1648 + 1 = 1649
Tytuł: Złotowłosa
Autor: Wojciech Chmielarz
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Marginesy
Format: książka papierowa
Liczba stron: 350
Ocena: 7/10
Moja stara to fanatyk Chmielarza. Pół mieszkania zajebane... a nie w sumie to już nie, ostatnio stwierdziła że jak będzie chciała to sobie wypożyczy z biblioteki bo mają tego pełno. A poza tym i tak co pół roku jest nowa książka, nie ma gdzie tego trzymać. I tak cała kolekcja poleciała na skupszop, a ostatnio z biblioteki przytargała najnowsze dzieło tego autora. Przeczytała i mówi, "trixx, przeczytaj sobie bo dobre!" "eee, nie lubię kryminałów", "dobra dobra, czytaj, to nie kryminał, thriller". Co było robić, przeczytałem.
Zaczyna się głupawo, jakaś laska, wolontariuszka z hospicjum siedzi porwana w piwnicy i rozmawia ze swoją zmarłą podopieczną. Powoli, krok po kroku, dowiadujemy co się tu tak właściwie dzieje i otwieramy oczy coraz szerzej ze zdumienia. Z początku fabuła wydaje się być naciągana jak guma w majtach i skrajnie nieprawdopodobna, ale jednak z czasem odkrywa się jej drugie czy nawet trzecie dno i wtedy "shit is getting serious". Dużo jest o przemocy rówieśniczej i hejcie w szkole, ale także i problemach w związkach. Czyta się lekko, kolejne strony pochłania jedną za drugą, choć uczciwie trzeba przyznać, że książka jest jednak mocno rozwleczona. Fabuła mogłaby zostać opowiedziana dużo krócej, bo dużo jest typowego wodolejstwa. Pierwszy kontakt z autorem uważam za odbyty i jednak nawet udany
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter

