#amiga

5
94
Ktoś tu wspominał Moonstone'a? To proszę, tutaj wczesna wersja King Arthur: Rise of the Round Table tworzona na Amigę.

https://www.youtube.com/watch?v=6YloVW0M8yI

#gry #retrogaming #retrogry #amiga
Pan_Pardevv

@VanQuish zgadzam się, nie mogłem się oderwać

VonTrupka

@Pan_Pardevv no tego to się nie spodziewałem

e302fdbc-c9df-496e-8a07-4a73d516054f

Zaloguj się aby komentować

Superfrog został wydany w 1993 roku przez studio Team 17 na Amigę, wersja pecetowa ukazała się zaś rok później. Tytułowa żaba będąca głównym bohaterem produkcji to książe, który został zamieniony w nią przez pewną jędzowatą wiedźmę. Na dodatek porwała ona jego ukochaną księżniczkę, więc teraz naszym zadaniem jest odegranie się na czarownicy. Umożliwia to płynąca rzeką butelka Lucozady, która przemieniła smutnego płaza w superbohatera.
Gra jest platformówką, w której zbieramy odpowiednią ilość złotych monet, by ukończyć kolejne 24 poziomy. Prócz pieniążków w nasze zielone łapy mogą wpaść owoce, butelki wspomnianego trunku odnawiającego zdrowie, rozmaite skarby czy dodatkowe żabki będące naszą bronią na odległość. Brzmi przyjemnie, jednak z czasem gra stawała się coraz trudniejsza i coraz bardziej dawała się we znaki. Tym bardziej, że sama rozgrywka była szybka, a bohater czuły na ruchy joysticka. Rozgrywkę uprzyjemniały przerywacze pokroju jednorękiego bandyty czy etapu przypominającego gry typu shmup.
Za sprawą fajnej muzyki i bardzo miłej dla oka szaty graficznej Superfrog to gra, przy której spędziłem sporo czasu i którą do dziś dobrze wspominam. Wyszedł jakiś czas temu Superfrog HD, który miał być czymś w rodzaju remake'u, ale tego dla odmiany nie chcę sobie absolutnie przypominać.

#gry #retrogaming #retrogry #amiga
04ccea24-46ad-4550-b46b-9f5273633b5b
8b5ef7b9-a08e-4e31-8cbb-1ad5527077f0
c7d55078-651f-417b-a1ed-1bf8e4a507e8
hellgihad

@Chougchento O jakie to dobre było. Pamiętam jak czytałem recke w Top Secret czy Secret Service i się nie mogłem nadziwić że można taką grafikę wykręcić. Potem się udało przesiąść z C64 na Amigę i na żywo była jeszcze lepsza niż sobie wyobrażałem No ale trudna była zwłaszcza dla takiego gówniaka, nie pamiętam czy przeszedłem całą.

Tompson

@Chougchento była jeszcze fajna platformówka cool spot https://www.youtube.com/watch?v=81sWvxHjOeo a że pamięć nie ta szukałem tytułu wrzucając producenta Virgin i nawiasem łęzka jeszcze mi się w oku zakręciła bo na liście tytułów znalazłem mega przygodówkę Course of Enchantia.

PanieCoPan

Team 17 miało świetne gry na Amigę: Super Frog, Project X, Full Contact - ech... przyjemnie łamało się przy tym dżojstiki

Zaloguj się aby komentować

W 1989 roku firma Infogrames stworzyła grę North and South inspirowaną belgijską serią komiksów Les Tuniques Bleues" osadzonej w realiach amerykańskiej wojny secesyjnej. Tytuł ten był miksem gry strategicznej i gry zręcznościowej. Po wybraniu jednej z dwóch stron zaczynamy rozgrywkę, a naszym celem jest zajęcie całego terytorium i zniszczenie wojsk przeciwnika. Plansza podzielona na stany zawierała zaznaczone pozycje naszych orach wrogich wojsk, a także zaznaczone strategiczne obiekty jak forty czy tory kolejowe. Jest to niezwykle ważne, bowiem do zrealizowania celu niezbędne było uprowadzanie pociągów, które przewoziły złoto oraz przejmowanie wrogich fortów. Polegało to na wypełnianiu niezwykle przyjemnych elementów zręcznościowych. Toczone walki również testowały naszą zręczność, gdy przejmujemy kontrolę nad wojakami z trzech formacji wojskowych: kawalerię, piechotę oraz artylerię. W danej chwili możemy kontrolować jedną z nich. 
Gra była niesamowicie przyjemna, gdy grało się w 2 osoby - ileż to sesji spędziłem przy North and South ze swoim bratem. Pięknie wykonana, ujmująca humorem (łaskotanie fotografa po tyłku), ze świetnymi samplami muzycznymi i ciekawymi urozmaiceniami, które można było wyłączyć (burza, intruzi w postaciach
Indianina i Meksykanina). 

PS. Mogłem coś pochrzanić przy opisie, szczegółów rozgrywki już tak nie pamiętam.

