Zdjęcie w tle
Książki

Społeczność

Książki

812

970 + 1 = 971


Tytuł: Pan Mercedes

Autor: Stephen King

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Albatros

Format: e-book

Liczba stron: 480

Ocena: 8/10


Jak już pisałem wcześniej tytuł ten to mój pierwszy, jaki czytam tego autora. Spośród kryminałów polskich i amerykańskich jakie ostatnio czytałem na pewno się wyróżnia stylem, językiem, sposobem opisywania zdarzeń i postaci, dlatego się jaram. Trochę obniżyłem ocenę bo pod koniec już się robiły takie flaki z olejem trochę, ale nadal uważam ją za super książkę, a także jestem już w połowie kontynuacji. Pewnie jest to niższy poziom niż książki grozy Kinga, ale i tak jeśli by ustawić Pana Mercedesa obok kryminałów dzisiejszych, które wychodzą na pęczki wygrałby. Polecam


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #czytanie #ksiazki

41787c9b-5e11-4c90-9bf6-0ffa342caf72
kopytakonia userbar
Veesper

Też mi się podobało. Aktualnie próbuje przebrnąć przez Mroczną wieżę.

Zaloguj się aby komentować

969 + 1 = 970


Tytuł: Invincible 8

Autor: Robert Kirkman, Cory Walker, Ryan Ottley

Tłumacz: Agata Cieślak

Kategoria: komiks

Wydawnictwo: Egmont Polska

Format: książka papierowa

ISBN: 9788328198524

Liczba stron: 296

Ocena: 6/10


Albo spadek formy, albo poruszane wątki nie są tak ciekawe, jak do tej pory. Na przykład ani trochę nie zaciekawiło mnie, co dokładnie wydarzyło się, kiedy Robot i Monster Girl zniknęli na pewien czas w obcym wymiarze, w którym czas płynie znacznie szybciej, dzięki czemu oboje postarzyli się o przynajmniej kilkanaście lat, a ich relacja uległa oziębieniu. No dobra, moooże odrobinę mnie to intrygowało, jednakże opowiedziana historia nie okazała się na tyle ciekawa, żeby poświęcić jej z jedną czwartą czy nawet jedną trzecią objętości zbiorczego tomu. 


Za to pojawił się ciekawy dylemat moralny: czy potencjalnie poświęcić kilka miliardów osób, żeby uratować setki miliardów (czy jeszcze więcej) zamieszkujących Wszechświat czy nic nie zrobić w nadziei, że ci źli przejdą przemianę podobną do tej, która zaszła w jednym z głównych bohaterów? Trochę (bardzo) jak z dylematem wagonika. 


Drugi równie ciekawy wątek o utracie supermocy został troszkę potraktowany po macoszemu - spodziewałbym się, że stanie się główną osią, chociaż trzeba przyznać, że fabuła już dawno przestała się kręcić wokół Niezwyciężonego, który stał się częścią czegoś znacznie większego. 


Ogólnie rzecz biorąc to kolejny wyraźnie słabszy w mojej ocenie tom, w porównaniu do poprzednich. 


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #komiksy #fantastyka #czytajzhejto

5282b985-1588-4d0c-800a-42a28e310ddb

Zaloguj się aby komentować

968 + 1 = 969


Tytuł: Bohaterowie upodleni

Autor: Dariusz Rozwadowski

Wydawnictwo: Fortium Verb

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-953663-0-7

Liczba stron: 206

Ocena: 1/10


(sorry, ale Bookmeter nie przewiduje oceny 0/10, więc podniosłem do jedynki)


Prywatny licznik 7/50


Początkowo obiecywałem sobie, że będę wrzucać tutaj recenzje książek czytanych na bieżąco. Poniższy tytuł przeczytałem miesiąc przed dołączeniem do akcji. Obiecywałem sobie również, że nie będę uwzględniać książek, które czytam z racji pełnienia swojego zawodu. Ale kurczę, ta książka jest tak zła i dzisiaj znowu przewinęła mi się przez ręce, że uznałem dla dobra sprawy, by jednak coś o niej napisać.


Będą spoilery.


"Bohaterowie upodleni" Dariusza Rozwadowskiego to zbiór czterech opowiadań, których akcja toczy się z grubsza w I połowie XX wieku. Pierwsze opowiadanie ma miejsce podczas powstania warszawskiego i później. Młody chłopak bierze udział w powstaniu, widzi jak oddział Dirlewangera gwałci jego ukochaną (tak, powieść zaczynami od takich wątków). Jednocześnie próbuje uporządkować sobie życie po utracie ojca, którego zamordowano w Katyniu. Po wojnie chłopak dołącza do partyzantki. Ginie, jest chowany w bezimiennym grobie, jedyny ślad po nim to teczka (domyślnie w IPN), w której jest list od ojca.


