#zycie

5
494

#heheszki #hejto #zycie #tv #mma #famemma #walki #walka Tak się zastanawiam o co w tym chodzi. Mowa o #influencer Wychodzi Ci taki jeden glonojad do drugiego glonojada, pukają się główkami przed walką że jedno drugie za⁎⁎⁎ie. Walka trwa 10min bo przedłużają żeby któryś glon nie dostał astmy. Kolejna sprawa odnośnie tych przystojniaków też #influencer to samo.

Czy ktoś mi może wytłumaczyć dlaczego ja opłacający jakiś tam vod z pakietem sport muszę dopłacać żeby to gówno obejrzeć?

Moje zdanie jest takie że to powinno lecieć na kanale Comedy Central. Mylę się zapraszam do dyskusji.

PS
Specjalnie nie podałem nazw internetowych tych że tutaj nie wymienionych debilów.

0b446251-11e0-47e0-8e4f-44d9ca9f9642
Alawar

A żeby jeszcze podkurwić jeden z tych glonojadów się tam napierdalał w wyżej wymienionych tagach
https://streamable.com/vlycgd

kodyak

Jejku jak mi wszystko jedno co tym pierdolisz o tej patusiarni XD

pacjent44

@Alawar opłata specjalna za bycie dzbanem

Zaloguj się aby komentować

PanNiepoprawny

Spod śmietnika często biorą bo wiedzą że nie kradną

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio gadałem z kilkoma bliskimi osobami. Jedną przyjaciółką i jednym przyjacielem (tak, naprawdę mogę tak nazwać te osoby). Tak szczerze, otwarcie, głęboko. I dostrzegłem te same mechanizmy. Każde z nas zrobiło duży progres w życiu w ostatnim czasie i jest chwalone za swoje postępy. U mnie nawet ja widzę swoje widocznym okiem. Ale kompletnie to marginalizuje, bo nie ma to dla mnie sensu. W dodatku brakuje mi czymś zająć głowy. Im też. Ziomek poszedł do dodatkowej pracy, laska szuka sobie zajęcia i ja szukam sobie zajęcia XD Po co? Żeby nie myśleć.

Powód jest w 3 przypadkach ten sam. Brak stabilności życiowej, czyli samotność. Możesz planować życie, ale nie oszukujmy się. Sam mieszkania nie kupisz, sam nie urządzisz, sam sobie rodziny nie założysz. Oni dopiero zbieraliby na wkład własny, a ja mam już do urządzenia 90m2 i nawet mi się tego nie chce ruszać, bo nie chcę siedzieć sam w ciągłej ciszy. Już wystarczy, że zdalnie pracuje i chodzę na siłownie sam i tylko w weekendy mam większy kontakt ze światem zewnętrznym. Zacząłem nawet siedzieć w salonie z rodzicami popołudniami i oglądać z ojcem kanały historyczne, bo tak jestem wyalienowany przez mój obecny styl życia.

Jesteśmy wszyscy przed 30tką i bombardują nas te same zmartwienia i myśli. Dopada nas jakaś potrzeba ewolucyjna. Że to wszystko nie ma sensu.

Najgorsze jest to, że ja nie mogę poznać nikogo, kto chciałby coś na serio, bo większość kobiet jest nastawiona na konsumpcjonizm i hedonizm, brak zobowiązań życiowych. Mój ziomek ma już w pompie i siedzi na emigracji, woli zarabiać, ale i tak się tyra. Moja kumpela mając 27 lat naturalnie jak spotykała się z typami 30+ i większość z singli w tym wieku otwarcie przyznało, że prowadzi takie życie, bo tak im sie podoba, a nie dlatego, że tak wyszło.


Czyli jesteśmy jakimś reliktem przeszłości. Cała trójka jest też po kilkuletnich, nieudanych związkach i od tego czasu nie potrafi poznać kogoś, kto będzie chciał czegoś trwałego.

