Autor: Alfred Thompson Bricher
Tytuł: Baby is King
Rok: 1880
#necrobook #ladneobrazy #sztukawyzsza #plaza #dziecko

Autor: Alfred Thompson Bricher
Tytuł: Baby is King
Rok: 1880
#necrobook #ladneobrazy #sztukawyzsza #plaza #dziecko

Zaloguj się aby komentować
A dzień kończymy na plaży w Montrose
Trzeba się zbierać do domu bo głodny, a łosoś w lodówce i muszę go zrobić, więc żadnej pizzy ech nie róbcie zakupów na weekend
@vredo dziś masz ponad 15 zdjęć
#plaza #szkocja #psy #manwithmalamute





Dobry wynik, jutro leżymy

Zaloguj się aby komentować
W Wiśle zaskakująco czysto i rybki nawet dzisiaj widziałem.
#plaza #naturyzm #pokaznogi

@Acrivec sypnij soli
@ErwinoRommelo
@Acrivec golisz giry?
Zaloguj się aby komentować
NO NIE WYTRZYMIE NO NAJMNIEJSZY FORMAT JAKI BREWDOGSPRZEDAJ I IDEALNIE ZASLANIA ehhh
Zaloguj się aby komentować

Sezon w jednym z najpopularniejszych miejsc wypoczynkowych nad Atlantykiem nie przebiega spokojnie. W miejscowości Nazare w Portugalii ponownie trzeba było zamknąć plaże z powodu skażenia wody. Znów do oceanu dostają się fekalia. To już drugi taki przypadek w tym miesiącu. Wcześniej nieczystości w...
Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy – Część 2 Ustka - Ostrowo
Dwa dni, ponad 105 kilometrów po bałtyckiej plaży, plecak 7 kg i głowa pełna nadziei na łagodny wiatr. Start w Ustce – przywitała mnie pochmurna pogoda, 21°C i mewy, które najwyraźniej planowały koncert. Początkowo piasek był tak idealny, że można by zorganizować uliczny maraton. Potem plaża pustoszała, kamyki chrupały pod stopami, a słońce opalało tylko prawą rękę, tworząc efekt „przed i po urlopie” na jednym człowieku
W Rowach złapałem cień, zjadłem pikantną zupę rybną i placek po węgiersku, a w Czołpinie wpadłem do „Czerwonej Szopy” na pomidorową i stripsy z menu dziecięcego. Po drodze spotkałem Artura – debiutanta, który idzie ze Świnoujścia na Hel w szczytnym celu. Dzień zakończyłem w hamaku pod Łebą, licząc, że brak sprayu na komary nie skończy się nocnym atakiem krwiożerczych potworów
Drugiego dnia pobudka o 4:45, śniadanie w wiacie i wschód słońca w złoto-pomarańczowych barwach. W Łebie musiałem trzy razy wchodzić na plażę, bo zapominałem to zakupów, to kijków trekkingowych. Po drodze mijam wrak statku „West Star” i pierwsze parawany przy latarni Stilo. W Lubiatowie nagroda w postaci zupy rybnej i pierogów, w Dębkach – schabowy u Hani tak duży, że mógłby nakarmić całą wioskę.
Końcówka trasy przez Karwieńskie Błota to zasłużony chłód lasu, a w Ostrowie – pierwsze dni odpoczynku. Bałtycka plaża raz twarda i prosta, raz pełna przeszkód, ale zawsze warta przejścia.
#podroze #hamak #wedrowki #morzebaltyckie #plaza #baltyk




@Z_buta_za_horyzont spanko na plaży? Ech....
Zaloguj się aby komentować
Dzisiejsza Łeba o poranku
#dziendobry #plaza #morzebaltyckie

@Z_buta_za_horyzont o proszę, a ja też w Łebie. Pozdro!
Zaloguj się aby komentować
Z buta za horyzont
#morzebaltyckie #baltyk #plaza #fotografia

Horyzont masz krzywo
Zaloguj się aby komentować
Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy -kontynuacja
#plaza #morzebaltyckie #baltyk #wedrowki

@Z_buta_za_horyzont uwazaj na golasow
Zaloguj się aby komentować

Ponad stu wczasowiczów, w tym zagranicznych turystów, zatruło się poważnie w następstwie kąpieli i wypoczynku na popularnej wśród urlopowiczów plaży w Nazare na środkowym zachodzie Portugalii, przekazały w niedzielę miejscowe służby medyczne.
Kąpielisko położone nad Oceanem Atlantyckim zostało...

Zasilany energią elektryczną autonomiczny robot BeBot to nowy nabytek Gdańskiego Ośrodka Sportu. Zakup maszyny, która zostanie wykorzystana do oczyszczenia plaży na gdańskich Stogach, został sfinansowany przez Baltic Hub.
BeBot, czyli autonomiczny robot w stu procentach zasilany energią...
Wczoraj pierwszy raz szukałem bursztynu po zachodzie słońca z latarką UV
#bursztyn #morzebaltyckie #baltyk #plaza



@Z_buta_za_horyzont Na bursztyny, to po sztormach, w wyrzuconych kłębach trawy i wodorostów.
Na bursztyn to z kaszorkiem i po kolana w wodzie
Jakaś stara kuśka tam leży.
Zaloguj się aby komentować
#plaza
#wakacje
#taniewakacje
#memyspecjalnejtroski
Budżetowa przebieralnia

@Heterodyna zdjecie zrobione o pare sekund za wczesnie
Zaloguj się aby komentować
Znalazłem bursztyn, będę bogaty
#morzebaltyckie #baltyk #plaza #bursztyn


@Z_buta_za_horyzont
@Z_buta_za_horyzont
@Z_buta_za_horyzont przyznaj, ze sam go tam przywiozłeś z domu. nie ze mną te numery
Zaloguj się aby komentować
Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy dzień 4.
Dąbki - Jarosławiec 30.52km
Godzina 5:13 – budzę się wcześnie. Powietrze jest rześkie, wokół unosi się mgła. Ledwo wychodzę ze śpiwora, a już dopada mnie stado komarów. Bez zbędnego przeciągania się pakuję rzeczy w ekspresowym tempie, niemal tańcząc między ugryzieniami, i wychodzę z lasu.
Dopiero poza zasięgiem komarów zatrzymuję się na śniadanie. Odpalam kuchenkę i przygotowuję zupę tajską, do tego herbata – klasyczny zestaw, który dodaje energii i rozgrzewa w chłodny poranek. Na plażę wchodzę o 6:20.
Nogi – mimo trzech dni marszu – zaskakująco dobrze znoszą poranny rozruch, choć odzywa się ból po zewnętrznej stronie prawej stopy. Plaża tonie we mgle, widoczność ograniczona do około 100 metrów. Gdzieś w oddali przez mleczne niebo przebija się słońce, tworząc niemal nierzeczywistą atmosferę.
W trakcie marszu robię krótką lekcję angielskiego w Duolingo – los chciał, że temat lekcji to... bolące stopy. Trafione w punkt.
Mijam kilkunastu rowerzystów biwakujących na piasku, kilku wędkarzy rozstawionych z wędkami, ale poza tym trasa jest spokojna. Odcinek do Darłówka okazuje się wyjątkowo wymagający – przez mokry, zapadający się piasek marsz jest o wiele wolniejszy i bardziej męczący.
W samym miasteczku korzystam z udogodnienia – mostu rozsuwanego, który pozwala pieszym szybko przejść na drugą stronę portu. Zaraz potem wracam na plażę – tutaj piasek już twardy, ubity – różnica w komforcie marszu jest natychmiast odczuwalna.
W Wiciu robię dłuższą, godzinną przerwę – zatrzymuję się w gruzińskiej restauracji, by porządnie zjeść. Najedzony, zregenerowany, ruszam dalej. Szeroka, płaska plaża sprawia, że czuję się, jakbym dopiero zaczynał wędrówkę, mimo kilkudziesięciu kilometrów za sobą.
Przechodzę przez słynną „plażę Dubaj” w Jarosławcu, dalej mijam rozstawione na piasku kutry rybackie. Wreszcie docieram do końca dzisiejszej trasy – przed sobą mam ogrodzony płot poligonu wojskowego, na którego przejście wymagane jest specjalne zezwolenie. To naturalna granica mojej wędrówki.
Tu kończy się mój Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy. Przede mną trzy dni zasłużonego odpoczynku – również na plaży, tylko tym razem już bez plecaka.
#podroze #plaza #morzebaltyckie #wedrowki