#gry #retrogaming #retrogry #amiga
adde5e97-059c-44ef-a6a7-6baf01bbfb3e
0c883938-a2d9-4c4c-bc02-9d4a30cd8cc7
Bolt

Chyba byłem na to za mały bo kompletnie nie potrafiłem tego opanować, podczas bitwy wprowadzałem wojska do rzeki Nie potrafiłem wygrać ani jednej bitwy.

Bhall

Pamiętam jak grało się w to we dwójkę na jednej amidze. Oj te wspaniałe wspomnienia 6/7 latka

pink_clementine

O jaaa, ostatnio wspominaliśmy z rodzeństwem tą grę! Za małolata totalnie nie rozumieliśmy zasad, a teraz nawet tytułu nie pamiętaliśmy (ale bez problemu znalazlam na googlach), a mimo to ile frajdy ona nam dała to nie da się opisać! Piękne wspomnienia

Zaloguj się aby komentować

Moonstone: A hard days knight to tytuł wydany w 1991 roku na Amigę przez firmę Mindscape. Gracz wcielał się w jednego z czterech średniowiecznych rycerzy, którzy zostają wysłani przez druidów po jakiś księżycowy kamień. Znajduje się on w dolinie Bogów, do której aby wejść, trzeba posiadać cztery klucze. Te poukrywane są w czterech krainach, po jednym na każdą z nich. Musimy zatem przeszukiwać lokacje w poszukiwaniu i pokonywać napotkanych wrogów. 
Sama walka odbywa się w czasie rzeczywistym i przypomina nieco beatem upy a la Golden Axe. Ślepe klepanie przycisków nic tu jednak nie daje, bowiem przeciwnicy wymagają różnych taktyk i strategii. Na dodatek gra nie wybaczała błędów, a niektóre z bestii zabijały nas od razu na strzała. Jakby tego było mało, w pewnym momencie na planszy pojawia się kolejny upierdliwiec - smok. Był to cholernie ciężki przeciwnik, na dodatek zabierał on ekwipunek zabitego gracza. Tak, klucze także. 
Znaleziony sprzęt można było spieniężyć, by uciułać na lepszy miecz czy zbroję. Ewentualnie możemy odwiedzić parę fajnych miejscówek jak wieżę pradawnego czarnoksiężnika, mistyka, krąg druidów czy tawernę celem pogrania w kości. Niesamowicie przyjemne było odkrywanie świata i jego niuansów, tym bardziej, że oprawa audiowizualna była po prostu cudowna. Super melodie (motyw u mistyka) i fajne animacje, zwłaszcza zgonów powodowały, że pomimo licznych porażek i tak chciało się w to grać. Przyjemnie patrzyło się na fontanny krwi i sceny z różnorodnymi sposobami na śmierć. Swoje robił też mroczny niekiedy klimat. 

#gry #retrogry #amiga #retrogaming
9d3e2346-3784-425f-944f-393dffd9d00b
c6b2598d-b3c4-4572-9b4b-54d51f21306f
9bc58b93-01b4-4975-b322-60236418206c
Tomekku

@Chougchento czy to jest ten dark souls tamtych czasów? Poziom był mega wysoki, grać mi nei było dane, dostępu do Amigi był brak a na PC to mało co można było dorwac.

Kubilaj_Khan

@Chougchento zajebista. Przechodziłem na emulatorze na sejvach.

Zaloguj się aby komentować

W roku 1991 ukazał się tytuł wydany przez Renegade Software zatytułowany Gods. W tej grze zręcznościowej autorstwa Bitmap Brothers kierujemy postacią gladiatora w jakieś żelaznej masce. Musimy przejść podzielone na cztery części miasto, by dorównać greckim bogom i zostać nieśmiertelnym. Przemierzamy więc kolejne poziomy, odnajdując nowe bronie, szlachtując napotkanych wrogów i rozwiązując zagadki. Podczas gry zbieramy kryształy, dzięki którym można kupić lepszą broń lub specjalne gadżety w sklepie. Ponadto za zebrane pieniądze możemy ulepszać nasz arsenał, zaś za zdobyte punkty możemy zwiększyć ilość życia.
Ilekroć ukończymy etap, pojawia się unikalny kod, dzięki któremu będzie można kontynuować grę od ostatniego momentu.
Sama szata graficzna robiła na mnie spore wrażenie - była bardzo estetyczna i po prostu cieszyła moje oko. Muzyki w trakcie gry nie ma, są natomiast różnorakie odgłosy, z których niektóre na długo zakotwiczyły w mojej głowie. Dużo czasu spędziłem przy tej produkcji, zwłaszcza, że sporo w niej było poukrywanych sekretów.

