
trixx.420
- 462wpisy
- 2309komentarzy

bookcrossing i postcrossing fan (I JESTEM GRUBOM RYBOM, BUL BUL BUL)
@trixx.420 Kolega kiedyś w windzie zakrzyknął „Kto nie skacze ten z Policji, hop, hop, hop!”. Myślałem, że go uduszę… na szczęście rozsądni ludzie jechali.
@sierzant_armii_12_malp
Za co go chciałeś dusic?
Naprawdę wierzysz, że winda się urwie od skakania jednej czy kilku osób?
>na szczęście rozsądni ludzie jechali
@sierzant_armii_12_malp na jego szczęście (´・‸・ ` )
Zaloguj się aby komentować
472 + 1 = 473
prywatny licznik: 25/?
Tytuł: Mocarstwo
Autor: Marcin Wolski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka (2012)
ISBN: 9788377851173
Liczba stron: 301
Ocena: 7/10
A co by było, gdyby...?
W październiku 1938 roku Piłsudski zawiera tajny pakt z Hitlerem i wspólnie z innymi krajami Europy środkowo - wschodniej atakują Związek Sowiecki. Moskwa zdobyta przez państwa Osi, Lenin zamordowany a historia gmatwa się coraz bardziej. Wojska niemieckie zajmują kolejno Danię, Norwegię, Holandię i Belgię. Połączone siły Angielsko - Francuskie ponoszą klęskę i w niedługim czasie upadają. Führer powołuje na terenie dzisiejszej Białorusi Republikę Żydowską, gdzie przesiedla "naród wybrany" z całej Europy. Jako Ostateczne Rozwiązanie Kwestii Ż. planuje zrzucenie na nowy kraj bomby atomowej - w tym świecie Robert Oppenheimer i Enrico Fermi, uprowadzeni z USA konstruują bombę dla Trzeciej Rzeszy i testują ją w 1945 w sztolniach w Górach Sowich. Pomysł takiego Armagedonu nie podoba się jednak opinii publicznej, w Niemczech wybuchają zamieszki, które przeradzają się w wojnę domową. Korzysta na tym Anglia i Francja rozpoczynając walki z okupantem. Wojna kończy się w 1947, bratnią interwencją państw Europy Wschodniej pod wodzą Polski. Przy okazji zdetonowano im dwie bomby atomowe, na wszelki wypadek. Niemcy zostają rozbite na małe państewka, Rosja podzielona murem na dwa wrogie kraje a Francja i Anglia zaczynają dopiero podnosić się z upadku. Tylko Wielka Polska wyszła z tej zawieruchy obronną ręką, realizując pozostawiony przez Piłsudskiego plan powołania Unii Europy Środkowej...
W takim oto alternatywnym świecie przypadkowo pojawia się nasz bohater. U niego jest rok 1982, życie pod sowieckim butem jest cokolwiek ciężkie, jeszcze ten stan wojenny... A w alternatywnej rzeczywistości Polska jest mocarstwem rozciągającym się od morza do morza.
Dużo w tej książce historii. Czy to alternatywna czy znana z naszego uniwersum, jedna z drugą przeplatają się i dla pełnego zrozumienia całości wymaga od czytelnika dość dobrej jej znajomości - fakty, daty, nazwiska. Generalnie przez 2/3 tego dzieła fabuła jest dość uboga, służy głównie przedstawieniu kolejnych, coraz bardziej fantastycznych teorii autora. Duża część książki to suche fakty, które główny bohater poznaje czytając podręczniki do historii czy rozmawiając z innymi bohaterami. Na dłuższą metę jest to trochę nużące. Potem książka zamienia się w thriller szpiegowski z wartką akcją rodem z Bonda, a na końcu mamy katastrofę prezydenckiego samolotu, po której władze wprowadzają stan wyjątkowy... Widocznie, według autora, historia lubi się powtarzać, nawet ta alternatywna.
