#powojnie

2
16

Mit "bohaterów pracy": Kulisy współzawodnictwa w ZSRR i PRL


Współzawodnictwo pracy to jeden z najbardziej charakterystycznych, a zarazem ponurych symboli epoki komunizmu. Choć propaganda przedstawiała je jako oddolny ruch robotników, w rzeczywistości było to odgórnie sterowane narzędzie wyzysku i politycznej manipulacji, bezmyślnie skopiowane z wzorców radzieckich.


Radziecka geneza: Mit Stachanowa

Aby zrozumieć polskie "przodownictwo", musimy cofnąć się do ZSRR. W latach 20. kraj był w ruinie gospodarczej. Kreml wprowadził więc tzw. "subotniki" (soboty robotnicze), podczas których robotnicy mieli rzekomo dobrowolnie świadczyć dodatkową pracę na rzecz państwa.


Prawdziwym przełomem okazała się jednak noc z 30 na 31 sierpnia 1935 roku. Wtedy to górnik z Donbasu, Aleksiej Stachanow, miał wykonać 1475% normy, wydobywając ponad 100 ton węgla.


Czy był to autentyczny wyczyn? Absolutnie nie. Całe przedsięwzięcie było starannie wyreżyserowane. Inicjatorem był szef zakładowej organizacji partyjnej, Konstantin Pietrow, który musiał pilnie wykazać się sukcesem, aby uniknąć zesłania do łagru za niewyrabianie planów. Stachanowowi przydzielono pomocników (o których propaganda nie wspominała), a całą akcję nagłośnili specjalnie sprowadzeni dziennikarze.


Nagroda za ten "rekord" była natychmiastowa: Stachanow otrzymał dom, konia z bryczką oraz premię w wysokości trzymiesięcznej pensji. Szybko stał się centralną postacią propagandy, był przyjmowany przez Stalina i stał się wzorcem dla milionów robotników w całym bloku wschodnim.


Polska adaptacja: Trudne początki

Idea ta została przeniesiona do Polski w 1945 roku. Kraj był zniszczony, a wydajność w zakładach pracy rekordowo niska. Władza potrzebowała impulsu do odbudowy.

Początkowo ruch ten spotkał się z absolutną obojętnością. Apele aktywistów (jak ten z Huty Pokój) nie przynosiły rezultatu. Jak bardzo niepopularna była to inicjatywa, świadczy fakt, że w katowickich kopalniach ruch współzawodnictwa całkowicie się załamał, gdy... cofnięte zostały przydziały darmowych papierosów dla rywalizujących górników.

Dopiero rosnąca w siłę propaganda i presja polityczna Polskiej Partii Robotniczej, związana z realizacją Planu Trzyletniego (1947-1949), zmusiły zakłady do wdrożenia rywalizacji.


Wincenty Pstrowski: Ikona i ofiara

Partia potrzebowała swojego, polskiego Stachanowa. Został nim Wincenty Pstrowski, rębacz z Kopalni Jadwiga w Zabrzu.


27 lipca 1947 roku w „Trybunie Robotniczej” ukazał się jego słynny list otwarty, wzywający do współzawodnictwa i przekraczania norm. Jest wysoce wątpliwe, by Pstrowski działał z własnej inicjatywy. Historycy wskazują, że inspiracja wyszła najprawdopodobniej z Komitetu Miejskiego PPR w Zabrzu.


Pstrowski z dnia na dzień stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w kraju. Otrzymywał medale i ordery (m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski z rąk Bolesława Bieruta). Sława miała jednak mroczną stronę.


Wielu robotników postrzegało go jako wroga. Jego rekordy stawały się dla władz pretekstem do podnoszenia norm dla wszystkich pracowników, co czyniło pracę jeszcze cięższą. Pstrowski otrzymywał anonimowe listy z pogróżkami.


Finał tej historii jest tragiczny. Pstrowski zmarł 18 kwietnia 1948 roku, niecały rok po swoim słynnym liście. Oficjalnym powodem była białaczka. Powszechnie mówiono jednak, że zmarł ze skrajnego wyczerpania organizmu. Po zabiegu usunięcia zębów miało wdać się zakażenie, a on, mimo choroby, zbyt szybko wrócił do kopalni, by utrzymać narzucone propagandą tempo pracy.


Propagandowe absurdy i "Człowiek z marmuru"

Po śmierci Pstrowskiego machina propagandowa ruszyła pełną parą. Prasa donosiła o absurdalnych rekordach:

  • Górnik Wiktor Markiewka przekroczył normę siedmiokrotnie (700%).

  • Eryk Cyroń uzyskał 702%, by chwilę później pobił go Czesław Zieliński (wynik o 20% wyższy).

Rekordy te często były manipulowane. Powszechną praktyką było przypisywanie jednemu przodownikowi pracy wykonanej przez całą brygadę.


Sztandarowym przykładem stał się Piotr Ożański, murarz z Nowej Huty, który wykonał 802% normy. To na jego postaci wzorowany był Mateusz Birkut z filmu "Człowiek z marmuru" Andrzeja Wajdy. Gdy Ożański podczas próby bicia kolejnego rekordu poparzył się cegłą (prawdopodobnie podgrzaną w ognisku), Służby Bezpieczeństwa natychmiast wszczęły śledztwo w poszukiwaniu "sabotażysty".


Te propagandowe wyczyny miały realne, tragiczne skutki. Władze, widząc "możliwości", już w 1949 roku oficjalnie podniosły normy wydobycia. Ruch objął całą gospodarkę, wciągając nawet Milicję Obywatelską, wojsko, a od 1952 roku nawet więźniów (nagradzanych dodatkową żywnością).


Reaktywacja za Gierka i ostateczny koniec

Wyścig pracy przycichł po odwilży w 1956 roku, gdy robotnicy zaczęli otwarcie buntować się przeciw tej formie wyzysku.


Idea powróciła jednak, gdy władzę w kraju objął Edward Gierek, który sam był jej zwolennikiem. W 1974 roku Rada Ministrów przyjęła uchwałę o "socjalistycznym współzawodnictwie pracy". Pojawiły się nowe odznaki ("Zasłużony Przodownik Pracy Socjalistycznej"), a portrety przodowników wróciły na pochody pierwszomajowe.


Ruch ten nie miał już jednak dawnego impetu. Ostateczny kres współzawodnictwu pracy przyniosły lata 80. i narodziny "Solidarności", które obnażyły fałsz i wyzysk leżący u podstaw tej idei.


#historia #prl #komunizm #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #bekazkomuny #ekonomia #ZSRR #kiedystobylo

#powojnie

762d52b5-0b58-4824-9652-f26104b6c403
zuchtomek

@WiecNo Jaki tam koniec. W kapitalizmie do dziś w niektórych fabrykach praca ponad normę jest premiowana tylko po to żeby po jakimś czasie podnieść normę dla wszystkich ;P
Oczywiście nie są to tak propagandowe wyniki idące w setki procent, ale wciąż o te kilka procent się zdarza.

WiecNo

@zuchtomek Ale nie ma nakazu.

To że ludzie sobie robią krzywdę to normalne bo każdy chce poczuć się lepszy od innych. Praca ponad siły, praca zamiast rodziny, praca bez uprawnień ale o tym kiedyś indziej.

zuchtomek

@WiecNo Zgadzam się, ale często tez Nie ma normy- nie ma premii

Myślę, że to najważniejszy czynnik na czysto robotniczych stanowiskach. Do tego umowa na najniższą i „reszta” pod stołem, i nie potrzeba nakazu ;p Aczkolwiek tak, niektórzy przesadzają ;p

Czekam na następny raz. :D

Zaloguj się aby komentować

Z komunistycznego skansenu do fabryki świata - Chiny


Krótka historia transformacji, która zmieniła globalną gospodarkę. W latach 70. Chiny działały jak ZSRR – centralne planowanie, zero prywatnej inicjatywy i wielkie, niewydajne komuny rolne.


Wtedy na scenę wszedł Deng Xiaoping i stwierdził, że "nieważne, czy kot jest czarny, czy biały, byle łowił myszy".

Rozpoczął reformy:

Na wsi: Zlikwidował komuny i wprowadził "system kontraktów rodzinnych". Rodziny dostały ziemię w dzierżawę – musiały oddać państwu ustaloną część plonów, a całą nadwyżkę mogły sprzedać na wolnym rynku. Proste i genialne.

W miastach: Państwowe molochy dostały więcej swobody. Mogły zatrzymać część zysków (wcześniej wszystko szło do budżetu) i podniesiono pensje, by zmotywować robotników.


Odpalenie "turbo" w 1980 roku

Kluczowym ruchem było utworzenie Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE). To były takie "kapitalistyczne rezerwaty" przyciągające zagraniczny kapitał niskimi podatkami i tanią siłą roboczą.

Symbolem stało się Szendżen – wioska rybacka, która w 30 lat zmieniła się w globalną metropolię i stolicę technologii (to tam narodził się m.in. Huawei).


Dokręcanie śruby w latach 90.

