Znikają kolejne wege lokale, nowe się nie otwierają. Koniec "zielonej rewolucji"?

Duże miasta mogły się pochwalić sporym wyborem wegeteriańskich i wegańskich lokali. Teraz, gdy znikają kolejne lokale z kuchnią roślinną, a nowych nie przybywa pojawiają się głosy, że nic dziwnego, bo ‘’zwykłe’’ restauracje mają już ciekawą ofertę wege, a ''bezmięsnych'' klientów jest zbyt mało, by utrzymać biznesy tylko dla nich. A może to koniec mody?


Z Krakowa zniknęły Farma Burgerownia Roślinna, Pod Norenami, Falla oraz Krowarzywa. Głośnym echem odbiło się szczególnie zamknięcie lokali Krowarzywa - znika nie tylko z Krakowa, ale i z Warszawy, gdzie ostatni lokal sieci będzie czynny do końca marca 2025 r. Krowarzywa serwująca roślinne burgery, wrapy i kebaby powstała w 2013 r. i jak wspominają goście ‘’wtedy to był gamechanger’’.


Słusznie. To były czasy, kiedy Marta Dymek wydała swoją słynną książkę ‘’Jadłonomia. Kuchnia roślinna - 100 przepisów dla wegan’’. Prowadziła też bardzo popularnego bloga i programy telewizyjne. Ludzie odkryli, że kuchnia roślinna to nie tylko sałatki, ale wielopoziomowe, ciekawe dania. Po dania wegetariańskie sięgali nie tylko wegetarianie. Z ciekawością odkrywali hummus, leczo z boczniaków, curry z bakłażanów czy tofu zmieniające życie. [...]


#wiadomoscipolska #gastronomia #restauracje #wegetarianizm

www.horecatrends.pl

Komentarze (56)

Modrak

@Mr.Mars wegetarianie ogarnęli, że wystarczy podjechać do pierwszego lepszego lasu do paśnika i wychodzi na to samo. Jeszcze czasem bryła soli jest do polizania.

A tak serio, to wystarczy nie być jakimś pie⁎⁎⁎⁎⁎⁎ętym purystą, by w każdej restauracji czy knajpie, znaleźć coś bez mięsa.

Ragnarokk

@Modrak I to jest przyczyna - w momencie jak klasyczne restaurację zaczeły dbać o wegetariańskich klientów, a sam wegetarianizm niespecjalnie rośnie już w siłę to takie knajpy tylko wege nie miały prawa się zbytnio utrzymać - w grupce ludzi zawsze znajdzie się przynajmniej jeden co będzie kręcił nosem że do bezmięsnej nie pójdzie

LondoMollari

@Modrak @Ragnarokk Knajpy wegetariańskie, muszą się dostosować, tak jak dostosowały się te niewegetariańskie.


Knajpy niewegetariańskie z reguły mają jakieś opcje wege, więc kiedy przyjdzie grupa mieszana, to sobie zawsze poradzą. Wystarczy, że knajpy wege dodadzą opcje mięsne do menu, i wtedy tam też każdy znajdzie coś dla siebie. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

krzysztof-2

@LondoMollari No nie do końca. Zwykła restauracja z opcjami vege wciąż jest zwykłą restauracją. Restauracja VEGE z opcjami mięsnymi nie jest już restauracją VEGE. Dla mnie to jest ważne bo mam gwarancję, że nie dostanę np ramenu na bulionie zwierzęcym bo się komuś tam pomyliło (albo mają to wręcz w dupie i myślą, że klient się nie zorientuje) Ale ogólnie trochę racji masz - na rynku nie ma miejsca na taką ilość restauracji w 100% roślinnych a gdy normalne restauracje podchwyciły, że na kuchni wege też można zarobić to rykoszetem oberwały te roślinne.

krzysztof-2

@Modrak U mnie w mieście padły ostatnio 3 tradycyjne burgerownie. Widać mięsożercy ogarnęli, że wystarczy przejść się wzdłuż dowolnej ulicy aby zeskrobać jakiegoś potrąconego kota do zjedzenia. Jeszcze czasem jakiś nadgnity bażant czy kuropatwa się trafi.

