#7ciekawostekprzyrodniczych

22
276

Gdzie się zapodział chromosom Y? U większości ssaków schemat chromosomów płci jest jasny: połączenie dwóch chromosomów X daje potomstwo żeńskie, a połączenie chromosomu X z Y daje potomstwo męskie. U niektórych ssaków jednak na jakimś etapie ewolucji coś dziwnego stało się z chromosomem Y - przykładem może być tu nornik oregoński (Microtus oregoni), niewielki gryzoń żyjący na zachodzie Ameryki Północnej.


Kiedy w latach 60. po raz pierwszy opisano genetykę tego gatunku, nornik oregoński wprawił badaczy w zdumienie. Okazało się, że gdzieś po drodze, w ciągu ostatnich dwóch milionów lat ewolucji, ten gatunek gryzonia... stracił chromosom Y. Samce tych norników mają dwa chromosomy X (czyli zestaw XX), natomiast samice tylko jeden chromosom X (czyli zestaw X0 - X i zero). Odkryto również, że chromosomy X zarówno u samców, jak i u samic norników oregońskich zawierają w sobie fragmenty informacji genetycznej, która kiedyś najwyraźniej znajdowała się na chromosomie Y.


Niezły bałagan. Mimo to jednak norniki oregońskie rozmnażają się zupełnie zwyczajnie: samce rozwijają biologiczne cechy męskie, a samice rozwijają cechy żeńskie. Na pojedynczym chromosomie X u samic znajduje się informacja genetyczna, która teoretycznie powinna u nich warunkować rozwój męskich cech płciowych - jednak organizmy samic w jakiś sposób "wyciszają" te konkretne geny. Jak to robią? Jeszcze nie do końca wiadomo.


Nie wiadomo też, gdzie dokładnie zapodział się nornikowy chromosom Y. Badacze przypuszczają jednak, że w przeszłości podczas procesu mejozy, czyli podziału komórki, doszło do jego pęknięcia i od tego wszystko się zaczęło.


Jedynymi zidentyfikowanymi jak dotąd innymi ssakami, które nie mają chromosomu Y, są ślepuszonka górska (Bramus lutescens), również gryzoń spokrewniony z nornikami, oraz dwa rzadkie gatunki kolcoszczurków: amamijski (Tokudaia osimensis) i japoński (Tokudaia tokunoshimensis).


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #nauka #genetyka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

e5df22cf-c894-4169-896f-4b30aaf7fdb8
aerthevist

@Apaturia brakuje #gruparatowaniapoziomu

Apaturia

@aerthevist A to na Hejto też już trzeba poziom ratować?

Trawienny

Mam podejrzenia jaka grupa posiada ten dodatkowy chromosom xD

ataxbras

@Apaturia W przypadku ludzi, chromosom Y jest uwsteczniony i zawiera do 200 genów (w zależności od klasyfikacji). W toku ewolucji zmniejszył się znacznie, i w tej chwili jest takim kadłubkiem, który koduje niewiele funkcji metabolicznych, a przede wszystkim odpowiada za determinację płci. Być może kiedyś zniknie i przejdzie w formę obserwowaną u norników, bo jest ona odporniejsza na błędy.

W przypadku norników prawdopodobnie ekspresja genów męskich jest wprost zależna od ilości kopii. Na zasadzie dalekiej analogii, region nie rekombinujący NRY w ludzkim chromosomie Y, nie rekombinuje z Y i daje wzmacnia własną ekspresję, jeśli jest obecny.

Apaturia

@ataxbras U wielu zwierząt innych niż ssaki Y nie jest niezbędny do rozwoju samca i samicy, więc może rzeczywiście coś w tym jest. Z tym że ewentualny zanik chromosomu Y to pewnie kwestia milionów lat.

ataxbras

@Apaturia Może na obecnym etapie niekoniecznie milionów, ale setek tysięcy z pewnością. Choć szybciej sami to zmodyfikujemy

Zaloguj się aby komentować

Nornik, który przytula na pocieszenie Nornik preriowy (Microtus ochrogaster), gatunek małego gryzonia żyjącego w centralnej części Ameryki Północnej, już od dziesięcioleci budzi zainteresowanie badaczy. Norniki te są pod wieloma względami interesujące: wykazują zachowania społeczne i tworzą monogamiczne związki. Para wspólnie dba o gniazdo, razem wychowuje młode i spędza ze sobą bardzo dużo czasu, a przy tym dochowuje sobie wierności. Podejmowane jak dotąd badania nad nornikami preriowymi i ich kuzynami pomogły badaczom między innymi w lepszym zrozumieniu, jaką rolę w tworzeniu więzi pełnią hormony oksytocyna i wazopresyna.


Norniki preriowe wykazują się również rodzajem empatii i pocieszają swoich partnerów lub krewniaków, którym przytrafiło się coś nieprzyjemnego. Przeprowadzone eksperymenty wykazały, że jeśli na jakiś czas rozdzielało się blisko związane ze sobą norniki i wystawiało się jednego z nich na stresujące bodźce – to po ponownym połączeniu nornik, który nie doświadczył stresu, szybko próbował pocieszyć i uspokoić tego zestresowanego, przytulając się do niego, przeczesując i czyszcząc mu futerko.


