Zdjęcie w tle
enron

enron

Gruba ryba
  • 471wpisy
  • 1516komentarzy

34 059,88 + 14,59 + 5,14 + 12,27 = 34 091,88

No i mamy koniec miesiąca Miało być spokojnie, a tymczasem ledwo ledwo wyrobiłem 500 km xD

W poniedziałek rano sobie na luzaka pobiegłem - dość późno, więc nawet nie wyrobiłem 15 km. Ale chyba coś z tymi moimi butami jest, bo tempo było nawet nienajgorsze - po raz pierwszy od dawna przy luźnym poniedziałkowym wybieganiu zszedłem poniżej 5:00/km.

Wieczorem były #mikrokoksy - tym razem postanowiłem zmienić tryb z 4x10 na maszynie na 3x10, dzięki czemu udało mi się obskoczyć 9 maszyn (3 na plecy, 3 na klatę, 3 na brzuch) a na koniec wskoczyć na bieżnię gdzie zaliczyłem BNP na 5 km. Znowu zacząłem od 10 km/h, co 250m 0,5km/h w górę - i tak do 15 km/h, które uciągnąłem przez pół kilometra, by potem zasymulować sobie zjazd formy, a potem znowu dorżnięcie do 15 km/h na finiszu. Ja wiem, że te 4:00/km to nie jest jakiś kosmos, ale jak tak biegnę na bieżni, to cały czas mam z tyłu głowy że jeden fałszywy krok i zostanę wystrzelony jak z procy w maszyny za mną, a w najlepszym przypadku na jakiegoś przypakowanego byczka xD i po prostu się boję biec tak dłużej (szybciej też). Ale kiedyś sobie muszę zapodać jakieś mocniejsze tempo, ciekaw jestem ile dam radę. W komentarzu wykresy

A dzisiaj... no właśnie, miał być luz - ledwie 12 km brakowało by klepnąć pincet. Ale cóż... lekko zaspałem, żona zaspała, najstarszy syn zaspał, panika z robieniem śniadania, najmłodszy syn wyjątkowo postanowił wstać o 5:30, środkowy coś tam spanikował że się musi szybko uczyć... Koniec końców w połowie ubierania ciuchów biegowych stwierdziłem że to bez sensu, za dużo się dzieje i trzeba odłożyć bieganie na później. I dobrze, bo najstarszego musiałem podrzucić do tramwaju a i tak ledwo się wyrobiliśmy

Potem dzień jak dzień, pogoda już mocno pod psem - ale co tam, jakoś się pobiega koło 17-17:30 może? Ale gdzie tam, wróciłem do domu to taki rozlazły byłem, że dopiero przed 19 zacząłem się jakoś zbierać. W tym czasie pogoda ze słabej zmieniła się w paskudną - na tyle syfną, że prawie mi się odechciało biegu Ale nie, nie byłbym sobą. Zacisnąłem zęby i ignorując komentarze domowników o moim zdrowiu psychicznym poszedłem do garażu zakładać buty. Kwadrans po 19 wybiegłem i poleciałem sobie spokojnie w kierunku Zalewu Nowohuckiego - a dokładniej bieżni lekkoatletycznej obok niego, na której chciałem dokalibrować micoacha. Z początku było nawet nieźle, ledwo cokolwiek siąpiło - o tyle było to istotne, że dzisiaj nie chciało mi się zakładać szkieł i w okularach deszcz trochę przeszkadza. Zaledwie 2 km od domu dobiegałem wzdłuż jezdni do przejścia, gdy drogą przejechał jakiś TIR i mnie totalnie zbryzgał od stóp do głów xD Aż się normalnie zatrzymałem i zastanowiłem nad tym co ja w ogóle robię Ale po paru sekundach stwierdziłem że z cukru nie jestem, trzeba lecieć dalej. Dobiegłem nad Zalew, w sumie rozlało się już konkretnie ale mimo to spotkałem sporo biegaczy. Na bieżni chwilami wręcz tłoczno było! Tym razem nie robiłem żadych szaleństw, biegłem sobie spokojnie coś typu 4:40 i tylko sprawdzałem czy na okrążeniach wychodzi równe 400 metrów. Wychodziło, więc stwierdziłem że najwyższa pora wracać. Do domu było jak zwykle pod górkę, na szczęście większych kałuż nie napotkałem mimo tego że moje osiedle jest teraz tak rozkopane że nie ma jednej drogi bez brnięcia po rozkopanym błocie. Tuż przed domem cykło 12 km - uff, mission completed.

Od jutra już mogę trochę sobie zluzować

Miłej nocy!

#sztafeta #bieganie

a0a5c70c-4147-4244-8ef9-da2c1cfaef80
enron

A tu jedno z wyzwań garmina. Jestem daleko poza pierwszą dziesiątką, ale to mało istotne... Co za CHORY SKURWIEL na pierwszym miejscu! Normalnie jak widelcem po talerzu!

eef5a705-3849-424f-b618-239219f64af8
onpanopticon

@enron i tak zostawił i nie dobił tego kilometra? ( ͠° ͟ʖ ͡°) Bo ty widzę prawilnie

enron

@onpanopticon no mówię, chory skurwiel xD

Zaloguj się aby komentować

33 459,80 + 2,22 + 15,11 + 21,37 + 4,13 + 15,49 + 14,33 + 23,17 + 5,26 + 5,01 + 5,19 = 33 571,08


No dobra, wyszumiały się dziki z warszawskiego maratonu i gdańskiego półmaratonu, to i ja dorzucę swoje skromne poczynania

Minął niemal tydzień od ostatniej wrzutki, trochę się zapuszczam ale i na zajęcia nie narzekam. Niby dzień w dzień człowiek wstaje z jakimś konkretnym planem, ma teoretycznie dużo czasu na wszystko... i pod koniec dnia zamiast być zadowolonym z odhaczenia tasków to się zastanawia - jakim cudem cały dzień umknął?