Lekko naciągnięte 7/10, głównie ze względu na pomysł, gdyby wyrównać proporcję między historią/polityką a akcją-sensacją byłoby może lepiej. Na minus także liczne literówki w tekście.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
Mój kot umył se dzisiaj d⁎⁎e w swojej misce z wodą (przypadkiem jak fikoła zrobił). Mi tam to zwisa, to on z tej miski pije xd
Zaloguj się aby komentować
cześć Tomeczki i Tosie
Jaki program do zaprojektowania łazienki?
Potrzebuję, aby dało się wgrać jakiegoś jpga i podstawić go jako płytki, chcę zobaczyć jak będą razem wyglądać na wizualizacji 3D
Dostępne programy jakie znalazłem są ograniczone do płytek dostępnych tylko w danym sklepie (Leroy, Merkury Market planer itp.) a różowy wybrał z dwóch różnych...
#projektowaniewnetrz #remontujzhejto #remont

Od biedy Sweet Home 3D, da się podgrać swoje tekstury
@trixx.420 W darmowym sketchup web również można dodawać jpgi.
@trixx.420 polecam homestyler - niestety w darmowej wersji tylko chyba 3 tekstury można wgrać własne, ale z darmowych programów webowych których szukałem przed remontem to ten był jednym z bardziej rozbudowanych. Projekt całego mieszkania w nim zrobiłem i łazienka wyszła 1:1.
Zaloguj się aby komentować
451 + 1 = 452
prywatny licznik: 24/?
Tytuł: Baśnie Braci Grimm dla dorosłych i młodzieży, bez cenzury
Autor: Philip Pullman
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Albatros
ISBN: 9788379856527
Liczba stron: 463
Ocena: 6/10
Wybór 50, zdaniem autora, najlepszych baśni braci Grimm; "oczyszczonych ze wszystkiego co utrudnia swobodny bieg narracji" - cokolwiek to ma oznaczać. Jednocześnie zarzeka się we wstępie, że nie są to wersje unowocześnione. Niestety nie wiedział o tym tłumacz i co rusz w tekście znajdujemy nowożytne słowa które dziwnie wyglądają i nie pasują do całości.
Generalnie są to odświeżone, nieco uwspółcześnione wersje starych przebojów, czasem dodane jest parę szczegółów. Bardzo ciekawym dodatkiem są noty autora po każdej z baśni. Podaje on w nich nie tylko numer według typologii ATU (bo okazuje się że jest cała "baśniologia", zob. np. https://www.colorado.edu/projects/fairy-tales/explore-atu#what_is_an_atu_-385 ); wymienia podobne utwory z różnych stron świata, snuje własne refleksje i interpretacje tematów poruszanych w baśni a czasem nawet fantazjuje nad ich dalszym ciągiem.
Trochę jak covery znanych piosenek, wiadomo - są fani i antyfani "szargania świętości". Fajnie jest wrócić do świata baśni w nowym, odświeżonym wydaniu, choć rymowanki, znane na pamięć z dzieciństwa, w nowym tłumaczeniu brzmią jakoś dziwnie.
Na koniec ha tfu na wydawcę za clickbaitowy podtytuł "bez cenzury". W oryginale są to po prostu "Grimm Tales for young and old". Znacznie straszniejsze i bardziej krwawe opowieści znajdziemy choćby w klasycznym, dwutomowym wydaniu Bielickiej z lat 80, które jest o tyle lepsze, że zawiera kompletny zestaw baśni.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


@trixx.420 heh, mam jakieś wydanie z początku lat dziewięćdziesiątych, jest "dla dzieci" i tam nie ma cenzury.
W ogóle jeśli lubisz takie rzeczy, to lepsze dla doroslych są oryginalne Andersena. Czytałam kiedyś i bardzo mi się podobały
Zaloguj się aby komentować
Pow gdyby elfika wysłali w kosmos.
Zaloguj się aby komentować
Takiego ulepa upolowałem
Chyba że to oryginalnie takie były?
Podoba mi się ta rdza. To bardzo ładna rdza.
