
WujekAlien
- 1290wpisy
- 4783komentarzy
Spacerowicz, czytelnik, książkozbieracz
@WujekAlien Widać po reakcji, że typ mieszka piętro wyżej i w sumie mu to wisi xD
@DirtDiver on już wiele w życiu widział 🤣
Ten "cover" jest na potrzeby filmu, czy ktoś zna całość?
Co tu się odpierdala?
Zaloguj się aby komentować
339 811,72 - 1,1 - 5,23 - 5,78 = 339 799,61
Plankton robi wynik :)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer





@WujekAlien Śledzisz mnie?!
Zaloguj się aby komentować
Historie Wujka - marka Montblanc
Montblanc - opowieść o luksusie wykuwanym w chaosie
Są marki piór wiecznych, które od początku zdają się skazane na sukces – i są takie, którym nikt nie dawał szans, a mimo to przetrwały. Montblanc bez wątpienia należy do tej drugiej kategorii. Ja jestem ich ogromnym fanem i gdyby nie to, że nie udało mi się ani bogato urodzić, ani bogato ożenić, to używałbym tylko ich produktów, a tak mogę się co najwyżej ochwalić malutką skromną kolekcją poniżej (mam jeszcze spinki do maknietów, ale weź je teraz znajdź, jak potrzebujesz na szybko zrobić zdjęcie):
Gdyby spojrzeć tylko na pierwsze lata jej istnienia, można by uznać ją za klasyczny przykład...
Nigdy mi się skeletony nie podobały, ale te na żywo wygląda świetnie. MB, więc oczywiście cena 5 cyfrowa (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
#piorawieczne #montblanc





@WujekAlien myślałem że to Asvine V200 za 200 złotych XDD
EDIT: V169. Pojebałem numerki
EDIT2: 150 złotych. Też pojebałem numerki XDD

@Rozpierpapierduchacz idź już spać
@Rozpierpapierduchacz tak blisko a tak daleko ;)
Zaloguj się aby komentować
Aplikacje Wujka #4 - Reminder + IFTTT + Notion
Dzień dobry,
Tym razem szybki artykuł o tym, jak możecie dodawać zadania do swojej To-Do-listy w Notion rozmawiając z Siri. Tym samym kończę serię 4-ech artykułów o tym, co możecie zrobić w #notion (znajdziecie je tutaj: 1, 2 i 3).
Jako osoba, która stara się automatyzować jak najwięcej codziennych zadań, zacząłem poszukiwania, jak mogę zautomatyzować swoją listę To-Do w Notion. Lubie być zorganizowany i trzymać wszystkie zadania do wykoniania w jednym miejscu, a wybór padł na Notion już kilka lat temu.
Zacznijmy od listy zadań To-Do - prosto i bez udziwnień, bo jest to kolejna templatka z neta, którą przerobiłem pod siebie. Zawiera kilka...
Stary dziad sobie wodę z pokemonem kupił
#smiechuwarte #starydziad #pokemony

@WujekAlien no dobra, ale gdzie XD
@Rozpierpapierduchacz kuchnie świata czy inne podobne sklepy azjatyckie
@Rozpierpapierduchacz w Dealz, a smakuje jak wygazowany Sprite, do którego, żeby się ludzie nie domyślili, ktoś dodał wody gazowanej
Zaloguj się aby komentować
339 841,37 - 16,51 - 1,2 = 339 823,66
W końcu był czas na dłuższy spacerek, pogoda też dopisała 😎
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer





Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry,
Byli już Państwo u Pendoctora, żeby przygotować je do wakacji?
Przeszedłbym się może na przegląd swoich piórek, jak tak ładnie zapraszają
#piorawieczne #pendoctor #przegladwakacyjny

