#natura

16
1527

Jak wiecie, lub nie wiecie, wulkan Etna znowu sobie wybuchł, nawiązując do swojego przydomku, bo ma być najbardziej aktywny w Europie. Jedno co z pewnością jest w tym fajne, to zdjęcia, jakie powstały do tej pory i wiadomo, @Dziwen jest Dziwen i chętnie by coś takiego zobaczył z "bliska", bo dla mnie mało jest piękniejszych rzeczy, niż wybuchający na spokojnie wulkan, oczywiście o ile nie powoduje zniszczeń i tragedii.


Tak więc niżej macie zbiór wybranych przeze mnie fotografii, a tak się złożyło, że za wszystkie odpowiadają Marco Restivo i Giuseppe Di Stefano, którzy współpracują z Reuters'em. Żeby nie zaśmiecać głównego wpisu i zadbać o jego fenk szłej, linki do pełnej galerii dodam w komentarzu.


> CZARNA DZIURA INTELEKTU <

> #sowietetate <

#ciekawostki #wulkan #natura #wlochy

5527a2f4-ae0f-4e45-9ce5-a580ff105f30
c0d63c43-1097-4345-9d60-193a04c35476
f763cfa7-0071-4856-ac5b-b58ad0c61aca
a0cfa918-0118-4941-9df2-9e1452072a3b
b2b07eeb-fc89-4115-bfaf-8f248605c26a
splash545

No na żywo musiałoby to być świetne widowisko i robić mega wrażenie

Zaloguj się aby komentować

#fotografia #fotografiaanalogowa #tworczoscwlasna #natura


Fauna i flora.

Powoli kończą mi się zdjęcia odbitek, które zrobiłem na wyjazd, pod koniec sierpnia będzie przerwa w nowych wpisach.

4e788bb0-ef93-472b-a5bd-476a6f1a4012
Yes_Man

@Byk kamieni kupa?!

Zaloguj się aby komentować

Pawelvk

@UmytaPacha Dokładnie, coś znajomego jest w tym kadrze

panbomboni

Myślałem, że chodzi o czeską Karwinę.

Zaloguj się aby komentować

Kolejny chrząszcz jak od jubilera - występujący w Brazylii Stolas imperialis, znany też popularnie jako imperial tortoise beetle. To krewniak złotego, zmieniającego kolor owada z poprzedniego wpisu, również należący do rodziny stonkowatych (Chrysomelidae). Wyróżnia się połyskliwym, metalicznie niebieskim ubarwieniem ze złotymi akcentami mieniącymi się zielenią i czerwienią.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

322a930a-e1c5-4cab-8e67-701b9f8007c2
7582178e-f73a-4c0a-9db0-d13126b8f368
65af0d74-e7a8-4397-99b2-f44accf63a48
moll

@Apaturia i teraz wyobraź sobie, że zamiast pasiastych żuczków, na ziemniorkach grasują takie

Apaturia

@moll Pewnie ziemniaki byłyby wtedy uprawiane nie dla ludzi, ale głównie z myślą o chrząszczach

moll

@Apaturia albo takie piękne, połyskliwe inwazje na polach. Okrutny, ale piękny i majestatyczny widok fali niebiesko-złotego zniszczenia

Mor

W końcu coś ładnego, a nie ciągle jakieś robaki

Zaloguj się aby komentować

Złote chrząszcze, który zmieniają kolor w zależności od nastroju Jednymi z najbardziej niezwykłych owadów w rodzinie stonkowatych (Chrysomelidae) są chrząszcze Charidotella egregia i Charidotella sexpunctata – gatunki te są do siebie podobne, dorastają do około siedmiu milimetrów długości i są popularnie znane jako golden tortoise beetles lub goldbugs. Jeden występuje w Panamie, drugi natomiast na obszarze obu Ameryk.


Charidotella egregia jest znana z tego, że zmienia kolor w reakcji na stres. „Zrelaksowany” chrząszcz ma pokrywy w metalicznym złotym kolorze – ich brzegi są nieco przedłużone i mają niemal przezroczyste, szkliste obrzeża. Jednak pod wpływem stresu, w tym także po dotknięciu, pokrywy owada zmieniają kolor na intensywnie czerwony.


Podobny mechanizm zaobserwowano u gatunku pokrewnego, Charidotella sexpunctata, który po zmianie koloru „podszywa się” pod biedronkę. Chrząszcz ten w trybie domyślnym również jest złoty, jednak zaniepokojony zmienia kolor – jego pokrywy stają się czerwone i uwidoczniają się na nich czarne kropki. Służy to upodobnieniu się do biedronki i zniechęceniu potencjalnego napastnika.


Charidotella sexpunctata zmienia też kolor w trakcie godów. Samce zmieniają wtedy kolory pokryw na odcienie purpury, pomarańczu lub brązu, co najprawdopodobniej z jednej strony zniechęca drapieżniki, a z drugiej przyciąga uwagę samic. Zarówno samice, jak i samce często przebarwiają się na czerwono także podczas kopulacji.


Naukowcy z Uniwersytetu Namur w Belgii użyli mikroskopu elektronowego, aby dokładniej przyjrzeć się pokrywom chrząszcza Charidotella i ustalić, jak to się dzieje, że zmienia kolor. Odkryli, że pokrywy owada składają się z trzech warstw – dolna jest najgrubsza, a górna najcieńsza, pod wszystkimi tymi trzema poziomami znajduje się też dodatkowo warstwa czerwonego pigmentu.


W warstwach tworzących każdy poziom znajdują się maleńkie rowki, które w normalnych okolicznościach są wypełnione płynami ustrojowymi chrząszcza. W takim stanie pokrywy są gładkie, odbijają światło i działają jak zwierciadła – w rezultacie owad wygląda na błyszczącego i metalicznego. Jednak kiedy rowki się opróżniają, pokrywy pozbawione płynu działają bardziej jak okna niż zwierciadła i przepuszczają światło zamiast je odbijać. Grzbiet owada traci złoty połysk, a czerwony pigment z najgłębszej warstwy staje się widoczny. Chrząszcz najwyraźniej potrafi regulować ten proces zależnie od okoliczności.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

510bf847-9ab1-46a1-aad9-fb6a382c5c76
05f22d7b-59dc-4bfb-b28b-c39f17d37248
26d78bc7-01e1-414e-9f6a-709ba851fe4d
24ffcf89-b414-40ad-8d48-ac8c2b5ae5f9

Zaloguj się aby komentować

Chrząszcze jak od jubilera Wśród owadów z rodziny stonkowatych występują chrząszcze, które wyróżniają się pięknym metalicznym połyskiem - część z nich można spotkać także w naszym kraju.


Chyba najpopularniejszym "złotym" owadem jest u nas złotka jasnotowa (Chrysolina fastuosa lub Fasta fastuosa), niewielki chrząszcz dorastający do sześciu milimetrów długości, żerujący między innymi na jasnocie i poziewniku. Złotka jasnotowa ma charakterystyczne, złotozielone ubarwienie z szerokimi, miedzianoczerwonymi pasami. Podobne do niej i również metalicznie lśniące są niektóre inne złotki, takie jest złotka tęczowa (Chrysolina graminis), złotka miętówka (Chrysolina herbacea) czy złotka dziurawcówka (Chrysolina varians).


Wyróżniające się metaliczne kolory mają także niektóre zmróżki, jak zmróżka złotawa (Cryptocephalus sericeus) i podobna do niej zmróżka jaskrowa (Cryptocephalus aureolus), łozówki, jak łozówka błystka (Crepidodera fulvicornis) i łozówka miedzista (Crepidodera aurea), oraz - rzadkie na naszych terenach - podhalanki, na przykład podhalanka zmiennobarwna (Oreina speciosissima).


Na zdjęciach kolejno: złotka jasnotowa, złotka miętówka, zmróżka złotawa, łozówka błystka i podhalanka zmiennobarwna.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

b0a6c53c-2b5c-417a-925d-f8cb8e2c7cac
4379a5b1-86f9-4469-92d3-a48d349815b9
5822c2b0-788a-436e-ba80-91929258dcaa
96a56082-ce5b-4c33-b2a3-e12046074971
ccdc9761-bd0e-4094-b739-eed8dd29bec8
m-q

@Wrzoo o kurde, trochę creepy

Wrzoo

@m-q upcycling xD

moll

@Apaturia jakie one wszystkie mają ładne nazwy

Apaturia

@moll Od razu budzą sympatię z takimi nazwami

moll

@Apaturia tak. I wiadomo jakiego śliczniaka się spodziewać

Neq

@Apaturia zawsze w lesie jak spotykam takie chrząszcze na plecach to je podnoszę na nogi. Chociaż zazwyczaj brzydzę się robakami, to takie grubaski nie wywołują u mnie obrzydzenia. Tak samo trzmiele.

Apaturia

@Neq Takie bardziej "zaokrąglone" chrząszcze są chyba ogólnie odbierane jako bardziej sympatyczne. Podobnie jest z trzmielami - które na dodatek wyglądają puchato i mięciutko


Te większe (około dwucentymetrowe) i pękate chrząszcze z metalicznym połyskiem, które często spotyka się w lasach, to zwykle żuki wiosenne i żuki leśne - są zazwyczaj ciemne z niebieskim, fioletowym lub zielonym połyskiem i należą do innej rodziny chrząszczy niż złotka i spółka. Dość duże i pięknie błyszczące są też kruszczyce i kwietnice, zwykle zielone ze złotym połyskiem.

Zaloguj się aby komentować

ErwinoRommelo

A arrreczkkaaa nichajjj 3mie się w barażach !🎶

Zaloguj się aby komentować

Chrząszcz, który nie opuszcza dnia nóg Stonkowate z rodzaju Sagra są też znane jako frog-legged leaf beetles, co można przetłumaczyć mniej więcej jako "żabonóżki" - i nie bez powodu. Samce żabonóżek są dużo większe od samic i wyróżniają się długimi, silnie rozwiniętymi tylnymi odnóżami przypominającymi trochę żabie nogi.


Długie nogi żabonóżki nie służą jednak do skakania, jak na przykład nogi pasikoników. Wydaje się raczej, że chrząszcz używa tylnych nóg do odstraszania potencjalnych drapieżników - w stresującej sytuacji ponosi jedną lub obie, prostuje je i zaczyna szybko wykonywać nimi koliste ruchy do tyłu i do góry. Dodatkowo specjalne struktury połączone z mięśniami znajdującymi się w tylnych nogach żabonóżki umożliwiają chrząszczowi blokowanie nóg w określonej pozycji i pod określonym kątem, co zapobiega uszkodzeniom stawów podczas szybkiego wymachiwania.


Żabonóżki występują głównie w lasach południowo-wschodniej i południowej Azji. Poszczególne gatunki różnią się między sobą rozmiarem - niektóre dorastają do dwóch, niektóre do pięciu centymetrów długości - a także kolorami. Większość żabonóżek jest metalicznie zielona, niebieska, purpurowa lub złotawa, ale zdarzają się też gatunki o tęczowym połysku.


Na ostatnim zdjęciu głowa samca w powiększeniu


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

8784b6fe-d418-48ba-91c0-a7ca40c8091c
17f1df75-567b-42e0-832c-fe879d784f1f
327eec7f-5ada-407e-81c9-056bad764bb0
64c268d2-111a-4220-9fd4-8608c088549e
Anteczek

Za taki lakier to musiały sporo dopłacić

Hoszin

za⁎⁎⁎⁎ście wyglądają.

VikingKing

@Apaturia mógłby w glovo robić

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Genetyką w stonkę Nierówna walka ze stonką ziemniaczaną (Leptinotarsa decemlineata), która dość szybko rozwija odporność na rozmaite środki owadobójcze, skłoniła badaczy do poszukiwania sposobu na szkodnika w jego własnych genach.


Przeprowadzane około dziesięciu lat temu badania wykazały, że można zmodyfikować genetycznie rośliny uprawne w taki sposób, by negatywnie oddziaływały na geny stonki - na przykład na geny kodujące syntezę jej kluczowych białek.


W bardzo dużym skrócie, mechanizm ten opiera się na zjawisku tak zwanej interferencji RNA (RNAi). Zmodyfikowane genetycznie rośliny gromadziły w swoich komórkach lub w chloroplastach specjalnie "zaprogramowane" dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki działało trochę jak RNA wirusa: brało na cel określony gen owada i wyłączało go, sprawiając, że organizm stonki przestawał produkować kluczowe białka. W ten sposób stonki, które skubnęły zmodyfikowaną roślinę, szybko kończyły życie nie zdążając wydać na świat potomstwa.


Problemem okazało się jednak zastosowanie tego mechanizmu na szeroką skalę przy zachowaniu rozsądnych kosztów. Postanowiono więc pójść w innym kierunku - co gdyby zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA likwidującym stonkę na polach?


W 2021 roku przedstawiono pierwszy biopestycyd wykorzystujący zjawisko interferencji RNA przeciwko stonce o nazwie Ledprona, przeznaczony do stosowania w formie oprysku. Niedawno, po kilku latach badania, czy Ledprona nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, środek ten oficjalnie dostał zielone światło i został zarejestrowany w USA.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #nauka #rolnictwo

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Szlak spływu Chełsty - Piekiełko - Bałwanka - Kuligi na poniemieckich mapach z lat 1911-1912.


Na mapie widzimy wieś, z której zaczynamy i nieistniejący już młyn Chełsty, po kilku kilometrach wpływamy na Piekiełko (oznaczone na mapie Holle), następnie opływamy nieistniejącą już wieś/dobra Straszewo, przepływamy pod drewnianym mostem**.** Płynąc dalej przed wsią Trzcin (Rohrfeld) mijamy na lewym brzegu wczesnośredniowieczne grodzisko (Burgwall). Mijamy nieistniejący już majątek Trzcin i meandrując mijamy w oddali pojedyncze zabudowania wsi Lorki (Lorken). W Lorkach również dopływamy do tartaku i sztucznego jazu (przenoska) na rozwidleniu rzeki - to tu zaczyna się Bałwanka. Po jej krótkim wartkim odcinku, wypływamy na jej trzcinowe rozlewiska, a następnie po przepłynięciu pod mostem drogowym na zarastające Jezioro Tylickie (Tillitser See) zwane też Jeziorem Fabrycznym. Płyniemy do przeciwległego, północnego, krańca i w trzcinowiskach szukamy ujścia do przełomowego fragmentu rzeki Bałwanki (na mapie nie jest oznaczona, ale widać wyraźnie jej wcinającą się rynnę. Po tym krótkim, ale bodaj najdzikszym odcinku całego spływu, wracamy do głównego koryta Welu. Po chwili przepływamy jeszcze pod dwoma leśnymi mostami - po niesistniejącej już kolei oraz jednym drogowym. Ostatni etap to dopłynięcie do mostu drogowego we wsi Kuligi (Kulingen) i zakończenie spływu.


#kajaki #turystyka #splywkajakowy #wycieczka #natura #przyroda #warminskomazurskie #tworczoscwlasna #w #zuchwiosluje #zuchpostuje #ciekawostki #mapy #mapporn

719ba243-f809-4260-800e-e4bb759c51da

Zaloguj się aby komentować

Stonka i Bronka Akcje zwalczania stonki ziemniaczanej przybierały w przeszłości najróżniejsze formy - stonka trafiała nawet do książeczek edukacyjnych dla dzieci, które były właściwie ilustrowanymi instruktażami dotyczącymi rozwoju, rozpoznawania i zwalczania niszczącego uprawy chrząszcza. "Stonka i Bronka" to przykład takiej książeczki z naszego polskiego podwórka.


Wierszowany tekst autorstwa Jana Brzechwy, zilustrowany przez Jana Marcina Szancera, został wydany w 1953 roku. W tekście znajdują się oczywiście elementy propagandowe - jest tam między innymi wzmianka o wrogu, który jest "zawsze gotów zrzucać stonki z samolotów", a rysunkowe stonki Szancera to wyraźnie wielkopańskie, bogato ubrane i wyjątkowo wypasione chrząszcze, żeby nie było wątpliwości, że reprezentują świat wyzysku i zgniłego kapitalizmu.


Pomijając jednak propagandę, pod względem edukacji przyrodniczej "Stonka i Bronka" to prawdziwy majstersztyk. W wierszowanej, przystępnej formie przedstawia cykl rozwoju stonki i dokładnie opisuje każdy jego etap, od jaja do formy dorosłej. W książeczce przedstawiono nie tylko stonkę w wersji powiększonej, ale zamieszczono także ilustracje larw i owadów dorosłych wielkości naturalnej dla ułatwienia identyfikacji stonki w terenie.


Oczywiście, w tekście znalazło się też miejsce dla ważnego wątku walki ze stonką. W książeczce można znaleźć nawet krótki rozdzialik zatytułowany "Przeczytaj ojcu i matce!" o konieczności zwalczania szkodnika, wyraźnie adresowany do rodziców małych czytelników.


Nie tylko w Polsce wydawano takie materiały edukacyjne na temat stonki - na przykład w Czechosłowacji w 1950 roku wydano broszurkę "O zlém brouku Bramborouku" autorstwa Ondřeja Sekory.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #historia #ciekawostkihistoryczne #ksiazki

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

92ff2e9f-a8b1-4a4f-ba40-532e9cbc1408
dc439e3a-ffaa-4c0e-9011-a8c2d414fadf
abf6a287-2cfa-42af-b2bc-8611a04ada37
13ba29da-5acc-4e33-83b8-cfcf1faa8506
aa544f48-b856-4c17-8771-29fc780229b0
aerthevist

@Apaturia to juz wiem skad wziely sie slyszane w dziecinstwie opowiesci o stonce zrzucanej przez Amerykanow z samolotow. Natomiast jesli chodzi o zbieranie stonki do butelki - wydaje mi sie ze to byl sposob dorazny walki z nia dla osob ktorych nie bylo stac na opryski.

Apaturia

@aerthevist W latach późniejszych pewnie tak, ale w latach 50. w PRL to była raczej kwestia ogólnej dostępności chemicznych środków ochrony roślin, niekoniecznie chodziło tu o koszty.


Nasza lokalna produkcja była po prostu o wiele za mała w stosunku do zapotrzebowania, a import był ograniczony - nasz Azotox (słynne DDT) był początkowo produkowany tylko w Jaworznie na małą skalę. Na dodatek opylanie też odbywało się na zasadzie "czym się da", bo z dostępem do przemysłowych opylaczy w formie plecaków był problem, ludzie sypali Azotox do pończoch i skarpet i potrząsali tym nad roślinami, żeby jakoś go rozprowadzić. Samolotów też brakowało - do opylania wykorzystywano nawet wypożyczone samoloty pasażerskie po wymontowaniu foteli (potem montowano je z powrotem, a pasażerowie mogli cieszyć się zapachem Azotoxu podczas lotu ).


W latach 60. sytuacja już się poprawiła, bo produkcja pestycydów rozkręciła się na skalę masową, ale wcześniej ręczne zbieranie stonki było niestety jedyną powszechnie dostępną opcją. Tym bardziej, że jak na złość stonka ma niewielu wrogów naturalnych.

aerthevist

@Apaturia w latach 90tych malorolnego rolnika czy osoby sadzacej pyry na dzialeczce dla ktorych transformacja ustrojowa nie przebiegla delikatnie moglo nie byc stac na takie specyfiki.

Profesor_Wilczur

Opryski pochłaniają miliony jak nie miliardy a mogliby wprowadzić zmutowanego chrząszcza stonki, który np. powodowałby że samice nie składają jaj - taki mój luźny pomysł.

Apaturia

@Profesor_Wilczur Badania poszły raczej w drugą stronę - zaczęto pracować nad genetycznie modyfikowanymi roślinami, które zwalczałyby stonkę poprzez mechanizm tak zwanej interferencji RNA (RNAi). W dużym skrócie, chodzi w tym o to, żeby rośliny uprawne gromadziły np. w chloroplastach specjalne dwuniciowe RNA (dsRNA), które po trafieniu do organizmu stonki weźmie na cel jej kluczowe geny (np. kodujące jakieś kluczowe białko) i wyłączy je, powodując szybką śmierć owada. Okazało się to możliwe , jednak trudno było wykorzystać ten mechanizm na skalę masową przy racjonalnych kosztach.


W 2021 roku opisano pierwszy biopestycyd o nazwie Ledprona wykorzystujący ten mechanizm - okazało się, że zamiast modyfikować genetycznie rośliny uprawne, żeby gromadziły specjalne dwuniciowe RNA "zaprogramowane" na uśmiercanie stonki, można po prostu rozpylić środek z dwuniciowym RNA na uprawach. W tym roku Ledprona, po kilku latach sprawdzania, czy nie ma negatywnego wpływu na środowisko i człowieka, dostała oficjalnie zielone światło i została zarejestrowana w USA.

Profesor_Wilczur

@Apaturia kasa musi się zgadzać a całkowite wyeliminowanie owada z natury jest nieopłacalna.

Dzemik_Skrytozerca

@Apaturia


Mam oryginal. Śliczny.


Zrobiłem też skan całości komórka. Jeśli ktoś chce, mogę podrzucić URL do PDFa.


Na smaczek podrzucę kilku imperialistów

6d9425c0-e2b7-4a45-8613-43ac13197a09

Zaloguj się aby komentować