31 511,83 + 16,02 + 5,87 + 7,87 + 10,12 + 10,01 + 5,75 + 7,84 = 31 575,31
Dzień dobry, drodzy współtuptacze. Podrzucam to, co nakręciłem w tym miesiącu po powrocie z urlopu. Bardzo standardowe biegi, zaskakująco szybko wdrożyłem się ponownie w regularne treningi po praktycznie całych wakacjach rwanych biegów bez większego sensu.
Ciekawe jednak, jak będzie dalej, bo po latach olewania kardiologa, w końcu się wybrałem i się okazało, że z jednej niedomykającej się zastawki, zrobiły się już dwie i to tak ponoć już całkiem zauważalnie. Czeka mnie echo serca przez gardło i się okaże czy będzie zabieg, czy nie.
Za tydzień połówka w Gdańsku, chwilę potem w Krakowie. Żeby koronkę ukończyć. A potem już pewnie wokół komina zostaną biegi i stare szlagiery ze znajomymi ewentualnie.
Ale za to wczoraj miałem piękny bieg. Ostatni longinus w letniej aranżacji. Najpierw bulwary o zachodzie słońca, ludzi pełno, ale jacyś tacy bardziej cisi i uśmiechnięci, niż zwykle. Z bulwarów do parku, gdzie ludzie łapali te ostatnie ciepłe chwile przy grillach, przypominając zapachem ile czasu tam spędziłem na studiach. Niezawodny radar następnie poprowadził mnie na Copernicon (o którym nie miałem pojęcia, a pełno przebranych osób po drodze nic nie zasugerowała), a stamtąd na uliczny koncert chłopca, który miał może z 10 lat maksymalnie, i który grał sobie Metallicę na fortepianie obok mojego ulubionego muzeum etnograficznego. Nie pamiętam kiedy miałem tak kojący trening.
Miłej niedzieli i reszty tygodnia!
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu #sztafeta #bieganie