#qualitycontent

29
599

Absolutnie rewelacyjne i piękne auto.


Porsche 924 Carrera GT z 1980 roku, omawiane w niesamowicie ciekawej serii Homologation Special od Petrolicious.


Co wiemy o tym aucie?


O to kilka faktów:

Porsche 924 Carrera GT produkowano od sierpnia 1979 roku do lipca 1980 roku. Wyprodukowano łącznie 406 egzemplarzy.

Auto napędza 4-cylindrowy, rzędowy silnik o mocy 210 KM (154 kW) przy 6000 obr/min i pojemności 1984 cm3. Auto ma masę 1180 kg.

Przyspieszenie od 0 do 100 km/h wynosi 6.9 sekundy. Jego prędkość maksymalna wynosi 240 km/h.


Porsche 924 było produkowane w wielu wersjach.

Na przykład

Porsche 924 Carrera GTS było produkowane tylko i wyłącznie w 1980 roku - wyprodukowano 59 egzemplarzy. Napędza go 4-cylindrowy, rzędowy silnik o mocy 245 KM (180 kW) przy 6250 obr/min i pojemności 1984 cm3. Od 0 do 100 km/h rozpędza się w czasie 6.2 sekundy, a jego prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Jego masa ma wartość 1121 kg.


Były również wersję:

-Porsche 924 (1975-1985r.)

-Porsche 924 S (1985-188r.)

-Porsche 924 Turbo (1978-1983r.)


Jednakże na razie nie będę opisywał każdej z osobna.

https://www.youtube.com/watch?v=BRSL121kfdE

ANDRZ_JzKMICIC

@Havelock_Vetinari czemu nie mogę do Ciebie napisać priv

Havelock_Vetinari

@ANDRZ_JzKMICIC Ja do Ciebie też nie @hejto

Zaloguj się aby komentować

Ahoj! Zapraszam do obserwowania tagów #szanty i #szantanadzis


Szanta na dziś: Herzogin Cecille

WERSJA POLSKA MOICH ULUBIONYCH MECHANIKÓW SZANTY: https://www.youtube.com/watch?v=2UbhhNiGUdY

WERSJA ANGIELSKA: https://www.youtube.com/watch?v=wBbqwybYAoo


WPIS NUMER 8 Z SERII


Szanta na dziś została napisana współcześnie przez lidera angielskiej grupy Solent Breezes. Tytułowy Herzogin Cecille to bark czteromasztowy zbudowany w Bremerhaven dla kompanii parowej Norddeutscher Lloyd jako statek szkolny. Statek miał 102 m długości a jego powierzchnia żagli wynosiła 4180 metrów kwadratowych. Statek słynął z prędkości i dzielności na oceanach. W 1909 roku trasę z Bremy do miasta Mejillolnes w Chile pokonał w sześćdziesiąt osiem dni, co było nie lada osiągnięciem.


W momencie wybuchy Pierwszej Wojny Światowej statek znajdował się w Chile, i tam spędził czas walk, po przegranej Niemiec został przyznany Francji. Później został sprzedany Gustawowi Ericsonowi, który w zasadzie wraz ze swoją flotą zasługuje na własny wpis.


W 1936 statek, będąc wciąż w dobrej kondycji, w wyniku błędu nawigacyjnego rozbił się we mgle na skałach w pobliżu Devon. Było to kiedy wracał z Australii do Wielkiej Brytanii. Po zdarzeniu został odholowany na pobliską płyciznę z uszkodzonym dnem. Próbowano go jeszcze ratować, lecz przyszedł sztorm i doszczętnie zniszczył Herzogin Cecille.


https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7f/Herzogin_Cecilie_SLV_AllenGren.jpg/1920px-Herzogin_Cecilie_SLV_AllenGren.jpg


Źródło części informacji - książka Marka Szurawskiego: Szanty i Szantymeni

Admiral

@piwowar ciekawe, mi nigdy nie przyszło do głowy to podobieństwo

Zaloguj się aby komentować

Havelock_Vetinari

@Inspektor_RODO Według Epic, założenie jest takie aby skrócić ten czas do 1 godziny. Ale jak będzie, zobaczymy z czasem!

Zaloguj się aby komentować

Kolejny Game Streak od Mestre, a w nim:

-Kilka informacji o kontrowersyjnej grze Six Days in Fallujah, która 11 lat temu została anulowana. Obecnie gra przywrócona do fazy projektowej - z nowym wydawcą, jest na bardzo zaawansowanym etapie prac.


-Informacje na temat tego jak powstawała gra Apex Legends


-Informacje na temat Polskiej gry survivalowej, która tworzona jest przy współpracy z Polskim podróżnikiem Markiem Kamińskim.


-Informacje na temat kreatora postaci od Epic Games, który pozwoli na szybkie i realistyczne tworzenie twarzy.

Więc na ten temat również tutaj: https://www.epicgames.com/site/en-US/news/announcing-metahuman-creator-fast-high-fidelity-digital-humans-in-unreal-engine


https://www.youtube.com/watch?v=9Lv9_2kwOGI

Zaloguj się aby komentować

Czym jest pierwsza pomoc i co się z tym wiąże?

Pierwsza pomoc to zespół czynności podejmowanych w celu ratowania osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowia lub życia, wykonywanych przez osoby znajdujące się na miejscu zdarzenia.


Pierwsza pomoc a prawo.


Art. 162 §1 Kodeksu karnego


Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.


Art. 162 §2 Kodeksu karnego


Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.


Art. 4 Ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym wskazuje:

Kto zauważy osobę lub osoby znajdujące się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego lub jest świadkiem zdarzenia powodującego taki stan, w miarę posiadanych możliwości i umiejętności ma obowiązek niezwłocznego podjęcia działań zmierzających do skutecznego powiadomienia o tym zdarzeniu podmiotów ustawowo powołanych do niesienia pomocy osobom w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.


Art. 4 Ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym (moim zdaniem bardzo ważny w kontekście strachu przed udzielaniem pomocy)


  1. Osoba udzielająca pierwszej pomocy, kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz podejmująca medyczne czynności ratunkowe korzysta z ochrony przewidzianej w ustawie z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (Dz. U. Nr 88, poz. 553, z późn. zm.) dla funkcjonariuszy publicznych.

  1. Osoba, o której mowa w ust. 1, może poświęcić dobra osobiste innej osoby, inne niż życie lub zdrowie, a także dobra majątkowe w zakresie, w jakim jest to niezbędne dla ratowania życia lub zdrowia osoby znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.

Zaczynamy od prawa ponieważ jego znajomość pozwala na odważniejsze działanie i daje obraz jakie konsekwencje niesie za sobą nieudzielenie pomocy znajdującej się w stanie nagłego zagrożenia zdrowia lub życia. Mam nadzieję, że seria się spodoba i dociągniemy ja do końca. Pamiętajcie jednak, że taki cykl wpisów nie zastąpi wam prawdziwego szkolenia z zakresu pierwszej pomocy a da jedynie zarys możliwości. Postaram się dodawać wpisy regularnie, żeby was nie zaskakiwać ale nie wykluczam, że jak wydarzy się jakaś ciekawa historia dodam wpis z zaskoczenia.

6316b234-522e-423b-aa53-aaa0fef1776a
JustMe

@RatownikMagiczny od młodzieńczych lat jestem zdania, że pomoc drugiej osobie w zakresie "ratowania życia" nie powinnna być regulowana prawnie, ale nie oznacza to od razu, że nie rozumiem takiego zabiegu

Czekam na więcej co tam ciekawego naskrobiesz

pukpuk

@RatownikMagiczny czekalem na Twoj wpis i sie nie zawiodlem, najbardziej czekam na jakies historie, ale taki wpis edukujący jest tez git

pescyn

Kudosy za wpis i wincyj, WINCYJ!

Zaloguj się aby komentować

Ranek 25 września 1978 roku w San Diego w stanie Kalifornia był słoneczny, bezchmurny i ciepły. Warunki do latania były wręcz idealne, zaś na lotnisku Lindbergh Field położonym prawie że w samym centrum miasta panował spory ruch.


Jednym z samolotów przygotowujących się do lądowania był trzysilnikowy odrzutowiec Boeing 727-214 o rejestracji N533PS należący do regionalnej linii lotniczej Pacific Southwest Airlines – znanej znacznie lepiej pod skrótem PSA. Wykonywał on lot numer 182 – popularne połączenie z Sacramento do San Diego z międzylądowaniem w Los Angeles. Na pokładzie maszyny znajdowało się 128 pasażerów i 7 członków załogi. Wśród pasażerów znalazło się 29 pracowników PSA, zmierzających do San Diego w celu rozpoczęcia pracy. Jednym z nich był kapitan Spencer Nelson, który zajął miejsce w siedzeniu obserwatora w kokpicie samolotu. Poza nim w roli pilotów tego ranka znalazła się trójka doświadczonych lotników. W fotelu kapitana siedział 42-letni James McPheron, mający na swoim koncie wylatane 14382 godziny. Pierwszym oficerem był 38-letni Robert Fox, z 10049 odbytymi godzinami lotu. Skład załogi dopełniał 44-letni inżynier pokładowy Martin Wahne. W tej części lotu kapitan McPheron odpowiedzialny był za komunikację radiową i obserwację instrumentów, a pilotem sterującym maszyną był pierwszy oficer Fox.