No ale jest niedziela wieczór, młodszy syn pogania żeby mu pomóc z plakatem do szkoły to szybciutko dopisuję

Po pierwsze - w końcu udało mi się zaliczyć założony poziom #mikrokoksy czyli dwa wypady na siłkę w tygodniu. Prawie się otarło o trzy, ale jednak w piątek wieczorem leń wygrał xD Na tejże siłce po machaniu na maszynach zawsze zaliczam przebieżkę na bieżni w ramach samoumęczenia i chyba na ostatnim podejściu dotarłem już do właściwej formuły jak to powinno wyglądać: zaczynam z tempem 10 km/h, a następnie co 250m zwiększam o 0,5km/h. Dzięki temu po 2,5 km lecę już tempem 4:00/km, a następnie od trzeciego kilometra zaczynam dość intesywnie zwalniać. Bardzo fajne do zmasakrowania się, będę sukcesywnie starał się wydłużyć ten ostatni fragment z 4:00/km Muszę przyznać, że jest to zdecydowanie fajniejsze od jakiegoś długiego męczenia się na bieżni i nawet zaczynam to lubić

Jak widać, wpadł też jeden #2137 papatonik o poranku - parę razy w tym tygodniu udało mi się nawet wstać o uczciwej porze! Parę razy zamarudziłem i stąd wyniki w okolicach 14-15 km - ot brak czasu, bo trzeba było szybko nakarmić młodego i odwieźć do przedszkola

Natomiast dzisiaj było coś specjalnego, czyli Szybkie Norwidy - piąteczka wokół Zalewu Nowohuckiego. Myślałem, że to będzie taki fajny luzacki bieg towarzyski - tymczasem dobiegam do Zalewu, a tu z oddali widać zabezpieczenie policją i pogotowiem, wielką bramę startową... mammamia! Koleżanka naprawdę się postarała przy organizacji
Doleciałem na 3 minuty przed startem, szybko przypiąłem numerek i po chwili już leciałem.

Szło, nie powiem, całkiem spoko. Pierwszy kilometr łyknięty ze średnią 4:00/km, drugi 4:10/km, trzeci i czwarty 4:15/km. Po kolejnych okrążeniach widziałem, że trzeba będzie dokręcić ciutkę za metą - i finalnie linię mety minąłem z 4,93km na zegarku. No dobiłem do tej piąteczki i wróciłem na metę. Czas wyszedł fajny, 21:02


Tymczasem jak podpytywałem ludzi, to wszyscy na mecie mieli raczej dystanse rzędu 5km z groszami. No cóż, tak to jest jak się zmieni buty i nie skalibruje micoacha xD Muszę to zrobić przed półmaratonem, żeby bardziej adekwatne czasy były
W każdym razie oficjalny czas to 20:38 i jest to zdecydowanie moja życiówka, z której jestem bardzo zadowolony

Po biegu jeszcze potruchtałem kolejną piąteczkę do domu, a potem już nastąpiły standardowe obowiązki domowe.

Miłego niedzielnego wieczoru!

#sztafeta #bieganie

1de533d8-c4ff-4b5f-829e-51cc7174bf1b
vredo

@enron Kurde jakby nie hejtostats to bym przegapił i nie dałbym Ci piorunka.

Noga dla Cię

bacteria

@enron gratulacje, mega czas na 5k! Fajnie, że ci się bieżnia zaczyna podobać, nie będę sam co biega po taśmie

enron

@bacteria po prostu chwilę mi zajęło by odkryć, że bieżnia nie jest do klepania tylko do zabawy

EmPfLiX

@enron Gratki za siłkę, też myślałem o powrocie ale czasowo ciężko. Jak swego czasu chodziłem na silke to ludzie często patrzyli na mnie jak na masochistę bo jak tylko wchodziłem na bieżnie to bez godziny nie schodzilem. Do tego odkryłem swoją zabawę w interwały 5min rozgrzewki a potem 1,5 min na 15-14(chyba to km/h) i zejście do 8 micro trucht, i tak przez bitą godzina. Pani sprzątająca nie nadarzała wiader podstawiać tak się lało xd

enron

@EmPfLiX ja tak kiedyś - bardzo dawno temu - na siłce biegałem, właśnie po 10 km czy coś. Ale prawdopodobnie (to było tak dawno, że tempa nie pamiętam) wolniej niż obecnie

A teraz właśnie taki BNP z totalną masakrą (no 4 min/km to dla mnie masakra jest, co poradzę) to już nawet fajna jednostka jest - i zajmuje w sumie dość mało czasu. Pewnie ludzie by na mnie patrzyli jak na nienormalnego (nie widziałem by kiedykolwiek ktokolwiek leciał więcej niż 10 km/h), ale robię to na koniec treningu, a trening kończę z 15 minut przed zamknięciem siłki

Zaloguj się aby komentować

32 685,23 + 12,37 + 21,37 + 10,77 + 3,34 + 21,37 + 15,72 + 15,52 + 6,37 + 5,31 + 1,07 + 13,83 + 5,77 + 16,25 = 32 834,29

No minęło trochę czasu. Jakiś zabiegany byłem z jednej strony, z drugiej zaś jak po grudzie mi szło bieganie - często zbyt długo spałem albo miałem ultralenia. Trafił się nawet dzień bez biegania - już drugi w tym roku, i tym razem z totalnie czystego lenistwa 🙄 Coś czuję, że może być nawet problem z dobiciem do 500 km we wrześniu. No leń na całego. Leń też się odbił na siłowni - co chciałem iść to była jakaś wymówka, normalnie dramat. Muszę coś z tym zrobić, bo kto to widzioł takim śmierdzącym leniem być!