Ponadto, jeśli nornik widział zestresowanego partnera lub krewniaka, ale nie mógł zbliżyć się do niego, żeby go pocieszyć, to on sam również zaczynał się stresować. Zdaniem badaczy, za tego rodzaju zachowania norników preriowych odpowiada działanie oksytocyny, często nazywanej „hormonem przywiązania”.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gryzonie #urocze #nauka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

922a9916-53ea-4d56-a010-3bae098c7b51
Furto

Jak miałem kiedyś myszoskoczki, to gdy zabierałem jednego z klatki, drugi nerwowo tuptał nóżkami 😃

Cori01

Co ciekawe, jeżeli dobrze pamiętam ze studiów ten sam gatunek ale żyjący w innych rejonach, (gdzie występuje izolacja geograficzna między dwoma populacjami), wykazuje mniejsza ilość oksytocyny i ten gatunek już nie wykazuje monogamii. Taki troche poszlaka jak bardzo jesteśmy niewolnikami naszych hormonów

maly_ludek_lego

@Cori01 Wniosek taki, zeby szukac empatycznych misiow do zwiazkow, a nie "niegrzecznych chlopakow" o obnizonym poziomie empatii.

Zaloguj się aby komentować

Brokatowe przekąski dla karczowników Karczownik ziemnowodny (Arvicola amphibius), zwany też szczurem wodnym, to średniej wielkości krewniak chomika i nornika, który jako miejsce do życia upodobał sobie brzegi zbiorników i wolno płynących cieków wodnych. Karczowniki zwykle są samotnikami - trzymają się swojej nory i przylegającego do niej terytorium, prowadząc raczej skryty tryb życia i chowając się wśród nadbrzeżnej roślinności.


U nas te gryzonie są objęte jedynie częściową ochroną gatunkową, jednak w niektórych częściach Europy są zagrożone. Jest tak między innymi w Walii, gdzie karczowniki miejscami już niemal zupełnie wyginęły.


Wiosną tego roku dzięki staraniom Initiative for Nature Conservation Cymru rozpoczęto nowatorski projekt, który ma wspomóc działania na rzecz ochrony karczowników w Walii. Polega on na podrzucaniu dziko żyjącym karczownikom przekąsek - kawałków jabłka posypanych jadalnym, niegroźnym dla lokalnej flory i fauny brokatem. Pozostawiane po takich przekąskach brokatowe odchody są łatwo dostrzegalne w terenie, co powinno ułatwić badaczom oszacowanie, jak przemieszczają się walijskie karczowniki i jaki zasięg mają ich terytoria.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gryzonie #walia

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

919d1af7-1f3f-4391-9454-764298a20f26

Zaloguj się aby komentować

Uroczy szkodnik W zależności od warunków środowiskowych, populacja norników cyklicznie wzrasta lub spada - ich zagęszczenie przeciętnie nie przekracza 100-500 osobników na hektar, jednak niekiedy ta liczba wzrasta kilkukrotnie, nawet do 1500-2000 osobników na hektar. Taka "plaga norników" zdarza się zwykle raz na 3-5 lat i w skrajnych przypadkach bywa poważnym zagrożeniem dla upraw.


Jedna z takich plag miała miejsce w Szkocji w 2011 roku. Populacja norników, przeciętnie licząca tam w przybliżeniu 60 milionów osobników, w ciągu jednego roku urosła do kilkuset milionów - była to najwyższa liczba norników notowana tam od co najmniej dwóch dekad. Podobna plaga nawiedziła w 2007 roku region Kastylii i León w Hiszpanii, powodując poważne szkody w lokalnych uprawach. Szacuje się, że populacja norników wzrosła tam wówczas do co najmniej 700 milionów, wyrządzając szkody w uprawach o powierzchni 500 tysięcy hektarów. Straty oszacowano wówczas na około 15 milionów euro.


Na szczęście dla ludzi, nawet tak niespodziewanie duże "plagi norników" nie przeciągają się poza jeden sezon i do jesieni wygasają. Populacja reguluje się naturalnie, w czym wydatnie pomagają drapieżniki żywiące się nornikami - przede wszystkim ptaki drapieżne, takie jak sowy, myszołowy czy pustułki, dla których lata norniczej plagi to lata obfitości.


Norniki, choć dla ludzi są często szkodnikami, stanowią ważny lub wręcz podstawowy pokarm dla wielu gatunków zwierząt. Ich zupełne zniknięcie spowodowałoby załamanie całych ekosystemów.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gryzonie

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

d13cf1a0-9fd4-4d6d-b4c5-d954bd68c74f
RogerThat

Ten uczuć, kiedy opisują cię głównie jako żarcie dla drapieżników.

Zaloguj się aby komentować

Nadzwyczajne norniki Powszechnie spotykany na większości terytorium Europy nornik zwyczajny (Microtus arvalis) osiąga maksymalnie 12 cm długości, jednak jakiś czas temu zaobserwowano, że osobniki zamieszkujące wyspy są przeciętnie większe niż osobniki z kontynentu. Norniki zwyczajne z Orkadów i z wyspy Guernsey w archipelagu Wysp Normandzkich osiągają długość ciała przekraczającą 13 cm, a największy odnotowany dotąd osobnik mierzył bez ogona 13,6 cm.


Dlaczego norniki z wysp są takie duże? Ma to najpewniej związek z tym, że na wyspach nie mają tylu naturalnych wrogów, co ich krewniacy z kontynentu. Mogąc żyć we względnym spokoju, rosną większe – bo selekcja naturalna nie musi już u nich premiować mniejszych rozmiarów ciała, żeby zwiększyć ich szanse na przetrwanie.


