#postcrossing
Pocztówka numer 72
Milwaukee, USA (13 z tego kraju)
Nadawca się postarał i dostałem wszystko co lubię. Na froncie retro okładka książki sci-fi, z tyłu kosmiczne znaczki i naklejka że Stichem. Legancko





bookcrossing i postcrossing fan (I JESTEM GRUBOM RYBOM, BUL BUL BUL)
#postcrossing
Pocztówka numer 72
Milwaukee, USA (13 z tego kraju)
Nadawca się postarał i dostałem wszystko co lubię. Na froncie retro okładka książki sci-fi, z tyłu kosmiczne znaczki i naklejka że Stichem. Legancko



@trixx.420 za⁎⁎⁎⁎sta pocztówka!
Myślę, że będzie u Ciebie na 2 miejscu zaraz po tej z #pulawymiasto xD
@cebulaZrosolu ta to na zawsze w serduszku
Zaloguj się aby komentować
1229 + 1 = 1230
prywatny licznik: 39/52
Tytuł: Przygody barkonautów
Autor: Stefan Chmielnicki
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Format: książka papierowa
Liczba stron: 198
Ocena: 8/10
PRLowska literatura dla dzieci
Rok 1957, naszymi bohaterami jest dwójka uczniów klasy Va jednej z gliwickich podstawówek. Huncwoty z nich okropne, nawet urwipołcie. Same dwóje, nieobecności i uwagi w dzienniku. Po kolejnej z awantur, związanej z kotem pani woźnej oraz farbami, do szkoły zostają wezwani ich rodzice. Nasi bohaterowie, wzorem Jacka i Placka decydują się tedy na opuszczenie domu i wyruszenie w świat w poszukiwaniu kraju gdzie nie ma szkoły ale są za to drzewa na których rośnie chleb. Plan mają nawet sprytny - w Gliwicach ładowany jest na barki urobek z licznych śląskich kopalni, który następnie jest spławiany kanałem do Odry i dalej do Szczecina. Szczecin jak wiadomo leży nad morzem
Urocza książeczka, zgodnie z maksymą "bawiąc uczy, ucząc bawi" wypełniona tonami informacji na temat mijanych miejsc. A to o geografii, a to o historii a to o tym ile węgla nasz wspaniały przemysł wydobywa i ekspediuje. Nie zabrakło oczywiście dzielnych harcerzy (z drużyny piątej klepki xD), z którymi co jakiś czas nasi bohaterowie wpadają w interakcję, czy bohaterskich i zawsze pomocnych stróży prawa. Język lekki, zabawny i cudownie archaiczny, globusik jako określenie głowy kupił mnie całkowicie
Dodatkowy plus za ilustracje Zbigniewa Lengrena. Dla fanów tego typu literatury - pozycja obowiązkowa.
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
1225 + 1 = 1226
prywatny licznik: 38/52
Tytuł: Projekt Stalin
Autor: Adam Roberts
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Format: książka papierowa
Liczba stron: 326
Ocena: 3/10
Połowa lat 40 XX wieku. Towarzysz Stalin wzywa do swojej daczy przodujących radzieckich pisarzy SF. Każe im stworzyć scenariusz ataku obcych na Ziemię. Druga Wojna (o przepraszam, wielka wojna ojczyźniana) się skończyła i potrzebny jest nowy wróg, aby zjednoczyć naród. Pisarze przystępują do pracy i wkrótce udaje im się stworzyć przekonujący scenariusz, w którym amerykańska rakieta zostaje zniszczona podczas lotu w kosmos a następnie obcy niszczą część Ukrainy. Niespodziewanie Stalin nakazuje zaprzestać wszelkich działań i zapomnieć o tym, że w ogóle była taka sytuacja. Mija kilkadziesiąt lat. Na początku 1986 roku następuje katastrofa promu Challenger, co jeden z owych pisarzy uznaje za rozpoczęcie inwazji z kosmosu.
Zaczyna się więc bardzo fajnie, ale niestety, im dalej tym gorzej. Fabuła się rozłazi w szwach, zmierza bardziej do taniej sensacji, kryminału niż do SF. Ktoś kogoś goni, ktoś przed kimś ucieka, a bohater zastanawia się nad sensem istnienia. Wątek samych kosmitów jest tak strasznie zagmatwany że trudno się połapać o co w sumie autorowi chodzi. Raz inwazja trwa od lat, innym razem dopiero się rozpoczyna, albo może w ogóle do niej nie dojdzie? Do tego dochodzą wybitnie irytujące postacie. Jedynym plusem są dialogi, sarkastyczne, momentami rozkosznie absurdalne, od razu widać że autor komunizm to widział tylko na okładce w książce, albo ktoś mu coś tam opowiedział i sam dośpiewał sobie resztę.
A nie, zapomniałem, jest jeszcze jeden plus - książka kosztowała mnie w taniej księgarni tylko 7 zł, wiec dużej straty (poza zmarnowanym czasem) nie ma. Okładka zapowiadała jakąś alternatywną rzeczywistość, atak obcych na ZSRR (zwłaszcza że podtytuł brzmi "Wspomnienia Konstantyna Skworeckiego z inwazji obcych z 1986 roku"), a tu nic z tego. Cóż, nie ocenia się książki po okładce, prawda?
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
Kurrrrwww z tym twarogiem wszędzie no nie wytrzymie xd
(╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
#slowotwaroze


