#psychologia #depresja #chcewyjsczbagna


Tydzień temu wróciłem z urlopu i czuję, że nie potrafię wejść w normalny tryb. Nie chodzi mi o tryb obowiązków domowych a tryb pracy. Teraz po tygodniu harówki w korpo-januszexie czuję się, jakbym harował już od dwóch lat bez dnia wolnego. Co gorsza nasiliły mi się objawy depresji. Mam brak chęci działania, odliczam tylko godziny do 14.00, żeby móc wyłączyć komputer i jeb...ąć tym w cholerę do następnego poranka. Jestem nerwowy, na siłę urywam godziny wieczorami, by tylko mieć więcej czasu dla siebie. To skutkuje niewyspaniem, a to z kolei ponownie poddenerwowaniem i brakiem chęci na cokolwiek. Ciągle wracam myślami do urlopu, setny raz przeglądam zdjęcia... Szczęśliwie w piątek idę na terpię, to przynajmniej pogadam z fachowcem


Czuję się chyba najgorzej od dłuższego czasu.

5ef74f6b-616b-4218-a687-ac19cfc41b6b

Komentarze (41)

aarahon

@WatluszPierwszy kiedyś było prościej. Dali chłopu parę batów i chodził jak w zegarku. Teraz jakieś depresje, wypalenia zawodowe, co jeszcze może zwolnienie na to? Dobrze, że idziesz z tym na terapie, zamiast radzić się ekspertów z internetu

WatluszPierwszy

@aarahon Ja już jestem w trakcie terapii od listopada.

Masz rację, pójdę pobiegać, to pomaga. Się zachciało depresji, lęków, OCD. Kiedyś się szło w pole i kosiło się kosą

zjadacz_cebuli

@WatluszPierwszy kiedyś to chłop po męsku szukał gałęzi. Na szczęście żyjemy w czasach kiedy pójść na terapię to nie wstyd. Miałem też kiedyś taki stan w robocie więc wiem mniej wiecej co czujesz. Trzymaj się i mam nadzieję że szybko się poprawi.

Tom.Ash

@WatluszPierwszy Kiedyś się szło w pole i kosiło się kosą 

Można było jeszcze przypierdolić babie jak na pole było daleko albo zima za oknem...

( ͡❛ ͜ʖ ͡❛)

6502

@WatluszPierwszy Trzymaj się

70103a77-18ad-4464-ac6a-af2b2ce179e5
macgajster

Masz jakieś opcje na zmianę pracy? Brzmi jakbyś tu miał główne źródło problemu

WatluszPierwszy

@macgajster Szczerze mówiąc nie bardzo. Tutaj mam dużą stabilność jednak. Poza tym od kilkunastu lat jestem w tej samej, dość wąskiej branży. Chociaż przyznam, że do pewnego czasu myślę o tym, jak "sprzedać" moje umiejętności w innej działce.

macgajster

@WatluszPierwszy a jakieś hobby masz? Może z tego byś zrobił biznes?

WatluszPierwszy

@macgajster Kocham zbierać płyty ale na tym nie zarobię. Mam kumpla, który ma własny sklep z płytami i małe wydawnictwo. Wiem ile to mordęgi i wiem, że nie jest łatwo siebie i rodzinę z tego utrzymywać. Niemniej, jak mówię, myślę o tym, co mogę zrobić. Szukam wyjścia z sytuacji w każdym razie. Na pewno nie planuję się całkowicie odciąć od branży, ale chciałbym znaleźć niszę w niszy i tam sobie grzebać w czymś , co mi sprawi frajdę. Jestem na początkowym etapie takich poszukiwań i planuję coś zaproponować pewnym firmom, bo wiem jakie rozwiązania mogłyby się u nich sprawdzić. Jako zapalony kibic, chciałbym pójść w stronę branży sportowej, by uprawiając swoją działkę mieć chociaż minimalny kontakt z czymś, co lubię.

macgajster

@WatluszPierwszy trzymam zatem kciuki robisz coś żeby nie być tu gdzie jesteś, a to dobrze wróży

Klamra

@WatluszPierwszy Terapia, to najlepsza decyzja w moim życiu. Ale nadupiałem przez 6 lat. Jednak nie żałuję.

