Jestem z branży, więc coś tam niby wiem, więc się wypowiem.
Jeśli chodzi o 10h to jest to głupota jakich mało. Natomiast jeśli chodzi o 500m od najbliższych zabudowań, to również głupota.
Czemu?
BEZPIECZEŃSTWO GŁUPKU!!!
Jeśli dochodzi do pożaru turbiny wiatrowej to minimalny promień strefy bezpieczeństwa to 450-500m. Dlaczego? Najczęściej jedyna metoda "gaszenia" to wypalenie się pożaru. W tym czasie od konstrukcji odrywają się płonące elementy I straż jest od tego, żeby zabezpieczyć teren przed rozprzestrzeniania się ognia. Jedyny znany mi dotąd przypadek ugaszenia WTG miał me ejsce kilka lat temu w Polsce, z użyciem policyjnego helikoptera.
Kolejny powód to lód. Ten, który tworzy się na blejdach. Najgorsze są temperatury od - 4 do +4 stopni Celsjusza. Przy obecnie budowlanych turbinach, które piastę Maja na wysokości 150-160m to taki odłamek lodu może spokojnie lecieć na prawie 500m przy wietrze 10m/s. Nie wiem, czy ktoś z deweloperów albo lobbystow #PSEW chciałby mieszkać z ekspozycją na takie ryzyko.
Co do hałasu? Obecnie wiele zależy od tego jaka jest prędkość i kierunek wiatru. WTG raczej nie pracują poniżej 4m/s I nigdy powyżej 25m/s. Pierwszy warunek - za słaby wiatr. Drugi warunek - za silny wiatr może rozwalić gearbox'a. To na odległości 500m raczej działa jak nocebo. Wmawiam sobie, że mi szkodzi. Raczej nie będzie słyszalne biorąc dźwięki otoczenia.
Efekt stroboskopowy - cień walący Po oknie to kurwisko, które mnie krotkoterminowo do pasji doprowadza. Długoterminowo nie wyobrażam sobie z tym żyć. W Danii ponoć jest z tego powodu wypłacana renta - ludzie popadają W depresję przez migotanie cienia. Tak słyszałem - info nie potwierdzone.
Czemu to piszę, ot tak przyszło mi do głowy. Czy OZE uważam za możliwe zabezpieczenie energetyczne kraju? Jako uzupełnienie atomu tak. Nigdy jako podstawowe źródło. Mówiąc OZE myślę o wiatrakach I PV. Hydroelektrownie to inna sprawa.
#wtgjarezza #polityka