#animedyskusja

55
447

Dzisiaj będę wkładał kij w mrowisko. Będzie też ulubiona na hejto #ankieta


Proszę o odpowiedź w ankiecie według własnych przekonań, najlepiej przed przeczytaniem mojego pierdolenia. Chyba, że ktoś nie widział, albo nie ma zdania, to nie XD


Dwóch ich było, obaj zwani głównie swym angielskim imieniem, obaj prości jak budowa cepa. Ale ten starszy był lepszy.


Demon Slayer jest lepsze niż Solo Leveling.

Tak, napisałem to i napisałem wyraźnie.


Obie serie mają podobną historię wejścia na rynek. Zrobiły mnóstwo szumu, bo były przepiękne, od razu zdobyły rzeszę fanów, w tym wielu nowych i od razu zostały okrzyknięte najlepszym anime ever. Spotkały się też z takimi samymi zarzutami od strony reszty społeczności - brak fabuły i ciągnięcie za uszy przez animację.


Dwa lata temu pisząc o Demon Slayerze napisałem:

Fabuły na tyle, żeby pchnąć akcję od walki od walki, gdzie każda jest zrobiona przepięknie.

I przy tych słowach obstaję. Jednak pisząc te słowa nie wiedziałem jeszcze o istnieniu Solo Leveling, który ten koncept wziął i podkręcił do maksimum. Demon Slayer owszem, jest płytki jak kałuża, ale w porównaniu z SL jest oceanem, albo odwrotnie, SL w porównaniu do DS jest łyżeczką wody z tej kałuży.


Co wiemy o fabule w Solo Leveling? Są portale, są łowcy, napierdalają się. Główny bohater może zdobywać lvle (tajemnica), chce uleczyć matkę (pokazaną chyba raz, zdążyłem o niej zapomnieć - dramat?). Są postacie poboczne, ale realnie nie mają żadnego znaczenia. I to w sumie tyle


Co wiemy o Demon Slayerze? Są demony, są łowcy, napierdalają się. Rodzina głównego bohatera została zabita, siostra zmieniona w demona (dramat). Główny bohater chce ocalić siostrę i zabić demony. Demony mają PTSD po jakimś martwym typie, z którym główny bohater ma powiązania (tajemnica). Postaci pobocznych jest ogrom, każda fajnie, choć krótko, nakreślona i przedstawiona. Jest też poczucie ciągłego zagrożenia, bo nie wiadomo komu, kiedy i co się stanie.


Demon Slayer robi więc sporo więcej niż Solo Leveling, który robi (tak wiem, powtarzam się) w zasadzie dwie rzeczy - akcję i aura farming.


I mimo tego, że gnoję na to jak płytkie są te serie, to i takie są potrzebne.


Solo Leveling (sezon drugi)

Moja ocena: 8


Demon Slayer (też sezon drugi)

Moja ocena: 9

#anime #animedyskusja

3defe45a-8acc-448d-9f52-443e0b318025
Rozpierpapierduchacz userbar

Które anime jest lepsze

23 Głosów
Boukalikrates

nie wiem, nie widziałem żadnego z nich

a powinienem?

AdelbertVonBimberstein

@Rozpierpapierduchacz full metal alchemist

Dzemik_Skrytozerca

Jakość produkcji Demon Slayera wdeptuje w ziemię resztę filmów.


Fabularnie, Kimetsu no Yaiba jest nieco bardziej rozbudowany, i odrobinę mniej sztampowy niż Solo Leveling. Solo Leveling broni się głównie tym, że nie ma w nim tylu durnych stereotypów, ale to kwestia tego, że Solo Leveling oparty jest na manhwie, a Koreańczycy są nam mniej znani.


Kreacja postaci - remis. Ot, shonen manga protagonista kontra manhwa hero. Różnica na plus dla manhwy to brak seksualnego upośledzenia - Jin Woo potrafi się zakochać, wyznać miłość, pójść do łóżka z ukochaną i mieć potomka. Bohater Kimetsu no Yaiba natomiast awansuje do stanu inwalidztwa. Cóż, Japończycy w shonen mangach nie potrafią mentalnie ukończyć dwunastu lat. Albo inaczej, potrafią, ale rzadko.


Głębia psychologiczna złoli, czyli czy warto śledzić poczynania przecinków. Tak średnio, bo o ile villains Demon Slayera bardziej zapadają w pamięć, o tyle ich poczynania są raczej mało skomplikowane - szukaj, znęcaj się, płaszcz sie, zgiń po krótszej lub dłuższej walce. Po stronie Solo Leveling: desperaci, porąbani od nieśmiertelności nieśmiertelni, kukiełki, oraz bogowie - galeria jest ciekawsza, ale postacie są jednorazowe w większości przypadkow. Taki Architekt - ze świecą szukać takiego villaina w mandze.


Konsekwencja i logika: Tu wygrywa Solo Leveling. Bzdety z Kimetsu no Yaiba piętrzą się strasznie - oświecenie znikąd, drewno i stal, które przetrwają bez zniszczenia kilkaset lat, superoddychanie, superherbatka. Dla porównania w Solo Leveling głupotki pochodzą głównie z amerykanizacji fabuły - ot, zło musi być krewniakiem, Amerykanie to tępe piski, a Japończycy to mordercze piski.

Zaloguj się aby komentować

Wahania nastroju jak u nastolatki...


Kilka lat temu oglądałem Nanatsu no Taizaj, czy też 7 Deadly Sins, jak kto woli i którą wersję tytułu preferuje. Czytałem też część mangi. Oba te projekty zostały przeze mnie porzucone w pizdu, anime po pierwszym sezonie, a manga tak po prostu. A mimo to seria łazi za mną do tej pory i wkurwia mnie za każdym razem, kiedy sobie o niej przypomnę.


Ale zacznijmy od tego, co to właściwie jest. Cytując z filmwebu:

Księżniczka Elizabeth poszukuje uznanych za zdrajców rycerzy, licząc, że pomogą jej odzyskać utracone w wyniku zamachu królestwo.

Zacznijmy od tego, że o tym wątku w ogóle zapomniałem, bo w szerszej perspektywie c⁎⁎ja miał znaczenie. Jednak nie to jest największą bolączką tej serii. To, co doprawadzało mnie do białej gorączki, to to, jak napisane były postaci, zwłaszcza Meliodas, czyli główny bohater numer 2.


Każda z postaci może być zarówno silna i słaba, zależnie od tego, w której części serii się znajdujesz. I waha się to k⁎⁎wa non stop. Pierdolca szło dostać, kiedy po raz kolejny trzeba oglądać, jak postać kreowana na kozaka okazuje się wcale nie być aż tak potężna, ale to jeszcze nie pełnia jego mocy i jednak jest. K⁎⁎wa!


Na początku pierwszego sezonu dowiadujemy się o istnieniu świętych rycerzy - super przechujów. Meliodas wyciera sobie nimi ryj. Potem pojawiają się demony i okazuje się, że Meliodas wcale nie jest taki mocny. Ale odzyskuje swój miecz i już jednak jest. A potem autorowi się przypomina, że rycerze jednak są potężni. Ale dostają w p⁎⁎dę. Aaaa potem...


Autor pisał tę mangę mając ustawiony pierdolony metronom i zależnie w którą stronę się akurat majtnął - tak pisał postaci. Po trzeciej takiej zmianie zbrzydła, po piątej doprowadzała do szału. Wkurwiło mnie to do tego stopnia, że zostawiłem to w pizdu. I lepiej dla mnie, bo w kolejnych sezonach anime nie dość, że było tego więcej, tak jak było tego więcej w mandze, to jeszcze budżet chyba na k⁎⁎wy wydali, bo poziom animacji był taki, że anime zyskało swój przydomek:


7 Deadly Frames


Ilość odcinków: 100 (4x24 + 4 OVA)

Ocena na MALu: 7.62

Moja ocena: 6 za pierwszy sezon, za całokształt twórczości 2.


