co z kolei zaimplikowało (jest w ogóle takie słowo?) kolejne nawiązanie tym razem do treści, która przecież do tytułu pasować powinna. I tak jak pani Krystyna faktycznie pisze o sonetów czytaniu, tak kolega @RogerThat opowiada nam o ich pisaniu, starając się jednocześnie odpowiedzieć na pytanie czy sonet to “uwięziona w rymach rzeczywistość jaźni?”. Odpowiedź na to zawarta jest w kolejnych zwrotkach, które zabierają nas w egzystencjalną podróż oczami artysty - poety. Podróż, która odbywa się - jak śpiewał klasyk - “W oparach lepszych fajek, W oparach wódki”.


Jednak największy majstersztyk to wykorzystanie pointy z diproposty, gdzie na pytanie:


“Dotąd wpędza w dyskomfort badaczy sonetów

szkolne pytanie: Co na myśli miał poeta?”


Autor odpowiada wprost:


“C⁎⁎j wie, o co chodzi czasem generalnie

Najważniejsze, by dać upust dzikim żądzom”


I z tym apelem: pisania aby dać upust dzikim żądzom, pod którym to apelem podpisuję się obiema rękami, pozwolę sobie Państwa zostawić…


Gównoturystyczny wiersz hydrauliczny by @George_Stark ️10

… ale tylko na chwilę.

Nie wiem, czy ja się za dużo internetów naoglądałem, czy to po prostu moja (jak twierdzi żona) mentalność czterolatka - ale czy tylko mnie bawi nagromadzenie słów “analne”, “kanalizacja” i “Kreta” (czytane przez małe “k”)? W każdym razie zebranie i połączenie tych słów w jednym sonecie oznacza tylko jedno - KKK. I nie, nie chodzi mi o Ku Klux Klan, ale o Kawiarenkowy Klasyk Kloaczny. Dla tych z Państwa, co być może zabłądzili tutaj po raz pierwszy zaznaczę, że utwory fekalne, śliskie, traktujące o aktach miłości ze zwierzętami (Owcami zwłaszcza), przedmiotami i ludźmi należą do swoistego kanonu. Tworzą nasz lokalny, niepowtarzalny folklor. A jeśli przy tym, dodatkowo - tak jak utwór kolegi @George_Stark - uczą lepiej niż niejeden przewodnik turystyczny, to czegóż chcieć więcej?! To jest kolejny przykład tego, że “hejto uczy, hejto bawi!”


Prawda by @George_Stark ️14

Sonet na czasie. Sonet poważny i traktujący o rzeczy ważnej. O prawdzie. I o próbach tej prawdy zakłamania. Żyjemy obecnie w czasach, które już dawno trafnie opisał - nomen omen - George. Ale nie Stark, tylko Orwell, kreując swoje Ministerstwo Prawdy. I o ile w Oceanii ministerstwo to było jedynym źródłem informacji, to obecnie mamy sytuację zgoła odmienną, bo przez wszędobylskie socjal media, różnych wersji “prawdy” mamy zalew. Jest w czym wybierać. Do tego wszystkie te “prawdy” nacechowane są odpowiednimi emocjami w taki sposób, żeby padały na odpowiedni i podatny grunt, zamykając nas w coraz ciaśniejszych bańkach informacyjnych. Dlatego dziękuję panu Georgowi - temu naszemu - za poruszenie tego tematu. W dodatku w tak pięknej formie. Obawiam się Kolego jednak, że poruszenie to może mieć małe szanse na wyjście poza tę naszą skromną, poetycko-kawiarnianą banieczkę. Co nie znaczy, że nie należy próbować!


Ciężkostrawne menu by @Piechur ️14

Panie @Piechur, nauczka na przyszłość. Jak masz Pan ochotę na schaboszczaka z kartoflem i kapustą to się idzie do baru mlecznego (mogę kilka polecić). A w burżujskiej restauracji to można dostać co najwyżej “chrupiącą supremację schabu w złocistej panierce à la maison”. I paragon grozy. A po nim zawał.

