#rosliny

56
927

Athelas, czyli królewskie ziele to jedna z roślin, która jest wzmiankowana w Legendarium Tolkiena w co najmniej kilku miejscach. Według Tolkiena, athelas nie ma swojego odpowiednika w świecie rzeczywistym. W jego opisach to wiecznie zielone, nisko rosnące ziele, które można znaleźć w zacienionych zaroślach w niektórych regionach Śródziemia. Ma szerokie, jak gdyby oszronione liście, które wydzielają charakterystyczny, słodki i zarazem cierpki zapach.


Athelas mieli przenieść do Śródziemia Numenorejczycy. Na Północy ziele to rosło tylko w miejscach, gdzie niegdyś żyli potomkowie Numenorejczyków - z czasem już tylko Dunedainowie, Strażnicy Północy, przechowywali pamięć o jego leczniczych właściwościach. Liście athelas miały przyspieszać gojenie ran i co ważniejsze, miały moc przywracania zdrowia tym, których owionął zgubny Czarny Dech Nazgûli. Szczególnie silnie objawiały swoje właściwości w rękach królów Gondoru, być może przez ich odległe pokrewieństwo z elfami.


We Władcy Pierścieni ziele athelas ratuje zdrowie i życie wielu bohaterów. Aragorn używa go, by opatrzyć ranę Froda zadaną ostrzem Nazgûla na Wichrowym Czubie, a także później, podczas opatrywania ran Froda i Sama po wydostaniu się z Morii. W Minas Tirith athelas przywraca zdrowie Faramirowi, Eowinie, Merry'emu i innym, których podczas walki z sługami Saurona dotknął Czarny Dech.


Jeśli chodzi o rośliny znane ze świata rzeczywistego, które mogłyby przypominać athelas, rozważano jak dotąd co najmniej kilka odpowiedników. Chyba najczęściej jest wymieniana bazylia (Ocimum basilicum), której łacińska nazwa również oznacza "królewską roślinę" - od greckiego basileus, "król". Podobnie jak Tolkienowski athelas, bazylia jest silnie aromatycznym zielem i ma właściwości lecznicze, jednak nie bardzo pasuje do opisu pod względem wyglądu liści czy preferowanych siedliska: ma intensywnie zielone liście i woli słoneczne stanowiska od zacienionych zarośli. Wśród innych propozycji na odpowiednik athelas pojawiają się też takie rośliny, jak żywokost (Symphytum), golteria (Gaultheria) czy pomocnik (Chimaphila).


Ziele athelas pojawiło się również w ekranizacjach Władcy Pierścieni i Hobbita, gdzie jako jego odpowiednika użyto najprawdopodobniej bakopy (Chaenostoma cordatum). Bakopa to bylina z Afryki Południowej, w naszych stronach uprawiana jako roślina ozdobna. Ma małe, zielone liście i drobne białe kwiatki.


#ciekawostki #tolkien #wladcapierscieni #lotr #hobbit #rosliny #botanika #fantasy #fantastyka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

fc4c5057-3edf-4541-bfce-8aaaa38c0918
ruhypnol

Ja na podstawie opisu stawiałbym na pięciornik gęsi. Że względu na zawartość garbników na siłę mógłby działać bakteriobójczo i przeciwkrwotocznie w celu uratowania Froda.

Apaturia

@ruhypnol O, rzeczywiście, też brzmi obiecująco Nawet liście ma lekko "oszronione" od spodu (pokryte srebrzystymi włoskami). Nie jest jednak chyba zbyt wonny - ale przyznam, że nie pamiętam, żebym kiedyś go wąchała, więc nie wiem.

ruhypnol

@Apaturia śmierdzi, to chyba też wonności, prawda?

Zaloguj się aby komentować

Gruszka azjatycka będzie szaleć z kwitnieniem. Zaszczepiona na gruszy chyba klapsie, nie wiem dokładnie bo drzewo biorca jeszcze nie owocowało. A grusza azjatycka na następny rok po szczepieniu dała trzy pyszne bardzo soczyste gruszki.


#ogrodnictwo #ciekawostki #ogrod #rosliny

3a766f0d-ac1e-41b1-a969-36d184e2afaf
Zielonywewszystkim

@starebabyjebacpradem Lotek miał coś w swoim programie fragment o gruszach azjatyckich

starebabyjebacpradem

@Zielonywewszystkim @myoniwy akurat mija azjatycka gruszkę przypomina bo to chyba odmiana early shu. Tu właśnie zaszczepiona na klapsie

19942d8c-de78-4c29-b0fe-a0652aaff565

Zaloguj się aby komentować

Osiem dni temu pisałem o końcówce stratyfikacji nasion antonówki, pigwy i gruszki ulęgałki z przeznaczeniem na podkładki drzew owocowych. No to pora na mały update co u nich słychać.