Bierzcie i kopiujcie z tego wszyscy - niech twarog stanie sie daniem hehe
Zaloguj się aby komentować
1208 + 1 = 1209
prywatny licznik: 37/52
Tytuł: Gwiazdor
Autor: Piotr C.
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Novae Res
Format: książka papierowa
Liczba stron: 294
Ocena: 6/10
"Szczęśliwe zdjęcia, smutne życie".
Warszawa, czasy współczesne. Czterdziestoletni Benek dorobił się sporego mieszkania na Powiślu i grubego konta w banku pisząc przez kilka lat scenariusz do hitowej telenoweli. Obecnie znajduje się w kropce - pracować nie musi, popada więc w stagnację, alkoholizm i lekomanię. Nawet seks już nie cieszy jak kiedyś. Jego najlepszym kumplem jest Rygiel, topowy raper i patocelebryta, z którym kiedyś mocno imprezowali. Koks i alkohol pod korek i co dzień inna panna - czy to escort girl czy wyrwana w klubie. Obecnie do Rygla, który jest niemal na szczycie popularności dziewczyny same się pchają ale jedna z nich oskarża go o brutalny gwałt i pobicie. Patoraper znika a Benek prowadzi własne poszukiwania. Poznajemy wraz z nim ciemną stronę "showbizu" i naszej pięknej, brudnej stolicy. Świat celebrytów i luksusowych prostytuek, gali, zamkniętych imprez i szybkiego życia, gdzie liczy się tylko kasa i znajomości. Wspaniały i kolorowy na zewnątrz ale zły i zepsuty od środka.
Takie trochę czytadło, nie jest to jakaś ambitna lektura, ale czyta się dobrze. W leniwą niedzielę wleciała od strzała :) Dużo seksu, fetyszy i innych nietypowych zachowań seksualnych homo sapiensów. Napisana prostym, choć ciętym i sarkastycznym językiem z dużą ilością wulgaryzmów i seksizmu. Jak ktoś zna inne książki autora to wie czego się spodziewać po lekturze.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Nie spodziewałam się Pokolenia Ikea na bookmeter, i to jeszcze z dobrą oceną xD
@AndzelaBomba
Nie wypadało dać wyższej xD
@trixx.420 u mnie wszelkie wypociny tego blogera mają zaszczytne 2/10 xD
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 71
South Plainfield, New Jersey, USA
12 dni, 7015 km


@trixx.420 żona jak mi list do Norwegii wysłała to szedł miesiąc xD
@AdelbertVonBimberstein mój rekord to 71 dni do Hiszpani

Zaloguj się aby komentować
Rzułte te ofcen.
Zaloguj się aby komentować
1198 + 1 = 1199
prywatny licznik: 36/52
Tytuł: Siła przetrwania. Największe górskie tragedie
Autor: Maciej Piera
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Pascal
Format: książka papierowa
Liczba stron: 382
Ocena: 4/10
"autor popularnego vloga Szczytomaniak" brzmi dopisek na okładce. Nie znam, ale skoro się trafiła na bookcrossingu to przeczytałem. Długa lektura to niestety nie jest, bo treść stanowi może połowę objętości tomu a i to ogromniastą czcionką i interlinia na 2,0. Reszta to zdjęcia, mapki, tytuły rozdziałów czy cytaty na całą kartkę i inne zapchajdziury.
Najpierw zapoznajemy się z dwoma tragediami w Tatrach, ale tematy to stare, jeszcze z czasów Czechosłowacji, w mojej opinii średnio ciekawe. Mógł autor chociaż napomknąć o katastrofie helikoptera w Dolinie Olczyskiej w Polsce, ale może 4 ofiary śmiertelne to było za mało.
Potem przechodzimy do rozdziału zatytułowanego "Tragedie Europejskie", gdzie znajdziemy również dwa rozdziały - o tragedii Feith Buidhe w Szkocji w latach 70 (ten jest dość ciekawy) oraz o tragedii pod szczytem Malowicy w Bułgarii. Ten z kolei płynnie przechodzi do kolejnego działu, tragedii na świecie, gdzie poznajemy Christo Prodanowa, "Bułgarskiego Jerzego Kukuczkę" i śledzimy rozwój Bułgarskiego alpinizmu i jego drogę na Mount Everest. Kolejny rozdział jest dość ciekawy, jeżeli nie najciekawszy z całej książki. Opowiada bowiem o latach 30 ubiegłego wieku i nazistowskich wyprawach w najwyższe góry świata. Książkę zamyka rozdział poświęcony Mount Rainier, staremu wulkanowi w USA i spora bibliografia.
Generalnie, jeżeli temat cię interesuje to są lepsze książki
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 70
Makau (1 z tego kraju)
19 dni, 8312 km
Makao i po makale. Chiński specjalny region administracyjny, więc niby chiny, ale że Postcrossing traktuje to jako osobny kraj to i ja też. Mają własne, ładne znaczki, o czym w zwięzłej wiadomości informuje nadawca.




Zaloguj się aby komentować
@trixx.420 widziałem to przerobione z nawrodzkim w oknie xD
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 69 (hyhy, noice)
Tainan, Tajwan (2 z tego kraju)
16 dni, 8672 km
Piętnastolatek z Tajwanu przysłał kopertę z fajnymi znaczkami, a w niej ekstra kartkę z ciapongiem, ramkę od jednego ze znaczków i trzy monety - dolary tajwańskie do kolekcji. Superos. Aha i jeszcze w profilu na stronie ma manata, takiego o: (・ω・)ノ






Ale fajny wonsz ci to maja znaczki a nie k⁎⁎wa usmiechniety papaj albo k⁎⁎wa kopernik
Zaloguj się aby komentować
1177 + 1 = 1178
prywatny licznik: 35/52
Tytuł: Problem trzech ciał
Autor: Cixin Liu
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Format: książka papierowa
Liczba stron: 452
Ocena: 8/10
Po fali recenzji tej chińskiej SF, jaka przewaliła się przez Hejto w zeszłym roku stwierdziłem, że trzeba nadrobić. Zamówiłem więc pierwszy tom "Wspomnienia o przeszłości Ziemi" i ledwo rok później nadeszła jej kolej. Dużo już zostało napisane, więc ode mnie tylko kilka zdań.
No... jest nieźle! Choć styl autora może wydawać się suchy i pozbawiony finezji czy rozmaitych ozdobników, to jednak czyta się znakomicie i bardzo szybko pochłania stronę za stroną. Bo co tu dużo gadać - fabuła wciąga. Dzięki szerokiemu planowi czasowemu łatwo wsiąka się w chińską rzeczywistość a sama powieść nabiera realizmu. Choć fragmenty, które dzieją się w grze 3 ciała i tak były dla mnie ciekawsze niż historia Rewolucji Kulturalnej
Książka to jeden wielki miks znanych i lubianych pomysłów, polany sosem historycznym. Dużo w tej książce Science a mniej Fiction, ale spokojnie, nie trzeba mieć przygotowania naukowego aby ją przeczytać, autor elegancko prowadzi czytelnika za rękę i obszernie tłumaczy swoje teorie. Asimov bywał trudniejszy
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Sama otoczka naukowa całkiem spoko. Ale fabuła, postacie i dialogi to padaka straszna.
Trzy uwagi:
1. Frustruje mnie bardzo cenzura światopoglądową. Jakbym czytał literaturę czasów ZSRR.
2. Teoria Dark Forest (druga część) jest dla mnie objawem bankructwa etycznego i moralnego. Bankructwa, bo jest to efekt projekcji naszych ograniczeń na inną cywilizacje. Etycznego i moralnego - bo taka projekcja jest efektem ograniczeń światopoglądowych.
3. Podkreslam, że jest duża różnica między teorią gier a rzeczywistością. Książka próbuje nas przekonać stawiając logicznego chochoła, a tak naprawdę jest to duże ograniczenie wynikające ze światopoglądu autora.
Rzucę kilkoma prostymi powodami, dla których teorie autora nie trzymają się kupy:
1. Obca cywilizacja jest monolityczna. Wyobraźcie sobie, kultura, która istnieje dłużej niż ludzkość, a wszyscy mówią jednym głosem. Czyż nie brzmi to jak realizacja propagandy partii komunistycznej?
2. Obca cywilizacja konstruuje supertechnologie (więcej niż jedną) i ma problem z przekazywaniem wiedzy przez kolejne katastrofy. To co, nie mogli zrobić sobie takiego sofona dla siebie, i użyć go jako trampoliny do przeskoczenia katastrof? Wg tego co pamiętam, oni się świetnie kompresuja, więc kompresja + arka + sofon i już masz ogarnięty sposób na przetrwanie cywilizacji. Ale nie, oni wola jechać za granicę.
3. Dark Forest zakłada walkę wynikająca z ksenofobii, ograniczenia zasobów, i braku innych opcji zapewniających przetrwanie. Czyli co, terraforming, arki, transhumanizm i naprawdę dużo materiału w układzie słonecznym nie wchodzą w grę? Dla cywilizacji zdolnej produkować sofony?
Rrrright.
@trixx.420 Ta część to i tak jest jescze najbardziej stonowana, autor chyba sobie nawet przez to trochę strzelił w stopę bo czytelniczy spodziewali się że w kolejnych dalej będzie większy nacisk na science, a tak naprawdę to co się dalej dzieje to już konkretna jazda bez trzymanki.
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 68
Homel, Białoruś (3 z tego kraju)
13 dni, 745 km
Kartka z kotkiem z Białorusi. Najciekawsze jednak z drugiej strony, bo Irina do kartki przykleiła znaczek na zbiorkom w swoim mieście[cool][czesc], fajne to. Dopisałem sobie do profilu żeby mnie takie wysyłać, pożyjemy zobaczymy




