Musiałem odpowietrzyć kaloryfer, bo bulgotał. Odkręcam zawór odpowietrzający, ale dojebany mocno, mówię sobie w co do.... I przyparłem mocniej. Okazała się że zakręcam, a nie odkręcam, ale że tyle siły przyebałem, to kaloryfer zeskoczył z zaczepów, spadł, i ujebałem rurę. Sypialnia zalana, ogrzewania nie mam. Jutro przyjdzie fachowiec. Już skułem ściany trochę, bo trzeba będzie łączyć eh...
Edit:
dodałem foto i powiesiłem, może druga rura cała XD

@macgajster Dużo wody a mieszkam na ostatnim 4 piętrze, ale jeszcze nademna na poddaszu jest zbiornik wyrównawczy i raczej na pewno to z niego lała mi się woda. Ciśnienie raczej grawitacyjne ale sikalo konkretnie. Myślałem że wody będzie tylko tyle co w rurach ale letko się pomyliłem😃 Katastrofy nie było bo w miarę szybko ogarnąłem zakręcenie.