Smutne jest to, że życie w tym kraju w ostatnich latach diametralnie się zmieniło. No chyba, że to mój indywidualny przypadek, ale niekoniecznie.


W latach 2020-2022 mieszkając z moją ówczesną kobietą w małym, wynajętym mieszkaniu (2 pokoje 35m2) w rodzinnym mieście, byłem w stanie oszczędzać 1000-1500 zł miesięcznie. I to żyłem na bogato - żarłem co chcę, weekendami atrakcje i jeszcze co roku na wakacje za granicę. Miałem spore oszczędności.


Obecnie zarabiam zauważalnie więcej. I mieszkam w starym, domu/kamieniczce rodzinnej, jeszcze nie na swoim, bo w mieszkaniu starych (100m2, więc się mieścimy). Na górze swoje mieszkanie do urzadzenia (ciut mniejsze, bo skosy). Nie mam kosztów najmu, poza tym utrzymuję się sam (jedzenie, kosmetyki, artykuły i inne duperele - pełna rozdzielność)


I c⁎⁎ja oszczędzam xD Nie wiem czy życie singla jest tak drogie czy co. Ale różnica w wydatkach na żywność jest kolosalna, podobnie ceny w knajpach i za usługi.


Dodam, że moje koszty stałe wzrosły o 1 pozycję, wartą 360 zł miesięcznie. Reszta to po prostu wzrost cen w oparciu o inflację - karnet na siłkę, paliwo itd. Może trochę więcej szaleje na mieście, ale też nie co tydzień, kurde.


#pieniadze #zycie #takaprawda #gownowpis

Komentarze (4)

matips

Polska się zrobiła krajem z europejskimi cenami i wciąż niskimi zarobkami.

WatluszPierwszy

@Lopez_ Ceny, inflacja. Ja z roku na rok zarabiam lepiej, żona też, ale nie ma to za bardzo przełożenia na oszczędności i ogólny poziom życia.

szatkus

Nie wiem, nie spina mi się to. Wynajem to zawsze jest największy wydatek, więc jak nie musisz płacić za mieszkanie i zarabiasz więcej to powinno być lajtowo. Jedzenie podrożało, ale nie aż tak.

100mph

Odpowiadam - prawdopodobnie wszystko wzroslo nieproporcjonalnie wiecej niz Twoja wyplata.

Zaloguj się aby komentować