Dzisiaj bez zbędnych wstępów chciałbym opowiedzieć o ekranizacji historii z lat 80, czyli Banana Fish. To nie jest lekka seria i zdecydowanie nie polecam podchodzić do niej z takim nastawieniem. To anime akcji, które łączy dramat psychologiczny z przemocą, emocjami i nie unika trudnych tematów.
Na pierwszy rzut oka wygląda jak typowa opowieść gangsterska, jakich wiele tworzono w latach 80. Poznajemy młodego lidera nowojorskiego gangu – Asha Lynxa, który natrafia na tajemnicze hasło zawarte w tytule. Próba odkrycia jego znaczenia prowadzi go przez gęstą sieć spisków, układów, tajemnic, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Punktem zwrotnym całej opowieści jest spotkanie Asha z japońskim fotografem Eijim, a ich relacja staje się emocjonalnym sercem tej historii.
Twórca nie boi się brutalności, ale też nie epatuje nią bez potrzeby, daje bohaterom przestrzeń do rozwoju, pokazując ich słabości, czułość i problemy z jakimi się mierzą. Największym atutem moim zdaniem jest równowaga między intensywną akcją, a psychologicznym rozwojem postaci gdzie każda decyzja niesie konsekwencje.
Zdecydowanie polecam każdemu, kto szuka mocnej historii z poruszającą tematyką i emocjami, które nie są tylko dodatkiem. Całość zamyka się w 24 odcinkach. W załączniku dodaje początkowy panel z mangi oraz pierwszy openning. Wolę zaznaczyć, że jest to historia typu Yaoi gdzie można się spodziewać męskiego romansu jednak moim zdaniem jest na prawdę zrobiona z wyczuciem i potrafi wzruszyć.
Tytuł to nie przypadek i nawiązuje on do opowiadania J.D. Salingera "A Perfect Day for Bananafish" (przetłumaczony w polskiej wersji językowej jako "Idealny dzień na ryby") i jeżeli znasz to opowiadanie to będziesz świadomy na jakim przesłaniu skupi się ta historia.
https://www.youtube.com/watch?v=0z6FLH2HXl4&list=RD0z6FLH2HXl4&start_radio=1
#anime #animedyskusja #bananafish