LondoMollari

Restauracja VEGE z opcjami mięsnymi nie jest już restauracją VEGE

@krzysztof-2

ab4bf0de-4d6d-4762-b18a-a37be54caee6
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Modrak jak to szło... niewidzialna ręka rynku zweryfikowała ¯\_(ツ)_/¯

Dzawny

@krzysztof-2 pewnie się kapnęli że bułka z sałatą i kotletem za 35 PLN to uczciwa cena.

Yes_Man

@LondoMollari ruch vege to też trochę ideologia, zabijanie zwierząt itd. Idąc do lokalu vege i mając świadomość że w tej samej kuchni robi się też dania z mięsa może być dla niektórych nie do przyjęcia. Tak mi to kiedyś wytłumaczył jeden weganin

ZohanTSW

@krzysztof-2 pewnie właśnie dla takich purystów w miastach wojewódzkich zostanie jedna - dwie restauracje 100% vege

BoTak

@krzysztof-2 Jak się pomylą i ci dadzą ramen na bulionie z mięsa i nie zauważysz to się świat nie zawali. No chyba, że masz alergię na mięso w co wątpię. Jak mówi przysłowie "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal".

Enzo

@Yes_Man Ja tak miałem w pizzeri w której dodają robaki. Nie chciałem tam zamówić nawet normalnej pizzy bo wiedziałem że w tej kuchni kucharz tą samą ręką na tym samym blacie dodaje to do innych pizz.

beetroot

Po prostu restauracja wegańska to głupota, każda restauracja powinna mieć coś dla jaroszy i tyle.

Ragnarokk

@beetroot

Nie no, każda restauracja niech będzie jaka ma być, co nam się wpierdalać w pomysły. Są i wegetariańskie knajpy z gwiazdkami Michelina.

Tylko szansa że takie coś wyjdzie jest obecnie niewielka, szczególnie przy rosnących kosztach.

cyberpunkowy_neuromantyk

@Mr.Mars


No niestety. W Katowicach zamknęła się Dobra Karma - już w tamtym roku zmienił się właściciel i jak widać, uznał, że nie ma sensu tego dalej ciągnąć. A szkoda, ponieważ jedzenie było dobre i w miarę przystępnych cenach (około 30 złotych za danie dnia + zupa).


W Bielsku ledwo zipie Jarmużno i właściciel prosi klientów o wsparcie finansowe, ale tu z kolei problemem są godziny otwarcia - lokal zamyka się o 17:00. No i jedzenie nie jest zbyt dobre. Na trzy zamówione razy tylko raz byłem w miarę zadowolony. Wolę zrobić sobie sam.


A szkoda, bo fajnie od czasu do czasu zjeść coś bez ryzyka, że „wegetariańska” zupka przygotowywana jest na bulionie wołowym, a frytki smażone na tłuszczu zwierzęcym. : D


Mnie to niespecjalnie przeszkadza (tak jak podpuszcza cielęca w serach czy żelatyna), ale są ludzie, którzy zwracają na to uwagę.

Klamra

@cyberpunkowy_neuromantyk Dobra Karma to była najlepsza „zielona” knajpa w Kato. Została Falla. Złoty Osioł to odgrzewany syf. Inne są poprawne, ale Karma rządziła. Uwielbiałem tam siedzieć. A nawet moi znajomi, którzy jedzą mięso potrafili się tam najeść i chwalili

cyberpunkowy_neuromantyk

@Klamra


Dlatego mi szkoda Dobrej Karmy, bo jak miałem lukę w zajęciach na studiach, to chodziłem tam zjeść. Ba, praktycznie każdy przyjazd do Katowic w ramach zwiedzania czy coś kończył się wizytą w Dobrej Karmie.


