#perypetiedziwena #takaprawda hotel #zalesie i #bozedajmisily xD


Kiedyś wszyscy znikno...
#perypetiedziwena #takaprawda hotel #zalesie i #bozedajmisily xD

Zaloguj się aby komentować
Wiecie co jest najlepsze w piątek? Tak, to też, ale miałem na myśli CZERSTWE. Więc jak rycerz na białym koniu bez konia, pojawia się i ono. Zapraszam. XD
-------
#czerstwyhumor





Zaloguj się aby komentować
DŻDŻOWNICE - OSTATNIA OBSESJA DARWINA [14 minut]
W drugiej połowie XIX wieku, w swoim ogrodzie na południu Anglii, sędziwy Karol Darwin - już po opublikowaniu teorii ewolucji - rozpoczął serię nietypowych eksperymentów. Ich bohaterami były... dżdżownice. Wydawać by się mogło, że po takim dorobku naukowym zajmowanie się robakami to jedynie kaprys starzejącego się uczonego, jednak było dokładnie odwrotnie.
Darwin fascynował się wpływem drobnych organizmów na świat przyrody. Już w 1837 roku zauważył, że ziemia w polu, która wcześniej była pokryta gruzem, z czasem została oczyszczona - jak się okazało, za sprawą pracy dżdżownic. To proste spostrzeżenie stało się początkiem trwającej ponad 40 lat obsesji, którą Darwin zakończył książką The Formation of Vegetable Mould through the Action of Worms, opublikowaną na pół roku przed śmiercią. W ramach badań Darwin poddawał dżdżownice różnym próbom: oferował im różne pokarmy, wystawiał na działanie światła i ciepła, krzyczał na nie, a nawet kazał synowi grać im na fagocie, by sprawdzić ich reakcje na dźwięk. Jednak głównym celem było zrozumienie, jak te niewielkie zwierzęta przekształcają środowisko. Darwin zauważył, że poprzez przemieszczanie się w glebie i trawienie materii organicznej, dżdżownice wpływają na jej strukturę i skład. Dziś proces ten nazywamy bioturbacją.
Darwin podejrzewał, że te niepozorne organizmy mogą mieć ogromny wpływ na historię Ziemi. W jego czasach brakowało jednak danych kopalnych, które mogłyby potwierdzić tę hipotezę. Dziś już wiemy, że miał rację - i to bardziej, niż mógł przypuszczać.
Świat Robaków sprzed pół miliarda lat
W zapisie kopalnym z końca ediakara, a tuż przed kambrem, pojawiają się pierwsze prymitywne robaki - organizmy zdolne do drążenia w osadach. Ich działalność była pierwszą formą bioturbacji w historii życia. Ten moment określany jest przez paleontologów mianem "Worm World" - Światem Robaków. Dzięki ich działalności powieżchnia dna morskiego uległa dramatycznym zmianom: stała się bardziej miękka, bardziej zróżnicowana i bogatsza w dostępne składniki odżywcze. Dla przymocowanych do twardego podłoża organizmów ediakariańskich był to cios nie do przetrwania, ale dla bardziej ruchliwych zwierząt kambryjskich - gigantyczna szansa. To właśnie dzięki robakom doszło do eksplozji kambryjskiej, czyli nagłego pojawienia się złożonych, ruchliwych zwierząt, których potomkami jesteśmy również my.
Tego już nie usunę, musiałem przetestować jak działa wgrywanie.
--------------
#ciekawostki #ewolucja #filmikdokumentalny #minidokument #ogladajzdziwenem #pbseons #robaki"
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
#gownowpis #justhejtothings @bojowonastawionaowca xD

Zaloguj się aby komentować
Dzisiaj oddzielimy pipeloki od tych innych. Macie te swoje wojny majonezowe, wybieracie lepszy sernik, ale wiecie co jest najlepsze? Kaszanka. Dlatego policzmy się. Kto kocha, kto lubi i kto jeszcze nie wie co dobre. XD
-----------
#pytanie #heheszki #kaszanka #jedzenie #gownowpis

