Patobusowy katalog autobusowy #4
#patobus bawi i uczy o #autobusy i #motoryzacja - Osinobusy
Kto oglądał kino polskie lat słusznie minionych, na pewno natknął się na piękny obrazek z placu budowy - swojski Star z budą przypominającą dzisiejszą altankę na narzędzia. Wot, Osinobus, kolejne remedium, które nie byłoby potrzebne, gdyby nie sam ustrój.
Nazwa "Osinobus" pochodzi od nazwy miejscowości, w której mieściła się Kopalnia Rudy Żelaza, na której gruzach, jako część częstochowskiego Kombinatu Budowy Maszyn, powstał ZBM "Osiny", konkretniej Wydział 33 "Nadwozi". Skoro brakowało autobusów - trzeba było zbudować "autobusy zastępcze" - to się naprawdę tak nazywało! Protoplaści Osinobusa, tzw. "Stonki", zabudowywano na Starze 20. Późniejsze, właściwe egzemplarze Osinobusa, również dość dobrze zadomowiły się na Starach w najróżniejszych modelach. Produkcja na dobre wystartowała w 1972 roku i wkrótce, szare Stary z budą stanowiły trzon transportu własnego wielu przedsiębiorstw i głównie do przewozu pracowników były wykorzystywane.
W środku nie był to Wersal - proste ławeczki dwuosobowe, jedne drzwi za drugą osią, wot, taka puszczeczka. Podobne budy były budowane również jako przyczepy - w zestawie z ciągnikiem stanowiły całkiem częsty przykład gimbusów na totalnych zadupiach. Co ciekawe, o ile nie jest już w Polsce dopuszczalny przewóz pasażerów w przyczepie (a był, m.in. mieliśmy przyczepy do Ogórków, a przyczepy są dość popularne również w Niemczech), to właśnie na potrzeby traktorowych Osinek ciągle mamy wyjątek w Prawie o Ruchu Drogowym:
3. Zabrania się przewozu osób w przyczepie, z tym że dopuszcza się przewóz:
1) dzieci do szkół lub przedszkoli i z powrotem w przyczepie dostosowanej do przewozu osób, ciągniętej przez ciągnik rolniczy;
Zakład oprócz tego budował również nadwozia dla wozów strażackich. Na swoją własną OSP, orkiestrę dętą. Łącznie wyprodukowano ok. 8000 Osinobusów, w szczytowym okresie wydział zatrudniał ok. 600 osób. Po 2006 roku działa jako PPHU Osiny i z tego, co widzę, nadal klepie nadwozia specjalne na ciężarówkach, choć na dużo mniejszą skalę.
No i co, myślicie, że to koniec pieśni? Absolutnie nie! Współczesne odmiany ciężarowych, często terenowych wozów, z przeznaczeniem na transport osób jest nadal popularny w wielkich kombinatach przemysłowych i terenowych. Wszędzie tam, gdzie stan dróg jest byle jaki i trzeba dojechać do wyrobiska, szybu, czy miejsca badań. Firmy typu Geofizyka czy RusZłóżKompanija wożą pracowników ciężarówkami 4x4, 6x6 czy 8x8 i tego typu przewozy są zasadniczo daleko od wyginięcia. Pewnie przeżyją nawet apokalipsę Zombie, choć klimat nie ten, co na pyrkającym Starze.