#ogrodnictwo #gownowpis #chwalesie #rosliny

Poprzedni wpis w temacie:

https://www.hejto.pl/wpis/z-pol-roku-temu-albo-wiecej-pisalem-ze-znalazlem-grusze-ulegalke-ktora-zbieralem

b59e2cca-fa43-4f81-aaa2-0256f77df29b

Wiosenne kwiaty w Legendarium Tolkiena Jednymi z chyba najbardziej znanych kwiatów Tolkienowskiego Śródziemia, które na dodatek pojawiły się w ekranizacji “Władcy Pierścieni”, są simbelmynë. Miały to być małe kwiaty przypominające śnieżnobiałe gwiazdki, nisko rosnące i kwitnące we wszystkich porach roku. W Śródziemiu występowały przede wszystkim na ziemiach Rohanu, gdzie często porastały groby ludzkich władców – ich nazwa miała oznaczać “wiecznie pamiętające” (ang. Evermind). Dla elfów simbelmynë były kwiatami powiązanymi ze wspomnieniem Białego Drzewa Valinoru.


Tolkien w Guide to the Names in The Lord of the Rings wyjaśnił, że wyobrażał sobie kwiaty simbelmynë jako rosnące nisko w darni, podobnie jak sasanka zwyczajna (Pulsatilla vulgaris), ale bardziej przypominające pod względem wyglądu zawilce gajowe (Anemone nemorosa). Zawilce rzeczywiście wyglądają jak białe gwiazdki – wczesną wiosną często zakwitają masowo. Nazwa łacińska zawilca, anemone, oznacza dosłownie “córkę wiatru” i nawiązuje do tego, że kwitnące zawilce poruszają się przy najlżejszym powiewie wiatru i łatwo gubią swoje delikatne płatki.


W ekranizacji Petera Jacksona kwiaty simbelmynë, które są widoczne w pobliżu grobów władców Rohanu, to w większości sztuczne, jedwabne kwiaty poprzycinane do odpowiedniego kształtu – jednak do sceny, w której następuje zbliżenie na kwiat, użyto naturalnego zawilca.


Inny wiosenny kwiat, który zainspirował fikcyjne kwiaty Śródziemia, to śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis). Wspomniane w Silmarillionie kwiaty niphredil, które po raz pierwszy rozkwitły w dniu narodzin Lúthien i które stały się niejako jej symbolem, miały przypominać delikatne przebiśniegi koloru białego i “najbledszej zieleni”.


Elanor, inne kwiaty Śródziemia przypominające małe, złote gwiazdki, zostały w pewnym sensie zainspirowane przez kwiaty o zdecydowanie mniej poetycko brzmiącej nazwie, przynajmniej w języku polskim – mianowicie przez kwiaty kurzyśladu (Anagallis, od niedawna Lysimachia - drugie zdjęcie). Nazwa “kurzyślad” nawiązuje do tego, że na oglądanym pod światło liściu układ nerwów przypomina kurzą łapkę.


Tolkienowskie elanor są opisywane jako piękne, małe kwiaty szczególnie cenione wśród elfów. Miały rosnąć w najwspanialszych elfickich królestwach Śródziemia – w Gondolinie i w królestwie Doriathu, a później także w Lothlórien. Niekiedy oprócz charakterystycznych, złotych kwiatów wytwarzały także srebrne – to połączenie złota i srebra sprawiało prawdopodobnie, że kojarzyły się elfom ze wspomnieniem złotego i srebrnego światła Drzew Valinoru.


#ciekawostki #tolkien #wladcapierscieni #lotr #silmarillion #ksiazki #fantastyka #fantasy #rosliny

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

1679fd39-e7ea-4b1e-be94-04ab8d0108b4
986709f5-f7af-4460-8820-f8a5fca75845
Hoszin

Bardzo dobrze się to czyta.

Apaturia

@Hoszin Miło mi, że się podoba Przy dłuższych wpisach zawsze mam wątpliwości, czy to nie za dużo akapitów jak na ciekawostkę do porannej kawy.

Hoszin

@Apaturia widać pracę jaką wkładasz w każdy wpis.

Zaloguj się aby komentować

trixx.420

Hello world, moja też już poczuła wiosnę

f4578f32-9da7-4726-b0da-338b53786433
5e009ee4-c11e-46d1-bccc-12332e9a600b

Zaloguj się aby komentować

Szanowni!