Druga historia skupia się na losach trzech pilotów, którzy walczą na Zachodzie. Oczywiście piloci są niezłomni, ale Zachód ich zdradza. Tu strzelanie, tam romans, tam źli Anglicy, ogólnie chaos na papierze, który ciężko streścić. Wszyscy piloci umierają w przykrych okolicznościach, ostatni z nich w zapomnieniu jak Skalski, podczas gdy "komunistyczni oprawcy cieszyli się jesienią swojego życia w dostatku" (cytat z książki). Taka dygresja: Skalski miał przykre ostatnie lata życia, został okradziony i dożywał w domu pomocy społecznej, ale totalnie zapomniany nie został, skoro na jego pogrzebie stawili się Ryszard Kaczorowski i Andrzej Lepper. Inna sprawa, że Skalski na stare lata okazał się być nacjonalistą z krwi i kości, czym mógł zrazić wielu.


Trzecie opowiadanie jest poświęcone młodemu małżeństwu. Ona została wywieziona do robót przemysłowych, on trafił do Auschwitz. W Polsce stalinowskiej ona nie rozumie, dlaczego on podjął pracę w więzieniu mokotowskim jako strażnik. Tłem do opowieści jest historia rotmistrza Pileckiego (w powieści tylko rotmistrzem), który został zakatowany przez komunistę (też bezimienna postać, o kim nowa, akapit niżej), który handlując walutą i złotem zrabowanym przez Niemców więźniom miał bać się, że Pilecki ujawni prawdę o jego występkach. Małżeństwo popełnia samobójstwo - ona odbiera sobie życie nie mogąc pogodzić się z pracą jej męża, który biernie przyglądał się egzekucji rotmistrza. On zaś wiesza się z rozpaczy po utracie żony.


Zatrzymajmy się tutaj, bo od razu wychodzi największy problem z tą książką. Tak, wszystko jest pisane pod tezę, byle pokazać Polaków jako świętych, którzy są ofiarami Niemców, Sowietów/Rosjan, Zachodu, Ukraińców. Wszyscy patrioci kończą marnie. Ale nie, to nie jest główny problem z tą powieścią. Autor wykazał się wyjątkowym skurwysyństwem, oszukując czytelników fałszywym obrazem historii. Wróćmy do wątku rotmistrz-komunista. Na stronie 129 można przeczytać o więźniu nr 62933, który handlował złotem i miał podejrzane kontakty z gestapo. Nie wzbudzał zaufania, ale zdołał wkręcić się w ruch oporu organizowany przez rotmistrza. Po wojnie więzień nr 62933 został premierem. Bojąc się ujawnienia haniebnej przeszłości obozowej zdecydował się wydać wyrok śmierci na Pileckim. Po wpisaniu w Google "więzień + 62933 + Auschwitz" od razu dowiemy się, że autor pił do Cyrankiewicza. Skąd ta historia o jego haniebnej roli w Auschwitz? Plotkę stworzyli w 2007 roku Wprost i parę innych mediów prawicowych. Źródłem miały być jakieś nieznane wcześniej relacje więźniów oraz krewnych Pileckiego. Muzeum Auschwitz-Birkenau badając sprawę orzekło, że z zachowanych dokumentów wynika jednak, że Cyrankiewicz i Pilecki nie mieli okazji spotkać się w obozie, zaś gdyby Cyrankiewicz faktycznie należał do kolaborantów to Pilecki napisałby o tym w raporcie lub w którymś z meldunków. Sam Cyrankiewicz być może nawet nie wiedział, że Pilecki to nikt inny jak Tomasz Serafiński, pod którym to nazwiskiem rotmistrz był zarejestrowany w obozie. Cyrankiewicz to oczywiście menda zasługująca na potępienie chociażby za 1956, ale nie trzeba zmyślać dodatkowych historii, które mają go pokazać w jeszcze gorszym świetle. Zwłaszcza, że w Auschwitz faktycznie pomagał więźniom. Na tylnej okładce książki wydawca zapewnia, że cztery opowiadania sprawnie łączą fikcję literacką z prawdą historyczną. Nie chce pytać, co tutaj jest fikcją, a co prawdą. Fałszowanie historii pod płaszczem powieści, ohyda.


Czwarte opowiadanie czytałem po łebkach, oburzony tym, co przeczytałem wcześniej. Mamy historię dowódców Wojska Polskiego II RP z perspektywy orląt lwowskich. W skrócie: dzieci wykazują się odwagą, najwyżsi wojskowi tchórzą. Bzdurne i szkodliwe.


Autor tej książki jest... nauczycielem historii. Po przeczytaniu tejże książki poszukałem dodatkowych informacji o autorze. Przed "Bohaterami upodlonymi" Rozwadowski napisał książkę "Marksizm kulturowy. 50 lat walki z cywilizacją Zachodu". Jako historyk facet jest wyjątkowym szkodnikiem pokazującym czarno-biały i miejscami sfałszowany obraz historii Polski. Nie wiem do kogo adresowana jest ta książka, ale mając na uwadze wykonywany zawód podejrzewam, że dla młodzieży. Pod względem literackim czyta to się jak harlequin. Kiepskie pióro, postacie kartonowe i jednowymiarowe, dla przeciętnego czytelnika niezbyt wciągające. Historyk może się zainteresuje, ale w ramach ćwiczenia intelektualnego, by wynotować jak najwięcej absurdów i kłamstw historycznych.


Nie napiszę, że książka nadaje się do pieca, bo jeszcze autor zacznie porównywać się z niemieckimi intelektualistami, którzy po narażeniu się Hitlerowi musieli oglądać, jak ich książki są publicznie palone. Ale odradzić mogę z całego serca. Glejak intelektualny.


#bookmeter #czytanie #historia #bapitankombaczyta

eb3f5205-cb0e-4330-aca4-92a3e453e0a3
michal-g-1

Najbardziej lubię recenzje książek których czytać nie warto. Dzięki. Teraz jeszcze bardziej jej nie kupię

Zaloguj się aby komentować

967 + 1 = 968


Tytuł: Sztuka wojenna

Autor: Sun Zi

Kategoria: poradniki

Wydawnictwo: Vis-à-vis etiuda

Format: książka papierowa

ISBN: 9788379983384

Liczba stron: 208

Ocena: 7/10


Czyta się miło, ale powoli. Podoba mi się również podsumowanie i odniesienie do konfliktów zbrojnych ( jak Amerykanie poznali książkę podczas 2 WS, jak dostali łupnia i jak przekuli w późniejsze sukcesy na Pacyfiku


Oczywiście trafia na #kiblowabiblioteka


#bookmeter #Czytanie #ksiazki

fc6544de-6bd4-49e3-a7a0-b0f52692c0dc
totengott

Jakby się ktoś zastanawiał, według internetów Sun Zi i Sun Tzu to ten sam gostek.

BapitanKomba

@Bjordhallen Nie czytałem, ale słyszałem o tym wydaniu. Czy to wydanie spolszczone przez Roberta Stillera?

Bjordhallen

@BapitanKomba tak, jego również jest ten zawiły komentarz.

Generalnie to najtrudniejszy element książki - historia Chin jest wg mnie w ogóle nie znana w Polsce.


Kiedyś czytałem, ze na koronacje chińskiego księcia w XVw cesarz chiński zaprosił tylko Wenecjan.

Gdy jego skrybowie tworzyli kilka tysięcy ksiąg w roku, w Europie najbogatsi szczycili się kilkoma egzemplarzami w bibliotece.


Zwyczajnie Uważał Europejczyków za barbarzyńców.


Przede mną książka o historii Chin - wrzucę recenzje bo w wakacje zabieram się za tomisko

BapitanKomba

@Bjordhallen Do wszystkiego, czego dotknął Stiller, mam mieszane odczucia. Nie odmawiam mu pracowitości i erudycji, ale za życia był ultrabucem, który uważał się za najmądrzejszego w Polsce i który musi tłumaczyć sam, bo reszta polskich tłumaczy to półanalfabeci. Sztuki wojennej nie tłumaczył z chińskiego. To co on napisał to kompilacja przekładów z angielskiego i rosyjskiego. Niezbyt dobry prognostyk, zwłaszcza mając na uwadze, że Stiller uważający się za pedanta bywał niechlujny. Polecam przeczytać chociażby "O jakości tłumaczeń Roberta Stillera" Daski (jest online w formie pirata). Stiller pałał się również książkami popularnonaukowymi, ale te również miewały różne błędy (patrz np. https://kompromitacje.blogspot.com/2011/10/robert-stiller-donosi-kto-jest-zydem.html ).


Na pewno warto znać Sztukę wojny/Sztukę wojenną, ale od siebie radzę poszukać innego wydania.

Bjordhallen

@BapitanKomba o, dzięki za informacje !


Raczej nie przywiązuje aż tak uwagi do tego dzieła, niemniej również zwróciłem uwagę ze cisnął innych wydawców za „spłycanie” i brak zrozumienia w „wieloznaczności” kultury chińskiej oraz braku możliwości prowadzenia analogii do standardów europejskich

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Fabryka Słów ogłasza wznowienie dwóch następnych tomów Cyklu Inkwizytorskiego Jacka Piekary. "Dotyk zła" i "Bicz boży" w sprzedaży od 18 lipca 2025 roku. Poniżej okładki i krótko o treści.


"Dotyk zła


"Każde nasze działanie powoduje konsekwencje. Czasem niezwykle rozciągnięte w czasie. Ale zawsze."