Norniki zamieszkujące wyspy mają też przeciętnie mniej liczne potomstwo niż norniki z kontynentu, żyją dłużej od nich i w mniejszym zakresie wykazują instynktowny strach przed drapieżnikami. To cechy, które często rozwijają się w populacjach izolowanych na wyspach.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gryzonie #nauka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

69e0773d-2cb9-4cd9-bd3e-3b4fe9e40e76
PaczamTylko

To już ze trzeci wpis, a ja nadal czytam normiki zamiast norniki. Co jest ze mną nie tak

Apaturia

@PaczamTylko Internety nas psują

Mr.Mars

@Apaturia Takie fajne wypasione myszki.

aerthevist

@Apaturia moj kot lubi to xD

Apaturia

@aerthevist Uskutecznia selekcję naturalną?

aerthevist

@Apaturia chcialby, ale nie wypuszczam go z domu. Wystarczy ze kilka lat temu spedzil na dzielni kilka miechow

Zaloguj się aby komentować

Ewolucja norników Mogłoby się wydawać, że nornik (Microtus), zwany też czasem norniczkiem, to jeden z najnudniejszych gryzoni, jakie można sobie wyobrazić. Może i wszędzie go pełno, bo bardzo szybko osiąga dorosłość i szybko się mnoży, ale nie bardzo zwraca czyjąkolwiek uwagę – chyba że jako ofiara lub jako szkodnik upraw. Niespecjalnie wyróżnia się wyglądem. Na co dzień jest często mylony z nornicą lub z myszą, a większość jego kuzynów, jak chomiki, piżmaki, lemingi czy szczury, jest bardziej popularna od niego.


Co więc może być ciekawego w ewolucji norników?


Otóż, jak wykazują badania, norniki w pewnym sensie ewoluowały w przyspieszonym tempie. Jako rodzaj wyodrębniły się niecałe dwa miliony lat temu – czyli, jak na procesy ewolucyjne, całkiem niedawno – a obecnie są jednym z najbardziej zróżnicowanych taksonomicznie rodzajów ssaków na świecie, liczącym przeszło 60 gatunków. W dużym uproszczeniu. to trochę tak, jak gdyby norniki „wytwarzały” w obrębie swojego rodzaju nowe, przystosowane do różnych warunków środowiskowych gatunki od 60 do nawet 100 razy szybciej niż większość przeciętnych kręgowców.


Poszczególne gatunki norników są podobne lub wręcz identyczne pod względem wyglądu, jednak mimo to są bardzo zróżnicowane genetycznie, a ich genetyka jest miejscami pełna niespodzianek. Wszystko to sprawia, że norniki budzą zainteresowanie badaczy i są bardzo przydatne w badaniach dotyczących ewolucji ssaków i ich mechanizmów adaptacyjnych.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gryzonie #nauka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

abf7a3a4-f479-49c2-a32d-7231e567dda2
przemoko90

Trochę jak kiwi, gruba nielatająca spierdolina

Apaturia

@przemoko90 Może trochę. Ale tak dla sprawiedliwości - kiwi wcale nie są grube Wyglądają jak wyglądają przez strukturę kości i mięśni, mają bardzo mało tkanki tłuszczowej.

Xavy

@Apaturia pewnie że kiwi mało tłuszczu ma - jak to w owocu, głównie to woda i węglowodany

4520bf1d-925e-40df-8802-c8dc033ce1f9

Zaloguj się aby komentować

aerthevist

@Apaturia trzeba zwiększyć liczbę pulapek na szkodniki

Zaloguj się aby komentować

Nieoczekiwane kolory Wśród jaszczurek spotykane są niekiedy mutacje w rodzaju melanizmu lub albinizmu, które powodują, że dotknięte nimi osobniki mają odpowiednio czarne lub białe ubarwienie – jednak to nie wszystko, na co stać naturę.


Cyjanizm to rzadka, interesująca anomalia kolorystyczna powodująca, że dotknięte nią jaszczurki są całkowicie niebieskie choć normalnie powinny mieć inne ubarwienie. Mutacja ta nie jest dobrze zbadana u gadów – przyjmuje się, że odpowiadają za nią czynniki genetyczne i być może nadmierne namnażanie się w skórze cyjanoforów, czyli komórek barwnikowych zawierających barwnik niebieski. Co ciekawe, u niektórych jaszczurek, jak na przykład u zwinki, obserwuje się czasem cyjanizm pośmiertny. (fot. 1 – jaszczurka żyworodna z cyjanizmem)


Aksantyzm to rzadka mutacja recesywna polegająca na braku żółtego i czerwonego barwnika, przez co dotknięte nim gady mają ubarwienie znacznie ciemniejsze niż normalnie, niekiedy prawie czarne. Osobniki z aksantyzmem mogą wyglądać podobnie do osobników melanistycznych, jednak zwykle odróżniają się od nich wyraźnie widocznymi, jaśniejszymi plamami. (fot. 2 – padalec z niekompletnym aksantyzmem).


Erytryzm to mutacja polegająca na nadprodukcji czerwonego i pomarańczowego barwnika i niekiedy wpływa nie tylko na kolor łusek, ale także oczu u dotkniętej nim jaszczurki. Prawdopodobnie ma podłoże genetyczne. Dotknięte nim gady mają intensywny, czerwonopomarańczowy lub pomarańczowy kolor, czasem całościowo, czasem jedynie w formie przeplamień. (fot. 3 – padalec z erytryzmem)


Hypomelanizm to anomalia powodująca znaczne obniżenie poziomu melaniny, wskutek czego jaszczurka zyskuje mniej intensywne ubarwienie niż normalnie. Podobnie jak albinosy, jaszczurki hypomelanistyczne mają wrażliwe oczy, często słabiej widzą i są bardziej widoczne dla drapieżników. (fot. 4 – hypomelanistyczny młody padalec)


Piebaldyzm lub częściowy albinizm to rzadka mutacja związana z dysfunkcją melanocytów. Dotknięte nią osobniki mają jasne łaty pozbawione pigmentu, nieregularne i różnej wielkości, wyraźnie odcinające się od normalnie ubarwionej skóry. (fot. 5 – padalec z piebaldyzmem)