O godzinie 8:53 załoga lotu 182 nawiązała łączność z kontrolą podejścia w San Diego, znajdując się na wysokości 11000 stóp. Kontroler nalazł załodze obniżyć lot do pułapu 7000 stóp i zgłosić zauważenie pasa startowego. O godzinie 8:57 samolot znajdował się już na wysokości 9500 stóp, zaś kapitan McPheron potwierdził zauważenie pasa startowego. Ze względu na sprzyjające warunki pogodowe załoga otrzymała zezwolenie na podejście do lądowania z widocznością. Załoga rozpoczęła konfigurowanie maszyny do lądowania, gdy w ich słuchawkach usłyszeli komunikat z centrum kontroli lotów.


„PSA 182, samolot na godzinie dwunastej, trzy mile, na północ od lotniska, kieruje się na północny wschód. Cessna 172 wspina się VFR na 1400 stóp.”


Wiadomość ta miała duże znaczenie dla załogi. Jako, iż dokonywali oni podejścia z widocznością ich zadaniem było również zachowanie odpowiedniego odstępu od innych samolotów krążących wokół czy przygotowujących się do lądowania na lotnisku. Jednym z nich była wspomniana przez kontrolera Cessna, znajdująca się dokładnie przed i poniżej samolotu PSA, lecąca tym samym kursem co on. Po chwili pierwszy oficer Fox dojrzał wspominany przez kontrolera samolot, a kapitan McPheron zakomunikował kontrolerowi, że załoga nawiązała kontakt wzrokowy z Cessną. Na razie wszystko przebiegało rutynowo, zaś kilka sekund później kontroler nakazał lotowi 182 skontaktować się z wieżą kontroli lotów lotniska Lindbergh Field. Załoga w tym momencie wykonała również skręt pozwalający na ustawienie się zgodnie z osią pasa. W kokpicie panowała luźna atmosfera – kapitanowie McPheron i Nelson zajęci byli dyskusjami dotyczącymi pracy a inżynier pokładowy Wahne kontaktował się z działem operacyjnym linii lotniczej w San Diego na częstotliwości firmowej. W międzyczasie załoga nawiązała łączność z wieżą kontroli lotów – urzędujący tam kontroler przypomniał im o znajdującej się przed nimi Cessnie. Jego słowa ponownie skupiły uwagę pilotów na tym, co działo się przed nimi. Tym razem, jednak, piloci zdawali się nie mieć pewności, gdzie znajdował się mniejszy samolot.


„Był tam minutę temu… chyba przeleciał na naszą prawą.” zgłosił wieży kapitan McPheron. Kontroler potwierdził jego słowa, ale to nie zdawało się uspokoić załogi, która kontynuowała zniżanie, cały czas starając się zlokalizować drugą, mniejszą maszynę. W międzyczasie załoga otrzymała też zgodę na lądowanie.


„Minęliśmy tą Cessnę?” Spytał się pierwszy oficer Fox.


„Chyba tak.” Odpowiedział inżynier pokładowy Wahne.


„Tak mi się wydaje,” wtrącił się kapitan McPheron. „Chyba tak, zanim skręciliśmy z wiatrem był na naszej pierwszej, teraz jest pewnie za nami.”

8c60c2a5-403d-447f-b967-64e53016b847
FrankJUnderwood

Kolejnym krokiem w stronę poprawy bezpieczeństwa wynikającym z tragedii w San Diego było również rozpoczęcie badań nad i rozwoju systemu antykolizyjnego TCAS, który w dzisiejszych czasach jest standardowym wyposażeniem na pokładach samolotów rejsowych. Kolizja nad San Diego jak i późniejsza katastrofa lotu Delta Airlines numer 1141 były również kluczowe we wprowadzeniu na pokłady samolotów zasady „sterylnego kokpitu”, zakazującej pilotom prowadzenia rozmów niezwiązanych z prowadzeniem lotu i stanem maszyny poniżej wysokości 10000 stóp.


W dzisiejszych czasach o katastrofie przypomina tablica pamiątkowa eksponowana na terenie Muzeum Lotnictwa w San Diego. Większość domów zniszczonych bądź uszkodzonych w wypadku została odbudowana – na miejscu katastrofy nie pozostał nawet jeden ślad dramatu, jaki rozegrał się tam tego sierpniowego poranka.