Mordimer Madderdin musi wyjaśnić jaka siła popycha ludzi do czynienia bezrozumnego zła, a co za tym idzie, wymierzyć karę odpowiednią do czynu.


I choć grzechy tego świata nieustannie wołają o inkwizytorską pomstę i zaspokojenie duchowe, cielesna powłoka również domaga się swoich praw. Mimo że Święte Oficjum wyznacza kolejne cele, pewnym urokom nie oprze się nawet Mordimer.


"Bicz boży"


"Rzadko kiedy wiara ma gorszego wroga niż człowiek uczony, gdyż zadawanie pytań i stawianie hipotez tylko jeden maleńki kroczek oddziela od obmierzłej herezji."


Ktoś w okrutny i wyrafinowany sposób zabija dostojników Kościoła. Powód jest zupełnie niejasny. Czy giną dlatego, że są ludźmi wielkiej świętości, czy że popełnili obrzydliwe zbrodnie? Morderca to szaleniec, desperat, działający poza prawem inkwizytor albo może potężny czarnoksiężnik lub demon. Inkwizytor Mordimer Madderdin w nader zawiłym śledztwie będzie musiał rozstrzygnąć czy ma do czynienia z przyjacielem, czy z wrogiem.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #fabrykaslow #inkwizytor #piekara #jacekpiekara #cyklinkwizytorski

50acb76b-d915-49b8-9a4f-5c348493edfe
inty

@Whoresbane Przeczytałem kiedyś tylko do kościanego galeonu - spadek jakości wraz z kolejnymi tytułami mnie odrzucił i już nie czytałem nic dalej.

matips

@inty Ten cykl to była równia pochyła. W dodatku niechęć Piekary do zakończenia oryginalnego cyklu i taśmowe produkowanie wtórnych prequeli.

GazelkaFarelka

@inty Do pewnego momentu byłam w stanie czytać z wiarą, że poglądy inkwizytora nie są poglądami autora, że celowo je przejaskrawia, dorzuca pokrętną logikę i nutkę hipokryzji żeby dać czytelnikowi ciekawą postać i możliwość wejścia w buty fanatyka religijnego, ale jak zaczął jakieś polityczne wtręty to sobie odpuściłam temat.

Zaloguj się aby komentować

966 + 1 = 967


Tytuł: Pierwszy klucz

Autor: Pierdomenico Baccalario

Kategoria: literatura dziecięca

Wydawnictwo: Olesiejuk

Format: książka papierowa

ISBN: 9788377706268

Liczba stron: 304

Ocena: 10/10


Tom szósty, wieńczący pewną cześć historii, jest kwintesencją całej serii: trochę zagadek do rozwiązania, podróż do nowej krainy, zupełny misz-masz interakcji między postaciami oraz, oczywiście, wyjaśnienie się wielu kwestii, w tym jednej sztandarowej. Autor nie jest jednak w ciemię bity i, by mieć o czym dalej pisać, na miejsce każdej przedstawionej odpowiedzi postawił nowe pytanie.

Generalnie trochę obawiałem się powrotu do tej serii, bo - jak powszechnie wiadomo - nostalgia to potężna bestia, a Sklepik Okagnienie nie wypadł jakoś wybitnie przy ponownej lekturze, choć też nigdy go jakoś niezmiernie wysoko nie ceniłem. Jednakże, Ulysses Moore wybronił się znakomicie i czytało mi się go równie dobrze jak za pierwszym i drugim razem, nawet jeżeli pewne rzeczy już wiedziałem, choć jeszcze większej ilości zapomniałem. To w sumie dobrze.

Nie wiem na ile przemawiam przez pryzmat nałożonych różowych okularów, ale nie mam się do czego przyczepić: dialogi są w porządku i nie czuć po nich aż tak mocnego celowania w młodszego czytelnika; postaci jest sporo, każda jest charakterystyczna i otrzymuje swój czas antenowy; świat przedstawiony jest absolutnie fenomenalny, działa na wyobraźnię, czy to poprzez szyfry i zagadki, zawiłe tajemnice i układy, podróże do odmiennych miejsc, czy też wreszcie zatarcie granicy między fikcją a rzeczywistością. Można też zauważyć, choć uwidacznia się to w późniejszych tomach, zwiększony nacisk na różne motywy: zaufania (pojawia się najczęściej), oddania (głęboko powiązane z poprzednim), czy choćby rodziny (objawiający się w zupełnie odmiennych kontekstach). 

Na wspomnienie zasługują również wszelkiej maści materiały dodatkowe, zaczynając od tych oczywistych - obecnych w tekście i związanych stricte z fabułą, poprzez portrety postaci - pozwalających lepiej wyobrażać sobie sceny, a kończąc na stronach tytułowych rozdziałów czy wyklejkach, przy czym część z nich została nawet przetłumaczona.

