Zdjęcie w tle
Herbata

Społeczność

Herbata

71

Porady i przepisy dla miłośników dobrej herbaty

A dzisiaj bardzo ciekawy film o herbacie Naukowcy doszli do wniosku że bakterie oraz inne żyjątka które żyją na krzewach herbacianych są w stanie wpływać na smak herbaty. Może to mieć spory wpływ na to w jaki sposób herbata będzie hodowana. Załączam również link do samego artykułu po angielsku: https://www.cell.com/current-biology/fulltext/S0960-9822(24)00079-4

https://www.youtube.com/watch?v=Twv0m7z_LLQ

#herbata #nauka #hejtoherbata
Augustyn_Benc-Walski

Amerykańscy naukowcy odkryli istnienie terroir. Nono

Zaloguj się aby komentować

Oto kolejna herbatka

Tym razem przedstawiam wam białą herbatę Xi Zhu. Jest to bardzo ciekawa herbata ponieważ jest herbata rozkwitająca, czyli herbata w postaci kulki herbaty z kwiatem. Wygląda to bardzo ładnie i głównie z tego powodu zakupiłem ją.

Niestety herbatę kupiłem już jakiś czas temu a sklep usunął już stronę z informacjami na jej temat, więc musiałem się wspomóc stronami zagranicznymi, wydaje mi się że nie będę wam pisał głupot W centrum herbaty znajduje się kwiat jaśminu. Sama kulka waży mniej więcej 7g. Zaparzyłem ją w 500ml wody, 85stopni temperatury. Parzyłem ją 5minut, można zrobić 2 parzenie, które już musi trwać ok 10min. Sama herbata jest bardzo delikatna w smaku, sam kwiat jaśminu nie oddał bardzo smaku. Na pewno nie jest to typ herbaty dla osób lubiących bardziej wyraziste smaki, tutaj trzeba się wsmakować żeby coś poczuć. Dla mnie średniawka, ale nie żałuję kupna bo herbata przy rozkwitaniu bardzo ładnie wygląda

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata

https://streamable.com/9msmjk
UmytaPacha

@Endrevoir uuu fajne wideło

Zaloguj się aby komentować

Jako, że ostatnio z płynów nie wyskokowych spożywam głównie wodę i kawę z automatu w pracy, to postanowiłem zacząć znowu pić herbaty.
Na Fejsie przewinął mi się niedawno diagram kołowy z ilościami kofeiny w różnych herbatach. Niestety nie mogę go znaleźć. Znalazłem natomiast trochę inny i podrzucam tutaj, jako ciekawostkę.
#herbata #ciekawostki
db503b8a-a5fc-4a8e-9aba-ca54d2d559b2
Endrevoir

Jestem ciekaw jak to się ma w przypadku wielokrotnego parzenia herbaty, np w gongfu cha... Podejrzewam że pierwsze parzenia będą miały najwięcej teiny. Wg mnie taki wykres powinien powstać na ilość parzonego specyfiku, czy to kawy, herbaty, czy yerby. Wtedy można porównywać co ma więcej kopa.

end-stage-capitalist

@razALgul wg tego wykresu bezkofeinowa nie dość, że ma 80mg to jeszcze przelew ma więcej kofeiny niż podwójne espresso? WTF?

korfos

Ja tam codziennie rano wciągam nosem kreskę kofeiny w proszku, a potem zapijam małpką. I tak się dzieje życia cud.

Zaloguj się aby komentować

Emerald Green Nepal. Herbata dwusmakowa? Kupiona w sklepie czajnikowy, ale dostępna jest w innych sklepach, także pod bardziej poprawną nazwą Nepal Guranse Emerald.

Guranse to plantacja, sama herbata uprawiana jest ponoć metodami ekologicznymi na wysokości 2 100 m. Susz wygląda dość typowo, pachnie tak-jak-pachną-zielone-herbaty. Nie ma całych liści, pączków także nie ma wiele.

Pierwsze zaparzenie to 70C i dwie minuty, kolejne to jedna minuta. Zaparzanie drugie to 75C i czas 1 min i 2 minuty. Później używałem także jako cold brew. Napar z reguły smakował trawiasto, nieco podobnie jak japońskie zielone tym niemniej wyczuwać można było pewne owocowe nuty. Jednak w paru wypadkach smak okazywał się zgoła inny. Tak słodki, jakby do herbaty dosypano cukru, albo dodano miodu. To był orzeźwiająco słodki smak, nieco kojarzący mi się z mango. Kompletnie nie mam pojęcia co uruchamiało ten smak B, ale było tak tylko parę razy. Czy należało zaparzać ją dokładnie (czas mierzę z dokładnością do minut), albo jakiś niestandardowy czas (100+-1 sek.), albo proporcja herbaty? Nie mam pojęcia, ale Emerald Green gwałtownie zmieniająca smak mimo bardzo podobnych zaparzeń okazała się intrygująca.

Podsumowując Emerald Green Nepal Guranse smakuje jak poranek.

#herbata
2d06b924-24c7-4fd7-9c32-571c6bfd45a0
f8cccbff-66b0-450f-9ca6-40a6e050dcc0

Zaloguj się aby komentować

Trochę mnie nie było, powoli odkopuję się z problemów, więc i czas na podelektowanie się herbatą się znalazł  :P 

Postanowiłem trochę posprzątać szafkę z herbatami i wypić resztki tego co mi zalega w małych ilościach. Zacząłem od darmowej próbki jaką dostałem od sklepu, czyli Palony Tie Guan Yin. Jak sama nazwa wskazuje, jest to palona wersja mojej ulubionej herbaty, którą już kiedyś opisywałem Palone oolongi mają zupełnie inne walory smakowe, pieczone, słodowe. Porównałbym je do aromatu niektórych piw. W moim odczuciu są dużo cięższe od niepalonych oolongów.

