Zdjęcie w tle
WujekAlien

WujekAlien

GURU
  • 1290wpisy
  • 4783komentarzy

Spacerowicz, czytelnik, książkozbieracz

Wczoraj nie było #hejtonews , a zaraz po tym USA włączyło się do wojny Izraela z Iranem.

Tymczasem #hejto40plus pamiętające 13 grudnia i brak teleranka

#heheszkipolityczne #hejto40plus

d247c9e8-232e-4f48-86e6-356d017c06bb
ErwinoRommelo

Owca wiedzial to jest pewne.

Stashqo

@ErwinoRommelo nie ma dowodów, że Owca wiedzial

WujekAlien

@Stashqo @ErwinoRommelo zdania ekspertów są podzielone

maximilianan

@WujekAlien ja pamiętam jak po śmierci papieżaka nie było jetix, a potem wszystkie stacje telewizyjne miały żałobne loga xD

Zaloguj się aby komentować

995 + 1 = 996


Tytuł: Prawdziwi Amerykanie

Autor: Rachel Khong

Kategoria: literatura piękna

Wydawnictwo: Filia

Format: książka papierowa

Liczba stron: 448

Ocena: 7/10


Rachel Khong w Prawdziwych Amerykanach snuje opowieść o tożsamości, dziedzictwie, amerykańskim śnie – i o tym, jak bardzo to wszystko może być skomplikowane, gdy patrzymy na nie oczami imigranta i jego dzieci.


Główną bohaterką jest Lily, Amerykanka o chińskich korzeniach, która w młodości zderza się z historią swojej rodziny w sposób brutalny i niespodziewany. Jej ojciec, May, jako młody chłopak ucieka z Chin podczas rewolucji kulturalnej i osiedla się w USA – kraju, który miał być wybawieniem, ale okazuje się równie często źródłem bólu, rozczarowania i wyobcowania.


Fabuła rozpięta jest na kilku dekadach i opowiada o trzech pokoleniach – o marzeniach, które przywozi się w walizce przez ocean, i o tym, jak z biegiem lat te marzenia ewoluują, pękają, czasem znikają. Lily próbuje odnaleźć się między oczekiwaniami rodziny a własnym głosem, co prowadzi ją do odkrycia bolesnych tajemnic z przeszłości ojca, których nikt nie chciał poruszać. Pojawia się również wątek genetyki, próby zatrzymania nieubłagalnego czasu i sprowadzenia na świat życia bez chorób.


Khong pisze z wyczuciem, empatią i bez zbędnego patosu. Jej styl jest czuły, ale nie ckliwy – raczej obserwacyjny niż emocjonalny. Dzięki temu Prawdziwi Amerykanie to książka, która nie krzyczy, ale zostaje w głowie, zwłaszcza jeśli czytelnik interesuje się tematami migracji, budowania tożsamości czy relacji międzypokoleniowych.


Książka mogła być lepsza, mogła, bo wątek badań genetycznych został moim zdaniem zlekceważony, a odgrywa istotną rolę fabularną. Może to kwestia tego, że autorka chciała się jednak skupić na emocjach, życiu imigrantów, a ich praca i dążenie do "naprawy" świata - zaczynając od swojego (pominę spoiler) - schodziły na dalszy plan. Czyta się ją nieźle, ale linia fabularna i przejścia między pokoleniami mi nie leżały, chyba wolałbym podział książki na 3 części i każdą z nich skupiającą się na losach innej gałęzi rodzinnej. Z początku tak jest, ale w ostatniej to już zapierdalamy po gałęziach jak wiewiórka.


Książka, jako jedna z wielu, zalicza wyzwanie Goodreads - Heritage Reads (AAPI and Asian authors), a czas na nie jest do końca czerwca.

Osobisty licznik 96/128 (brak 3 recenzji na bookmeter)

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

43e2243b-bca9-46ac-95f3-262e53186ad8

Zaloguj się aby komentować

A_I

@WujekAlien jest twaróg, jest piorun xd

Zaloguj się aby komentować

Fly_agaric

Nie ma w tym nic boomerskiego. Oczekiwanie jest tak rozsądne, jak się tylko da. Zdrowy rozsądek.