WatluszPierwszy

@Klamra Same here. Ja na razie od zeszłej jesieni i jakbym miał na ten moment coś powiedzieć, to jestem zadowolony.

sadboy_seeker

Współczuję ale głowa do góry, może los przyniesie nowe rozwiązania które polepsza twoja sytuację

3t3r

@WatluszPierwszy chyba wiekszosc ma tak, ze po wakacjach sie bardziej nie chce i taka deprecha wchodzi. Rozowa sobie radzi z tym planujac kolejne wakacje

WatluszPierwszy

@3t3r Sam tak robię. Zacząłem planować jakiś wypad w okresie zimowym, żeby uciec od polskiej deprechy pogodowej.

3t3r

@WatluszPierwszy no i super! Dokad zmierzasz?

WatluszPierwszy

@3t3r Na razie jakieś małe plany. Chciałbym Maltę, ewentualnie Sycylię, bo jestem fanem włoskich klimatów.

3t3r

@WatluszPierwszy ja zaliczylem oba na raz przez przypadek! Lecielismy na Sycylie ale loty powrotne bezposrednie byly drogie, za to na Malte z Sycylii 9.99 i z Malty do nas 3 dni pozniej tez 9.99. Hotel wpadl w cenie roznicy miedzy lotem bezposrednim, a przez Malta. Wyspa jest mala i spokojnie w 3 dni wszystko oblecisz

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

@3t3r nie nazywajmy niechęci do powrotu do pracy depresją, bo to rozmywa znaczenie tego słowa - paskudnej choroby, która wysysa życie z człowieka

rith

@WatluszPierwszy rel. ja od 2h ja posterunku po powrocie. Przeczytałem maile i się zastanawiam skąd oni mają taki burdel i co Ci ludzie robią w pracy, że nikt nie ogarnia niczego.

519284ec-e82f-4c27-9bdc-3d6e0252d182
onpanopticon

@WatluszPierwszy Mam tak za każdym razem, gdy jakiś bardzo przyjemny, albo ważny etap/moment się kończy. Takie poczucie pustki, poczucie straty, bezsensu. Nawet jeśli nie wszystko było super, ale chociażby drogi z ludźmi się rozchodzą. Na szczęście to mija. Nie traktuję jednak tego uczucia jako złego. Pozwala mi doceniać te różne momenty i chwile, które znów nadchodzą. Przypominam sobie o tych targających mną emocjach właśnie w każdej kolejnej wartościowej chwili, żeby móc ją chłonąć i docenić. A że podobne odczucie byłoby nie tylko po wakacjach, ale na przykład powiedzmy, gdyby się hejto zamknęło z dnia na dzień. Stąd i teraz te rozmówki i klikanie też traktuję nadobnie


Warto próbować rozumieć siebie i przyjąć te huśtawkę nastroju za nie tak wcale złą monetę. Tylko obracać ją w mobilizację, aby pędziła do przeżywania kolejnych rzeczy mocniej i próbować, aby były częstsze. A z czasem schodzić z docenieniem mniejszych spraw, wszak po utracie dłoni też byłbym w rozsypce, a nie cieszę się teraz z tego, że ją mam - a w zasadzie dlaczego? Powinienem.


Trzeba się dogadywać ze swoim organizmem i głową. Na emocje jej czasami pozwolić i zrozumieć, że da się z tego wyciągać pozytywy. Że ta komunikacja pragnień nie jest po to, aby położyć się i płakać nad przeszłością, ale by zakasać rękawy i powtarzać różne rzeczy w przyszłości.