Gdy zobaczyłem, jak wygląda Złoty Osioł w środku, to od razu wyszedłem i poszedłem do Pizzatopii. X)

L4RU55O

Wegetarianizm się nie kończy. To zwykłe restauracje ogarnęły że wystarczy dodać 3-4 dania bezmięsne i nie tylko przyjdą mięsożercy ale też wegetarianie.


Restauracje 100% Vege miały łatwiej na początku bo tylko one miały dania bezmięsne. Teraz muszą mieć turbo dobrą kuchnię albo liczyć na purystów, którzy nie chcą jeść w tym samym miejscu gdzie jada się mięso.

tomasz-frankowski

Dopiero co kilka dni temu czytałem że Warszawa jest top na świecie jeżeli chodzi o wege xD

lukmar

@tomasz-frankowski Ja mieszkałem w Warszawie jeszcze 3-4 lata temu to tak było. W mało której Europejskiej stolicy był taki wybór wege knajp jak u nas.

rith

Rip Krowarzywa, bardzo dobre mieli czasami burgerki, zwłaszcza Pastrami z Saitana to był top. Ale teraz w sumie w każdej burgerowni dostaniesz ciekawe opcje bez mięsa. Także w sumie to można polecieć Korwinem 'yes cannons, slow market' ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

sranko_csv

@rith ja pierdolę, kto te nazwy wymyśla xd

rith

@sranko_csv

Ale jakie nazwy? Seitan? Pastrami?

Ragnarokk

@sranko_csv

Akurat ta nazwa to genialna jest. Szkoda że się zmarnuje już

Wrzoo

@rith Krowarzywa już całkiem padła?

rith

@Wrzoo Na stronie wygląda jakby został im tylko jeden lokal, na Chmielnej w Warszawie. Choć w artykule napisali, że tylko do końca Marca. Szkoda.

https://krowarzywa.pl/

1dbaf91c-7a63-47eb-a6f2-7daa238bf683
Wrzoo

@rith :((( Szkoda, ich kebabex libański to był sztos...

rith

@Wrzoo Tego akurat nie próbowałem, ale w Wawie jest pełno knajp z tego typu rzeczami - falafelki, humusy, serki, wszystko 100% vege i wiele z nich jest mega dobrych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ColonelWalterKurtz

A syryjski falafel 100% vegan w centrum wwa ma takie obłożenie w porze obiadowej, że ciężko o stolik. Nwm może chodzi o to, że ma rozsądne ceny i bardzo dobrą jakość?

Ragnarokk

@ColonelWalterKurtz Ja absolutnie uwielbiam małą kanjpkę falafelową libańczyka co jest na Niepodległości obok SGH. Wege jedzenie potrafi być tak zajebiste jak się umie robić. Tyle że łatwiej zrobić dobre żarcie z mięsa

ColonelWalterKurtz

@Ragnarokk no jeszcze jak nie dowalą ceny z kosmosu. Jak vege jest droższe od normalnego jedzenia bo taka moda to nie ma co się dziwić że upadają.

krzysztof-2

Jeszcze kilka lat temu w zwykłej restauracji z potraw wegańskich można było zamówić co najwyżej frytki. Teraz każdy szanujący się lokal ma w menu dwie, trzy opcje roślinne. Więc i pole działalności dla lokali z kuchnią w 100% roślinną się mocno ograniczyło. Podejrzewam, że zostaną te najlepsze, pewnie w największych miastach a reszta niestety padnie. Szkoda mi lokali takich jak "Zjadliwości" czy "Falla" w Łodzi bo jednak jedzenie było tam pierwsza klasa, ale cóż zrobić takie prawa rynku.