#wrosty (choć nie do końca, bo widać że było jezdzone) #polonez #parkology



Jaki kraj, taki kamper
"Podoba mi się ta rdza. To bardzo ładna rdza." to ze Shreka, nie?
"Podoba mi się ten głaz. To naprawdę ładny głaz."
@deafone Bingo
Zaloguj się aby komentować
437 + 1 = 438
prywatny licznik: 23/?
Tytuł: Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej
Autor: Karol Trammer
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Krytki Literackiej
ISBN: 9788366232334
Liczba stron: 270
Ocena: 6/10
Książka jest dokładnie tym czym się być wydaje sądząc po tytule. Autor nota bene "po kolei" opisuje sytuację, wyszczególnia kto, kiedy i w jaki sposób likwidował polską kolej. Poczynając od lat 80, kiedy w ich drugiej połowie polskie koleje dawały sobie radę naprawdę dobrze (w 1989 roku przewieziono ponad 950 milionów pasażerów, 20 lat później już tylko 284 mln) aż po rok 2018. Opisuje metody jakimi posługiwali się rządzący, a które miały na celu likwidację kolejnych odcinków torów - m.in. ograniczano sztucznie liczbę połączeń na liniach które chciano zlikwidować lub wprowadzano dziwne, nie pasujące nikomu godziny odjazdów. A gdy zgodnie z planem coraz mniej pasażerów korzystało z danej linii - wykazywano jej nierentowność i ciach - do likwidacji.
Znajdziemy też liczne opisy niegospodarności, ogromnych wypłat, premii jakie otrzymywali zatrudnieni w kolejnych spółkach PKP decydenci; historię powstania kolei utrzymywanych przez samorządy wojewódzkie, całą historię bodaj najlepiej zarabiającej na siebie sieci połączeń InterRegio Przewozów Regionalnych, dokładne opisy trzech najgłośniejszych wypadków kolejowych ostatnich lat i wiele innych ciekawostek.
Niestety książka jest zwyczajnie dość nudna. Większość tekstu to wyliczanka "w roku x zlikwidowano następujące połączenia:...", "za czasów prezesa x podjęto decyzję o..." i tak dalej. Lekcje są jednak solidnie odrobione, sama bibliografia zajmuje ok. 15 stron (przy okazji hejtuję przypisy na końcu książki i to jeszcze bez spójnej numeracji a podzielone na rozdziały grrr!).
Dla miłośników kolei pozycja obowiązkowa, dla pozostałych może jako ciekawostka.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


@trixx.420 ciekawe czy kiedyś los się odwróci i kolej znowu będzie się rozwijać w tym kraju
@end-stage-capitalist
ciekawe czy kiedyś los się odwróci i kolej znowu będzie się rozwijać w tym kraju
Rozwija się tam, gdzie nie sięgają łapy PKP.
-
Koleje Dolnośląskie z podejściem do transportu w regionie
-
SKPL jako alternatywny przewoźnik tam, gdzie Narodowemu się nie chce
-
SKM Warszawa z podejściem do transportu aglo
-
Pomorska Kolej Metropolitalna, oraz, oby w niedalekiej przyszłości, wyrwane spod wąsatych struktur PKP jako usamorządowiony podmiot, SKM Trójmiasto
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Moja na świeżą nie reagowały, ale po suszonej dostają bzika.
Zaloguj się aby komentować
Pół litra to ja nie doniosę do domu...
Zaloguj się aby komentować
394 + 1 = 395
Tytuł: Blaszany bębenek
Autor: Günter Grass
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Kolekcja Gazety Wyborczej
ISBN: 9788389651556
Liczba stron: 572
Ocena: 8/10
Wielka historia opisana przez małego człowieka. Uwaga - będzie długo.