Oto wynik 22 dni ukorzeniania który zrobiłem w tym wpisie:


https://www.hejto.pl/wpis/przeprowadzam-test-ukorzeniania-na-roslinie-widzialem-takie-cos-w-internecie-u-h


Jak widać z rośliną wszystko było wporządku, co do samej folii to nie odwijałem jej przez ten czas, jedynie psiknalem odrobinę wody zraszaczem przez dziurkę powstała przy łodydze, zrobiłem tak 2 razy.


Cieszę się, że się udało :) już roślinę mateczną oddałem mamuśce bo akurat u nas była a też jest fanką #rosliny


Wołam zainteresowanych @PlatynowyBazant20 i @dradrian-zwierachs

91823f45-144a-4ba0-a1e8-5df9e52ccf67
c0fb8535-04b9-4565-aa6c-4f316808c2ff
e0913cd3-a193-48b9-a794-552c5c9208b0
af43e4eb-0167-4053-ae56-7542b36d0c00
58e99cb6-82e5-4f4a-842a-22591407d3d9
GazelkaFarelka

@cebulaZrosolu ciekawe czy z cytryną pójdzie. Akurat mam gałąź zakwalifikowaną do ucięcia.

cebulaZrosolu

@GazelkaFarelka spróbuj nie zaszkodzi :)

Zaloguj się aby komentować

To już świecka tradycja xD


Morela rozkwita robią się zimne noce, już oscyluje koło 2°C a przy gruncie już w okolicy 0.5°C

Do rana pewnie przywali z -4°C xD


Uprzedzając pytania, to są dane z mojej "stacji pogodowej" zrobionej na ESP8266 i sondach Ds18b20


#ogrodnictwo #zainteresowania #zalesie #rosliny

3cbd1342-21b5-491b-86f5-6fa9de3b19f0
4d19cbe1-72c9-4c25-9db2-485f2a6074e2
wiatrodewsi

@starebabyjebacpradem Przymrozki w marcu! No niemożliwe


Z tego właśnie powodu morele nie wsytępują naturalnie u nas. Nie ich klimat.

Ja mam sad wiśniowy. Wiśnie są zdecydowanie lepiej przystosowane do naszych temperatur, co nie zmienia faktu że ostatnich 5 latach 2 razy wymroziło pąki mocno, a raz to nawet do zera

starebabyjebacpradem

@wiatrodewsi wiśnie to nawet zimna zośka potrafi załatwić.

wiatrodewsi

@starebabyjebacpradem No właśnie. W połowie maja. Nie dziw się więc że kwitnącą morelę szlak trafia końcem marca

Zaloguj się aby komentować

Śnieżny cierń W Legendarium Tolkiena pojawiają się niekiedy fikcyjne rośliny, których wygląd lub właściwości zostały częściowo zainspirowane rzeczywistymi. Jedną z takich roślin jest aeglos, którego nazwa oznacza „śnieżny cierń”. Aeglos miał być wysoko rosnącą, ciernistą rośliną przypominającą kolcolist (Ulex), jednak dorastającą do większych rozmiarów, a jego słodko pachnące kwiaty miały być śnieżnobiałe zamiast żółtych. Jest wspomniany między innymi przy okazji opisu góry Amon Rûdh w Dzieciach Húrina.


Aeglos u Tolkiena nie jest „przyjemną” rośliną – cień jego wysokich łodyg zaopatrzonych w liczne, rozgałęziające się ciernie jest opisany jako ponury. W opisie Amon Rûdh pojawia się obok innych roślin, które wydają się symbolicznie zapowiadać tragiczny los Túrina Turambara.


Zwyczajny kolcolist (Ulex) pojawia się w kilku miejscach we Władcy Pierścieni. Jest wymieniony jako jedna z roślin rosnących nieopodal wschodniej bramy Morii, później pojawia się także w opisie posępnej, częściowo wypalonej okolicy północnego Ithilien i bujnych, kolczastych zarośli, przez które Gollum prowadził Froda i Sama do Mordoru. W przekładzie Marii Skibniewskiej nazwa tej rośliny została przetłumaczona jako „kolczoliść” lub po prostu jako „kolczaste krzewy”.


Kolcolist, w szczególności kolcolist zachodni (Ulex europaeus) jest szeroko rozprzestrzenioną rośliną, która rzeczywiście często jest związana z okolicami, gdzie miały miejsce pożary. Dorasta do trzech metrów wysokości i kwitnie na żółto. Szybko się rozrasta, stabilizuje glebę i chroni ją przed erozją. Staje się jednak łatwo rośliną inwazyjną.


