Zdjęcie w tle
WujekAlien

WujekAlien

GURU
  • 1224wpisy
  • 4543komentarzy

Spacerowicz, czytelnik, książkozbieracz

AdelbertVonBimberstein

@WujekAlien znaczy też jestem skromny i dobrze zbudowany

AdelbertVonBimberstein

@WujekAlien i niezłe zarabiam i mam bydlaka 6cm

RedCrescent

@AdelbertVonBimberstein 

I Twoje partnerki się nie skarżą?

6cm średnicy to bydle jakich mało!

AdelbertVonBimberstein

@RedCrescent jedną mam całe życie i się przyzwyczaiła.

AdelbertVonBimberstein

@WujekAlien ale dosyć o mnie, opowiedz mi czemu chciałbyś być taki jak ja?

Rozpierpapierduchacz

@AdelbertVonBimberstein bo też chciałbym mieć bydlaka 6cm

To ze 4 w grtisie!

AdelbertVonBimberstein

@Rozpierpapierduchacz spokojnie jeszcze ci urośnie

Zaloguj się aby komentować

1564 + 1 = 1565


Tytuł: Domek na drzewie

Autor: Vera Buck

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Wydawnictwo Prozami

Format: e-book

Liczba stron: 352

Ocena: 7/10


Dziś przychodzę do Was z nietypowym kryminałem/thrillerem. Z Verą Buck miałem okazję poznać się już wcześniej przy okazji "Runy", a była to książka nietuzinkowa, raczej przeciętna, ale ze świetnie zbudowanym klimatem niepokoju, lęku, zastanawiania się, co z tego o czym czytamy jest prawdziwe, a co jest tylko wytworem wyobraźni bohaterów.


I tak też jest tym razem, mam wrażenie, że fabuła jest tu tylko tłem do ukazania świetnie zarysowanych bohaterów, z których każdy ma coś na sumieniu, nikt nie jest krystalicznie czysty, a demony przeszłości tylko czekają, żeby się pojawić i dać o sobie znać. Klimat jest gęsty, niepokojący, delikatnie może aż sztampowy, z mrocznym lasem, rozpadającym się domkiem na drzewie w głębi lasu, wypchanymi zwierzętami i taksydermistą, szczątkami ciał i zwierząt, małym miasteczkiem i domem na totalnym odludziu.


Nie da się odmówić autorce, że każda warstwa po za fabularną jest na najwyższym poziomie, a odczucia z czytania, przypominały mi mocno klimat szpitala psuchiatrycznego - miejsca tortur z "Runy".


Nie jest to też kryminał, w którym będziecie mogli sami rozwiązać zagadkę, bo o ile dałoby się to w pewnym momencie odkryć, to dopiero w części finałowej i z minimalnym wskazówkami, które łatwo przeoczyć, a które z jakiegoś powodu nie zostają w pamięci i kwestionujecie to, czy na pewno pojawiły się już wcześniej. To też kunszt autorki, żeby tak dobrze mylić umysł czytelnika podrzucając kolejne wątki, które ostatecznie okazują się chybione.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik: 176/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

b8ec22cd-f9d1-4c6c-8014-0102129c275e

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Nowości książkowe od wujka ;)

Wydawnictwo Napoleon V zapowiedziało 2 tomy książek historycznych: Wojny o Niepodległość Stanów Zjednoczonych. Działania na morzu, autorstwa Piotra Olendra.

Oba tomy ukażą się 21 listopada, Tom 1 ma 419 stron, a tom 2 - 397 stron.