Zaloguj się aby komentować
1326 + 1 = 1327
Tytuł: Odprysk Świtu
Autor: Brandon Sanderson
Seria: Archiwum Burzowego Światła
Kategoria: Fantasy
Wydawnictwo: Mag
Format: Audiobook
Długość: 7h
Ocena: 8/10 szczęściosprenów
Odprysk Świtu to druga krótka (176 stron) opowieść, która rozwija Archiwum Burzowego Światła o wątki poboczne, prawdopodobnie istotne w przyszłości, ale trochę odbiegające od głównych tomów i tych głównych postaci. Chronologicznie dzieje się między Dawcą Przysięgi a Rytmem Wojny i opowiada o wyprawie na tajemniczą wyspę. Tym razem fabuła skupia się na niepełnosprawnej kobiecie dowodzącej całą ekspedycją, która musi udowodnić swoją wartość mimo sceptycyzmu załogi.
Historie poboczne różnią się od głównej serii stylem narracji - tutaj akcja jest bardziej liniowa, bez retrospekcji czy skakania po czasie i miejscach. Lecimy od punktu A do punktu Z, co stanowi świeże urozmaicenie wobec rozbudowanych, wielowątkowych tomów. W Tancerce Krawędzi takie uproszczenie nie wyszło najlepiej - sama opowieść była nudna i momentami wręcz infantylna, a dopiero finał ratował całość. Odprysk Świtu jest inny: czerpie z interludiów znanych od pierwszego tomu, ale jednocześnie przynosi całkiem nową historię. W przeciwieństwie do Tancerki, tutaj nie znajdziemy powtórzeń - tam niemal 20% książki było dosłownym przepisaniem interludium Zwinki ze Słów Światłości, tu Sanderson całkowicie od tego odszedł i wyszło to na plus.
Największy minus to decyzja o bardzo szybkim zdradzeniu jednej z tajemnic. Jednym z wątków jest próba ustalenia, kto sabotuje wyprawę. Niestety autor ujawnia sprawcę wprost, pokazując scenę jego narady ze "wspólnikami". W efekcie intryga przestaje być zagadką „kto za tym stoi?”, a zamienia się w oczekiwanie, kiedy bohaterowie odkryją coś, co czytelnik wie już od dawna. To zdecydowanie osłabia napięcie. Owszem, najważniejszy pozostaje motyw samej wyspy, ale przyjemniej byłoby samodzielnie rozgryźć spisek niż patrzeć, jak bohaterowie powoli do tego dochodzą.
Moje drugie zastrzeżenie dotyczy ceny. Nie rozumiem, czemu tak krótka książka i audiobook kosztują niemal połowę tego, co znacznie obszerniejsze tomy główne. Odprysk Świtu jest na tyle ważny, że trudno go pominąć ale przynajmniej portfel ucierpi mniej niż przy Tancerce Krawędzi, bo tam to smutny obowiązek, a tu mamy mimo wszystko fajną historię. Polecam, bo to ciekawa, zaskakująco lekka opowieść z nutą nietypowego humoru. Herdazkiego. xD
-------
#bookmeter #dziwensieodchamia #ksiazki #archiwumburzowegoswiatla #abs #brandonsanderson #cosmere