I zostając w temacie tłumaczenia i korekty: pierwsze trzy tomy są pod tym względem nieskazitelne, w czwartym znalazły się bodaj dwa błędy, w piątym już trochę więcej i różnorodniej, z kolei w tym przetłumaczono Raymonda na Rajmunda, gdzie dotychczas pozostawiono pisownię oryginalną, do tego w jednym zdaniu zmieniono płeć postaci. W oczy rzuciła mi się również dziwna inwersja słów, objawiając się przeważnie w zmienie miejsca słowa "się" w taki sposób, że brzmiało to dosyć nienaturalnie albo aż nazbyt dostojnie.

Kończąc pierwsze podsumowanie tej serii - polecam z całego serca. Jeżeli ktoś czytał lub dopiero się skusi, to niech da znać - z chęcią porównam doznania z lektury i dowiem się, ile w tym różowych okularów, a ile faktycznej jakości.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #pierdomenicobaccalario #ulyssesmoore #olesiejuk #ksiazkicerbera

d262812e-64ee-48b2-8e67-fe3c6f02be5d
Cerber108

@pokojowonastawionaowca daaaaaaajcieeeee spooooookóóóóóój.

pokojowonastawionaowca

@Cerber108 dobra gładze te grzechy, swoje to nie mogę...

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


– Najwyraźniej nawet posągi mogą się poczuć urażone – stwierdził. – Ja sam pamiętam, że na pierwszym roku wypisałem swoje imię na... zresztą mniejsza z tym. Do rzeczy. Tu i teraz proponuję, żeby ufundować nowy pomnik.


Odpowiedziała mu martwa cisza.


– Powiedzmy, jego dokładny wizerunek odlany ze złota. Odpowiednio zdobiony klejnotami, należnymi naszemu wspaniałemu założycielowi – mówił dalej niezrażony. – A żeby nie dopuścić, by studenci w jakikolwiek sposób bezcześcili posąg, proponuję ustawić go w najgłębszej piwnicy – kontynuował. – I zamknąć drzwi – dodał jeszcze.


Magowie wyraźnie poweseleli.


– I wyrzucić klucz? – upewnił się Rincewind.


– I zaspawać drzwi – odparł kwestor. Właśnie pomyślał o Załatanym Bębnie. A za chwilę przypomniał sobie o ćwiczeniach fizycznych. – A potem zamurować wejście – rzekł z mocą.


Rozległy się oklaski.


– I wyrzucić murarza! – zachichotał radośnie Rincewind. Zaczynało mu się to podobać.


Kwestor zmarszczył brwi.


– Nie należy przesadzać – upomniał.


Terry Pratchett, Mort


#uuk

Mr.Mars

To musiała obradować Najwyższa Rada Uniwersytetu.

moll

@Mr.Mars akurat pewien rytuał zakończyli

Zaloguj się aby komentować

965 + 1 = 966


Tytuł: Lontano

Autor: Jean-Christophe Grange

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Sonia Draga

Format: e-book

Liczba stron: 704

Ocena: 10/10


Jean-Christophe Grange stworzył w Lontano prawdziwą perełkę gatunku – kryminał z afrykańskim sznytem, psychologiczną głębią i intrygą, która wciąga jak afrykańska dżungla po deszczu. Dla mnie to najlepsza powieść autora i zarazem jeden z tych thrillerów, które zostają w pamięci na długo po zakończeniu lektury.


Głównym bohaterem jest Erwan Morvan – policjant, który próbuje rozwiązać sprawę nawiązującą do tajemniczych brutalnych zbrodni z lat 70-tych, popełnianych przez sadystycznego mordercę znanego jako Człowiek Gwoźdź. Tego samego, którego kiedyś ścigał jego ojciec – legendarny komisarz Gregoire Morvan, dziś wpływowy doradca w ministerstwie. Okazuje się, że przeszłość wraca ze zdwojoną siłą, a tropy prowadzą do mrocznych afrykańskich wierzeń, rytuałów i przemilczanych tajemnic, które zatruły całą rodzinę Morvanów.


Grange w Lontano mistrzowsko splata ze sobą wydarzenia z dwóch linii czasowych (choć uczestniczymy tylko w 1), tworząc pełnokrwisty portret rodziny rozdartej między obowiązkiem, lojalnością, strachem i niespełnieniem. Szczególnie uderza sposób, w jaki pokazuje wpływ sławy i pieniędzy ojca na dzieci – każde z nich na swój sposób próbuje przebić się przez jego cień, co prowadzi do dramatycznych wyborów i jeszcze bardziej skomplikowanych relacji rodzinnych.


Wątki afrykańskie – z jednej strony egzotyczne, z drugiej głęboko niepokojące – dodają fabule unikalnego charakteru. Nie są jedynie kolorowym tłem, lecz integralnym elementem tajemnicy, zbrodni i zagrożenia, które przenikają każdą stronę tej książki.