Zdjęcia za: S. J. R. Allain et al., Taste the Rainbow: A Review of Color Abnormalities Affecting the Herpetofauna of the British Isles, 2023.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gady #jaszczurki #nauka #biologia

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

8b2d26c6-510e-4cce-bdfc-d9c10b0e5153
5e2e45cd-c506-427b-ac1e-b0090977d691
f8e5dc69-dac8-48f0-83b3-7040265549c1
5b911311-359d-4984-9652-5d8dc02b2caf
527e65a3-b1e5-4a4e-8006-bb2747b21b4c

Zaloguj się aby komentować

Kolorowe brzuszki Murówka zwyczajna (Podarcis muralis), zwana też jaszczurką murową, od niedawna jest zaliczana do jaszczurek, które mają swoje siedliska w Polsce – chociaż jak na razie odnotowano u nas jedynie pojedyncze populacje tego gatunku zlokalizowane na Dolnym Śląsku. To niewielka, owadożerna, ciepłolubna jaszczurka chętnie zasiedlająca kamieniste nieużytki, winnice, a nawet mury budynków, spotykana przede wszystkim w południowych regionach Europy Środkowej.


Murówka to przykład gatunku, u którego zaobserwowano wewnątrzgatunkową zmienność koloru. Wyróżniono jak dotąd sześć podstawowych form kolorystycznych, które można rozpoznać po ubarwieniu gardła i podbrzusza jaszczurki. Trzy z tych form mają jednolite kolory: biały , czerwony lub pomarańczowy oraz żółty . Trzy pozostałe natomiast to kombinacje kolorów: białego i żółtego, białego i czerwonego, oraz żółtego i czerwonego.


Nie wiadomo dokładnie, czemu służy taka zmienność koloru u tego gatunku, ale prawdopodobnie jest powiązana z przystosowaniem do życia w konkretnych niszach ekologicznych. Dotychczas przeprowadzane badania wykazały, że poszczególne formy kolorystyczne murówki zwyczajnej różnią się między sobą pod względem długości ciała, wskaźników przeżywalności czy odporności na zakażenia pasożytnicze, mają też nieco inną komunikację wewnątrzgatunkową i strategie reprodukcyjne.


Na przykład jaszczurki o pomarańczowych brzuchach są średnio większe i mają lepszą zdolność do fizycznej rywalizacji, ale są bardziej podatne na infekcje pasożytnicze – z kolei murówki z białym „podwoziem” są przeciętnie mniejsze, ale za to ich układ odpornościowy jest lepiej przystosowany do radzenia sobie z infekcjami. Samice o żółtych brzuchach produkują więcej mniejszych jaj w jednym lęgu, stawiając na liczebność potomstwa – natomiast samice o białych brzuchach produkują mniej jaj, za to większych pod względem rozmiaru, co zwiększa szansę przeżycia potomstwa w trudniejszych warunkach środowiskowych.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gady #jaszczurki #nauka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

8d2a4f33-2e00-42d2-b27d-b822a1d08840
8dca73b5-41f6-4117-8b72-c86edb7e5d2d

Zaloguj się aby komentować

Padalec premium W Polsce występują dwa gatunki padalców: padalec zwyczajny (Anguis fragilis) i padalec kolchidzki (Anguis colchica) - ubarwione zazwyczaj na szaro, szarobrązowo lub rdzawo. Niekiedy spotyka się jednak padalce wyróżniające się licznymi, okrągłymi, niebieskimi lub turkusowymi plamkami rozmieszczonymi wzdłuż grzbietu. To odmiana kolorystyczna padalca, często zwana odmianą turkusową.


Padalce turkusowe pojawiają się zarówno wśród padalców zwyczajnych, jak i kolchidzkich, i są to wyłącznie samce, często większe i cięższe od innych samców swojego gatunku. Badania wykazały, że na wiosnę niebieskie plamki nabierają u nich bardziej intensywnego koloru, co wskazywałoby na to, że takie ubarwienie może mieć jakieś znaczenie podczas godów - może podnosić atrakcyjność samca w oczach samic lub na przykład ostrzegać inne samce, że mają do czynienia z większym, silniejszym i trudniejszym do pokonania rywalem.


Z drugiej strony jednak badania wykazały, że padalec z niebieskimi plamkami jest bardziej narażony na ataki drapieżników. Tak więc - coś za coś.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gady #jaszczurki (szybkie przypomnienie - padalce to beznogie jaszczurki)

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

157f6dc9-da20-4952-8967-545d062a8af4
14f57699-fabe-4003-92b3-a5435191c4da
Fingal

@Apaturia padalec koleżanki Twojej starej

Zaloguj się aby komentować

Czarne jaszczurki Popularnie występujące w Polsce jaszczurki, takie jak jaszczurka zwinka (Lacerta agilis), jaszczurka żyworodna (Zootoca vivipara) czy padalec zwyczajny (Anguis fragilis), mają zazwyczaj brunatne, szarobrunatne lub brązowe ubarwienie, sezonowo z domieszką koloru zielonego w przypadku samców zwinki. Czasem jednak, szczególnie w górach, można natknąć się na całkowicie czarne jaszczurki i padalce – są to tak zwane osobniki melanistyczne, które mają genetycznie uwarunkowaną, zwiększoną zawartość melaniny w znajdujących się w skórze komórkach barwnikowych.


Melanizm jest szczególnie często spotykany u gadów żyjących w górach. Może to być rodzaj przystosowania do życia w bardziej wymagających warunkach – czarne ubarwienie sprawia, że skóra jaszczurki szybciej pochłania ciepło z promieni słonecznych, dzięki czemu jej ciało szybciej się nagrzewa. Ponieważ gady są zmiennocieplne, a ich aktywność i metabolizm zależą w dużej mierze od tego, czy uda im się odpowiednio wygrzać, ciemniejsze ubarwienie przynosi jaszczurkom pewne korzyści w tym zakresie.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gady #jaszczurki #gory

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

b497c595-9f15-4a7f-b98a-01ac72c41262
zuchtomek

@Apaturia podobnie jest u żmiji zygzakowatej, w Welskim PK onegdaj taką zaobserwowałem.