Krótko o treści:

Wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych rozpoczęła się jako bunt trzynastu brytyjskich kolonii w Ameryce Północnej, przy czym początkowo miał on charakter głównie ekonomiczny. Nieustępliwa postawa Londynu sprawiła, że z biegiem czasu spór kolonistów z rządem nabrał charakteru ustrojowego, coraz bardziej utrudniającego porozumienie, co ostatecznie doprowadziło do wybuchu walk, a w końcu ogłoszenia przez Amerykanów niepodległości (choć początkowo takie rozwiązanie nie było brane pod uwagę). Do tego momentu konflikt amerykański traktowany był przez inne kraje jako wewnętrzna sprawa Korony Brytyjskiej. Wydarzenia w Ameryce Północnej bacznie obserwowano jednak w Paryżu, który szukał okazji do rewanżu na Wielkiej Brytanii za przegraną wojnę siedmioletnią. Początkowo Francuzi wahali się, czy zbrojnie wesprzeć amerykańskich kolonistów, nie będąc pewni ich determinacji i siły. Gdy jednak okazało się, że Brytyjczycy napotykają w Ameryce większy opór, niż początkowo można się było spodziewać, w Wersalu postanowiono przystąpić do wojny.

I o autorze:

Piotr Olender – z wykształcenia historyk i politolog. W 2012 roku uzyskał stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych z zakresu historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Specjalizuje się w szeroko rozumianej historii wojskowości morskiej, szczególnie zaś okresu „pary i żelaza” (1860-1905) oraz „żagli i drewna” (XVI-XVIII wiek). Autor kilkunastu książek związanych z tą tematyką (wydanych tak w języku polskim, jak i angielskim) i ponad 50 artykułów. Członek Komisji Wojen i Wojskowości PAU w Krakowie. Profesor ANS w Raciborzu.

#ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

4633232b-0671-4a72-a862-9ef346fde397
Whoresbane

@WujekAlien Szkoda, że cena astronomiczna. Ponad 100 zł za tom ma być

WujekAlien

@Whoresbane niestety powoli zaczyna to być standardowa cena za książki historyczne :(

Whoresbane

@WujekAlien Była standardem za cegły 700+ stron. Tutaj ponad sto za ~400

Zaloguj się aby komentować

utede

Tak jak nie przepadam za Rajanem, to mimo wszystko mają duży wpływ na poprawę rynku samolotów. Ceny adekwatne i wystarczy przestrzegać ich reguł… wydaje mi się że ludzie nie mają porównania bo taki LOT przy nich to może faktycznie wypada super, o tyle Lufthansa to takie samo barachło

od_bierdolta_sie

U to umiejętność łagodnego lądowania

kodyak

Żona się ostatnio skarżyła że Ryanair jest nawet gorszy od Wizzair. Gdyby mogli to by fotele wymontowali albo doliczyli do bagażu

utede

@kodyak żona może wybrać inne linie. A nie, czekaj. Nikt nie ma takiej sieci za taką cenę ;) Gdyby nie oni to kto wie czy do dzisiaj by samoloty nie były mega drogie

kodyak

@utede tak jak napisałem Wizzair wyglada lepiej. Wybrałaby ale nie zawsze są loty w dany dzień na dane lotnisko niestety


Ot to tylko uwaga co do tych linii. Spokojnie następnym razem zastanowi się 2 razy czy nie wracać czymś innym to był jej pierwszy lot tymi liniami

Zaloguj się aby komentować

Lubiepatrzec

Po galerii tyle kilometrów natłukłeś?

WujekAlien

@Lubiepatrzec między galeriami :(

Lubiepatrzec

@WujekAlien otrzymujesz odznakę Dzielnego Męża 😁

Zaloguj się aby komentować

JackDaniels

@WujekAlien Dziadek miał takiego autopilota, ale potrafił tylko pod karczmę podjechać. Więc jak film się dziadkowi urwał w drodze do domu to i tak lądował znowu pod karczmą a przesiadujący tam koledzy nie puścili go ponownie w drogę bez lufy. Sytuacja potrafiła powtarzać się kilka razy... I tak dziadek zmarł na marskość wątroby przez konia

Fly_agaric

@JackDaniels Przez konia. Tak.

JackDaniels

@Fly_agaric tak wszyscy koledzy dziadka mówili

Zaloguj się aby komentować

TyGrySSek

Chciałbymumiecangielski.jpg

Zaloguj się aby komentować

1545 + 1 = 1546


Tytuł: Flesh

Autor: David Szalay

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Scribner

Format: e-book

Liczba stron: 368

Ocena: 5/10


Laureat tegorocznej nagrody Bookera, o czym pisałem już wcześniej - TUTAJ


Może nie najsłabszy Booker, jakiego czytałem, ale zdecydowanie jeden z najsłabszych. Książka zbiera skrajne opinie i wcale się im nie dziwię, z jednej strony ludzie się rozpływają nad budowaniem historii bohatera z użyciem minimalnej liczby słów, z drugiej mówią, że to historia o wszystkim po trochu i niczym konkretnie.


Ja niestety siedzę w tym drugim obozie. Dla mnie to książka, której przeczytanie nic nie wniosło do mojego życia, nie dało też zbyt wiele rozrywki, nie wprowadziło w wewnętrzny dialog nad sensem istnienia bohatera. Jak już pewnie zauważyliście po książkach, które oceniam wysoko, lubię czytać o takim zwyczajnym życiu, o życiu na odludziu, w niewielkiej miejscowości, o życiu z pozoru zwyczajnym, czy w końcu o życiu powtarzalnym, "nudnym", monotonnym. Tylko w książkach, które trafiają do mojej topki forma przedstawienia tego z pozoru zwykłego życia gra pierwsze skrzypce, przeradza ją w wyśmienity koncert symfoniczny, którego słucha się z zapartym tchem, z zamkniętymi oczami, wraca się do sali koncertowej myślami jeszcze wielokrotnie później, po jej opuszczeniu.


W odniesieniu do tej anegdoty, "Flesh" jest koncertem disco polo z głośnika JBL w autobusie w korku. I piszę to z całym szacunkiem do wyborów muzycznych innych ludzi, nie mam nic do tego, kto i czego słucha. Autor przedstawił nam bohatera niemowę, którego 95% wypowiedzi to: "Okay", "Sure" i "Yeah". Bohatera, który nie ma uczuć, a najbliższym prawdziwego, przejaw uczucia, pojawia się u niego, gdy mając 15 lat przeżywa jeden z pierwszych prawdziwych orgazmów dochodząc w 40-kilkuletniej sąsiadce, która w zależności od przyjętej narracji: wprowadza go w arkana przyjemności cielesnej lub go gwałci (proszę sobie wybrać). Opisy scen seksu pojawiają się w książce dość często, a nasz bohater nie bardzo wie, jak się ma po nich czuć, w dodatku większość z nich jest z pozoru dla przyjemności, ale z kobietami, które są od niego starsze i mu się kompletnie nie podobają, jedna jest dla niego odrażająca, choć do pewnego stopnia go to kręci (#weirdfiction).


Kończąc dygresję, naszym bohaterem jest Istvan, młody (15 letni) węgier, któego poznajemy po śmierci ojca, gdy razem z matką przeprowadzają się do nowego domu i próbują razem zacząc życie na nowo. Będziemy mu towarzyszyć przez kolejne dekady, historie z życia, problemy i relacje. Będzie to jedna z mniej pasjonujących przygód, a nasz bohater w między czasie nie powie nam o sobie niemal nic, powiem więcej, namówi też narratora, żeby również nam nic o nim nie powiedział. Dostaniemy mnóstwo ogólników, te historie, które z pozoru się wydadzą ciekawe - jak pobyt w poprawczaku czy finalnie bogacenie się, zostaną przewinięte jak kaseta wideo na przyspieszeniu 16x lub ordynarnie wyrzucone do kosza i nie dowiemy się o nich nic.


Nie polecam, bo czułbym się nawet głupio polecając komuś tę książkę obok takich zwycięzców Bookera z poprzednich lat jak: "Orbital", "7 księżyców...", "Shuggie Bain" czy nawet książek, z krótkiej/długiej listy tej nagrody jak: "Listowieść", "Drobiazgi jak te" czy "Apeirogon", które były genialne i pukały do drzwi oceny 10/10.


Książka nie została przetłumaczona na polski, ale obawiam się, że to tylko kwestia czasu


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik: 174/128

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem #nagrodabooker

92275cd3-3281-4f9a-9607-50caf6df6c70

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

zuchtomek

@WujekAlien Myślałem, że to hasz, ale brownie też spoko ( ͡° ͜ʖ ͡°)

WilczyApetyt

@zuchtomek a ja właśnie miałem na myśli że to hashbrownie

Kari28

@zuchtomek już dawno nie ma w PL 🥺

Zaloguj się aby komentować

Idziesz na spacer, dawno nie byłeś w okolicy Bitwy Warszawskiej, więc czemu nie sprawdzić jak idzie remont. Patrzysz na odcinek 200-300m, a tam tylko jeden pan, który szpadelkiem przerzuca ziemię z jednej małej kupki na drugą. Obawiam się, że końca nie widać, a jedyne światełko w tunelu to rycerz sześcianu z plecaczkiem Pyszne/Ubera/Wolta :( #warszawa #remonty #rozkopanawarszawa

b7e90e5d-7b66-4342-a716-3f5d0f750eb0
Ravm

"Idź Józuś pomachaj tam łopatą bo łażą jakieś ormowce i się przypierdalają w internecie"

WujekAlien

@Ravm że nic się nie dzieje na budowie

Ravm

@WujekAlien no jak nic, jak Józek drugi dzień żwir przerzuca?

Zaloguj się aby komentować

serel

Ale bez chleba się nie najesz...

Zaloguj się aby komentować

pingWIN

@WujekAlien Złote, a skromne ( ͡° ͜ʖ ͡°)

WujekAlien

@pingWIN skromne i nie rzucające się w oczy ;)

Zaloguj się aby komentować

Half_NEET_Half_Amazing

nie mam siły na wkurwianie się

WujekAlien

@JackDaniels dokładnie taką minę mam jak dzieci są w pobliżu ;)

WujekAlien

@Vampiress wypiłbym browara w parku, ale nie jest ze mnie już taki młodzieniaszek

Zaloguj się aby komentować

zomers

@WujekAlien no może nie o 9:32, ale po 11 tak wyglądałem xD

Zaloguj się aby komentować

Chunx

A teraz narzekajo że nie ma 120 f/s czy inne takie takie

Zwalisty

@Chunx Bo do dobrego to się człowiek łatwo przyzwyczaja. Jakby przyszła apokalipsa, to pewnie po jakimś czasie nie pogardziłbym pograniem w jakiegoś np. tetrisa na takiej gierce.

Zwalisty

@WujekAlien Rozwalały mi mózg te gierki i nawet nie to, że mnie wciągały, bo raczej tak bardzo to nie, tylko że skoro dziś są możliwe takie, to jakie będą możliwe kiedyś? W podobnym klimacie grałem w domu na Nokii w węża, miałem Amigę i dużo świetnych gier, ale pamiętam, że grałem w tego węża, bo jest na komórce.

I dziś jak odpalam Steam Decka to czasem sobie myślę, że żyję w przyszłości, która gdy byłem nastolatkiem, była tylko w książkach SF.

maly_ludek_lego

@Zwalisty Dla mnie steam deck nie ma już tej magii co te stare gierki

Jest przesyt wszystkiego.

Zaloguj się aby komentować

dzangyl

Życie bez zmywarki jest chyba jak życie bez nogi

WujekAlien

@dzangyl zależy ile masz osób w domu, jak musisz zmywać tylko po sobie, to aż takiej tragedii nie ma

dzangyl

@WujekAlien po sobie też można odkładać po prostu w zmywarce przez kilka dni zamiast odkładać w umywalce. No i nie trzeba później zmywać i wystarczy włączyć zmywarkę. Bez zmywarki to jak bez pralki ;)

suseu

@WujekAlien Kiedyś też tak robiłem, wyglądało to później tak, że stajnia Augiasza przy tym to pikuś

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować