#postcrossing
pocztówka numer 84
Białynicze, Białoruś (5. z tego kraju)
17 dni, 742 km
Dwie kartki z Białorusi przyszły, niezły przypadek. Tym razem o tematyce kosmicznej. Podoba mi się, że dobrany został znaczek w tej samej tematyce [cool][czesc]






bookcrossing i postcrossing fan (I JESTEM GRUBOM RYBOM, BUL BUL BUL)
#postcrossing
pocztówka numer 84
Białynicze, Białoruś (5. z tego kraju)
17 dni, 742 km
Dwie kartki z Białorusi przyszły, niezły przypadek. Tym razem o tematyce kosmicznej. Podoba mi się, że dobrany został znaczek w tej samej tematyce [cool][czesc]




Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 83
Mińsk, Białoruś (4. z tego kraju)
18 dni, 624 km
Sielskie klimaty #chlopakizdzialeczek, śpiące #kitku i nostalgia mocno.
Na odwrocie znane już stałym bywalcom warzywne znaczki - tym razem jesiennie, z dynią. A ta po białorusku nazywa się harbuz



Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 82
Lelystad, Holandia (9. z tego kraju)
15 dni, 1112 km
Tym razem koperta, solidnie oklejona naklejkami (FOR YOU) ze znacziem z chińskiej bajki (#pdk).
Wewnątrz oprócz kartki właściwej - tej z myszonem, także naklejka z serduszkiem i dwie ulotki z okolicznych atrakcji.




Zaloguj się aby komentować
Taki oto poldolot mi się trafił
Jak widać w 2018 jeszcze uczestniczył w jakimś zlocie klasyków ale teraz stroi i wrasta.
#wrosty






@trixx.420 Piękna przejściówka
@Modrak @cebulaZrosolu @odyshon

@trixx.420 pewnie przeżył właściciela
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 81
Bitburg, Niemcy (26. z tego kraju)
7 dni, 1032 km
#krecik z rana jak śmietana. Trochę proporcje postaci jakieś zaburzone, ale co tam i tak jest cudna. Kartka z "piwnego miasta przy granicy z Luxemburgiem".


@trixx.420 co te Szwaby jebane. Krecik jest czeski a Ci go próbują przywłaszczyć? To już któraś kartka z Niemiec z krecikiem
@cebulaZrosolu naliczyłem 5 otrzymanych krecików, 2 są z czech i 3 od niemca xD
@cebulaZrosolu Pewnie dalej myślą, że to 1939 r. Sukinkoty.
Zaloguj się aby komentować
18+
Treść dla dorosłych lub kontrowersyjna
#postcrossing
pocztówka numer 79
Venice, Floryda, USA (14. z tego kraju)
15 dni, 8620 km
Wenecja na Florydzie, no no. Ponoć światowa stolica rekinich zębów. Nadawczyni pisze że można je znaleźć po sztormie na plaży. Coś jak bursztyny nad Bałtykiem, ciekawe.
Naklejka z pscółką najlepsza.



Zaloguj się aby komentować
1344 + 1 = 1345
prywatny licznik: 44/52
Tytuł: Mort
Autor: Terry Pratchett
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: książka papierowa
Liczba stron: 231
Ocena: 6/10
To ta część o śmierci. O przepraszam, O ŚMIERCI. O tym, który wszędzie jeździ z kosą (na koni Pimpusiu) i PRZEMAWIA WIELKIMI LITERAMI. Jednak i on czuje się czasem zmęczony. Dlatego znajduje sobie praktykanta imieniem Mort (skrót od Mortimer, ale i tak wszyscy mówią do niego "Chłopcze"). Mort to dobry chłopak, tylko trochę się zamyśla, to wszystko. Po otrzymaniu ekspresowego szkolenia awansuje na Asystenta Śmierci, a sam ponury żniwiarz udaje się na z dawna zasłużony urlop. Oczywiście wynikają z tego same problemy, bo Mort nieopatrznie używa kosy śmierci nie na tej osobie której to było pisane...
Jak pisałem przy wcześniejszych Pratchettowych recenzjach nie jestem wielkim fanem cyklu. Jak coś wpadnie to przeczytam, ale całości (jeszcze) nie czytałem. Po naprawdę dobrych przygodach Moista, które czytałem i oceniałem w zeszłym roku poprzeczka została zawieszona wysoko. Poza tym to książka z której ciocia mól chyba z pół roku wrzucała cytaty, a i na lubimy czytać i wszędzie indziej recenzje ponadprzeciętne. I co? I jajco. Po niezłym początku utwór pogrąża się w chaosie a fabuła kuleje, brak jej jakiejś głębi, czegoś co by wciągnęło czytelnika. Oczywiście, jest to kopalnia zabawnych cytatów, tylko jakoś umyka nam cała ta historia. Ot, Mort gdzieś tam jeździ, coś próbuje zrobić, miota nim jak szatan po całym dysku i niewiele z tego wynika. Książka ma ledwo ponad 200 stron a męczyłem ją ponad tydzień, bo zwyczajnie nie chciało mi się tego czytać. W końcu jakoś przebrnąłem z nadzieją, że może końcówka mnie powali na kolana, ale niestety. Może to jednak nie dla mnie. Ocena zawyżona o oczko bo "jezusmaria toż to Pratchett", no i jednak tego specyficznego humoru nie da się jej odmówić.
#bookmeter


@trixx.420 Miałem podobne odczucia, przetrawiłem serię o śmierci i jest "tak se".
A co do cytatów i czytania - oni tego nie sprawdzają ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 78
Hong Kong (1. z tego kraju)
15 dni, 8342 km
Nieco ponad dwa tygodnie potrzebowała kartka z Hong Kongu aby dojść do Polski, nieźle. A ode mnie już miesiąc w drodze kartka do Czech, co jest z tą pocztą?
Na kartce tradycyjna łódź do łowienia ryb. Z tyłu więcej na jej temat, oprócz tego znaczek z pandami i kubuś spuchatek. Aha, i nowa, kolejna pisownia mojego imienia, co rusz coś nowego wymyślają



Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 77
Magdeburg, Niemcy (25. z tego kraju)
15 dni, 694 km
#krecik po raz kolejny, bardzo fajen.
A na odwrocie nadawca skarży się że przez podwyżkę cen znaczków w DE te nie mieszczą się na kartce



Te z asterixem i rybka za⁎⁎⁎⁎ste
To już chyba twój trzeci?
@ipoqi Coś koło tego. Będzie jescze jeden na dniach :)
Zaloguj się aby komentować
tylko starzy ludzie z #portaldlastarychludzi wiedzą co ma wspólnego szczoteczka do zębów z jajkiem
#heheszki?

ale lewym czy prawym?
@Half_NEET_Half_Amazing - tak
Jedno jądro smarujesz pastą blendamet, a drugie zwykłą pastą...
@Heheszki potem gasisz światło i wołasz żonę?
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
Pocztówka numer 76
Kijów, Ukraina (3. z tego kraju)
679 km i aż 58 dni
Taka kartka z Kijowa, prawie dwa miesiące w trasie.
Na odwrocie naklejka z motylkiem oraz z gzibkami w formie znaczka - poczciarze z rozpędu ją ostemplowali
ps. Nie było mnie kilka dni w domu, wczoraj wieczorem wróciłem a w skrzynce siedem przesyłek, więc spodziewajcie się spamu na tagu przez najbliższe dni




Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
Pocztówka numer 75
Bad Soden am Taunus, Niemcy (24. z tego kraju)
889km w 9 dni
Druga kartka ze spotkania postcrossingowego. Podobnie jak w poprzedniej na odwrocie pieczątki i podpisy uczestników. Do tego napisana po polsku :)



Zaloguj się aby komentować
1307 + 1 = 1308
prywatny licznik: 43/52
Tytuł: O włos od piwa
Autor: Eugeniusz Dębski
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Format: książka papierowa
Liczba stron: 392
Ocena: 6/10
Zbiór sześciu opowiadań ze świata fantasy. Jak dowiedziałem się po lekturze jest to kolejny tom przygód dwóch dzielnych rycerzy, Hondelyka i jego sługi/przyjaciela (relacja jest skomplikowana ;)) Cadrona. Ten pierwszy jest najemnym rębajłą, takim co to za godziwym wynagrodzeniem uwolni z opresji białogłowę (albo zbałamuci hożą młynareczkę), pomoże w obronie obleganej twierdzy czy usiecze gada dającego się we znaki całej okolicy. Taki wiedźmin ale lepszy, bo pomijając wybitne umiejętności w walce rozmaitym orężem, jest przy tym jest xameleonem - może przybierać postać innych ludzi. Można więc takiego wynająć, namówić aby przybrał naszą postać po czym wykonał zadanie w naszej skórze i pyyyyk - respekt we wiosce +100.
Fantasy to nie do końca moja bajka, ale to czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Styl lekki, wręcz rubaszny pozbawiony ozdobników, dziesiątek postaci i skomplikowanej sytuacji geopolitycznej jaką znamy z twórczości Sapkowskiego. Najmniej spodobało mi się najdłuższe opowiadanie, wielowątkowe "O włos od serca", w którym Hondelyk otrzymuje pod wychodkiem kosę pod żebro od jakiegoś ciury a jego przyjaciel wyrusza w dziwną podróż przez czas i przestrzeń aby zdobyć eliksir przywracający siły. Naciągane i rozdmuchane, ale poznaliśmy w nim historię głównego bohatera, więc coś za coś. Cała reszta jest w porządku, dobra ale tylko dobra. Ot takie czytadełko. Wpadło za darmo z bookcrossing więc przeczytałem, ale raczej serii kontynuować nie będę.
#bookmeter