Zaloguj się aby komentować
1319 + 2 = 1321
Tytuł: Dawca Przysięgi część I i II
Autor: Brandon Sanderson
Seria: Archiwum Burzowego Światła
Kategoria: Fantasy
Wydawnictwo: Mag
Format: Audiobook
Ocena: 11/10 chwałosprenów
Kontynuując serię moich zupełnie nikomu niepotrzebnych recenzji książek z Archiwum Burzowego Światła, oto jestem. Ukończyłem Dawcę Przysięgi. Jak zwykle nie będę wchodził w spoilery (ze specjalnie oznaczonym wyjątkiem na samym dole), a jeśli już się jakieś pojawią, to z kategorii tych, które znajdziecie na okładce Drogi Królów, czyli pierwszego tomu serii. Dawca Przysięgi został w Polsce podzielony na dwie części, ale przyznam szczerze, że ocenianie ich osobno byłoby niesprawiedliwe - w takim układzie część II zawsze wypadałaby lepiej, bo to ona zbiera owoce akcji budowanej w części pierwszej. Dlatego sam nie bardzo wiedziałem, jak to oznaczyć na bookmeterze, będzie jako dwie książki, bo inni też tak to podzielili.
--------
Co właściwie znaczy być honorowym? Gdzie przebiega granica między dobrem a złem? Jedna z postaci już w poprzednim tomie stawiała sobie takie pytania, ale tutaj w Dawcy Przysięgi to właśnie one stają się osią całej fabuły. Świat się komplikuje i nie da się już po prostu powiedzieć: „my jesteśmy dobrzy, a oni źli”.
Dawca to dla mnie jak dotąd najlepszy tom całej serii - głównie dlatego, że tak wiele miejsca poświęcono w nim eksplorowaniu świata, a nawet światów, w tym też dylematów moralnych, czy samej istoty dobra i zła. To też pierwszy moment, w którym naprawdę zasadne staje się pytanie, czy warto wcześniej przeczytać Rozjemcę - inną powieść z uniwersum Cosmere. Wyjaśnię to niżej.
Ten tom przede wszystkim poszerza uniwersum i daje masę odpowiedzi, dzięki którym nawet te mniej ciekawe interludia z poprzednich części nabiorą więcej sensu. Już wcześniej autor zostawiał nam wskazówki, gdzie patrzeć i czego szukać, ale efekt, który można określić kolokwialnie jako „o k****”, pojawia się właśnie tutaj. I tak te odpowiedzi są naprawdę satysfakcjonujące, choć nie oznacza to, że wszystko już wiemy. Do pełnego obrazu daleko - i całe szczęście.
W Dawcy większy nacisk położono też na problemy wewnętrzne bohaterów. Ich przeżycia mają bezpośredni związek z fabułą całego Rosharu i prawami, które nim rządzą. W książce znajdziemy realizacje tematów takich jak trauma, uzależnienia, depresja, autyzm czy zaburzenia dysocjacyjne. I chociaż to mroczne fantasy, takie wątki mają tu swoje naturalne miejsce. Co ważne, sposób, w jaki zostały wplecione, wypada bardzo wiarygodnie - nie czułem ani sztuczności, ani przerysowania.
A co z Rozjemcą? Czytać przed?
Tu zdania są podzielone. Jedni wolą wiedzieć jak najwięcej i uniknąć zaskoczenia elementami, które wydają się nie pochodzić z Rosharu. Inni - i ja zaliczam się do tego obozu - wolą znać dokładnie tyle, ile wiedzą główni bohaterowie. Dzięki temu mogę samodzielnie ocenić, komu ufam, jaka jest motywacja danej postaci i kim ona tak naprawdę może być. To podejście daje mi satysfakcję, bo nie mam poczucia, że bohaterowie mogliby się zachować „lepiej” tylko dlatego, że ja już znam jakieś fakty z innych książek.
W skrócie: lubię odkrywać tajemnice razem z postaciami i Rozjemca czytany wcześniej mógłby mi to trochę odebrać.
Nie wiem czy jest sens pisać więcej, ale z pewnością ten tom jest warty uwagi, choć gusta bywają różne. Dla mnie najlepszy. Zobaczymy jak będzie dalej.
-------
#bookmeter #dziwensieodchamia #ksiazki #archiwumburzowegoswiatla #abs #brandonsanderson #cosmere
-------
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
Jednym z moich ulubionych momentów, był ten, gdy Kaladin opowiada Syl o tym, że wie, dlaczego tak dobrze czuł się będąc blisko Shallan. Nie odpowiada wprost, tylko się uśmiecha i pokazuje jej kolorowy kamień, który zmienia barwy gdy pada na niego światło. Większość z nas wie, że chodzi o Tiena, jego brata i że był do niej podobny, ale ta historia ma głębsze dno. W jednym z listów od Duchokrwistych Shallan dowiaduje się, że jej brat polował na świetlistego w armii Amarama - z tego, co pamiętam, na rozkaz Niebiańskich. Tym świetlistym był właśnie Tien, który na tym etapie miał się uczyć tkać światło. Sam Sanderson to potwierdził.
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER
SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER SPOILER


Zaloguj się aby komentować
Cóż, może i nie jest piękny, bo ktoś nie dość, że ma kiepski sprzęt, to jeszcze dodatkowo zapomniał naładować aparat przed super-księżycem, a potem były chmury i deszcz, dlatego szary ziomek nie jest w pełni widoczny - ale jest swój. XD
-------
#dziwencykafoty
#ksiezyc i chyba trochę #astrofotografia choć słabej jakości. Robione zapasowym aparatem, bo żeby mieć do głównego odpowiedni obiektyw, musiałbym sprzedać kilka narządów wewnętrznych. XD
@3t3r mi trochę doradzał w kwestii post-processu, za co dziękuję. XD

Zaloguj się aby komentować
Chyba najszybszy rysunek w mojej "karierze", bo jakieś 25min. XD
Kontekst? Otóż #pdk . XD
#dziwenrysuje #heheszki #perypetiedziwena

Zaloguj się aby komentować
@Dziwen dziwen ten ptak
@Dziwen dzień dobry.
Very well xd
Zaloguj się aby komentować
@Dziwen "Jesteśmy tu, bo pomyliliśmy niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu."
Chociaż pewno Vilgefortz by to ujął lepiej.
Życie jest jak Dwarf Fortress. Nie ma sensu, ty sam wybierasz cel. A jak będzie ci szło za dobrze, to przyjdzie nosorożcołak i zamorduje legendarnego płatnerza. I tak umrzesz. Więc musisz znaleźć radość w przegrywaniu. Losing is FUN.
Zaloguj się aby komentować
Dobra, lecimy z pytaniem otwartym. Co sprawia, że czujecie się, jak na obrazku?
UWAGA. Dziwen opowiadający o Archiwum Burzowego Światła z automatu uznaję za odpowiedź fałszywą. XD
---------
#pytanie #gownowpis

Discopolo z radia w pracy.
@Dziwen Korpo nowomowa w pracy, jak mnie szef chce zczalendżować, to ja chcę szefa przez okno wyp**ić.
Telewizje śniadaniowe. Różowa pracuje w mediach i prawie co rano musi to gówno oglądać. Obydwoje pracujemy zdalnie.
Zaloguj się aby komentować
Czy słyszysz szum Burzy?
Burze nie są tylko zjawiskiem pogodowym. To głos Wszechmocnego, Ojca Burz, który przemawia do ludzi od wieków. Ci, którzy otwierają serce na Jego potęgę, mogą dostąpić Prawdy.
„Niebo rozdziera się grzmotem, a w tym huku ukryta jest mądrość.”
Dziś wielu błądzi, szukając sensu w ulotnych słowach i chwilowych rozrywkach. A przecież odpowiedzi leżą tuż przed nimi - zapisane przez wielebnego Brandona Sandersona w Archiwum Burzowego Światła.
Dołącz do tych, którzy słyszą wezwanie!
Nie musisz być uczonym ani wojownikiem. Wystarczy, że otworzysz serce i oczy. Weź do ręki tomy Archiwum Burzowego Światła i przekonaj się sam, jak blisko jesteś Ojca Burz. Tylko jedna książka dzieli cię od oświecenia. Daj sobie szansę. xD
-----------
#gownowpis #heheszki #archiwumburzowegoswiatla

1 tom jest super, 2 jeszcze lepszy, 3 już średniawy a 4 to według mnie taka padaka że już się nie da czytać. Szkoda wielka, bo kiedyś się w tym zaczytywałem. Ewidentnie jest o jedna z tych serii, która padła ofiarą „marvelizacji” popkultury.
@Dziwen imo ze wszystkich pięciu pierwszych części to trzecia najlepsza, polecam