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #tolkien #wladcapierscieni #lotr

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

3895c943-f947-4b9e-8969-3fb3a9f97cb6

Zaloguj się aby komentować

Problem z koniczyną W siódmym rozdziale "Hobbita" J. R. Tolkiena można natknąć się na fragment, w którym są opisane kwitnące kwiaty rosnące nieopodal domu Beorna. W oryginale w języku angielskim są to kwiaty rozmaitych koniczyn (ang. clover):


It was the middle of the afternoon before they noticed that great patches of flowers had begun to spring up, all the same kinds growing together as if they had been planted. Especially there was clover, waving patches of cockscomb clover, and purple clover, and wide stretches of short white sweet honey-smelling clover. There was a buzzing and a whirring and a droning in the air. Bees were busy everywhere.


W opracowaniu Flora of Middle-Earth wyróżnione rośliny zostały zidentyfikowane jako różne gatunki koniczyny: purple clover - koniczyna łąkowa (Trifolium pratense), white sweet honey-smelling clover - koniczyna biała (Trifolium repens). Z identyfikacją cockscomb clover był pewien problem, ponieważ wygląda to na jakąś nazwę zwyczajową, jednak prawdopodobnie chodzi tu o koniczynę krwistoczerwoną (Trifolium incarnatum). Dlaczego? Tak się składa, że kwitnąca koniczyna krwistoczerwona przypomina trochę inną roślinę kwitnącą na czerwono - celozję, zwyczajowo nazywaną po angielsku cockscomb - stąd mogła wziąć się nazwa cockscomb clover.


Kwitnące koniczyny w ogrodzie Beorna miałyby jak najbardziej sens. Beorn hodował pszczoły, a kwiaty koniczyny, w szczególności koniczyny białej, są miododajne i są chętnie uprawiane w okolicach pasiek. Co prawda, pszczoły nie odwiedzają raczej koniczyny łąkowej, bo z uwagi na budowę jej kwiatów nie mogą dosięgnąć do jej nektaru, ale ponieważ pszczoły Beorna były dużo większe niż normalne, pewnie nie stanowiłoby to dla nich problemu


W polskim tłumaczeniu mamy natomiast inny zestaw roślin:


Było już dobrze po południu, gdy spostrzegli wśród traw całe łany kwiatów, a że te same odmiany rosły razem, wyglądało to na dzieło ludzkiej ręki. Najwięcej spotykali koniczyny białej i czerwonej, a także rozkołysane kępy szelężnika grzebieniastego i polne goździki pachnące miodem. W powietrzu roiło się, brzęczało i bzyczało.


Zatem cockscomb clover przetłumaczono tu jako "szelężnik grzebieniasty". Szelężnik (Rhinathus) i pszeniec grzebieniasty (Melampyrum cristatum) to rośliny łąkowe, pasożytnicze, niemające znaczenia w pszczelarstwie i raczej nieuprawiane w ogrodach - więc raczej średnio by tu pasowały. Goździk polny (Dianthus campestris) użyty w tym tłumaczeniu też nie bardzo odpowiada white sweet honey-smelling clover, ponieważ i ten, i niemal wszystkie podobne goździki mają kwiaty różowe, a nie białe


#ciekawostki #tolkien #hobbit #ksiazki #rosliny #przyroda #botanika

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

6606d902-778a-4a7e-b349-01eada075b71

Szczęście, ale jakie? Przesądy związane z czterolistną koniczyną przybierały w Europie różne formy – popularne było między innymi przekonanie, że czterolistna koniczyna przedstawia symbolicznie wszystkie sfery życia, w których szczęście jest człowiekowi najbardziej potrzebne: sławę, bogactwo, miłość i zdrowie. W innej wersji miała reprezentować trzy chrześcijańskie cnoty: wiary, nadziei i miłości, uzupełnione dodatkowo o szczęście.


Według niektórych przesądów celtyckich czterolistna koniczyna miała nie tylko przynosić szczęście, ale i zapewniać temu, kto ją nosi, dar widzenia niewidzialnych lub ukrytych w innych postaciach wiedźm, wróżek i duchów. Miała także zabezpieczać właściciela przed ich szkodliwym wpływem. W Kornwalii wierzono na przykład, że jeśli w jakimś domu dziecko zostanie podmienione przez czarodziejskie istoty, czterolistna koniczyna położona w kołysce zmusi je do zabrania odmieńca i oddania ludzkiego dziecka.