@WujekAlien to jakieś darmowe obrzezanie czy co
@AdelbertVonBimberstein u napletosceptyków nie ma nic za darmo
@AdelbertVonBimberstein polerowanie sprzętu, namaczanie końcówki, czyszczenie z atramentu, a niektórych to nawet z tuszu #pdk
Zaloguj się aby komentować
1013 + 1 = 1014
Tytuł: Trzynaście
Autor: Steve Cavanagh
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Albatros
Format: audiobook
Liczba stron: 448
Ocena: 7/10
Trzynaście to czwarty tom serii o nietuzinkowym adwokacie Eddim Flynnie, który tym razem trafia na proces życia – dosłownie i w przenośni. Gdy w sprawie brutalnego morderstwa gwiazdy i jej ochroniarza, oskarżony zostaje mąż, młody aktor, wszystko wskazuje na klasyczny proces poszlakowy. Ale Cavanagh robi zwrot o 180 stopni: „Zabójca nie jest na ławie oskarżonych. On zasiada wśród przysięgłych”
Brzmi jak pomysł idealny na trzymający w napięciu thriller sądowy i do pewnego stopnia sama koncepcja jest znakomita. Niestety, autor dość szybko, a może nawet za szybko odsłania karty. Jako czytelnicy wiemy znacznie więcej niż Eddie, przez co nasz błyskotliwy prawnik zdaje się momentami błądzić jak dziecko we mgle. To nieco odbiera przyjemność z obserwowania, jak łączy fakty i przechytrza przeciwników. Oszustwo i magia na sali sądowej, to było coś, co w poprzednich tomach było jego wizytówką. A tu czujemy się jakbyśmy najpierw oglądali powolne wyjaśnienie sztuki, żebyśmy w pełni ją zrozumieli, a dopiero później widzimy jak prestidigitator ją wykonuje. Tracimy cały moment wow.
Cavanagh wciąż jednak wie, jak pisać wciągająco. Tempo nie zwalnia ani na chwilę, a rozdziały kończysz czytać mówiąc do siebie: „Jeszcze tylko jeden i idę spać” - pół nocy później kończysz książkę. Umiejętnie prowadzi też dwa tory narracji: perspektywę Eddiego i perspektywę tajemniczego, morderczego przysięgłego, który wydaje się kimś pomiędzy seryjnym zabójcą, a socjopatą z obsesją na punkcie systemu niesprawiedliwości społecznej i to nie tylko tej na sali sądowej.
Czy książka mogłaby być lepsza? Tak.
Czy i tak bawiłem się dobrze? Zdecydowanie.
Trzynaście to solidny thriller z mocnym pomysłem, który nie do końca został wykorzystany, ale i tak zapewnia kilka godzin rozrywki. Flynn wciąż daje się lubić, choć tym razem nie błyszczy tak jak wcześniej. Czekam na rozwój wydarzeń w kolejnych tomach, bo z obietnic Eddiego - to już moja ostatnia sprawa, jak zwykle nic nie wyszło.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 99/128 (brak 3 recenzji na bookmeter)
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

to takie rozwinięcie SIEDEM?
XD
@Precell Filmu Finchera?
Zaloguj się aby komentować
339 883,29 - 1,78 - 10,7 - 1,45 - 1,48 - 7,75 - 4,59 = 339 855,54
Spacerki wciskane w każdą wolną chwilę, stąd mało imponujące dystanse ;)
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer


@WujekAlien Nie zgadzam się. 7 km to już długi spacer.
A każdy spacer jest ważny.
@Mr.Mars dla mnie 7-10km to taki średni dystans (poniżej średniej dziennej na przestrzeni ostatnich tygodni), długi spacer to już bardziej 15+km
Zaloguj się aby komentować
1006 + 1 = 1007
Tytuł: Escape Room
Autor: Christopher Edge
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Nosy Crow
Format: e-book
Liczba stron: 208
Ocena: 7/10
Escape Room Christophera Edge’a to intensywna przygodowa powieść młodzieżowa, której fabuła przypomina skrzyżowanie „Jumanji” z dystopijną wersją „Black Mirror” i grą "Tomb Raider" - a wszystko to podane w formie pełnego niepokoju wyścigu o przetrwanie.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda jak klasyczny pokój zagadek - Ami, główna bohaterka, trafia do „The Escape”, spodziewając się gry, która potrwa kilkadziesiąt minut i zakończy się triumfalnym rozwiązaniem ostatniej łamigłówki. Jednak szybko okazuje się, że to nie jest zabawa, a ultra realistyczna rozgrywka, od której zależy przyszłość świata.
Do zespołu Ami dołącza czworo innych dzieci, których wcześniej nie znała: charyzmatyczna Adjoa, rozsądny i analityczny Ibrahim, buntowniczy Oscar i nieco wycofana, ale spostrzegawcza Min. Każde z nich wnosi coś unikalnego do drużyny i uzupełnia umiejętności wymagane do przejścia gry. Ich relacje, choć nie pogłębione tak bardzo, jak można by sobie życzyć, tworzą ciekawą dynamikę. Razem muszą współpracować nie tylko, żeby rozwiązać zagadki, ale żeby przeżyć. Ich głównym zadaniem jest znalezienie odpowiedzi na "pytanie" i ocalenie świata.
I to właśnie lokacje są jedną z najmocniejszych stron tej książki. Każde kolejne miejsce, do którego trafiają bohaterowie, to osobny mikrokosmos zbudowany wokół innego motywu - od przepastnej biblioteki pełna kurzu i tajemnic, przez grobowiec Majów, po moduł dowodzenia statku kosmicznego.
Każda z lokacji jest metaforyczna, nasycona symbolicznym znaczeniem i osadzona w aktualnych tematach - ekologii, technologii, historii czy nadmiernym konsumpcjonizmie. Choć nie wszystkie sceny mają taką samą moc oddziaływania, a zakończenie może wydawać się zbyt dydaktyczne (w końcu to ksiązka dla dzieci), to całość trzyma w napięciu i zachęca do refleksji – również u starszych czytelników.
Książka wyszła też po polsku, ale po angielsku ma już dwa tomy i chciałem się wciągnąć w duologię czytajać w tym samym języku.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 98/128 (brak 3 recenzji na bookmeter)
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem #ksiazkidladzieci

Do końca życia ta nazwa będzie mi się tylko z jednym kojarzyła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Po%C5%BCar_w_escape_roomie_w_Koszalinie
@Fly_agaric mocno Cię zdziwi jak powiem, że pierwszy pokój w tym Escape Roomie w pewnim momencie zaczyna płonąć i nasz ekipa musi się z tego pomieszczenia wydostać, żeby przeżyć?
@WujekAlien
#kurwaopie
Zaloguj się aby komentować
Dzień dobry,
Ostatnio @Cathelek wrzucała dawkę motywacji, to teraz moja kolej.
Dużo mniejszej dawki motywacji, bo moje wyniki są dalekie od bycia imponującymi przy tym, co wrzuciła @Cathelek (ogromny szacun), ale może się komuś przyda
Strava dodała w ostatniej aktualizacji Streak, który pokazuje od jak dawna jesteście aktywni i wyszło na to, że w moim przypadku to 157 tygodni. Czyli już ponad 3 lata dość regularnie się ruszam, mając choć 1 aktywność dziennie i ponad 2000 aktywności łącznie.
Zmotywowała mnie waga Xiaomi, która raczej mocno przejaskrawia wyniki, ale dalej to było jedyne "narzędzie" jakie miałem pod ręką. Gdy stanąłem na niej po raz pierwszy trochę ponad 3 lata temu, pokazała mi, że nie dość, że ważę 109kg, to jeszcze moje ciało ma 46 lat, choć dowód mówił, że jednak 34 (i to świeżo po urodzinach). Nie wiem, co bardziej mnie zmotywowało, czy bycie grubaskiem, czy starszym dziadem niż jestem w rzeczywistości, ale to był punkt, w którym postanowiłem się za siebie zabrać.
Początki były wiadomo jakie, zacząłem od chodzenia i bardzo szybko chciałem zacząc biegać, bo wszyscy znajomi biegali i chciałem się razem z nimi wkręcić. Oczywiście bieganie, gdy jest się otyłym kończy się szybko problemami zdrowotnym, w moim przypadku zaczęło się od bólu łydek, a skończyło na kolanie wymagającym rehabilitacji. Trochę mnie to przystopowało, ale moja fizjoterapeutka powiedziała, że o ile bieganie musze sobie odpuścić, to nic nie stoi na przeszkodzenie spacerom (nawet dugim) i tak też zrobiłem.
NIe jestem urodzonym sportowcem, ale staram się znaleźć czas na choć 30 minut dziennie dla swojego zdrowia, przez spacer, bieganie czy przy najgorszym możliwym wariancie pogodowo-zdrowotnym, kręcenie kilometrów na rowerku stacjonarnym. Ten stojak na ubrania, który większość z nas kiedyś kupiła i teraz zalega w pokoju. Dołożyłem do tego stanie przy biurku w pracy i w domu, za co kręgosłup mi chętnie dziękuje dniami bez bólu.
Jakie są negatywne skutki:
-
nie boli mnie kręgosłup (choć bliżej mi do 40 niż 30 lat)
-
w tym czasie schudłem ze 109kg do 77kg (teraz dołożyłem kilka więcej, ale dalej z 8 z przodu) przy 186cm wzrostu
-
nie potrzebuję energetyka, żeby się obudzić
-
bycie aktywnym weszło mi na tyle w nawyk, że już nawet nie myślę, że idę na spacer
-
od leniwej parówy, która nie była w stanie przebiec kilometra udało mi się zejść poniżej 45 minut na 10K i poniżej 21:37 na 5K
-
bez problemu mogę przejsć 20km i nie umierać przez kilka kolejnych dni
Polecam się ruszać, jeśli ktoś uważa, że to nie jest coś dla kanapowca, to śmiało mogę powiedzieć, że jest, bo sam zaczynałem z niemałej wagi i ruszałem się jak słoń. O braku chęci do robienia czegokolwiek nie wspomnę. Pracuję przy kompie przez 10-12h dziennie i uważam, że ruch to najlepsze, co mogłem dla siebie zrobić, nie czekajcie z tym zbyt długo!
#codziennamotywacja #sport #odchudzanie #strava #galaretkanomore