Wszystkie 5 sztos. Czekam na następne. Fajnie, że gościu przysiadł i dokończył.
No jest to trochę inne od koła czasu, bo w sumie bohater chyba już w drugim tomie jest przekozakiem wymiataczem i w trochę innym kierunku idzie rozwój fabuły. Dla mnie mega spoko.
Ale i tak nie ma podjazdu do Expanse. 11 tomów!
Zaloguj się aby komentować
618 + 1 = 619
Tytuł: Superman
Rok produkcji: 2025
Kategoria: Superbohaterski / Akcja / Sci-Fi
Reżyseria: James Gunn
Czas trwania: 2h 9min
Ocena: 8/10
TLDR:
PLUSY:
- Superman i jego motywacja
- Lex Luthor
- "Ludzkość" niektórych postaci i scen
- Całkiem dobre i dynamiczne sceny akcji
MINUSY:
- Przerysowane złole
- Sceny na bliskim wschodzie wydawały się naiwne
- Narzędziowe traktowanie postaci pobocznych
- Nietrzymanie się zasady "Pokaż, nie mów" ("Show, don't tell")
Bierzcie poprawkę na to, że ja się na komiksach wychowałem, dlatego pewne rzeczy były dla mnie ważniejsze w ocenie, niż pewnie dla typowej osoby idącej do kina na ten film.
Chciałbym przede wszystkim zaznaczyć, że od strony samego pomysłu na fabułę, ten film jest naprawdę bardzo dobry. Wydał mi się dużo lepszy niż Człowiek ze Stali, bo poniekąd odwraca to, co było założeniem tamtej produkcji. Superman Cavilla w wizji reżysera miał uosabiać postać boga wśród ludzi - przejść przez próbę i zdecydować, czy ludzkość w ogóle zasługuje na to, by jej pomagał i by się jej podporządkował. Dlatego sporo scen ma charakter metaforyczny i zawiera świadome nawiązania do chrześcijaństwa - w tle pojawiają się krzyże czy witraże z Jezusem, a sama historia prowadzi bohatera przez śmierć i powrót do życia. Tamten Superman był zaszczuty, wychowywany jako odszczepieniec, którego rodzice zachęcali, by ukrywał swoje prawdziwe oblicze, nawet jeśli mogło to oznaczać tragedię dla innych. Był to celowy zabieg reżysera. Snydera fascynuje religia jako forma opowiadania o władzy, poświęceniu i przeznaczeniu. Właśnie dlatego większość jego filmów ma podobną, patetyczną formę. Niezależnie od tego, czy komuś to odpowiada, jego filmy mają w sobie jakiś magnetyzm, postacie poboczne zazwyczaj nie są płaskie ani naiwne, a całość tonie w gęstym filozoficznym sosie. Mnie to odpowiada, ale mam wrażenie, że to, co chciał tam przedstawić nie pasuje do Supermana i trudno się dziwić, że otrzymał sporo hejtu za swoje decyzje, bo w niektórych przypadkach celowo "wywracał stolik", by pokazać, że nawet boga da się zmusić do złamania własnych zasad - chodzi o tę scenę z zabiciem Zoda, bo jak przyznał, wiedział, że to nie pasuje do Supermana, ale chciał go zmusić do takiej decyzji fabularnie.
I tu na scenę spada pobity Superman Jamesa Gunna, który wygląda zupełnie inaczej. To nie jest bóg wśród ludzi, ale bohater pełen wad, kierujący się sercem i prostym pragnieniem pomagania innym. Nie kalkuluje, jak zostanie odebrany - jego celem jest ratowanie życia. Bo tak naprawdę, kto z nas, mając takie moce, nie pomyślałby o zakończeniu konfliktów zbrojnych? Czy w takiej sytuacji pytalibyśmy o zgodę prezydenta, jeśli widzielibyśmy, że to nasi sojusznicy są agresorami i zabijają niewinnych? Ten Superman nie pyta - po prostu działa, bo wie, że życie ludzkie jest najważniejsze. I to jest absolutnie najciekawsze: kiedy inni herosi często mają gdzieś potencjalne ofiary starć w środku miasta, on skupia się właśnie na ich ocaleniu, nawet kosztem starcia z głównym przeciwnikiem. Wie, że poza nim nikt inny tego nie zrobi. Dzięki temu całość wydaje się dużo bardziej ludzka i na dobrą sprawę przywraca znaczenie symbolowi "S" na jego piersi - nadziei i trosce o zwykłych ludzi.
Świetnie zagrały też sceny z jego rodzicami. Zamiast wyidealizowanej filmowej pary, która wygląda jak z pocztówki i mówi wyważonym językiem, dostajemy zwykłych, sympatycznych staruszków. Nie są perfekcyjni, nie wyglądają idealnie - ale przez to są prawdziwi. Ich kilka krótkich scen zrobiło na mnie dużo większe wrażenie niż cały wątek rodziców w filmach Snydera. Były autentyczne i zwyczajnie ludzkie. Nawet Lex Luthor wydawał się przekonujący w tym, jak został zagrany, choć pewne sceny powodowały, że krindżmeter szedł ponad skalę.
To, co bardzo mocno obniża loty tego filmu, to dla mnie jedna z największych zbrodni, jakie mogą popełnić twórcy - stworzenie postaci sztucznych, które dla dobra fabuły zachowują się wbrew swojemu charakterowi. Poza Supermanem, Lois Lane i może Luthorem, większość bohaterów sprawia wrażenie narzędzi fabularnych, a nie prawdziwych ludzi i nie mam tu na myśli tych, które są totalnie przerysowane, aż do poziomu karykatury, bo takie też tu są, choć mają bardzo małą rolę.
W dobrze skonstruowanej historii najpierw tworzy się postać - jej charakter, motywację, sposób myślenia - a potem wrzuca się ją w fabułę i sprawdza, jak zareaguje. Jeśli coś musi się wydarzyć, to zadaniem scenarzysty jest tak poprowadzić historię, by reakcja była naturalna, a jednocześnie popychała akcję do przodu. Tutaj takich nienaturalności jest niestety mnóstwo. Zaczyna się od prostych scen, w których ktoś powtarza informacje, które widz już zna, poprzez momenty, które w realnym świecie nigdy by nie miały miejsca, aż po coś, co nazywam "tekstem z d⁎⁎y", czyli dialog pojawiający się bez żadnej podstawy. Przykład? Postać z tłumu mówi nagle: "To nie może być prawda..." jeszcze zanim zobaczymy kluczowy wywiad, który dopiero miał to uzasadnić. Innym klasycznym przypadkiem są sceny, w których ktoś tłumaczy Supermanowi coś, co on już dawno wie - tylko po to, żeby publiczność też miała podane na tacy informacje. Zamiast pokazać wydarzenie albo zbudować scenę naturalnie, postacie recytują ekspozycję, jakby bohater zapomniał o własnym życiu.
Na minus muszę jeszcze zaliczyć sceny na Bliskim Wschodzie, rozgrywające się między dwoma fikcyjnymi państwami, które dość bezpośrednio przypominają pewien realny konflikt. Sama idea nie jest zła, ale sposób, w jaki to zostało przedstawione, sprawił, że autentycznie się krzywiłem. Nie chodzi o sam pomysł, tylko o wykonanie. Gdyby ktoś wyciął te fragmenty i powiedział, że to pochodzi z taniego serialu od CW, spokojnie bym uwierzył. To było dziecinne wyobrażenie konfliktu, pokazanego na tak małą skalę, że trudno uwierzyć, iż ktoś uznał to za dobry pomysł w filmie o takim budżecie. Wielki konflikt, a wszystko rozgrywa się na przestrzeni odpowiadającej maksymalnie trzem boiskom piłkarskim.
Mógłbym pewnie pisać dalej, ale tu i tak nikt nie doczyta. A no i Guy Gardner został zagrany idealnie. Odpychający typ, zupełnie, jak w komiksach. Big fan. xD
---------------
#filmmeter #ogladajzhejto #filmy #superman #komiksy #dccomics #dziwenoglada