Ha tfu.

#anime #animedyskusja

a30132b9-ffd4-480b-84a3-29580f81db9d
Rozpierpapierduchacz userbar
sawa12721

@Rozpierpapierduchacz O seria o rycerzach -pedofilach, którzy nie wyglądają jak rycerze, ale za to nie są też pedofilami, bo "on/ona ma 10k lat i tylko wygląda jak dziecko".

Stashqo

@Rozpierpapierduchacz true - 1 sezon dobry, z każdym kolejnym równia pochyła, ostatnie mega słabe. Ja tam nie wiedzialem co i po co się dzieje, jakieś poczwórne twisty fabularne z d⁎⁎y, postacie nie trzymające się kupy, odpadłem.

Habemus_canem

@Rozpierpapierduchacz

Też po 1 sezonie odechciało mi się oglądać dalej. Ot shonen bardzo niskich lotów, choć miał kilka spoko scenek. Widziałem na YT co się tam dalej działo z animacją i ostre flashbacki z Paina od Naruto były niczym trauma żołnierzy z Wietnamu, tylko "fortunate son" nie leciałow w tle.

Ale musiało być dość popularne bo zrobili nawet anime o dzieciakach tych bohaterów, ale nie widziałem ( ciekawe czy też odpaliłyby się flashbacki z Naruto/boruto xD).

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja #blyskekranu


Juni Taisen: Zodiac War


[https://myanimelist.net/anime/35076/Juuni\\\_Taisen\]


Turniejowa mordoklepka. Nie będę kłamał, lubię takie potworki. Jest w nich spora doza prostej rozrywki i coś co odwołuje się do pewnych pierwotnych instynktów rodem z koloseum, czyli potrzeby "chleba i igrzysk".


Teoretycznie stworzenie takiego dzieła to coś prostego. Osobiście podzieliłbym takie twory na 3 części składowe, dla ułatwienie nazwę to zbiorczo "3P" i zaraz je dokładniej omówię na przykładzie tego anime.


Pierwsza część składowa - PRZYCZYNA


Zdecydowanie najmniej ważna część, bo naprawdę wystarczy pretekstowo nakreśli dlaczego ludzie skaczą sobie do gardeł i jakoś to będzie. Nie ma to większego znaczenia czy tłuką się dla pieniędzy ( Kengan Ashura ), dla uciechy władców ( Tenkaichi ), aby wybrać najsilniejszego ( BAKI ), czy ewentualnie aby uratować ludzkość ( Record of Ragnarok ). Wiadomo dobrze rozbudowane tło fabularne to miły dodatek, ale nie to jest w mordoklepkach najważniejsze.


Tak więc co my tu mamy. Co 12 lat organizowany jest wielki turniej w stylu battle royale. 12 rodów wystawia swoich zawodników stylizowanych na chińskie znaki zodiaku i zaczyna się jatka. Dlaczego? Ciężko powiedzieć, niby jacyś bogacze robią sobie zakłady, niby na końcu zwycięzca spełni swoje marzenie, ale nie jest to zbyt dobrze wyjaśnione.


Druga część składowa - POSTACI


Zdecydowanie ważniejszy element. Zawsze uważałem że dobre postaci mogą pociągnąć nawet słabą historię, a że w bijatykach historia bywa płytka to bohaterowie muszą to nadrabiać. Teoretycznie wystarczy jeden fajny wojownik, któremu będziemy kibicować, ale prawdę powiedziawszy równie ważny (jak nie ważniejszy) będzie jego główny przeciwnik.


Tutaj niestety mamy straszną posuchę. Sam pomysł ze znakami zodiaku jest całkiem fajny, jednak wykonanie to totalna fuszerka. Brak sensu i logiki mocno kłuje w oczy.


Wojownik "psa" ma psie uszy, jednak wojowniczka "tygrysa" tylko opaskę z uszkami. Niektórzy mają rogi, inni tylko kolorowe stroje. Serio, dospawanie podkowy do hełmu i nazwanie gościa wojownikiem "konia" to lekka bieda. Postaci posiadają specjalne umiejętności, których używają na placu boju, jednak jakoś średnio mi tutaj pasowały. Niektóre były zbyt potężne, a inne totalnie słabe, zabrakło balansu.


Wśród 12 uczestników turnieju nie udało mi się nikogo polubić. Na plus mogę zaliczyć jedynie design wojownika "wołu/byka". Zwykle byłby to jakiś mięśniak szarżujący bez krzty pomyślunku, tutaj jednak dostaliśmy eleganckiego torreadora z rogami (trochę mało "krowimi" ale to już czepialstwo z mojej strony). Reszta to zwyczajnie słabe projekty postaci.


Trzecia część składowa - POJEDYNKI


Element fundamentalny. W takich produkcjach to musi być najlepiej wykreowana część. Tutaj jednak dostajemy tylko i wyłącznie pasmo rozczarowań.


Jakim cudem w anime opowiadającym o turnieju praktycznie nie ma pojedynków między zawodnikami? Jaki tytan intelektu to tak zaprojektował? Kurw@ typ od serii nowelek Monogatari, niesamowite.


Ale od początku. Jakieś 70% całości to retrospekcje zawodników. Jak nie oglądamy wspominek to dostajemy całą masę pogaduszek, co stanowi pewnie kolejne 20% całości. Odniosłem wrażenie że trafiłem na klub dyskusyjny, a nie turniej morderców. Papla tutaj każdy, niektórzy nawet na dwa fronty na raz, do kogoś i do siebie w myślach (straszliwie ciężko się to śledzi).


Jeśli dojdzie już do jakieś konfrontacji to zwykle kończy się ona w kilka sekund po jednym ciosie. Większość zgonów to efekt lekceważenia przeciwników, buty i braku myślenia. W 12 odcinkach dostajemy 2, może 2 i pół pojedynku. Ciekawie zrealizowane - przyznaję. Jednak to zdecydowanie za mało i całość wypada nader irytująco.


KONIEC


Oczywiście wygrywa największy lamus z op mocą z d⁎⁎y. Jako wisienkę na torcie dostajemy ostatni odcinek, który praktycznie cały jest wewnętrznym monologiem zwycięzcy nie mogącym wymyślić sobie ostatecznej nagrody. Kiedy już zdecydował się jakie życzenie zostanie spełnione, wybrał naprawdę ciekawie i logicznie. Zaskoczyło mnie to na tyle że do końcowej oceny dodałem jeden punkcik.


4/10


Straszny chłam, miał motywy którymi potrafił zainteresować, ale finalnie nie umiał tego dostarczyć.

ac60aba0-4f67-4800-b7be-2311cc950a4a

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Lubicie rolki? Ja nieszczególnie. A gdyby tak w te rolki wpierdolić silnik? To macie Air-Gear


Air Gear opowiada o grupie jarających się Air Trecksami (A-T w skrócie), czyli właśnie rolkami z silnikami. Cytując z filmwebu:

Główny bohater to 13-letni Minami Itsuki, czyli ?IkkI?. Jest on przywódcą wschodniej strony Gunz. Chłopak przegrywa z innym gangiem Storm Ridersów, którzy używają Air Track, czyli nowej generacji rolek z miniaturowymi silniczkami, dzięki, którymi można nawet ?latać?. Ikki mieszka razem z Riką, Rongo, Mikan i Ume z rodziny Noyamano. Pewnego dnia odkrywa, że wszystkie dziewczyny jeżdżą na rolkach, lecz cały czas ukrywały to przed min. Zabiera jedną parę i sam zaczyna jeździć.