Oskar Matzerath, pensjonariusz zakładu dla nerwowo chorych opisuje swoje życie. W trzecim roku życia nasz bohater postanawia przestać rosnąć, co okazuje się wielce przydatne wobec wydarzeń, które nadejdą. Niedopasowany społecznie, przez większość ludzi uważany jest za niedorozwiniętego, więc nikt nie zwraca na niego większej uwagi. Posługując się blaszanym bębenkiem opisuje świat, przypomina sobie zdarzenia z przeszłości lub rozładowuje napięcie. Jego dodatkową supermocą jest jego głos, którym potrafi - wedle woli - tłuc, lub precyzyjnie wykrawać szkło. Nazywa to "rozśpiewywaniem" szkła. Spróbujmy pokrótce prześlizgnąć się po fabule książki.
Powieść składa się z trzech ksiąg. W pierwszej, która cofa się do początków XX wieku poznajemy dziadków głównego bohatera, Polkę i Kaszuba i ich historię rodzinną. Następnie akcja skupia się na trójkącie w jakim żyła matka Oskara, Agnieszka. Nasz bohater sam nie jest pewny, kto właściwie jest jego ojcem. Czy Niemiec, Alfred Matzerath, właściciel sklepu kolonialnego, z którym zamężna jest jego matka, czy też "przyjaciel rodziny" (a prywatnie kuzyn Agnieszki), Polak Jan Broński. Sytuacja jak widać jest skomplikowana. Na tym tle otrzymujemy bardzo ciekawy obraz przedwojennego, wieloetnicznego Wolnego Miasta Gdańska. Nadchodzi Druga Wojna Światowa, obserwujemy pochód nazizmu, Noc Kryształową i inne dramatyczne wydarzenia.
Księga druga rozpoczyna się wyborną sceną obrony Poczty Gdańskiej, rozpoczęła się bowiem II WŚ. Po upadku poczty, aresztowany i wkrótce stracony przez hitlerowców zostaje Jan Broński. Wkrótce przychodzi uspokojenie. Wojna niby gdzieś tam się toczy, ale w Gdańsku życie płynie swoim rytmem. Tylko mężczyzn w wieku poborowym jakby robiło się coraz mniej. Szesnastoletni już (nadal w ciele trzylatka) Oskar, z pomocą pracującej w sklepie swojego ojca Marii odkrywa swoją seksualność. Fenomenalna scena z musującym proszkiem o smaku wonnej marzanki. Niestety jego kochanka wkrótce zostaje jego macochą, rodzi syna, którego ojcostwo ponownie jest dyskusyjne (wspominałem o skomplikowanych relacjach rodzinnych? :)) W tej sytuacji Oskar, z poznanym wcześniej swoim guru i mentorem, również karłem Bebrą wyjeżdża na występy we frontowym teatrze. To jeszcze bardziej podkręca jego i tak już wybujałe ego. Po powrocie do Gdańska zostaje duchowym przywódcą gangu wyciskaczy, obwołuje się Jezusem. Po aresztowaniu gangu Oskar znowu, korzystając ze swojego wyglądu dziecka wykręca się sianem. Tymczasem zbliża się już koniec wojny. Po śmierci Matzeratha, która zbiega się z wyzwoleniem Gdańska przez sowietów, od kilku lat pełnoletni już Oskar porzuca swój bębenek i podejmuje decyzję o dalszym rośnięciu. Maria natomiast z powodu konfiskaty mieszkania w Gdańsku i ogólnych ciężkich warunków życia pakuje swój dorobek, dwójkę dzieci i wyjeżdża do siostry do Niemiec. Po drodze, w wagonie towarowym, Oskar w bólach i gorączce osiąga 121 centymetrów wzrostu, niestety z czasem zyskując gratis okazały garb na placach.
