@Sweet_acc_pr0sa wiesz, nikt nie trzymał na siłę, ale miał jakąś swoją przystań w internecie i tam spędzał czas, jak widać był mocno przywiązany. To samo można powiedzieć o każdym tutaj, nie lubisz patostreamów a uciekłeś z wypoku dopiero na Hejto? Trzeba było usunąć konto w 2017 jak się pojawił danielmagical. Nie lubisz przegrywów? Nikt cię nie trzymał jak fani magicala dorastali. Itp. Tylko co to zmienia? Być może za jakiś czas by stamtąd poszedł. Być może nie. Na pewno nie straciłby na tym, gdyby Wykop pozostał fajnym miejscem.
@30ohm no niestety tak było, z resztą często tkwimy w takim marazmie, gdzie coś kiedyś dawało nam sporo radości, a dzisiaj mimo że już czujemy że to nie to samo, to dalej inwestujemy w to czas. Bo kiedyś było fajnie.
@Pan_Buk to też jest trochę tak, że jednak pokolenia się zmieniają. Romantycy cenili listy ponad telefony, kiedy te się pojawiły. Osobiście cenię i jedno i drugie, internet daje mi inne możliwości interakcji, np. pykamy sobie z ziomkiem co siedzi za granicą w gierki regularnie, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebyśmy na jego urodziny które tuż-tuż nie zrobili wielkiego grilla ze znajomymi faktem jest że my jesteśmy pokoleniem pomiędzy, bo znamy za równo te czasy bardziej "analogowe", jak i odnajdujemy się jeszcze jako-tako w internetach. Ze znajomymi regularnie się spotykamy, czy to na osiedlu, czy to u ziomka w domu bo dzieciaki małe, przynajmniej jedno zawsze trzeźwe, ale przecież nie będzie siedzieć sam/sama itp. Co osobiście to osobiście. Ale czasem jak np. jestem padnięty i nie chce mi się wychodzić, no to pogadamy sobie chwilę przez neta czy popiszemy na messengerze i też jest spox.
Trzeba pamiętać, że kolejne pokolenia zastają świat innym niż my go znamy. Taka Ukraina była w tyle, to i nic dziwnego że tamtejsi młodzi są jeszcze trochę inaczej wychowani. Ja przez to, że właśnie stoimy w takim rozkroku, upatruję w naszym pokoleniu sporo tragizmu, właśnie przez te schorzenia psychiczne. Za młodzi żeby zwolnić, za starzy żeby przyspieszyć. W jedno pokolenie prędkość życia i ilość bodźców zwiększyły się o wiele bardziej, niż ewolucyjnie, czy nawet tak po prostu, jesteśmy w stanie nadgodnić. No, w zdrowy sposób przynajmniej.
Biedny, samotny WuDwaKa znalazł punkt zaczepienia w tych wirtualnych bodźcach. Obawiam się jednak że przyszło w którymś momencie smutne zderzenie z rzeczywistością, być może jak zrobił sobie odwyk od wykopu, i po tej "pierwszej" stronie monitora nie było zbyt wiele. A jesteśmy naszym mózgiem, mózgiem którym rządzi chemia, a tej chemii bez plusów zabrakło. Sam, mimo że już wtedy nie korzystałem parę dobrych lat z mainstreamowych social mediów, po odstawieniu wykopu poczułem lekki brak tej codziennej dawki dopaminy. Ja udzielałem się głównie na #motoryzacja i #komputery, gdzie starałem się rozwiązywać jakieś problemy, a na koniec dnia i tak zawsze przejechałem od niechcenia po ostatnich komentarzach i patrzyłem czy ktoś dał plusa, czy ktoś skomentował itp. No, wszyscy wiemy jak to działa.
Rozwój w dużej mierze jest spowodowany chęcią wygody. Młodym wygodniej jest się porozumiewać w necie, nie wychodząc ze swojej strefy komfortu. Taka kolej rzeczy, ma to plusy i minusy.
Mimo wszystko, nie można powiedzieć że WuDwaKa nic nie osiągnął, mimo że pewnie sam tak uważał. Był na tyle rozpoznawalny i lubiany, że drugi dzień dyskutujemy o powodach jego decyzji, i kondycji psychicznej społeczeństwa oraz innych pokrewnych tematach. A to jest istotny temat i bardzo dobrze że o tym rozmawiamy. Kolejne pokolenia będą coraz bardziej obojętne na taką rzeczywistość. My, czy tam niektórzy z nas, póki co, mamy przejebane i raczej lepiej to już było.
Dzięki WuDwaKa. Spoczywaj w pokoju.