Zdjęcie niestety nie moje - Żmijuche ukradłem z Nadleśnictwa Pisz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

c2d36fee-1ce4-4235-941a-1b81c1631473
zuchtomek

@zuchtomek „Czarne żmije zygzakowate pojawiają się w wyniku melanizmu – genetycznie uwarunkowanej nadprodukcji melaniny. Ciemne ubarwienie pomaga im szybciej się nagrzewać, co jest korzystne w chłodniejszym klimacie, choć jednocześnie czyni je bardziej widocznymi dla drapieżników. Utrzymywanie się tej cechy w populacji wskazuje, że korzyści termoregulacyjne przeważają nad zagrożeniami wynikającymi z większej ekspozycji”

Apaturia

@zuchtomek Fajnie widać na tym zdjęciu ten lekko niebieskawy odcień - w odpowiednim oświetleniu czarne żmije mają ciemnoniebieski połysk, bardzo ładnie to wygląda

Zaloguj się aby komentować

Jeden moment i po ogonie Podobnie jak wiele innych jaszczurek, powszechnie występująca w Polsce jaszczurka zwinka (Lacerta agilis) potrafi odrzucić ogon, jeśli zostanie zaatakowana i schwytana przez drapieżnika. Jakby tego było mało, ogon po odrzuceniu zwykle jeszcze przez jakiś czas porusza się i drga, przyciągając uwagę napastnika i tym samym umożliwiając (byłej już) właścicielce bezpieczną ucieczkę. Zjawisko to nazywane jest fachowo autotomią. Zdolność do odrzucania ogonów jaszczurki uzyskały dawno temu – ślady tego mechanizmu zachowały się w materiałach sprzed co najmniej 150 milionów lat.


Jak dokładnie to działa? Autotomia ogona u jaszczurek ma dwie podstawowe formy: pęknięcie ogona może nastąpić pomiędzy kręgami lub, co jest znacznie częściej spotykane, w obrębie pojedynczego kręgu. Jest to możliwe dzięki temu, że niektóre kręgi w ogonie jaszczurki już w jej życiu zarodkowym rozwijają się odmiennie od pozostałych i mają osłabioną konstrukcję w części środkowej. W punktach, w których znajdują się kręgi autotomiczne, graniczą ze sobą dodatkowo segmenty mięśnia, a skóra powyżej jest cieńsza niż na reszcie ogona.


Odrzucenie ogona zachodzi błyskawicznie dzięki skurczowi mięśni. Następnie mięśnie w ogonie obkurczają się wokół tętnicy ogonowej, żeby zminimalizować krwawienie, a po jakimś czasie zwinka regeneruje odrzucony ogon. Nowy ogon różni się jednak od poprzedniego – zamiast kręgów ma struktury chrzęstne i nie ma już „stref podziału”, więc nie może zostać odrzucony.


Zdarza się, że w wyniku niekompletnej autotomii lub uszkodzenia tkanek regeneracja ogona przebiega z błędami. Zdaje się, że u jaszczurki zwinki takie anomalie są bardzo rzadkie, jednak mimo wszystko się zdarzają – na terenie Polski odnotowano jak dotąd osobniki, którym w miejscu odrzuconego ogona odrastały dwa, trzy, cztery, a nawet pięć nowych ogonów.


#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #gady #jaszczurki

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

9142ead0-2c1f-4b79-95b4-dbafc1625054
Rozpierpapierduchacz

@Apaturia nie wiedziałem, że to jednorazowa akcja z tym ogonem. Ogon mleczak. Cudowny jest ten portal XD

Apaturia

@Rozpierpapierduchacz Tak dla zupełnej ścisłości - to jednorazowa akcja tylko w wypadku, gdy jaszczurka odrzuci od razu cały ogon na raz


W obrębie ogona jaszczurka ma więcej niż jedną "strefę podziału". Więc jeśli na przykład jednorazowo odrzuci tylko połowę ogona, to ta zregenerowana połowa nie będzie już zdolna do odrzucenia, ale w części powyżej - czyli tam, gdzie jeszcze nie ma struktur chrzęstnych tylko normalny kręgosłup z kręgami autotomicznymi - wciąż zostanie jaszczurce jeszcze kilka "stref podziału", z których będzie mogła skorzystać w przyszłości.


Jeśli jednak ogon oddzieli się od razu na linii pierwszego kręgu autotomicznego, jaszczurka nie będzie miała już w przyszłości opcji odrzucenia ogona.

Poji

@Apaturia ło panie, było tak od razu

Zaloguj się aby komentować

Whoresbane

@Apaturia Tydzień o użytkowniku @GEKONIK ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Lemon_

@Apaturia Wczoraj widziałem traszkę karpacką. To jest gatunek endemiczny, a w mojej okolicy widziałem ją tylko w jednym, jedynym miejscu. Wyjątkowe znalezisko.

Apaturia

@Lemon_ O, gratulacje Traszki też są super.

Lemon_

@Apaturia A powiedz mi przy okazji, czy można gdzieś wygenerować takie tabliczki z Heroesów: "Astrologowie ogłaszają coś tam"? Też bym coś ogłosił.

PeregrinFuk

@Apaturia super. Byłem z synkiem ostatnio na Baraniej Górze i dosłownie co chwila przebiegały przy szlaku małe zwinki. Żaby też już skrzek złożyły

Zaloguj się aby komentować

Athelas, czyli królewskie ziele to jedna z roślin, która jest wzmiankowana w Legendarium Tolkiena w co najmniej kilku miejscach. Według Tolkiena, athelas nie ma swojego odpowiednika w świecie rzeczywistym. W jego opisach to wiecznie zielone, nisko rosnące ziele, które można znaleźć w zacienionych zaroślach w niektórych regionach Śródziemia. Ma szerokie, jak gdyby oszronione liście, które wydzielają charakterystyczny, słodki i zarazem cierpki zapach.


Athelas mieli przenieść do Śródziemia Numenorejczycy. Na Północy ziele to rosło tylko w miejscach, gdzie niegdyś żyli potomkowie Numenorejczyków - z czasem już tylko Dunedainowie, Strażnicy Północy, przechowywali pamięć o jego leczniczych właściwościach. Liście athelas miały przyspieszać gojenie ran i co ważniejsze, miały moc przywracania zdrowia tym, których owionął zgubny Czarny Dech Nazgûli. Szczególnie silnie objawiały swoje właściwości w rękach królów Gondoru, być może przez ich odległe pokrewieństwo z elfami.


We Władcy Pierścieni ziele athelas ratuje zdrowie i życie wielu bohaterów. Aragorn używa go, by opatrzyć ranę Froda zadaną ostrzem Nazgûla na Wichrowym Czubie, a także później, podczas opatrywania ran Froda i Sama po wydostaniu się z Morii. W Minas Tirith athelas przywraca zdrowie Faramirowi, Eowinie, Merry'emu i innym, których podczas walki z sługami Saurona dotknął Czarny Dech.


Jeśli chodzi o rośliny znane ze świata rzeczywistego, które mogłyby przypominać athelas, rozważano jak dotąd co najmniej kilka odpowiedników. Chyba najczęściej jest wymieniana bazylia (Ocimum basilicum), której łacińska nazwa również oznacza "królewską roślinę" - od greckiego basileus, "król". Podobnie jak Tolkienowski athelas, bazylia jest silnie aromatycznym zielem i ma właściwości lecznicze, jednak nie bardzo pasuje do opisu pod względem wyglądu liści czy preferowanych siedliska: ma intensywnie zielone liście i woli słoneczne stanowiska od zacienionych zarośli. Wśród innych propozycji na odpowiednik athelas pojawiają się też takie rośliny, jak żywokost (Symphytum), golteria (Gaultheria) czy pomocnik (Chimaphila).


Ziele athelas pojawiło się również w ekranizacjach Władcy Pierścieni i Hobbita, gdzie jako jego odpowiednika użyto najprawdopodobniej bakopy (Chaenostoma cordatum). Bakopa to bylina z Afryki Południowej, w naszych stronach uprawiana jako roślina ozdobna. Ma małe, zielone liście i drobne białe kwiatki.


#ciekawostki #tolkien #wladcapierscieni #lotr #hobbit #rosliny #botanika #fantasy #fantastyka

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

fc4c5057-3edf-4541-bfce-8aaaa38c0918
ruhypnol

Ja na podstawie opisu stawiałbym na pięciornik gęsi. Że względu na zawartość garbników na siłę mógłby działać bakteriobójczo i przeciwkrwotocznie w celu uratowania Froda.

Apaturia

@ruhypnol O, rzeczywiście, też brzmi obiecująco Nawet liście ma lekko "oszronione" od spodu (pokryte srebrzystymi włoskami). Nie jest jednak chyba zbyt wonny - ale przyznam, że nie pamiętam, żebym kiedyś go wąchała, więc nie wiem.

ruhypnol

@Apaturia śmierdzi, to chyba też wonności, prawda?

Zaloguj się aby komentować

Wiosenne kwiaty w Legendarium Tolkiena Jednymi z chyba najbardziej znanych kwiatów Tolkienowskiego Śródziemia, które na dodatek pojawiły się w ekranizacji “Władcy Pierścieni”, są simbelmynë. Miały to być małe kwiaty przypominające śnieżnobiałe gwiazdki, nisko rosnące i kwitnące we wszystkich porach roku. W Śródziemiu występowały przede wszystkim na ziemiach Rohanu, gdzie często porastały groby ludzkich władców – ich nazwa miała oznaczać “wiecznie pamiętające” (ang. Evermind). Dla elfów simbelmynë były kwiatami powiązanymi ze wspomnieniem Białego Drzewa Valinoru.


Tolkien w Guide to the Names in The Lord of the Rings wyjaśnił, że wyobrażał sobie kwiaty simbelmynë jako rosnące nisko w darni, podobnie jak sasanka zwyczajna (Pulsatilla vulgaris), ale bardziej przypominające pod względem wyglądu zawilce gajowe (Anemone nemorosa). Zawilce rzeczywiście wyglądają jak białe gwiazdki – wczesną wiosną często zakwitają masowo. Nazwa łacińska zawilca, anemone, oznacza dosłownie “córkę wiatru” i nawiązuje do tego, że kwitnące zawilce poruszają się przy najlżejszym powiewie wiatru i łatwo gubią swoje delikatne płatki.


W ekranizacji Petera Jacksona kwiaty simbelmynë, które są widoczne w pobliżu grobów władców Rohanu, to w większości sztuczne, jedwabne kwiaty poprzycinane do odpowiedniego kształtu – jednak do sceny, w której następuje zbliżenie na kwiat, użyto naturalnego zawilca.


Inny wiosenny kwiat, który zainspirował fikcyjne kwiaty Śródziemia, to śnieżyczka przebiśnieg (Galanthus nivalis). Wspomniane w Silmarillionie kwiaty niphredil, które po raz pierwszy rozkwitły w dniu narodzin Lúthien i które stały się niejako jej symbolem, miały przypominać delikatne przebiśniegi koloru białego i “najbledszej zieleni”.


Elanor, inne kwiaty Śródziemia przypominające małe, złote gwiazdki, zostały w pewnym sensie zainspirowane przez kwiaty o zdecydowanie mniej poetycko brzmiącej nazwie, przynajmniej w języku polskim – mianowicie przez kwiaty kurzyśladu (Anagallis, od niedawna Lysimachia - drugie zdjęcie). Nazwa “kurzyślad” nawiązuje do tego, że na oglądanym pod światło liściu układ nerwów przypomina kurzą łapkę.


Tolkienowskie elanor są opisywane jako piękne, małe kwiaty szczególnie cenione wśród elfów. Miały rosnąć w najwspanialszych elfickich królestwach Śródziemia – w Gondolinie i w królestwie Doriathu, a później także w Lothlórien. Niekiedy oprócz charakterystycznych, złotych kwiatów wytwarzały także srebrne – to połączenie złota i srebra sprawiało prawdopodobnie, że kojarzyły się elfom ze wspomnieniem złotego i srebrnego światła Drzew Valinoru.


#ciekawostki #tolkien #wladcapierscieni #lotr #silmarillion #ksiazki #fantastyka #fantasy #rosliny

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

1679fd39-e7ea-4b1e-be94-04ab8d0108b4
986709f5-f7af-4460-8820-f8a5fca75845
Hoszin

Bardzo dobrze się to czyta.

Apaturia

@Hoszin Miło mi, że się podoba Przy dłuższych wpisach zawsze mam wątpliwości, czy to nie za dużo akapitów jak na ciekawostkę do porannej kawy.

Hoszin

@Apaturia widać pracę jaką wkładasz w każdy wpis.

Zaloguj się aby komentować

Śnieżny cierń W Legendarium Tolkiena pojawiają się niekiedy fikcyjne rośliny, których wygląd lub właściwości zostały częściowo zainspirowane rzeczywistymi. Jedną z takich roślin jest aeglos, którego nazwa oznacza „śnieżny cierń”. Aeglos miał być wysoko rosnącą, ciernistą rośliną przypominającą kolcolist (Ulex), jednak dorastającą do większych rozmiarów, a jego słodko pachnące kwiaty miały być śnieżnobiałe zamiast żółtych. Jest wspomniany między innymi przy okazji opisu góry Amon Rûdh w Dzieciach Húrina.


Aeglos u Tolkiena nie jest „przyjemną” rośliną – cień jego wysokich łodyg zaopatrzonych w liczne, rozgałęziające się ciernie jest opisany jako ponury. W opisie Amon Rûdh pojawia się obok innych roślin, które wydają się symbolicznie zapowiadać tragiczny los Túrina Turambara.


Zwyczajny kolcolist (Ulex) pojawia się w kilku miejscach we Władcy Pierścieni. Jest wymieniony jako jedna z roślin rosnących nieopodal wschodniej bramy Morii, później pojawia się także w opisie posępnej, częściowo wypalonej okolicy północnego Ithilien i bujnych, kolczastych zarośli, przez które Gollum prowadził Froda i Sama do Mordoru. W przekładzie Marii Skibniewskiej nazwa tej rośliny została przetłumaczona jako „kolczoliść” lub po prostu jako „kolczaste krzewy”.


Kolcolist, w szczególności kolcolist zachodni (Ulex europaeus) jest szeroko rozprzestrzenioną rośliną, która rzeczywiście często jest związana z okolicami, gdzie miały miejsce pożary. Dorasta do trzech metrów wysokości i kwitnie na żółto. Szybko się rozrasta, stabilizuje glebę i chroni ją przed erozją. Staje się jednak łatwo rośliną inwazyjną.


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #tolkien #wladcapierscieni #lotr

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

3895c943-f947-4b9e-8969-3fb3a9f97cb6

Zaloguj się aby komentować

Astrologowie ogłaszają tydzień roślin w twórczości J. R. R. Tolkiena! Populacja ciekawostek botaniczno-literackich zwiększa się


W tym tygodniu wypada Tolkien Reading Day, stąd taka tematyka


#7ciekawostekprzyrodniczych

72ccf751-7954-4e96-b70e-1458a61761a0

Problem z koniczyną W siódmym rozdziale "Hobbita" J. R. Tolkiena można natknąć się na fragment, w którym są opisane kwitnące kwiaty rosnące nieopodal domu Beorna. W oryginale w języku angielskim są to kwiaty rozmaitych koniczyn (ang. clover):


It was the middle of the afternoon before they noticed that great patches of flowers had begun to spring up, all the same kinds growing together as if they had been planted. Especially there was clover, waving patches of cockscomb clover, and purple clover, and wide stretches of short white sweet honey-smelling clover. There was a buzzing and a whirring and a droning in the air. Bees were busy everywhere.


W opracowaniu Flora of Middle-Earth wyróżnione rośliny zostały zidentyfikowane jako różne gatunki koniczyny: purple clover - koniczyna łąkowa (Trifolium pratense), white sweet honey-smelling clover - koniczyna biała (Trifolium repens). Z identyfikacją cockscomb clover był pewien problem, ponieważ wygląda to na jakąś nazwę zwyczajową, jednak prawdopodobnie chodzi tu o koniczynę krwistoczerwoną (Trifolium incarnatum). Dlaczego? Tak się składa, że kwitnąca koniczyna krwistoczerwona przypomina trochę inną roślinę kwitnącą na czerwono - celozję, zwyczajowo nazywaną po angielsku cockscomb - stąd mogła wziąć się nazwa cockscomb clover.


Kwitnące koniczyny w ogrodzie Beorna miałyby jak najbardziej sens. Beorn hodował pszczoły, a kwiaty koniczyny, w szczególności koniczyny białej, są miododajne i są chętnie uprawiane w okolicach pasiek. Co prawda, pszczoły nie odwiedzają raczej koniczyny łąkowej, bo z uwagi na budowę jej kwiatów nie mogą dosięgnąć do jej nektaru, ale ponieważ pszczoły Beorna były dużo większe niż normalne, pewnie nie stanowiłoby to dla nich problemu


W polskim tłumaczeniu mamy natomiast inny zestaw roślin:


Było już dobrze po południu, gdy spostrzegli wśród traw całe łany kwiatów, a że te same odmiany rosły razem, wyglądało to na dzieło ludzkiej ręki. Najwięcej spotykali koniczyny białej i czerwonej, a także rozkołysane kępy szelężnika grzebieniastego i polne goździki pachnące miodem. W powietrzu roiło się, brzęczało i bzyczało.


Zatem cockscomb clover przetłumaczono tu jako "szelężnik grzebieniasty". Szelężnik (Rhinathus) i pszeniec grzebieniasty (Melampyrum cristatum) to rośliny łąkowe, pasożytnicze, niemające znaczenia w pszczelarstwie i raczej nieuprawiane w ogrodach - więc raczej średnio by tu pasowały. Goździk polny (Dianthus campestris) użyty w tym tłumaczeniu też nie bardzo odpowiada white sweet honey-smelling clover, ponieważ i ten, i niemal wszystkie podobne goździki mają kwiaty różowe, a nie białe


#ciekawostki #tolkien #hobbit #ksiazki #rosliny #przyroda #botanika

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

6606d902-778a-4a7e-b349-01eada075b71

Szczęście, ale jakie? Przesądy związane z czterolistną koniczyną przybierały w Europie różne formy – popularne było między innymi przekonanie, że czterolistna koniczyna przedstawia symbolicznie wszystkie sfery życia, w których szczęście jest człowiekowi najbardziej potrzebne: sławę, bogactwo, miłość i zdrowie. W innej wersji miała reprezentować trzy chrześcijańskie cnoty: wiary, nadziei i miłości, uzupełnione dodatkowo o szczęście.


Według niektórych przesądów celtyckich czterolistna koniczyna miała nie tylko przynosić szczęście, ale i zapewniać temu, kto ją nosi, dar widzenia niewidzialnych lub ukrytych w innych postaciach wiedźm, wróżek i duchów. Miała także zabezpieczać właściciela przed ich szkodliwym wpływem. W Kornwalii wierzono na przykład, że jeśli w jakimś domu dziecko zostanie podmienione przez czarodziejskie istoty, czterolistna koniczyna położona w kołysce zmusi je do zabrania odmieńca i oddania ludzkiego dziecka.


W XIX-wiecznym angielskim tekście poświęconym roślinom można znaleźć fragment mówiący o tym, że kobiety parające się magią zbierają czterolistne koniczyny nocą przy pełni księżyca, a potem mieszają je z werbeną i innymi składnikami – choć nie sprecyzowano dokładnie, w jakich celach – z kolei młode dziewczęta mają w zwyczaju szukać czterolistnej koniczyny za dnia, pragnąc zapewnić sobie dzięki niej szczęście.


#ciekawostki #przyroda #rosliny #folklor #historia

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

c4d7c1bb-76d8-47da-a48e-e0b9fc69db55

Zaloguj się aby komentować

Koniczyna łąkowa (Trifolium pratense) dostarcza dużo nektaru i pyłku - jednak nie każdy owad potrafi się do niego dobrać. Kwiaty koniczyny są zaopatrzone w długie rurki, przez co do nektaru są w stanie dosięgnąć jedynie owady o odpowiednio długich aparatach gębowych, przede wszystkim trzmiele.


Pszczoły z reguły ignorują koniczynę, jednak jeśli w okolicy nie mają dostępu do lepszych kwiatów i do tego nie mają zbyt dużej konkurencji ze strony trzmieli, potrafią wyrabować koniczynowy nektar. W tym celu wygryzają z boku korony kwiatu niewielki otwór i tamtędy wypijają nektar - nie zbierają jednak przy tym pyłku, więc nie dokonują zapylenia.


Miód koniczynowy nie należy do najpopularniejszych w naszym kraju. Powstaje z nektaru zebranego przez pszczoły z różnych gatunków koniczyny, głównie z koniczyny białej i / lub z koniczyny łąkowej. Miód z koniczyny białej ma słomkowy, jasnożółty kolor i jest słodki, natomiast z koniczyny łąkowej ma lekko łososiowy odcień i jest delikatnie kwaskowy. Przez długi czas starano się wyselekcjonować odmiany koniczyny łąkowej, których kwiaty miałyby krótsze rurki i były łatwiej dostępne dla pszczół, jednak dopiero niedawno się to udało.


Bonus - relaksujący timelapse z rosnącą koniczyną łąkową, od nasiona do kwiatu: https://www.youtube.com/watch?v=E933DSpP9Ds


#ciekawostki #przyroda #natura #rosliny #botanika #miod #owady

tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych

55b78811-d23b-4ca3-b034-dd96f324f081
AureliaNova

O, to mi wyjaśnia czemu kojarzę ja z trzmielami :)

moll

@Apaturia kurna, a tak się cieszyłam, że u mnie na koniczynie pszczoły też sobie żerują

Apaturia

@moll Tak dla ścisłości, na koniczynie białej pszczoły sobie żerują na luzie - to łąkowa wytwarza kwiaty, do których trudno im się dostać

PanNiepoprawny

Wiadomo że ci z długimi rurkami mają lepiej

Zaloguj się aby komentować