WujekAlien

@Fly_agaric trochę jest, bo Zetki się nad tym nie zastanawiają, zakładają konto i wywalone

Fly_agaric

@WujekAlien Kuwa, jakie zetki?? Ludzie w każdym wieku się tak zaczynają zachowywać. Coś tam popsioczą i grzecznie zakładają.

Ja zacząłem bardzo uważnie zakupy robić, bo sam naciąłem się na routerze TP-Linka. Wyższe modele wymagają konta na serwerze w Tajwanie, żeby skorzystać z głównych funkcji, jak Parental Control, Firewall (!), itd. Nieźle się wkurzyłem, bo recenzje go chwaliły, ale żadna się nie zająknęła. Zwróciłem i kupiłem niższy model, który ma to wszystko zintegrowane i od dziwo, wystarcza mi niższy model bez problemu.

Jak mam teraz kupić jakąś elektronikę, to jest pierwsza rzecz, jakie sprawdzam!

Zaloguj się aby komentować

mannoroth

@WujekAlien "weźmy się i zrobcie"

Zaloguj się aby komentować

WujekAlien

@WysokiTrzmiel w fajnych okolicznościach przyrody szybko zleciało :)

Zaloguj się aby komentować

SuperSzturmowiec

j⁎⁎ać google mapy oszukujom i wogóle.

Gepard_z_Libii

@SuperSzturmowiec fałszywe są w chuj dwulicowe nara

WujekAlien

@Gepard_z_Libii @SuperSzturmowiec co racja to racja

onpanopticon

@WujekAlien a ja nie rozumiem, przecież idealnie spacerowa

Aleksandros

@WujekAlien komoot po gorszych wysyła rowerem. A jak ktoś zbiera kwadraty, to się cieszy, że taki elegancki dostęp.

WujekAlien

@Aleksandros zbieram zbieram 😎

106c29e2-434f-458b-8edd-c562053fd83f
onpanopticon

@Aleksandros dla mnie to jest premium ścieżka nawet normalnie do kwadratów nieraz jeśli drogę w ogóle da się rozróżnić od reszty terenu to już jest dobrze.

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

W ramach wolnego czasu wpadłem na pomysł pogrania w golfa i sprawdzenia, czy to sport dla mnie. Lubię na sobie sprawdzać różne aktywności, zanim powiem NIE, stąd też próba zdoktoryzowania się w temacie.

W Polsce nie da się zagrać na polu golfowym bez posiadania Zielonej karty PZG (Polskiego Związku Golfa) lub Karty Handicapowej PZG, więc moja przygoda wiąże się z przejściem kursu na jedną z kart.


Wrażenie po 2 dniach kursu (3h każdy) są całkiem pozytywne. Większość sportów wymaga dużo prezycji i nie inaczej jest w golfie, bo postawa przy uderzeniu ma ogromny wpływ na to jak i jak daleko uderzymy piłeczkę. To co jest w golfie dość unikalne, to przede wszystkim 2 rzeczy:


  1. zasady, kultura i wzajemne zrozumienie - bo każdy zaczynał z tego samego poziomu, nawet jeśli teraz jest na dużo wyższym i jego handicap zbliża się do 0.

  2. Gra na łonie natury i jej zmienność: jeziorko, krzaczki, drzewa, większa trawa i równiutko skoczony green. A do tego cisza i spokój, bo jedną z zasad jest też zachowanie niemal całkowitej ciszy.


Dziś udało mi się utopić 2 piłki, zagrać piłkę w krzaki, ale też zaliczyć jeden dołek poniżej mojego handicapu, co daje ogromną satysfakcję, szczególnie jak na pierwszą grę w życiu


To dopiero pierwsze szlify, ale też jeden z tych sportów, który zawsze miał dla mnie ogromną barierę wejścia, a w rzeczywistości wcale tak nie jest. Jest drogi, ale to nie tak, że jest droższy niż tenis ziemny, a już na pewno nie jest dużo droższy niż bieganie, jeśli policzymy rotację butów, koszulki, spodenki, zegarek itp.

Przykładowo, wejście na pole golfowe, na pełne 18 dołków to koszt około 200zł i ponad 6h gry. Jeśli porównamy ten koszt z kręglami czy bilardem, to wyjdzie taniej. Kije i i torba na nie, są drogie, ale to też jednorazowy koszt, którego nie powtórzysz zbyt szybko, a im częsciej nimi grasz tym tańsze staje się każde uderzenie.