Tak marudzę sobie, a w sumie jak podsumować to coś tam się dzieje 😉 W zeszłą niedzielę był Bieg Proszowicki, w tę Bieg Trzech Kopców, za tydzień piątka norwidowska, a dwa tygodnie później Cracovia Półmaraton 😅

Co mogę napisać? Że not bad, not terrible xD Na obu biegach czułem, że nie jest to szczyt formy i w sumie to coś mnie pobolewa - więc na wiele nie liczyłem. Bieg Proszowicki wyszedł zabawnie - pacemaker na 45 minut poleciał za zaufaną osobą, która pomyliła trasę i skutkiem tego dycha zamieniła się w niemalże jedenastkę 🤪 Nie wiem nawet, czy nasz balonik dogonił tego od 50 minut xD Nic to, biegam żeby się dobrze bawić i w sumie się nieźle uśmiałem 😄 Tempo wyszło 4:44/km, nic rewelacyjnego choć przewyższenia na tym biegu są konkretne.

Wczorajszy Bieg Trzech Kopców to już inna para kaloszy. Tym razem zamiast dżdżu był skwar lejący się z nieba 😃 i już praktycznie na starcie myśli "a w sumie to co ja tu robię, na cholerę mi to w ogóle było" xD Na szczęście po chwili już nie było czasu na głupie myśli, bo trzeba było zapiedralać xDBieg był dość ciężki - aż do Kopca Kościuszki biegło się w pełnym Słońcu, a i forma jakaś topowa nie była. O łamaniu godziny nawet nie śmiałem myśleć, na życiówkę na trasie też nie liczyłem (zresztą trasa się zmieniła, więc i tak to bez znaczenia).

Ostatnim bastionem było zmieszczenie się w deklarowanym czasie i utrzymanie biegu bez przejścia do marszu. I co? I d⁎⁎a xD Niestety w słynnym wąwoziku w Lasku Wolskim zrobiło się tłoczno, wszyscy przede mną przeszli do marszu i po prostu nie było sensu walczyć. Na upartego mógłbym wyskoczyć wyżej i z homeopatycznie większym tempem udawać że biegnę, ale już lecieli za mną wytrwalsi i nie chciałem być ujem blokerem. A koniec końców skończyłem z czasem o minutę dłuższym niż deklarowanym.

I co? I LUZ! Bo liczy się fajny bieg i radość po finiszu 😁 Cieszę się, że na podbiegach praktycznie tylko wyprzedzałem, że do marszu przeszedłem tylko raz i że - jak nigdy - na mecie dałem ogień z d⁎⁎y i wyprzedziłem jeszcze z 5 osób 😎No i open 367/3100 to nie powód do wstydu 😄

Z biegu zapamiętałemjeszcze gościa, który przed 10. kilometrem wyrywał się ratownikom krzycząc "ale już słychać metę!" podczas gdy jechał po niego quad z noszami...

Na mecie trochę zabawiłem czekając na parę osób (które, jak się okazało, już dawno dobiegły xD) i żal mi było gościa, który blokował biegaczom powrót do strefy finiszowej "bo ja nie wziąłem wody/piwa/izotonika!!!". Jezu, ile ludzie potrafili się burzyć o głupie piwo bezalkoholowe 🙄

Na koniec sobie wlazłem na Kopiec Piłsudskiego - dla widoków... i złapania zasięgu komórki xD Okazało się, że znajomi już lecą do auta, więc się pozbierałem i potruchtałem w dół. Pomyliłem azymut, ciut nadłożyłem i doszło jeszcze 5 km z hakiem 😅

A dzisiaj udało się wstać tuż przed piątą i polecieć spokojne 16 km. Takie czasy, że szelki odblaskowe z reflektorem to już konieczność - szybko przyszło... Za to jakie widoki o świcie! 😍

Aha, w komentarzach parę bonusów, w tym koleżanki 😁 Miłego wieczoru! ❤️

#sztafeta #bieganie

c4e5320a-f6a2-4a53-862d-69ea288cff5b
enron

Dzisiejszy wschód Słońca nad stacją Kraków-Piastów 😍

375df3f3-a30f-4b1e-80fa-a6adc65d00e4
enron

Koleżanka Becia ♥️

4a130e3c-5e4f-4022-8e01-2a183d00ffee
enron

Koleżanka Jadzia ♥️

3ef69870-71b5-4c96-971b-9571d31203af

Zaloguj się aby komentować

31 185,44 + 13,27 + 15,08 + 13,72 + 3,18 + 21,37 = 31 252,06


Kolejnych parę kamyczków dorzuconych


Po niedzieli nadszedł zaspany poniedziałek, po nim lekko zaspany wtorek, takaż środa. Dzieci już chodzą do szkoły i przedszkola więc nie ma lekko - późno wstałeś, krótko pobiegasz


Liczyłem na to, że sobie coś odbiję (a raczej dobiję) truchtaniem na siłowni, ale tam z kolei strasznie mi się ciężko wychodzi xD więc najczęściej jak już jestem, to na samiutki koniec i jak już skończę machać na maszynach to zostaje czasu na ledwo 2 czy 3 kilometry. Wczoraj jakoś udało się zrobić 3, przy czym ostatni kilometr był w tempie 4:30 co na taśmie jest prawdziwą mordęgą. Oczywiście garmin tak se to odczytał - może gdybym miał buty z footpodem to by inaczej to wyglądało ale nie chce mi się ich czyścić na okazję wyjścia do siłowni


Ale dzisiaj za to udało się fajnie pozbierać. Wstałem o 4:30, szybko się ogarnąłem i mimo deszczu (heh, jakbym się tym przejmował) wystartowałem o 4:50 z mocnym postanowieniem strzelenia #2137 - i się udało choć w tempie 5:31/km. Było fajnie, chwilami naprawdę ostro padało ale to tylko przyjemność. Gorzej z widocznością - było z początku czarno, więc zainaugurowałem sezon moim odblaskowym szelkom z lampką. I by było bardzo dobrze, gdyby nie to, że od dwóch dni chodzę bez szkieł kontaktowych (a wadę mam potężną) i musiałem wziąć okulary. Okulary + noc + ulewa + błoto to niebezpieczne połączenie, parę razy padało hasło "urwa urwa urwa!" ale jakimś cudem ani razu nie wyglebiłem xD Tak czy siak liczę na to, że trochę mi się poprawi i niedługo wrócę do kontaktów.


Dobra, późno już, trzeba po dziecko lecieć.


Miłego popołudnia!


#sztafeta #bieganie

c347a69c-09eb-4ff6-bddc-c6a736be99ec
Legendary_Weaponsmith

Ta uśmiechnięta buzia zawsze poprawia humor!

enron

@Legendary_Weaponsmith do usług

Zaloguj się aby komentować

30 984,26 + 3,15 + 21,37 + 27,31 = 31 036,09


Takie tam udokumentowanie kosmicznej kremówkowej porażki


Tak jakoś leniwie sobie ostatnio truchtam. W piątek w końcu się zmusiłem do pójścia na siłkę, pomęczyłem plecy, klatę i brzuch a na koniec zapodałem sobie spokojne 3 km na bieżni - najpierw 6:00/km, potem 5:00/km a trzeci kilometr 4:36/km. Jak przez cały trening niewiele się spociłem, to tu oczywiście momentalnie tętno wyskoczyło i pot się lał strumieniami xD No ale to normalne na tym dziecku kruwy i diabła


W sobotę trochę zamarudziłem i dość późno wybiegłem. Postanowiłem kupić trochę lepszego chleba, więc zmieniłem trasę by polecieć do fajnej piekarni. Potem jakoś tak sobie kluczyłem i na koniec postanowiłem dociągnąć do papatonu, więc mamy #2137


Ale ostatecznym przypieczętowaniem weekendu była dzisiejsza niedziela. Najmłodszy syn coś zagorączkował, więc była dość ciężka i szarpana noc - ale koniec końców niby się obudziłem o 6 rano... ale stwierdziłem że mi się nigdzie nie spieszy i wróciłem do łóżka. Potem młody wstał, jakoś tak zeszło na rozmówkach, kawusiach, karmieniu itepe itede - i zrobiła się 9 rano. Byłem już gotowy by wybiec, gdy stwierdziłem że to bez sensu - chcę zjeść choć jedno fajne, rodzinne śniadanie w pełnym gronie. W 30 sekund już byłem w cywilnych ciuchach i szykowałem śniadanie. Postanowiłem, że śmignę sobie w okolicach obiadowych - i w głowie urodził mi się cwany plan, że skoro dzisiaj tak rozlazły dzień to ja sobie po cichu śmignę na Błonia, tam w cukierni w Cracovii kupię przepyszne kremówki i wrócę do domu w randze bohatera niczym Prometeusz, niosąc pyszne słodkości


I tak jakoś prawie o wpół do drugiej zebrałem się i wyruszyłem w trasę. Z początku nie wiedziałem jak będzie, zwłaszcza po sobotnim zamulaniu i obolałych nogach - ale chyba wieczorna sesja z wałkowaniem była na tyle skuteczna, że mi się poprawiło i ku własnemu zaskoczeniu zobaczyłem całkiem niezłe czasy jak na moją obecną formę - zamiast tradycyjnych okolic 540 było bliżej 5:10 i szybciej. Ale skoro biegło mi się dobrze to zaakceptowałem ten stan i sobie tuptałem z przyjemnością. Kilometry mijały, a mi się wciąż biegło bardzo dobrze - po 11 km wparowałem na Rynek i muszę przyznać, że trzeba było ostro manewrować wśród tłumów żeby się o kogoś nie rozwalić xD Prawdziwe cyrki zaczęły się na remontowane ul. Piłsudskiego, gdzie musiałem na chwilę po prostu się zatrzymać, bo inaczej bym dreptał


Dolatując do cukierni już planowałem ile kremówek kupię, a gdy dobiegłem... ŁOMATULU WSZYSTKO WYŻARLI! No tak, dzisiaj był Poland Business Run, 6 tysięcy luda + osoby towarzyszące dały radę jednej małej cukierni i po prostu wymietli kremówki. Może rok temu za dobrze je reklamowałem wśród biegaczy? Ech.


Niepocieszony, stwierdziłem że pozostaje powrócić do domu. Po drodze wleciało od żony zlecenie na papryki - szybko sobie przeliczyłem, że opłaci mi się przelot przez Dworzec Główny, gdzie można elegancko kupić wszystko co trzeba w biedrze. Tak też uczyniłem - tempo nadal było fajne, aż w końcu doleciałem na parking nad dworcem. Na dół zjechałem windą, zakupy zrobiłem raz-dwa, ale na górę już mi się nie chciało czekać to poleciałem schodami. Mimo 3-4 kg obciążenia tempo znacząco nie spadło, dopiero w okolicach 20. kilometra doszło do 5:20, a potem bliżej 5:30. Oczywiście na końcowym podbiegu na moje wzgórze doszło w okolice 6:00/km, ale koniec końców zamknąłem cały bieg średnią 5:17/km, co uważam za nienajgorszy wynik.


I wszystko by było OK, gdyby nie te zeżarte kremówki Nic to, na pocieszenie kupiłem trochę obwarzanków, a po powrocie do domu szybko się wykąpałem i zeżarłem jakieś 3 kg arbuza. Zeżarłbym nawet dużo więcej, ale stwierdziłem że muszę coś na jutro rano zostawić xD


Miłego wieczoru wszystkim!


#sztafeta #bieganie

ba43dcb2-44d5-47e5-8bee-0def37a9f502
enron

Fajnego tramwajka za to ustrzeliłem 😍

71d1a2e0-b54a-4605-b824-ab651f23897c
AdelbertVonBimberstein

@enron plecak masz czy tak biegniesz z reklamówką z biedy? XD

enron

@AdelbertVonBimberstein mam taki składany plecaczek z Decathlona, ale nie lubię go mieć na plecach bo byłby momentalnie przepocony - zamiast tego niosę go jak torbę zakupową, co jakiś czas zmieniając ręce 😅

cab98298-0085-4d67-8690-7fa90e53eb62
AdelbertVonBimberstein

@enron ja biegam czasami w takim i jest spoko chociaż potrafi mi "spiąć" łopatki no ale przeważnie coś tam mam spięte jak biegam przez pierwsze 5km zawsze bo treningi siłowe robią swoje.

No i ważne, że kolor jebutny ja lubię być widoczny.

64fa1c66-9c10-4dc9-b1fe-74dc4b176ef5
mannoroth

@enron O 5,94 km za daleko...

enron

@mannoroth za to cyferki są takie jak trzeba 😎 Ot starszy, czeski brat papatonu 😃

Zaloguj się aby komentować

30 728,33 + 15,47 + 21,37 + 17,32 = 30 782,49


A takie tam leniwe szwendanko. Znowu zaspane, we wtorek to musiałem konkretnie obciąć dystans bo nawet niepapaton byłby zbyt krótki xD Zresztą zlało mnie wtedy nieziemsko, było wiele radości xD i zero napotkanych biegaczy.


Wczoraj już byłem załamany że późno wybiegłem i znowu szykuje się 15 albo mniej, a zbliżając się do dychy uświadomiłem sobie że mi się popierdzieliło i mam jeszcze godzinkę ekstra Było jeszcze więcej radości! Co prawda jak dobiegłem o 8:15 po zaliczonym #2137 to dostałem opieprz że za późno, ale to już ryzyko zawodowe


A dzisiaj tak pośrodku - w sumie mógłbym papaton zaliczyć, ale miałem lenia. Może na siłkę w końcu się wybiorę to coś tam dotuptam odrobinę.


A weekend mi się nadal nie wyklarował i nie mam pojęcia co będzie.


Miłego dzionka kochani!


#sztafeta #bieganie

f73ea90e-a276-4f9b-a4d6-952556ce5709

Zaloguj się aby komentować

30 549,46 + 17,32 + 2,14 + 16,03 = 30 584,95


Zaczął się wrzesień, a wraz z nim mgliste poranki. Cisza i spokój, żadne samoloty nie latają nad głową xD

Drugi skutek to brak wschodu Słońca - mgły są na tyle gęste, że nawet nie ma żadnych kolorków tylko po prostu robi się jaśniej... to i motywacji do wczesnego wstawania brak Nawet jakiegoś wielkiego ciśnienia na papatony nie mam, jest mi dobrze tak jak jest


Oczywiście pobiegać z rana coś trzeba, bo co to za dzień bez biegania? Dystanse krótsze, ale staram się nie obijać. Byle do przodu!


Wczoraj po raz kolejny zaliczyłem #mikrokoksy - tyle że trochę mi się nie chciało i dość późno poszedłem, przez co było krótko. Machnąłem ledwie 6 maszyn - 3 na klatę i 3 na plecy, każda 4 serie po 10 powtórzeń, obciążenie takie by pod koniec serii już być na granicy poddania się więc chyba prawidłowo. Zeszło 50 minut, godzina zamknięcia siłki była blisko, więc na szybko machnąłem spokojne 2 km na bieżni - najpierw tempo 6, potem 5:30, w końcu okolice 5:00. Ot takie potuptanie, po czym stwierdziłem że nie będę tym chamem co ostatni wychodzi - szybka kąpiel i spacerkiem do domu.


A dzisiaj trochę zawaliłem, bo w sumie obudziłem się o 4 i mogłem sobie machnąć spokojnie papaton a potem zacząć dzień z żoną ale jakoś nie myślałem logicznie. Niemniej jakoś się pozbierałem i wybiegłem nieco przed 6 rano, ale nie dociągnąłem do 17,32 km bo syn mnie poganiał że on przed szkołą chce się przejść i nie zamierza dłużej czekać w domu. Spoko, rozumiem młodego - dobrze że chce się ruszać.


Dobra, tyle na dziś. Aha - po drodze były dwa kotki z przypadku (jeden dał się obfotografować) i jedna kuna z przypadku - zaliczyłem opad szczeny, tego się nie spodziewałem


Dzień dobiega końca a ja wpis robię - ech... no ale jak już jest to wysyłam. Miłego wieczoru!


#sztafeta #bieganie

ecc8c030-6c20-4067-87be-45c84511bf4e
enron

Aaaa jeszcze kotecek! Myślałem że to moja, taka podobna 😍

9e80bf30-7da9-4ab9-ae27-bbc5a8dad506

Zaloguj się aby komentować

30 100,16 + 21,37 = 30 121,53


No i cyk, minął sierpień 🥳


Dzisiaj na zamknięcie grzeczne #2137 - w bardzo emeryckim tempie. Ale i takie było założenie - deszczyk, relaksik, chillout 😎


Miesiąc nawet fajny, pykło równe 650 km. Mogło być więcej, bo było parę słabszych dni, był nawet jeden dzień w podróży zupełnie bez biegania (poszła się paść passa biegania non stop od połowy października). No ale nie ma co marudzić, zadowolony jestem 😁


Teraz będzie ciężej - szkoła, przedszkole i mniej czasu ᶘᵒᴥᵒᶅ ale damy radę! 🤞😄


Miłej niedzieli, do zobaczenia we wrześniu! ♥️


#sztafeta #bieganie

dc208f64-194c-42f3-9ccf-c8ca5e940912
bacteria

@enron 650km - ja pi⁎⁎⁎⁎le dzik nie do zatrzymania

enron

@bacteria i kto to mówi? Jak patrzę na konkurencję spacerową to brak mi słów

bacteria

@enron hehe ale chodzenie to co innego, nie liczy się

pluszowy_zergling

@enron Z czego Ty masz nogi ? Podziwiam nieustannie i trzymam kciuki za każdy wyczyn !!! ^_^ \o/

Furto

poszła się paść passa biegania non stop od połowy października


Typ jebnięty, ja byłem zadowolony z 11 dni z rzędu na rowerze


Gratki!

Zaloguj się aby komentować

29 850,44 + 17,32 + 17,32 + 17,32 + 32,71 = 29 935,11


ODWIEDZIŁ CIĘ ENRON 😉


Koniec miesiąca się zbliża, a tu żadnego papatonu tylko jakieś podróby! No kto to widzioł... 🙄


Nie wiem, czy jutro będzie uczciwe #2137 czy znowu coś przekombinuję xD


A dzisiejsza przebieżka zaowocowała hattrickiem #koteczkizprzypadku 😍


Miłej soboty! ♥️


#sztafeta #bieganie

ae6755ee-cecf-4677-84f8-1afaa99dd009
mordaJakZiemniaczek

Holy... ! Ale seria!

Biegniesz coś za tydzień po Błoniach znowu?

enron

mowa o Business Run? Niestety tym razem się nie załapałem 😢

enron

mowa o Business Run? Niestety tym razem się nie załapałem 😢

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

29 496,26 + 21,37 + 2,09 + 17,32 = 29 537,04


A w sumie wrzucę bo czemu nie.


Wczoraj poniedziałeczek. Miałem trochę skrócić bieganie, ale nawet fajnie mi się leciało i gdy już się zbliżałem do osiedla, stwierdziłem że odlatuję na drugi krąg - dzięki czemu dobiłem do #2137 w tempie 5:16/km.


Wczoraj też nastąpiło moje pierwsze wyjście na siłownię - trochę sp⁎⁎⁎⁎⁎yłem przy zapisywaniu się, bo za cicho mruknąłem że chcę od 1. września i babka mnie zapisała "od teraz", więc nie było wyjścia i muszę korzystać już w sierpniu xD Ale w sumie mi zależało, bo od dwóch tygodni napierdzielają mnie plecy w okolicy łopatek. Coś tam się próbowałem rozciągać i niewiele to dało, wziąłem fizjo i też w sumie niewiele to dało, żona poleciła żebym sobie rozgrzał termoforem i dopiero zaczęło solidnie napierdalać


Dlatego wczoraj wieczorem zebrałem klamoty i, trochę jak sójka za morze, w końcu polazłem na pakernię. Przeleciałem się po 5-6 maszynach na plecy i kilku na klatę, a na koniec sobie strzeliłem króciutkie 2 km pokojowym 6:00/km na bieżni. Przyznam, że w takim tempie nawet jest znośna - za to się cholernie dłuży i nawet 5 km nie chciało mi się robić. No ale nic, polazłem, poćwiczyłem i... aż nie wierzę że to piszę, ale chyba pomogło! Jest o wiele lepiej! Na razie wdrożę siłkę 2-3 razy w tygodniu, zobaczymy jak będzie


A dzisiaj sobie wybiegłem dopiero o 6 rano, a że żona marudziła to postanowiłem zrobić niepapaton i zakończyłem zabawę na 17,32 km. Tempo pokojowe, 5:29/km. Było przyjemnie, cudna pogoda i fajne Słońce. Obwarzanki kupione


Miłego dnia!


#sztafeta #bieganie

458b7b07-2dab-4f10-8db2-572bab2bc58e
enron

mowa o Business Run? Niestety tym razem się nie załapałem 😢

Zaloguj się aby komentować

29 154,92 + 17,23 + 21,37 + 23,71 = 29 217,23


Kolejnych parę dni grzecznego tuptania. W sumie to nie takiego grzecznego, bo co grzecznego jest w leniwym spaniu do późna? Bo śpioch i leń ze mnie ostatnio okropny! Dzień w dzień, nawet jak się jakoś w miarę obudziłem to i tak końcu wychodziłem późno 🙄


W piątek to już w ogóle masakra jakaś była, niechcicę miałem tak potężną, że każda wymówka była dobra by zostać jeszcze chwilę dłużej xD a jak w końcu pobiegłem, to tak międoliłem ten bieg, że ledwo człapałem w tempie emeryta (5:51/km) i koniec końców zakończyłem bieg na niepapatonie 17,23 km (nawet do 17,32 nie dociągnąłem!) 🤪


Nic to, każdemu może się zdarzyć 😉


W sobotę było ciut lepiej, ale też późno wybiegłem. Leń nadal trzymał mocno, ale tym razem postanowiłem nie schodzić poniżej papatonu - i postanowienia dotrzymałem! Tempo też już bardziej podobne do biegu, 5:34/km 🙂


Ale dzisiaj to przegiąłem. Obudziłem się dopiero o 7 rano! Jakieś totalne przegięcie, kto to widzioł tyle spać... A na domiar złego tak zamarudziłem, że ostatecznie wybiegłem po 9 xD Dobrze że to weekend i można spokojnie zjeść śniadanie w południe 😅 Ale tym razem już postanowiłem się sprężyć i coś uczciwiej pobiec. Pogoda pomagała - cudne Słońce dodawało energii, a rześki wiatr równie cudnie chłodził 😌 Po 5 km dotarłem do piekarni, kupiłem pyszny chlebek i potuptałem w kierunku wałów wiślanych. Tempo było nawet uczciwe, bo się rozpędziłem od siebie z górki 😉 a im bliżej wałów byłem, tym lepiej mi się biegło. Na samych wałach to już bajka - Słońce w twarz, wiatr w plecy i banan na mordzie 😃 Już dawno mi się tak miło nie śmigało 😁


Doleciałem do Lasku Mogilskiego, a stamtąd pomknąłem ku Kopcowi Wandy - przez fuszerkę przy planowaniu obwodnicy da się do niego teraz dotrzeć tylko z jednej strony, tunelem pod S7. Tak mi się fajnie biegło, że pokićkałem drogę i zamiast dotrzeć do kopca, doleciałem do pętli tramwajowej. Głupio tak było biec torami i między torami, zwłaszcza gdy tramwaje poganiają xD Na szczęście kilkaset metrów dalej mogłem wrócić na trasę i pod kopiec, a następnie swoim zwyczajem potuptałem budowaną ekspresówką aż do mojego osiedla. Nie było szans się wstrzelić w #2137 więc zrobiłem lekki manewr okrążający i doleciałem pod dom idealnie po 23,71 km ze średnim tempem 5:05/km 😊


Od jutra znowu w kierat, ale miże się jakoś pozbieram i zacznę biegać w uczciwych godzinach 🙂