@trixx.420 tomów jest chyba łącznie 3, mi się podobała całość. Też przypadkiem zacząłem od dwójki, ale pierwsza część dużo wyjaśnia.
Zaloguj się aby komentować
#bookmeter @renkeri
uszanowanko kierowniku złoty
bookmeter znowu kasuje ocenione ksiażki z początku roku, mi skasowało dwie ze styczna, innym pewnie też
pls help

@trixx.420 Za dużo czytamy, w bazie się już nie mieszczą
@bori Czytajcie do woli, wszystkie dane pobierane są z portalu, także nie trzeba się o to martwić
@trixx.420 potwierdzam, zjada książki jak jakiś mól :(
@Wrzoo Spokojnie, to tylko podatek bookmeterowy. Raz na jakiś czas musi coś pobrać. Nie ma takiego dodawania za darmo
@trixx.420 Dzięki za cynk, już powinno być si
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
pocztówka numer 74
Vlčnov, Czechy (2. z tego kraju)
6 dni, 269 km
Czechy, więc krecik. Mam już podobną kartkę otrzymaną z Niemiec, tyle że z obrazkiem w układzie poziomym - https://www.hejto.pl/wpis/niedzielny-postcrossing-pocztowka-numer-33-krecik-pod-teczowymi-zaglami-choc-kar
Na odwrocie spoko znaczki i blinguśna naklejka z kotkiem