Polecam spróbować

#golf #hobby #czaswolny

4170c5c5-af94-4468-bf61-3b40c1d37f27
5bbc620e-c8dc-44a5-b57a-228c62713911
62d0e3e6-561c-4daa-93dd-cf6f04c0f3b1
bfc475fd-ff41-4fc7-878a-793a8dd7d2c9
ae00b85d-99d4-44c6-9960-348bab705b9e
myoniwy

@WujekAlien Mam łącznie chyba 7 kijów, z czego dwa zrobiłem sam. Jeden driver i putter. I 200 piłek. Czasami coś tam sobie popykam,

Half_NEET_Half_Amazing

tez chciałem kiedyś pójść spróbować ale ofc nikomu się nie chciało

zawsze wszystko samemu trzeba

WujekAlien

@Half_NEET_Half_Amazing my z 300 osób w pracy zebraliśmy łącznie 12, wiec też szału nie ma

Adishone

@WujekAlien Miałem ostatnio okazję spróbować top golfa i tak mi się spodobało, że na pewno spróbuje sił w klasycznym

WujekAlien

@Adishone top golf jest super bo daje więcej szans na uderzenie, ale traci się przyjemność z łażenia między dołkami, więc coś za coś :)

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

wiatrodewsi

Nie wiem po co tak kłamać. Ja mówię "do zobaczenia za tydzień" i sytuacja jest jasna. Nikt nie dzwoni

WujekAlien

@wiatrodewsi mi niestety zawracają tyłek jak jestem na urlopie :(

Dzemik_Skrytozerca

@WujekAlien


1. Trzymaj dwie komórki, jedna do celów służbowych, druga do celów prywatnych.


2. Służbowej na weekend nie ładujesz. I nie nosisz. Kto poza dyżurem nosi dwie komórki?


Działa i na poziomie technicznym, i na poziomie ludzkiego nawyku.

Zaloguj się aby komentować

hapaczuri

Ale o co chodzi? Mapa jak mapa

viollu

A to teraz takich nie używają?

Catharsis

@WujekAlien Przecież dalej się takich używa xD. Ba, moja matka kiedyś pracowała w firmie która produkowała i sprzedawała takie mapy na okolice, głównie do szkół instytucji itp i dalej się mają dobrze.

Zaloguj się aby komentować

ataxbras

@WujekAlien Jak powiada stare, chińskie przysłowie, człowiek jest jak drzewo. Kilka uderzeń siekierą i pada .

Zaloguj się aby komentować

rain

@WujekAlien a nawet roweru!

Zaloguj się aby komentować

Ostatnio szwendam się trochę po konferencjach, podajesz przy rejestracji maila i numer telefonu, a te małpy zawsze dzwonią zamiast wysłać wiadomość i kilka informacji, żebyś wiedział o co im chodzi.


Jakie to jest wkurwiające

#heheszki #marketing #zadzwoniedopana

c99343d5-8cfa-4a65-a738-5d4a89259adb
cebulaZrosolu

@WujekAlien z drugiej strony mnie też wkurza, jak jest podany mail i nr telefonu, piszesz maila a te k⁎⁎wy nie odpisują tylko chcą żeby dzwonić

WujekAlien

@cebulaZrosolu Ja też to rozumiem, ale nie każdy ma tyle wolnego czasu, żeby odpisywać na każdego maila od razu. Ja jak nie jestem zainteresowany to odpisuję, że nie jestem bo uważam, że tak jest fair, ale wiem, że większość ludzi ma to w dupie.

cebulaZrosolu

@WujekAlien no ale miałem na myśli np. pracownika salonu samochodowego/motocyklowego.