Dobra, czas wrzucać wpis bo późno się robi, ale spacer z najmłodszym synem był dość absorbujący. Miałem wrzucić przed śniadaniem, a wrzucam przed obiadem xD


Miłej reszty niedzieli! ♥️


#sztafeta #bieganie

54756401-1586-4b91-8a6e-73c8ab2d40a5
enron

zapomniałbym - jedna z przyczyn późnego wychodzenia 😍

259e3279-952b-4286-89b6-6835ac282dc2

Zaloguj się aby komentować

28 607,30 + 17,23 + 21,37 + 21,37 + 23,71 = 28 690,98


Takie tam luźne wybiegania, papatony nr 122 i 123 i dwa niepapatony - jeden ciut poniżej, drugi powyżej


Ciężko mi coś idzie wstawanie, co bym nie robił to nie idzie wybiec tak solidnie przed 5:30 i potem człowiek prawie do 8 rano biega... Za to pogoda git! Miło, chłodnawo - żyć nie umierać!


A jutro rano ma być deszczyk


#sztafeta #bieganie #2137

99163c16-a3d2-4293-baad-0eb2f629f3ca
Zielczan

@enron oho, patrzcie, dyslektyk ( ͡° ͜ʖ ͡°)

288b6698-a9b3-4b90-803a-95f61ccc858e
enron

@Zielczan zaraz tam dyslektyk - po prostu Czech

Zaloguj się aby komentować

28 118,01 + 21,37 + 25,19 = 28 164,57


Po powrocie do Krakowa nie mogłem zacząć inaczej, niż klasycznym #2137 😉 Dzisiaj chciałem coś dłuższego, ale koniec końców tak przyjemnie się biegło, że zamiast połówki zrobiłem ćwiartkę xD


Dziś przy okazji były #koteczkizprzypadku i #zajaczkizprzypadku a nawet #dupasarnyzprzypadku 😆


Miłej niedzieli! ♥️


#sztafeta #bieganie #biegajzwykopem #ruszkrakow

d9dc2271-1d53-4445-9ffe-1a24197b2656
enron

Rzeczone kotecki i zajęce

c1a8d373-1a02-4226-aa66-10628f81a7fd
9fa7d564-34aa-44f0-9b6e-d3c295346808
b39e3f0c-79d5-44e1-b825-256c810c4ecc

Zaloguj się aby komentować

27 817,43 + 27,31 = 27 844,74


Wszystko co dobre, to się kończy

I tak jest właśnie z moim wyjazdem do #ustka


To były cudne dwa tygodnie, i choć pogoda nie była plażowa to bardzo dobrze je spędziliśmy. Spacery, rowery, plażowania coś tam też było (no i dzisiaj będzie). Jutro wyjazd skoro blady świt, więc cud będzie jeśli w ogóle jutro uda mi się pobiegać wieczorem


Fajnie było pobiegać z @EmPfLiX, przebiec Grand Prix Ustki i sobie tutaj luźno pobiegać


Pękło właśnie 300 km w sierpniu, nie jest źle


Miłego czwartko-piątunia!


#sztafeta  #bieganie

34019c8e-8f60-494c-a27f-c47212384cda
mordaJakZiemniaczek

Fotka sztos. Na belkę tagu ją! ale zazdro tego urlopu...

Zaloguj się aby komentować

27 733,20 + 23,71 + 2,79 + 21,37 + 2,79 = 27 783,86


Dni mijają, a mój pobyt w #ustka zbliża się ku końcowi 😢 Niemniej korzystam ile się da - biegowo i nie tylko 😅


Wczoraj losowo wpadł ciut wydłużony wariant papatonu, ale na dzisiaj już był konkretny plan: pełne #2137 z @EmPfLiX - który ambitnie postanowił ponownie zaatakować ze mną papieski dystans 😁


Umówiliśmy się przy piekarni nieco ponad 2 km od mojej kwatery, żebym mógł sobie na luzie kupić bułki (w tym te, które schodzą jak - hehe - ciepłe bułeczki) i przechować je w jego aucie 😎 I tak, tuż przed 6:30, wyruszyliśmy na podbój Ustki i okolic 😄


Biegło nam się bardzo fajnie - tempo luźne w porywach do ciut szybszego, by wcelować mniej więcej w dwie godziny. Kilometr przez miasto, dwa kilometry plażą a potem już głównie przez lasy. Pogoda była bardzo łaskawa - 17°C, Słońce skryte za lekkimi chmurkami, delikatne powiewy wiatru, a trafił się nawet moment gdy parę kropel spadło z nieba! W każdym razie nie było mowy o zdychaniu z gorąca ☺️


Muszę pochwalić @EmPfLiX - mimo ciężkich przejść (2x konkretne zawody w ostatni h dniach) nie poddawał się i równo przebierał nogami 😎 a i sporo gadane było.


Na metę dotarliśmy tuż po dwóch godzinach, odebrałem bułki i tam się rozstaliśmy. Jeszcze raz dzięki za towarzystwo! 😊


Potem już pozostało sobie dobiec niecałe 3 km do domku, połączone z zakupami w biedrze - a jakże!

No i można już było rozpocząć dzień kawą z żoną ☺️

Miłego! ♥️


#sztafeta #bieganie

8ace6565-cf17-4bc1-844e-67d0afccb0d4

Zaloguj się aby komentować

27 370,85 + 21,37 = 27 392,22


Dziś spokojny i luźny papatonik w #ustka (numer 120).


Leniwie, bo nic mi się po wczorajszym nie chciało ale bułki się same nie kupio xD


Miłego! ♥️


#sztafeta #bieganie #2137

54aa6c1c-37ae-45c1-b6f7-914335520ec1
mannoroth

@enron należy sie rzułta koszulka lidera

Zaloguj się aby komentować

Takie dni to ja lubię. Rano zakupy i biegiem po pakiecik, trucht na stadion, zawody, spokojny bieg z powrotem połączony z zakupami, następnie 8,5 km spaceru z rodziną po plaży i przez miasto Na dobicie wyprawa z majmłodszym synem na plac zabaw - uczy się jeździć na rowerze, więc był to szybki marsz przechodzący w bieg. A na końcu czas na pizzę. Ale nie, nie ma tak lekko - najlepsza pizzeria w #ustka jest tak oblegana, że dodzwonienie się wieczorem graniczy z cudem. Ale od czego jest rower? Myk na miejsce, zamówienie, powrót promenadą i chwilę później pan zadzwonił że przyjechał już z picką 😋


Nabite 43k kroków 😎


Czuje dobrze człowiek 😅


#rower #bieganie #sport #zdrowie #pizza

6ca04d25-f191-4272-8a66-4b38d06042a1
hesuss

@enron Ustka, moje rodzinne miasteczko, fajnie tam jest :) chociaz pitcy nie jadlem tam z 10lat. Gdzie taka dobra?

enron

@hesuss Al Dente z zachodniej części. Dzwoniłem do nich bez większej nadziei i z zerowym efektem, gdzieś tak dopiero koło 20:30 przyszedł SMS że numer jedt dostępny xD

A Ustkę uwielbiam, ma pod sobą wszystkie te sezonowe "kurorty", gdzie poza plażą, budami z drogim żarciem i paroma stanowiskami z pierdółkami nic nie ma

Zaloguj się aby komentować

27 289,30 + 21,37 + 5,40 + 1,17 + 9,61 + 4,21 = 27 331,06


Papatonik numer 119 na luzie, a dzisiaj dla odmiany coś innego: Grand Prix Ustki na 10 km 😃 Od kiedy ustaliliśmy termin wyjazdu do #ustka byłem najarany na ten bieg, bo generalnie bardzo rzadko biegam coś poza Krakowem.


Spodziewałem się trasy takiej jak kilka lat temu - plaża, klif, las - a okazało się, że w tym roku jest wersja płaska i szybka. Nie byłem na to przygotowany, tym bardziej biegając te codzienne papatony - ale stwierdziłem, że to przecież tylko dycha i jakoś się sprężę 😄


A że w sumie się niczym nie przejmowałem, to rano jeszcze zaliczyłem piąteczkę na zakupy i potem na sam bieg też dobiegłem xD Na domiar złego śniadanie skończyłem pół godziny przed startem 🤪 No geniusz xD


Pogoda niemal idealna - 20°C, chmurki, wiatr. Nawet popadało tuż przed biegiem. Co prawda na sam bieg wyszło Słońce, ale i tak było dość spoko.


Na początku myślałem, że wszystkie błędy się na mnie mszczą - prawdziwi biegacze wypruli do przodu, a ja poczułem, że ledwo wydalam i to mimo słabego tempa. Moje przemyślenia zweryfikował zegarek, meldując pierwszy kilometr po 4:17 😅 więc się nieco rozchmurzyłem i poprułem dalej. Od drugiego kilometra lecieliśmy już przez las - z jednej strony lepiej bo chronił przed Słońcem, z drugiej gorzej bo nie było wiatru który potrafił cudownie chłodzić. Tak czy siak kolejnych 5 kilometrów było leśnymi ścieżkami, chwilami nawet trudniejszymi, z sypkim piachem. Raz niemal zahaczyłem o korzeń i od tego momentu uważniej patrzyłem pod nogi 🙂


Na 7. kilometrze wróciliśmy na finiszowy dobieg asfaltem - i było cudownie, bo wiał mocny wmordewind. Znikąd dołączył do mnie gość i tak sobie lecieliśmy aż do finiszu, który obejmował też 3/4 obiegu bieżni - tak na dobicie xD Na ostatnich kilkuset metrach się sprężyłem, tempo doszło do 4:18/km i tak wleciałem na metę.


PR na dychę nie było - i dobrze, bo bym był zły, jako że przez zmianę trasy w ostatniej chwili zabrakło 400 metrów 🙄


Ale nic to, fajnie było, zabawa była przednia. Pakiet był bogaty, a w cateringu hotdog i hamburger - mogłem poczuć się manulem xD


Wynik bez rewelacji, ale nie żebym narzekał - open 31/155, M40 9/40. Za rok przejdę do M50 to może wtedy fajne wyniki w kategorii wiekowej wpadną 😉


Po biegu się trochę posnułem po stadionie, pokibicowałem, zwłaszcza ostatniemu biegaczowi, panu Edwardowi, który dobiegł w 106 😎


A potem pobiegłem jeszcze po jajka i szczypiorek 🙂


Aha, no i biegł też @EmPfLiX i bardzo ładnie pobiegł 💪😎


Miłej niedzieli! ♥️


#sztafeta #bieganie #2137

404fe440-5002-4127-b49b-20b19b356429
vredo

@enron Ty się kiedyś pocisz czy tylko tak dla jaj se biegasz?

enron

@vredo kiedy ja się ostro pocę, jak każdy grubas xD

Trypsyna

Najs, fajne tempo 💪🏼

vredo

@Trypsyna I jeszcze się uśmiecha!

3t3r

@enron maszyna a nie czlowiek!

Gratki

2c876902-9165-4012-99ad-a01501117971

Zaloguj się aby komentować

26 912,19 + 23,71 + 21,37 + 23,71 = 26 980,98


Takie tam sobie nudy w #ustka - papaton właściwy (nr 118) z dwoma izotopami towarzyszącymi 😉


Pogoda różnie - z reguły pogodnie z chmurkami, ale zdarzają się nagłe ulewy, intensywne jakby ktoś wiadrami wodę lał z nieba xD Dobrze, że doszła suszarka do butów, bo inaczej byłoby niewesoło 😅


Tempo różne - od spacerowego do średnioprzyzwoitego. Ale mi się nigdzie nie spieszy ☺️


Dobra, Słońce wyszło, idę na plażę. Miłego piątunia! ♥️


#sztafeta #bieganie #2137

c821036f-4eb3-4fb4-80ec-76e86f188d79
enron

pocę się jak świnia, ale to normalne u grubasów

Zaloguj się aby komentować