Herbatę zaparzyłem zgodnie z opisem na opakowaniu, 5g/250ml w zaparzaczu, wlałem świeżo zaparzony wrzątek i po dosłownie chwili wrzuciłem liście. 1 parzenie 1.5min. W zapachu czuć gdzieś tą uwielbioną przeze mnie łąkę,ale to nie to samo co wersja nie palona. W smaku trochę goryczy, sporo słodowości, nieźle ale czterech liter nie urywa.. Drugie parzenie -  2,5min. Łąki już zdecydowanie mniej  i wchodzi na pełnej aromat palony, słodowy, to samo w smaku. Nie trafił sklep z tym gratisem w moje gusta, zdecydowanie wolę nie palone oolongi. 

Dla porównania zaparzyłem sobie zwykłego Tie Guan Yina no i dla mnie poezja Uwielbiam. Nie odwołuję nic z mojej "recenzji" kilka miesięcy temu!
#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
340a792b-93e6-4827-bacc-0b78127d0513
Ryba_z_mordom_jenota

@Endrevoir a masz ranking swoich top 5 ulubionych herbat (dowolnego typu)? Którym może chciałbyś się podzielić?

Zaloguj się aby komentować

Nie ma takiego koloru herbaty jak szary, jednak można by tak przybliżyć właściwości Nepal FF Sakhira SFTGFOP1 Tippy jako będące czymś pośrednim w porównaniu do herbat czarnych i białych. Kupiłem ją na czajnikowy.pl, ale widzę, że te herbaty jak i podobne są dostępne w innych sklepach internetowych.

Nazwa herbaty przybliża jej pochodzenie – Nepal to kraj, a Sakhira można uznać za nazwę własną ogrodu. SFTGFOP1 to nie jest himalajska sutra przeganiająca śniezne kockodany, tylko skrót, który można przybliżyć jako Zdecydowanie Dalece Za Dobra Dla Zwykłych Ludzi Prima Sort. Czyli składają się na Sakhirę SFTGFOP1 jedynie pączki herbaciane – podkreślone to zostało słówkiem Tippy, czyli właśnie pączki. Wreszcie skrót FF oznacza, że pochodzi z pierwszego, wiosennego, zbioru. Opisując pochodzenie można dodać, że ogród herbaciany z którego pochodzi znajduje się w pobliżu indyjskiego Darjeelingu**.**

Tym co upodabnia ją do herbat białych jest kolor suszu – wygląda raczej na białą, jakby nie przechodziła forsownej oksydacji. O tym jednak, że do niej doszło świadczy rozdrobnienie – nie ma mowy o pełnych pączkach, czy liściach, wszystko zostało wcześniej pokrojone, aby ułatwić utlenianie. Można odnotować, że zachował się gdzieniegdzie na liściach biały puszek - eponimiczna cecha białych herbat. Drugim podobieństwem jest wymagana temperatura zaparzania – 92C to nisko jak na herbatę czarną, o wiele bliższe herbatom białym. Czas zaparzania to 1-3 minuty. Proporcja części suchej do mokrej to 3 g na 120 ml wody. Z góry nadmienię, że wobec czarnych nie zachowuję się jak wobec białych (herbat) – do zaparzania używałem czajniczka 500 ml, zaparzenia były ino dwoje.

Zapach naparu jest czarnoherbaciany, taki nieco przyprawowy, nieco karmelowy, dość słodki. Smak z pierwszego zaparzania zdradzał, że jest to mimo wszystko herbata czarna – pozostawiał charakterystyczny dla tego rodzaju dymny posmak w ustach po wypiciu. Smak był delikatny, aromatyczny, przyprawowy (cynamon?), ale też nieco jakby karmelu. Taka słodka, ale też przyprawowa. Prawdopodobnie Sakhira idealna jest do popijania ciasta. Napar jednak oddawał ambiwalentną naturę herbaty, będąc bardzo jasnym, żółtym wręcz. Tutaj upodabniał się do niektórych białych. Drugie parzenie trwało dłużej – było ostatnie więc chciałem wyciągnąć co tam się dało. Wyszło mniej słodkie, bardziej wulgarne bym powiedział. Dymny posmak stał się mocniejszy.

Zazwyczaj nie zamawiam czarnych herbat, okres zimowy jest pod tym względem wyjątkiem. Do kupna tej herbaty zachęciła mnie niska cena, a także złożony skrót będący odpowiednikiem migoczącego neonu. Z zakupu jestem zadowolony. „Szara” herbata Sakhira oferuje naprawdę dobrą jakość, choć zastrzegam że łagodną. Podsumowując, Nepal FF Sakhira smakuje jak wiata.

#herbata
7d5f1cff-ff99-4d25-b833-b80cdb0c70b1
2ec5f6e2-a2ed-490b-9524-0659b8f3acec

Zaloguj się aby komentować

Recenzje Różanych Rzeczy
29/50 Билков чай - шипка, czyli bułgarska herbata ziołowa z owoców dzikiej róży
Wczoraj @cebulaZrosolu zawołał by pokazać swoją bułgarską marmeladę z owoców dzikiej róży co przypomniało mi, że też mam coś bułgarskiego.
Taka sytuacja: UK - kraj słynący z herbaty i nie szło znaleźć w dużych marketach różanej, no śmiechu warte! W małym Polish Shopie co prawda są różane, ale nigdy nie jest to czysta róża:

Herbapol:
Skład: owoc dzikiej róży 66%, kwiat hibiskusa, owoc bzu czarnego, owoc tarniny.

Malwa podobnie:
Skład: owoc dzikiej róży 55%, kwiat hibiskusa 30%, owoc jabłka, owoc bzu, liść jeżyny 1%.

I w mieszankach nie ma nic złego! Tylko na swoje potrzeby potrzebuję jak najwięcej róży w róży - no i znalazłam. Polish Shopy w moim rejonie to 70% polskich produktów, a reszta rumuńskie i bułgarskie. I wśród bułgarskich był on -
Szipkow czaj w 100% z owoców dzikiej róży (Rosa canina L.):

  • Kolorek - po 5 minutach parzenia mocno pomarańczowy - przypomina pomarańczkę oleju z owoców dzikiej róży, którym olejowałam dziś włosy xd (5. recenzja)
  • Smak - taki typowy, lekko słodki i bliższy owocowi niż zielsku
  • Zapach - raczej brak, może lekko kwaśny? Tym razem dodałam trochę wody różanej (eksperymenty z nią w toku ( ͡° ͜ʖ ͡°)) co podbiło zapaszek i przyjemną cierpkość

Fajna, dla zdrowotności można posiorbać.
Ocena: 5/5
#recenzjerozanychrzeczy #herbata
UmytaPacha userbar
95f1c4a2-d757-49ec-a396-74db7bb365eb
DiscoKhan

Co to za szklanica trefna, więcej ma szkła niż pustości na ciecze różnej maści.

Mr.Mars

@UmytaPacha Lubię herbatę z dzikiej róży.

monke

@UmytaPacha o a te badyle to u Ciebie żyją? Bo róże nigdy u mnie nie chciały

Zaloguj się aby komentować

Przy leniwej niedzieli, czas na matche (° ͜ʖ °)
#herbata #matcha #ciekawostki
587c4e10-340d-4e2a-ad35-b90d799ffb72
7e43632a-de62-454e-8621-6e99d4ec534d
708643d4-834f-4c43-a3c0-4331c3477a1c
Herbata

Hashtag #matcha, a gdzie ta matcha?

Co to takie rzadkie? Gdzie pianka? :⁠-⁠(

Klamra

@Herbata nie zrobiłem zbyt mocnej. A pianka zeszła. Zapewniam Cię, że jest to matcha (° ͜ʖ °)

Basement-Chad

Taki czajnik planuję sobie sprawić. To oryginalny japoński odlewany ręcznie czy replika?

Zaloguj się aby komentować

Aby uczcić rocznicę założenia konto na Hejto postanowiłem zamieścić recenzję jednej z herbat. Mój wybór padł na Huang Ya Yellow Tips. Jeśli dobrze zrozumiałem to angielska część nazwy jest tłumaczeniem chińskiej połowy, ale w takiej formie jest sprzedawana m.in. na czajnikowy.pl gdzie ją po raz wtóry zakupiłem. Na innych stronach może więc nazywać się po prostu Huang Ya.

Herbata ta jest sztandarową herbatą żółtą, co oznacza, że liście jej poddane zostały dodatkowemu procesowi obróbki zwanym właśnie żółknieniem – a który nie nic wspólnego z Papieżem-Polakiem. Polega na włożeniu liści do nagrzanych, pełnych wilgoci naczyń co trwa kilka dni i wpływa na zmianę smaku, i właściwości, choć są tacy dla których to za mało i włączają je do herbat zielonych.

Zgodnie z zaleceniami sprzedawcy herbatę należy parzyć w temperaturach od 80 do 90 C przez 2-4 minuty, w proporcji 3 g na 120 ml wody źródlanej. Sam jednak uważam, że te temperatury są trochę zbyt wysokie i 75-80 C jest optimum – parzenie na 90 to błąd. Zaparzałem ją w czajniczku, skąd wędrowała do czarki, a w międzyczasie kolejna porcja wody zalewała liście.

Susz ma formę długich, skręconych pąków, istotnie jest żółtej barwy. Herbata pachnie ładnie, kwiatowo. Pierwsze zaparzenie było zatem w 80 C i trwało 2 min. Smak tej herbaty jest bardzo złożony i jego niejednoznaczność jest tym co podoba mi się w niej najbardziej. Po kilku próbach określiłbym go jako ziołowy, warzywny i przyprawowy. Trudno mi opisać pojedyncze smaki, bo one są tak komplementarne. Drugie parzenie było nieco bardziej słodkie, czuć było nuty owocowe, typu mango. Trwało minutę. Parzenie nr 3 to powrót do 1, ale słabsze, bardziej warzywne. Ostatnie, czwarte było już dość słabe. Obydwa te zaparzenia trwały po ok. 2 minuty.

Gdyby ta żółta herbata była nastolatką, jej deklaracja, że nie jest jak inne dziewczyny byłaby prawdziwa. Herbatę tę kupiłem już dwa razy i niewątpliwie nie będzie to raz ostatni. Jej zaparzanie jest przyjemne, ujawniają się w jego wyniku pączki i gałązki, liści jest mniej. Wygląda ładnie w czajniczku. Podsumowując, Huang Ya smakuje jak latarnia morska.
5d32f6a3-9231-4cf5-88da-64755b27fc1f
2edd98ba-3017-4d38-ad0a-21cc6b1a2caa
bebc810c-3c77-4091-abd1-96ffc207759b
Endrevoir

@Augustyn_Benc-Walski świetny post! Herbatę zapisuję, może kiedyś spróbuję bo do tej pory piłem jedna żółtą ale jest jedną z moich ulubionych.

Zaloguj się aby komentować

Recenzje Różanych Rzeczy
pierwszy raz w terenie
21/50 Rose milk bubble tea

Co kilka miesięcy wracam na tę samą różaną bobę bo takie dobre, ale przy obecnym rozpędzie trzeba będzie w końcu spróbować zrobić własną.
Smak i wygląd różanej bawarki, czyli zasłużona
ocena: 5/5
#recenzjerozanychrzeczy #herbata #pijzhejto
UmytaPacha userbar
70e2be70-30d0-4b31-a484-d99754c4cbe5
3be9e19f-b63f-4142-8d0a-e47e25d6cbd9
nobodys

@UmytaPacha Herbata z mlekiem, nigdy się z taką nie polubię xd w tamtym roku pod mieszkaniem nawet otworzyło się jakieś tajwańskie bubble tea (ocena 4,9 xd), ale kompletnie nie mój świat.

monke

@UmytaPacha też chcę

prosto_w_srodek_dupy

@UmytaPacha kiedy różaniec o różnym zapachu?