Z racji słusznego wieku i absolutnego przekonania o własnej nieomylności, podzielę się jeszcze jednym spostrzeżeniem komentującym wers:


“kelner z szerokim uśmiechem mnie zapraszał tam jowialnie”


Wiele razy miałem możliwość przekonania się o tym, że jeżeli lokal potrzebuje “naganiacza”, który zaczepia i zaprasza do środka gości z ulicy, to lokal taki należy omijać szerokim łukiem. Dobre lokale nie potrzebują tego typu “reklamy”. Przed drzwiami dobrej restauracji nie stoi kelner, tylko kolejka oczekujących na wolne miejsce.


Ten sonet jest pisany dla poklasku by @fonfi ️22

Przyznam się Państwu, że wytwór ten to był swojego rodzaju eksperyment, można by rzec - socjalny. Eksperyment polegał na tym, żeby sprawdzić czy "clikbaitowy" tytuł, bezczelnie i wprost namawiający do uznania i chwytliwy utwór muzyczny przysporzą mi dodatkowej atencji. Nic nie chcę mówić, ale patrząc na Państwa głosy mam nieodparte wrażenie, że psikus mi się udał. Nawet wyznanie miłości dostałem. A czy @splash545 robiący “śliskie” rzeczy z @bojowonastawionaowca mógł się do tego dodatkowo przyczynić.

Być może…


Konsekwencje by @George_Stark ️12

Kolejny, ostatni już utwór kolegi @George_Stark pozwolę sobie podsumować w następujący sposób: Autor się nie zna, to postanowił się wypowiedzieć. I jeszcze zasłoni się zaraz podmiotem lirycznym, a w ostateczności licentią poeticą. Oburzające. Chociaż nie tak bardzo jak fakt, że pomimo, że się nie zna - to trafił w samo sedno. A wszystko przez to, że nikt tym biednym ludziom na początku ich wspólnej drogi nie powiedział, że gorąca miłość to szybko potrafi się wypalić i wtedy zwykłe “kocham cię” może nie wystarczyć. Po jakimś czasie zdecydowanie ważniejsze jest “lubię ciebie kochać”. Z naciskiem na "lubię". A pointa:


“choć regularnie, niczym kometa,

myśl się pojawia – to nie ta kobieta”


choć na pierwszy rzut oka wydaje się atrakcyjna, to należy pamiętać, że już starożytni Etruskowie wiedzieli, że zmiana żony nic nie zmienia…


--------------


Tym sposobem dotarliśmy do końca.


W zeszłym tygodniu umówiłem się z Państwem, że rozstrzygnięcie nastąpi na podstawie liczby głosów. Mój eksperyment pozwolę sobie w tym miejscu zdyskwalifikować (chociażby po to, żeby nie być posądzonym o nepotyzm) w związku z czym mamy remis pomiędzy panami @George_Stark i @Piechur. A zatem niech o wygranej zadecyduje ślepy los w postaci rzutu monetą.


A few moments later…


Jest mi niesamowicie miło ogłosić, że zwycięzcą kończącej się XCIII (słownie: 93) edycji #nasonety został utwór "Ciężkostrawne menu" autorstwa kolegi @Piechur.


Wszystkim uczestnikom gratuluję wspaniałych utworów, a zwycięzcy szczególnie. Moje kondolencje.


I dobranoc.


#zafirewallem #nasonety #podsumowanienasonety

George_Stark

Dziękuję za piękną edycję, za piękne podsumowanie i za najpiękniejsze na świecie drugie miejsce.

George_Stark

I może dobrze, że utwór powstał w środku (bezsennej) nocy, bo emocje kolegi miały czas troszkę ostygnąć, dzięki czemu Gorzowianom tym razem udało się uniknąć kolejnej pożogi:


No niekoniecznie. Wiersz pisałem w piątek w nocy, a później stało się to.

Zaloguj się aby komentować

Sweet_acc_pr0sa

@fonfi nawet nie zwrocilem uwagi ze rozebrali troche tego rusztowania xD

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Tym razem poszedłem za przykładem kolegi @George_Stark, który pisząc swoje wiersze często powołuje się na inspirację wywołaną jakimiś utworami muzycznymi. No więc włączyłem radio. A w radiu akurat piosenka Republiki "Mamona" i Grzesiek Ciechowski śpiewający "...ta piosenka jest pisana dla pieniędzy...". I kurcze, powiem Państwu, że to się sprawdza! Czego najlepszym dowodem jest poniższy wytwór, który - parafrazując - zatytułowałem: "Ten sonet jest pisany dla poklasku".