K⁎⁎wa, no ja już naprawdę nie mam motywacji stawać na głowie, bo tyle co mam teraz mi wystarczy, zero dodatkowych bodźców, by z tym życiem coś zrobić. Posadzić drzewo, kupić nowe auto, zarabiać więcej, pojechać na wakacje zagranicę. No bo w sumie po c⁎⁎j? Dla samego siebie zrobiłem już wystarczająco dużo.

#zycie #przemyslenia #gownowpis #takaprawda #depresja #samotnosc


NOSTALGICZNY CONTENT

Chciałbym wrócic na chwilę do czasów dziecięcych i nastoletnich. Pograć znowu w siatkówkę na trzepaku, w piłę na piaszczystym boisku, budować z kumplami bazy, przeżywać różne przygody. Oglądać kreskówki na Cartoon Network. Kochałem wszystkie, ale szczególnie nostalgicznie czuję się wspominając tę "Ed, Edd i Eddy". Dlaczego? Ponieważ moja ulica też była takim zaułkiem, pełnym dzieciaków z roczników 94-98, kilka grupek, ale jak trzeba to razem, duża społeczność i masa wspomnień. Ahh ile tego było lata temu...


Piłkarski klub "uliczny" - Mieliśmy całkiem mocną ekipę w lidze podwórkowej i wygrywaliśmy mecze z innymi dzielnicami/ulicami. Najpierw na pastwiskach, potem na orlikach. Płaciliśmy składki za co kupowaliśmy wodę, piłkę, opaskę kapitana i inne cuda Co ciekawe, czasem jako 13 latek musiałeś stawać w pojedynek z 20 letnimi byczkami.

Szukany-ganiany - potrafiliśmy zebrać się w 15 osób i latać po całej okolicy podzieleni na 2 grupy

Namioty
- nocowaliśmy na działce w namiotach jako nastolatkowie bawiąc się bez alkoholu, ale za to z masą przygód i głupot w nocy

"Skoki narciarskie" - tak nazywaliśmy nasze "saneczkarstwo", czyli zjazd z górki leżąc brzuchem na sankach i mierzenie odległości

Turnieje siatkarskie - na trzepaku organizowaliśmy mecze, których poziom był wysoki. Na 3-4 drużyny po 2 chłopakow była zbitka pieniężna i nagrody za 1 i 2 miejsce. Zazwyczaj mrożona pizza, chipsy, słodycze i tego typu rzeczy.

Parkour - wybieraliśmy się na miejscówki pełne rur i poręczy celem uprawniania parkoura (mi to wybitnie nie szło).

SWAT - zabawa w terrorystów i antyterrorystów pistoletami na kulki i kitranie się po dachach garaży, parkach, w tunelach i inne cuda.

Były też głupie zabawy jak uprzykrzanie życia sąsiadom, wkradanie się na tereny ze wstępem wzbronionym celem "misji", chodzenie na pachtę itd.

Nie żałuję niczego, to był piękny czas być dzieciakiem z lat 90. Dorastałem w erze, w której do użytku wchodziły komputery, telefony i technologia, z którą oswaja.łem się bardzo powoli jako nastolatek, ale moje dzieciństwo to doładowania na 5 zł na telefon, gadu-gadu i chłopacy dzwoniący dzwonkiem z pytaniem "Jest Lopez?".

Kiedyś frajdę dawało mi wszystko. Dziś w dorosłym życiu jest tego sporo mniej. W moim przypadku poza okresem wiosna-lato o to bardzo cieżko, bo jestem miłośnikiem spędzania czasu na łonie natury. Właściwie tylko sport i spotkania dużym gronem kumpli, z którymi trzymam się od X lat.

#nostalgia #zycie #Przemyslenia #gownowpis #rozowepaski #niebieskiepaski

bd709540-9e00-48a3-9a37-df85a57f9010
WatluszPierwszy

@Lopez_

Namioty - latem na moim osiedlu była moda, by w wakacje nocować w namiotach za blokami. Było tam spory trawnik i latem wyrastały tam namioty niczym na najlepszym campingu.


Kradzieże jabłek - chodziliśmy za bloki, gdzie były dwie ulice domków jednorodzinnych i kradliśmy jabłka. Kiedyś z jednego domu wyszedł facet i powiedział "Trzeba było powiedzieć, to bym wam jeszcze drabinę dał". Głupio nam się zrobiło.


Piłka nożna - bywało, że od rana do wieczora nic innego nie robiliśmy tylko grali na "Trójce", czyli boisku Szkoły Podstawowej nr 3. Tam była cała hierarchia. Młodsi musieli czekać, jeśli starsi zajęli boisko. To było jedyne trawiaste boisko w okolicy i miało siatki na bramkach.


Ławkowanie - jak byłem starszy (tak 14-16 lat) wieczorami siedziało się na ławkach przed blokiem. Tam się omawiało ważne sprawy, usiłowało zagadywać do dziewczyn i wkurzało sąsiadów zbyt głośnym zachowaniem.


Baseball - miałem książkę o różnych sportach, gdzie m.in. były zasady gry w baseball. Ojciec kumpla zrobił nam kij na tokarce, mieliśmy piłkę do tenisa i chodziliśmy grać na tylne podwórko szpitala. Wchodziliśmy tam przez dziurę w płocie.


Duży park - w moim rodzinnym mieście były dwa parki. W tzw. dużym zbierała się cała subkulturowa młodzież. Wszystkie punki, metale, jacyś skejci. Jak nie byłeś w dużym parku w piątek wieczorem, to nie żyłeś Osoby nie mające znajomych wśród ekipy w parku były raczej na marginesie życia towarzyskiego.


Ot, takie wspomnienia.

Lopez_

@WatluszPierwszy Trawiaste boisko z siatkami na bramkach to jest moje dziecięce niezrealizowane marzenie. Orliki to jednak co innego - sztywne siatki, inny rodzaj bramek, sztuczna nawierzchnia, ale też pojawiły się jak miałem już jakieś 13 lat. Za dzieciaka marzyłem o grze na trawiastym boisku z siatkami na bramkach, takimi luźnymi, jak w profesjonalnej piłce, ehh.

U nas dziewczyn trochę było, ale jak na złość żadna fajna Ani wtedy, ani teraz jak je czasem mijam na mieście.

Super wspomnienia, dzięki za podzielenie się nimi. Jaki jesteś rocznik?


Zaloguj się aby komentować

Enzo

Kto się wróblem urodził, kanarkiem nie zdechnie

Zaloguj się aby komentować

Skuteczny "lek" na starość? Niesamowite odkrycie po śmierci 117-latki - czy mikrobiom jest kluczem do długowieczności?


Nauka od lat próbuje odkryć sekret długowieczności: czy to geny, styl życia, a może coś bardziej ukrytego w ciele człowieka? Ostatnie badania nad osobami, które dożyły wyjątkowo sędziwego wieku, wskazują na jeden z najmniej oczywistych czynników: mikroorganizmy zamieszkujące jelita.

_To, co dawniej uważano wyłącznie za element trawienia, dziś coraz częściej wiąże się ze zdrowiem, odpornością, a być może nawet tempem starzenia. Najnowsze odkrycia sugerują, że legendarny eliksir młodości może znajdować się znacznie bliżej, niż ktokolwiek przypuszcza_ł.


https://www.polsatnews.pl/ciekawostki/2025-10-08/skuteczny-lek-na-starosc-niesamowite-odkrycie-po-smierci-117-latki/


A jak wygląda wasze podejście do zdrowia? Dbacie o swój mikrobiom? Prowadzicie zdrowy tryb życia? Unikacie szkodliwych substancji?


#zdrowie #medycyna #nauka #ciekawostki #zycie

ee6eacf5-b987-4497-84ad-222109bd4814

Czy dbasz o swój mikrobiom?

63 Głosów
ZohanTSW

Słyszałem że probiotyk powinno się brać jeszcze przez pół roku po zakończeniu antybiotykoterapii. Pół roku, bo tyle trwa odbudowanie biomu. A wy ile bierzecie?

onpanopticon

@ZohanTSW nie biorę antybiotyków. Do tej pory w całym swoim życiu miałem literalnie jedną infekcje bakteryjna która wymagała takiego leczenia. Reszta to wszystko zwykle wirusowki, albo bakteryjne z którymi organizm da sobie radę. Unikam jak mogę i dobrze na tym wychodze. Oczywiście jeśli z wymazu wyjdzie, że trzeba to wezmę.

AureliaNova

@ZohanTSW są badania, że w ogóle nie ma potrzeby, a może nawet szkodzić. Ogólnie temat pro/pre/biotykow to jakaś czarna dziura, gdzie idzie znaleźć wyniki na kazdą tezę :P

enkamayo

Dziwne te odpowiedzi. Ja się staram, ale nie biorę probiotyków.

Dzawny

IMO genetyka to na pierwszym miejscu. Niewielka część to styl życia.

enkamayo

@Dzawny ale to jakie geny się aktywują, a jakie nie, zależy też od stylu życia. Nie jesteśmy takimi niewolnikami genów, jak kiedyś sądzono. Patrz: epigenetyka.

Zaloguj się aby komentować

FriendGatherArena

@Alawar ech myślałem ze utknie

dez_

@FriendGatherArena też obstawiałem że to jakiś wstęp do pornola xD

Zaloguj się aby komentować

kodyak

Po prostu trzeba być na taki szantaż przygotowany. Nie ma sensu sie pod niego poddawać bo tacy ludzie zawsze mysla ze mogą dostać więcej.

Zaloguj się aby komentować

Maciek

@Alawar to nie wina młodzieży, tylko rodziców i stylu wychowania w nurcie: "daj, ja to zrobię szybciej", albo "nie rób bo burdelu narobisz"

Sauronus

- Pomóż mi z komputerem, bo coś mi wyskoczyło i nie działa. Nie wiem co wyskoczyło, czegoś chciał, ale ja nie wiem, ja się na tym nie znam.

Komunikat: zmień hasło.

- Tutaj pisze, żebyś zmieniła hasło. Kliknij dalej i zmień hasło. - ale czemu tam są dwa okienka? - żeby wpisać drugi raz to samo hasło. Popatrz, tu wpisujesz nowe hasło, w okienku "podaj nowe hasło", a tutaj je powtarzasz w okienku "powtórz nowe hasło".

Jarasznikos

@EerieAlligator Skryba i jego zepsuty syn są jeszcze starsze. Datowane na XX wiek p.n.e i również jest narzekaniem starszego pokolenia na młodsze pokolenie.
https://ekskursje.pl/2012/01/namlulu/

RDwojak

@EerieAlligator czyli wszystko już było.

Zaloguj się aby komentować

onpanopticon

@Alawar ostatnio dotknąłem drzwiczek dokładnie w momencie jak pikła, że koniec. Myślałem, że mnie prąd pierdolnął xd

Zaloguj się aby komentować

#gownowpis #przemyslenia #zycie

Jakiś czas temu zdecydowałem ignorować jakiekolwiek opinie o życiu, ekonomii czy polityce od osób, które nie mają nawet 25 lat. Gdy przypadkiem trafiam na kogoś młodszego, to tylko przypominam sobie, że miałem rację.

cweliat

@TRPEnjoyer Jest bardzo wąskie okno, bo z kolei osoby 35+ to już tylko pierdolenie tego głąba, ale przynajmniej tylko jedna płeć dotknięta tą chorobą:

25020d0b-91ea-487e-a493-9b178ce05b02

Zaloguj się aby komentować

Sweet_acc_pr0sa

@cebulaZrosolu jak to co xD ja np nie robie nic xD

Zaloguj się aby komentować

aarahon

@Alawar o tak, jak ja żałuję że sobie takich pumek nie kupiłem więcej jak były na promce... wygodne jak łóżko po całym dniu pracy, przewiewne jak nasz wiaty przystankowe, lekkie jak chińska ładowarka USB 100W... Teraz już takich nie robią

4616aafd-4576-4b46-83e7-ea167259c575
Alawar

@aarahon Ja właśnie żałuje dokładnie tego modelu na fotce.