Lontano to thriller kompletny: złożony, świetnie napisany, brutalny, ale jednocześnie niepozbawiony psychologicznej prawdy. To książka, której nie chce się odkładać, a po zakończeniu pozostaje apetyt na więcej. Na szczęście – jest kontynuacja - Kongo Requiem.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 91/128 (brak 2 recenzji na bookmeter)

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

fdc86ea1-dbd6-4863-af73-9c7f46c27b87
SuperSzturmowiec

narracja, napięcie itp jak np w 39 stopni?

WujekAlien

@SuperSzturmowiec niestety nie czytałem 39 stopni, więc nie mogę porównać, ale nadrobię i dam znać

Zaloguj się aby komentować

964 + 1 = 965


Tytuł: Siedem śmierci Evelyn Hardcastle

Autor: Stuart Turton

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Format: książka papierowa

Liczba stron: 512

Ocena: 8/10


Ale to była ciekawa lektura.


Stuart Turton przedstawił głównemu bohaterowi nielada wyzwanie. Ma on bowiem jeden dzień, aby rozwiązać zagadkę śmierci Evelyn, córki gospodarzy balu odbywającego się w starej wiktoriańskiej posiadłości. Pachnie już Agatą Christie? Oczywiście !

Ale oczywiście nie może być zbyt łatwo. Każdego dnia nasz bohater budzi się w ciele innego gościa, przejmując charakter i cechy fizyczne swojego "żywiciela". Ten sam dzień świstaka, tylko z punktu widzenia innej osoby.


Ciekawie skonstruowana fabuła, pięknie oddany charakter mrocznej rezydencji, ploteczek w kuluarach oraz wielkopańskiej degradacji. Pomimo licznej galerii nazwisk i postaci przewijających się każdego dnia nie ma poczucia zagubienia i niejasności. Czasami aż trudno uwierzyć, że autorowi udało się trzymać główny Wątek przejrzyście, rozwijać przy tym dużo historii pobocznych. W każdym dniu wychodzi na jaw jakiś sekret, a trup ściele się gęsto.


Zawsze w tego typach powieściach najsłabszym punktem jest zakończenie. Tutaj autor wybrnął przyzwoicie i pomysłowo.


Komu się spodoba? Na pewno fanom starych domostw, tajemnic i klasycznych kryminałów.

Lekki i dowcipny język, w jakim autor prowadzi narrację zachęci też osoby szukające dobrej zagadki.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

87f54199-70df-47cf-b937-befb9123b26c

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Insignis ogłasza nowy przewodnik z uniwersum World of Warcraft. "Podróż przez Azeroth. Kalimdor" Seana Copelanda wyląduje na sklepowych półkach 18 czerwca 2025 roku. Wydanie w twardej, w cenie detalicznej 74,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści. W komentarzu szata graficzna.


Odkryj tętniący życiem Kalimdor!


Dołącz do słynnego łowcy Rexxara i jego zwierzęcych towarzyszy oraz do ambasadora Hordy, Zekhana! Wyrusz wraz z nimi w niebezpieczną podróż przez bujny i barwny Kalimdor i odkryj tajemnice tej krainy! Nie pominiesz żadnego szczegółu ani najmniejszego tropu – Rexxar i Zekhan roztoczą przed tobą bogatą wiedzę, przywołają legendy, omówią różnorodny ekwipunek i opiszą zapierające dech w piersiach krajobrazy. Poznasz mury Orgrimmaru, ujrzysz złote równiny Mulgore, trafisz w dzikie ostępy krateru Un’Goro, by w finale zostać świadkiem ostatniego gestu dobroci, który Rexxar uczynił wobec swego przyjaciela. Ta przepięknie ilustrowana książka, wypełniona po brzegi zupełnie nowymi obserwacjami spisanymi przez Seana Copelanda, nadwornego kronikarza Blizzarda, to kolejny etap niezwykłej podróży przez Azeroth.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #insignis #worldofwarcraft #warcraft #wow #seancopeland

bb2f02bf-2264-42cd-9ed0-3f4b66e9b688

Zaloguj się aby komentować

963 + 1 = 964


Tytuł: Przebudzenie Lewiatana

Autor: James S.A. Corey

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: MAG

Format: e-book

ISBN: 978-83-68069-57-0

Liczba stron: 651

Ocena: 8/10


Ciężko mi zrecenzować książkę ( tom 1)

A na serial czekałem z wypiekami na twarzy

Z Hejto dowiedziałem się ze jest na podstawie książek.

No i tak trafiła w moje ręce


W porównaniu do serialu mniej polityki, więcej opisów przestrzeli ( co oczywiste ) wiec przyjemnie było się zanurzyć w tym świecie troszkę dokładniej


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #czytanie #ksiazki

945ae836-86b8-4452-bc92-31e8a1c8b4ae
Ciuplowski

Bardzo dobra seria książek SF/space novela. Polecić mogę jeszcze serię książek Pandora's Star, Peter F. Hamilton.