Zapraszam:

Ten sonet jest pisany dla poklasku


Od razu na wstępie przyznam brutalnie,

Poklasku jedynie kierując się żądzą,

W sonet ten treści upchnąłem banalne,

Związane ze wszystkim znaną nam Owcą.


Wybaczcie mi zatem to co wyrabiam,

Wybaczcie mi rymy co lotów są niskich,

Bo wiersz będzie o tym jak Splash wyjął nabiał,

I z Owcą chciał czynów dopuścić się śliskich.


Gdy widząc Owieczkę tak pięknej urody,

Obrazy w czyn przekuć chciał z wyobraźni,

I wciskać wnet począł w bidulkę swe wzwody.


Lecz chłop jest z niego jak wiemy pokaźny,

I stoickiego nie zmieścił w niej fleta,

Bo w Owcy - pingWIN zaklepał już etat.


#zafirewallem #nasonety #diriposta


PS.

Zapomniałbym. Koledzy @bojowonastawionaowca, @splash545 i @pingWIN - przepraszam!

onlystat

@fonfi ale kurasanta bym sobie zjadl do kawki...

fonfi

@onpanopticon to Twoja zasługa.

onpanopticon

@fonfi chyba za dużo, bo poczułem się po tych słowach jak bohater kreskówki xD

sireplama

@fonfi kusi mnie trochę, żeby ten ekspress DeltaQ w Biedrze kupić. Ma być za 5 dych...


Tylko, że ja nie pijam kawy poza pracą...

fonfi

@sireplama Ja z kapsułkowych to tylko Nespresso przerabiałem. Wygodne i duży wybór różnych rodzajów kapsułek. Tylko drogo wychodzi. Zwłaszcza jak się kawę litrami tak jak ja pije. Ostatnio zasmakowałem w kawie przelewowej. Głównie dlatego, że cały dzbanek na raz się parzy.

sireplama

@fonfi za +- trzy dychy kupujesz ze stali nierdzewnej kapsułę wielokrotnego użytku i to jeszcze z moździerzem do ubijania mielonej kawy

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

To ja również dołączam się do wyrazów uznania dla @onpanopticon. Z Kolegi to jednak jest Gość! Już dawno nikt o mnie tak kompleksowo nie zadbał:

  1. W trosce o moje zdrowie zapewnił mi spacer z paczkomatu

  2. Mając na względzie mój dobry humor i samopoczucie zorganizował mi półgodzinną rozrywkę w rozpakowywanie

  3. Dostarczył wspomniane już tabletki ( @George_Stark powiedz - działają? Jak długo trzeba na ten konar czekać - żona pyta i pozdrawia)

  4. I do tego dostałem dożywotni zapas serwetek na wypadek gdybym z racji wieku zaczął się ślinić.

No i oczywiście crème de la crème czyli filiżanka. Jest przecudna. Tylko teraz mam dylemat, bo nie wiem czy z niej korzystać, czy w gablocie wyeksponować.

#zafirewallem

PS.

@onpanopticon i ten smaczek w postaci pudełka z taśmą Centrum Rowerowe. Przez chwilę miałem niezły mindfuck, co ja znowu zamówiłem i z czego będę się przed żoną musiał tłumaczyć.

1dc1ed3b-2263-4dd8-96c1-3318a5747f82
53d4e0eb-0299-4de3-8687-2559641975c3
5432ed51-4261-42a8-a1df-eff960a57a45
3dcec980-66d5-4274-801e-621588e09e7e
bori

@fonfi Te serwetki to chyba sztuczne są ☹️

fonfi

@bori Jak się obślinię to Ci powiem

onpanopticon

@bori @fonfi to jest papier z folią. Są one z fabryki takowych i oddają mi jak coś nie nadaje się do sprzedaży, a ja wykorzystuje jako wypełniacz do paczek. Zwykły produkt higieniczny używany tonami w szpitalach. Szedłby z fabryki wprost na wysypisko, a tak chociaż można jeszcze raz do czegoś użyć. W każdym razie za darmo to uczciwa cena więc biorę xd dostaje zapakowane ładnie, to pewnie kogoś by kusiło to odsprzedawać jeszcze ( ͡° ͜ʖ ͡°)

onpanopticon

@fonfi pudło trzeba było ponownie wykorzystać, to natrafiła się okazja xD cieszę się, że wszystko gitarka

George_Stark

Ostatnim razem, jak konar mi płonął, no to okazało się to być zapaleniem cewki moczowej.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry się z Państwem,

Matko Bosko, co to ja dzisiaj znalazłem pod ramką w Punkcie Wymiany Poezji przy Wrzeniu Świata w Warszawie. I to całkiem dosłownie i literalnie: "Matko Bosko", ponieważ dzisiaj pod ramką wisiał medalik z wizerunkiem Matki Boskiej właśnie.