Michot

Tera będzie deep analiza. Jedzenie wegańskie jest drogie w sezonach niewegetacyjnych. Interesowało klasę średnią, bardziej refleksyjną, ale też bardziej podatną na mody. Wzrost kosztów, powolne ubożenie klasy średniej i ewolucja tradycyjnych knajp zabrała oręż paśnikom wegańskim. Co więcej, reszta społeczeństwa nie jest zainteresowana ideą weganizmu, a patrząc w portfel głosuje za mięsnym modelem żywienia. Ku rozwadze: kilo schabu w promocji poniżej dychy. To nie może mieć konkurencji.

krzysztof-2

@Michot Nie zauważyłem jakiś istotnych różnic cenowych pomiędzy knajpami vege i zwykłymi. W jednych i drugich dość drogo jak na przeciętne zarobki. Iść od święta owszem, ale stołować się tam to już odbije się mocno na portfelu. A co do sezonowości to warzywa są drogie cały rok co jest absurdalne jeżeli sprawdzi się ile za nie bierze rolnik w skupie. Natomiast polecam się zastanowić czym należy nafaszerować takiego prosiaka czy kurczaka (który żywi się roślinami), że kilogram tego prosiaka czy też kurczakowych udek kosztuje mniej niż kilogram pomidorów czy papryki. Niestety masz rację, że dla konsumenta masowego liczy się przede wszystkim cena - stąd tez zalew taniego mięsa podłej jakości i o wątpliwym wpływie na zdrowie. (do produkcji polskiego mięsa stosuje się najwięcej antybiotyków w przeliczeniu na kilogram w całej EU) Bo aby mięso pochodziło od zwierząt hodowanych tak jak na reklamach produktów odzwierzęcych (szczęśliwa krówka pasąca się pod chmurką) musiałoby kosztować nie 20 a 80 złotych za kilogram. Inna sprawa, że w marketowych warzywach też można znaleźć sporo syfu.

Michot

@krzysztof-2 Na tym faszerowanym mięsie średnia długość życia urosła jakie dziesięć lat (nie chce mi się sprawdzać). Oprócz niefajnych dodatków cena mięsa to też efekt skali (z dramatycznymi skutkami dla środowiska w bezpośrednim sąsiedztwie). Warzywa sezonowe kupować w markecie to jakiś poziom desperacji lub niewiedzy (czasem braku możliwości).

krzysztof-2

@Michot A teraz znajdź mi jakiekolwiek badanie które dowodzi że to faszerowane mięso odpowiada za wzrost średniej długości życia. A nie to, że mniej osób pali, mniej osób nałogowo pije, świeże warzywa są dostępne cały rok a nie tylko od maja do października jak to za PRL było, jest mniej śmiertelnych wypadków na drogach oraz to, że jednak medycyna poczyniła całkiem spore postępy. Możesz też pochylić się nad korelacją pomiędzy ilością spożywanego mięsa - zwłaszcza tego przetworzonego jak parówki, kiełbasy, wędliny z ilością przypadków nowotworów jelita grubego. Natomiast co do warzyw sezonowych to nie jest wbrew pozorom tak prosto je dostać "od chłopa". U mnie na "lokalnym targu" sprzedawcy kupują je na tej samej hurtowej giełdzie co zaopatrują się całkiem spore sklepy i sprzedają z 10% narzutem jako swojskie prosto z działki

Michot

@krzysztof-2 Łomatko, coś się tak odpalił? Nikogo nie atakuję, w nosie mam czyjąkolwiek skłonność do jedzenia tego czy tamtego. I nie będę szukał korelacji. Przepraszam xD

HolQ

@krzysztof-2 "...do produkcji polskiego mięsa stosuje się najwięcej antybiotyków w przeliczeniu na kilogram w całej EU..." - plus do tego polskie wędliny mają jedno z najwyższych zawartości azotynów. Polska jest w czołówce jeśli chodzi o ich spozycie na świecie

Michumi

@Mr.Mars od zawsze mówiłem, że jak będzie drożej, wszyscy ci vege bo moda skończą z parówką w mordzie

krzysztof-2

@Michumi No nie. Nie skończą z parówką w mordzie, ze zwykłej suszonej fasoli wciąż da się zrobić coś smaczniejszego i zdrowszego niż parówki A cieszenie się z trendu, że zdrowa nieprzetworzona żywność robi się droższa niż gówniane, szkodliwe dla zdrowia żarcie takie jak parówki, tylko dlatego, że "glupich vegan dupa będzie boleć" nie jest zbyt rozsądną potrawą bo ostatecznie to mięsożercy najbardziej przez to dostaną po dupie jak im te parówki koło pięćdziesiątki jakimś rakiem jelita czy innym dziadostwem się odpłacą. Nie rozumiem też o co chodzi z tą "modą". 90% ludzi je mięso - więc na co jest większa moda na mięcho czy weganizm?