W serialu względem książki jednak sporo spłycono, pominięto, połączono niektórych bohaterów w jednego, a co więcej, same sceny walki, różnych akcji, w książce były zdecydowanie rozleglejsze, zajmowały większe ramy czasowe, czuć było przestrzeń, odległość, czas i presję, w serialu wszystko dzieje się w zaledwie parę sekund i już jest po. Niemniej sam serial oceniam jako jeden z lepszych, jakie oglądałem z gatunku SF.

Polecam każdemu wpierw przeczytać książki, potem obejrzeć serial — wiele to daje, dla widza więcej spraw nabiera sensu, rozumie politykę zażyłości, fizykę i ogólny zamysł.

Bjordhallen

@Ciuplowski najlepsze, że (jeśli mnie pamięć nie myli) to serial był fanowski i pachniało niskim budżetem. Widziałem 1 sezon i odstawiłem. Nie dlatego, że był zły. Był bardzo dobry. Wybrałem styl “życie bez serialów “ w tamtym okresie mojego życia.


Teraz chętnie wyposaże się w 2 tom i przyjrzę się temu co poleciłeś ;D

Ciuplowski

@Bjordhallen łatwo było się od niego odbić na początku.

Seria Ekspansji ma lepsze i gorsze momenty, ale ogółem to dobra seria, zwłaszcza pierwszych 5 tomów, o ile dobrze pamiętam, potem już impet przygasa, niemniej dalej to dobre SF.

Gwiazda Pandory to coś dla fanów szczegółowych opisów potyczek kosmicznych, czytelnik dostaje ogromne dozy informacji, zagłębia się w tym jeszcze bardziej.

Większość znajomych była bardzo zadowolona, na Goodreads, książki też zbierają b. dobre opinie.

https://www.goodreads.com/series/40740-commonwealth-saga

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


Rytuał AshkEnte, najkrócej mówiąc, przywołuje i poskramia Śmierć. Studenci tajników okultyzmu wiedzą, że można go przeprowadzić z pomocą prostej inkantacji, trzech kawałków drewna i czterech centymetrów sześciennych mysiej krwi. Jednak żaden mag wart swego spiczastego kapelusza nawet by nie pomyślał o czynieniu czegoś tak mało imponującego. W głębi serca wie bowiem, że jeśli zaklęcie nie wymaga grubych żółtych świec, masy rzadkich kadzideł, kręgów na podłodze wyrysowanych kredą w ośmiu różnych kolorach i paru bulgoczących dookoła kociołków, to nawet nie warto go rozważać.


Terry Pratchett, Mort


#uuk

Mr.Mars

Magom coś się pomyliło. Zapomnieli o czarnym kocie.

moll

@Mr.Mars żeby siadł w samym środku?

3t3r

@moll i przewrocil swieczki

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!


Wydawnictwo Wielka Litera wypuszcza dodruk. "Europejczycy. Początki kosmopolitycznej kultury" Orlando Figesa wrócili sprzedaży 11 czerwca 2025 roku. Wydanie w twardej oprawie ma 608 stron, w cenie detalicznej 119,99 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.


Fascynująca panorama świata i epoki, która dała początek europejskiej kulturze


Ona: Pauline Viardot, megagwiazda opery, śpiewaczka znana i kochana w każdym z europejskich krajów.


On: Iwan Turgieniew, wybitny rosyjski pisarz, ślepo i oddanie zakochany w Pauline.


On numer 2: Louis Viardot, mąż Pauline, krytyk, dziennikarz, od którego oceny zależały kariery wielu wybitnych twórców.


A w tle XIX wiek pełen przemian politycznych, społecznych i kulturalnych.


Jak doszło do tego, że około 1900 roku na całym kontynencie obowiązywały te same lektury, reprodukowano te same obrazy, tę samą muzyką grano w domach i tej samej muzyki słuchano w salach koncertowych, a we wszystkich znaczących europejskich operach wystawiano te same dzieła? W jaki sposób wytworzył się europejski kanon, który dziś stanowi fundament kultury wysokiej nie tylko w Europie, ale wszędzie tam, gdzie Europejczycy się osiedli?


Ten szczególnego rodzaju kosmopolityzm – wspólnota dzieł sztuki, myśli i rozwoju - sprawił, że wybitne talenty mogły jeszcze jaśniej zabłysnąć na międzynarodowej scenie. Orlando Figes pokazuje to na przykładzie burzliwych losów trójki artystów, których dziś nazwalibyśmy bohaterami kultury masowej. Ich kariery bowiem rozwijały się bez względu na jakiekolwiek granice. Pauline Viardot, która pochodziła z hiszpańskiej rodziny Garcia, znana była jako francuska mezzosopranistka, śpiewała włoskie opery, przyjaźniła się z rosyjskimi pisarzami, a przy tym przez wiele lat mieszkała w Niemczech. Doświadczyła też problemów pojawiających się na styku kultury i…ekonomii. Bo kultura, aby się utrzymać, musi działać jak biznes, a artyści nieraz muszą funkcjonować jak biznesmeni. I to nadal się nie zmieniło.