Zaloguj się aby komentować

Po małej przerwie wracam do nowych herbatek

Dzisiaj przedstawiam czarną herbatę Ceylon Uda Radella. Cejlońskie herbaty są jednymi z najpopularniejszych w Polsce, więc ich smak zna wielu. W tym przypadku mamy do czynienia z herbatą z jednej konkretnej plantacji na Cejlonie, od której herbata wzięła swoją nazwę. Jak przekazuje sklep,
Plantacja jest położona na wysokości ponad 1600 m n.p.m. Do produkcji tej herbaty wykorzystywane są wyłącznie liście chińskich odmian krzewów, zrywane w standardzie „pąk i dwa liście”, przetwarzane według chińskich technik produkcji. 
Herbatę zdecydowałem się zaparzyć w czajniczku. Wsypałem 5g suszu i zalałem wrzątkiem, czas parzenia 3min. Napar jaki wyszedł pachnie cytrusami i słodem - no po prostu wysokiej jakości herbata ze Sri Lanki. W smaku w ogóle nie czuć goryczki, wchodzi gładziutko, pozostaje fajny smaczek na języku i w gardle. Co ciekawe sklep zaleca zrobienie tylko jednego parzenia, ale dla mnie jedno parzenie tej herbatki to mało więc zdecydowałem się zrobić drugie, czas parzenia 4.5min. No i sklep miał rację: napar całkowicie bez smaku i zapachu może jakbym przeciągnął jeszcze z minutę parzenie.... może kiedyś spróbuję.

Ogółem herbatę polecam, pewnie zakupię ponownie, szkoda tylko że tak mało wydajna

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
581a65a6-df87-44ca-b126-e5bc883bc694

Zaloguj się aby komentować

Recenzje Różanych Rzeczy
17/50 Herbata Twinings Balance z różą

Skład:
Lemon Balm (melisa lekarska 29%), Lemon Verbena (lippia tróllistna 25%), Spearmint (mięta zielona 12%), Apple Pieces, Rose Petals (płatki róży 10%), Beetroot (burak), Lychee Flavouring (aromat liczi 4%), Vitamin B6, Natural Flavouring.

Powiem Państwu, że średnia. Zachęciły róże na opakowaniu i zapewnienia, że "rose petals and lychee combine beautifully for a sweet, vividly floral blend" - ale zamiast róży i liczi czuć tylko zielsko. Jak mi dadzą to wypiję, ale nie z przyjemnością. Na plus tylko kolorek (pewnie od buraka), że ładna pomarańczka wchodząca w róż.
Ocena: 2.5/5
#recenzjerozanychrzeczy #herbata
UmytaPacha userbar
b539f8fd-b944-4b8d-a07d-d4e28b4fed38
ErwinoRommelo

Klepie to cos kierowniczko? ( ͠° ͟ʖ ͡°)

enkamayo

Z reguły odkładam na półkę wszelkie herbaty z aromatami bez zastanawiania się.

enkamayo

Bo mi te aromaty nie smakują. Są sztuczne i wydają mi się pewnym oszustwem. Wiadomo w jogurcik czy coś to mi nie przeszkadzają aż tak bardzo, ale herbaty jakoś nie mogę.

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio obiecałem to teraz muszę Przed wami ptasie odchody!

A dokładniej Ya Shi Xiang Dancong „Kacza Kupa”. Jest to jasny, delikatny oolong o pięknym aromacie.

Ale zanim o tym samej herbacie, to kilka słów o Dancongach. Dancongi są oolongami które pochodzą z jednego konkretnego regionu: okolice miasta Chaozhou w prowincji Guangdong. W tych okolicach znajdują się Góry Feniksa, od której Dancongi często są nazywane, czyli po prostu Feniksy. Krzewy tych herbat rosną na wysokości od 400 do 1500m n.p.m. 
Zagłębiając się w historii oraz pochodzeniu herbat najbardziej lubię legendy związane z herbatami, a tutaj udało mi się znaleźć aż dwie Pierwsza dotyczy nazwy gór z których się Dancongi wywodzą. Otóż Zhao Jing, ostatni cesarz z dynastii Song, uciekając z prowincji Fujian przed Mongołami zatrzymał się ze swoją świtą na górze Wudong. Wtedy z nieba sfrunął feniks niosący gałązkę herbaty, na której znajdowało się też 8 ziaren. Cesarz Zhao Jing posadził ziarna, z których wyrosły pierwsze krzewy herbaty w tej okolicy – od tej pory nazywanej Górami Feniksa.
Same Dancongi charakteryzują się liśćmi zawiniętymi nie w postać kuleczek jak na przykład opisywany przeze mnie Tie Guan Yin tylko jako wydłużone ruloniki. Jeżeli chodzi o smak i aromat, to są to herbaty które mają intensywny, kwiatowy aromat. W smaku jest wyczuwalna goryczka, dlatego należy bardzo mocno uważać z parzeniem Feniksów - najlepiej parzyć w gaiwanie duże ilości herbaty w bardzo małych odstępach czasu. Te herbaty są podatne na przeparzenie, ale również są w stanie przetrwać nawet dziesięciokrotne parzenie tych samych liści. 

Przechodząc powoli do clou sprawy, to na początek druga legenda, związana z tą wspaniałą nazwą herbaty Według podania, taką nazwę wymyślił rolnik, który pierwszy wyhodował tę odmianę krzewu. Poznawszy się na jej wspaniałej jakości nadał jej odstraszającą nazwę, aby zniechęcić innych rolników od kradzieży sadzonek.  Rzeczywistość jest oczywiście bardziej przyziemna. Nazwa prawdopodobnie wzięła się od koloru gleby w miejscu, gdzie rosły pierwsze krzewy tego szczepu. Inna nazwa tej herbaty to Yin Hua Xiang, co tłumaczy się jako „zapach wiciokrzewu”.
Herbatę zgodnie z tym co napisałem wcześniej zaparzyłem w gaiwanie. Na 100ml wody dałem 7g suszu. Parzyłem wrzątkiem, pierwsze dwa parzenia 10s, kolejne dwa 15s. Następne parzenia ciągle powoli podwyższałem długość parzeń. Łącznie zrobiłem 7 parzeń**.** Zapach naparu jest śliczny,słodki,  trochę przypomina mi Tie Guan Yin, ale bardziej maślany. W smaku czuć goryczkę, ale nie przeszkadza mi ona w piciu, ponieważ ona tylko przełamuję słodycz. Niestety ostatnie 2 parzenia wyszły mi bardzo cierpkie, pomimo tego że nie przekroczyłem 25s długości parzenia. Myślę że zbyt mocno przedłużałem długość parzeń i powinienem wydłużać cykle co 3 a nie co 2 parzenia. Herbatę jeszcze całe szczęście mam więc na pewno będę z nią eksperymentował Na pewno będę chciał jeszcze spróbować zaparzyć ją w stylu europejskim, gdzie robi się jedno długie parzenie w stosunku 2g/250ml w wodzie o temperaturze 90 stopni.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
96f84397-c981-4ada-bf12-0d75220a56e3
ranunculus

@Endrevoir mnie ta herbata rozczarowała, piłem z kilku źródeł i za każdym razem no niby dobra, ale trochę bez szału

Zaloguj się aby komentować

Zacznijmy tydzień od herbaty!

Dziś zaparzyłem mieszankę zielonej herbaty Sencha ananasowa. Jak sama nazwa wskazuje, oprócz senchy jest ananas, do tego melon, kwiat słonecznika oraz aromaty. 

Herbatę dostałem po raz pierwszy w gratisie do jednego zamówienia, żonie posmakowała więc zamówiłem więcej. Jako iż jest to zielona herbata, to parzę ją w temperaturze 80 stopni, ok.5g na 250ml wody. Długość parzenia: 2min z małym hakiem. Herbata jest z gatunku tych tańszych i muszę przyznać że to czuć w smaku i aromacie. Jest delikatnie i dość płasko. Pachnie bardzo słodko. Ananas średnio wyczuwalny, bardziej w aromacie niż w smaku, może pechowo mało mi się nasypało kawałków tego owocu. Można robić drugie parzenie ale całkowicie szczerze powiem że nie miałem ochoty pić drugi raz tej herbaty. Dobrze że żonie smakuje :P 

A w następnym poście…. PTASIE ODCHODY XD 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
P.S. Żona się dorwała do robienia zdjęć
0977dc70-a7aa-402e-a00f-20c6735bc922
Roark

Kolejna to Gui Fei? Czy pomyliłem nazwę "kaczego łajna"?

Zaloguj się aby komentować

Nowy rok, nowe herbaty!!

Dziś zaparzyłem sobie zieloną herbatę aromatyzowaną Phoenix Pearl. Z ręką na sercu powiem że to jest jedna z moich ulubionych herbat

Phoenix Pearl jest herbatą naturalnie aromatyzowaną jaśminem. Aromatyzowanie polega na tym, że do liści herbaty które się suszą dodaje się kwiaty jaśminu. W procesie suszenia liście absorbują aromat jaśminu, przez co wychodzi wspaniały smak i aromat Phoenix Pearl jest również ręcznie zwijana, dzięki czemu zawdzięcza charakterystyczny wygląd suszu oraz oczywiście nazwę ;) 

Mała historia osobista. Herbatę jaśminową pierwszy raz piłem w tym roku w kawiarni. Była to zwykła herbata torebkowa(nie pamiętam jakiej firmy) ale jej zapach tak mnie zachwycił, że po skończonej herbacie od razu poleciałem do najbliższego sklepu z herbatami(to był akurat Czas na herbatę) żeby kupić więcej Wybrałem właśnie herbatę w postaci perełek i O MÓJ BOŻE. Tego zachwytu nigdy nie zapomnę Akurat wtedy szedłem na nocną zmianę i aromat herbaty jaśminowej czułem jeszcze jakieś 4-5h po wypiciu ostatniego parzenia. Torebka z Czasu na herbatę szybko się skończyła więc w kolejnym zamówieniu na eherbata zamówiłem powyższą :D 
Herbatę parzyłem w zaparzaczu, 5g/250ml, woda w temperaturze 85 stopni. Pierwsze parzenie 2min, drugie 3min, trzecie 5min. Herbata pachnie po zaparzeniu, jakbyście się znaleźli w sadzie pełnym kwitnącego jaśminu. Aromat jest wprost niesamowity, uwielbiam. W smaku jest dużo bardziej wyważona, jaśmin aż tak nie dominuje, co nie znaczy że go nie ma, bo jest go sporo. W trzecim parzeniu wyszło mi już trochę goryczy, ale osobiście mi to nie przeszkadza, jak się sztachnę naparem to od razu pojawia się uśmiech na ustach :)  

Osobiście mam wrażenie że partia z Czas na herbatę była bardziej aromatyczna, ale musiałbym mieć obie na raz zaparzone żeby być pewnym. Jedno jest pewne: polecam tą herbatę!! 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
bcdecb74-09cf-4a8b-8acc-2e4afc7ede31
GtotheG

@Endrevoir brzmi ciekawie, muszę spróbować!