Rastablasta

O, i Frank wyemigrował z Wykopa Siemaneczko!


Z jednej strony dużo roboty masz z dodawaniem posta w takich kawałkach, ale za to łatwiej się czyta takie we fragmentach.

Rozkmin

@FrankJUnderwood Nagroda za najdłuższy post

Zaloguj się aby komentować

Okej, nie mogłem się powstrzymać.. gdy zobaczyłem to zdjęcie.

Już wstawiałem tutaj zdjęcie satelitarne rozkwitu planktonu na Morzu Bałtyckim.

Tym razem zdjęcie Wykonał znów OLI (Operational Land Imager), który został opisany w moim poprzednim poście, o pożarach w Kalifornii. Oczywiście, OLI zamontowany jest na pokładzie satelity Landsat 8.


Do rzeczy!

Zdjęcie prezentuje obszar Morza bałtyckiego, który obejmuje wyspy Olandię i Gotlandię u wybrzeża wschodniej Szwecji.

Fotografia została wykonana 15 sierpnia 2020 roku i przedstawia okres kwitnienia fitoplanktonu. Wiecie dlaczego fitoplankton przy zakwicie tworzy wzory podobne do tych z obrazów? Ponieważ śledzi prądy, wiry oraz przypływy morskie.


Ostatnią ciekawostka, widoczną na tym zdjęciu są ciemne, proste linie. Te linie to przepływające statki, które rozcinają rozkwit.

c5d09dad-e49e-4daa-a3e6-1afe840a03fe

Zaloguj się aby komentować

Hej!


Zdjęcie przedstawia pożary, które wybuchły późna jesienią 2020 roku, na południowy wschód od Los Angeles. Są tam również widoczne ślady po pożarach z początku 2020 roku. Zdjęcia zostały wykonane 3 grudnia 2020 roku za pomocą OLI - Operational Land Imager, który znajduje się na pokładzie satelity Landsat 8.


Czym jest OLI?

OLI to Operational Land Imager - dokonuje pomiarów w zakresie widzialnym, bliskiej podczerwieni i krótkofalowej podczerwieni. Jego obrazy mają 15-metrową rozdzielczość panchromatyczną i 30-metrową wielospektralną rozdzielczość przestrzenną wzdłuż 185-kilometrowego pasma, pokrywając rozległe obszary ziemskiego krajobrazu, zapewniając jednocześnie rozdzielczość wystarczającą do rozróżnienia takich obiektów, jak centra miejskie, gospodarstwa rolne, lasy i inne formy użytkowania gruntów.


A co wiemy o Landsat 8?

Landsat 8 wystrzelono na pokładzie rakiety Atlas V 11 lutego 2013 roku.


Przejdźmy do pożarów.

Sezon pożarowy w Kalifornii zwykle trwa od maja do października. Wzrost globalny temperatur podniósł ryzyko pożarów, szczególnie jesienią.

Na zdjęciu widzimy pożary, które wybuchły późna jesienią.


Pierwszy pożar wybuchł 1 grudnia 2020 roku w pobliżu lotniska i miasta Corona.

Do 3 grudnia pożar ten strawił 750 akrów lasu i został powstrzymany tylko w 10 procentach.


Drugi - większy pożar wybuchł 2 grudnia 2020 roku w rejonie kanionu Silverado w hrabstwie Orange. Pożar ten nazwano pożarem Bonda i strawił 7200 akrów lasu.


Pomimo poprzednich pożarów, które były bardzo intensywne w tych rejonach. Wciąż nie brakowało i jak się domyślamy, nie brakuje suchej roślinności, aby nowe pożary były podsycane. 2-3 grudnia, podczas prowadzenia akcji gaśniczych, nawet wiatr utrudniał sprawę, ponieważ podmuchy wiatru wypychały płomienie na nowe, suche tereny.


Na koniec warto dodać, ze poprzednie pożary z 26 października (obok miejsc tych nowych) strawiły odpowiednio dla Blue Ridge (grudniowy pożar obok lotniska) 13 964 akrów roślinności, oraz dla Silverado 12 466 akrów w pobliżu grudniowego Bond Fire.

2f61a8af-0659-4141-95ed-8ab8a44716fb

Zaloguj się aby komentować

Czas na kolejne spotkanie z ekscentrycznym arcybiskupem Janem Marią Michałem Kowalskim.