@Z_buta_za_horyzont super wyprawa, jaką kuchenkę stosujesz?
Zaloguj się aby komentować
Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy dzień 3
Kołobrzeg - Dąbki (50,46 km)
Dzień zaczynam bardzo wcześnie – godzina 4:30. Budzą mnie niezmiennie mewy, tym razem wspomagane przez pęcherz. Wychodzę z hamaka i powoli zbieram się do wiaty nieopodal. W świetle wschodzącego słońca jem zupę pomidorową i popijam ciepłą herbatą.
Godzina 5:16 – ruszam. Nogi są jeszcze zaspane, ale zaraz je rozruszam. W Ustroniu Morskim zatrzymuję się na krótkie zakupy i ruszam dalej spokojnym tempem. Nogi, a zwłaszcza stopy, zaczynają dawać o sobie znać – bolą tak, jakby ktoś je potraktował pałką. To chyba efekt wczorajszego długiego marszu przez miejskie chodniki Kołobrzegu.
Przy rzeczce Czerwona, która wpada bezpośrednio do Bałtyku, wybieram obejście mostem wgłąb lądu. Szlak prowadzi dalej przez kilka znanych miejsc: mijam latarnię morską w Gąskach, a potem molo w Chłopach. Za nim zbaczam z plaży na leśną ścieżkę rowerową – szukam trochę cienia i odpoczynku od ostrego słońca.
Do Mielna docieram wczesnym popołudniem. Zatrzymuję się tu na obiad i kolejne zakupy – plecak zaczyna być podejrzanie lekki, więc warto go nieco dociążyć zapasami.
Dalsza droga do Łazów to kombinacja marszu po plaży i ścieżkach leśnych. Krajobraz się zmienia, ale tempo zwalnia – zmęczenie zaczyna się kumulować. Za wioską decyduję się na relaks – półgodzinna kąpiel w Bałtyku to najlepszy sposób na orzeźwienie i rozluźnienie mięśni.
Po kąpieli wędruję dalej – odcinek do Dąbkowic ciągnie się powoli. Nogi już mocno odczuwają cały dzień marszu. Końcówka prowadzi ścieżką do Dąbek, gdzie rozbijam obóz. W tle słychać odgłosy życia kurortu – polowanie motocykli, samochody i muzykę. Koniec ciszy na dzisiaj ale nam wyjście - tym razem śpię ze stoperami w uszach.
#podroze #plaza #morzebaltyckie #baltyk




@Z_buta_za_horyzont No dobra, to pokaż jakie buty wybrałeś na ten spacerek i dlaczego właśnie te?
@zed123 ASICS FujiSpeed bo są plastikowe i nie utrzymują długo wody no i nie miałem wielkiego wyboru w szafce. Te okazały się ciut za twarde, amortyzacja lepsza by się przydała

@Z_buta_za_horyzont Hm.. Nie brakuje Ci usztywnienia kostki? Niby 10kg plecaka to nie dużo i pewnie 90% po płaskim/równym, ale widziałem na zdjęciach, że kamieniste fragmenty też były.
Idziesz plażą czy jak najbliżej morza?
@Weathervax 70 - 80 % plaża
Dąbki czy Dębki?
@maks_kow Dąbki gm. Darłowo
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry, to będzie piękna sobota
#dziendobry #plaza #morzebaltyckie

Godzina 7:30

@Feniks_rf a gdzie to?
@Z_buta_za_horyzont Gdańsk, Brzeźno
Nie zapomnij zjeść rybki za 300zl
@Dzika_kaczka_bez_dzioba Ja z ryb to paluszki rybne i śledzie
@Z_buta_za_horyzont a ja z ryb to walenie i piwonie 🤣
@Z_buta_za_horyzont Piękna faktycznie
Zaloguj się aby komentować
Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy dzień 2
Pobierowo - Kołobrzeg 60km
Pobudka wcześnie, bo już o 4:45 – mewy skutecznie pełnią funkcję budzika, przekrzykując siebie nawzajem. Noc nie była najspokojniejsza – raz obudził mnie dźwięk pękającej gałęzi, innym razem komar lądujący prosto na policzku. Drugi dzień marszu zawsze jest najtrudniejszy – ciało jeszcze zmęczone, a psychika nie pomaga, szepcząc: „zostań, poleż jeszcze chwilę”.
Po szybkim śniadaniu – fasolka po bretońsku i ciepła herbata – zbieram swoje rzeczy i ruszam w stronę zejścia na plażę. Poranek żyje własnym rytmem – mijam biegaczy, spacerowiczów z psami, a także osoby z wykrywaczami metali krążące w poszukiwaniu "skarbów" ukrytych w piasku.
Szlak prowadzi przez znane punkty wybrzeża: masywny hotel Gołębiewski w Pobierowie, replikę krzyża z Giewontu w Pustkowie, ruiny kościoła w Trzęsaczu, a dalej latarnię morską w Niechorzu. Na śniadanie zatrzymuję się na szakszukę – solidna, sycąca porcja, która daje energię na dalszy marsz.
Przed zejściem na plażę przypominam sobie o kremie z filtrem – słońce zaczyna już grzać mocniej, a dzień zapowiada się upalnie. Na piasku w Pogorzelicy spotykam mężczyznę, który, pokazując kierunek mojej trasy, woła: „Na Hel idź! Na Hel!” – obaj zaczynamy się śmiać.
Przez kolejne kilometry nie spotykam nikogo. Tylko ja, morze, szum fal i piasek skrzypiący pod butami. Ten fragment dnia daje przestrzeń na oddech i złapanie rytmu.
Do Mrzeżyna docieram w samo południe – w największym upale. To dobry moment na odpoczynek i obiad: placek po węgiersku – duży i konkretny. Siadam, regeneruję się i cieszę się cieniem.
Powrót na plażę to zupełnie inna rzeczywistość. Plaża zamienia się w labirynt parawanów, a w tle słychać nawoływania: „Popcorn! Wata cukrowa! Kukurydza!”. Wrażenie zatłoczenia kontrastuje z wcześniejszym spokojem. Przedzieram się przez tłumy, kilka kilometrów dalej mijam plażę nudystów, a potem znów robi się luźniej.
Po kilku kolejnych kilometrach wchodzę do Kołobrzegu. Robię przerwę na pierogi w stołówce i szybkie zakupy. Marsz przez miasto daje się we znaki – asfalt, chodniki, hałas – wszystko dłuży się znacznie bardziej niż marsz po piasku. Docieram na deptak, a potem wzdłuż plaży zmierzam do wybranego miejsca na nocleg – tym razem planuję rozwiesić hamak i odpocząć, ile się da bo do świtu już niedaleko.
#podroze #plaza #morzebaltyckie #baltyk #hamak