Jeszcze dodam na koniec. Nigdy nie rezygnuj ze snu. Permanentne niewyspanie potęguje wszystkie złe rzeczy, a zmęczony umysł ma trudności z kreatywnością i rozumowaniem. Dlatego też można utknąć w wielu miejscach na dłużej, bo mózg się sam zakręci i zafiksuje na jakimś punkcie, jak zombie odtwarzając ci powtórki. A musisz go nocą zalać płynem rdzeniowo mózgówym i dać odpocząć. To podstawa, bez której ogólnie ciężej.

WatluszPierwszy

@onpanopticon Mądrego, to i dobrze posłuchać. Ja mam chyba też zły okres w robocie. Zaczyna wchodzić wypalenie zawodowe. To się zbiegło teraz wszystko. Nie zmienia, to faktu, że masz sporo racji. Trzeba się otrząsnąć i starać, by to fajne momenty napędzały na przyszłość.


Co do samego hejto, to ja mam spore obawy, że ta społeczność się rozwali albo przerodzi w wykop

Jakoś za fajne tutaj. Zbyt dużo akceptacji, rozsądnych ludzi i ciekawych wpisów.

onpanopticon

@WatluszPierwszy Hejto hejtem, ale ludzie ludźmi Niezależnie jak zmieniłby się serwis, to ja będę sobą, Watlusz będzie Watluszem, a Dziwen Dziwenem. Nie cenimy przecież serwisu samego w sobie, a ludzi którzy tu są. Więc zawsze w razie czegoś, można po prostu odezwać się tylko do tych osób, które się lubi, choćby na innej stronce "cześć" i styka

Michumi

@onpanopticon " Mam tak za każdym razem, gdy jakiś bardzo przyjemny, albo ważny etap/moment się kończy. Takie poczucie pustki, poczucie straty, bezsensu"


Oj tak. Od dziecka tak miałem. W piątek przyjeżdżali np wujkowie do nas z kuzynem, graliśmy sobie na atari do niedzieli, już w sobotę wieczorem miałem doła, że jutro koniec i że pojadą. Pamiętam jak stałem w oknie, patrzyłem w zimową otchłań, te mdłe światła w oknach, ciemno i zimno. Przynajmniej śnieg był ale mało to zmieniało

Wychodzi na to, że jakiś nadwrażliwy byłem od dzieciaka..

91a61823-4838-497e-a103-fd5ee281118c
WatluszPierwszy

@Michumi O rany, takie obrazki jak ten poniżej to jest szczyt zimowej deprechy. Zima w Polsce, to zawsze był koszmar. Nawet, jak byłem dzieckiem i były te słynne zimy, których już nie ma. Osiedle w śniegu, zimno. Jest niedziela wieczorem i jutro znowu trzeba do szkoły. Koszmarne to było uczucie. Wiosna była zbawieniem i nadal jest. Zawsze wiosną czuję, jakby świat wychodził z jakiejś ogromnej, ciemnej dziury w której tkwił.

Michumi

@WatluszPierwszy czasami brałem sanki i Szedłem sobie na górki, ale zamiast zjeżdżać stawiałem sobie sanki gdzieś na boku , na samym szczycie Górki, wsiadałem sobie na nich i patrzyłem na osiedle. Nie do opisania uczucie co było , takiej surrealistycznej niby pustej choć zapełnionej kształtami przestrzeni. Wtedy też patrzyłem sobie na te bloki , sypał śnieg a ja gapiłem się jak za zasłonami poruszają się cienie, gdzieś mruga światło telewizora , zapalają się i gasną domowe lampy. W angielskim chyba określa się takie uczucie liminal void.

WatluszPierwszy

@Michumi Dobrze wiedzieć, że nie byłem sam. Ja jako dzieciak miałem takie chwile (właśnie głównie zimą albo bardzo późną jesienią) kiedy potrafiłem stać w oknie i gapić się na osiedle. Latarnie miały wtedy taką charakterystyczną poświatę, światła w oknach bloków też inaczej wyglądały niż latem. Gapiłem się na to i miałem wrażenie, że to co jest najbliżej mnie gdzieś znika a zostają tylko te światła na zewnątrz. Podobnie miewałem, gdy z ojcem szliśmy za osiedle na spacer z psem i patrzyłem na to z oddali. Kompletne wyłączenie i dziwne uczucie pustki w środku.