Europejczycy z jednej strony pokazują, jak daleko zaszliśmy w rozwoju jako ludzkość, a z drugiej uprzytamniają, że pewne dylematy są stare jak świat, a mimo tego wciąż nie tracą na aktualności.


#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach

Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane

#ksiazki #czytajzhejto #wielkalitera #orlandofiges #historia

4adc34fe-c98d-47a3-a22f-f9a5a158d375

Zaloguj się aby komentować

962 + 1 = 963


Tytuł: Kamienni strażnicy

Autor: Pierdomenico Baccalario

Kategoria: literatura dziecięca

Wydawnictwo: Olesiejuk

Format: książka papierowa

ISBN: 9788377706244

Liczba stron: 296

Ocena: 10/10


Kolejna zacna porcja przygód i zagadek. Zaczyna się spokojnie - koniec końców nastaje poniedziałek i trzeba iść do szkoły - ale lekcje nawet się jeszcze nie zaczynają, a dzieciaki już kombinują.

W tym tomie jest chyba najwięcej twistów i rewelacji, eksploracji i odkrywania nowych miejsc oraz, niestety, niedociągnięć korekty: kilka razy przeniesiono słowo bez myślnika, czasem wręcz przeciwnie - myślnik był w środku pełnego słowa, zdarzył się też czeski błąd i niepoprawna odmiana jednego wyrazu.

Bardzo dobra część, czytało się świetnie i już nie mogę się doczekać napisania ściany tekstu przy okazji kolejnego tomu i podsumowania sześcioksięgu, no bo ile można pstrykać takie małe, niewiele różniące się od siebie mikre wpisy?


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #pierdomenicobaccalario #ulyssesmoore #olesiejuk #ksiazkicerbera

1cf1cefd-8ce6-43da-89d1-ee2e20969214

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:


– Zostanę konkubiną na niebiańskim dworze króla Zetesphuta, który przez wieczność będzie żył wśród gwiazd – oświadczyła stanowczo.


– Wcale nie musisz – wtrąciła gniewnie Ysabell.


Dziewczyna spojrzała na nią, szeroko otwierając oczy.


– Ależ muszę. Tego zostałam nauczona – oświadczyła, rozwiewając się z wolna. – Jak dotąd byłam jedynie pokojową.


Terry Pratchett, Mort


#uuk

moll

@Mr.Mars nie można zaprzepaścić

Zaloguj się aby komentować

961 + 1 = 962


Tytuł: Kosmos Einsteina

Autor: Michio Kaku

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-8352-112-1

Liczba stron: 207

Ocena: 7/10


Prywatny licznik 6/50


Zgrabnie napisana biografia Alberta Einsteina i opis jego odkryć na polu fizyki. Odkrycia Einsteina zostały opisane przystępnym językiem, na tyle, by osoby niezwiązane z fizyką (np. ja) wiedziały, o co w tym wszystkim chodzi. Choć autor jest zafascynowany Einsteinem, jest na tyle uczciwy, by wskazywać gdzie konieczne, gdzie ów geniusz popełniał błędy zarówno w świecie naukowym jak i prywatnym. Książka składa się z kilku rozdziałów, każdy z nich jest poświęcony innemu zagadnieniu z życia Einsteina. Ostatni rozdział opisuje rolę odkryć Einsteina w badaniach prowadzonych po jego śmierci przez kolejne pokolenia fizyków.


Muszę docenić, że pisząc książkę Kaku przeprowadził głęboką kwerendę i korzystał z licznych materiałów archiwalnych, tu głównie kopii dokumentów o Einsteinie zgromadzonych w Uniwersytecie Princeton i Uniwersytecie Bostońskim. Możecie być pewni, że nie przeczytacie bredni o słabo uczącym się Einsteinie czy też wyssanych z palca późniejszych anegdot.


Książka jest stosunkowo krótka i stanowi wprawkę do kolejnych lektur o Einsteinie. Fizycy na pewno dostrzegą, że książka w zbyt małym stopniu stanowi analizę Einsteinowskich teorii. Jest tak, ale książka jest adresowana do szerokiego grona odbiorców, chcących po prostu przeczytać zwięzłą biografię i książkę popularnonaukową w jednym.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #fizyka #einstein #ksiazki #bapitankombaczyta

17bdadb8-ca66-448a-8f62-d4e9e6fb4db6

Zaloguj się aby komentować