@WujekAlien Aleś mi Wujku teraz zaimponował, brawo! Spacerki są super, również uskuteczniam i polecam każdemu
@xepo dokładnie, ja z tego samego powodu używam Stravy, bo ma sporo wyzwań, które motywują mnie, żeby iść trochę dalej, albo tym razem wyjść pobiegać. Uwielbiam wszelkiej maści wyzwania i nagrody, im więcej tym lepiej
@WujekAlien grywalizacja ruchu jak się patrzy. Bardzo dobrze, to super opcja na urozmaicenie młucenia kilometrów 😆
Fajnie, że zawalczyłeś o swoje zdrowie! Tak trzymaj. Jak przy tym wszystkim udaje Ci się czytać tyle książek? XD
I ile km średnio miesięcznie biegasz?
@wiro Dziękuję
To prostsze niż się wydaje - zaczynam książki jako audiobooki w trakcie spaceru, a kończę później na czytniku wieczorem czy w przerwach od pracy. Słucham audiobooków na prędkości między 2.2x a 3.0x, to też mocno przyspiesza czytanie kolejnych pozycji.
Co do biegania, na 2190 aktywności tylko 267 to biegi. Ostatnio prawie nie biegam: w czerwcu - 2x, w maju - 6x. Wcześniejsze biegi jakoś w listopadzie ubiegłego roku.
@WujekAlien dzięki za tipa. Pokombinuje z tymi audiobookami xD
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować
Jak dobrze się zaplanuje dzień to i na piwko przed tv starczy czasu. Jog, rower czy nawet spacer to już coś. Poza tym, z Ala pewno wyciskali na taśmie DODGE'a też nie mało. Więc i jemu się tak naprawdę należało. Wstawać z kanap kochani! Więcej ruchu! Świat piękny czeka, a czasu coraz mniej
Zaloguj się aby komentować
339 946,38 - 14,59 = 339 931,79
Łazienki w słoneczny poranek
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer





Zaloguj się aby komentować
339 959,83 - 1,67 - 3,06 - 4,67 - 2,51 - 1,54 = 339 946,38
Drobne spacerki od soboty do wczoraj
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#ksiezycowyspacer
Zaloguj się aby komentować
@WujekAlien
-
Co jest lepsze, telewizja czy gazeta?
-
Gazeta. W telewizor flaszki nie zawiniesz.
Zapach książek z biblioteki 🥰
@dziki Bakterie kałowe poprzednich czytelników, mmm
Słodki czytniczek, dla mnie numer jeden
Zaloguj się aby komentować
O dzis jeszcze nie bylo
@ostrynacienkim może jutro nikt nie wrzuci
Zaloguj się aby komentować
Ten dźwięk wybuchu powinien nadejść wraz z falą uderzeniową o wiele później.
Zaloguj się aby komentować
1003 + 1 = 1004
Tytuł: Czerwony kwiecień
Autor: Santiago Roncagliolo
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Znak
Format: e-book
Liczba stron: 272
Ocena: 8/10
To mój 666 wpis na Hejto, więc dziś zabieram Was w podróż do Piekła towarzysząc bohaterom Czerwonego Kwietnia Santiago Roncagliolo.
Ayacucho w Peru, gdzie rozgrywa się akcja książki, nie tylko geograficzna lokalizacja, to metafizyczna przestrzeń skąpana we krwi, strachu i religijnych wierzeniach, miejsce, w którym diabeł wydaje się być bardziej obecny niż Bóg, a piekło wyziera z każdego zakamarka ulicy i ludzkiego sumienia.
Główny bohater, (pomocnik) prokuratora Chacaltana, z pozoru jest urzędnikiem prawa - drobiazgowym, pedantycznym, naiwnym, powtarzalnym i niemal groteskowo przepisowym. Ale im głębiej wchodzi w śledztwo dotyczące brutalnych morderstw przypominających rytuały ofiarne, tym bardziej zaczyna tracić grunt pod nogami. Zbrodnie noszą ślady religijnych misteriów, ale splamionych krwią i okrucieństwem, jakby ktoś odwrócił katolickie obrzędy i uczynił z nich coś na kształt piekielnych liturgii popełnianych w katolickie święta.
Z rocznym opóźnieniem zrozumiał, że przyjechał do piekła i nigdy się z niego nie wydostanie.
Roncagliolo mistrzowsko miesza elementy thrillera, reportażu i politycznego komentarza, tworząc coś, co przypomina współczesną Boską komedię, tylko że bez nadziei na raj. „Diabeł to tylko wymówka dla ludzi, którzy robią złe rzeczy” - mówi jedna z postaci, odsłaniając główny temat książki: zło nie przychodzi z zewnątrz, ono jest w nas. I kiedy państwo, religia i przemoc zaczynają tańczyć wokół tej samej świecy, piekło nie jest już metaforą. Jest systemem, rytuałem, rzeczywistością.
Choć autor nie stosuje przesadnie wyszukanych środków literackich, jego proza hipnotyzuje atmosferą dusznej paranoi. Przemoc, polityczna gra pozorów, religijna obojętność – wszystko to składa się na opowieść o miejscu, w którym prawo nie chroni, Kościół nie zbawia, a ludzie próbują zachować pozory normalności, spacerując po zgliszczach moralności.
Zdjęła z ognia wrzątek i nalała go do filiżanki. Postawiła ją na stole, a obok dzbanuszek z kawą. Pomocnik prokuratora nalał esencji do gorącej wody. Barwa kawy zaczęła rozprzestrzeniać się w cieczy jak ciemna krew.
Dla mnie Czerwony Kwiecień to powieść, która trafiła dokładnie w tę niszę, którą lubię najbardziej: brutalna, duszna, niejednoznaczna moralnie, a przy tym niepokojąco aktualna. Mocno nawiązująca do brutalności i lokalnych wierzeń, które Grange tak misternie wplata w swoje powieści. Śledztwo przypominające te z Klubu Dumas'a Reverte. Całość wypada świetnie, jeśli tylko takie książki lubicie.
W tym śnie on leżał w łóżku i czuł, że w sypialni zaczyna padać deszcz. Kiedy wstał, zrozumiał, że to pada krew, że każdy milimetr kego pokoju wypaca czerwoną i ciepłą ciecz. Chciał uciekać, ale dom był zalany. W głębi korytarza widać było otwarte drzwi, a w nich krzyczącego człowieka. Chacaltana próbował do niego podejść, ale czerwone bagno mu to uniemożliwiało. Krew ciekła po ścianach, perląc się jak lepki i gorący pot. Z wnętrza pomieszczenia widniejącego w głębi tamten człowiek wyciągał rękę do Chacaltany. Jego twarz była niewidoczna, ale pomocnik prokuratora wiedział kto to i chciał mu pomóc, tylko że z trudem zanurzał się w cieczy. Kiedy zaczął tonąć, poczuł metaliczny smak w ustach i płucach, obudził się nagle.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
Osobisty licznik 97/128 (brak 3 recenzji na bookmeter)
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

Zaloguj się aby komentować
@WujekAlien coraz słabszy ten AI slop
taguj że to AI
@WujekAlien Bezwartościowe gówno
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować




