U mnie była bieda w domu, a ja w wieku 19 lat miałem pracę za jakieś 900zł na miesiąc (2007 rok) i pokój wynajęty za 400zł. Miałem tanie rzeczy i dużo. Chyba do 2019 co pół roku miałem inny telefon, czasem poprzedni z zyskiem sprzedany, czasem nie.
Problem w tym, że kupowałem używane telefony, używane laptopy, używaną konsolę i nawet ciuchy. Często niestety to co kupiłem szybko się zużywało do zera. Rower czy samochód też.
Długo mi zajęło się przestawić na to, by nie szukać dżinsów od najtańszych na eBay, by nie sortować kurtek od najtańszych, by nie kupować ponownie butów jednej marki, które po pół roku się rozwalały itp itd.
Nadal jestem skąpy, nadal wolę jechać do domu godzinę niż kupić kawę gdzieś na trasie w dzień wolny, nadal rzadko zamawiam jedzenie, bo samemu szybciej coś zrobić, nawet jak to samo jem trzy dni bo np. śmietanę trzeba zużyć i nie lubię wylewać lub wyrzucać jedzenia... Ale już coraz częściej kupuję coś markowego na dłużej i zamiast przeglądać, czego nie mam czy co zepsute - okazuje się, że mam wszystko co mi potrzebne i nie muszę szukać.
Najbiedniejszy jest ten, kto co chwilę musi robić zakupy.