#mickiewicz

0
5
365 + 1 = 366
Prywatny licznik: 3/?

Tytuł: Dziady
Autor: Adam Mickiewicz
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zielona Sowa
ISBN: 83-7389-682-1
Liczba stron: 247
Ocena: 8/10

Utwór podzielony jest na części (II, III, IV), z których każda przedstawia zgoła różne historie, będące jednak powiązane tym samym tematem śmierci, tułaczki, rozpaczy oraz przestrogi.

Głównym motywem części II i IV są obrządki zwane dziadami, które praktykowane były dawniej na wsiach. Miały na celu pomoc duszom błąkającym się wciąż po świecie i w tym celu wywoływano je podczas ceremonii prowadzonej przez guślarza, aby następnie oferować im modlitwy wstawiennicze, a także strawę i napitek. W obydwu częściach mamy więc do czynienia z kawalkadą zmarłych, którzy z różnych względów nie są w stanie dostać się do bram raju i skazani są na tułaczkę po ziemi; mają być dla czytelnika przestrogą, gdyż praktycznie każdy z nich w ten czy inny sposób zhańbił się za życia złym uczynkiem, bądź też popadł w obłęd.

Część III natomiast, napisana przez Mickiewicza 10 lat później, opowiada o prześladowaniach carskich oraz uwięzieniu Filomatów i Filaretów pod zarzutem działalności spiskowej. Pojawia się tu postać Konrada, a także znana wszystkim, tłumaczona w szkołach koncepcja mesjanizmu oraz zmartwychwstania Polski. Poza tym jednak występuje tu szereg innych postaci, poczynając od współwięźniów Konrada, przez osoby żyjące na wolności, podzielone na obozy konspiratorów oraz biernych widzów, po zwierzchników carskiej władzy i ich popleczników.

Książka była lekturą szkolną, jednak w ramach buntu przeciw zmuszaniu do czytania wybranych pozycji z premedytacją ją ominąłem, podobnie jak większość innych dzieł. Egzemplarz, który mam, dostałem chyba w ramach jakiejś nagrody za wyniki i do tej pory kurzył się na półce, przekładany z miejsca na miejsce, ale nigdy nie otwierany. W końcu stwierdziłem, że w sumie z chęcią zobaczę, co w Dziadach piszczy. Byłem zaskoczony, jak szybko przestawiłem się na czytanie wierszem - może to dzięki aktywności kawiarenkowej, kto wie. W każdym razie, książkę czytałem z prawdziwą przyjemnością. Bardzo spodobał mi się pomysł na wykorzystaniu obrządku dziadów do przedstawienia różnych opowieści, które dzięki temu miały atmosferę wręcz magiczną i mistyczną.

Część IV jest zdecydowanie moją ulubioną, zarówno pod względem budowy wierszy, dynamiki, jak i ujętej w niej tragicznej historii, pełnej nieoczekiwanych zwrotów (mam ciarki na samą myśl). Przez początek Części III nieco ciężko było mi się przebić, ale zostałem później wynagrodzony za cierpliwość. Najbardziej podobały mi się sceny z Senatorem, które w sposób niezwykle zręczny pokazywały jego cynizm, obłudę, brak litości, ale też koniec końców spryt polityczny. Sucha nitka nie została pozostawiona również na jego podwładnych, myślących o własnych interesach, walczących ze sobą i szydzących z siebie potajemnie. Świetny był również Ustęp do Części III, opis Petersburga, ludzi żyjących pod batem cara, uczestniczących w niezrozumiałych procesjach, znających tylko smak niewoli, jak i samego imperatora, wiecznie głodnego nowych ziem, ciemiężącego zarówno podbijane narody, jak i własnych poddanych.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tą lekturą i śmiało mogę ją polecić. Mam zbyt małą wiedzę, żeby wdawać się w dyskusje o tym, czy Mickiewicz Wielkim Poetą był, czy nie był. Mi osobiście bardzo zaimponował bogactwem słownictwa, zdolnościami poetyckimi (zarówno pod względem metafor i alegorii, jak i techniczną konstrukcją wiersza), a także pomysłowością i pasją, bo utwór jest nią momentami wręcz rozgrzany i można się poparzyć. Nabrałem do niego dużego szacunku i myślę, że teraz jestem gotowy na Pana Tadeusza

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #mickiewicz
01652245-d488-43bc-890e-65a6e354adbc
Wido

Z Adasia polecam Pana Tadeusza, zachwycałam się w gimnazjum, zachwycam się i teraz, tylko trochę innymi rzeczami Coś w tym jest, że mózg się szybko przedstawia na wiersz, po tym proza brzmi topornie. A dla mnie urokiem 'starych' książek jest uniwersalność problemów. Czy to historia Zośki i Tadka z Pana Tadeusza, czy Jagny i Antka z Chłopów, miłości czy pożądania, ostracyzmu czy chłopskiego 'co ludzie powiedzą', reakcja otoczenia i strach przed nią, nieważne czy dzieją się na dworku czy w chacie- są takie same 200 lat temu jak i teraz. Ludzie się jednak niewiele zmieniają i to jest myśl, która mnie zawsze nachodzi po takich lekturach

Airbag

@Cerber108 najlepsza ze wszystkich

Piechur

@UmytaPacha O cholibka, skąd taki skarb? Po dziadkach? Wrzuć zdjęcie okładki

Zaloguj się aby komentować

Adam Mickiewicz, [Snuć miłość...], 1838
Snuć miłość, jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje,
Lać ją z serca, jak źródło wodę z wnętrza leje,
Rozkładąć ją jak złotą blachę, gdy się kuje
Z ziarna złotego, puszczać ją w głąb, jak nurtuje
Źródło pod ziemią - W górę wiać nią, jak wiatr wieje,
Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże sieje,
Ludziom piastować, jako matka swych piastuje.
Stąd będzie naprzód moc twa, jak moc przyrodzenia,
A potem będzie moc twa, jako moc żywiołów,
A potem będzie moc twa, jako moc krzewienia,
Potem jak ludzi, potem jako moc aniołów,
A w końcu będzie jako moc Stwórcy stworzenia.
Ilustracja: Gustav Klimt, Der Kuß (pol. Pocałunek), 1907-08.
a0b67ecb-ae00-4ab6-b058-72df3d2c51d0

Zaloguj się aby komentować