Teraz mam inne ale też siatkowane.
https://eu.puma.com/pl/pl/pd/buty-sportowe-anzarun-lite/371128.html?dwvar_371128_color=01

f9b81081-cd88-4cf1-bbfd-05e7be2b71a8
aarahon

@Alawar no wlaśnie, masz inne, ja takich nie mam w ogóle. Lubię ten typ buta, czubatych nie lubię.

lipa13

@Alawar Zgoda ale nie dwie sztuki o przynajmniej z pięć i nie za parę lat ale za kilka tygodni. Jebane fast fashion...

mannoroth

@Alawar Zgadza się. Dlatego jak dEichmann wypuścił wyku*wiście wygodne sneakersy po bodaj 120 zł to po pochodzeniu w nich przez dwa dni od razu dokupiłem

Zaloguj się aby komentować

Najbardziej przytłaczająca jest dla mnie rutyna w samotności. O ja pi⁎⁎⁎⁎le, co to w ogóle za combo smutku. Właśnie obejrzałem sobie "Dzień z życia Marcina Banota" (tak, ten chłop co się wspina).

Wstaje rano, rozciąga się, je śniadanie, trochę popracuje przy kompie, posprząta, zrobi trening, zje kolację, idzie spać. Całość okraszona klimatem śląskich kamienic, małą ilością światła, deszczową pogodą i ciemnymi pomieszczeniami w domu.

Jako osoba z ADHD i ogólnie ekstrawertyk i sangwiniko-choleryk poczułem przeszywający chłód, smutek i dołek. Film jest przesiąknięty samotnością, rutyną, powtarzalnością i cierpieniem. Dla mnie. Ale jestem dość czuły emocjonalnie, wsłuchuje się w słowa (zwłaszcza to jego głębokie przesłanie o rozwiązywaniu problemów w życiu na koniec), patrzę na wyraz twarzy, prosto w oczy i widzę u chłopa po prostu samotność i smutek. Adrenalina pozwala mu uciekać od tego wszystkiego. Nieco autystyczny gość (a może adhdowiec jak ja), ale widzę tam k⁎⁎wa siebie. Siłownia mi daje frajdę, ale największe skoki dopaminowe mam wtedy, gdy zrobię (wiosną-latem) 50-100 km rowerem albo (jesienią-zimą) 2-3 km na pływalni i się zajadę, wykończę, doprowadzę ciało na skraj wytrzymałości (większe dystanse weekendami, mniejsze, ale i tak duże, najlepiej jakoś wieczorem po pracy).


Dotarło do mnie, że mój dzień dużo się nie różni. Wstaję rano, idę z psem, jem śniadanie, popracuję zdalnie (czasem też spotkania f2f z klientami z okolicy), jem lunch, zejdę do ogrodu z psem, jem obiad, idę z psem, jadę na trening, jem kolację. I tyle. Ja i tak mam szczęście, że mam pół domu z rodzicami (jeszcze mieszkam na dole, góra nie gotowa, tam tylko pracuję), mogę wypić z nimi kawę, pogadać, zostawić im na sobotę psa.


K⁎⁎WA. Męczę się.

Kiedy wybierałem ścieżkę zawodową w swoim życiu, byłem w związku. Nie byłem do końca szczęśliwy, pod koniec to już w ogóle, obecnie uważam, że był to nieudany związek, bo teraz wiem czego oczekuje. Ale ogólnie tego praca 8h i powrót do domu, spędzanie czasu z drugą połówką i wspólny trening lub kilku-godzinna separacja na swoje własne aktywności to było coś, co mnie nie nudziło. Nie brakowało mi hormonów szczęścia, bo zróżnicowane zajęcia + poczucie bliskości.

