Dawno nic nie pisałem o herbacie, a ostatnio zatowarowałem się na kolejne 3 miesiące, w tym również nowymi pozycjami.


Hōjicha to popularna w Japonii herbata zielona, która w sumie taka zielona nie jest. Dlaczego? Różni się od sposobu jej przygotowania i tolerancji na wysoką temperaturę zaparzania. Łodygi herbaty (rzadziej liście) praży się w około 150'C, gdzie nabierają swojego aromatu oraz brązowo-złotego koloru. Gotowy susz wygląda trochę, jak pole po żniwach, przynajmniej tak mi się te łodyżki kojarzą Czuć w tym fajny, lekko palony zapach.


Herbatę można parzyć w temperaturze od 80 do 90'C, co może być zaskakujące, bo przy zielonych mówimy o temperaturach zazwyczaj o dobre 10'C niższych. Dwie minuty wystarczą, by napar nabrał brązowo-rdzawego koloru i był gotowy do spożycia. To co najważniejsze, czyli smak, daje nam poczucie prażonych orzechów i trochę takiego sianka. Jest mocny palony akcent, ale nie ma w tym nic z wędzonki. Na razie próbowałem jej na ciepło, ale nadaje się również na zimno, więc nie omieszkam spróbować wersji cold brew.


Hōjicha przez niską zawartość kofeiny jest polecana dla każdego. W Japonii często się ją pije do kolacji.


#herbata

b9457f19-015b-4e4a-99b6-455153cd12b4

Komentarze (2)

Fingal

@Earl_Grey_Blue przez prażenie świetnie komponuje się z mlekiem, imo dużo lepiej niż matcha, którą instagramiarze zaczęli masowo wykupywać

Earl_Grey_Blue

@Fingal Bawarka z Hōjichy? Kusisz diable.

Zaloguj się aby komentować