@trixx.420 pytanie mam, a skrzynka mi nie działa
Czy naklejasz za każdym razem na pocztówce naklejkę "polecony"?
@ipoqi tylko taką naklejkę, albo zostawiam na nią miejsce

@trixx.420 o to mi chodziło. Bo nie mam i zastanawiam się czy bez nich też pójdzie.
Pomyliłem priorytet z poleconym
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka 67
Darmstadt, Niemcy (23 z tego kraju)
11 dni, 881 km
Dziś taka ciekawostka - na postcrossingu użytkownicy też mają swoje hejtopiwa. Najczęściej można na nich kupić okolicznościową pocztówkę i oto jedna z nich. Na drugiej stronie z kolei pieczątki i podpisy użytkowników spotkania - fajne.
Dla zainteresowanych lista spotkań w PL jest na forum: https://community.postcrossing.com/c/meetups/poland/111
Jak ktoś ma gdzieś blisko to niech wpadnie po pocztówkę dla mnie



Fajna. Zasypało Cię ostatnio
@ipoqi tak, w paczkach po kilka sztuk do mnie przychodzą, ale już tylko jedna, ostatnia kartka została na jutro.
Potem znowu ze 2 tygodnie przerwy
@trixx.420 @ipoqi a jednak nie, właśnie kolejna koperta czekała w skrzynce :)

@trixx.420 Ciekawy pojazd.
@trixx.420 Hm, szukam tego pojazdu w google ale nie mogę znaleźć.
@Opornik żeby ci się lepiej szukało

Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 66
Warffum, Holandia (8 z tego kraju)
10 dni, 1060 km
Czyżby generowanie obrazków w AI dotarło także na kartki pocztowe? Nie wiem, choć się domyślam.


Zaloguj się aby komentować
@trixx.420 W sumie git, jest paszka jest OK
więcej gazu
@trixx.420 WinAmp ❤️
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 65
Sōka, Japonia (2 z tego kraju)
8740 km i tylko 10 dni
Druga kartka z Japonii, z miasta na północ od Tokio. Na kartce chyba akwarelka. Ładna.



Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 64
Zutphen, Holandia (7 z tego kraju)
10 dni, 1057 km
Jakby komuś było zbyt gorąco tego lata to na ochłodę amsterdamskie rowery w zimowej scenerii.
Kartka cokolwiek wybrudzona tuszem, ale w niezłym stanie


Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 63
York, Pensylwania, USA (11 z tego kraju)
9 dni, 7203 km
Koperta solidnie oklejona znaczkami a w niej dwie kartki - pusta Scooby dooby doo oraz fajna kartka z Północną Karoliną, choć nadawca mieszka w Pensylwanii.



Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 62
Lobberich/Nettetal, Niemcy (22 z tego kraju)
7 dni, 1044 km
Pan kot przypomina - myśl na zewnątrz pudełka. Czy coś w tym stylu.
A nie lepiej po prostu posiedzieć w kartonie?


Zaloguj się aby komentować