Zaloguj się aby komentować
1286 + 1 = 1287
prywatny licznik: 42/52
Tytuł: Sodomion
Autor: Jacek Inglot
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Uroboros
Format: książka papierowa
Liczba stron: 333
Ocena: 4/10
Zbiorek opowiadań nieznanego mi wcześniej autora. Sądząc po opisie na okładce miało to być wyuzdane niewiadomoco, same świństwa, perwersje i zbereźności, ale cała para poszła w gwizdek. Opowiadania są bardzo nierówne, a przede wszystkim z rozmaitych bajek. Mamy tutaj 11 bardzo rozmaitych tekstów. Pięć pierwszych to SF, szóste to kryminał w klimacie noir, potem dwa opowiadanka grozy, wreszcie trzy teksty osadzone w czasach współczesnych. O ile te o tematyce SF jeszcze się jakoś broniły (powiedzmy że czytałem gorsze) to im dalej tym gorzej.
Spodobały mi się najbardziej dwa teksty. Zdecydowany numer jeden w tym zbiorku to według mnie "Kochaj swoją Celię". Jest to rzecz o tym jak mutacja wirusa HIV, niczym w seksmisji na odwrót, wykończyła geny damskie, wobec czego mężczyźni radzą sobie z pomocą seks-robotów. Awaria jednego z nich i konieczność wizyty mechanika stanowi pretekst do opowieści o tej rzeczywistości i narzekania na sytuację ogólną. Fajnie napisane, dopracowane, nie powiem dygnał podczas lektury. Drugie z opowiadań jakie zasługują na wzmiankę to "Inquistor", o współczesnej, nastoletniej czarownicy (nie, nie Sabrina #pdk), pokonanej przez jednego z nauczycieli za pomocą - uwaga - egzorcystycznego wirusa xD. Chyba miało być na poważnie ale wyszła trochę farsa. Na upartego można wyróżnić też wspomniany kryminał noir pod tytułem "Małą Nikita" za dobry klimat.
Najsłabszym ogniwem okazał się tytułowy "Sodomion", o enklawie zamieszkanej przez entuzjastów sado-maso, którzy ze swoich upodobań uczynili panujący ustrój czy wręcz religię. Niestety pomysł dobry, ale autor sam się pogubił w swojej wizji i wyszło to słabo. Postacie pojawiają się i znikają zupełnie przypadkowo, rozwiązania "deus ex machina" są zbyt częste. Nie za bardzo chyba ogarniał na czym polegają te fetysze, a jak już wymyślił "autosadomasochistów" to już mi witki opadły.
Ocena zawyżona o oczko za początkowe niezłe opowiadania, niestety cała reszta to gnioty.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
1266 + 1 = 1267
prywatny licznik: 41/52
Tytuł: Biurowiec
Autor: Jerzy Afanasjew
Kategoria: satyra
Wydawnictwo: Czytelnik
Format: książka papierowa
Liczba stron: 128
Ocena: 4/10
Mała książeczka po brzegi wypełniona króciutkimi opowiadaniami, jest ich tu na oko z kilkadziesiąt sztuk. Po szybkim przejrzeniu spodziewałem się jakichś humoresek, ale zostałem z dziwnymi treściami z pogranicza absurdu, fantastyki, groteski i cholera wie czego jeszcze. Łącznikiem większości opowiadań są sprawy biurowe a bohaterami zazwyczaj szarzy urzędnicy niższych stopni. Sporo opowiadanek jest na jedno kopyto - naszemu biurokracie albo przydarzają się jakieś zaskakujące przygody, albo sam zaczyna się nietypowo zachowywać i zamienia się w coś - zwierzę, przedmiot czy jakąś roślinę. Klimat mocno melancholijny, dużo tekstów traktuje o niedopasowaniu społecznym, wyobcowaniu i monotonii wykonywanego zajęcia.
Dziwen, ale jeśli się wam gdzieś trafi to można zerknąć, lektura nie zabierze zbyt dużo czasu. Dodatkowy plus za ciekawe ilustracje Kazimierza Wiśniaka.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Zaloguj się aby komentować
1257 + 1 = 1258
prywatny licznik: 40/52
Tytuł: CEO Slayer
Autor: Marcin Przybyłek
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
Format: książka papierowa
Liczba stron: 392
Ocena: 7/10
Polska rok 2048. Technika i medycyna poszły sporo do przodu. W powszechnym użyciu mamy robotycznych domowych służących czy egzoszkielety. Niestety, światem władają korporacje, powszechnie wyzyskujące szeregowych pracowników. Banki bezkarnie okradają ludzi a producenci leków aby podkręcić sprzedaż wpędzają ich w choroby. Pojawia się jednak tajemniczy mściciel, który niczym batman przemierza nocną warszawę i wymierza sprawiedliwość dyrektorom korporacji, sprawiając każdemu bezpardonowy wpierdziel. Bardzo się to wszystkim podoba, opinia publiczna, nawet policja są po jego stronie, jedynie rzeczone korporacje nie są zachwycone atakami na swoich menadżerów. Sprzymierzają się zatem i wynajmują prywatną detektyw, która zrobi wszystko aby odszukać "wryjwalca", zwłaszcza że za robotę ma obiecane 300k eurasów.
Bardzo lubię Przybyłka, uważam go za niezłego futurologa, ma chłop nieliche przygotowanie i sporą wiedzę na różne tematy. Jego saga o Gamedecu to jedna z lepszych wizji przyszłości jaką czytałem, tym ciekawsza że bardzo prawdopodobna, choć nieco przerażająca. Tutaj niestety nie ma tego rozmachu, jest jednak trochę słabiej. Mimo to świat jest fajnie przedstawiony, mamy ciekawe gadżety, bohaterowie z krwi i kości, poprawnie opisani. Tylko fabuła pod koniec nieco się rozpływa.
Dla fanów cyberpunka w polskich realiach, lekka, łatwa i przyjemna lektura, taki trochę kryminał w przyszłości. Lekko naciągana 7
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter


Nie czytałem nic tego autora a o jego istnieniu dowiedziałem się z Astrofazy. Ciekawa osobowość
@trixx.420 rel ten typ z USA
@GazelkaFarelka dokładnie tak, tylko książka jest z 2014 więc skubany przewidzial 🙂
@trixx.420 Gamedec był fajny w pierwszym tomie. Później, kiedy przepoczwarzył się w space operę jakoś ciężko mi się to czytało. Może gatunek nie dla mnie.
Ale sam Autor to bardzo ciekawa osoba.
Zaloguj się aby komentować
#postcrossing
Pocztówka numer 73
Johor Bahru, Malezja (1 z tego kraju)
39 dni, 9366 km
Daleki wschód, śliczna kartka na walentynki z kawiami (chyba), zaprojektowana przez dziewczynę nadawcy, Pana Enga. Napis i ornament dookoła gryzoni jest wykonany złotą farbą, czego nie widać na foto. Nadawca przeprasza że wiadomość wydrukowana, ale przypadkowo obciął sobie palce i boli jak pisze xd



@trixx.420 Ale cudna kartka (。
Zaloguj się aby komentować