Zaloguj się aby komentować

Święta się skończyły, więc pora na parzenie

Dzisiaj nie herbata. Dziś prezentuję wam własnoręcznie przeze mnie robiony napar pomarańczowo-tymiankowy Historia tego naparu u mnie sięga kilku lat wstecz, gdzie w którejś z kawiarni delektowałem się takim napojem. Jako że wykonanie czegoś takiego w domu jest banalnie proste i dużo tańsze, od tego czasu w okresie zimowym często robię taki specyfik :D 

Przepis jest banalny: do kubka z wodą wrzucam kilka gałązek świeżego tymianku, zalewam wrzątkiem. W międzyczasie wyciskam sok z pomarańczy, ja wyciskam z całej, ale jak ktoś nie lubi dużo pomarańczy to może dodać pół. Jak tymianek już się zaparzy wlewam sok i słodzę miodem. Tutaj ważna informacja: jeżeli miód traktujecie tylko jako słodzik to nie ważne w jakiej temperaturze się dodaje miód. Ale jeżeli chcecie żeby miód zachował swoje zdrowotne właściwości, w momencie dodawania miodu napar musi mieć mniej niż 40 stopni!
Napar jest pyszny, dominuje oczywiście pomarańcza, ale ziołowość tymianku również jest wyczuwalna. Miód oczywiście zmienia smak, ale ja bym nie zamieniał go na cukier. 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
9e5a1140-6ccc-40af-a7fb-f803277aff5f
GtotheG

@Endrevoir muszę spróbować, brzmi egzotycznie!

Zaloguj się aby komentować

No to zaszalałem… Przed wami oscypek w płynie xD

Gdy zaczynałem pisać o herbatach kilka miesięcy temu, kilka osób polecało mi zapoznanie się z Lapsang Souchong, czyli wędzoną czarną herbatą. Jak czytałem o tym jak to pachnie i smakuje podejrzewałem że to nie moje smaki, ale ciekawość pozostała. Jakiś czas temu @TheLastOfPierogi opisywał wędzoną herbatę Malawi Thoylo Moto i wspominał że to łagodniejsza wersja właśnie Lapsanga i postanowiłem zaryzykować i spróbować…

Gdy paczuszka z nowymi herbatami do mnie przyszła, pierwsze co zrobiłem to znalazłem torebkę z tą herbatą i otworzyłem. Pierwsze skojarzenie: oscypek, ale nie taki delikatny tylko o mocy 10/10. Szczerze mówiąc, dla mnie to już podchodzi pod smród xD Zwlekałem chwilę z zaparzeniem tego ustrojstwa ale cóż, jak szaleć to szaleć. Parzyłem w zaparzaczu, wrzątek, 4g/330ml, czas parzenia 2min, więc zrobiłem wszystko żeby jak najbardziej złagodzić smak tej herbaty.
NIE UDAŁO SIĘ XD

Po zaparzeniu nadal unosił się mocny, wędzony zapach, ale już nie tylko. Zacząłem wyczuwać jakieś słodkawe nuty, nie jestem w stanie określić co. W smaku tej wędzonki było jeszcze mniej, ale poza nią… zbyt wiele nie czułem. Może to być wina tego że chciałem żeby ta herbata była słabsza, ale wiecie co? Nie żałuję xD Herbata jest wg mnie okropna i nigdy więcej nie zamówię takiego typu. Ale z drugiej strony… Chciałem spróbować wędzonki, spróbowałem i tego też nie żałuję! 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
9175f411-d5d9-404d-a5f9-5fc516a304f5
GtotheG

@Endrevoir tera to i ja mam ochotę spróbować tego paskudztwa!

Endrevoir

@GtotheG Proszę bardzo ale ostrzegałem!!

Roark

@Endrevoir Lapsanga albo się kocha, albo nienawidzi. Ja jestem w tej pierwszej grupie, ale piję również tylko i wyłącznie z mlekiem (zwykłe z lodówki, 10-15% objętościowo po dolaniu) jak @ranunculus sugeruje.

Z drugiej strony, uwielbiam piwa wędzone, więc po prostu trzeba to lubić.

Endrevoir

@Roark jak już druga osoba mówi to samo to coś w tym musi być... Niech wam będzie, kiedyś spróbuję!

wonsz

@Endrevoir jeżeli piłeś łagodniejszą wersję jakościowego lapsonga, to panie kochany, ciesz się że nie trafiłeś na konfekcjonowane chuj wie co z allegro, co miało mega intensywny aromat trampka i jakościowy lapsong, jak ten z eherbata co wziąłem, to może mu...trampki czyścić w kontekście intensywności. Jak uwielbiam takie klimaty tak ten jakościowy jednak o niebo lepszy gdybym go chciał pić częściej...

Endrevoir

@wonsz no ja specjalnie nie brałem od razu lapsanga wolałem sprawdzić czy mi ten smak nie pasuje, bo po co od razu lecieć z grubej rury. Metoda małych kroczków, tylko w tym przypadku skończy się na pierwszym

Zaloguj się aby komentować

Weekend się zaczął, więc świętuję to herbatką :D 

Dzisiaj zaparzyłem pyszną herbatę oolong Zhangping Shui Xian 2022. Jest to jedyny tradycyjnie prasowany oolong. Są inne oolongi które są prasowane, ale ta herbata od początku jej istnienia była prasowana. Jeżeli spotkałeś Zhangpinga który nie jest prasowany - to to nie jest Zhangping! Ciasteczka które się z niej robi mają masę od 5 do 20g. 