ADHD to głównie niedobory dopaminy w mózgu. Jestem do tego też osobą bardzo wrażliwą emocjonalnie i bardzo rozwiniętą pod kątem psychologicznym, że tak to ujmę (za małolata 2 lata terapii, obecnie rok po rozstaniu, terapeutka zawsze uprzedzała mnie, że skutkiem ubocznym terapii dla osób mojego pokroju będzie po prostu wręcz uczenie się od niej jej zawodu). I wiecie co? Najgorsze gówno jest takie, że jak poznasz osobę podobną do siebie, kobietę, która daje ci tę dopaminę (jest w twoim typie delikatnie mówiąc), to uzależnia gorzej niż narkotyk, a niepowodzenie miłosne boli razy X. I mnie to niedawno spotkało XD

Mam 29 lat. W moim wieku powinienem mieć już kogoś przy sobie na stałe, zacząć coś budować, być "prawdziwym mężczyzną". Takim, który potrafi zadbać o kogoś pod każdym względem. Taki jest mój wzorzec. Przeciwnie do mojego charakteru, mój ideał mężczyzny to Vito Corleone z Ojca Chrzestnego. Rozumiecie ten vibe - siła, niezależność, troska o swoich, zaradność, emocjonalny chłód i spokój.

Tymczasem bujam się trochę w nicości. Żyję, pracuję, mam zawodowe cele, ale nie widzę w nich sensu. Dopadają mnie potrzeby biologiczne.

Teraz najchętniej to bym wy⁎⁎⁎ał gdzieś do Legii Cudzoziemskiej na szkołę życia i katował się w turbo reżimie. Ogólnie, gdybym wiedział, że czeka mnie samotność, to pokierowałbym moje życie tak, żeby zostać jakimś komandosem. Wysoki kortyzol to i tak jest nieodłączna część mojego życia. A tak to żyje tak, jak ktoś ze stabilnym życiem, a go nie mam.

#zycie #gownowpios #depresja #zalesie #adhd #adhddoroslych #przemyslenia #samotnosc








Eber

@Lopez_ Stary, to co opisujesz, jest mega ciężkie i widać, że mocno to przeżywasz. Tak sobie myślę, że samotność i rutyna nie definiują Cię na stałe, tylko pokazują, że potrzebujesz więcej bodźców i bliskości niż obecnie masz. Wrażliwość i ADHD to nie kula u nogi, tylko inny sposób odczuwania życia – intensywny, momentami bolesny, ale też dający większą głębię i siłę. Nie musisz od razu zmieniać całego świata ani iść w “komandosa” – czasem wystarczy znaleźć choć jedną przestrzeń, w której czujesz sens i ludzi, którzy z Tobą rezonują. To już by zupełnie zmieniło perspektywę. Nie wiem czy dobrze piszę, ale tak jakoś poczułem, że skrobne kilka zdań...

Lopez_

@Eber Bardzo doceniam. Dziękuję za słowa wsparcia i fajną wypowiedź.

Powiem ci tak. Jestem przebodźcowany pewnymi rzeczami, które sprawiały mi frajdę - weeekdnowe wypady z moimi kumplami, melanże, ostre treningi w samotności i przełamywanie swoich barier.

Jestem "niedobodźcowany" innymi rzeczami, których mi brakuje. Poczucie bliskości, jasnej ścieżki w życiu, drugiej osoby, ale też trochę szaleństwa i emocji. Zakopałem się w swoim bagnie na własnym podwórku i nie widze na horyzoncie nic, co pozwoli mi z tego wyjść.

To nie moze być nic takiego, typu "znajdz nowe hobby", bo to tak nie działa. Musi to wyjść spontanicznie. Inaczej nie poczuję tego, co chcę.

Eber

@Lopez_ no spoko, nie ma sprawy, wiesz chyba było mi jakoś tak po drodze napisać, z racji tego, że widzę wokół mnie, wśród znajomych podobne chwile, momenty i jakieś tam kryzysy i to co zauważyłeś wszechobecne przebodźcowanie - to chyba znak naszych czasów. Kompletne zmęczenie i emocjonalne wyplucie. No i to piszesz, to nie zwykła nuda, tylko brak tego, co naprawdę kręci – bliskości, emocji, sensu. I faktycznie, tego nie da się po prostu załatwić jakimś nowym hobby, ani wymusić.

