1630 + 1 = 1631
prywatny licznik: 60/52
Tytuł: Martwa natura z brzytwą
Autor: Irvine Welsh
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Vis-a-vis Etiuda
Format: książka papierowa
Liczba stron: 328
Ocena: 6/10
Artysta rzeźbiarz Jim Francis ma piękne życie. Okazały dom blisko plaży w Kaliforni, piękna żona, dwie słodkie córeczki. Pewnego dnia otrzymuje telefon, z informacją, że jeden z jego synów z poprzedniego związku został zamordowany. Wsiada więc w samolot i wraca na stare śmieci, do Edynburskiego Leith. Okazuje się bowiem, że ten przykładny obywatel to tak naprawdę znany nam z uniwersum "Traionspotting" Frank Begpie, patus, psychopata i multirecydywa. Człowiek, który wybitnie nie radzi sobie z agresją i któremu naprawdę najlepiej zejść z drogi - na drugą stronę ulicy.
Książka przeznaczona raczej dla obeznanych z prozą Welsha, którzy chcą poznać rozwinięcie postaci z oryginalnej trylogii. Osoby zaczynające znajomość od tej pozycji mogą się rozczarować - po Edynburgu snuje się jakiś facet, prowadzi jakieś tam własne śledztwo bo mu syna zabili. Spotyka się z losowymi postaciami i niewiele z tego wynika; ot fabuła jak dziesiątki innych. Trochę sytuację wyjaśniają rozdziały retrospekcyjne, w których przenosimy się aż do dzieciństwa Franka, ale i tak myślę, że lepiej byłoby czytać po kolei, od serii Trainspotting. Na minus bardzo duża ilość literówek i rozmaitych błędów gramatycznych (za karę obniżam ocenę o 1, a żeby wam w pięty poszło, wrrr!). Książka jest też pełna przemocy a zakończenie szczególnie krwawe, więc nie każdemu może przypaść do gustu. Niestety najsłabsza z tego uniwersum, jednak stanowi ciekawe, ponowne spotkanie ze znanymi bohaterami w nowych czasach.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter

