Łatwiej wymienić pierwsze kupione gry, aniżeli wymienić te pozyskane od kuzynów, kolegów, czy z giełdy. Lata 90. to dziesiątki dyskietek miękkich i 3,5", które zapełniane były hurtowo grami i programami na DOS/Windows 3.1/3.11 przy okazji wizyty u starszego kuzyna, tudzież przy okazji wizyty u kolegi, nie wspomnę już o tym, jak często człowiek wymieniał się dyskietkami z grami. Nie miałem konsoli do gier, grałem na PC w domu. Pierwszy PC miał procesor 10 MHz (z trybem turbo 12 MHz), oczywiście stał na DOSie. Potem już pojawiły się nowsze konstrukcje Intel Pentium 120 MHz, grafika Voodoo, potem Pentium III 750 MHz i GeForce 2 MX, itd. a wraz z nimi coraz to nowsze systemy operacyjne (Norton Comander, Windows 3.x, 95, 98, XP...)
Wraz z Windows 95 pojawiały się gry, które coraz więcej ważyły, pamiętam, że przyszedłem z dyskietkami do kuzyna, pokazał mi Starrangers (1995) i szczęka mi opadła, gdy policzyłem, ilu dyskietek potrzebuję. XD To była pierwsza oryginalna gra kupiona w sklepie. Chwilę później wjechała nagrywarka CD-RW i pierwszą przegraną płytką w domu był Theme Hospital, potem już szło bez oporu, a to GTA, a to Age of Empires, aż płyty CD wyparły całkowicie dyskietki 3,5". Popagał przy tym Alcohol 120%, NERO Burning ROM, Ashampoo.
Oryginały pojawiały się jedynie przy okazji urodzin, świąt, aż przyszła era online gamingu i bez oryginalnego klucza można było sobie pograć co najwyżej na prywatnych serwerach. Taką chyba pierwszą grą kupioną z konieczności było w moim przypadku Call of Duty 1 (2003).