Za moich czasów to się kserowało całe książki xD


Jednego wykładowcę miałem który WYMAGAŁ zakupu jego książki.

Na pierwszych zajęciach powiedział, że jak ktoś przyjdzie z kserem to nie zdał.

No i sprawdzał czy książka nie jest z biblioteki.

Tak się składało, że jego książka była dostępna zarówno w bibliotece uczelnianej jak i miejskiej a ta z miejskiej była ostemplowana na innej kartce.

Rzucił okiem na pierwszą stronę, brak pieczątki = zaliczone (pieczątek na okładce nie sprawdzał xD)


Nawet wyniki z kolokwium nie miały znaczenia. Jest książka jest zaliczenie xD


#ksiazki #podreczniki #studia


https://x.com/bhhlvrs/status/1966497525109551489

5b5ecc26-9753-4327-a4b9-95e2996c5314

Komentarze (63)

Hjuman

no k⁎⁎wa mam nadzieję że to jakaś medycyna albo inżynieria nuklearna. bo jak laska to kupiła na socjologię, albo j. pol. to mam złą wiadomość: nie zwrócą się

Semicolon

@Hjuman gender studies xD

Gustawff

U mnie NIE WYMAGALI ale jak kupiłeś skrypty to oceny były lepsze. Jeszcze był taki system że w skryptach osobistą dedykację wpisywali żeby studenci ich sobie nie pożyczali

entropy_

@Gustawff u mnie jeden gigant przebijał bagnetem zamiast podpisywać xDDD

mk-2

@entropy_ w uczelniach publicznych jakie znam lepiej lub gorzej to by chłop poleciał z roboty za to szybciej niż za jazdę po pijanemu

AndzelaBomba

@mk-2 to chyba nie w Polsce te uczelnie 😏

maximilianan

@entropy_ kto k⁎⁎wa kupuje podręczniki na studia XD u nas też był taki as, ale na szczęście na niego nie trafiłem xd

szatkus

@maximilianan ja nawet karty bibliotecznej nigdy nie wyrobiłem.

maximilianan

@szatkus ja wyrobiłem bo bez niej bym nie mógł wchodzić do biblioteki a akurat wyrywałem laseczkę na wspólną naukę XD

the_good_the_bad_the_ugly

Ale w czym problem? Niech idzie do roboty i zarobi. Witamy w dorosłym życiu. Albo trzeba sobie radzić innymi sposobami jak to już wyżej wspomniano.

Acrivec

@entropy_ Robiłbym natychmiast skargę do rektora i może nawet zawiadomienie jakichś służb jakby mi taki typ wyskoczył.


BTW, przez całe studia jedyną książkę jaką kupiłem to był zestaw do angielskiego, a tak to żadnego podręcznika nie kupiłem, nie kserowałem, nie używałem po prostu nigdy lol

entropy_

@Acrivec @mk-2 lata 00 to były inne czasy xD

Czy mogłeś zgłosić? Mogłeś. Kto by wyleciał? Ty xD

AndzelaBomba

@entropy_ @Acrivec te czasy dalej są, ja przerobiłam i uczelnię państwową, i prywatną, i wszędzie wykładowcy byli traktowani jak święte krowy, a studenci dupa cicho. Ewentualne akcje dyscyplinarne mogliby podjąć dopiero wtedy, jakby się coś grubo odwaliło i przeciekło do mediów, nwm, jakieś molestowanie czy mobbing.

Acrivec

@AndzelaBomba to bym to zgłosił do mediów

AndzelaBomba

@Acrivec takie rzeczy jak profesor Z każe kupować swoje monografie to by zlali ciepłym moczem, bo nie poczuliby w tym mięsa jak w skandalach seksualnych albo finansowych

Boltzman

@entropy_ nie kupiłem jednej książki przez cake studia inżynierskie bo wszystko było w necie a studia skończyłem 9 lat temu.

entropy_

@Boltzman jak byłem na studiach to wystartował wolframalpha.

Wyobraź sobie minę wykładowców jak z dnia na dzień połowa roku zmieniła się z ledwo liczących debili w geniuszy rozwiązujących najbardziej popierdolone równania xDDD

pszemek

@entropy_ wolfram nauczył mnie całkować, wtedy miał opcje pokazywania rozwiązania krok po kroku

Acrivec

@pszemek wykupienie płatnego planu Wolframa na studiach to obowiązkowy krok

5tgbnhy6

nie przypominam sobie zebym od gimnazjum kupil jakies podreczniki poza tymi od jezykow, na informatyce na polibudzie wszystko z pdfow, stron prowadzacych, repozytoriow starszych rokow

Cerber108

Nic nie kupiłem, wszystko z neta lub e-kursów, a nawet sami prowadzący nieoficjalnie sugerowali "inne" źródła.

DKK

To chyba podchodziło pod jakiś paragraf? No ale to norma, że na każdej uczelni jest przynajmniej paru jebniętych wykładowców.

groman43

@entropy_ 95% swoich podręczników kupiłem od starszych kolegów. I tylko dlatego że wolę papierowe książki. Równie dobrze mógłbym ściągnąć je za darmo z internetów i wszyscy mieliby to w tyłku, z autorami tych podręczników włącznie.


W sumie kosztowało mnie to mniej więcej kratę browarów, rozłożone na 4 lata.

Half_NEET_Half_Amazing

podręczniki na studia XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

michal-g-1

@Half_NEET_Half_Amazing widzę więc iż twoje studia całe były XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Half_NEET_Half_Amazing

@michal-g-1

na zaocznych na polibudzie totalnie nikt nie wymaga żadnych podręczników

liczą się materiały opracowane przez wykładowców

Czokowoko

@michal-g-1 gościu ale co w tym dziwnego? Na studiach nie ma podręczników typu Programuj z Pitagorasem.


Wykładowca ci mówi maks jakie książki można sobie ogarnąć bo na tym był wzorowany materiał i tyle. Nie robisz "Otwórzcie podręcznik na stronie 26" xdd

michal-g-1

@Czokowoko po skończeniu studiów mam całe półki książek których używam w swoim zawodzie i też kończyłem politechnikę.

Oczywiście, że można było skończyć studia po najniższej linii oporu i mieć gdzieś co było uczone, ale tym XD na drogę

mk-2

@Czokowoko na kierunkach medycznych to nie zawsze działa tak jak piszesz

Czokowoko

@mk-2 no na studiach medycznych i może prawniczych raczej trzeba mieć te książki ale jak ktoś jest tak bogaty żeby kupować wszystko jak leci to spoko.

Czokowoko

@michal-g-1 zajebiście, dzięki za informacje. Ja na studiach miałem tyle pieniędzy żeby przeżyć od wyplaty do wypłaty i większość studentów tak żyje, więc jak miałem wyjebać 100 zł na to żeby tylko połechtać ego prowadzącego to wolałem juz uczyć sie z materiałów dostępnych za darmo w Internecie, niż z książki do programowania która już w momencie wyjścia była gowno warta

michal-g-1

@Czokowoko ale jakie ego prowadzącego? Jakie 100 zł?


Uczysz się dla siebie żeby mieć wiedzę i zeby zarabiać tyle $$ aby Cię było stać na książki.

Na ch** mi książki prowadzącego. Kupuje się książki z wiedzą w swoim zawodzie I nigdy mi nie przyszło do głowy że to źle wydane pieniądze.

Lol

binarna_mlockarnia

@entropy_ kto kupuje ksiazki na studia? XD

bug-overflow

@binarna_mlockarnia Studenci klaunologii w wyższej szkole pierdzenia w taboret. Powinni pozamykać w pizdu te państwowe przedszkola dla upośledzonych dorosłych i zostawić wyłącznie uczelnie faktyczne zajmujące się nauką, bo produkcja sfrustrowanych dyplomowanych idiotów z wyjebanym w kosmos ego tylko nam się odbija czkawką.

AndzelaBomba

@bug-overflow przecież polskie uczelnie głównie po to są, by tworzyć etaty dla sfrustrowanych doktorów, którym na wolnym rynku by się nie powiodło

WujekAlien

@entropy_ Kupiłem 2 książki na studiach, obie były stratą czasu. Jedną z nich musiałem, bo podobnie jak napisałeś, wykładowca c⁎⁎j, kazał nam kupić książkę swojego autorstwa, żeby nas łaskawie w ogóle dopuścić do zaszczytu bycia przez niego uczonym.

maly_ludek_lego

Kupiłem jedna książkę, ale tylko dlatego, że była końcówka semestru i wszyscy byli w rozjazdach.

Reszta kserowane. Wszyscy wykładowcy byli z tym ok.

LondoMollari

Jednego wykładowcę miałem który WYMAGAŁ zakupu jego książki.

Na pierwszych zajęciach powiedział, że jak ktoś przyjdzie z kserem to nie zdał.

No i sprawdzał czy książka nie jest z biblioteki.


@entropy_ Mogliście się całym rokiem złożyć, i chodzić z jedną i tą samą. A jakby wpuszczał grupami, to kupić 3 sztuki "dyżurne".