Jak się okazuje później - część A-T jest specjalna w stopniu znacznym. Tego niestety w anime już nie zaznamy, bo seria ma 25 odcinków + 3 odcinki OVA. Manga jest znacznie dłuższa i rozwija elementy "specjalne nadnaturalne" zachodząc aż o absurd. Ale jest za to wizualnie piękna.


A anime ma fenomenalny opening.

Ocena na MALu - 7.48

Moja ocena - 6

Opening: https://www.youtube.com/watch?v=4ZYozk9gm0w

#anime #animedyskusja #manga

ef4ea84e-3d07-406d-b8ec-006172298145
6bbf7157-4845-41b1-95f2-3e0570c6c8ed
99669047-e59b-4e8e-bf44-44ed99105131
94401cad-2622-4899-908d-c2e42cd7060d
Rozpierpapierduchacz userbar

Zaloguj się aby komentować

Odd Taxi - Mors taksówkarz i sprawa zaginionej idolki


Hiroshi Odokawa głowny bohater tego anime jest taksówkarzem. Małomówny, trochę gruboskórny (dla obcych) mors. Na jego nieszczęście, przewoził nastoletnią idolkę która po kursie z Odokawą, zagineła.


Odd Taxi jest komediodramatem detektywistycznym. Akcja dzieje się powoli. W pierwszych odcinkach poznajemy postacie które w mniejszy lub większy sposób są powiązane z zaginioną lub naszym morsem. Wraz z rozwojem seri dostajemy nowe elementy układanki powiązanej z dręczącą nas zagadką. Jak na serię detektywistyczną przystało nie wszystkie poszlaki prowadzą w dobrym kierunku. W ten sposób poznajemy trochę głębiej postacie poboczne oraz ich motywy. Dostajemy też zwroty akcji które mogą być faktycznie zaskakujące.


Historia mnie bardzo wciągneła. Rozwiązywanie tej całej zagadki jest bardzo klimatyczne, nie miałem wrażenia, że fabuła się przeciąga. Postacie są dość ciekawie napisane. Nawet te pozytywne posiadają jakiś element szarości w swoich charakterach jeśli dobrze pamiętam. Seria zamyka się w jednym sezonie (jest film pełnometrażowy ale z tego co rozumiem to recap, dostajemy tylko dodatkowe 15 minut wydarzeń po zakończeniu serialowego anime). Odd Taxi było dla mnie miłym zaskoczeniem i może nawet taką perełką.


Trailer


SOUNDTRACK muzyka elektroniczna / hip-hopowe bity


#anime #animedyskusja

Zaloguj się aby komentować

Spice and Wolf dostało remake...

...w ubiegłym roku


A dokładnie teraz seria nazywa się Spice and Wolf: Merchant Meets the Wise Wolf.


Dla tych co nie wiedzą o czym to anime to tak pokrótce. Spice and Wolf to wstęp do ekonomi...wróć to anime z gatunku dramat i romans. Wędrowny kupiec Lawrence spotyka na swojej drodze Holo tytułującą się "wise wolf". Nasza wilczyca jest boginią plonów w wiosce do której akurat Lawrence przyjechał pohandlować. Zapomniana przez mieszkańców wioski i stęskniona za swoim domem postanawia opuścić wioskę z pomocą kupca. I tak rozpoczynają podróż przeplatną handlem, kontrabandą, przekrętami podatkowymi, wywoływaniem krachów na rynkach a w między czasie rozwija się ich relacja.


Czy ten remake był potrzebny? Czy dowiózł? Wydaje mi się, że tak. Jest bliższy materiałowi źródłowemu czyli nowelce co w mojej opini wpływa pozytywnie na jakość. Dostajemy story arc którego nie ma w oryginalnym anime. Uważam, że remake lepiej oddaje charaktery naszej dwójki głównych bohaterów. Nie martwcie się Holo to dalej Holo. No może poza jej wilczą formą tutaj niestety się nie udało. Dostajemy przerośniętą shibę inu a nie wilka. Jeśli ktoś lubił dynamikę relacji między Holo a Lawrencem to nie powinien czuć się zawiedziony. Szata graficzna jest bardziej kolorowa, cieplejsza niż w oryginale. Sezon drugi jest zapowiedziany więc jest szansa, że cała historia zostanie zekranizowana. Przynajmniej pójdziemy z historią dalej niż w pierwowzorze.


Polecam sprawdzić. Ze swojej strony byłem bardzo zadowolony, że moja ulubiona para z anime wróciła i to w takim stylu.


Trailer


#anime #animedyskusja

Dzemik_Skrytozerca

Odbiłem się od tego ze trzy razy.


Po pierwsze główny bohater jest strasznie wycofany. Ten gość jest nudny jak flaki z olejem, i równie skomplikowany. Czyli w ogóle.


Po drugie, panna też jakoś nie uwodzi swoim profilem.


Samo anime to takie fantasy aspirujące do slice of life, ale postacie są tak mało zajmujące, jakieś takie pozbawione pasji i celu... Większość szkolnych dziełek w stylu slice of life ma ciekawsze pomysły.


Ale jak ktoś lubi wyjątkowo niespieszne historyjki z ludźmi, którzy nie potrafią wydusić z siebie podstawowych pytań, to ok, można.

Zaloguj się aby komentować

- he was the best guy arouuuund

- what about the people he murdered?

- What murddaaa


Guilty Crown to takie Code Geass Lite. Okupowana japonia? Check. Supermoce? Check. Dziwna laska o której nic nie wiadomo? Check.


Cytując z Filmwebu:

Po apokaliptycznej epidemii Japonia traci niezależność na rzecz międzynarodowej organizacji. Licealista Shu, który odkrył w sobie niezwykłą moc, dołącza do ruchu oporu.


Guilty Crown co prawda nie jest anime tak dobrym, jak było Code Geass, ale nie mówi to wiele, bo Code Geass było serią wybitną. Ma za to coś, czego CG nie miało - mój ulubiony motyw głównego bohatera, któremu w pewnym momencie odpierdala.


Więcej nie powiem, bo to trzeba zobaczyć i poczuć.

Ocena na MALu: 7.40

Moja ocena: Stabilne 7.

Ale na pełnej skali


Zamiast openingu wrzucam osta, bo fajny

https://youtu.be/UMCka_vXtL4?si=Cm2G_AYHwXMRNgfS

#anime #animedyskusja

d1ace57d-de88-4b61-9955-3539dc703288
Rozpierpapierduchacz userbar

Zaloguj się aby komentować

Właśnie się dowiedziałem, że dwa tygodnie temu wylądował zwiastun trzeciego sezonu One Punch Mana.


Dowiedziałem się też, że fani są absolutnie obsrani, że OPM będzie takim pokazem slajdów jak Blue Lock. Przewija się nawet określenie "One Frame Man"


Po obejrzeniu zwiastunu mogę z całą pewnością powiedzieć, że ja się nie martwię.


Bo nie jestem fanem OPM XD


Ale oni mogą się martwić XD

https://youtu.be/C0M93res8Z0

#anime #animedyskusja

033eda9b-d47f-4779-9a61-bf42a0b7eaa3
Rozpierpapierduchacz userbar
sawa12721

@Rozpierpapierduchacz Ale to jakieś są wieści, że studio zmienili, czy że budżet obcieli, czy że fani mają sraczkę bo pare klatek jest nieruchomych w trailerze?

KUROT

@sawa12721 ten trailer jest tragiczny, używają do tego programu z offica ( ͠° ͟ʖ ͡°)

3d903f0e-6055-408b-bf4c-62afec170006
Rozpierpapierduchacz

@sawa12721 fani mają sraczkę, bo sezon drugi Blue Lock też miał taki trailer i wyglądał tak w całości

koszotorobur

@Rozpierpapierduchacz - będę oglądał.