Jak napisałem poprzednio, uchwałą kapituły generalnej z dnia 29 stycznia 1935 r. abp. Kowalski został pozbawiony zwierzchnictwa nad Starokatolickim Kościołem Mariawitów. On sam wraz z grupą swoich zwolenników nie zgadzał się z tą uchwałą i utworzył odrębny związek wyznaniowy działający pod nazwą Kościół Katolicki Mariawitów (była to pierwotna nazwa Kościoła mariawickiego, używana przed wstąpieniem do Unii Utrechckiej). Siedzibą tego Kościoła stał się klasztor w miejscowości Felicjanów. Arcybiskup od razu zaczął działać ostro ze swoimi reformami - na początku wcielił w życie zapowiedziane jeszcze przed rozłamem kapłaństwo ludowe (a więc możliwość sprawowania sakramentów, w tym Eucharystii, przez osoby świeckie).


Teraz cofnę się trochę w przeszłość, bo od momentu uniezależnienia się mariawitów od Kościoła Rzymskokatolickiego, abp Kowalski wielokrotnie stawał przed sądem - za bluźnierstwa, znieważanie papieża, nielegalne wydanie tłumaczenia Biblii z własnymi komentarzami, a także "czyny lubieżne" i stręczycielstwo, jakich miał się dopuszczać wobec zakonnic. Ostatecznie, w 1931 r., po prowadzonym w skandaliczny i nieuczciwy sposób procesie (kwestionowano wiarygodność świadków) , arcybiskup został skazany na dwa lata więzienia. Krótko po zakończeniu procesu dwie główne oskarżycielki odwołały swoje zeznania, ale mimo to wyrok jeszcze w tym samym roku zatwierdzono. Wykonanie wyroku zostało jednak wstrzymane przez ówczesnego ministra sprawiedliwości.


W 1936 r., już po rozłamie, doszło do zmiany na stanowisku ministra i abp. Kowalski trafił do więzienia w Rawiczu, skąd wyszedł w 1938 r. Podczas pobytu w więzieniu arcybiskup miał doznać objawień, które doprowadziły do kolejnych bardzo kontrowersyjnych, wręcz godzących w istotę chrześcijaństwa, reform.


Otóż w 1938 r. abp. Kowalski ogłosił nową naukę o Trójcy Świętej: nie tylko Syn Boży wcielił się w Jezusa Chrystusa, lecz również Bóg Ojciec w Maryję, a Duch Święty w Mateczkę Kozłowską. Tym samym Maryja i Mateczka zostały podniesione do rangi Osób Boskich i razem z Chrystusem zaczęto oddawać im cześć jako Trójcy Świętej Wcielonej. Sam zaś abp. Kowalski został uznany za archanioła Michała. Zresztą, żeby tylko archanioła... Kiedy arcybiskup, jeszcze przed rozłamem, ogłosił przeniesienie Stolicy Apostolskiej z Rzymu do Płocka, w prasie mariawickiej zaczęto pisać, że jest on "słowiańskim papieżem" przepowiadanym przez Słowackiego oraz "mężem o imieniu Czterdzieści i Cztery" wieszczonym przez Mickiewicza. W ogóle, według dostępnych mi źródeł, znajdowano przepowiednie dotyczące mariawityzmu także u innych poetów epoki Romantyzmu, a nawet w "Boskiej Komedii" Dantego - nie wiem niestety, gdzie dokładnie, ale abp Kowalski bardzo interesował się tym dziełem i dokonał jego tłumaczenia. Arcybiskup przełożył na polski także Biblię (tzw. przekład mariawicki), w której w odniesieniu do Ducha Świętego zastosował w niektórych miejscach zaimki żeńskie, co współgrało z nauczaniem o Mateczce jako wcielonym Duchu Świętym.


W ślad za zmianą nauczania o Trójcy Świętej, zmieniono też teksty wielu modlitw, by uwznioślić rolę Mateczki w dziele zbawienia. Została ona uznana za Współodkupicielkę, która swoimi cierpieniami na łożu śmierci (puchlina wodna) dopełniła cierpień Chrystusa. Zdjęcie umierającej Mateczki z rozdętym brzuchem zaczęto umieszczać nad tabernakulum, by ukazać ten związek. Zmodyfikowano treść Pozdrowienia Anielskiego: zamiast "Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi", mariawici felicjanowscy mówią: "Święta Maryjo Matko Boża i Małżonko Chrystusowa, módlcie się za nami grzesznymi". Tą Małżonką Chrystusową jest oczywiście Mateczka. Wprowadzono też pozdrowienie "Niech będzie pochwalone Niepokalane Poczęcie Najświętszej Maryi Panny i naszej Najświętszej Mateczki".