No i mam teraz zagwozdkę, bo zupełnie nie wiem jak mam to rozumieć. Czy jest to element jakiejś agitacji? Czy może ktoś chce mi dać coś do zrozumienia? A może to jakiś performance artystyczny, którego mój prosty, inżynierski umysł nie potrafi zrozumieć? Żeby tam jeszcze jakiś pacierz albo modlitwa przy tym była - one przecież też mają często formę poezji. Sakralnej, ale jednak.


No nic, zostawiam Państwu tę informację do własnej interpretacji, może ktoś z Was będzie potrafił mi to wytłumaczyć. A skoro nic innego pod ramką nie było, to klasycznie powiesiłem się sam, i dorzuciłem jeszcze porcję z Centralnej Dystrybucji.


——————————


Mojego wiersza " Niedzielny poranek " nie ma sensu tu umieszczać, bo dopiero co niedawno pojawił się w Kawiarni #zafirewallem .


——————————


A zatem dzisiaj tylko wiersze z "centralnej dystrybucji":


——————————


Tęsknotą dotykam Cię.

Czy czujesz ból moich rąk?

Cierpienie spala mnie,

Rozlewa się ciepłem w gęstej krwi.

Płonę jak pochodnia u Twych stóp.

Wybacz żałosne słowa,

Żalące się w niewiedzy swej.

Moje małe serce,

Kukułcze pisklę,

W cierpliwe dłonie weź.


Gertruda Korolczuk


——————————


Samotny Pasterz


Dokąd samotny pasterzu zmierzasz,

Gdy ze swymi owcami hale przemierzasz?

Na swej fletni piękny koncert grasz,

W akompaniamencie wtóruje Ci

Twój przyjaciel wiatr...

Niesie dźwięki fletni

poprzez ogrom zielonych hal,

hen za horyzont, hen w dal...

Opowiadasz historię swoją,

A jej dźwięki Twą samotną duszę ukoją...


Agnieszka Żankowska


——————————


Niebo zasnute czerwienią,

dzień dokonuje żywota;

serca ziębną, truchleją -

nadchodzi jesień, tęsknota;

kluczem żurawi

otwiera drzwi

do preludium z deszczu i mgły;

dźwiękiem niechcianych łez

rozbrzmiewa żałośnie świat,

na dachy raz po raz

staccato kapu-kap


Gertruda Korolczuk


#punktwymianypoezji #zafirewallem

d57cc380-ab9e-40f4-9115-6661e2bd669d
4283f29a-d270-474a-a46c-bc2bba672c2c
814aa6f1-0329-4e33-a74d-697c45b15ee8
RogerThat

Pani Gertruda to jednak fachura jest. Ten drugi to tak wiecie, ściska. Bynajmniej nie jak kochanka. Chyba że ex-kochanka.

fonfi

@RogerThat też mi się podoba

fonfi

@onpanopticon O to to. Taka była właśnie moja reakcja. Nawet wąs się mniej więcej zgadza.

Heheszki

o, przedwojenny medalik.

fonfi

@Heheszki Mówisz, że to może mieć jakąś wartość? Mam wracać po niego?

Heheszki

@fonfi już pogardziłeś, nie wycofuj się

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór się z Państwem,

Odnoszę wrażenie, że moja wygrana w ostatniej edycji zabawy #nasonety była niechcący. Wrażenie takie odnoszę ponieważ "zwycięski" (cudzysłów zamierzony) sonet "Niedzielny poranek" niechcący opublikowałem w społeczności rowerowej, co niechcący przysporzyło mi dodatkowych głosów. Czuję się przez to, jakbym oszukiwał i - podkreślam - niechcący odebrał zwycięstwo kawiarnianemu opus magnum autorstwa kolegi @splash545 .


Za co Kolegę przepraszam.


I to nie niechcący, tylko szczerze.


No dobrze, mleko się rozlało, czas posprzątać i otworzyć kolejną, XCIII (słownie: 93) edycję zabawy #nasonety . Co też niniejszym czynię.

A w tym tygodniu wybrałem dla Państwa utwór "Czytając sonety" pani Krystyny Koneckiej, z tomiku "Ogrody Szekspira".


Czytając sonety


Identyczne w konstrukcji. Równe wizualnie.

Najliryczniej na świecie miłość rymujące.

A intencje autora chronią tak genialnie,

że jak we mgle badacze pośród wersów błądzą.


Czy adresatem wyznań był protektor-hrabia?

Czy adresatką próżna dwórka? Lub czy bliskie

prawdy jest to, że właśnie rym Williama zwabiał

gdy pragnął „tylko śmierci znużony tym wszystkim”?


A jeżeli te strofy to najczystszej wody

gra elokwentna erotycznej wyobraźni?

A może kpina z formy i kanonów mody?


Czy uwięziona w rymach rzeczywistość jaźni?

Dotąd wpędza w dyskomfort badaczy sonetów

szkolne pytanie: Co na myśli miał poeta.


Jak zawsze, dla formalności przypomnę tylko, że zabawa trwa do najbliższego piątku, czyli do 19.09.2025, kiedy to zwycięzcę wyłonimy na podstawie Państwa głosów. Tak jak napisałem wcześniej mam szczerą nadzieję, że dostanę od Państwa pokaźny zbiór utworów, żebym mógł się w podsumowaniu zrehabilitować.


Na koniec jeszcze szybkie przypomnienie zasad: układamy sonet, w którym rymy w poszczególnych wersach zgadzają się z rymami w tych samych wersach w powyższym utworze "dawcy".


Powodzenia i udanego rymowania!


#zafirewallem #nasonety #diproposta

pingWIN

@fonfi Ej, bo jeszcze ja się poczuję winny, że źle wybrałem zwycięzcę! Już nie bądź taki skromny, to był bardzo dobry sonet. Prawdę mówiąc to użyłem maszyny losującej, wypadło na Ciebie, ale oba były świetne

fonfi

@pingWIN No nie mnie oceniać, ale tamten miał wszystko czym ta nasza Kawiarnia stoi. Zwłaszcza fekalia. No może Owcy tyko brakowało.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry wieczór (po raz kolejny) się z Państwem,

Kolega @George_Stark napisał dzisiaj wiersz. To znaczy ze trzy napisał, ale mnie chodzi o wiersz zatytułowany Kryzys wieku średniego. I zupełnie nie wiem dlaczego, ale ten konkretny wiersz mnie bardzo poruszył. Wszedł mi do głowy, zgrał na jakiś melancholijnych strunach i rezonował tak przez całe popołudnie. I pewnie rezonowałby dalej, ale pomyślałem sobie, że jeszcze mnie głowa od tego rozboli więc dałem upust tej melancholii, który to upust ulał się w postaci poniższego utworu. Utworu, do lektury którego serdecznie Państwa zapraszam.


Spuścizna


Jesteśmy trybikiem w jakimś większym planie,

Dla jednych zbyt krótkim, dla innych przydługim,

Lecz kiedy dotrzemy do kresu żeglugi,

Czy coś po nas zostanie?


I dręczy i męczy mnie wciąż to pytanie,

Aż kładą się cieniem ciężkiej chandry smugi,

Czy kiedy żałobne już wyschną łez strugi,

To coś po mnie zostanie?


Czy prochu kupka, co wiatr ją rozgarnie?

Czy kłótnie w rodzinie o spadek koszmarne?

Czy kurzu kolekcja, książek fanatyka?


A ja, żeby pamięć o mnie nie znikła,

Okruchy siebie - nieśmiało, niezdarnie,

Między wersami swych rymów zamykam.


#zafirewallem #nasonety #diriposta

splash545

@fonfi otóż nic nie zostanie, lecz gdy się spojrzy na to w odpowiedni sposób, ta myśl potrafi być wyzwalająca.

fonfi

@splash545 no i zepsuł zabawę. A tu takie ponadczasowe pomniki sobie z @George_Stark tworzyliśmy 😜

splash545

@fonfi ależ proszę sobie stawiać, zawsze jest z tego trochę śmiechu.

Zaloguj się aby komentować