Nie rozumiem, czemu wszyscy uważają to za niemożliwe. Nie jestem zwolennikiem debilnych teorii spiskowych, ale to z zarabianiem na leczeniu, a nie wyleczeniu ma sens. Chyba bardziej się opłaca sprzedawać lek na raka za miliardy bogaczom, a biednych leczyć przez długi czas, bo biedni ci nie dadzą miliona, a tak to możesz ich doić latami, aż stracą wszystko, samochód, dom, zaciągną długi. Do tego ludzie muszą płacić za drogie ubezpieczenia zdrowotne, które potem i tak im mało dają, bo rachunki za dalej w dziesiątkach lub setkach tysięcy dolarów.
Kolejnym logicznym argumentem przeciwko udostępnieniu takiego leku byłoby nagłe, gwałtowne przedłużenie życia, co skutkowałoby załamaniem systemów emerytalnych, a co za tym idzie poważnymi problemami ekonomicznymi, mniejszą siłą nabywczą = bogaci zarabiają mniej.
W Stanach rządzą psychopaci, życie ludzkie jest nic nie warte i liczą się tylko pieniądze. To że przez to giną ludzie, to przecież nie jest nic nowego.
Stany to utopia bogatych psychopatów.