@Z_buta_za_horyzont 60km! Gratuluję, jak nogi?
@Yes_Man Jeszcze są
60 km - nie wiem jak, pamiętam w jakim stanie miałem nogi po ok. 10 km po plaży. Za⁎⁎⁎⁎sty wynik.
@Furto normalnie od 5 rano do godziny 20
Zaloguj się aby komentować
Szlak Parawanów i Gotowanej Kukurydzy dzień 1.
Godzina 9:25 – rozpoczynam wędrówkę od zejścia na plażę przy Podziemnym Mieście Wolin. Załadowany plecak waży około 10 kilogramów, więc nie jest źle . W głowie mam prostą zasadę orientacji: morze po lewej stronie oznacza, że idę we właściwym kierunku.
Pogoda od rana nie rozpieszcza – lekka mżawka, temperatura około 18 stopni, a do tego mocny wiatr w plecy. Z czasem deszcz się nasila, co sprawia, że pierwsze kilometry są dość wymagające. Mimo to trzymam dobre tempo.
W Międzyzdrojach, pomimo deszczu, deptak pełen jest ludzi. Robię sobie dłuższą przerwę na posiłek – śniadanie i obiad w jednym. Wybieram makaron bolognese i żurek, co okazuje się zaskakująco sycącym zestawem.
Dalszy odcinek prowadzi wąską plażą – miejscami zaledwie 3 metry szerokości między klifem a linią wody. Po około pół godzinie marszu deszcz w końcu ustaje. Pojawia się ciepły wiatr, a ja zdejmuję kurtkę – od tego momentu idę już w spodenkach i koszulce.
Plaża zaczyna się poszerzać, robi się znów piaszczysta i przyjemna do marszu. W okolicach Wisełki spotykam parę starszych turystów, którzy proszą mnie o zrobienie kilku zdjęć. W ramach podziękowania częstują mnie ciastkiem – miły akcent na trasie.
W Międzywodziu, wysoko w klifie, zauważam stanowisko lęgowe jaskółki brzegówki – miejsce wyjątkowe i pełne życia. Im bliżej centrum miejscowości, tym więcej ludzi i parawanów na plaży.
Po południu docieram do Dziwnowa. Schodzę na chwilę do miasta, by zjeść obiadokolację to jest pomidorową i pierogi, zastanowić się, gdzie spędzić noc. Po powrocie na plażę zmienia się kierunek wiatru – teraz wieje mi prosto w twarz, dość silnie, co mocno utrudnia dalszy marsz. Wolałem wcześniejszy wiatr ten niemiecki, zachodni.
Po przejściu 42 kilometrów kończę przy miejscowości Pobierowo. Rozbijam hamak i dziś pewnie bez marudzenia szybko usnę.
#podroze #morzebaltyckie #plaza




@Z_buta_za_horyzont Oby pogoda dziś Ci sprzyjała bardziej
@Trypsyna dzięki
@Z_buta_za_horyzont Super pomysł na spędzanie wakacji! Podczas studiów mieliśmy z kumplami taki wyjazd, gdzie przeszliśmy plażą ze Świnoujścia aż do Gdańska. Super jest taka podróż wśród monotonii plaży i przyrody. Do dziś miło to wspominam.
@lipa13 Ja kiedyś przeszedłem ze Świnoujścia na Hel i lubię tę zmienność plaż. Ludzie myślą, że tylko po górach można chodzić kilometrami
Do przodu. Trzymam kciuki. Fajna wyprawa i wspaniały pomysł. Miło czytać, że ktoś fajnie spędza czas. Rośnie wiara w drugiego człowieka.
Zaloguj się aby komentować
Jeszcze chwila i ruszam pieszo plażą blisko 200 kilometrów w okolice Jarosławca
#podroze #plaza #morzebaltyckie #wakacje

Ej! Spełniasz moje marzenie!
Zazdro na 100%
@Wojciechpy Zajrzyj na stronę www.popiasku.pl albo ich FB i zacznij działać w tym kierunku bo to wspaniała przygoda
@Z_buta_za_horyzont powodzenia! Brzmi jak super przygoda, oby jak najmniej odcisków po drodze 😁
@Z_buta_za_horyzont po co to sobie robisz?
Zaloguj się aby komentować