Ja traktuje te sceny i to przerysowanie właśnie jako komiksowe - taka umowność medium bardzo mi się podobała. Ale mam duży sentyment do filmów klasy B i nie traktowania się śmiertelnie poważnie, więc mogę nie być dobrym odniesieniem 😅
Zaloguj się aby komentować
Stworzyłem właśnie nieoficjalnie-oficjalny Kanał EKSPERTÓW Z HEJTO na Discordzie i chciałbym zaprosić tych z was, którzy chcieliby razem z nami oglądać mecze lub dzielić się czymkolwiek związanym z - na ten moment - piłką nożną, fantasy - głównie ekstraklasą. Opcja na inne ligi też jest, zwyczajnie na hejto nikt chyba nie prowadzi Fantasy Premier League i innych. Główna pompka jest na ekstraklasę i to ona tam będzie dominować, więc się nie zdziwcie. Nie tylko sama liga, ale puchary i PP też. Poza tym mecze Barcy i MU, LM, wszystko, co może grzać, choć ja sam skupiam się tylko na klubach naszej ligi. Od innych macie @bojowonastawionaowca i @ErwinoRommelo .
Zdarzą się też inne sporty, jak tenis, koszykówka, dart, czy cokolwiek uznacie za ciekawe.
No i wiadomo, kto by chciał przegapić nasze profesjonalne porady w kwestii transferów w Fantasy? Takie jak na obrazku so rzadkie. xD
Trochę eksperyment, ale zobaczymy, jak wyjdzie. No i muszę was ostrzec, że jesteśmy dość porąbani. Z pewnością tam będzie mało normalności. Poznacie już po emotkach. xD
LINK NIŻEJ JEST WAŻNY PRZEZ 7 DNI jak nie będzie dostępny, to napiszcie do mnie na PW lub w komentarzu, to wyślę nowy. Zapraszam serdecznie. xD
-------------
#pilkanozna #sport #ekstraklasa #fantasyekstraklasa #samogeste
Ciekawe, czy chociaż jedna osoba dołączy. xD

Poszło zgłoszenie do KNF - co te AmberPiorun to nie wiem...
@Dziwen a może by tak mieć ogólnie Hejtodiscorda? Ciekawe ile osób by używało
@Dziwen "Kardynał Dziwisz" xD
Zaloguj się aby komentować
To się chyba nigdy nie zdezaktualizuje. xD
#heheszki #czerstwyhumor #dziki

@Dziwen Myślą że tym rowerem mnie zmylą!
Chciałem pochwalić za zmianę stylu, ale widzę że #dziwennierysuje xD
costam costam
dziki dziwki
byloby prosciej gdybym nie byl dyslektykiem
Zaloguj się aby komentować
@Dziwen co tu się odjechało?
Przy niektórych ujęciach miałem wrażenie, że zaraz zobaczę cojones...
Zaloguj się aby komentować
#dziwenrysuje
@pingWIN ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Dziwen gdyby nie ten miecz to takie trochę w klimacie noire
Dziwerserk
@Dziwen ( ͡° ͜ʖ ͡°)
( ͡° ͟ʖ ͡°)
( ͡° ʖ̯ ͡°)

Zaloguj się aby komentować
Musiałem. xD
#ekstraklasa = #najlepszaligaswiata
#premierleague #pilkanozna

@Dziwen pomyśleć, że kiedyś byłem kibicem MU xDD Nie żebym był kibicem sukcesu, ale z klubu z takim klimatem, takim charakterem, zrobił się bogaty korpo klubik dla piłkarskich przepłacanych pizdeczek. Całkowite przeciwieństwo tego czym był za czasów sir Alexa.
od pamietnego meczu w 99 kibicowalem temu klubowi. na szczescie zlamalem kostke i wraz z zaprzestaniem uprawiania tegoz sportu, zaniechalem ogladania meczy i dopingowania.
chwala bogu xD
PS. wg transfermarkt 2mln ojro ogralo jedenastke o wartosci rynkowej... 370mln xD
PS2. chcialem pograc jakims drugoligowcem z polskiej w FM24 ale widze ze utrzymanie w lidze ManU to rowniez ekstraklasaboners
Jeszcze tylko wp*erdol w FA Cup i można się skupić na walce o 10 miejsce w lidze
Zaloguj się aby komentować