Co ciekawe, zauważyłem na przykład u siebie, że takie momenty, kiedy czujesz, że utknąłeś, są właśnie tym sygnałem, że coś nowego ma szansę wejść w życie. Byle nic nie szukać na siłę – przyjdzie spontanicznie, kiedy będzie gotowe. A w międzyczasie te wszystkie treningi, melanże i rowery też mają sens – trzymają cię w ruchu, być może w końcu coś realnie cię wciągnie...

Lopez_

@Szoguniasty Spokoju w pracy to ja tez nie mam.

pokeminatour

Jakby życia nie układac to i tak w większości będzie rutyną. Próbowałeś leków na ADHD ? U mnie działają i pomagają też na nudne życie

Lopez_

@pokeminatour mi to bardziej przeszkadza chyba samotnosc i o tym jest ten post

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

InstytutKonserwacjiMaryliRodowicz

@cebulaZrosolu zamki na piasku, gdy pełno w szkle

rith

@cebulaZrosolu spędziłem kilka dni podczas wakacji na takich rozmyślaniach.

i wiesz co?

c⁎⁎ja wymyśliłem ( ͠° ͟ʖ ͡°)

wciąż nie wiem co ja robię ze swoim życiem

Zaloguj się aby komentować

Smutne jest to, że życie w tym kraju w ostatnich latach diametralnie się zmieniło. No chyba, że to mój indywidualny przypadek, ale niekoniecznie.


W latach 2020-2022 mieszkając z moją ówczesną kobietą w małym, wynajętym mieszkaniu (2 pokoje 35m2) w rodzinnym mieście, byłem w stanie oszczędzać 1000-1500 zł miesięcznie. I to żyłem na bogato - żarłem co chcę, weekendami atrakcje i jeszcze co roku na wakacje za granicę. Miałem spore oszczędności.


Obecnie zarabiam zauważalnie więcej. I mieszkam w starym, domu/kamieniczce rodzinnej, jeszcze nie na swoim, bo w mieszkaniu starych (100m2, więc się mieścimy). Na górze swoje mieszkanie do urzadzenia (ciut mniejsze, bo skosy). Nie mam kosztów najmu, poza tym utrzymuję się sam (jedzenie, kosmetyki, artykuły i inne duperele - pełna rozdzielność)


I c⁎⁎ja oszczędzam xD Nie wiem czy życie singla jest tak drogie czy co. Ale różnica w wydatkach na żywność jest kolosalna, podobnie ceny w knajpach i za usługi.


Dodam, że moje koszty stałe wzrosły o 1 pozycję, wartą 360 zł miesięcznie. Reszta to po prostu wzrost cen w oparciu o inflację - karnet na siłkę, paliwo itd. Może trochę więcej szaleje na mieście, ale też nie co tydzień, kurde.


#pieniadze #zycie #takaprawda #gownowpis

WatluszPierwszy

@Lopez_ Ceny, inflacja. Ja z roku na rok zarabiam lepiej, żona też, ale nie ma to za bardzo przełożenia na oszczędności i ogólny poziom życia.

szatkus

Nie wiem, nie spina mi się to. Wynajem to zawsze jest największy wydatek, więc jak nie musisz płacić za mieszkanie i zarabiasz więcej to powinno być lajtowo. Jedzenie podrożało, ale nie aż tak.

100mph

Odpowiadam - prawdopodobnie wszystko wzroslo nieproporcjonalnie wiecej niz Twoja wyplata.

Zaloguj się aby komentować

DeGeneracja

Całe szczęście, że nie mam męża, ani dzieci. Ale racja to. Na studia poszłam bo ojciec mi kazał. Żebym się, jak to on ujął: "ze szczurami do śmietnika nie ścigała". Ach, jakże on sie pomylił xD Mieszkam w uk i na nic mi historia Polski się przydała. A chciałam być kostiumologiem

Zaloguj się aby komentować