W prasie rzymskokatolickiej regularnie nabijano się i wyszydzano z abp. Kowalskiego. Pisano, że on tak naprawdę nie wierzył w to, co sam głosił i że cynicznie wykorzystywał Mateczkę dla własnych zysków. Jako przykład podaję tekst bp. Józefa Sebastiana Pelczara (gdzie mariawityzm występuje pod nazwą "kozłowityzm" - od nazwiska założycielki):

http://www.ultramontes.pl/zboczenia_pseudomistycyzmu.htm


Jednak już wkrótce nadarzyła się okazja do zrewidowania tak postawionej tezy. Mianowicie, krótko po wybuchu II wojny światowej abp. Kowalski wystosował do Hitlera list, w którym sprzeciwił się zajęciu Gdańska i zaproponował Wodzowi Rzeszy przejście na mariawityzm. Nie uszło mu to na sucho i w 1940 r. został aresztowany przez Gestapo i uwięziony w Płocku.


Ciąg dalszy nastąpi. Na filmie różaniec ze zmienioną treścią Pozdrowienia Anielskiego z Kościoła Katolickiego Mariawitów:

https://www.youtube.com/watch?v=o-lu1tRB824&list=PL48711EAB169975D3&index=1

piwowar

@Bipalium_kewense Piękny cykl z tego wyszedł, nie spodziewałem się tego

Testowy

Świetnie opisujesz ten temat. Mój dziadek był Mariawitą, ale niewiele o tym odłamie wiedziałem. W rodzinnej wsi moich dziadków wnuki ich sąsiadów przechodzą spowrotem na Mariawicką wiarę, bo mają bliżej kościół... od taka sytuacja

Bipalium_kewense

@Testowy To ciekawe. Czasem zastanawiałem się, czy na Hejto jest jakiś mariawita. Oczywiście, jeśli napisałem jakieś bzdury, to proszę sprostować. Ja sam nigdy nie spotkałem żadnego mariawity, trochę tylko dyskutowałem z jednym na nieistniejącym już forum internetowym. Przez pewien czas chciałem przejść na mariawityzm i najbardziej interseował mnie właśnie odłam felicjanowski (czyli zwolenników abp. Kowalskiego), chociaż w moim regionie parafii mariawickich nie ma w ogóle.

Zaloguj się aby komentować

Witam, zachęcony ciepłym odbiorem mojego pierwszego posta postanowiłem wrzucać od czasu do czasu moje materiały, w nadziei, że mogą państwa zaciekawić :))


Tym razem skupimy się na kwestii bardzo spornej w obecnym społeczeństwie, a mianowicie jedzenia mięsa. Będę mówił przeważnie o moralnej stronie dyskusji, jako że nie mam dostatecznego zaplecza aby wypowiadać się o stronie zdrowotnej - zresztą, gdyby tylko o zdrowie chodziło, panowałoby podejście "róbta co chceta", tymczasem kampanie wegetarian i wegan zdają się apelować do bardziej istotnych, obiektywnych (?) poglądów na zabijanie zwierząt na mięso.


Omówię kilka stopni podejścia do kwestii, od najluźniejszego z wegetarianizmów - ichtowegetarianizmu, aż do rygorystycznego weganizmu. Postaram się ocenić spójność każdej pozycji z etycznego punktu widzenia. Wytknę również hipokryzję w pozycjach wielu osób z obozu "mięsożerców".


Na koniec podam trzy argumenty, które mnie osobiście przekonują do uznania jedzenia produktów odzwierzęcych za czyn moralnie neutralny (do granic rozsądku). Będzie to argument chrześcijański, biologiczno-naukowy oraz egoistyczny. Zapraszam do oglądania i dyskusji w komentarzach!


https://www.youtube.com/watch?v=HONr9dbW5xg

Bipalium_kewense

@gacek Ja właśnie jestem fleksitarianinem. Rzadko kupuje mięso sam dla siebie (jeśli już, to ryby) i nie jadam go na co dzień. Ale jak jestem u kogoś i poczęstują mnie tam mięsem, to jem.

gacek

@Bipalium_kewense chodzi właśnie o zdrowe podejście do sprawy, wszystko jest dla ludzi.

wolski

@Pajaki z czasem doszedłem do wniosku że Tokarczuk miała poniekąd rację, z tym że jedzenie mięsa to barbarzyństwo, ale z drugiej strony nie podzielam zdania o tym że jesteśmy wyżej od reszty "zwierząt" i ta wyższość każe nam rezygnować z mięsa.