To nie był koniec. Lata 90. przyniosły dalszą przebudowę gospodarki. Rząd pozwolił na bankructwo nierentownych fabryk (koniec "żelaznej miski ryżu" – gwarancji pracy dla każdego) i ruszyła częściowa prywatyzacja.


Wielki finał

W 2001 roku Chiny przystąpiły do Światowej Organizacji Handlu (WTO), co ostatecznie otworzyło je na świat i przypieczętowało ich status globalnego gracza.


#chiny #gospodarka #historia #ciekawostkihistoryczne #ekonomia #azja #transformacja #powojnie

6481613e-6720-47fa-912a-eb4e70c27645

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Magnetar_Mike

Czyli standard. Czy kogoś inteligentnego jeszcze dziwi, że sprawiedliwość jest różnie interpretowana?

Ragnarokk

@Magnetar_Mike 

Sprawiedliwość zawsze ma niższy priorytet jak rozwój.

rakokuc

@Magnetar_Mike właśnie to nie jest kwestia interpretacji, tylko mniejszej wagi. Jak ktoś jest naprawdę przydatny, to zamyka się oczy na sprawiedliwość.


Co nie jest fajne.

Zaloguj się aby komentować

paulusll_2

@jimmy_gonzale Zginęło ok 15 tyś kacapów w Afganistanie.

jimmy_gonzale

@paulusll dzięki, poprawione.

danny-cot

@jimmy_gonzale albo ciś źle wkleiłeś albo mi się źle wyświetla … bo ja tu widzę odcinek o Ugandzie

jimmy_gonzale

@danny-cot @paulusll ech, jeszcze raz dzięki. Zdążyłem poprawić. Za dużo rzeczy na raz i zbyt wcześnie rano.

Zaloguj się aby komentować

uczalka

@Half_NEET_Half_Amazing Zupełnie nieironicznie: to jest jakiś brat Mencena?

Zaloguj się aby komentować

panbomboni

@Half_NEET_Half_Amazing typowa komuna

Zaloguj się aby komentować

#historia #powojnie


Pierwsza wojna Putina. Warto oglądnąć bo materiał daje pogląd na motywację i sposób działania Kremla oraz przedstawia historię dojścia do władzy Putina oraz Kadyrowa. Druga wojna czeczeńska jest doskonałym odbiciem lustrzanym obecnego konfliktu na Ukrainie w którym to zachód ogranicza się do słów potępienia i ma ten konflikt w pompie. Tak by właśnie skończyli nasi sąsiedzi gdyby zachód nie ścisnął pośladków i nie pokazał ruskim gdzie ich miejsce.


https://youtu.be/UvwpRvO0pN0

f1849d24-bef6-45f7-803f-4722054d7626
maximilianan

J⁎⁎ać tego zakompleksionego dziada i wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób popierają jego, albo jego działania. Mam nadzieję, że zdechnie jak Mussolini, a jego ścierwo będzie ciągnięte za wozem.

Zaloguj się aby komentować

metsys_lodreip

@radek-piotr-krasny Mi jakoś dwa dni temu przyszła książka Abelarda Gizy. Tak samo piękny podpis markerem.

radek-piotr-krasny

@metsys_lodreip ooo lukne za nią. Dzieki!

Zaloguj się aby komentować

73 lata temu rozpoczął się proces rotmistrza Witolda Pileckiego


3 marca 1948 r. rozpoczął się proces Witolda Pileckiego, rotmistrza kawalerii Wojska Polskiego, żołnierza Armii Krajowej, jednego z największych bohaterów II wojny światowej, żołnierza niezłomnego, walczącego w powojennym podziemiu niepodległościowym. Sąd skazał rotmistrza na karę śmierci [+audycja]


Aresztowany przez bezpiekę w 1947 roku, został oskarżony przez komunistyczne władze o działalność szpiegowską. 3 marca 1948 roku rozpoczął się pokazowy proces, a 15 marca 1948 roku Rejonowy Sąd Wojskowy w Warszawie wydał wyrok śmierci. 25 maja 1948 roku rotmistrz Pilecki został stracony w więzieniu na warszawskim Mokotowie. Jego ciała do dziś nie odnaleziono.


Rotmistrz Pilecki był więźniem i organizatorem ruchu oporu w niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz, autorem raportów o Holocauście, tzw. Raportów Pileckiego, ujawniających niemieckie zbrodnie. Brał udział w Powstaniu Warszawskim.


Więcej na ten temat [+audycja]: https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2271984,73-lata-temu-rotmistrz-Witold-Pilecki-stanal-przed-stalinowskim-sadem

33b58a6c-3ed7-4728-a7f3-6e1ed1bd9584

Zaloguj się aby komentować