Na doktoranckich też słyszałem o raku pod tytułem "nie kupisz konkretnej książki do jednego cytatu, to będą Ci robić syf".

solly-1

Trudno mi uwierzyc w takie historie XD Slyszalem o tym raku za granica, ale bylo to czesto opisywane humorystycznie. "Podreczniki na studia" xD Moi wykladowcy przedstawiali z przymusu polecane zrodla, ale nikt nie wymuszal zakupow, wlasciwie troche nalegali, zeby nie wydawac ani grosza na materialy, tylko poszukac na necie/w bibliotece. Moze jestem szczesciarzem i w najblizszych dwoch semestrach jeszcze sie cos wydarzy, studia sa pelne niespodzianek XD

starszy_mechanik

Przez całe studia kupiłem 1 podręcznik tylko dlatego że kosztował tyle samo co kserówka xD

Adonix

@entropy_ powinien zostac dojechany. U nas sugerowali by przeczytać ale nigdy żeby kupić

Budo

@Adonix to tylko teoria, nikt by go nie dojechał i tylko ty byś miał problemy. U mnie też tak było.

rm-rf

@entropy_ to ty miałeś jakieś książki na studia? Serio pytam bo ja przez 5 lat miałem tylko tablice matematyczne i jeden skrypt od probabilistyki a reszta to była na zasadzie "c⁎⁎j mnie obchodzi skąd się nauczysz" i nie kojarzę by ktoś kiedykolwiek nawet tytuł podał.

entropy_

@rm-rf było kilka przedmiotów gdzie wykładowcy faktycznie starali się nas czegoś nauczyć i robili to rzetelnie.

Z tego było zazwyczaj za dużo materiału na zapamietanie/przepisanie na wykładach i mieliśmy jakieś tam polecane pozycje.

Z całej reszty zazwyczaj podejscie było albo na wyjebce ze strony wykładowców i naszej albo jakieś kretyńskie warunki.

Jeden sprawdzał tylko czy masz dużo w zeszycie napisane.

Nie co napisane tylko ile. Jak mu się spodobało że dużo notowałeś (w jego mniemaniu to było przepisywanie słowo w słowo co mówi na wykładzie) to Pan zdał.

Tego idiotę wspominam wyżej z bagnetem. Przebijał zeszyt austro-węgierskim bagnetem żebyś nie przekazał go młodszemu rocznikowi.

rm-rf

@entropy_ nie uważam braku podręczników za brak przykładania się wykładowców. To były piękne czasy gdzie Google pokazywało wyniki odpowiednie dla zapytania i przy pomocy torrentow, kolegów z starszych roczników i odpowiedniej ilości odsiedzianych godzin można było się nauczyć.

entropy_

@rm-rf akurat w moim przypadku wtedy w google to na polskich stronach mogłeś znaleźć równiutkie gówno z tego co było potrzebne.

Literatura po angielsku albo machający papaj.jpg.

Dzisiaj w 2025 spokojnie da radę samym googlem/chatem gpt

Poji

@rm-rf ja miałem jedną z części podręcznika do analizy, bo kiedyś znalazłem w akademiku na parapecie albo jakoś tak ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Michumi

@rm-rf przez cały inżynierskie i przez całą podyplomówkę Nie miałem ani jednej książki xd

Millionth_Visitor

@rm-rf u nas był dobry wałek. Stara baba od algorytmów kazała nam kupić podręcznik swojego autorstwa. U niej. Zrobila listę tych którzy kupili, a pozostałych (w tym mnie) ujebala na egzaminie. I tak podobno co roku. Polibuda w Poznaniu circa 2008.

Budo

@rm-rf jak się studiowało przed czasami internetu to tak, były książki.

rm-rf

@Budo bo w latach 90 sądzę, że tak

Umypaszka

kupiłam wiele książek na studiach bo kolekcjonuję, ale na luzie można było przejść cały okres edukacji na PDFach z chomika i bibliotece

sckb

Na UP w Poznaniu miałem podobnego. A że jego książka dostępna była tylko w wydawnictwie uczelnianym to zarabiał on i uczelnia. Wystarczyło, że książka leżała na ławce i było 3.

Ale, swoją drogą, książka była dobra. Treściwa i dobrze napisana.

DexterFromLab

@entropy_ ja przez całe studia to ogarnąłem jeden niewielki podręcznik do automatyki i sterowania. Próbowałem go przeczytać ale się to nie udało bo było za trudne. Nigdy nie ogarnąłem tych robaków w tych równaniach. Na studiach nie przeczytałem ani jednej książki związanej z tematem. Ale studia skończyłem. Wystarczyły materiały dostarczane od wykładowców i notatki od koleżanek z roku które kierowałem sobie za prezenty dla nich - bo ja notatek nigdy nie potrafiłem prowadzić.

Zaloguj się aby komentować