Zaloguj się aby komentować

piwowar

@Havelock_Vetinari Ja jakoś ogólnie nie mogę się przekonać do obecnie panującego w motoryzacji stylu. Samochody starsze niż 15 lat niemalże z automatu dostają u mnie z automatu +10 za wygląd. I ta perełka wpadła mi w oko, gorzej czymś takim jeździć.

Havelock_Vetinari

@piwowar Obecne samochody, są do siebie podobne. I nie są robione z pasją ;d

starebabyjebacpradem

@Havelock_Vetinari @piwowar Przepisy ochrony pieszych zstrefy zgniotu maja na to wplyw

Zaloguj się aby komentować

Przychodzę z kolejnym obrazem, tym razem "Portret małżonków Arnolfinich" autorstwa Jana van Eycka.


Nie wychodzimy ze sfery renesansu i zahaczamy o artystę, który postawił na namalowanie ciekawego portretu. Portretu mnogiego w symbole, co gwarantuje intelektualną zabawę przy każdej styczności z tym obrazem. Jednak najbardziej interesujące jest chyba umieszczone z tył lustro. Dzięki niemu autor stworzył ciekawą perspektywę.


Tutaj lepsza jakość: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/33/Van_Eyck_-_Arnolfini_Portrait.jpg

6b2ab30f-3acf-426f-aae6-7820c0e59e67
Bipalium_kewense

@Popkulturnik_Kulturnik I znowu jeden z moich ulubionych obrazów. Świetny pomysł miał artysta z tym lustrem.

Popkulturnik_Kulturnik

@Bipalium_kewense Eyck wgl miał jakąś schizę na punkcie tego typu perspektyw i akurat na tym obrazie świetnie to wykorzystał dzięki zastosowaniu lustra

Zaloguj się aby komentować

Bipalium_kewense

@artur-konieczny Sam zadaję sobie czasem takie pytania. Przypomniał mi się film "Prestiż", gdzie był podobny problem - nie powiem więcej, bo może ktoś nie widział tego filmu i nie chcę robić spoilera (była też książka pod tym tytułem, ale nie czytałem jej, a film według recenzji dość mocno się z nią rozbiega). Albo inny przykład: organizmy rozmnażające się przez podział (jak np. robaczek z mojego awatara) - a gdyby ludzie mieli taką możliwość? Co by się działo ze świadomością i tożsamością?

tymszafa

@artur-konieczny Super sprawa! Minimalnie za mocno kompresujesz swój wokal, ale animacja i informacje miodzio.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry,

Zdjęcie satelitarne na dziś!


Co my tutaj mamy..


Zdjęcie zostało wykonane 14 października 2020 roku, przez astronautę, z pokładu Międzynarodowej Stacji kosmicznej. Na fotografii możemy dostrzec kolory jesieni i stolicę Kanady - Ottawe.


Ottawa położona jest u zbiegu trzech rzek i kanału.

-Rzeka Ottawa - dostarcza mieszkańcom świeżej wody pitnej, oraz łączy się z rzeką Saint-Lawrence na wschód od Montrealu.

-Rzeka Gatineau,

-Rzeka Rideau,

-Kanał Rideau - łączy rzekę Ottawe z jeziorem Ontario, około 160 kilometrów na południe stolicy.


Warto dodać, że na zdjęciu (w prawy dolnym rogu) widzimy Centralną Farmę Doświadczalną, która została założona w 1886 roku i ma za zadanie badać wszystkie aspekty produkcji rolnej w Kanadzie.


W lewym dolnym rogu, czyli na zachód od centrum Ottawy, widzimy park Gatineau, w którym rosną klony cukrowe oraz hikorie - zwane orzesznikami.

Co jesień, liście klonów przybierają pomarańczowo-czerwone barwy, zaś orzeszniki złocisto-brązowe.

Regionalnie sezon nazywany jest "Fall Rhapsody".


Źródło: earthobservatory.nasa.gov

6b71862d-d8f5-4abd-b9e6-b857ab5fb3bc
PapaNorris

Świetnie wyglądają te klony, prawie jak jakaś nadciągającą inwazja

Havelock_Vetinari

@ceka I to jeszcze jak. Źródła Nasa oraz ESA oferują wiele ciekawy zdjęć wykonanych przez astronautów, lub satelity

Zaloguj się aby komentować

PapaNorris

Mi się znowu marzy taka Shelby Cobra, albo chociaż replika

cae45cd2-6e5d-43c2-b5ac-0ae2f5d4e20b

Zaloguj się aby komentować

Przed Wami zdjęcie satelitarne wykonane przez satelitę Copernicus Sentinel-2.