Klamra

@krzysztof-2 lepiej bym tego nie wyjaśnił.

@Michumi W ogóle nie rozumiem śmiania się z wegetarian i wegan. Każdy je co chce. Ja nie hejtuje mięsożerców. Nie mam problemu iść do knajpy z mięchem i zamówić sobie coś bezmięsnego. Nawet tu na hejto piorunuje mięsne żarcie, jak komuś coś fajnego wyjdzie i wygląda apetycznie. A jest grupa ludzi, którzy napierdalają się z wegetarian lub wegan. Bo…?

eiaculatiopraecox_2.0

@krzysztof-2 W zasadzie parówki są całkiem zdrowe o ile nie mają zbyt wielu ulepszaczy spod znaku "wielkiej chemii".

Michumi

@krzysztof-2 rozumiesz co napisałem dupościsku? Mówię o 'veganach' których nasrało dawniej bo moda. W każdym korpo to zauważysz. Co do vegan i vegetarian Nie mam absolutnie nic (dopóki nie bawią się w eeangelistów bez proszenia) i sam kupuje produkty bezmiesne odkąd pojawiły się w marketach i dyskobtach. Przynajmniej raz w tygodniu jem produkty vege głównie jak są w przecenach. Więc zluzuj wora bo pajacujesz z tą fasolą


A o wpływie mięsa na 'jelita' to dużo edukacji przed tobą. No i powiedz to wszystkim z roczników 194x lub starszym co żyją po 80/90 lat.


Widać że ci sadzi na łeb ideologia

Michumi

@eiaculatiopraecox_2.0 no oczywiście ale vege turbo pajac ci powie o mom

Michumi

@Klamra mój post kawałek wyżej

HolQ

@Klamra bo fajnie jest się poczuć "lepszym" od kogoś, dowartościować się (taki jest podswiadomy cel takich ludzi imo). "Burgera z trawy żre. Hehe debil ".

DexterFromLab

Nie żebym był jakimś fanem, ale to właśnie w wegańskich restauracjach miałem okazję zjeść rzeczy które były dla mnie zaskakujące. Ale co też jest paradoksem to są restauracje z których mimo zjedzenia posiłku, wychodziłem głodny.

manstain

Nic tak nie naprawia sytuacji jak wolny rynek.

WatluszPierwszy

W pierwszej lepszej restauracji można obecnie znaleźć sporo opcji bezmięsnych. Coraz więcej ludzi je w domu z wielu przyczyn. Coraz więcej lubi też gotować i się w to wkręca. Vege jedzenie można kupić w Lidlu czy Biedronce bez większego problemu. Po prostu rynek knajp vege powoli się wyczerpuje.

BoTak

Czyli wracamy do gastronomicznej normalnośći zbilansowanej diety, super.

owczareknietrzymryjski

Szkoda krowarzywej, lubiłem tam chodzić bo mieli smacznie. Jem normalnie mięso ale tam po prostu było smacznie.

mannoroth

Abstrahując od żartów - nie wzbraniam się od kuchni wege, ale np. w Lublinie jest ona po prostu kiepsko robiona. Poziom trzyma tylko Zielony talerzyk. Większość lokali tego typu, mam wrażenie, jedzie na sloganach typu wege, eko, bio - z podają niskiej jakości produkty za nieliche pieniądze. Jak mi ktoś sprzedaje humus który jest gorszy niż z biedronki albo odmrażane kotlety sojowe to sorry - niech ginie.

Zaloguj się aby komentować