W XIX-wiecznym angielskim tekście poświęconym roślinom można znaleźć fragment mówiący o tym, że kobiety parające się magią zbierają czterolistne koniczyny nocą przy pełni księżyca, a potem mieszają je z werbeną i innymi składnikami – choć nie sprecyzowano dokładnie, w jakich celach – z kolei młode dziewczęta mają w zwyczaju szukać czterolistnej koniczyny za dnia, pragnąc zapewnić sobie dzięki niej szczęście.


#ciekawostki #przyroda #rosliny #folklor #historia

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

c4d7c1bb-76d8-47da-a48e-e0b9fc69db55

Zaloguj się aby komentować

Kurde, już chyba starość wchodzi motzno.

Zrobiłem przegląd roślin na parapecie i podosypywalem ziemi, poczyściłem liście i nawet jedną przesadziłem. Zmieniłem ułożenie, wykombinowałem "rusztowanie" dla zamiokulkasa i takie tam... Teraz co chwilę patrzę na okno, czy roślinki mają dobrze :)

#starosc #rosliny

7fe783e0-924e-4360-abd3-28552add1246
KUROT

u mnie na parapecie faktury i dokumenty ale za to też patrzę jak tam kwitną.

Akman

@razALgul skrzydłokwiat bez brązowych końcówek liści -masz dobrą wode.

razALgul

@Akman często podlewam woda z akwarium. 😛

Michot

@razALgul Małe radości starych ludzi xD

Zaloguj się aby komentować

Koniczyna łąkowa (Trifolium pratense) dostarcza dużo nektaru i pyłku - jednak nie każdy owad potrafi się do niego dobrać. Kwiaty koniczyny są zaopatrzone w długie rurki, przez co do nektaru są w stanie dosięgnąć jedynie owady o odpowiednio długich aparatach gębowych, przede wszystkim trzmiele.


Pszczoły z reguły ignorują koniczynę, jednak jeśli w okolicy nie mają dostępu do lepszych kwiatów i do tego nie mają zbyt dużej konkurencji ze strony trzmieli, potrafią wyrabować koniczynowy nektar. W tym celu wygryzają z boku korony kwiatu niewielki otwór i tamtędy wypijają nektar - nie zbierają jednak przy tym pyłku, więc nie dokonują zapylenia.


Miód koniczynowy nie należy do najpopularniejszych w naszym kraju. Powstaje z nektaru zebranego przez pszczoły z różnych gatunków koniczyny, głównie z koniczyny białej i / lub z koniczyny łąkowej. Miód z koniczyny białej ma słomkowy, jasnożółty kolor i jest słodki, natomiast z koniczyny łąkowej ma lekko łososiowy odcień i jest delikatnie kwaskowy. Przez długi czas starano się wyselekcjonować odmiany koniczyny łąkowej, których kwiaty miałyby krótsze rurki i były łatwiej dostępne dla pszczół, jednak dopiero niedawno się to udało.


Bonus - relaksujący timelapse z rosnącą koniczyną łąkową, od nasiona do kwiatu: https://www.youtube.com/watch?v=E933DSpP9Ds


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #miod #owady

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

55b78811-d23b-4ca3-b034-dd96f324f081
AureliaNova

O, to mi wyjaśnia czemu kojarzę ja z trzmielami :)

moll

@Apaturia kurna, a tak się cieszyłam, że u mnie na koniczynie pszczoły też sobie żerują

Apaturia

@moll Tak dla ścisłości, na koniczynie białej pszczoły sobie żerują na luzie - to łąkowa wytwarza kwiaty, do których trudno im się dostać

PanNiepoprawny

Wiadomo że ci z długimi rurkami mają lepiej

Zaloguj się aby komentować

Serdeczne podziękowania dla @Sofie za wiosenny prezent - dwie sadzonki juki


Widać jak bardzo się przyłożyła do solidnego zapakowania. Ależ kurierów musiało kusić, żeby zgiąć w pół...


Towar rozpakowany, przesadzony i podlany.

Przeszedł również drobiazgową kontrolę jakości przeprowadzoną przez Milkę


Proszę trzymać kciuki, żeby się ładnie przyjęły i mocno ukorzeniły!


Imion jeszcze nie nadałem, ale wychowam jak własne


Dzięki @Sofie !!!


#kwiaty #rosliny #roslinydoniczkowe

55b2c512-6d8e-4af4-a054-da15b7de7132
6360f6c8-4e7c-4bc8-9fae-61e011df5cf6
af69b2f8-448f-4304-8456-a1480c756ef8
1cbf6326-197c-4c66-801b-169454d0793c
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@parabole kitku już się niewinnie czai

Mr.Mars

@parabole Widzę, że kitku od razu robi inspekcję.

Sofie

Super mega się cieszę! Oby się przyjęły, myślę że spokojnie możesz trzymać je na balonie lub tarasie szczeknie jak nie będzie przymrozków. Niech rosną zdrowo i pięknie kwitną!

parabole

@Sofie Na razie pogrzeją się w mieszkaniu, a pomyśli się co dalej jak się zrobi cieplej

Sofie

@parabole to jest dobra myśl

Zaloguj się aby komentować

MostlyRenegade

@boogie ja kiedyś zasiałem bazylię na podłożu z włókna kokosowego. Dostałem na konferencji taki souvenir: kawałek tekturki z włókna, plastikowy worek-doniczka i torebka z nasionami. Wystarczyło nalać wody, wysypać nasiona i zostawić na parapecie w nasłonecznionym miejscu. Wyrosła całkiem spoko, ale chyba za gęsto ją wsiałem.

Zaloguj się aby komentować

Koniczyna, która chowa się pod ziemię Koniczyna podziemna (Trifolium subterraneum), w krajach anglojęzycznych często nazywana skrótowo "pod-koniczyną" (ang. sub clover), jako jedyna spośród wszystkich koniczyn charakteryzuje się tak zwaną geokarpią - co oznacza, że jej owoce dojrzewają nie nad ziemią, a pod powierzchnią ziemi, podobnie jak na przykład orzeszki ziemne. Jest to dość rzadkie zjawisko w świecie roślin.


Koniczyna podziemna wygląda niepozornie i przypomina trochę zwykłą, trójlistną koniczynę o włochatych listkach. Większość innych koniczyn jest zapylana przez owady, jednak ten gatunek radzi sobie sam - wytwarza drobne, mało atrakcyjne dla zapylaczy, ubogie w nektar kwiaty najczęściej schowane pod listkami. Po przekwitnięciu kwiatów na szypułkach zawiązują się nasiona otoczone łupinkami. Wydłużające się ku dołowi szypułki po jakimś czasie wpychają łupinki z nasionami pod ziemię (drugie zdjęcie), żeby tam dojrzewały.


Ten gatunek koniczyny występuje dziko przede wszystkim w centralnej i południowej Europie, jednak z czasem trafił też na inne kontynenty. W Australii koniczyna podziemna upowszechniła się jako cenna roślina pastewna, przede wszystkim za sprawą żyjącego na przełomie XIX i XX wieku Amosa Williama Howarda, który rozpropagował jej zastosowanie w australijskim rolnictwie. Po jakimś czasie odkryto jednak, że niektóre odmiany koniczyny podziemnej, szczególnie te starsze, zawierają dużo izoflawonów - fitoestrogenów, które negatywnie wpływają na zdrowie i płodność u owiec. W związku z tym zaczęto skupiać się na wyselekcjonowaniu takich odmian koniczyny podziemnej, które mają niższy poziom izoflawonów lub nie mają ich wcale, i które mogą być bezpiecznie siane na pastwiskach.


#ciekawostki #przyroda #rosliny #botanika #rolnictwo

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

57f408e1-0eca-4bf7-a938-e9f9ef27cf02
45f7685f-3027-45bf-ae19-82b18ab30b6f

Zaloguj się aby komentować

Rekordowa koniczynka odnotowana w Księdze Rekordów Guinessa w 2023 roku miała aż sześćdziesiąt trzy listki. Została znaleziona w Japonii przez Yoshiharu Watanabe, jednak nie było to znalezisko zupełnie przypadkowe. Watanabe przez całe lata pasjonował się wielolistnymi koniczynkami – jeśli na spacerze zdarzyło mu się natknąć na koniczynę o nadmiarowych listkach, wykopywał całą roślinę i przesadzał ją do swojego ogrodu, żeby tam mogła się krzyżować z podobnymi, obiecującymi egzemplarzami.


Po kilku latach w jednej z ogrodowych kępek Watanabe znalazł liść koniczyny o dwudziestu listkach i wtedy też przyszedł mu do głowy pomysł na pobicie rekordu. Zadanie nie było jednak łatwe. Poprzedni rekord należał do Shigeo Obary, również Japończyka, któremu udało się uzyskać koniczynkę o pięćdziesięciu sześciu listkach.