Księga trzecia to losy powojenne. Nie dzieje się tu nic szczególnie emocjonującego, ale nie jest też w żadnym bądź razie nudna. Zawiera między innymi piękny fragment w długim, włochatym chodnikiem kokosowym i siostrą Dortheą w tle, ale na tle drugiej księgi jest zdecydowanie słabsza. W skrócie - Oskar, jak na garbatego karła radzi sobie w życiu całkiem dobrze. Terminuje u mistrza kamieniarskiego znajdując zadowolenie w obróbce kamieni nagrobnych (przypomina mu to porzucony bębenek), następnie zostaje modelem w ASP. Po wyprowadzce od Marii, która znalazła nowego absztyfikanta, powraca do bębenka i wraz z dwoma poznanymi muzykami zakładają orkiestrę jazzową i dorabiają grając w specyficznej knajpie, aż jej właściciel nie żegna się z tym łez padołem. Oskar po długim namyśle przyjmuje propozycję impresaria, który widział jego występy w owej knajpie. Podpisuje kontrakt na międzynarodowe tournée i nagranie płyt. W końcu zostaje majętnym człowiekiem, ale następuje niefortunna historia z palcem serdecznym, przez którą ląduje w zakładzie dla nerwowo chorych, gdzie mając lat 30 spisuje swoje dotychczasowe życie i zastanawia się co robić dalej. Uff koniec.
Powiem tak - dawno żadna książka tak mnie psychicznie nie wymęczyła. W połowie musiałem sobie zrobić kilka dni przerwy bo czułem jak mózg mi paruje. Nie jest tak, że nic się nie dzieje - wręcz czasami dzieje się zbyt wiele. Powieść napisana jest ciekawym, naturalistycznym językiem, niezwykle plastycznym i groteskowym. Czytając ją, masz wrażenie jakbyś rzeczywiście tam był, wraz z Oskarem przemierzał przedwojenne ulice Gdańska i sycił się atmosferą powojennego Dusseldorfu. Jest dużo fragmentów nacechowanych mocno erotycznie, ale w dobrym stylu, pięknie opisanych, pełnych alegorii i niedopowiedzeń. Są ustępy naturalistyczne, dowiedzieć się można na przykład czym pachną spódnice babki Kolijaczkowej, jak najlepiej łapać węgorze albo czym nie pogardzą mewy. Najsłabszym ogniwem jest tu moim zdaniem osoba głównego bohatera, który w pierwszych dwóch częściach swobodnie i wygodnie korzysta ze swojego wyglądu i zachowuje się właśnie jak dziecko; myśli tylko o sobie choć jednocześnie jest w pełni świadomym swoich czynów. Walnie przyczynia się do śmierci obydwu swoich ojców, jest zarozumiały i przekonany o własnej wyższości. Chciało by się rzec - mały ciałem ale wielki duchem. Irytuje to dość mocno, ale warto przymknąć na to oko, bo w zamian otrzymujemy monumentalną, wybitną powieść o zagmatwanych losach Kaszubów, Polaków i Niemców w ciekawym okresie historycznym. Ja nie żałuję ani chwili spędzonych z tym dziełem, ale z drugiej strony czuję niejaką ulgę że jednak jest już za mną.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


@trixx.420 o matko, chylę czoła. Mimo że mieszkam w Gdańsku, a „Blaszany bębenek” jest tu żywy i teoretycznie fajnie byłoby porównać opis miasta z rzeczywistością, to każda kolejna recenzja upewnia mnie, że ta książka nie jest dla mnie… tym bardziej podziwiam, że udało Ci się ją skończyć
@trixx.420 pamiętam, że przeczytałem to chyba jako jedyny w mojej klasie. Chciałem być cwany i przeczytać zawczasu, a potem okazało się, że nie zdążymy tego omówić.
I zostałem z tą lekturą jak Himilsbach z angielskim...
nie czytałem ale film polecam. Niestety trzeba premium na CDA
lub torrent https://devil-torrents.pl/torrent/290563
Przelecialem na szybko podczas lektury. zapowiada się ciekawie i dość wiernie. Widzę że reżyser też uznał trzecia księgę za mniej ciekawą i ją pominął. Niestety w roli Jana Bromskiego występuje olbrychski którego absolutnie nie trawię
Zaloguj się aby komentować
@trixx.420 to niemożliwe!