Rozpierpapierduchacz

@koszotorobur ja na pewno zacznę. Ale jak będzie pokaz slajdów, to dołączy do wąskiego grona porzuconych XD

koszotorobur

@Rozpierpapierduchacz - bardziej mnie martwi, że formuła się wyczerpała - no ale zobaczymy.

LeniwaPanda

@Rozpierpapierduchacz Pierwszy sezon był sztos. Mam wrażenie, że później to się zaczyna sypać. Cały ten zamysł. Z ciekawości i tak sprawdzę

Rozpierpapierduchacz

@LeniwaPanda ten format bardzo szybko się przejada, bo też ciężko, żeby było inaczej.

Jak jest główny bohater, który jednym ciosem rozkłada wszystko, to żeby zachować jakąś spójność, postacie drugoplanowe muszą być pierwsza klasa, inaczej odcinki mogą trwać po 5 minut.


Rzecz cała w tym, że no kurwa nie są. Przychodzą, dostają wpierdol, pojawia się Saitama i ratuje świat jednym ciosem.

I calej jest rangi C, he he jak śmiesznie


No jestem mocno sceptycznie nastawiony do tej serii od początku. Pierwszy sezon był fajny, w drugim zaczynają wychodzić problemy, trzeci zacznę na pewno. Jak się odbije od pokazu slajdów, to zrobię drop.

LeniwaPanda

@Rozpierpapierduchacz Mi się tam podobał pomysł suberbohatera z depresją? kryzysem egzystencjalnym. Saitama który jest tak silny, że każdy przeciwnik pada na strzała a on sam przestaje czuć jaką kolwiek przyjemność z bycia superbohaterem. Odczuwa nudę. Do tego anime porusza w pewien sposób temat bohaterstwa i co to naprawdę oznacza być bohaterem.


A całą oprawę uważam za świetną parodię wszelkich shounenowych od zera do bohatera. Żadnych power upów, najpotężniejszy człowiek na świecie który umyka oku organizacji zrzeszającej bohaterów przez lata, staje najniżej w jej hierarchi. Jeszcze jest tam parę smaczków pewnie uderzających w shouneny.


No i walka z Borosem jest dla mnie top.

Zaloguj się aby komentować

Są na tym świecie pytania proste, na przykład "Duchacz, które anime z Big 3 jest najlepsze". I na to mogę odpowiedzieć śpiewająco, nawet jak mnie obudzisz o 3 w nocy (ale nie budź XD) z pełnym rankingiem i powodami.


Ale są też pytania, na które odpowiedzieć się nie da

Gdyby ktoś zapytał mnie "Duchacz, które anime z Big 3 ma najlepszą ścieżkę dźwiękową?"


Ni wim.


Z jednej strony masz Naruto i ich Sadness and Sorrow, które doprowadza mnie do płaczu nawet jak słyszę bez okazji

Z drugiej Bleacha, gdzie Number one czy Treachery wywołują ciarki na moich plecach

A z trzeciej jeszcze One Piece gdzie The Very, Very, Strongest i Overtaken sprawiają, że mam ochotę pierdolnąć to wszystko w pizdu i iść za słomkowymi napierdalać się, jakby jutra miało nie być.


Więc gdyby ktoś trzymał mi pistolet przy głowie i mówił, że mam wybrać jedno, to niech ciągnie za spust. Nie ważne, czego bym nie wybrał - i tak bym skłamał

#animedyskusja #anime

e88bd820-788a-4b1a-86fb-a57301d8e570
Rozpierpapierduchacz userbar
Villdeo

Zaiste trudne się wylosowało, na szczęście u mnie wybór jest prostszy, bo nigdy nie oglądałam Naturo ^^

Rozpierpapierduchacz

@Villdeo Polecam oglądać do walki z Painem i udawać, że więcej nie ma XD

I oczywiście pomijać fillery

sawa12721

@Rozpierpapierduchacz ja miałbym tak samo, jakby ktoś mnie obudził w środku nocy i spytał "sawa12721 które anime z Big 3 chciałbyś obejrzeć?", a ja bym mu odpowiedział "sp$#@$@laj, nie jestem bezrobotny" . Te serię tak nie szanują czasu widzą, że to szok.


A jak chodzi o muzykę, to tylko Toshiro Masuda, także nie wiem, po co ten obrazek z tego fan fica Shippudena wkleiłeś.

koszotorobur

@Rozpierpapierduchacz - męczę tego Bleacha i zmęczyć nie mogę bo zasypiam w połowie odcinka - jeszcze mi się na anime zasypiać nie zdarzyło

Rozpierpapierduchacz

@koszotorobur nie wiem jakim cudem, ja uwielbiam XD

koszotorobur

@Rozpierpapierduchacz - po którym odcinku robi się ciekawie? Bo jestem już w połowie i niby walki fajne ale jakoś tak infantylnie i przewidywalnie - możliwe, że za dużo anime w życiu obejrzałem

Zaloguj się aby komentować

The Dangers In My Heart ( Boku no Kokoro no Yabai Yatsu) - coś nowego ze starych składników


The Dangers in My Heart to komedia romantyczna/okruchy życia opowiadające historię Kyotaro Ichikawy i Anny Yamada. Oboje są uczniami szkoły średniej oraz uczęszczają do tej samej klasy. Yamada jest dość popularna w klasie, a to za sprawą swojej urody i tego, że próbuje swoich sił w aktorstwie i jako modelka. Nie jest jednak jakimś wzorem do naśladowania. Jest trochę niezdarna, lubi się objadać przekąskami, oceny ma średnie, ma swoje dziwactwa, romantyczka. Gdyby nie to aktorstwo to po prostu zwykła nastolatka. Przypadek a może nie, sprawia, że zaczyna spędzać więcej czasu z Ichikawą. Kyotaro to chodzący brak pewności siebie, zbytnio analizujący co inni o nim myślą z dziwnym hobby (ciekawią go mordercy). Z czasem jednak dzięki delikatnej pomocy Yamady zaczyna stawać na nogi. To nie jest tak, że Yamada wykorzystuje swoją pozycję i wychwala Ichikawę w klasie czy coś w tym stylu. Wspiera go, delikatnie popychając go w odpowiednim kierunku a on sam pokazuje swoje zalety.


Ich relacja jest bardzo słodka z momentami zazdrości z obu stron. Nie ma tu większych dramatów. Okazuję się, że problemy można rozwiązać rozmową. I tutaj Kyotaro wypada lepiej niż 90% protagonistów w tym gatunku. Potrafi się przyznać do błędu (to działa też od strony Yamady), a czasami poprostu zadziałać tak jak trzeba w danej sytuacji. Stanąć na wysokości zadania. Ogarnięcie, że Yamada się w nim podkochuje trochę mu zajmuje ale i tak na tle innych anime szybko to ogarnia.


Oglądając oba sezony miałem odczucia, że znam te motywy, gdzieś to już widziałem. Mimo to miałem wrażenie jakbym oglądał coś odbiegającego od utartych schematów, coś nietypowego. Wciągnąłem całość w jeden weekend razem z mangą (no prawie). O ile wizualnie uważam to anime za ładne to muzyka mnie kupiła najbardziej. Takie typowo pianinowe motywy a czasem lekki ambient. To wszystko tylko wzmacnia cały ten klimat.


Wrzucam opening z pierwszego sezonu bo mi się podoba.


Opening


Teaser S1


#anime #animedyskusja


Edytowane. Jeszcze co do Kyotaro (i może Yamady kto wie) trzeba pamiętać, że to nastolatek z buzującymi hormonami. Więc Yamada wzbudza w nim także pożadanie co jest lekko nakreślone nie koniecznie w formie głupich gagów.