#gry #retrogry #retrogaming #amiga
82db30ed-3558-4f8a-a35b-4623c6a44441
036a6f6c-5ee5-4412-9334-71f9fc6b84e5
d98aae6f-f558-42ee-abf7-cf43e9b1655b
Kubilaj_Khan

@Chougchento Abuse to była zajebista gierka. Biegało się klawiszami a strzelalo myszką. Mialem tylko demo. Płynna, szybks po prostu świetna.


https://youtu.be/i6_2ZGBZ0ZE

Zaloguj się aby komentować

Ależ ta gra napsuła mi krwi swego czasu! Rick Dangerous wydany przez Core Design Ltd. w roku 1989 niejeden raz ostro podniósł mi ciśnienie, gdy zapomniałem o jakieś pułapce i trzeba było zaczynać od nowa. Tytułowy archeolog poszukuje zaginionego plemienia Goolu, które rzekomo ma istnieć gdzieś w dorzeczu Amazonki. Samolot jednak rozbija się w środku dżungli, zaś poszukiwane plemię nie jest przyjaźnie nastawione.
Sama gra to platformówka inspirowana Indianą Jonesem. Bohater może się czołgać, strzelać z pistoletu, podkładać dynamit czy uderzać kijem. Jednak główny gwóźdź programu to unikanie ogromnej ilości pułapek, a to oznaczało wkuwanie poziomów na pamięć metodą prób i błędów. Tym bardziej, że twórcy nie oszczędzają nas, a pułapki przez nich zaimplementowane były niekiedy bardzo perfidne i wredne. Jednak pomimo tego i tak chciało się w to grać, więc próbowałem po raz enty w końcu ją ukończyć. Tym bardziej, że wyglądała naprawdę przyjemnie dla oka.

#gry #retrogaming #amiga #retrogry
fcc972fa-2f2d-4ceb-b55c-56485d3b2927
9cc3e51f-c443-429a-9300-ce99fedc91f5
Parezywek

A udało Ci się w końcu? Mi nigdy … :(

Chougchento

@Parezywek szczerze ci powiem, że nie pamiętam już.

Zaloguj się aby komentować

Apropo bijatyk, to inny tytuł, w jaki młóciłem, był Body Blows Galactic wydanay w 1993 roku przez Team17. W pierwszą część nie grałem, a mieszane opinie nie zachęciły mnie do nadrobienia braków w tej kwestii. No i co mogę tu napisać - bijatyka ta była typowym przedstawicielem tego gatunku. Do wyboru mieliśmy 12 wojowników, którzy reprezentują 6 planet (a więc po dwóch na jedną) w międzygalaktycznym turnieju. Każdą z postaci gra się inaczej, ponieważ mają swój styl oraz mocne i słabe strony. W gierkę młóciło mi się naprawdę przyjemnie, zwłaszcza, że samo sterowanie było intuicyjne.
Body Blows Galactic prócz trybu jednoosobowego oferował także tryb wieloosobowy - można było sobie nawet pyknąć turniej. Graficznie także gierka dawała radę, do muzyki także nie można było się przyczepić. Tak więc pomimo tego, że nie był to jakiś złożony tytuł, to bardzo dobrze mi się w niego łoiło.
#gry #retrogry #amiga #retrogaming
ad849569-4374-444c-911e-0a6778fd0d34
c23f3cd3-ac24-4148-8d42-462bb6f7ff5e
Kubilaj_Khan

Ja gralem tym Niemcem Jurgenem (policjant). Fajna gra.

Zaloguj się aby komentować

Wydana w 1992 roku przez Blue Byte produkcja Apidya to kolejny tytuł, w jaki łoiłem za dzieciaka. Była to giereczka z gatunku tzw. shmup, czy też tam shoot'em up. Głównym bohaterem jest Ikuro, którego żona została otruta w wyniku knowań złego czarnoksiężnika Hexaae. Jak się domyślacie, musieliśmy odnaleźć antidotum i do tego skopać tyłek wspomnianemu magowi. Pomóc w tym ma nam zaklęcie zmieniające Ikuro w pszczołę.
Jako wspomniany owad przemierzamy kolorowe i najeżone niebezpieczeństwami poziomy, w których walczymy za pomocą wystrzeliwanych pocisków. Zniszczeni wrogowie czasami pozostawiają po sobie bonusy w postaci czerwono-żółtych kwiatów, za pomocą których możemy aktywować nowe bronie i ich ulepszenia.  Po przytrzymaniu przycisku odpowiedzialnego za strzelanie możemy odpalić potężny atak specjalny. Rozgrywka przypomina takie tytuły jak Gradius.
Tytuł składał się z pięciu poziomów i oferował cztery poziomy trudności. Przy czym na najłatwiejszym nie można było rozegrać ostatniego poziomu, a gracz był kierowany do napisów końcowych. Ponadto Apidya oferowała możliwość grania w dwójkę - jeden z graczy sterował wtedy taką pomocniczą pszczółką, która atakowała wrogów bądź służyła jako tarcza. Fajna grafika, super muzyka składała się na bardzo przyjemną gierkę.
#gry #retrogaming #retrogry #amiga
6985e74d-cc5b-426e-a459-25fdc8843f8b

Zaloguj się aby komentować