Niedługo mija rocznica zgubienia mojego bagażu w podróży, a wraz z nim straty kilku tysięcy złotych.
W związku z tym kieruję do Was apel połączony z karą pałowania za nieposłuchanie:
-
Adresownik na bagaż - jak nie masz TO KUPUJ KUŹWA W TEJ CHWIL 10ZŁ A MOŻE CI URATOWAĆ TYGODNIE STRESU WCHODZISZ NA ALLEGRO CZY INNY BAZAR I KUPUJESZ TERAZ ZANIM W OGÓLE ZACZNIESZ CZYTAĆ DALEJ!!!!!!!!!!!!!!!!! I JAK CI DOJDZIE TO NR TELEFONU (!!!) POPRZEDZONY +48, EMAIL IMIĘ NAZWISKO ADRES I ZAHACZASZ NA WSZYSTKO Z CZYM PODRÓŻUJESZ
-
Jak kupujesz bagaż to w najdziwniejszym kolorze żeby było widać z daleka który to twój.
-
Jeśli masz już taki w głupim kolorze typu czarny to koniecznie wyróżnij walizkę np. pokrowcem, pasami spinającymi lub naklejkami - jak w zgłoszeniu zgubionego bagażu wpiszesz tylko "czarny" to powodzenia że komuś będzie chciało się szukać
-
Zachęcam do obwiązywania uchwytu i wysuwanej rączki czymkolwiek - wstążka czy kawałek materiału, są też do kupienia "osłony/owijki na uchwyt" ("luggage handle wrap"). To dodatkowy punkt zaczepienia dla szukających i niweluje ryzyko, że jakiś skończony debil (np. ja) pomyli bagaż i weźmie nie swój, bo po samym dotyku i wyglądzie chwytaka od razu zorientuje się, że to nie ten.
-
Poza tym polecam dopisanie nr telefonu na ostatniej stronie paszportu gdzie jest na niego okienko, dodanie karteczki z nr telefonu do portfela i upewnienie się, że macie dodany kontakt alarmowy w komórce w razie jej zgubienia.
wszelkie dalsze rady dot. przezorności mile widziane w komentarzach
#niewytrzymie #zabijciemnieprosze