#teamwolnostojacesmietniki
nie ma takich ludzi
Zaloguj się aby komentować
@trixx.420 Ciekawe za co siedzi, jak znam koty to na pewno nie za niewinność xd
Zaloguj się aby komentować
Niniejszym zaświadcza się, że Tomeczek @bartek555 to dobry Tomeczek, słowny, jak obieca że wyśle to wyśle, nie trzeba mu było co miesiąc przypominać :)
Bardzo legancki magnes tego, złoty a skromny. Pozostaje tylko znaleźć honorowe miejsce na lodówce



@trixx.420 choinkę muszę wynieść
Chyba czas zainwestowac w amerykanska lodowe bo sie miejsce konczy na magnesy.
Lodówka każdego prawdziwego Polaka (-:
Tak, też mam podobną
Zaloguj się aby komentować
@trixx.420 to nie puma, to tajge bązo
taki pstryk podobno przynosi dużo szczęścia w życiu (´・ᴗ・ ` )
Zaloguj się aby komentować
#heheszki #humorobrazkowy #humorinformatykow
SOK - Szalony Operator Koparki


U mnie w robocie z kilkanaście lat temu rozerwali kabel telefoniczny grubości ramienia, z tydzień go lepił serwis XD
@trixx.420 Niech się cieszy? A gdyby Ziemia zaczęła pierdzieć?
Zaloguj się aby komentować
328 + 1 = 329
prywatny licznik: 21/?
Tytuł: Bromba i filozofia
Autor: Maciej Wojtyszko
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Jacek Santorski & Co
ISBN: 9788389763228
Liczba stron: 125
Ocena: 6/10
Kolejne spotkanie (po latach) z mieszkańcami Naszej Okolicy. Tym razem Bromba, jako że interesuje się filozofią, wpadła na pomysł zorganizowania spotkań podczas których wtajemniczy pozostałych mieszkańców w świat filozofii. I tak Gluś-Filmowiec, Fikander z Malwinką, Kajetan Chrumps i Kot Makawity, Psztymucel Nulek oraz bibliotekarz Puciek zbierają się, za każdym razem w mieszkaniu innej Osoby, aby debatować na tematy filozoficzne. Rozmaite - pewność istnienia, prawda, co jest czym i co z czego wynika; dyskutują o rozmowach, czasie, umiarze... Podsumowaniem każdego rozdziału są zapiski bibliotekarza Pućka, który w zabawny sposób streszcza rozmowę w punktach. Całość zamykają dwa dodatki specjalne; jeden to przypowieści filozoficzne w stylu mądrości dalekiego wschodu. Drugi to opera (!) filozoficzna pod znamiennym tytułem "Biegnąc nocą przez pola w przerażeniu", w której uważny czytelnik znajdzie odwołania do starszej książki autora "Tajemnica Szyfru Marabuta"
Filozofia nigdy nie była w centrum moich zainteresowań, więc nie zaciekawiła mnie zbytnio, ale zawsze miło po raz kolejny spotkać się z mieszkańcami Wojtyszkowego uniwersum. Zwłaszcza że (spoiler) w ostatnim rozdziale pojawia się moje ulubione Zwierzątko Mojej Mamy.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Za Brombe plus.
Zaloguj się aby komentować
325 + 1 = 326
prywatny licznik: 20/?
Tytuł: Rozmowy o Evereście
Autor: Leszek Cichy, Krzysztof Wielicki, Jacek Żakowski
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza
Liczba stron: 175
Ocena: 6/10
Jak sama nazwa wskazuje - rozmowy o najwyższym szczycie Ziemi. Konkretnie o historycznej wyprawie z zimy 1979/80. Wyprawie, która otworzyła nowy rozdział w historii himalaizmu - do tej pory nikt nie wspinał się na ośmiotysięczniki zimą.
Książka ma postać wywiadów z dwoma wspinaczami, którzy stanęli wtedy na szczycie - Leszkiem Cichym i Krzysztofem Wielickim. Napisana byłą wiosną 1980, więc świeżo po zdobyciu szczytu, przez co wydaje się być mocno spontaniczna, widać że emocje są jeszcze żywe.