Zaloguj się aby komentować

Kilka słów o Solo Leveling


Solo Leveling to strasznie średnia seria. Zwykła fantazja o mocy pozbawiona większej głębi. Animacja co prawda stoi na wysokim poziomie i fajnie się te pojedynki ogląda. Dobrze też, że protagonista nie ma jakiegoś haremu. Gdyby to był isekai to miałby już z 4 żony i 5 kochanek. Czasami mam wrażenie, że twórcy chcieliby nadać temu dziełu jakieś większej głębi ze względu na ten wątek z matką w śpiączce, ale został on zdecydowanie za słabo zarysowany choć jest on teoretycznie bardzo istotny w kontekście motywacji głównego bohatera.


Ostatecznie więc fabuła sprowadza się do tego, że protagonista walczy z coraz to silniejszymi przeciwnikami i przez to staje się coraz silniejszy. Nawet jednak tutaj miałbym pewne zastrzeżenia. Żeby walka w anime była naprawdę interesująca to według musi spełniać przynajmniej cztery kryteria. Musi wywoływać poczucie napięcia, musi zawierać w sobie jakiś ładunek emocjonalny który sprawia, że widza obchodzi wygrana jednej ze stron, musi być jakiś cel całej walki przez co nie wydaje się ona zbędna fabularnie i powinna być ładna wizualnie.


Jak wspomniałem Solo Leveling ma bardzo ładną animacje. Napięcia jednak czujem tam rzadko i to głównie na początku całej historii bo protagonista zdobywa siłę zdecydowanie zbyt szybko i po jakimś czasie prawie nikt nie jest wstanie mu zagrozić. Ładunek emocjonalny jest tam raczej niewielki. Tam nie ma żadnego złoczyńcy ani rywala z którym bohater miałby konflikt osobisty albo chociaż ideologiczny. Poza matką i siostrą to gość nie posiada również żadnych znaczących relacji. Jego przeciwnicy jak do tej pory nie zagrozili bezpośrednio jego rodzinie więc nie ma on za bardzo ani kogo chronić, ani kogo pomścić.


Jak wspomniałem ten facet ma chociaż jakiś cel do którego dąży, albo raczej dążył. W większości przypadków jednak nie czuje powagi tego wszystkiego. Mam wrażenie, że każdy wątek opiera się po prostu na tym, że Sung JinWoo, bo tak ma on na imię po prostu musi co chwile pokonywać kolejnego potwora tygodnia, aby stać jeszcze bardziej op. Po prostu to anime wydaje mi się mocno puste i pozbawione głębszej wartości.


#anime  #animedyskusja #sololeveling

431faaf2-4afb-454c-a641-ca6b0f651d93
PanW

Ale tam przecież prawie wszystko jest zrobione tylko po coś by przydało się w przyszłości.

Sam "lek" chciał zdobyć by uratować matkę ale imo on był bardziej teraz przydatny by pokazać, że jednak może nie uratować tej laski choć kto wie jak to się skończy. Ale będzie to na pewno kolejny koń pociągowy by nie tylko się koksił ale i zdobywał nowe fanty/nagrody.

To samo z tymi ceniamia i możliwością "teleportowania", to było tylko i wyłącznie stworzone by mógł się łatwo przenieść na wyspę.

To jest płytkie od samego początku i nic się tutaj nie zmieni prócz nowych wrogów, problemów, umiejętności. To jest przecież taki gatunek więc nie wiem czego się spodziewałeś prócz niezłej naparzanki?

Imo u mnie dalej mocne 8/10, bo nie ma jakiś przydłuższych scen ględzenia ani też przesytu walką. Na razie balansują nieźle. Graficznie jest bdb.

Tylko największa niewiadoma dla mnie to co będzie po pokonaniu mrówek... oby nie zrobili z tego haremówki właśnie

Al-3_x

@PanW

To jest płytkie od samego początku i nic się tutaj nie zmieni prócz nowych wrogów, problemów, umiejętności. To jest przecież taki gatunek więc nie wiem czego się spodziewałeś prócz niezłej naparzanki?


A czy ja mówię, że spodziewałem się czegoś innego? Po prostu nabijam się z fenomenu tego anime.

PanW

@Al-3_x Niestety jest jak jest.

Zaloguj się aby komentować

Too Many Losing Heroines - jak poradzić sobie z odrzuceniem


Too Many Losing Heroines jest komedią romantyczną z ubiegłego roku. Jako, że anime romanse to moje guilty pleasure jak tylko usłyszałem dobre opinie to je sprawdziłem. Mamy tutaj spojrzenie na komedię romantyczną od innej strony.


Naszym głównym bohaterem jest Kazuhiko Nukumizu licealista, pierwszoklasista członek klubu literackiego. Odludek ale z własnej woli. Nie lubiący się socializować. Uważa się wręcz za postać drugoplanową. Los na jego drodze stawia trzy bohaterki Anne Yanami, Lemon Yakishio, Chika Komari. Przez przypadek jest świadkiem odrzucenia Yanami przez jej obiekt westchnień. Ten sam problem dotyka też pozostałą dwójkę. Nukimuzu mimo bycia odludkiem okazuje się dobrym doradcą w sprawach sercowych. Zaczyna pomagać koleżankom poradzić sobie z odrzuceniem.


Ta seria była dla mnie miłym zaskoczeniem. Powiew swieżości w haremowo-romansowym gatunku. Graficznie bardzo ładne. Warstwa komediowa przyjemna, dobrze się bawiłem. Nie kojarzę jakichś typowych, głupkowatych gagów nadużywanych w tym gatunku. Dramy występujące podczas serii nie irytują. Nadają głębi bohaterom i rozwijają ich charaktery. Dynamika między naszą czwórką jest dość realna nawet mimo charakteru Nukumizu. Nawet umieszczenie tego anime w realiach szkolnych mnie nie męczyło. Liczę na to, że dostaniemy w przyszłości następny sezon.


Trailer


#animedyskusja #anime

twombolt

@LeniwaPanda Dzięki za polecenie!

Zaloguj się aby komentować

Lubię Sword Art Online. A dokładnie to połowę. A jeszcze dokładniej to połowę każdego sezonu. 


SAO jest dla mnie fascynujące. Historia SAO to historia uszkodzonego koła zębatego, które w połowie jest już bez zębów. Zaczynasz, wszystko ładnie pięknie, płynnie jedzie, aż nagle SRRRRU, JEB, ŁUBUDU i leżysz w gównie.


Sword Art Online dobrze robi dwie rzeczy: buduje swój świat i nakreśla głównego bohatera jako koksa. Tę drugą część w kolosalnym stopniu spopularyzowali na rynku, teraz jest nawet koreański Kirito XD.


Pierwsza część sezonu opiera się właśnie na budowaniu świata, na poznawaniu jego mechanik. W pierwszym sezonie poznajemy jego założenia, potem w strukturze epizodycznej poznajemy go kolejne kawałki. W międzyczasie Kirito robi orkę. Świat jest piękny. 

GGO - to samo. Są pistolety, się strzela, to działa tak, a to działa tak. Oh jej, on przeciął kule!

Alicization? To samo! To jest świat, tak działa, takie mamy tu mechaniki. To są rycerze, a to są polecenia systemu. 

Uwielbiam pierwszą połowę każdego sezonu SAO i gdybym oceniał tylko to pół, to dostałoby chyba 9/10. 


Ale no właśnie, nie dostaje. Bo jest jeszcze drugie pół. Drugie, kulawe, nudne jak flaki z olejem durne pół, gdzie dzieją się dwie rzeczy, która seria robi źle, a wręcz fatalnie.

