@JakTamCoTam
Jeżeli chodzi o to co utracili po lutym 2022 to jak najbardziej. Jeżeli Ukraina da radę przebić się przez 30km ruskich umocnień to będzie miała otwartą drogę do odzyskania południowej części. Po tym ewentualnie będą próbowali odzyskać wschód razem z Donbasem.
Jeżeli chodzi o Krym, to nie sądzę. ZSU obecnie jest najsilniejsze w swojej historii i w krótkiej perspektywie będzię już tylko słabnąć. Prawdopodobnie dostaną trochę lotnictwa a reszta to będzie uzupełnianie strat. Atak na Krym to potężna operacja, wymagająca floty (której Ukraina nie ma), lotnictwa i pełnych magazynów. W początkowej fazie ewentualnego ataku na Krym, Ukraina straci tam setki sztuk techniki. Ukraina nie ma na to siły i raczej jej mieć nie będzie.
Do tego Krym jest jednak prorosyjski, oczywiście referendum było sfałszowane, ale gdyby odbyło się tam w pełni legalne i demokratyczne (o ile w ogóle można mówić o legalności tego typu akcji) referendum, to całkiem możliwe, że jego wynik byłby na korzyść rosji. Dzisiaj mieszka tam znacznie więcej rosjan niż w 2014, a to dla ZSU oznacza de facto konieczność okupacji tego terytorium i zmaganie się z nieprzychylną ludnością lokalną.
Co do roli mostu Kerczeńskiego, to obecnie jest istotny bo zaopatruje cały południowy front. W momencie ewentualnego ataku na Krym, nie będzie już czegoś takiego jak front południowy, ruska obrona Krymu to będzie zaledwie kilkadziesiąt kilometrów łatwych do obrony bagien. Jeżeli ruscy zgromadzą na tym terenie zapasy, to dostawy promowe wystarczą im do prowadzenia obrony przez wiele miesięcy i wykrwawienie atakujących ZSU.