Kluczem do sukcesu okazało się cierpliwe selekcjonowanie i krzyżowanie kolejnych egzemplarzy koniczyny białej (Trifolium repens), u których pojawiało się dużo nadmiarowych listków. Okazało się jednak, że im bliżej rekordu, tym trudniej było skłonić koniczynę do współpracy - na końcowym etapie rośliny wytwarzały zwielokrotnione listki bardzo losowo, a czasem wytwarzały wyłącznie potrójne. W 2021 roku Watanabe zbliżył się do rekordu, uzyskując w jednej kępie koniczynkę o pięćdziesięciu pięciu listkach.


Dwa lata później jego wysiłki zostały uwieńczone sukcesem i w jednej z kępek odkrył rekordową koniczynkę z sześćdziesięcioma trzema listkami. Niektóre z nich były tak małe, że podczas pierwszego liczenia zostały przeoczone, niemniej po oznaczeniu każdego listka nie było już wątpliwości.


#ciekawostki #przyroda #rosliny #botanika #rekordyguinnessa

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

b54a3515-9a35-4b7b-89e3-8882486dd076
faf1ec6d-1cff-4533-bff7-55ebb5161fee
myoniwy

@Apaturia Kiedyś z kumplem na robotach się nudziliśmy i jak była koniczyna to szukaliśmy takich z 4 listkami. Zazwyczaj było tak że jak znaleźliśmy jeden, to na tym samym kłączu czy tam rozłogu praktycznie każdy miał 4 liście. Czasami po 10 taki na jednym pędzie.

Apaturia

@myoniwy Koniczyna ma długie łodygi płożące się po ziemi - jeśli któraś roślina ma skłonność do wytwarzania nietypowych liści, to faktycznie jest możliwe, że pojawi się ich kilka na tej samej łodydze. Jeśli jeszcze na dodatek taka roślina rozsieje się w sąsiedztwie, to rośnie prawdopodobieństwo, że wielolistne koniczynki będą się tam pojawiać częściej niż gdzie indziej.

Zaloguj się aby komentować

Mr.Mars

@Semicolon Bardzo dobra wiadomość

Zaloguj się aby komentować

Czterolistna koniczyna jest tradycyjnie uznawana za szczęśliwą Nie jest jednak do końca jasne, dlaczego niektóre liście koniczyny białej (Trifolium repens) mają cztery lub jeszcze więcej listków zamiast trzech – prawdopodobnie jest za to odpowiedzialny recesywny gen, jednak może to być też rezultat jakiejś mutacji somatycznej.


Na występowanie nadmiarowych listków u koniczyny wydają się również mieć wpływ czynniki środowiskowe. Zaobserwowano między innymi, że nawożenie gleby dużą ilością fosforanów i dostarczanie rozpuszczonych w wodzie auksyn – hormonów roślinnych stymulujących wzrost - powoduje, że koniczyna częściej niż normalnie wytwarza nietypowe liście.


Zwykło się przyjmować, że statystycznie szansa na przypadkowe znalezienie czterolistnej koniczyny wynosi 10000:1. Przeprowadzone w 2017 roku badania obejmujące przeszło pięć i pół miliona liści koniczyny z sześciu krajów europejskich wykazały jednak, że szansa na znalezienie czterolistnej koniczynki powinna być nieco większa – około 5000:1. Statystycznie jeden na 5076 badanych liści koniczyny miał cztery listki, jeden na 24390 miał pięć listków, a jeden na 312500 – sześć listków.


Co więcej, w niektórych kępkach czterolistne koniczyny spotyka się częściej niż w innych. Jeśli roślina wytworzyła co najmniej jeden “szczęśliwy” liść, jest szansa, że wytworzy ich więcej – czasem można więc znaleźć kilka poczwórnych liści wyrastających z tej samej łodygi. Aktualny udokumentowany rekord to 451 czterolistnych koniczynek znalezionych w jednym miejscu w ciągu godziny.


Szczęściu w przydomowym ogrodzie można też nieco dopomóc. Istnieją specjalnie wyselekcjonowane odmiany koniczyny, które częściej od innych wytwarzają liście o czterech listkach. Jako fałszywe czterolistne koniczynki bywają też czasem sprzedawane podobnie wyglądające liście innych roślin, które w ogóle nie są koniczynami – jak marsylia czterolistna (Marsilea quadrifolia, drugie zdjęcie) czy szczawik czterolistny (Oxalis tetraphylla, ostatnie zdjęcie).