Z pierwszej części, udzielanej przez obu alpinistów dowiemy się o historii wyprawy, przygotowaniach do niej jak i o samej wspinaczce. Napisana, czy w zasadzie opowiedziana, ciekawie - porusza całe mnóstwo interesujących wątków. Pokazuje niesamowitą determinację Polaków, którzy przecież w archaicznych dziś ubraniach, wełnianych swetrach pod pierwszymi puchówkami byli w stanie dokonać niemożliwego. Dowiedzieć się można wielu ciekawostek o tamtych czasach, jako jedną z nich można wymienić, że już wtedy Everest był mocno zaśmiecony, wspinacze wspominają, że w drodze na szczyt znajdowali a to jedzenie, a to jakieś wyposażenie pozostawione przez inne ekipy. Jeden z nich wysnuł nawet wniosek że prawdopodobnie udałoby się z tego wszystkiego wyposażyć całą wyprawę.
Druga i trzecia część to wywiady bezpośrednio z tymi dwoma himalaistami zrealizowane w konwencji autobiografii. Bohaterowie opisują całe swoje życie od młodości, przez początki wspinaczki aż po drogę na szczyt. Dla osób znających te postacie zapewne będzie zbędna, ale i tak czyta się z zaciekawieniem.
Jak podsumowanie klasyczne pytania Anetki z HR typu "gdzie widzicie się za xx lat" i rozmaite refleksje o himalaizmie.
Dla fanów - jak najbardziej, choć i osoby nieobeznane z tematem może zainteresować.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
312 + 1 = 313
prywatny licznik: 19/?
Tytuł: Góry na opak czyli rozmowy o czekaniu
Autor: Olga Morawska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: G+J RBA
ISBN: 9788375962857
Liczba stron: 249
Ocena: 5/10
Góry na opak, czyli rzecz o górach wysokich i polskich himalaistach, ale nie w formie opisów wypraw (przynajmniej nie bezpośrednio) czy wywiadów ze wspinaczami a właśnie na opak czyli z ich rodzinami. Znajdziemy tu zarówno wspomnienia o już nieżyjących jak i o tych, którzy wciąż jeżdżą na wyprawy. O tych, którzy już na zawsze zostali w górach i tych, którzy dożyli sędziwego wieku i umarli w Polsce.
Autorka jest żoną zmarłego w 2009 roku himalaisty Piotra Morawskiego, więc dobrze zna środowisko i temat o którym pisze. Nawiązała liczne znajomości w tym światku, więc dużo osób się przed nią otworzyło. Niektóre wywiady są bardzo osobiste i emocjonalne. Szczególnie te z żonami i matkami zmarłych himalaistów. Ale jak to w takich zbiorkach bywa - są rozdziały lepsze i gorsze; niektóre są zwyczajnie nudne, rozmówcy mało komunikatywni albo po prostu źle wybrani, nie mają zbyt wiele do powiedzenia o wspinaczach. Całość okraszona jest starymi zdjęciami z prywatnych zbiorów rodzin i kolorową wkładką na środku z - jak mniemam - zdjęciami gór wykonanymi przez zmarłego męża autorki.
Z książki można wyciągnąć trochę ciekawostek ze starych, niemal pionierskich czasów polskiego wspinania, jak masaże odmrożonych stóp w pralce "Frania", czy też jak za PRLu wyglądała organizacja wypraw oraz komunikacja z rodzinami czekającymi w Polsce. Partnerów słynnych himalaistów autorka pyta także jak się poznali oraz w jakich okolicznościach dowiedzieli się o tragicznym wypadku najbliższych.
Dla miłośników gór i himalaizmu, reszty raczej nie zainteresuje.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Góry na opak... Pomyślałem, że chodzi o jakieś wielkie dziury
Zaloguj się aby komentować