Gównowarty romans, gdzie akcja zatrzymuje się jak samochód na ścianie, tylko po to, żeby wystartować raz jeszcze i skupić się na sile przyjaźni i zagięciu systemu


Asuna w domku, kuzynka, ta w okularach w jaskini, Alice. Znikający Kirito, przejęcie kontroli nad systemem, wybudzenie ze śpiączki. Co sezon to samo. Co sezon budzi taki sam krzyk rozpaczy i taki sam niesmak widzów. A jednak połamane koło zębate jeńców nie bierze i toczy się dalej, wypluwając pod siebie kolejne sezony w tej samej strukturze. Pół sezonu dla widza, a pół dla autora. 

Po co? Ni wim.

#animedyskusja #anime

31760bc3-5088-49fc-b139-e3b3c92d9f5d
8de90f52-e76e-4148-97fb-4c4a404a6815
23c1a39f-f129-45d9-b7e8-df35acf7856b
Rozpierpapierduchacz userbar
PanW

O ile pierwsze SAO nawet dzieląc na dwa odmienne sezony dawało radę tak kolejne SAO już mnie wymęczyło tak, że kolejnego nie oglądałem i nie będę zapewne nawet z ciekawości. Owszem w każdej z połówek SAO1 był nacisk na coś innego ale jako całość mi przynajmniej się spięło nieźle. W pierwszej podszedłem trochę do tego, że Kirito walczy o przetrwanie, a w drugim o ukochaną i mi to nie przeszkadzało, że dostajemy to trochę na siłę. Pewnie też kwestia popularności zrobiła swoje.

LeniwaPanda

@Rozpierpapierduchacz

Lubię Sword Art Online. A dokładnie to połowę pierwszego sezonu

Poprawiłem XD

Rozpierpapierduchacz

@LeniwaPanda Alicization mi się serio podobało XD

To pierwsze XD


Pół tego pierwszego XD

Airbag

@Rozpierpapierduchacz Kiedyś bardzo lubiłem tę serię, ale w którymś momencie (chyba na początku drugiej połowy Alicization) zsiadłem z tego wozu i jakoś nie mam ochoty wracać


Kiedyś po pijaku kupiłem sześć tomów novelki, nie pamiętam, czy przeczytałem nawet półtora xd. Od tego czasu stoją na półce i się kurzą (dosłownie xd)

b9b2571c-304b-4a89-9cf6-57a73b49e9e0
Rozpierpapierduchacz

@Airbag druga część alicization z tą wielką wojną to było jakieś pierdolone nieporozumienie ( ͠° ͟ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja #pytanie

Dawno nic z anime nie oglądałem

Znacie jakieś fajne anime podobne do

Fate/Stay Night

Log Horizon czy Sword Art Online


Chodzi mi o coś z obecnych nowszych roczników 2023-2025

LeniwaPanda

@Quassar Demon Slayer? tylko jak teraz patrzę to nie te lata

Chłopaki tutaj polecali Solo Leveling. W sumie mogłoby pasować

Czokowoko

Solo leveling sztosik @LeniwaPanda ale nie kazdy lubi takie klimaty.


Ogólnie to tego jest w opór i na twoim miejscu bym nie ograniczał się w tych ramach że musi byc najnowsze bo anime się nie starzeją tak bardzo no chyba że mowimy o 35 letnim anime xd


Mogę cię zasypać tytułami ale chyba najlepiej bedzie dla ciebie jak sobie zobaczysz listę top anime z kazdego sezonu + to co jest na serwisach streamingowych.


Np na netfixlie jest HumterXhunter (swietne ale się rozkręca chwile), jedzenie w lochu (naprawdę dobre o dziwo xD) i kilka innych naprawdę dobrze ocenianych bez szukania po ogladajanime.pl itp.

Quassar

@Czokowoko podaj te strony jakie znasz to sobie oblukam bo w anime to ja mam straszne braki ^^

Rozpierpapierduchacz

@Quassar miałem ci coś napisać i zapomniałem XD


Tak jak już padło, mocno ograniczasz z 2023-2025


Załóżmy więc, że to zignoruję


Solo Leveling jest podobne pod względem OP głównego bohatera. Jest jeszcze DanMachi, które ma głównego bohatera, który się rozwija w tempie znacznym.


Było już Delicious in Dungeon, to dorzucę Friren, które podobno jest fenomenalne, ale ma mniej powiązań z sao i log horizon.


Z ciekawszych isekaiów z podobnej ery co sao jest jeszcze Overlord, który wyszedł niewiele później, ale klimat jest raczej inny.


Z fajnych prostych serii, ale niepowiązanych, wspomniany demon slayer wchodzi jak złoto.


PS MAL jest za⁎⁎⁎⁎sty, używam od 15 lat XD

Quassar

@Rozpierpapierduchacz

Dlatego właśnie ograniczam bo te wszystkie stare tytuł jak overlord hack sign oglądałem Re:zero, Rene ta od Flame haze, No Game No Life itd. czy jakoś tak itp. xD

Rozpierpapierduchacz

@Quassar największy boom na isekaie był właśnie między 2012 a 2020 rokiem, a ja jakoś w 2015 wypadłem z obiegu, więc musiałem zignorować lata, żeby coś napisać XDD


Ale jak nie widziałeś DanMachi to jest spoko. Zwłaszcza pierwszy sezon. LitRPG a jie isekai, ale powinno podejść

Zaloguj się aby komentować

Budowali z dwóch stron i się nie zeszli…

Anime dzielą się na takie na podstawie czegoś i na takie, które są tworzone tak o z inwencji twórczej studia.


Te, które są tworzone na podstawie mangi nadal wychodzącej często mają problem z niedosytem materiału. Co dzieje się w takiej sytuacji? Z pięknym zobrazowaniem przychodzi zbiór mądrości wszelakich - Gintama: https://youtu.be/a4S9NuI6NKo?si=xaiyjeQiNoiBSfOq


W momencie, kiedy materiału zaczyna brakować, studio może:

1. Przerwać nadawanie i poczekać na rozsądny zapas (One Piece ma teraz półroczną przerwę)

2. Odpalić fillery, czyli historie poboczne niezwiązane absolutnie z niczym i mające absolutnie żadne znaczenie

3. Szyć po swojemu.

Opcja trzecia jest najbardziej ryzykowna z nich wszystkich, bo może się okazać, że z tego, co uszyli, już się wiele nie wymyśli. Jest też najczęściej wykorzystywaną metodą w przypadku serii krótkich.


Przykładami serii, które zostały wywrócone na lewą stronę mogą być między innymi:

Full Metal Alchemist (bez Brotherhood), Soul Eater, Hellsing czy Ao no Exorcist. Zazwyczaj wyjścia z tej sytuacji nie ma, w wyjątkowych sytuacjach i dla wyjątkowych serii jest remake (FMA/FMAB, Król Szamanów, Hellsing/Hellsing Ultimate), ale dla pana animeczka jest to z reguły koniec i idź czytać mangę jak ci nie pasuje.


Bardzo wyjątkowym przypadkiem było z kolei Ao no Exorcist, gdzie wyjebali całe zakończenie na lewą stronę, a potem… zrobili kontynuację w oparciu o mangę, jakby nic się nigdy nie stało XD


#anime #animedyskusja

Rozpierpapierduchacz userbar
Jarasznikos

@Rozpierpapierduchacz Szczerze mówiąc, po obejrzeniu FMA Brotherhood stwierdzam że nie poszło im tak źle w starym FMA.

Można też zrobić coś szalonego i zrobić kanoniczne filery. W One Piece o ile mnie pamięć nie myli było kilka odcinków, których zalążkiem fabularnym były same ilustracje okładek chapterów.

Zaloguj się aby komentować

Uczniowie, kosy, seksowne koty i dobry ziomek śmierć


Soul Eater opowiada o losach uczniów zawodówki śmierci. Rolą uczniów jest wyszkolenie kos dla Pana Śmierci (kosy to też ludzie XD), a żeby to zrobić, trzeba zabrać 99 dusz ludzkich i jedną duszę wiedźmy i te kosy nimi nakarmić. 