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #nauka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

0e0ae53b-955f-4c9d-8d55-90b909760f7e
dd5fce47-8d43-4ec2-a101-e812b757c398
3a0722c5-c6c1-4911-8f0f-adb87a28813c

Zaloguj się aby komentować

W Polsce rośnie dziko ponad dwadzieścia gatunków koniczyn, jednak na całym świecie jest ich niemal trzysta Koniczyny (Trifolium) najlepiej czują się w strefach klimatu umiarkowanego na półkuli północnej, ale wiele gatunków rośnie także w Afryce, Ameryce Południowej i w Australii. W niektórych regionach koniczyna początkowo nie występowała naturalnie i została wprowadzona do środowiska przez człowieka, miejscami stając się nawet rośliną inwazyjną.


Kwiaty koniczyny mają rozmaite kolory. W Polsce chyba najbardziej znana jest koniczyna biała (Trifolium repens, pierwsze zdjęcie) o białych kwiatach, koniczyna białoróżowa (Trifolium hybridum) i koniczyna łąkowa (Trifolium pratense, drugie zdjęcie) o kwiatach różowych. Wśród naszych rodzimych koniczyn są też jednak gatunki o żółtych lub żółtobrunatnych kwiatach, takie jak koniczyna złocistożółta (Trifolium aureum), koniczyna różnoogonkowa (Trifolium campestre, trzecie zdjęcie) czy występująca wyłącznie w Tatrach koniczyna brunatna (Trifolium badium). Dość rzadkim i zagrożonym gatunkiem koniczyny w Polsce jest koniczyna kreskowana (Trifolium striatum, czwarte zdjęcie) mająca niepozorne, rdzawobrązowe kwiaty


W Polsce zadomowiło się również wiele koniczyn, które początkowo pojawiły się u nas jako rośliny uprawne i później zaczęły dziczeć. Jednym z piękniejszych przykładów jest koniczyna krwistoczerwona, zwana też inkarnatką (Trifolium incarnatum, ostatnie zdjęcie), o intensywnie czerwonych kwiatach Jej rdzenny obszar występowania to południowa i południowo-wschodnia Europa.


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #kwiaty #polska

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

8464ee78-66f6-474d-9e3c-61a5ddc26697
28ef69c4-713d-4571-90b3-130f7bfdac30
7b4b4bb8-c779-4bdf-b536-bb95f7366b22
1d505c96-59c6-464a-b79c-428f531a0d6f
5edfbdab-3a31-4155-a52c-042795f08819
GARN_

@Apaturia czerwonej i żółtej nie kojarzę

Zaloguj się aby komentować

Shamrock, czyli trójlistna koniczynka tradycyjnie kojarzona jako symbol Irlandii, jest najczęściej łączona z koniczyną drobnogłówkową (Trifolium dubium) lub z koniczyną białą (Trifolium repens). Obydwa te gatunki są rozpowszechnione na obszarze niemal całej Europy. Koniczyna drobnogłówkowa, w języku irlandzkim zwana seamair bhuí, ma drobne, żółte kwiaty i lekko wydłużone z jednej strony, odwrotnie jajowate listki. Koniczyna biała – po irlandzku seamair bhán – ma natomiast białe lub kremowe kwiaty, a jej listki mają ząbkowane brzegi i jasnozielone plamy w kształcie podkowy widoczne na górnej stronie.

Nazwa shamrock wywodzi się od irlandzkiego seamróg lub seamair óg – “młoda koniczyna”, “koniczynka”. W tradycji irlandzkiej święty Patryk, jeden ze świętych patronów Irlandii żyjący na przełomie IV i V wieku, używał podobno w swoim nauczaniu potrójnego listka koniczyny, kiedy wyjaśniał Irlandczykom istotę i tajemnicę Trójcy Świętej. W źródłach pisanych legenda ta została co prawda odnotowana dopiero w XVIII wieku, jednak symboliczny związek trójlistnej koniczynki z przypadającym 17 marca Dniem Świętego Patryka najprawdopodobniej istniał w kulturze irlandzkiej już wcześniej.

Podczas obchodów Dnia Świętego Patryka shamrock tradycyjnie przypinano do płaszcza lub do nakrycia głowy. Święto kończyło tak zwane “topienie koniczynki – pod wieczór shamrock odpinano od ubrania i wrzucano do szklanki trunku, którą wznoszono toast za świętego. Po spełnieniu toastu wybierano koniczynkę ze szklanki i przerzucano ją przez lewe ramię.

#ciekawostki #przyroda #rosliny #historia #irlandia #ciekawostkihistoryczne

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

26d5c91f-7520-4533-bae2-4de5adb3bf22

Zaloguj się aby komentować