Wysyłasz pytanie przez formularz/OtoMoto czy zwykłego maila i chuj cisza, a tak napisane że można się kontaktować mailowo

damw

@WujekAlien bo szybciej jest zadzwonić niż pisać. Jeśli mają do obsługi kilkadziesiąt-set-tysięcy ludzi, to urywając na każdej osobie kilkadziesiąt sekund trochę się tego czasu uzbiera

WujekAlien

@damw Nie, bo nie odbiorę telefonu. Dla kogoś to szybciej zadzownić, a dla mnie to przeprosić ludzi na spotkaniu, że musze odebrać telefon, wyjśc z salki, znaleźć miejsce, gdzie mogę swobodnie porozmawiać i dopiero odebrać/oddzwonić, to jednak chwilę trwa.

Statyczny_Stefek

@damw nigdy nie zrozumiem jak szybciej jest zadzwonić, przywitać się, zapytać o czas, zyskać skupienie człowieka który robił cos innego, wyjaśnić mu o co chodzi, odpowiedzieć na pytania zaskoczonego rozmowcy, który dopiero zbiera myśli niż wysłać zwięzłą wiadomość i czekać na kontakt z konkretnymi pytaniami.

AndzelaBomba

Jak Polak dzwoni to pół biedy

Gorzej jak Hindus z helpdesku wydzwania na teamsach mimo adnotacji w ticketcie please reply via e-mail 🙃

Zaloguj się aby komentować

981 + 1 = 982


Tytuł: Kongo Requiem

Autor: Jean-Christophe Grange

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Sonia Draga

Format: e-book

Liczba stron: 640

Ocena: 8/10


Lontano było jak perfekcyjnie rozegrana partia – wszystko miało swoje miejsce, napięcie rosło, a zakończenie zostawiało satysfakcję. Dlatego Kongo Requiem przypomina trochę sytuację, w której ktoś nagle wywraca ten stół z kartami i mówi: „To jeszcze raz, tylko teraz ostrzej, mocniej i bardziej osobiście”.


Grange wraca do rodziny Morvanów, z Erwanem na czele, ale tym razem wbija się głębiej w afrykańskie korzenie rodzinnego dramatu. Dosłownie – połowa książki to wyprawa do Konga, w ślady nie tylko Człowieka Gwoździa, ale i samego ojca oraz matki Erwana. To podróż w głąb tropikalnego piekła, gdzie przemoc, lokalne konflikty zbrojne i duchowość mieszają się z osobistymi wspomnieniami i tajemnicami rodzinnymi. Jest to też dosłowna kontynuuacja Lontano, bo akcja zaczyna się chwilę po końcu wydarzeń z poprzedniej książki, o ile nie tego samego dnia.


I gdyby to było zamknięte w jednej książce – byłoby świetnie. Ale Kongo Requiem wprowadza nowe fakty, które podważają wszystko, co czytelnik wiedział wcześniej z Lontano. Jest to jakby autor z premedytacją pokazał środkowy palec temu, kto lubi logiczne domknięcie fabuły. Czy to działa? Czasami tak. Intryga wciąż trzyma poziom, a styl Grange – duszny, brutalny, niepokojący – wciąga jak bagno w Kinszasie.


Jednak pojawia się uczucie „ciągnięcia na siłę”. Książka jest pełna emocji, pościgów, rodzinnych napięć i zwrotów akcji – ale to już nie jest Lontano, które było bardziej wyważone. Tutaj zemsta Człowieka Gwoździa dominuje drugą połowę książki i choć to dobrze napisany motyw, chwilami traci się w nim sens i subtelność.


Kongo Requiem to solidna, wciągająca kontynuacja. Ale czy była potrzebna? Nie, może nawet zbędna. To raczej literacki sequel w stylu „jeszcze trochę, jeszcze raz”, który fani Grange przeczytają z przyjemnością – ale z tyłu głowy będą wiedzieli, że pierwszy tom był tym właściwym finałem.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 94/128 (brak 2 recenzji na bookmeter)

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

fc10658c-35d2-43bb-88bb-09bd0d599739

Zaloguj się aby komentować

Earl_Grey_Blue

Amator. Ja po prostu nie wstaje tylko biorę lapka do łóżka.

WujekAlien

@Earl_Grey_Blue czasem trzeba wstać z łóżka

radziol

@Earl_Grey_Blue tak bez monitora to nie robota

Zaloguj się aby komentować

Mr.Mars

@WujekAlien Ależ to ładnie wygląda.

WujekAlien

@Mr.Mars a jeszcze lepiej smakowało

Zaloguj się aby komentować