Na zdjęciu możecie zobaczyć piękno oraz fenomen rozkwitu glonów na morzu Bałtyckim.


Źródło: earthobservatory.nasa.gov

ea77606e-7bab-4f40-88a6-27435348ab63
gacek

@Havelock_Vetinari extra, szkoda, że Bałtyk nie prezentuje się tak z lądu. Tylko tak:

f02912f9-8bf6-4956-b217-50a6534524c5

Zaloguj się aby komentować

Jakiś czas temu chciałem rozpocząć nową serię wpisów o #iran . To będzie krótki post na dobry początek.


Niewiele osób wie, że jeszcze pół wieku temu Iran był nazywany Perłą Bliskiego Wschodu - zresztą nie bez przyczyny. Ostatni wielki szach, Mohammad Reza Pahlawi, był królem z prawdziwego zdarzenia. Pod jego rządami Iran błyskawicznie się rozwijał, stając się państwem, o którym zaczęło być głośno w wielkim świecie. Nadmorskie kurorty tętniły życiem, turyści zjeżdżali się o każdej porze roku, zostawiając niemałe fortuny i napędzając gospodarkę. Naród był szczęśliwy i bogaty. Ludzie spędzali czas w rozmaity sposób, od spacerów po zadbanych parkach, po zakupy w centrach handlowych, na wizytach w teatrach i kinach kończąc. Jednym słowem - sielanka. Ale nic co dobre nie trwa wiecznie.


Radykalne ugrupowania religijne mają to do siebie, że niespecjalnie zależy im na szczęściu doczesnym. Swoją wizję szczęścia widzą w osiągnięciu życia wiecznego po śmierci. I tak było w tym przypadku. W wyniku rewolucji islamskiej 1979 roku szach został zdetronizowany a dla Perły Bliskiego Wschodu oraz jej mieszkańców zaczęły się ciemne wieki.


A tutaj krótki filmik, jak wyglądało życie w Iranie przed rewolucją.


https://www.youtube.com/watch?v=VL3iY38eInA

piwowar

@lubieplackijohn Ciekawa sprawa, fajny Iran którego już nie ma na tym wideo

Bipalium_kewense

Warto jednak wspomnieć, że stolica to nie cały kraj. Większość ludności Iranu była wtedy religijna i tradycyjna, a wiele "unowocześniających" reform wprowadzano na siłę, co jeszcze bardziej antagonizowało ubogie masy przeciwko Szachowi i miejskim elitom. Był to jednak mimo wszystko rząd autorytarny. Ale ogólnie materiał super - Iran to dla mnie jeden z najbardziej interesujących krajów, z bardzo bogatą kulturą. Jedna z moich koleżanek z pracy pochodzi z Iranu, ale jest już silnie zasymilowana.

Pertaseth

@lubieplackijohn Ktoś te radykalne ugrupowania popierał, nie wzięły się znikąd.

Zaloguj się aby komentować

Materiał jaki teraz udostępniam prezentuje amerykański samolot rozpoznawczy o nazwie Lockheed U-2 "Dragon Lady".


Lockheed U-2 został zbudowany na zamówienie CIA, użytkowany również przez NASA i USAF.

Pierwsza data oblotu wskazuje na 1 sierpnia 1955 roku.

Napędzał go jeden silnik turboodrzutowy, stratosferyczny, który zwał się Pratt & Whitney J75-P-13B.

Maksymalny pułap dla tego samolotu wynosił 27 400 m, zaś dystans maksymalny to 5633 km.


Warto wspomnieć, że samoloty te miały dwanaście wersji.


To tak ogólnie:

Zmiany polegały na dodaniu dodatkowego miejsca, wraz z fotelami katapultowymi, czy zmiana na mocniejszy silnik tej samej firmy, lub silniki General Electric F118-GE-101 o ciągu 84,5 kN - w wersji U-2S i zmian we wlotach powietrza.

Poza tym, unowocześniano elektronikę pokładową, czy nawet pozbawiono urządzeń szpiegowskich - wersja ER2 - wersja dla NASA.

Była również wersja treningowa - TR-1B, którą przemianowano w 1989 roku na U-2R.

Pojawiła się również przeróbka pięciu maszyn U-2A należących do USAF na maszyny meteorologiczne, służące do pobierania próbek powietrza na dużych wysokościach - wersja WU-2A.


Zwróćcie na widoki za okna samolotu


https://www.youtube.com/watch?v=Q4ctWtvb7aA

Zaloguj się aby komentować