Co ciekawe miewałem to też latem, głównie przy zachodzie słońca. Promienie padały na bloki i sąsiadujące z osiedlem kominy WPC (taka ciepłownia). Tylko tutaj lato, ciepło, dźwięki osiedla w ładną pogodę powodowały inne, przyjemne uczucie wypełnienia, wolności i zadowolenia.

Mam tak do dziś zresztą. Latem zachód słońca i widok bloków w tej poświacie zawsze powoduje przypływ energii.

Michumi

@WatluszPierwszy niedawno sobie zrobiłem w grudniu spacer po rodzinnym mieście. Normalnie to ruchliwa ulica, to była wigilia

Tu jest ta poswiata

86e02716-a559-4e4f-a008-3b39c04ee1e3
WatluszPierwszy

@Michumi To jest właśnie to, o czym mówimy

Dudleus

@WatluszPierwszy mam to samo

Jim_Morrison

Idź do pracy na budowę, od razu ci się poprawi.

tosiu

@WatluszPierwszy zawsze, gdy miałem ch⁎⁎⁎wy stan psychiczny, mówiłem sobie 3 rzeczy:

  1. Weź witaminę D - 8000j, a w kolejne dni 4000j.

  2. Rano wstałeś, pierwsze co zrób - to pościel łóżko - bzdet a pomaga

  3. Pamiętaj, że strach to kłamstwo, którym karmi się mózg, a prawda to coś, co trzeba sobie przypominać. To że dziś jest chujowo, nie znaczy że chujowo będzie jutro.


  1. Trzymam kciuki!
WatluszPierwszy

@tosiu Niepościelone łóżko rano, to dla mnie prawie jakbym kubeł śmieci wywalił na środek pokoju

tosiu

@WatluszPierwszy to już dobry znak

TRPEnjoyer

@tosiu Trochę musiałem scrollować, ale ktoś wreszcie o tym wspomniał: tak, jak komuś zdecydowanie pogarsza się nastrój w pochmurne dni, albo ma niską odporność na choróbska, to niech lepiej upewni się, że dobrze D3 suplementuje.

WysokiTrzmiel

Pewnie to banał.


Ale może pierdolnij tą pracą?


Doskonale cię rozumiem. Mnie pobyt w pracy przyprawia o stany depresyjne i dopiero po wyjściu na wolność czuję się jak człowiek.

W moim przypadku zadziałało jak zmieniłem tryb pracy. Przychodzę rzadziej, ale na dłużej. Mam więcej wolnego i mogę czas spędzić z rodziną. Wtedy czuję, że żyję.

Greyman

@WatluszPierwszy nie dawaj się korpo, bardzo dużo zależy od podejścia. Stawiaj granice, nie daj sobie włazić na głowę, jeśli to możliwe deleguj zadania. Pamiętaj, że manager i HR nie są twoimi przyjaciółmi. A jeśli czujesz, że jest bardzo źle, to rozważ zmianę pracy. Nie warto marnować zdrowia dla roboty. Pogadanie z fachowcem to oczywiście też dobra decyzja. Zdrówka życzę I powodzenia w walce.

Fafalala

Ziutek, przykro się to czyta. Brzmi to często lakonicznie i jakby dzieciaczek się skarżył że bucik go ciśnie, ale wnętrze nie pozostawia nam wątpliwości, że to coś czego nie można zignorować.

Dobrze, że idziesz sobie tam pogadać, popracować na terapii.

I nie zapominaj o ruchu.

Od siebie na terapię w codziennym życiu polecam poczytać o BDNF i dlaczego malutki ruch każdego dnia jest ważny dla naszego mózgowego samopoczucia.

Trzym się.

WatluszPierwszy

@Fafalala Ruszam się cały czas. Ćwiczę i biegam. Wczoraj wieczorem, tak sobie pobiegłem, że aż mi było lepiej po powrocie do domu. Serio.

Zaloguj się aby komentować