Cała seria jest całkiem zbalansowaną mieszanką komedii i akcji, co widać po samych postaciach. Dla przykładu Death the Kid, czyli syn Pana Śmierci, ma pierdolca na punkcie symetrii i potrafił zawinąć z miejsca akcji, bo nie pamiętał, czy złożył srajtaśmę w trójkącik. 


Najbardziej charakterystyczną częścią Soul Eatera jest bez wątpienia jego oprawa graficzna, w tym wygląd postaci, księżyc i słońce. Są to rzeczy nie do pomylenia z inną serią i ta oryginalność mnie kupiła.


Seria startuje bardzo mocno, a potem do mniej więcej połowy tonuje, zjawiskowo wypierdalając się na finale, który postanowili zmienić, bo manga jeszcze do niego nie doszła, kiedy tworzyli anime. 


Niemniej mangę mam, czytałem w całości, a zakończenia nie pamiętam, więc fajerwerków tam nie było za c⁎⁎j XD


Niemniej polecam


Rok produkcji: 2008

Liczba odcinków: 51

Opening: https://youtu.be/zzJ8U8OtEsE?si=c-XLuJKDIABykgH1


PS Zdjęcie numer dwa z dedykacją dla tych, którzy już oglądali XD

#anime #animedyskusja

55018e95-c3ee-4f34-a267-20b6d4db1dcf
80f7eb35-e5cd-437d-9333-e59f17e8e0e8
Rozpierpapierduchacz userbar
Rysia

Dlaczego mi to robisz? To jakieś trzecie przypomnienie Soul Eatera w tym miesiącu. co jeśli zechcę sobie odświeżyć i się zawiodę? ;_;

Rozpierpapierduchacz

@Rysia bo mi się przypomniał XD

Szykuj się na kolejne przypomnienie jakoś na dniach XDD

Rysia

@Rozpierpapierduchacz ogarnę dobrego torrenta i kupuję czypsy

Zaloguj się aby komentować

The Eminence in Shadow to nie isekai, to jego parodia.


The Eminence in Shadow to dość swieże anime. Główny bohater marzy o świecie z magią i po śmierci trafia do takiego. Okazuje się, że jego umiejętności są op i kozak z niego, walczy ze złem a do tego otacza go wianuszek zapatrzonych w niego dziewcząt. Brzmi jak typowy isekai. I tu wchodzi nasz główny bohater. Postać Cida jest tym co sprzedaje mi to anime i dlaczego uważam je za parodię całego gatunku.


Zacznijmy od tego, że nasz MC nie był pierdołą za życia w naszym świecie. Znajomość sztuk walki, ćwiczenie swojej tężyzny fizycznej, poszeranie swojej wiedzy wiedzy na róźne tematy i wolnych chwilach walka ze wszelkimi złolami (za dnia udaje najbardziej niewyróżniającego się człowieka jakim może być). A to wszytko po to aby móc zatrzymać ładunek nuklearny własnym ciałem. Tak, ten człowiek nie ma pokolei w głowie do tego ma syndrom chunibyo.


Po odrodzeniu w nowym świecie pełnym magi zaczyna nad nią pracować i tak staje się najpotężniejszy na świecie. I zaczyna walczyć ze złem i staje po stronie dobra. Właśnie nie do końca. W swoim 'normalnym' życiu stara się być nie wyróżniającym z tłumu człowiekem. Po godzinach bawi się w eminencje z cienia zabijając bandytów. Trzeba dodać, że głównym motorem humorystycznym jest komedia pomyłek. Na nieszczęście naszego głównego bohatera pewna wymówka rzucona przez niego staje się prawdą. Sam Cid nie ma zamiaru uświadamiać sobie tego (woli spełniać swoje nastoletnie fantazje, często ukrywając się pod różnymi tożsamościami), nieświadomie prowadzi potężną organizację, a jego czyny utwierdzają jego haremik w przekonaniu, że nasz główny bohater ma jakiś plan.


Więc jeśli zaczniesz postrzegać to anime jako parodię gatunku to oglądając je można się dobrze bawić. 


Trailer


#anime #animedyskusja

Dzemik_Skrytozerca

Zauwaz, że kazdy głupi pomysł bohatera się urzeczywistnia. To wykracza poza omyłki, to raczej swiadczy o tym, że bohater jest współtwórca swiata.

LeniwaPanda

@Dzemik_Skrytozerca Są takie hipotezy. Niektórzy twierdzą, że Cid podświadomie wie co robi (to wszystko nie jest przypadek) tylko jego świadomość żyje w świecie urojeń. Ja się jednak skłaniam do komedii pomyłek.

Zaloguj się aby komentować

Futakoi Alternative - czym jest miłość?


Futakoi Alternative (to Alternative jest ważne bo istnieje jeszcze zwyłe Futakoi które jest chyba typową haremówką. Nie ogłądałem bo internety odradzały) opowiada historię młodego detektywa Rentaro Futaby oraz jego dwóch asystentek, nastoletnich bliźniaczek Sary i Soju Shirogane. Nasze trio spędza czas prowadząc biuro detektywistyczne, zajmując się dość błahymi rzeczami oraz zwykłymi sprawami życia codziennego. Z biegiem serii sielanka ta się kończy i zaczynają pojawiać się problemy oraz pytania na temat własnych uczuć. No i trzeba rozwiązać problem z człowiekem-kałamarnicą.


Trudno to anime zamknąć w jednym gatunku. Jest to trochę taki miszmasz momentami dość abstrakcyjny. Główną osią jest romans dotyczący głównych bohaterów ale mamy tu elementy komedii (abstrakcyjnej i momentami sięgającej po głupkowaty humor), dramatu, akcji, sci-fi a nawet okruchów życia. Cięzko dokładnie powiedzieć o czym jest ta seria ale jak główny bohater stwierdza w ostatnim odcinku napewno jest to historia o miłości. Nie tylko o miłości romantycznej ale i miłości między rodzeństwem, rodzicem a dzieckiem czy miłości do miejsca swojego zamieszkania. Cała historia z biegiem czasu wciąga i łączy sprawnie elementy które nie powinny ze sobą pasować.


Futakoi Alternative ma 13 odcinków i zostało wydane w 2005 roku.

Nie ma trailera do tego anime a opening nie oddaje zbytnio tego z czym będziemy mieć do czynienia oglądając je więc nie wrzucam.


#anime #animedyskusja

Zaloguj się aby komentować

Właśnie skończyłem trzeci sezon Kanojo Okarishimasu i teraz będę na niego gnoił po raz trzeci. Już ostatni.


Tak jak pierwsze dwa sezony jeszcze miały jakieś zalety (Ruka głównie) tak trzeci nie ma ich k⁎⁎wa wcale. Żeby podsumować co z tym sezonem jest nie tak, muszę podsumować co z tym anime jest nie tak, bo tu jest tego po prostu więcej.


Ten k⁎⁎wa zjeb j⁎⁎⁎ny główny bohater uważa siebie za najgorszego śmiecia, myśli o sobie jak o totalnym gównie, którego nie da się lubić i spędzanie czasu z którym męczy i zgadnijcie k⁎⁎wa co - przez to tak właśnie jest. Ten typ to jest pierdolona wycieraczka do butów, papier toaletowy do wycierania osranej d⁎⁎y i chusteczka do wycierania c⁎⁎ja. Tak sam siebie traktuje i tak właśnie sam działa. NIE DA SIĘ być zdrowym na umyśle i w jakikolwiek sposób szanować tego typa, po prostu się nie da.


Nawet jeśli zrobi coś dobrego, a zdarza mu się, to i tak jest w stanie to spierdolić wycofując się ze wszystkiego.


A teraz spoilery (!), bo nie zdzierżę.


Chizuru marzyła o tym, żeby nagrać film. A babcia jej umiera. To wziął się chłop, zebrał i zapierdala wokół niej, kombinuje scenariusz, ekipę, zbiórkę siana. Ale jako że jest zjebem pierdolonym, który nie szanuje krzty swojego spierdolonego istnienia, to on tego oczywiście nie robi dla niej, tylko dla siebie! No gdzie on by k⁎⁎wa śmiał śmieć coś zrobić dla niej, no nie, bo jeszcze by sobie pomyślała, że mu zależy, a trzeba tę karuzelę spierdolenia ciągnąć dalej. Ha k⁎⁎wa TFU


Ruka, która była jedynym jasnym punktem drugiego sezonu, w tym sezonie wkurwiła mnie przeraźliwie. Po wyjeździe naszego głównego bohatera z aktoreczką do wynajęcia, żeby zakończyć nagrywanie filmu, z którego to wyjazdu Ruka została wydymana przez nową dziewczynę w serii (nawet nie zaczynam, bo nie warto) kazała obiecać sobie, że w jej urodziny zrobi, co będzie chciała. No i zrobił, zabrał ją na dojebaną randkę na jakiś po⁎⁎⁎⁎ny basen, z żarciem, piciem, pierdołami. Według przewalutowania tłumacza wy⁎⁎⁎ał na to ponad 7 stów na nasze. Ale nie kupił jej prezentu urodzinowego i się wkurwiła. SIEDEM K⁎⁎WA STÓW. I k⁎⁎wa ależ oczywiście, że to była jego wina, i k⁎⁎wa oczywiście, że się zgarbił, bo jak on mógł jej nie kupić prezentu, bo jest PIERDOLONĄ WYCIERACZKĄ.


I teraz to, co mnie k⁎⁎wa rozjebało finalnie.


Chizuru umiera babcia. Zacznijmy od tego, że jestem tak wkurwiony na tę serię, a babcia tyle jest na ekranie, że c⁎⁎j mnie to bolało absolutnie. Ale to jest moment, w którym seria przeszła z wkuriwającą w obleśną i mój hate-watching się zakończył, a zaczęło się dokańczanie tego gówna z obrzydzeniem.


Po pierwsze primo - główny bohater ma takiego mentalnego drąga na główną bohaterkę, że nawet nie wiedział, czy jej jest smutno czy nie, bo k⁎⁎wa dziewczyna zgrywa twardziela i się sztucznie uśmiecha. Co jest k⁎⁎wa zrozumiałe. Ale nie dla niego. On k⁎⁎wa nie wie, bo on nic k⁎⁎wa nie wie.


Po drugie primo - Nie ma k⁎⁎wa pojęcia czy i jak ją pocieszyć. Czy przytulić, czy zapytać, czy k⁎⁎wa nie wiem, w ryj jej pierdonąć. ON NIC K⁎⁎WA NIE WIE. Bo przecież on jest tylko jej sąsiadem i podnóżkiem, jak on by mógł cokolwiek i on nie wie co robić


I PO TRZECIE PRIMO ULTIMO - wiecie co k⁎⁎wa zrobił? Przypominam: Dziewczynie umarła babcia. Jest rozjebana, ale udaje, że wcale nie. Jest jej sąsiadem i prawdopodobnie najbliższą jej osobą, która wspierała ją przez ostatnie c⁎⁎j wie ile, żeby mogła pokazać umierającej babci film. W tej sytuacji nasz główny bohater ZAKLEPUJE SOBIE INNĄ DZIEWCZYNĘ DO WYNAJĘCIA (tę która nic nie mówi) ŻEBY SIĘ K⁎⁎WA PORADZIĆ I ZEBRAĆ MYŚLI. Po czym jadą W PIZDU, żeby mógł się DOBRZE BAWIĆ I OCZYŚCIĆ UMYSŁ (jej pomysł) i ona mówi mu, że gdyby była na miejscu Chizuru, to chciałaby, żeby ktoś wyciągnął do niej pomocną dłoń, tak jak ona próbowała dziś. Plan nawet nie najgorszy.


Więc nasz główny bohater ZAKLEPUJE K⁎⁎WA J⁎⁎⁎NA MAĆ CHIZURU NA CAŁY DZIEŃ NA WYNAJĘCIU, płaci na CAŁY K⁎⁎WA DZIEŃ Z NIĄ, żeby móc ją zabrać na dojebaną randkę, żeby mogła oczyścić głowę. Bo czas spędzony z nim ewidentnie jest taką k⁎⁎wa mordęgą, że trzeba komuś za niego zapłacić, żeby mógł się dobrze bawić na randce, która była szyta pod to, żeby się dobrze bawił.


Ten typ uważa siebie za największe spierdolenie tego świata, z obelgę dla osób towarzyszących, myśli, że ludzie spędzają z nim czas bo muszą, laskę do wynajęcia ma na takim piedestale, że k⁎⁎wa NIE WIE (bo przypominam, NIC K⁎⁎WA NIE WIE) czy jest jej smutno jak jej babcia umarła i dostaje drąga jak tylko o niej pomyśli. Jak c⁎⁎j jest przekonany, że ona nie sra.


I serio - jak jest taki przekonany, że jest śmieciem którego obecność męczy ludzi - jakim c⁎⁎⁎em się jeszcze nie odjebał? Nie wiem.


A, a jak jeszcze raz obejrzałbym scenę na mieście, gdzie przechodnie pi⁎⁎⁎⁎lą, jak piękne są te dziewczyny, to bym się za⁎⁎⁎ał sam. Dotarło za pierwszym k⁎⁎wa razem.


Nie ma scenariusza, w którym uwierzę, że to jest tworzone jako romans. To jest jak c⁎⁎j robione jako seria dla fetyszystów, którzy walą konia do bycia poniżanym. Albo findom.


Miał być hate-watching, wyszło obrzydzenie. 1/10 na malu i więcej tego już nie podniosę.

#anime #animedyskusja

Rozpierpapierduchacz userbar
LeniwaPanda

@Rozpierpapierduchacz XD ja to ciebie podziwiam, że chce ci się to oglądać

Rozpierpapierduchacz

@LeniwaPanda już nie chce XD

Airbag

@Rozpierpapierduchacz

95f8770e-5bc4-487e-822b-12b99a9e9310
Rozpierpapierduchacz

@Airbag @LeniwaPanda suchajcie, chopaki. Pierwsze dwa sezony, mimo tego, że były wkurwiające, niw były wcale (bardzo) złe. Działo się, akcja była dynamiczna, Ruka miała czas żeby świecić.


Wkurwiające, tak, ale wystarczająco dobre, żeby się powkurwiać w trakcie i wciąż się tym cieszyć.


Ale w tym kurwa gównie jebanym nie było nic XD


Akcja wartka jak niespłukany kibel, postaci na ekranie głównie dwie, wszystko kręci się wokół tego zjebanego romansu, który nie ma sensu XD


No kurwa nie dało się tego oglądać, zalet beak, a na ostatnich odcinkach po akcji z babcią to mi aż niedobrze było.


Ale zostały dwa odcinki, to skończyłem XD


Skończyłem sezon i skończyłem z tym XD

LeniwaPanda

@Rozpierpapierduchacz Dobra, dobra. Jak zrobią następny sezon to i tak do tego wrócisz XD

Dzemik_Skrytozerca

@Rozpierpapierduchacz


Odbijam piłeczkę: nie daj z siebie robić wycieraczki, nie oglądaj jeśli Cię to nie bawi.


Anime bywa żenująco głupie.

Zaloguj się aby komentować