Zanim przejdziemy do tego co zrobiłem tej herbacie i jak ona smakuje, najpierw kilka słów o wielokrotnym parzeniu, zgodnie z prośbą @UmytaPacha Od razu chcę zaznaczyć, że to są moje osobiste doświadczenia, które mi się sprawdzają, zapraszam innych do komentowania i dzielenia się swoimi doświadczeniami. 
Sprawa pierwsza i najważniejsza, dla niektórych być może niekoniecznie intuicyjna: przy wielokrotnym parzeniu, parzymy te same liście herbaty wiele razy. Ja zawsze parzę wodą o mniej więcej tej samej temperaturze, czyli jak zaczynam parzyć wrzątkiem to nagle w następnych parzeniach nie zmieniam temperatury na niższą i np. 3 parzenie nie robię w wodzie o temperaturze 90 stopni. Kolejne parzenia tego samego suszu zwykle robię dłuższe, ale jest od tego wyjątek. Przy herbatach które zostały sprasowane, po rozwinięciu liści SKRACAM długość parzenia, ponieważ jest większa powierzchnia styku między herbatą a wodą, przez co herbata szybciej oddaje smak i aromat. 
Susz między parzeniami zawsze oddzielam całkowicie od wody, nie dopuszczam do tego żeby gdzieś została jakaś większa ilość, bo część liści może się przeparzyć. Jeżeli susz wystygnie, nic się nie dzieje, ja nie utrzymuję sztucznie ciepłych liści między parzeniami. Czasami robię godzinę przerwy między parzeniami, zdarzało mi się również zostawić liście na całą noc i rano robiłem ostatnie parzenie do śniadania Najważniejsze żeby liście nie spleśniały, ale szczerze mówiąc tego jeszcze nie doświadczyłem. 
Z moich poprzednich postów już sporo osób mogło zauważyć że parzę głównie na 2 sposoby - w czajniczku/zaparzaczu z dużą ilością wody albo w małym naczyniu porcelanowym(tzw. gaiwanie). Pierwszy to styl europejski, drugi chiński, często nazywany gongfu cha. Do obu daję mniej więcej tyle samo suszu herbacianego, zasadniczą różnicą jest ilość wody którą dodaję. W stylu europejskim jest to średnio 4-5g/250ml wody, a w gongfu cha na tyle samo suszu tylko 100ml. Przez to w stylu europejskim robię zwykle 2, maksymalnie 3 parzenia, a w stylu chińskim jestem w stanie dobić do 10. Ilość parzeń oczywiście różni się w zależności od tego jaka to jest herbata, tutaj zwykle stosuję się do wskazówek sklepu, ale oczywiście eksperymenty są mile widziane :D 

Przechodząc do samej herbaty. Herbata która do mnie przyszła została sprasowana w całkiem spore ciasteczko w kształcie prostopadłościanu o masie ponad 9g. Czuć że herbata została luźno sprasowana i między liści jest dużo wolnej przestrzeni żeby wnikła woda. 

Herbatę zdecydowałem się zaparzyć w gongfu cha, do mojego gaiwana(ok.100ml wody) włożyłem całe ciasteczko. Do parzenia używałem wrzątku który przestał bulgotać. Najpierw przepłukałem liście - ok. 10 sekund. Dwa pierwsze parzenia 15 sekund, 3-5 skróciłem do 10, później delikatnie podnosiłem długość parzeń. Skończyłem na 8 parzeniu, gdzie długość parzenia była ok 30s.

Zapach herbaty bardzo kojarzy mi się z opisywanym przeze mnie Tie Guan Yin, piękny, kwiatowy. Mógłbym utonąć w tym zapachu, uwielbiam go!! Smak dużo delikatniejszy, ale jednak bardzo fajny. Od 5 parzenia zacząłem czuć taką rześkość, ziołowość w smaku. Pierwsze parzenia były chyba zbyt długie, bo wyszło trochę cierpkości więc następnym razem zacznę od 10s parzeń. 
Ciasteczka są duże, więc jest tu dużo możliwości eksperymentowania z nimi. Dawno temu parzyłem ją w stylu europejskim i była naprawdę fajna, myślę że następnym razem spróbuję przepołowić ciastko i zaparzyć je w gaiwanie. 

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
98b8fc36-ffe1-4f8a-9db9-6e3af4c706a4
9e74853e-2c4b-45c0-916d-52b92c4968c6
8581f23f-bb26-4741-93b3-8eda344141ca
bartol_wwa

@Endrevoir ja sobie taki zestaw właśnie zrobiłem 😁

19b0af2c-7527-4923-b0b1-f5daee92ace8
Endrevoir

@bartol_wwa No i zarąbiście!! widzę że dużo czarnych i zielonych próbowałeś innych "kolorów"?

bartol_wwa

@Endrevoir Tak, ale niezbyt mi podchodzą. Oolong najmniej, czerwona raz na jakiś czas do zniesienia. Żółta i biała trochę za słabe wg mnie.

Ryba_z_mordom_jenota

@Endrevoir zarzucisz jakims sprawdzonym sklepem z herbatkami??

Endrevoir

@Ryba_z_mordom_jenota Ja robię zakupy w eherbata.pl, jak widać na zdjęciu jeżeli chodzi o sklepy stacjonarne to się nie wypowiem bardzo, bo wolę wybrać co chcę przez internet.

Ryba_z_mordom_jenota

O kurcze, nie ogarnąłem xD dzięki

Roark

Tej z posta nie piłem, ale ostatnio dostałem jako gratis próbkę Cui Yu Oolong 2023. Niesamowicie aromatyczna i słodka, aż od razu poleciało kolejne zamówienie na 50 g 😁

Endrevoir

@Roark No i zapisuję! Oolongi powoli wychodzą na 1 miejsce w moim rankingu herbat i zawsze chętnie przyjmę polecajkę

Zaloguj się aby komentować

Oj będzie pite.

Prezenty na święta też poczynione.

#hejtoherbata #herbata
f9288392-b9e9-4fe4-b60c-0953cd98b6c3
5ad055b9-7fc4-4475-b1b1-f5025293720d
Wesprzyj autora
TheLastOfPierogi

@lukmar bardzo ładne puszki! Siedzisz w Danii?

lukmar

@TheLastOfPierogi Tak, mieszkam tu na stałe.

TheLastOfPierogi

@lukmar słyszałem kiedyś dużo dobrego o herbaciarni A.C. Perchs (na tyle dobrego, że podobno warto zamawiać przez internet), miałeś może okazję testować?

Endrevoir

@lukmar piękne puszki!! Co to za herbaty? Same czarne?

lukmar

@Endrevoir różne :)

e0ee5767-7230-47b8-838f-682aa415f725
bd27e576-4d78-427f-86d2-f83dfbcf4674
bdeb5210-8770-40c7-9d88-75aeec7448fb
e9c67ff2-9ab8-4c27-a147-7c8fcaa12afd
9a4e3227-152e-491b-9c07-4f07e62cb5fe
Petrula

Super! Puszki mega! Sam też mam mnóstwo herbat z herbaciarni. Ja uwielbiam "Czas na herbatę". Do herbat fajny jest czajnik z ustawianymi temperaturami, bo np. zielone i białe herbaty nie lubią wysokich temperatur. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

lukmar

@Petrula Tak,! Namówiłem dziewczynę na taki bo mi też ułatwia życie jak piję yerbę

Zaloguj się aby komentować

Pora na kolejną herbatę

Dziś zaparzyłem sobie czarną herbatę Darjeeling. Dardżylingi są herbatami pochodzącymi z jednego konkretnego regionu Indii, od którego pochodzi ich nazwa. Region ten dzięki położeniu blisko Himalajów posiada bardzo specyficzny mikroklimat, dzięki któremu zawdzięcza bardzo charakterystyczny smak i zapach herbaty. 
Sama herbata jest blendem różnych herbat Darjeeling zbieranych wiosną, więc jest to tzw. First Flush. Sklep z którego kupiłem herbatę podaje również klasę liści: FTGFOP1, co jest skrótem od angielskiego Finest Tippy Golden Flowery Orange Pekoe) – herbata FOP o bardzo wysokiej jakości, zawierająca dużą ilość pączków. 1 na końcu oznacza najwyższą klasę liści z których herbata została zrobiona.

Co do samego parzenia, bo tutaj miałem aż 2 podejścia. Za pierwszym razem zaparzyłem w moim czajniczku 5g suszu we wrzątku, czas parzenia trochę ponad 2min. No i jak pierwsze pół kubka było całkiem przyjemne, to końcówka była masakryczna. Wyszło tyle cierpkości że czułem się jakbym pił taką kiepską Sagę którą ktoś zaparzył a później z 2 dni nie wyjął torebki. Bleh. Stwierdziłem więc że herbatę srogo przeparzyłem i trzeba spróbować inaczej. 
Za drugim razem skróciłem czas parzenia do 1.5min i było już duuuuużo lepiej. Herbata w zapachu przypominała mi bardziej herbatę białą niż czarną, duuużo łąki. W smaku również jest przyjemnie, łąkowo-herbaciano ale  czuć że to herbata czarna, jest naprawdę mocna. 
Zrobiłem również drugie parzenie, tym razem 3 minuty. Łąka trochę osłabła, dominuje intensywność herbaty. Następnym razem chyba dam trochę mniej suszu.

Herbatę polecam, lubię takie łąkowe, delikatne smaki, a połączenie tego z mocą czarnej herbaty jest dla mnie całkowitą nowością
#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
57add361-782a-4181-8f5f-5b9e33fc2727
TheLastOfPierogi

@Endrevoir naprawdę ładnie wyglądają te liście, jest widoczna różnica w oksydacji.


Osobiście używam koło 2-2,5 gramów na 250 ml wody i pierwsze parzenie robię bardzo krótkie (właśnie te 1,5 minuty, maks 2), bo mam wrażenie, że przy dłuższej obróbce znikają te najfajniejsze, świeże nuty. Drugie parzenie lecę zgodnie z instrukcją zazwyczaj, chociaż nie zawsze je wykonuje (moim zdaniem Dardżylingi dużo tracą przy kolejnych parzeniach).


Darjeeling to bezsprzecznie mój top 1 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Endrevoir

@TheLastOfPierogi zaś znowu zapomniałem napisać że kupiłem tego Dardżelinga po twojej polecajce ;)) na czarny piątek kupiłem sobie kolejnego, już z wyższej półki, jeszcze nie próbowałem ale na pewno to niedługo uczynię ;))

Neminem

@Endrevoir Jakiego kupiłeś sobie na BF? Ja piłem z ogrodu Singleton a teraz mam Balasun i oba bardzo dobre.

TheLastOfPierogi

@GordonLameman zastanów się dwa razy, bo później nie ma odwrotu. Najpierw zaczynasz od generycznych Darjeelingów, a zaraz później wyczekujesz na koniec marca/początek kwietnia, żeby zamówić pierwszy zbiór z ogrodu herbacianego o dziwnej, długiej nazwie w języku bengalskim xD.

GordonLameman

@TheLastOfPierogi 

ja póki co pozostaje fanem Taiwan breakfast, ale spróbować trzeba. Wszak już szykuje kolejne zamówienie.

UmytaPacha

@Endrevoir zrobisz wpis o tym jak się robi kilka parzeń? Bo dalej nie do końca wiem jak to działa, w czym się parzy, czym się podlewa, co się robi z pozostałymi liśćmi itp

Endrevoir

@UmytaPacha postaram się w następnym wpisie

Zaloguj się aby komentować

Następna